Zapraszam na drugi odcinek relacji z pierwszego postpandemicznego Salonu Bielizny na żywo! (dla spóźnialskich – obczajcie jeszcze część I). Przypominam, że ta edycja największych polskich targów, zwanych też, w czym nie ma wielkiej przesady, świętem bielizny, odbyła się w dniach 25-26 września 2021 r. w Rzgowie pod Łodzią.
W tej części przyjrzymy się kolorowym ptakom i kwiatom, a następnie zanurzymy w zielonościach i innych atrakcjach. Dużo Fotek!
Czegoś takiego dawno nie było w polskiej bieliźnie, a może nawet nigdy, postanowiłam zatem poświęcić temu zjawisku osobny podrozdział. Kolorowe hafty występują u części polskich marek (Ewa Bien, Dalia, Samanta), ale rzadko bywają aż tak spektakularnie wielobarwne jak w tym, co zaraz zobaczycie. Projekty szykowane przez markę Mediolano na najbliższe sezony kojarzą mi się nostalgicznie z brytyjską, nieistniejącą już marką Fauve, w której superbogate hafty w różnych kolorach połączone z luksusową jakością rozkochały w sobie niejedną stanikomaniaczkę. Kto wie, może Mediolano kiedyś stanie się polską Fauve? Nawiasem mówiąc, w brytyjskich markach też zaczynają pojawiać się modele barwnie haftowane (np. w jesiennej kolekcji Elomi), ale nie jest ich dużo. Tutaj stanowiły połowę wszystkiego, co wisiało na wieszakach na przestronnym stoisku.
Papuga (model Parrot) przyciągała chyba najwięcej spojrzeń. Mnie najpierw zachwyciła, a potem rozżaliła, bo okazało się, że papuzia zawieszka występuje tylko w kroju balkonetkowym/halfcupowym o ograniczonym zakresie rozmiarów. Który oprócz tego może pochwalić się obficiej zahaftowanym przodem, niż odpowiednik „dla dużych” (soft). Ten drugi również zachwyca, co nie zmienia faktu, że mamy tu do czynienia z typowym zjawiskiem „brzydkiej siostry”.
Nie mogłam powstrzymać się przed sportretowaniem obu krojów majtek. I znowu te drugie, o mniejszej rozmiarówce (do 2XL), wydają mi się ładniejsze.
Haftowanym Mediolankom brakowało tylko wstawek z haftu przy zapięciach, o czym zresztą nie omieszkałam wspomnieć w rozmowie z przedstawicielką firmy.
Było więcej cudów!
Zwróćcie uwagę na ozdobne ramiączka:
Tu konstrukcja soft ma ładniejszy mostek, za to balconette – ładniejsze miseczki.
Ten model przyciągał wzrok jeszcze przed Salonem, na firmowych kanałach społecznościowych. Oto Eden. Co ciekawe, spód miseczek jest szafirowy, tak by uzyskać jeszcze chłodniejszy odcień zieleni. Nawiasem mówiąc, połączenie szmaragdu z różowymi dodatkami (tu: fuksją) pojawia się także w kolekcji nieobecnej na targach Samanty.
W przypadku barokowej Rose nie mogę się zdecydować, czy bardziej przypomina mi styl bielizny francuskiej, czy brytyjskiej 😉
W ofercie Mediolano, obok softów i balkonetek, pojawia się nowa konstrukcja – a jakże, braletka na fiszbinach 😉 Niestety w ograniczonej rozmiarówce.
Rzecz jasna, to jeszcze nie całość oferty Mediolano 🙂 Dopuśćmy jednak do głosu innych. Nieoczekiwanie bogatego hafciaka znalazłam w kolekcji Bella Misteria, a nawet przymierzyłam, bo był w zbliżonym do mojego rozmiarze. Wzór pięknie wygląda na skórze. Choć na fotce nie widać problemów, czarny model side-support z poprzedniego odcinka leżał jednak lepiej.
Ewa Bien pokazała efektowne róże w jesieniarskiej kolorystyce. Bo też jest to model z kolekcji jesiennej (do wiosny też dojdziemy).
