Jeśli jesteś fanką balkonetek polskich marek bieliźniarskich, to pewnie wiesz, o jakim fasonie stanika mowa. I być może przeżywasz zaskoczenie, ilekroć częstuję cię tym terminem w recenzjach i nazywam nim coś trochę innego, niż nisko zabudowany biustonosz o poziomej linii dekoltu. Albo widzisz nazwę „balconnet bra” na jakiejś brytyjskiej stronie i zastanawiasz się, co stanik na zdjęciu ma wspólnego z balkonem.
Okazuje się, że balkonetka to taki stanikowy buzzword — znaczy różne rzeczy, w zależności od tego, kto i gdzie go używa, za to świetnie brzmi i niezawodnie zachęca do zakupów 😉
Co to u licha jest ta balkonetka, jak wygląda i dlaczego tak się nazywa? Uporządkujmy ten temat. Odświeżam nasz leksykon bielizny!
Polski termin „balkonetka” pojawił się mniej więcej wtedy, gdy w naszym kraju zaczął upowszechniać się nowoczesny brafitting, czyli w początkach lat dwutysięcznych. Wówczas do Polski zaczęły docierać brytyjskie marki biustonoszy i związane z nimi nazewnictwo. Balkonetka jest spolszczeniem angielskiego bądź amerykańskiego balconnet/balcony bra, czy też zaczerpniętego z francuskiego balconette.
Według źródeł, które przeglądałam (strony producentów biustonoszy, Wikipedia, blogi…) termin balcony bra ma oczywiście rodowód architektoniczny. Zgodnie z jednym z wyjaśnień, chodzi o kształt miseczek – które, niczym wystające z elewacji budynku „balkony”, podnoszą piersi wyglądające uwodzicielsko sponad krawędzi, niczym zza balkonowych balustrad. Pionowe szwy na miseczkach stanika mają ponoć kojarzyć się z tralkami tychże balustrad. Spotkałam się także z wytłumaczeniem, że balkonetka to biustonosz, który tak skutecznie skrywa się pod wydekoltowaną suknią damy, że nie widać go nawet, gdy spoglądamy na ową damę z góry, z teatralnej loży (balkonu). Ta druga teoria wydaje mi się nieco zbyt pokrętna i odruchowo skłaniam się ku pierwszej. No bo czyż miseczki stanika na fiszbinach to nie takie właśnie „balkoniki”?
Sama nazwa więc wyraźnie sugeruje nam, o jaki efekt chodzi. Biust w balkonetce ma być podniesiony i wyeksponowany, a linia dekoltu (krawędzi miseczek) jest zbliżona do linii poziomej.
Powyższy opis wielu z nas kojarzy się z krojem stanika, który znamy w Polsce jako bardotkę. Słowa też wydają się podobne 🙂 I słusznie. Termin bardotka funkcjonował i nadal funkcjonuje, zwłaszcza wśród dojrzalszych kobiet, które niekoniecznie siedzą z nosem w brafittingowych nowinkach i nazewnictwie, jako określenie stanika o poziomej linii miseczek i mostka (mostek o wysokości mniej więcej równej z miseczkami), odsłaniającego biust w górnej części, o raczej szeroko rozstawionych ramiączkach. Źródłem tej nazwy była oczywiście słynna aktorka i ikona urody Brigitte Bardot i jej uwodzicielskie biustonosze bikini oraz wydekoltowane kreacje, często z odkrytymi ramionami, uniemożliwiające noszenie zabudowanych biustonoszy.
Biustonosz o takiej linii dobrze nadaje się do noszenia w kwadratowych lub trapezowych, szerokich dekoltach o poziomej krawędzi – a jeśli tylko odjąć mu ramiączka, może służyć pod kreację z odkrytymi ramionami, czy top w stylu bandeau. Dlatego bardotkami nazywano też, i cały czas się nazywa, właśnie straplessy, czyli biustonosze bez ramiączek. Sama czasem stosuję tę nazwę, pisząc np. o polskiej bardotce na duży biust czy wygodnej bardotce plus size 🙂
Na skutek tych wszystkich językowych splotów wraz z pojawieniem się słowa balkonetka (za co odpowiadał w pierwszym rzędzie stanikowy internet – fora i blogi) część osób zaczęła stosować te terminy wymiennie, nazywając balkonetkami biustonosze, które wcześniej funkcjonowały jako „bardotki” (a przynajmniej te z ramiączkami).
