Po pierwsze – co wiedzą nawet te z nas, które dopiero zaczynają przygodę ze świadomym dobieraniem stanika – na całym świecie (z nielicznymi wyjątkami) rozmiary staników mają postać pary liczba-litera. Liczba związana jest w jakiś sposób z obwodem pod biustem, oznaczenie literowe zaś, zwane rozmiarem miseczki – z obwodem w biuście, a właściwie z różnicą między obwodem w biuście a rozmiarem stanika pod biustem. Pomińmy jednak na razie kwestię doboru rozmiaru do wymiarów. Załóżmy, że ktoś właśnie zaskoczył nas informacją, że w jednej części świata powinnyśmy szukać staników w rozmiarze 34GG, w innej – 75K, a w jeszcze innej… 90K. Czy to jakieś oszustwo? O co w tym wszystkim chodzi?
Osoby noszące rozmiary miseczek z zakresu A-D mają ułatwione zadanie. Gdy wprowadzono system obwodów i miseczek, obejmował on właśnie te cztery rozmiary. Przyjął się on w większości miejsc na świecie i dlatego w tym zakresie wszędzie wygląda, przynajmniej z pozoru, podobnie. „Schody” zaczynają się wyżej – nie istnieje jednolity, stosowany przez wszystkich bez wyjątku system rozmiarów miseczek powyżej D. Dlatego osoby szukające bielizny spoza zakresu A-D muszą być przygotowane na to, że w zależności od kraju pochodzenia producenta, a nawet od marki bielizny, pasujące na nie biustonosze będą oznaczone różnie.
Przyjrzyjmy się więc najważniejszym systemom rozmiarów.
Zacznijmy od tego, co nam najbliższe – czyli od systemu stosowanego w Polsce i wielu innych krajach Europy, np. w Niemczech. Nazwijmy go kontynentalnym – w odróżnieniu od wyspiarskiego brytyjskiego, choć, jak się za chwilę okaże, nie cały kontynent stosuje identyczne oznaczenia.
W systemie tym liczba teoretycznie odpowiada wymiarowi pod biustem w centymetrach, zaokrąglonemu w dół do wielokrotności piątki, np. 70, 75 czy 80. Zazwyczaj warto jednak kupić biustonosz o rozmiar, albo nawet dwa rozmiary węższy, by uzyskać odpowiednie podtrzymanie biustu (o tym, czym się kierować przy doborze obwodu pod biustem, była mowa tutaj). Kolejne rozmiary obwodów różnią się między sobą o 5 cm.
Rozmiary miseczek, oznaczane literami od A, przyrastają kolejno o 2 cm obwodu w biuście. Tak więc, osoba nosząca 70F ma w biuście o 2 cm mniej niż osoba nosząca 70G.
A zatem:
Ulubiona rozmiarówka stanikomanaczek. Dlaczego? Głównie dlatego, że większość firm produkujących staniki w rozmiarach miseczek powyżej D i obwodach poniżej 70 pochodzi z Wysp. A także dlatego, że to system bardzo logiczny i łatwy w przeliczaniu – zaraz się okaże, z jakiego powodu.
Rozmiary obwodów w tym systemie mają postać liczb, powiązanych z naszym obwodem pod biustem mierzonym w calach. Nie stanowią jednak dokładnego odzwierciedlenia pomiaru pod biustem. Oto bowiem wymyślono, że przy ustalaniu rozmiaru pod biustem do zmierzonej wielkości należy dodać liczbę 4 (gdy wynik pomiaru jest liczbą parzystą) lub 5 (gdy jest on liczbą nieparzystą). Wynik takiego działania będzie naszym rozmiarem pod biustem. Nie warto jednak zaprzątać sobie głowy tymi rachunkami – w praktyce wyliczony rozmiar i tak trzeba będzie potem zaniżyć, ponadto wygodniej nam operować centymetrami niż calami.
Najlepiej więc zwyczajnie zapamiętać, że kontynentalnemu rozmiarowi 60 odpowiada brytyjski 28, 65 równa się 30, i tak dalej. Swojskie 75 pod biustem to brytyjskie 34. A więc,
Brytyjskie miseczki zaczynają się od rozmiaru AA, a kolejne rozmiary miseczek różnią się od siebie o 1 cal, czyli o ok. 2,5 cm obwodu w biuście. I tak, osoba nosząca 32F ma w biuście o 2,5 cm mniej niż osoba nosząca 32FF.