Także z jesiennego katalogu – model Tamal w graficie. Jest jeszcze drugi kolor, ale o nim za chwilę…
Kolorowo bywało też na beżach. Tu znowu dwa projekty Ewy Bien, jeden w chłodniejszej, drugi w cieplejszej kolorystyce, oba szykowane na wiosnę – mocni przedstawiciele trendu kawowego, o którym rozpiszę się w kolejnej części relacji.
W tym haftowańcu nie ma papuzich kolorów, ale strojna stylistyka tu także skojarzyła mi się z marką Fauve. Zwróćcie uwagę na ozdobne ramiączka i haftowane logo. Gorsenia.
Na koniec dorzucę papuziość nie haftową, ale w tym kontekście chyba obowiązkową. Kostium marki Ava. Obczajcie biżuta w stylu boho!
W każdym sezonie zdarzy się kolor, który nie występuje zbyt licznie w kolekcjach, ale zapada w pamięć. Jednym z najchętniej fotografowanych i kometowanych kompletów, który wystąpił także na pokazie, była Holly marki Gorsenia. Zarówno haft, jak i metalowe elementy opalizują. Ale najpiękniejszy jest kolor – mój ulubiony mocny „fuksiowy” 🙂
Każde oko wyczulone na mocny róż z pewnością zauważyło też ten model u MAT-u z kolekcji wiosennej, niestety dla większobiustnych – małorozmiarowy. Oprócz koloru – wyjątkowo ładna koronka.
Neony nie były zbyt popularne, to jeden z wyjątków – Gossard i jego „Deep V bralet” na fiszbinach, także propozycja na wiosnę.
Wracając na polskie podwórko – Ewa Bien w taki mocny kolor ubierze swoją Avero jeszcze tej jesieni. Tutaj znajdziecie recenzję miękkiego Avero B-104 w beżu.
Pozostając u Ewy Bien – propozycja na wiosnę, fuksjowy haft na beżyku. Na fotce nowa, interesująca konstrukcja dla małych biustów z bocznym wsparciem.
Francuzki też nie stronią od mocnych kolorów – oto Thalia, klasyk marki Empreinte. Ten haft zachwyca mnie od zawsze…
Nie fuksja już, ale też gorący kolor, zwany Paradise Pink. Oto nowy plunge z kolekcji marki Cleo by Panache, do brytyjskiej miseczki J.
Odcień z bliskiej rodziny (hot coral) znajdziemy też w marce Sculptresse tego samego producenta – również miękki plunge, model Roxie.
Skoro już o koralach mowa, zatrzymajmy się na chwile w tym ciepłym rejonie. W kolorze koralowym (coral rose) wystąpi braletka Cleo by Panache – Freedom. Model ten składa się z dwóch warstw: wnętrze to miseczki (bez fiszbin!) z tiulu, z zewnątrz jednolita warstwa materiału, zmieniająca stanik w coś w stylu topu. To już kolejna wersja tego modelu do brytyjskiej miseczki J.
A to MAT i jego coralowa Carmela 😉 Totalnie uważam, że za taką ilość lansu powinnam już mieć ten model w swojej stanikotece 😉 Rzecz jasna, w moim rozmiarze, którym jest 85H (sprawdziłam, przymierzając go w Kontri stacjonarnie w Białymstoku).
Pozostając przy ciepłych odcieniach – warto odnotować obecność w kolekcjach odcieni z rodziny kasztanowatych i kojarzących się z jesiennymi liśćmi. Z marek obecnych na Salonie ciepłą rudawą czerwienią pochwalił się Nipplex nie tylko w kolekcji jesiennej (zerknijcie na Livię w poprzednim odcinku) – ta efektowna linia to propozycja na wiosnę:
Najbardziej ucieszyłam się jednak na widok musztardowego wcielenia mojego ulubionego Diamonda z kolekcji Ewy Bien (jesień; tu recenzja czarnego softa):
Idąc tropem curry i szafranu pozwolę sobie na przyczepkę dorzucić coś żółtego. Żółty na jesień proponuje, nawiasem mówiąc, wielka nieobecna na targach marka Elomi, o której też będzie, ale oddzielnie. Tu jednak – Gossard i jego Glossies Lace na wiosnę 2022:
Mocnymi cytrynowymi akcentami zachwyciła mnie piękna wiosenno-letnia kolekcja Maison Lejaby. Niestety rozczarowała rozmiarówką. Wydawało się w poprzednich sezonach, że marka ta idzie w stronę większych miseczek, ale chyba się zatrzymała. Rzucam więc tylko, z goryczą, tych kilka fotek.