Skoro już jesteśmy przy BB – wypadałoby wspomnieć także o MM, czyli o USA i amerykańskiej wersji balconette. Amerykańskie internety chętnie informują o tym, że jako pierwszy modele balconette bra spopularyzował nikt inny, jak Marilyn Monroe, również w latach 50. XX w. (a ich powstanie datuje się już na lata 30-te). Był to biustonosz nisko zabudowany, o poziomej linii i eksponujący biust do dekoltu – dokładnie taki, jaki kojarzy nam się z „bardotkami”.
Jak już wspomniałam, słowo balkonetka zaczęło być u nas używane wraz z wejściem brytyjskich terminów bieliźniarskich. Mniej więcej w tym samym czasie pojawiły się w obiegu takie terminy o wyspiarskim rodowodzie, jak plunge (biustonosz do głębokich dekoltów) czy full-cup (biustonosz o pełnej miseczce, lub też biustonosz w całości usztywniany – ten termin ma w Polsce dwa znaczenia, brytyjskie i polskie – o czym opowiem innym razem 🙂 ). Tymczasem w Wielkiej Brytanii firmy bieliźniarskie mianem balcony, balconnet czy też balconette bardzo często określają zupełnie co innego, niż nasza bardotka, którą tak chętnie zaczęłyśmy nazywać balkonetką, z uwagi na podobne skojarzenia i brzmienie nazwy.
Na Wyspach mianem balcony lub balconnet określa się najróżniejsze konstrukcje staników. Właściwie wszystko, co nie może być zakwalifikowane jako plunge, bardzo zabudowany full cup czy też nisko zabudowany half-cup, bądź strapless, trafia do worka z napisem „balconnet”. Biustonosze te nieraz tylko bardzo odlegle mogłyby kojarzyć się z eksponującymi piersi „balkonami” o poziomych balustradach i pionowych tralkach.
Pierwszy z brzegu przykład – model Tango firmy Panache to wg producenta właśnie balconnet.
Co ciekawe, model Katya z kolekcji Sculptresse to według firmy Panache również balconnet:
Gdy wejdziemy na angielskiej stronie Panache do działu Balconette Bras, naszym oczom ukaże się taka oto różnorodność:
Który z powyższych modeli budzi w was balkonowe skojarzenia? Tak, ten w lewym górnym rogu, trochę może też ten w prawym – jednak to głównie koralowy model Alexandra z pionowymi szwami wydaje się najbardziej przystawać do definicji z samego początku tej notki. A co z resztą? Nieco mniej balkonu w balkonie, prawda?
W brytyjskich sklepach online działy typu balconette bras dadzą podobnie różnorodne rezultaty: od panaszowskiego Tango, po niżej zabudowane modele, jak half-cupy, czy nawet straplessy. Jak widać, angielskie balconnet / balconette ma zupełnie inny zasięg znaczeniowy, niż nasza polska bardotka. W moim odczuciu pierwotnie chodziło po prostu o biustonosz na fiszbinach, dobrze podnoszący i raczej eksponujący biust, odsłaniający choć trochę dekolt, w opozycji do staroświeckich i zabudowanych bezfiszbinowców. Warto w tym momencie przypomnieć sobie, jak wygląda weteranka Doreen marki Triumph: te zabudowane miseczki z centralnie doczepionymi ramiączkami nie nadają się do żadnego choć trochę większego dekoltu. W porównaniu z taką konstrukcją wszystko jest „balkonem” 🙂
Co ciekawe, tu i ówdzie spotkałam się z różnicowaniem między balcony a balconette. Według Wikipedii, balcony to prawie to, co balconette, ale jest od niej niższy pośrodku i wyższy po bokach 🙂 Być może przyświecał tu komuś zamiar wyjaśnienia sprzeczności między praktyką nazewniczą firm brytyjskich, a wymaganą „z definicji” poziomą linią dekoltu, ale mnie ten podział pachnie sztucznością, bo widzę, że na świecie używa się tych słów wymiennie.
Podsumowując, brytyjski balconnet/balconette bra zdefiniowałabym jako biustonosz zakrywający piersi nie bardziej niż w 3/4, na fiszbinach, o ramiączkach szeroko rozstawionych, wyprowadzonych bardziej po bokach, niż ze środka miseczek, umożliwiający noszenie średnich i szerokich dekoltów. I w takim rozumieniu stosuję ten termin najczęściej.
