Kolekcja Comexim autumn-winter 2015 w rękach projektantki 🙂
Comexim – część z Was już świetnie zna tę firmę. To firma pionierska na naszym rynku – już wiele lat temu (gdy Stanikomania dopiero powstawała – pamiętacie pierwszy wywiad? 🙂 ) – oferowała biustonosze w szerokim zakresie rozmiarów. Od tamtych czasów przeszła długą drogę. Jakie były jej początki, a gdzie znajduje się teraz? Podczas ostatniej wizyty w Łodzi odwiedziłam siedzibę firmy i po raz pierwszy „na żywo” poznałam jej właścicieli – panią Annę Matczak i jej męża. Rozmowa z nimi zrobiła na mnie duże wrażenie – właściciele Comeximu to osoby naprawdę oddane swojej pracy i dysponujące dużym doświadczeniem. Mimo długiej i owocnej bytności na rynku, są skromni – unikają blasku fleszy. Kim są i co tworzą? Co szykuje dla nas Comexim w aktualnej jesienno-zimowej kolekcji? Zapraszam do wywiadu! 🙂
Jesteście Państwo prawdziwymi artystami – jak dowiedziałam się we wcześniejszej rozmowie – z doświadczeniem w wielu dziedzinach, z których tylko jedna to bielizna damska 🙂 Czym zajmowali się Państwo zawodowo przed otworzeniem firmy?
Anna Matczak: Mąż przez całe zawodowe życie był związany z filmem i teatrem, między innymi był kierownikiem produkcji filmów w Łódzkiej Szkole Filmowej. Ja skończyłam Akademię Muzyczną w Łodzi i 30 lat przepracowałam w orkiestrze Teatru Wielkiego w Łodzi, z tego 4 lata na kontrakcie z Polskiej Agencji Artystycznej w orkiestrze symfonicznej w Hiszpanii.
Na pierwszym planie – Rose, jeden z najbardziej efektownych modeli (longline!) w najnowszej kolekcji 🙂
Jak zaczął się Comexim? Co wypełniało pierwsze lata działalności – i jak to się stało, że skończyło się właśnie na bieliźnie?
W zasadzie wszystko zaczęło się po powrocie z kontraktu. Lata spędzone w Hiszpanii dały mi nie tylko wielką satysfakcję zawodową, ale pozwoliły mi też cieszyć oczy modą z całego świata, zebraną w jednym miejscu – eleganckim domu handlowym „El Corte Inglés”. Uwielbiałam też nosić „coś z Zary” – a były to lata osiemdziesiąte… Naładowani tamtą energią pomyśleliśmy, że i u nas można z dostępnych wtedy w Polsce surowców zrobić coś innego niż to, co oferował wówczas nasz rynek. Stworzyliśmy firmę konfekcyjną i szyliśmy z kolorowej bawełny świetne komplety sportowe, sukienki, bluzki, marynarki, nawet płaszcze – ale już z innej tkaniny, po którą jeździliśmy aż do Bielska-Białej. A wszystko w ciekawych, oryginalnych krojach. Wystarczyło tylko innym okiem spojrzeć na surowce, zrobić ciekawe połączenia, aby wydobyć z nich odpowiedni efekt.
Model Yoko na tle burzy hiszpańskich haftów. Dokładniej zobaczycie je na filmie.
To były początki, które owocowały kolejnymi pomysłami. Między innymi przez wiele lat zajmowaliśmy się importem z Hiszpanii surowców do produkcji bieliźniarskiej dla firm w Polsce. Mieliśmy w ofercie świetne dzianiny, koronki i piękne, kolorowe hafty. Niewiele firm w Polsce decydowało się wykorzystywać je w swojej produkcji. Przewagę wtedy, miały kolory biały, czarny i beżowy 🙂 Pomyśleliśmy, że chyba przyszedł czas, aby swoją wiedzę i kontakty w tej dziedzinie wykorzystać w swojej własnej marce.
Czy od początku stawialiście na „nietypowe” rozmiary biustonoszy – miseczki powyżej D?