Zmieniamy kolorystyczny biegun! Zanim przejdę do jednego z najmocniejszych (i ulubionych) trendów kolorystycznych, czyli szmaragdowych zieleni, petroli i turkusów, zatrzymam się na jeszcze bardziej ulubionym odcieniu, w którym znalazłam aż dwie propozycje.
Pierwsza to jedna z dwóch wersji modelu Tamal marki Ewa Bien. Uwiera mnie nieco fakt, że ten model będzie dostępny w konstrukcji miękkiej B-103, a nie B-104 ani B-161, które uważam za lepsze. Jak dla mnie B-103 mogłaby już spokojnie odejść w cień.
Druga oliwka należy do brytyjskiej marki Gossard i modelu Glossies, także z kolekcji jesiennej, już w sprzedaży. Na fotce wersja push-up.
Odcieni pawich, petrolowatych i turkusowatych mamy zatrzęsienie, pojawiają się w propozycjach zarówno jesiennych, jak i wiosennych. Trend ten cieszy mnie niezmiernie, choć moja tęsknota do prawdziwych, cieplejszych, bardziej trawiastych zieleni pozostaje irytująco niezaspokojona. Mimo wszystko, jest na co popatrzeć. Jak tak dalej pójdzie, chłodne zielenie niedługo nam spowszednieją…
Jeden wiosenny pęd jednak wyróżniał się na tle wszechobecnych iglaków – była to propozycja Ewy Bien na wiosnę, model, który ma u mnie ksywę Konwalia 🙂 i tytuł Białego Stanika, Który Chcę Mieć. Niestety nie zarejestrowałam, która to z konstrukcji będzie reprezentowała duże miękkusy – B-103 czy B-104.
Również w kolekcji wiosennej takiego oto iglaka w czarne groszki proponuje Bella Misteria. Linia ta, o nazwie Szmaragdowa Głębia, bardzo przyciągała uwagę na stoisku – miała ją na sobie modelka. Dla tego wzoru mogłabym nawet porzucić antypatię do groszków, niestety w moim rozmiarze go nie bedzie 🙁 Wystąpi jako sofciak oraz półusztywniany high-apex (bralette) w niedużych rozmiarach. Zwracam uwagę na przepiękne majtki z wysokim stanem.
I tu ciekawostka! Najbardziej zieloną zieleń na całym Salonie zaprezentowała wspomniana już firma Glora i jej marka ZeBra Lingerie. To model sportowy, a przynajmniej w sportowym stylu. Jak działa i leży – jest dla mnie trochę tajemnicą. Czarny top w sportowym stylu marka zaprezentowała na pokazie i nosiła go modelka plus size. Biorąc pod uwagę zakresy rozmiarów niektórych modeli bieliźnianych, widać, że firma ta ma pewne ambicje w kierunku większych rozmiarów, co zawsze cieszy.
W morskich szmaragdoturkusach już od dawna specjalizuje się Gorsenia. Pięknie wygląda ten odcień w zestawieniu ze złotawym haftem. To model Madison zapowiadany na wiosnę.
A to już aktualny sezon – model Caligari.
W ciemnym morskim odcieniu wystąpi wiosną jeszcze jeden model – Rita.
Musicie mi wybaczyć, że kolory na fotkach nie zawsze oddają niuanse odcieni – morskości w ogóle trudno się focą, zwłaszcza w warunkach terenowych.
Chyba najbardziej zielona pozostała Amaro z aktualnej kolekcji. Elastyczna koronka w tym modelu pięknie dopasowuje się do biustu (nie przymierzałam jeszcze, ale widziałam na modelce). Na pewno już wpadła wam w oko na różnych socialach 🙂
No i nie zapominajmy o Alicante. Znacie ją już z mojej recenzji, na targach też oczywiście się pojawiła. Wierniejsza kolorystycznie jest moja fotka studyjna 🙂
Marka Mediolano też nie poskąpi nam czegoś morskiego. Ten model zapowiadany jest w kroju bralette, ale na szczęście nie tylko – dla większych rozmiarów będzie też regularny miękkus. Jestem fanką haftu oraz złotego piórka na mostku, na szczęście obecnego w obu konstrukcjach.
