Latem bez plandża ani rusz. No chyba że ktosia nie przepada za głębszymi dekoltami i nie ma takich w szafie – co w pełni rozumiem, bo pogląd „duży biust równa się dekolt w szpic zawsze i wszędzie, a już na pewno latem” nie każdy musi podzielać. Mam trochę, choć wcale nie tak dużo ubrań, które takiego kroju wymagają, w tym kilka letnich sukienek. Wygodny biustonosz typu plunge może być jednak noszony także i pod inne rzeczy – niski mostek w niczym nie przeszkadza w tym, by wkładać go pod choćby tiszerta. Chyba że akurat oczekujemy ekstramocnego przytrzymania i unieruchomienia biustu – wówczas nie ma to jak porządny full-cup 😉 Słowem, dobry plunge przydać się może. Zwłaszcza jeśli do tego jest ładny.
Oba biustonosze, które dla Was zrecenzuję, są wcieleniami już dawno obecnego w ofercie Bravissimo modelu Satine. Jak sama nazwa wskazuje, miseczki pokryte są satynową dzianiną, która występuje w różnych kolorach i wzorach (jako gładka Satine, wzorzysta Satine Spotty czy Satine in Bloom). Co ciekawe, Satine jest szyta do brytyjskiej miseczki J, co czyni z niej jednego z najbogatszych rozmiarowo plandży na rynku.
Jeszcze słówko o Bravissimo. Jest to brytyjska sieć sklepów z bielizną (a także ubraniami biu-marki Pepperberry), handlująca biustonoszami i ubraniami dla biuściastych, co w przypadku staników oznacza miseczki D i większe. Firma ta dorobiła się własnej marki bielizny, którą z powodzeniem sprzedaje i rozwija od kilku lat. Jej wyróżnikiem są szerokie rozmiarówki i bardzo porządne konstrukcje dostosowane do tychże rozmiarówek. To znaczy, jeśli mamy do czyniena z miseczką K – to z dużym prawdopodobieństwem będzie to model nadający się do faktycznego noszenia, a nie tylko opatrzony dumną metką, a w praktyce robiący z biustem dziwne rzeczy. W związku z tym jestem naprawdę szalenie ciekawa, jak też Satine sprawdza się w rozmiarach J. Może ktosia już wypróbowała? 🙂
Imponująca rozmiarówka Boudoir Belle 😉
Początkowo miała to być recenzja Boudoir Belle, ale kilka tygodni po jej nabyciu pojawił się w mojej szafie również model Satine Tropical, zatem postanowiłam go do tej recenzji dołączyć. Oba biustonosze leżą dokładnie identycznie, są uszyte z takich samych materiałów i tak samo się sprawdzają, różnią się wyłącznie kolorami, deseniem i dodatkami (które oceniam na tym samym poziomie :-). Dlatego wszystkie oceny w tej recenzji dotyczą obu staników.
Bravissimo – Boudoir Belle, Satine Tropical, rozmiar UK: 36G [Rozmiary UK: 28-38 DD-J, cena: £32, oba kupione za własną kasę ;-)]
Estetyka
Boudoir Belle zauroczyła mnie przede wszystkim kolorem. Jako ofiara mody spoglądam w tym sezonie życzliwie na wszelkie chłodnawe błękity spod znaku Pantone Serenity. Ten co prawda zawiera więcej zielonkawych tonów, ale jest wystarczająco w trendzie ;-). Sielskie, trochę ludowe kwiatki również mnie urzekły. Nadruk ten kojarzy mi się trochę z ciuchami Jackpot (nie wiem, czy pamiętacie tę duńską markę – kilka lat temu wyprowadziła się niestety z Polski).
Jedyne, co niezbyt mi się w tym staniku podoba, to koronka – raczej pospolita, chyba wolałabym tutaj brak wykończenia albo jakąś skromniejszą tasiemkę, jak w Satine Tropical. Cały przód stanika jest pokryty przyjemną w dotyku satyną, tył jest siateczkowy, o nieco jaśniejszym odcieniu (za to ton jest ten sam – dzięki czemu różnica nie jest irytująca). Podoba mi się, że satynowa jest też przednia część ramiączek.