FF? A cóż to znowu? Żadna pomyłka. W systemie brytyjskim, poza zakresem A-D, stosowane są i pojedyncze, i podwójne litery. A zatem,
Dla przykładu – tabela rozmiarów stanika Tango II marki Panache:
[źródło: Bravissimo]
Przyczyna braku EE oraz I i II jest owiana mgłą tajemnicy. Ważna uwaga: rozmiary oznaczone podwójnymi literami to nie żadne „połówki”, jak potrafią twierdzić niekompetentni sprzedawcy, a nawet właściciele sklepów (słynne „połówek nie sprowadzamy”), lecz zwyczajne rozmiary, bez których wybór towaru jest tylko połowiczny – tak, jakby osiedlowy sklepik sprowadzał tylko B i D, zapominając o A i C.
Ten ciekawy wynalazek podwójnych literek sprawia, że w pewnych zakresach wygodne jest przeliczanie rozmiarów. Chcąc zmniejszyć obwód pod biustem o 1 rozmiar (= 5 cm), wg teorii miseczkę musimy powiększyć dokładnie o 2 rozmiary (2*2,5 cm), żeby zachować nasz obwód w biuście. Czyli zamiast 34H próbujemy przymierzyć 32J, zamiast 34HH – 32JJ. Pojedyncza przechodzi w pojedynczą, podwójna – w podwójną. W praktyce różnie to bywa, niekiedy wystarczy nam przeskok o jedną miseczkę – ale zasada jest właśnie taka. Wyjątek: „odpowiednikiem” (nie: zamiennikiem – jedno z praw stanikologii stosowanej brzmi: w rozmiarach staników nie ma zamienników!) FF jest E, a F – DD. Zależności te najłatwiej zaobserwować w tabeli rozmiarów brytyjskich (liczby w okienkach tabeli to wartości obwodu w biuście, podane w centymetrach).
Kolejną zaletą systemu jest fakt, że w ramach jednego zakresu podbiustnego mieszczą się dokładnie dwie miseczki. O co chodzi? Spróbujmy dokonać podobnego jak powyższe przeliczenia w systemie kontynentalnym, gdzie rozmiary pod biustem różnią się o 5 cm, a miseczki – tylko o 2 cm, nie o 2,5 cm, jak w systemie brytyjskim… Uzyskanie dokładnego przeliczenia, z zachowanym obwodem w biuście, jest praktycznie niemożliwe. 2 rozmiary miseczek dają 4, nie 5 cm.
System angielski wydaje się sprzyjać także osobom o małej różnicy między biustem a podbiuściem – po pierwsze, istnieje w nim rozmiar AA (mniejszy od A – rozmiar nieistniejący na kontynencie), po drugie – brytyjskie A, a także B i C odpowiadają nieco mniejszym różnicom obwodów niż te same rozmiary kontynentalne. Dopiero miseczka D jest identyczna. D to jedyny punkt, w którym zbiegają się oba systemy – brytyjskie D w zasadzie odpowiada kontynentalnemu D. Zarówno powyżej, jak i poniżej występują różnice – i to tym większe, im dalej od D.
Czy potraficie już odczytać, jaka brytyjska miseczka odpowiada kontynentalnemu R? Będzie to coś pośredniego między JJ a K. Brytyjski alfabet stanikowy przyrasta wolniej – po pierwsze, z powodu większego skoku rozmiarów (co 1 cal, nie co 2 cm), po drugie, ze względu na zastosowanie podwójnych liter.
To mutacja systemu kontynentalnego, różniąca się od niego oznaczeniem rozmiaru obwodu, czyli cyferkami. Z tajemniczych powodów we Francji do stanikowych numerów postanowiono dodawać liczbę 15. I tak, polskie czy niemieckie 70 we Francji będzie się nazywało 85, 75 – 90 i tak dalej. Nasze 75F we francuskim sklepie będzie więc musiało poszukać sobie 90F. Miseczki, przynajmniej w teorii, słuchają się systemu kontynentalnego.
Mutacja systemu brytyjskiego, w którym – na skutek panującej w USA zastraszającej literofobii – alfabet kończy się na D. I tak, powyżej rozmiaru miseczki D, mamy rozmiary: DD, DDD, DDDD… Jeśli dana firma szyje większe miseczki, co zdarza się rzadko, powyżej DDDD zaczyna nazywać je normalnie: FF, G, GG… Albo G, H, I, za systemem kontynentalnym. Obwody oznaczane są tak, jak w systemie brytyjskim. Niezły bałagan. I nic dziwnego – trudno mówić o jednolitym systemie w kraju, w którym większość biustonoszy DD+ jest importowana z Europy.
Kolejna mutacja brytyjskiego; tym razem różniąca się cyframi. Brytyjskiemu 28 (czyli kontynentalnemu 60) odpowiada australijskie 6; dalej rozmiary przyrastają o 2. Mamy więc: 6, 8, 10, 12, 14, 16, 18, 20… Miseczki odpowiadają brytyjskim.