Piękny zestaw zaserwuje Panache w kolekcji wiosennej – oto model Clara w wersji Deep Ocean, miks granatu i głębokiego zielonego turkusu. W morskim odcieniu wystąpi też np. spacer Cari.
Nie powstrzymam się przed dołożeniem tu Estel marki Sculptresse by Panache w kolorze lagoon. Całą kolekcję tej marki na wiosnę zobaczycie tutaj.
Nipplex już jesienią wjeżdża ze szmaragdami, niestety rozmiarowo nie mieszczącymi się w moim zakresie wymagań. Ale mniejsze biusty mogą być zadowolone.
Taką piękną szmaragdową perełkę znalazłam w kolekcji wiosennej Matu. Niestety, z moim biustem mogę tylko o niej pomarzyć.
Bardziej lagunowy odcień – model „Carmelopodobny” (jak dla mnie, wszystkie usztywniane Maty w tym stylu mogłyby być Carmelą i to szytą także w wersji dla dużych rozmiarów. Szkoda, że tak nie jest…)
Ultraciemny morski (na moje oko nie jest to po prostu granat) planuje na wiosnę marka Bella Misteria w modelu Koronkowa Fantazja. A mnie w to graj, bo zdążyłam bardzo ten model polubić (tu znajdziecie recenzje wersji czerwonej). Fantazja zyskała w moich oczach odkąd odkryłam, że lepiej pasuje mi w niej rozmiar 90 (wypadł trochę nietypowo ciasny) – aż uczyniłam z niej pozytywny przykład do prelekcji o bieliźnie plus size, którą przeprowadziłyśmy z Ulą Chowaniec (Galantą Lalą) na Salonie. Polecam szczerze, oczywiście w wersji soft.
A skoro morsko, to nie może zabraknąć strojów plażowych. Taki kolor będzie miała jedna z propozycji marki Ava. I to z blingiem!
Na koniec – też turkus, ale już dużo dalej po niebieskiej stronie. Coś dla lubiących błyszczeć.
Kolejny akcent kolorystyczny, zauważony tu i ówdzie, lecz nie przeważający: zimny odcień fioletu. Pojawia się w całej jaskrawości w kilku kolekcjach, czai się też jako nuta w odcieniach niebieskiego, o których będzie w kolejnej części relacji.
W taki oto ultrafiolet (u mnie ma ksywę tytan, bo kojarzy mi się z tytanową biżuterią w fioletowo-niebieskich tonacjach) ubierze się model Protea w wiosennej kolekcji marki Ava. Z fioletem harmonizują opalizujące dodatki (metaliczna nitka na lamówkach, elementy metalowe), które możecie zobaczyć z bliska w recenzji wersji czarnej.
I znowu mocny kolor we francuskiej marce Empreinte. Jest totalnie przepiękny! Ametystowy fiolet świetnie komponuje się ze złotem.
Ametystowe i złotawe iskrzenia wytropiłam u kolejnego haftowańca – Colette marki Anita. Przymierzam się do testów tego modelu. Mam nadzieję, że zamiar ten dojdzie do skutku i zrecenzuję dla Was pierwszą Anitę niesportową.
Na ametystach kończę drugi odcinek relacji z Salonu Bielizny 2021.
Po drapieżne czernie, złoto i metal, czerwienie i motywy zwierzęce zapraszam do części I.
W części III zajmiemy się m.in. niebem i powietrzem, szafirem oraz bardzo obszernym rozdziałem, któremu na imię: mokka, beż i różobeż, oraz codziennym wygodnictwem bez drutu.
Ciekawam, co właśnie wskoczyło na waszą listę musisztomieci? Papuzio kolorowe hafty, a może gładkie szmaragdy? 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Piękności morskie, zieloności i rudości?? czekam na fiolety wszelkie ?
Mediolano w tym sezonie dało czadu, zdecydowanie muszę spróbować. Ciekawe tylko czy 75L wypada podobnie do Gorsenii, bo słyszałam że mają luźniejsze obwody?
Nie zapisały mi się w pamięci różnice obwodowe mówiąc szczerze, może jakieś są, ale rozmiar noszę ten sam (obwodu), natomiast miseczki są ciut mniejsze w Mediolano niż w Gorsenii, mam wrażenie.