Satine Tropical różni się od Buduarowej Piękności dwoma szczegółami: inne wykończenie miseczek (lamówka z siateczki) oraz ramiączka, które tutaj są w całości z gumki i, co za tym idzie, w pełni regulowane.
Trochę szkoda, bo lubię obszyte ramiączka. W Tropikalnej Satynie urzekł mnie szał kolorów i szczegółowość cyfrowego nadruku, który okazał się, oprócz kwiatów, zawierać także… tukany. Oczywiście natychmiast zamarzył mi się stanik w tukany, albo chociaż z jednym dużym tukanem na jednej z miseczek, bo te ptaszki niestety trochę giną w gąszczu roślinności i trzeba się dokładnie przyjrzeć, by je wypatrzeć. Ale są! Wolałabym, by nadruk był większy, bo z daleka robi wrażenie zbytniego miszmaszu.
Oba staniki są bardzo dobrej jakości, moją szczególną uwagę zwróciły znakomite zapięcia – solidne, w ogóle nieodkształcające się, a przy tym przyjemne w dotyku, idealnie wykończone.
Każdy biustonosz mógłby mieć takie zapięcia!
Dopasowanie
Nie da się ukryć, że na moją prawą pierś ten stanik jest nieco przymały. Moja asymetria jest w nim widoczna, a prawa pierś sprawia wrażenie, jakby chciała uciec bokiem 😉 Należę jednak do szkoły „lepszy przymały od za dużego”, zwłaszcza w przypadku biustonoszy usztywnianych. Nic tak nie irytuje, jak odstająca miseczka, w której pierś grzechoce, a brzeg się odznacza. Dlatego wymianę na większy od razu wykluczyłam. Uznałabym jednak ten model za raczej małomiskowy, bo podobny poziom przymałości mam w modelu Freya Deco w rozmiarze 36FF, czyli o 1 rozmiar miseczki mniejszym.
Rozmiar pod biustem jest idealny, obwód dobrze podtrzymuje i jednocześnie jest komfortowy.
Kształt
Biust podniesiony i okrągły, bez kanciastości. Piersi trochę jednak wybrzuszają się po bokach, co widać wyżej na zdjęciu en face. Wolałabym tu trochę więcej wypłaszczenia. Fiszbiny są krótkie (nie sięgają do końca kanalików), co nie do końca zgrywa się z kształtem mojego biustu (mam „wysokie” i szerokie piersi), stąd zapewne ten efekt. W ubraniach mi nie przeszkadza, choć w tych bardziej obcisłych (jak koszulka poniżej) można się dopatrzyć uciekającej prawej piersi 😉
Zabudowanie jest dla mnie wystarczająco niskie pośrodku – mostek ma 5 cm wysokości. Nie wystaje mi z żadnego posiadanego dekoltu.
Pod ubraniem się nie odznacza, mimo że nie jest termicznie modelowanym skorupkowcem. Coś widać jedynie pod bardzo cienką wiskozą lub lyocellem.
Konstrukcja i podtrzymanie
Trzyczęściowe miseczki są dobrze skonstruowane i dobrze modelują biust w kierunku dekoltu, nie wcinając się przy tym w piersi, nie kreując dziwnych wypłaszczeń ani pośrodku, ani na szczytach czy u góry piersi, jak to się czasem plandżom zdarza. Jedyne zastrzeżenie mam do „wypuszczania” piersi na boki. Dla mnie boki i fiszbiny powinny być trochę wyższe.
Jak na nisko zabudowany model, Buduarowa Ślicznotka i Tropikalna Satynka podtrzymują biust bardzo dobrze. Nie dają pancernego unieruchomienia, ale o to w przypadku plandża trudno. Tył jest zrobiony z porządnego powernetu, całość całkiem dobrze pracuje.
Wygoda
Maks z czystym sumieniem. Oba staniki są superwygodne i mogę w nich chodzić cały dzień.
Jedyne, czego mogłabym się obawiać, to miejsce łączenia przedniej ozdobnej części ramiączek z tylną w Boudoir Belle. Wypada u mnie niebezpiecznie blisko szczytów ramion, jak widać na poniższej fotce. Mimo to nie czuję tych miejsc.
Cena
Pokuszę się tym razem o ocenę ceny 😉 Jest dość wysoka, ale na tle cen innych marek nie zaskakuje. Oba modele są bardzo dobrej jakości, zarówno materiałów, jak i „okablowania” – zapięć, ramiączek, itp. Jest to poziom takich marek, jak Freya. Jak będzie z trwałością wyrobu – okaże się zapewne później.