Zostawiając na razie Brytyjczyków, wróćmy do kraju i do polskich przyzwyczajeń nazewniczych. Polscy producenci bielizny podchwycili ochoczo balkonetkę i najczęściej nazywają nią modele o cechach najbardziej „balkonowych” – czyli, przypomnijmy:
Balkonetką nazywa producent np. ten biustonosz:
Tak prezentuje się dział Balkonetka w sklepie online firmy Gorsenia:
W takim samym znaczeniu nazwy balconette używa firma Ewa Bien:
Modele z pionowymi szwami w kategorii „balkonetka” umieszcza także firma Samanta.
Warto zauważyć, że tak opisany krój biustonosza w Wielkiej Brytaniii nazywany jest najczęściej half-cupem (choć bywa też balkonem, ale half jest częstszy) – i ja również najczęściej w tym znaczeniu tego terminu używam, gdy jęczę, że polscy producenci robią za mało halfów na duże miseczki 🙂
Nazwą tą posługują się także niektóre polskie firmy, na przykład Kris Line, który kroje z pionowymi szwami nazywa właśnie – z brytyjska – half-cupami.
Właściwie – do wszystkiego, z wyjątkiem głębokich dekoltów o podłużnym kształcie – zwłaszcza w szpic – bo z takich będzie wystawał mostek biustonosza (do dekoltów w szpic służą biustonosze plunge). Zwłaszcza, jeśli mówimy o balconnet bra w rozumieniu angielskim – to jest to właściwie najbardziej uniwersalny model stanika.
Z założenia balkonetka, zarówno w rozumieniu brytyjskim, jak i polskim, jest stanikiem, który można nosić do dekoltów szerokich, ze względu na rozstaw ramiączek. Co do głębokości dekoltu – balkonetka „polska” pozwoli nam na dekolt nieco głębszy niż przeciętna balkonetka „angielska” (w rozumieniu np. firmy Panache i modelu Tango 🙂 ).
Co wobec tego mamy nazywać balkonetką? Czy stosować „balkonetkę” w znaczeniu angielskiego balconnet (czyli taki sobie przeciętny stanik o zabudowaniu 3/4) – czy tak, jak przyzwyczajają nas polskie firmy (stanik niskozabudowany z pionowymi szwami i poziomym dekoltem, à la brytyjski half-cup)?
Czy to nam się podoba, czy nie – nie istnieje instytucja, która ujednolica brafittingową terminologię, a słowa balkonetka nie ma jeszcze w słownikach. Terminologia w świecie mody zmienia się tak szybko, jak sama moda – nazwy fasonów i stylów przychodzą i odchodzą, a o ich znaczeniu decydują użytkownicy: firmy oraz ich klientki i klienci. Może przyjdzie czas, że wszystkie i wszyscy będziemy nazywać balkonetką jedną rzecz – a na razie panuje w tym względzie dowolność. Dla mnie bardziej jednoznaczny jest termin half-cup – mimo że tak naprawdę jest też najczęściej 3/4 cupem w sensie zabudowania – ale ma tę wadę, że zupełnie nie jest polskim słowem 🙂 Czas pokaże.
Tymczasem:
– tu znajdziesz recenzje biustonoszy, które określam jako balkonetka, w znaczeniu brytyjskim: recenzje balkonetek
– tu znajdziesz recenzje biustonoszy, które nazywam half-cupami (pionowe szwy, poziomy dekolt): recenzje half-cupów
– tu znajdziesz słowniczek stanikowy, czyli krótkie objaśnienia różnych terminów bieliźniarskich (w tym – krojów biustonoszy)
(- dla ciekawskich: archiwalny wpis o balkonetkach vel balkonikach z 2007 r.! 🙂 )
Ciąg dalszy stanikomaniackiego leksykonu bielizny nastąpi! O czym najbardziej chciałabyś przeczytać? 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Super wpis. Temat ogarnęłaś w pełni, wytłumaczyłaś bardzo przystępnie( młodzież ogarnęła,a przeczytała jednym tchem ?) Jak tak dalej pójdzie,to możesz wykładać na biustytecie? Brawo za to ,że Jesteś ??
Dziękuję! Czuję się zaszczycona :-) Pozdrowienia dla młodzieży! :-)
Super wpis. Temat ogarnęłaś w pełni, wytłumaczyłaś bardzo przystępnie( młodzież ogarnęła,a przeczytała jednym tchem ?) Jak tak dalej pójdzie,to możesz wykładać na biustytecie? Brawo za to ,że Jesteś ??