Tak, pierwszą taką marką było Avocado, a Comexim drugą 🙂 – jeśli się nie mylę. W tamtym okresie nie było na naszym rynku tylu marek zagranicznych, oferujących miseczki powyżej D, ile obecnie. Kobiety z większym biustem miały duży problem ze znalezieniem dla siebie ładnego, efektownego stanika. Po pierwszych doświadczeniach z produkcją biustonoszy miękkich, postanowiliśmy spróbować „wejść” mocniej w modele usztywniane. Konstrukcję z bardzo szeroką rozmiarówką przygotowała nam doświadczona konstruktorka. Mieliśmy klientki, które chętnie pomagały nam w testowaniu kroju i korygowania go. Tak powstał prototyp naszego obecnego modelu plunge i pierwszym, cieszącym się wielką popularnością był model Paloma. Tak powstał też nowy model miękkiej balkonetki. Oba modele doczekały się recenzji na Stanikomanii w 2010 roku (Paloma i Kiwi Sorbet).
Plandż w zieleniach – Patricia (coś na Saint Patrick’s Day? 🙂 )
Cały czas staramy się rozwijać, słuchając naszych klientek, ich uwag, sugestii dotyczących kroju. Zdajemy sobie sprawę, że nie uda nam się dopasować naszych modeli do każdego biustu, bo też każdy jest inny i oczekiwania są różne. Ale wszystkie nasze siły zawsze skierowane są na to, aby z naszych rąk wyszedł jak najlepszy produkt. Maile od zadowolonych Klientek dają nam radość i bodziec do dalszych poszukiwań, ulepszeń, rozwoju.
Skąd pochodzą materiały – dzianiny, koronki, hafty – z których powstają kolekcje Comeximu?
Przez te wszystkie lata wypracowaliśmy dobre kontakty z producentami z Hiszpanii (dzianiny gładkie, drukowane, na kostiumy kąpielowe,) z Włoch i Polski (koronki, tiule, pianka na miseczki). Haft zastosowany w naszym pięknym modelu Yoko wyprodukowany jest w hiszpańskiej firmie, która zaopatruje takie firmy, jak Prima Donna, Aubade, Simone Pérèle, Women Secret i wiele innych.
Jak tworzycie Państwo kolekcje?
Kolekcje powstają w naszym przestronnym biurze 🙂 Ja je projektuję, decyduję o surowcach, ich doborze, zestawieniach. Śledzę światowe tendencje i staram się proponować naszym klientkom coś innego, oryginalnego, a jednocześnie eleganckiego, wysmakowanego, czystego w formie.
Przygotowanie wykrojów odbywa się w naszej pracowni. Nasza krojczyni Monika jest tytanem pracy. Trudno oderwać ją od stołu krojczego 🙂
Krojczyni Monika 🙂
Obsługą zamówień, kontaktami ze szwalnią, sprawdzaniem jakości zajmuje się świetnie zorganizowana Joanna. Mąż i ja – wszystkim pozostałym 🙂 a jest tego sporo. Szycie naszych kolekcji zlecamy od wielu lat ciągle tej samej firmie – Bogusław Peterman, która od kilku lat, szczęśliwie dla nas, mieści się dosłownie o kilka kroków, na tym samym piętrze, co bardzo ułatwia nam kontakt w sprawach istotnych w procesie produkcji. Zespół szwalni, który szyje od lat nasze biustonosze, ma je dosłownie „w rękach” .
Model Rose – kontrola jakości
Jakie kroje oferuje firma w obecnej kolekcji? Czy wszystkie modele są usztywniane? Wiem, że większość Waszych modeli miała dotąd stosunkowo wąskie fiszbiny (sama miałam problem z dopasowaniem). Czy biusty potrzebujące szerszych fiszbin też będą miały w co się ubrać?
Obecna kolekcja ma 4 podstawowe kroje: typowy nasz plunge (od początku tak nazwany, więc nie będziemy zmieniać nazwy, choć może nie jest typowym plunge), którego miseczki składają się z 3 części – jedno pionowe cięcie i pozioma listwa zamykająca miseczkę od góry, plunge z niskim mostkiem, half cup z jednym pionowym cięciem i half cup z dwoma pionowymi cięciami. Nasze typowe plunge mają dość wąskie fiszbiny. Mamy wiele zadowolonych klientek, które cierpiały wcześniej z powodu szerokich fiszbin, sięgających czasem na plecy. Rozumiemy, że nie wszystkim one odpowiadały, więc nasze HC (half-cupy) mają fiszbiny szersze. W tej kolekcji taka jest Sonia, Beauty, Victoria. Poza tym na indywidualna prośbę możemy wykonać potrzebny krój z każdego modelu – np. Adore, który jest modelem plunge, wykonać w konstrukcji HC. Wystarczy napisać do nas maila.