Galeria
Obejrzyjcie oba modele w pełnej krasie i zbliżeniach 🙂
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Podsumowanie
Jestem zadowolona z kolejnego, po latach, podejścia do marki Bravissimo. Plandża chciałam wypróbować odkąd się pojawił, ale jakoś się nie składało – zapełnienie mojej szafy klonami Deco zmniejszało motywację do kupna kolejnego modelu z niskim mostkiem. Polecam Belle oraz Satine amatorkom ładnych nieskorupkowych staników. Z konstrukcji zapewne ucieszą się zwłaszcza te z Was, którym często przeszkadzają wysokie boki, a być może także te, które szukają dobrego plandża, a nie mieszczą się rozmiarowo na przykład w Deco.
Podsumowując – fajny zakup, noszę z przyjemnością i chyba zacznę częściej wyciągać z szafy wydekoltowane kiecki 🙂
Co do marki zaś – moim zdaniem brakuje jej trochę własnego stylu i oryginalności. Wiele pomysłów kojarzy się mocno z innymi markami. Zaletą są jednak konstrukcje, wyraźnie opracowane w oparciu o wiedzę o tym, co najlepiej się sprawdza wśród klientek sklepu, czyli kobiet D+. A jaka jest Wasza opinia? Czy zdarza Wam się kupować w Bravissimo? Jakie macie doświadczenia z tym sklepem i marką?
16 komentarzy
MiskiDwie
Ojaaa. Moja pierwsza ukochana kurteczka była z Jackpota! Miała podszewkę w takie kwiateczki.
20 lipca 2016 at 15:37Mi się te staniki kompletnie nie podobają. Kocham plandże, ale te nadruczki są takie jakieś piżamowo-śpioszkowe. Bravissimo najbardziej jednak cenię za limitowane wersje kolorystyczne biustonoszy innych marek. Miałam od nich Tanzanię i nie zachwyciłam się, dużomiskowa i gryząca.
yaga7
W sumie chyba nie testowałam sztywnego plandża z Bravissimo i pewnie raczej nie będę – wolę typowo gładkie usztywniane plandże jak Deco, a z innych, effuniakowe peelki. I nie sądzę, żeby Bravissimo przebiło effuniaka w tym względzie.
Aczkolwiek ta Satynka fajnie kolorowa, podoba mi się 🙂
Natomiast bardzo chętnie powitałabym szerszą ofertę miękkich plandży 😀
PS. Koszulka 😀
21 lipca 2016 at 08:38kasica_k
@yaga7, u mnie niestety Bravissimo przebija Effuniaki wygodą. Miękkiego też chętnie bym przetestowała, ale jakoś żaden nie bierze mnie designem – a to białe ramiączka, a to serduszka na białym, a to gwiazdki z różowym, no jakoś nie nęci mnie nic. Może na zimę coś wymyślą fajnego 😉
Satynka kiedyś była w pięknym szmaragdzie, a ja ją przegapiłam – no nie mogę sobie wybaczyć 🙁
A tak by the way, przypomniała mi się Freya Retro – to był bdb plandż.
Miło mi, że doceniasz koszulkę 😉
21 lipca 2016 at 17:07yaga7
Ja mam dwa miękkie plandże z Bravissimo, ale 36FF jest na mnie trochę za luźne, kiepsko podtrzymuje, mam tez 34GG chyba, który też nie do końca jest dobrym rozmiarem. Dlatego w sumie nie wiem, czy te dwa modele były jakoś inne, czy ja mam pecha, czy co 😉
21 lipca 2016 at 17:19Freya Retro chyba na mnie nie leżała – u mnie jest problem z tymi usztywnianymi stanikami, które są tak cięte na trzy, bo zwykle robią dzioby, dlatego wolę Deco, no i peelki effu jakimś cudem zaokrąglają, a nie dziobują.
kasica_k
Miękkiego plandża chyba nie jest łatwo zrobić dobrego. Takiego, żeby dobrze zbierał i podtrzymywał, a przy tym nie wcinał się w biust ani nie robił dziwnego kształtu. U mnie jak na razie wygrywa Dare od CK 🙂 Ciekawe, czy znajdę kiedyś coś podobnie dobrze leżącego.