Z tajemniczych powodów firmy bieliźniarskie na całym świecie polubiły odróżnianie się od konkurencji nie tylko stylistyką czy wizerunkiem marki, lecz także systemem rozmiarów. Producenci wymyślają własne tabele, będące najczęściej modyfikacjami głównych systemów. Te „podsystemy” potrafią nawet różnić się od siebie w zależności od marki czy kolekcji tego samego producenta! I tak np. brytyjski Marks&Spencer stosuje system brytyjski, lecz nie używa miseczki FF i dalszych podwójnych liter. Rozmiar powyżej F nazywa od razu G, kolejny – H, i tak dalej. Niektóre firmy oznaczają swoje miseczki wg rozmiarówki kontynentalnej, lecz powyżej D używają rozmiaru DD, potem E, i dalej jak w systemie kontynentalnym. Pewną pomocą przy przeliczaniu miseczek między różnymi markami staników może służyć nam ta tabela.
Stanikologia nie jest nauką ścisłą. Ani nasze biusty, ani staniki nie są całkowicie posłuszne tabelom rozmiarowym. Wiele z nas nosi prawidłowo dobrane staniki, mimo iż według tabeli powinny kupować całkiem inny rozmiar. Osoby o identycznych wymiarach mogą nosić różne rozmiary staników – i mogą one być równie dobrze dobrane. Mierzymy się po to, by wiedzieć, od czego zacząć – bra-fitting nie polega jednak na sprawnym używaniu centymetra czy calówki, a na obserwacji, jak na konkretnym biuście leży konkretny biustonosz.
Zapraszam Was także do nowszego wpisu na temat rozmiarówek stanikóa, zwłaszcza systemu brytyjskiego: Po co komu rozmiar brytyjski, czyli miseczka miseczce nierówna.
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Jakem nocny marek (nie mylić z rannym ptaszkiem:) od razu przylecialam z Twojego komentarza u mnie przeczytać rozmiarologiczny esej. I... łał, to jest dopiero porcja wiedzy! Kasico, fajnie, że to w jednym miejscu zebrałaś.
Dla mnie największą zagadką był zawsze system francuski - mój maużon wymyślił, że obwód francuski to jest obwód brytyjski przeliczony na centymetry jakby cal = 2,5cm i do tego plus 5. W pewnym sensie nie jest to głupi przelicznik, zwłaszcza, że Wyspiarze dodają do obwodu pod biustem tę nieszczęsną piątkę (lub czwórkę...)
Dziękuję Ci za tę notatkę i skumulowanie wszystkiego w jednym miejscu - komu jak komu, ale mnie to na pewno pomoże ;-) i wielu innym zagubionym w rozmiarówkach na pewno też.
Świetna notka, jeśli tylko pozwolisz to będę Cię często linkowała, bo u mnie na blogu dziewczyny co chwila pytają "dlaczgo raz G a innym razem aż J?".
Wkradł się tylko jeden błąd. We fragmencie o systemie francuskim jest "Nasze 70F we francuskim sklepie będzie więc musiało poszukać sobie 90F" co przeczy wcześniejszej tezie o dodawaniu 15 centymetrów :).
:-) Dzięki za korektę! Obawiam się tylko, czy to nie za dużo wiedzy naraz... Linkowaniu oczywiście nie mam nic przeciw.
mauzonka, pomysłowy przelicznik, niewątpliwie daje równie dobry wynik :)
Jeszcze co do przeliczania między rozmiarówkami - tak naprawdę, to i tak trzeba dobrać sobie rozmiar osobno przynajmniej w dwóch systemach (kontynentalny/brytyjski), zwłaszcza dotyczy to miseczki, bo tu nie ma prostych odpowiedników. Ale trzeba wiedzieć, od czego zacząć :) Swoją drogą właśnie zauważyłam, że kontynentalne I też wypada z grubsza tak samo, jak brytyjskie FF, przynajmniej w teorii - czyli nie tylko w D mamy punkt wspólny; szkoda tylko, że tego I ze świecą można szukać...
Kasico, jesteś wielka!
Myślę, że warto tutaj podlinkować też tabelę rozmiarów polskich producentów, która pokazuje jak się ma rozmiarówka kontynentalna do brytyjskiej na przykładach konkretnych producentów.
Jeśli chodzi o obwody w rozmiarówce brytyjskiej, to kilka razy spotkałam się z nową metodą ich wyliczania. Nasz obwód pod biustem należy przeliczyć na cale, a następnie otrzymany wynik zaokrąglić w górę do najbliższej liczby parzystej. W przypadku środkowych rejonów tabelkowych metoda zdaje egzamin :)
P.S. Myślę, że przydałaby się osobna notka o "odpowiednikach - nie zamiennikach" i ogólnie przeliczaniu miseczek. To po obwodach i systemach rozmiarowych najczęściej poruszany w pytaniach temat.