To mnie pocieszyłaś bardzo, będzie mierzone ??? No i biało-granatowa Gorsenia?
Jakie to wszystko piękne <3
Pewnie do czasu wprowadzenia zdążę zapomnieć większość tych modeli, więc muszę sobie zapisać ten post i przypominać w stosownym czasie :D
Może się przydać, aczkolwiek nie jest to pełny podręcznik do wszystkiego, co będzie się działo :-) Fajne rzeczy widziałam np. u Samanty, której na Salonie nie było... może zrobię z tego jakiś pościk, przynajmniej na fb ;-)
Ja wiem, ale czasami im mniej się wie, to lepiej się śpi i więcej pieniędzy zostaje w portfelu :D
W temacie kolorowych ptaków bieliźnianych, to Gaia wypuściła ostatnio model Luciene, który miał być dostępny wiosną zeszłego roku - oczywiście jest to semi soft, ale warto zwrócić uwagę, bo koloru ci na nim dostatek.
O dziwo, z tego wszystkiego chcę Konwalię Ewy Bień.
Szkoda, że większość zdjęć na wieszakach, nabiustnie od razu to inaczej wygląda i chce się wszystko, wszystko!..... *^V^*~~~
No niestety na modelkach też widziałam niewiele ;-) Trochę było na pokazach, które jednakowoż były krótkie. Najchętniej sama bym poprzymierzała, niestety sample w moim rozmiarze występują rzadko :-( Właściwie tylko u Belli Misterii, ZeBry oraz Rosme (bezfiszbinowce) były jakieś sztuki na mnie ;-) Z drugiej strony, nie wyszłabym stamtąd chyba przez półtorej doby :D
Mam nadzieję, że uda mi się co poniektóre złapać w swoje łapki i zrecenzować :-)
Czy na Salonie Bielizny była może przypadkiem oferta staników sportowych? Szukam i znaleźć nie mogę niczego, co spełnia moje oczekiwania ;( Cudownie wisi mi kolor, krój podtrzymanie - chcę prawdziwą dzianinę odprowadzającą pot na zewnątrz. Wydaje grube hajsy na potówki, koszulki i inne kurtki, które grzeją, oddychają i wywalają wilgoć na zewnątrz, a każdy stanik sportowy to słaby punkt ubioru i jedna wielka mokrość. Testowałam już popularne marki sportowe (adidas, nike, puma, brubeck, reebok) - o kant tyłka.. dzianina wcale nie oddycha. W kwestii zwykłych staników znalazłam tu morze porad, może i znajdzie się jakaś wskazówka na ominięcie morza potu ;)
Powiem szczerze, nie spotkałam jeszcze stanika sportowego, który by nie "mókł", kwestia tylko poziomu tej mokrości. Ja z kolei nie testowałam marek sportowych, bo nie oferują mojego rozmiaru - noszę marki bieliźniane produkujące staniki sportowe. Najbardziej przewiewna według mnie jest niemiecka Anita - pokazałam kilka modeli w pierwszej części relacji z Salonu (w punkcie o zebrach i panterach :-) ). Lubię też Panache Sport, ale jego główną zaletą jest pancerne podtrzymanie biustu, miseczki są z pianki i niby oddychają, ale bez przesady ;-) Także na twoim miejscu spróbowałabym na początek właśnie Anity. Mam ten: https://stanikomania.pl/anita-powietrzna/ Niestety już na mnie przymały, ale dobrze wspominam.
Dziękuję za polecenie Anity :) Ja z kolei nie testowałam jeszcze bieliźnianych marek w sporcie, bo zawsze mogłam coś dobrać z tych typowo sportowych. Anita raczej nie rozwiążę mojego problemu braku dobrego stanika do aktywności na jesienno-zimowym chłodzie, ale świetnie uzupełni moją fitnessową garderobę, z której ubyło kilka sztuk zajechanych na zewnątrz ;)
Ten szmaragdowy MAT jest łudząco podobny do Esotiqa, którego mam w szafie! Model 38369 - na zdjęciach w internecie przypomina granat, ale w rzeczywistości to taka właśnie szmaragdowa zieleń. Ciekawe :)