A propos CK – szkoda mi, że staciłam kontakt z tą marką całkiem, odkąd nie ma dystrybucji do PL 🙁 A oni robią sporo miękkich plandży ostatnimi czasy.
21 lipca 2016 at 17:25yaga7
Dare mam w 34GG, więc też obecnie nie bardzo 😉 Może powinnam przetestować jakiś dobry rozmiar, bo ma potencjał, z tego, co pamiętam. W sumie na brastopie bywał w dobrych cenach, czy na ebayu.
21 lipca 2016 at 20:13kasienkabody
Dla mnie najlepszym miękkim plungiem ever jest Panache Andorra.
Zamęczam właśnie mandarynkową, czekam na nową wersję jesienną, czyli Avę.
Kasico – koniecznie napisz proszę skąd koszulka!! <3
21 lipca 2016 at 21:53yaga7
O właśnie, Andorra. Kiedyś była na mnie dobra, potem mi się zmienił rozmiar i nie mogłam dopasować, ale może spróbuję jeszcze raz 🙂
22 lipca 2016 at 09:55Wioleta
Ładny ten tropical. Kojarzy mi się z comeximem, nie wiedzieć czemu 😉
22 lipca 2016 at 11:59kasica_k
@kasienkabody, no właśnie – Andorra, nie mogę sobie przypomnieć co mi nie pasowało w plandżu – znak, że chyba muszę przymierzyć ten nowy model panaszowego plandża miękkiego. Koszulka z firmy http://www.othertees.com/ 🙂
@Wioleta, mnie też trochę przypomina Comeximowe “rzuciki”, no i jest plandżem 🙂 Niestety plandże Comeximu nie dla mnie, za wąskie fiszbiny na mój biust 🙁
22 lipca 2016 at 14:26MiskiDwie
@kasienkabody Andorra jest plandżem o.o moja serdeczna przyjaciółka nosi Andorrę morską i jako żywo nie wygląda jak plandż… no, ale dla mnie i przy moim biuście nic, co ma mostek wyższy niż 4 cm plandżem nie jest, bo rozdziela piersi na amen. Jeju, aż sprawdzę, bo nie wierzę.
23 lipca 2016 at 11:08kasica_k
@MiskiDwie, Andorra full-cup to full cup, a Andorra plunge to plandż 🙂 Acz nie wiem, czy na Twoje wymagania jest wystarczająco plandżowaty 😉 Już od paru sezonów go nie ma, pewnie dlatego nie rzucił ci się w oczy. Na przykład: mybra.pl/product-pol-5284-Andorra-biustonosz-plunge-pomaranczowy-WYPRZEDAZ-.html
23 lipca 2016 at 14:51Weronika
Jestem fanką marki Bravissimo od dawna, a ostatnio, korzystając z korzystnego kursu funta (po Brexicie 😉 ) postanowiłam dokupić dwie satynki: Nude z bazówki i Kiss Kiss z przeceny. Obie są super wygodne. Wersja Nude zaskoczyła mnie odcieniem, bardzo ciepłym, brzoskwiniowo-złotym (innym, niż na zdjęciach na stronie). Kiss Kiss wybrałam ze względu na fajne, satynowe ramiączka ;-). Super fajne, bardzo trwałe staniki. Polecam!
3 sierpnia 2016 at 20:59kasica_k
Zazdroszczę Kiss Kissa z przeceny 🙂 Bardzo mi się podoba ten całuśny wzorek, ale mojego rozmiaru już nie ma 🙁 Dzięki za wrażenia. Fajny odcień nude to też cenna rzecz. W sumie podoba mi się też Sienna, lubię połączenie różu z czernią. Chyba zostanę fanką Satynek na dłużej. Szara też ładna… 🙂
4 sierpnia 2016 at 02:40Magdakrak
Kasico, jaka fajna bluzka, ta na ostatnim zdjęciu! T-shirt tez, ale ta bluzka.. moj must have! Co to?
6 sierpnia 2016 at 00:54kasica_k
@Magdakrak, bluzka to S.Oliver, kupiona w P&C w zeszłym roku, więc już raczej nie do dostania 🙁
8 sierpnia 2016 at 14:03