Bardzo dobry tekst. Krótko, zwięźle, sedno sprawy. :-) Dla mnie najcenniejszą uwagą jest, że teoria sobie, a praktyka sobie. Doświadczam tego ciągle, nawet przy tej teoretycznie niby wspólnej dla systemów miseczce D. Rozmiarowo blisko mi bowiem do miseczki 75D (34D), która często dostępna jest jeszcze w sklepach stacjonarnych. Po jej wielkości potrafię mniej więcej określić, w który rozmiar miseczki danego biustonosza powinnam celować przy zamawianiu netowo lepszego dla mnie, niższego obwodu 70. Stwierdziłam, że wielkość tego D zmienia się dramatycznie nie tylko przy różnych systemach i firmach, ale nawet przy poszczególnych modelach i fasonach jednego producenta (balkonetka ok, half cup za mały, albo odwrotnie). Pozostaje więc mierzyć, mierzyć, mierzyć....
System obwodów brytyjskich jest o wiele mądrzejszy niż się wydaje - wystarczy swój obwód w calach zaokrąglić w górę i wychodzi teoretycznie odpowiedni rozmiar. Jak moje 69 cm przeliczę na cale, to wychodzi 27,6, co po zaokrągleniu daje 28 - taki rozmiar noszę. Nie wiem tylko, po co Anglicy wymyślili, że do tego trzeba coś dodawać.. No, ewentualnie jeden rozmiar trzeba by dodać, jak ktoś mało ściśliwy jest.
@zmijunia.lbn: Sposób przeliczania, który podałaś wydaje się łatwy, jednak z kilku powodów problematyczny.
Po pierwsze: trzeba wiedzieć jak przeliczyć centymetry na cale. Zapytaj przeciętnego Polaka. Obracamy się w systemie metrycznym i cale są dla nas trochę egzotyczne.
Po drugie: Przeliczanie centymetrów na cale bez dodawania i odejmowania, to nic innego jak nasze odejmownie 10cm. Z różnych względów nie zawsze idealne. Nie chodzi tu nawet o małą ściśliwość. Na Lobby były już wątki na ten temat. Przy dużym zaniżaniu pojawić się może problem z "owijaniem się" miseczkami, koszmarnym zabudowaniem i szerokimi, spłaszczającymi fiszbinami. Więc brytyjski rozmiar też trzeba by było korygować, a to znaczy przeliczać mierzone w cenytmetrach dane najpierw na cale, a potem manipulować mniej znanymi dla niektórych rozmiarami 28, 30, 32itd.
Po trzecie: Nie każdy po uświadomieniu rzuca się zaraz kupować Brytyjczyka. Czasem trzeba przejść pewną fazę niedowierzania i pójść najpierw do zwykłego polskiego sklepu i sprawdzić, czy w tym nowym wyliczonym centymetrami obwodzie mamy szansę się zapiąć. Ja też przechodząc z 80 poszłam najpierw zmierzyć 75, a potem z ciekawości jakąś 70-tkę miseczkami na plecach. Zanim zdecydowałam się zamówić brytyjskie 32 przez net minęło trochę czasu.
I w końcu walczymy też o to, by nasze biuściaste rozmiary dostępne były w polskich sklepach w pełnej rozmiarówce, a na takich stanikach powinny pojawić się międzynarodowe liczbowe odpowiedniki, więc znany kontynentalny rozmiar mógłby być nawet wystarczajcą informacją. Może się doczekamy. :-)
@pierwszalitera
Mówiłam właśnie o teoretycznie dobrym rozmiarze. W rozmiarówce kontynentalnej odejmujemy 5-10 cm, a w brytyjskiej nie musimy tego robić. Oczywiście ten teoretycznie właściwy rozmiar nie wszystkim pasuje, ale zazwyczaj od niego (lub o oczko większego) się zaczyna.
Chodziło mi tylko o zwrócenie uwagi na to, że ten system jest pomyślany bardzo mądrze. ;)
'Chodziło mi tylko o zwrócenie uwagi na to, że ten system jest pomyślany bardzo mądrze. ;)'
Mądrze? Dokładnie tak jak inne! Dobierasz 'teoretyczny' obwód a potem jeden w górę lub w dół. Jak mój obwów 70-71cm przeliczę na cale to wychodzi mi rozmiar 28! w życiu się w taki nie zmieszczę! Ja nawet w niektóre 30-tki nie wchodzę. To ile odejmujemy zależy od indywidulalnej ścisłości i niestety wymyka się wszystkim sposobom przeliczania.