Zaczynamy powoli „odmrażać” miękkie modele. Takim jest w tej kolekcji miękki Naomi. W następnej kolekcji pokażą się kolejne.
Kolekcja jesienna. Z brzegu – najnowszy mgiełkowy miękkus, Naomi.
Jak duża część Waszych zamówień to zamówienia zagraniczne? Skąd najczęściej pochodzą Wasze klientki? Jak to możliwe, że klientki z np. Wielkiej Brytanii, kraju z dużą ofertą biustonoszy w szerokim zakresie rozmiarów, wybierają właśnie Comexim – czym Wasze produkty odróżniają się od np. brytyjskich marek?
Wysyłamy bardzo dużo indywidualnych zamówień do Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii, Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii, Korei Południowej, Norwegii, Szwecji. Również w tak egzotyczne miejsca jak Dominikana i Dominika, Malezja czy Filipiny. Dlaczego wybierają Comexim ? Może dlatego, że mamy jakość porównywalną do marek brytyjskich, ciekawe wzornictwo, rozsądniejsze ceny i wąskie fiszbiny 🙂
Kolekcja letnia i fragment zimowej 🙂
Anna Pardal – z taką marką zetknęłam się na zagranicznych stronach i blogach. To bardzo urodziwe modele 🙂 Dowiedziałam się, że produkuje ją właśnie Comexim. Jaka jest historia tej marki? Czy jest ona, lub będzie, dostępna także dla polskich klientek?
Anna zgłosiła się do nas na początku 2013 roku z propozycją współpracy. Znała wcześniej nasze wyroby z zakupów internetowych i właśnie nas wybrała na partnera w tworzeniu własnej marki. Początkowo współpracowaliśmy na odległość. Maile, zdjęcia kursowały ciągle między Polską i RPA. W końcu wsiadła w samolot i przyleciała do Polski, aby dopiąć realizację pierwszej kolekcji. Mieliśmy przygotowane surowce, dodatki. Kilka godzin „burzy mózgów” – i miałyśmy gotowe projekty, zgodnie z umową, na bazie naszych konstrukcji. Odszyte wzory poleciały do zatwierdzenia – i tak się zaczęło. Modele Anny Pardal cieszą się dużym powodzeniem w Stanach Zjednoczonych i myślę, że Anna byłaby szczęśliwa, gdyby miała swoje fanki również i w Polsce. Jej sklep internetowy jest otwarty dla wszystkich 🙂
Sklep Anny Pardal oferuje klientkom modyfikacje istniejących konstrukcji, jak przesunięcie ramiączek, obniżenie miseczek. A „klasyczny” Comexim – czy tam także można poprosić o przeróbkę?
Oczywiście, już to robimy. Wystarczy w zamówieniu zrobić dopisek ze swoją prośbą. Takie prośby mamy głównie od klientek z zagranicy – są to w większości klientki z rozmiarami 60 cm, 55 cm w obwodzie pod biustem, i większymi miseczkami. Ponieważ są to modyfikacje na specjalne życzenie, nie podlegają wymianom ani zwrotom.
Co najbardziej Pani lubi w swojej pracy – a czego nie bardzo? 🙂 Z czym jest najwięcej kłopotów?
Najbardziej lubię tworzenie nowych kolekcji, a potem moment, kiedy spod stopki maszyny wychodzi już gotowy nowy model. To jest naprawdę ekscytujące!
Poświęcamy się naszej pracy całkowicie, więc oczywiście bardzo, bardzo lubię, gdy docierają do nas miłe słowa o naszych wyrobach od klientek z kraju i z zagranicy. Czego nie lubię? Ciągłej walki z czasem. Tego, że wraz ze zwiększającą się ilością zamówień wydłuża się czas oczekiwania na ich realizację, że klientki zbyt długo czekają na swoje zamówienie, że są taką sytuacją na pewno poirytowane. To jest dla nas frustrujące.
Staramy się i na pewno zareagujemy na każdy telefon w pilnych sprawach, ale nie mamy magazynu, a każde zamówienie, składające się czasem z kilku różnych modeli, jest szyte na bieżąco – co niestety jest bardzo czasochłonne.
Nowy, odświeżony sklep internetowy
Czy jest coś, co chciałaby Pani szczególnie polecić klientkom w aktualnej kolekcji? 🙂
Mnie podobają się wszystkie nowe modele! 🙂 Trudno mi wskazać faworyta. Mamy tylko nadzieję, że trafiamy w gust naszych klientek i że nasz styl będzie prowokował do nowego spojrzenia na stanik – jako na część garderoby niekoniecznie skrywaną pod bluzką, suknią, żakietem.
Drogie Klientki! Wybierajcie to, co Wam się podoba, dzwońcie, pytajcie, odwiedzajcie nas! Jesteśmy dla Was!
Dziękuję za rozmowę 🙂
A Was zapraszam na film, jeśli jeszcze go nie widziałyście. Niestety nie udało mi się sfilmować większości procesu produkcji (pracowita krojczyni chwilowo nieobecna, szycie poza firmą…), ale mimo to… jest na co popatrzeć 😉
A oto galeria zdjęć – warto zerknąć na niektóre modele z bliska… 🙂
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Na zakończenie przypomnę jeszcze, że w plebiscycie Stanikomarka.pl na markę Comexim padły w sumie 103 głosy (na liderkę Ewę Michalak – 160). W większości kategorii firma uzyskiwała dwucyfrowe liczby głosów i utrzymywała się może nie w ścisłej, ale widocznej czołówce. Po obejrzeniu obecnych produktów Comeximu z bliska uważam, że marce tej należałaby się wyższa lokata! Jeśli więc nie znacie jeszcze Comeximu, albo dawno nie wracałyście do tej marki, zdecydowanie polecam przetestowanie – to dobry poziom i jakościowy, i konstrukcyjny (szczególnie jeśli lubicie wąskie fiszbiny i usztywniane plandże). Zwłaszcza jakość materiałów i szycia zrobiła na mnie duże wrażenie. Mało która firma produkuje tak solidne, dopracowane, przyjemne w dotyku staniki. Do tego na widok wielu modeli stwierdzałam: „Ale ładne!” 🙂
Czy są wśród Was fanki Comeximu? Co sądzicie o jego najnowszych produktach? A może dopiero teraz zaciekawiła Was ta firma? 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Zastanawiam się, czy to jakaś stanikomaniacka telepatia? Też od jakiegoś czasu "chodzi" za mną Comexim. A może to efekt czytania tych samych bieliźnianych blogów? Coraz częściej natykałam się na zagranicznych blogach na markę Anna Pardal i zaintrygowało mnie to, bo jak to tak, amerykanki znają polską firmę, o której istnieniu nie mam pojęcia???
Chociaż w sumie to na Comexim mam chrapkę od czasów pierwszych prezentacji tutaj i na Balkonetce - w katalogu często pojawiały się ich produkty. Jednak po pracy w sklepie z bielizną, uczestniczeniu w kontraktacjach muszę najpierw pomacać na żywo pół kolekcji, zanim coś kupię czy nawet zamówię. Dlatego obczajam, w którym z warszawskich sklepów można kupić jakieś ciekawe modelu Comeximu (wg strony to Bra-Dreams, jeden sklep w centrum i jeden na Bródnie).
Bardzo się cieszę, że dzięki Stanikomanii mogłam zobaczyć Comexim od środka. Mam sporo modeli tej firmy, uważam, że każda następna kolekcja jest coraz piękniejsza. Bardzo się cieszę z widocznego rozwoju firmy, z pojawiania się nowych fasonów. Moimi ulubieńcami są min. Carnival, Roma, Beauty. Niestety nie mogę obecnie nabyć nowości, nad czym bardzo boleję, bo do kilku z nich śmieją mi się oczy (i biust). Mam jednak nadzieję, że gorsze czasy miną i będę mogła nadal uprawiać moje stanikomaniactwo, w którym, o czym jestem przekonana, Comexim zawsze będzie miał mocną pozycję. Pani Ania Matczak jest niesamowita w kontaktach z klientkami. Każdy kontakt z Nią to przyjemność obcowania z życzliwą, pomocną i przemiłą osobą.
@azymut17, mam to samo z Anną Pardal :-) Właścicielka marki zresztą sama skontaktowała się ze mną i choć minęło już parę miesięcy, to mam nadzieję, że w końcu uda mi się przybliżyć tę markę stanikomaniaczkom.
@kenna1, życzę, byś jak najszybciej mogła powrócić do stanikomaniactwa i przetestować nowości :-)
@azymut17
Swego czasu Comeximy były w Bradonnie na Mokotowie.