WRynek i moda

Biust wstrząsoodporny

W związku z niektórymi Waszymi komentarzami postanowiłam wyjść naprzeciw potrzebom i rozwinąć nieco temat odzieży sportowej dla biustu 🙂

Na początek wrócę do kwestii podstawowych: po co nam biustonosze sportowe? Czym się różnią od innych i jakie jest ich zadanie? Czy dobry stanik sportowy to taki, który jest uszyty z oddychającej tkaniny odprowadzającej wilgoć, łatwy w praniu, miły w dotyku, raczej zabudowany i ma sportowy design? Czy wystarczy, że nie krępuje ruchów ani nie tamuje oddechu? Wszystkie te cechy są oczywiście bardzo pożądane, a nawet konieczne, przede wszystkim jednak “sportowiec” musi doskonale podtrzymywać biust – jest to bowiem jego najważniejszym zadaniem. Podczas uprawiania sportu piersi, zwłaszcza duże (ale mniejsze również!) są narażone na przeciążenia związane z gwałtowniejszymi niż zwykle ruchami – pod ich wpływem rozciągają się tzw. wiązadła Coopera, które podtrzymują pierś. Obciążenia te mogą tez prowadzić do zmęczenia i nadwerężenia mięśni karku i pleców (zwłaszcza u tych hojniej obdarzonych przez naturę pań). Nie należy mylić zwykłych sportowych topów z biustonoszami sportowymi – żaden “crop top” nie unieruchomi biustu podczas biegania czy podskoków, zwłaszcza jeśli jest to spory biust. Nie dowierzam także stanikom, które w opisie mają “doskonały codzienny biustonosz, nadaje się także do uprawiania sportu”. Żaden naprawdę mocno podtrzymujący sportowiec nie nadaje się do noszenia pod białą bluzeczką, a żaden zwykły, miękki “bawełniak” nie podtrzyma G-biustu tak, by można było uprawiać w nim jogging.

Nie trzeba chyba dodawać, że żeby spełniać należycie swoją funkcję, stanik sportowy musi być dobrze dopasowany. “Poważne” staniki sportowe, czyli te o najlepszym poziomie podtrzymania, mają wyrobione miseczki i ich rozmiar dobiera się na podobnej zasadzie, co rozmiar normalnych, bieliźnianych biustonoszy. Takich właśnie powinny szukać dla siebie biuściaste. I – przynajmniej niektóre z nich – znajdą je. Gdzie?

Na początek przykład obowiązkowy, który przewinął się już w komentarzach do notki o Absorberach, a mianowicie – Avocado Grand Prix (uwaga, w promocji!), jeden z najlepszych, jeśli nie jedyny, przyzwoity polski biustonosz sportowy w przyzwoitych rozmiarach. Stanik ten składa się z dwóch warstw – “właściwego” biustonosza i wierzchniej powłoki, dodatkowo przytrzymującej i unieruchamiającej biust. Występuje w wersji czarnej i białej, z fiszbinami lub bez fiszbin. Mam wątpliwości, czy przy intensywnym, długotrwałym ruchu fiszbiny nie powodują otarć – o tym jednak muszą się wypowiedzieć same użytkowniczki. Szkoda, że design nie jest odrobinę ciekawszy – w końcu zajęcia sportowe to też czas, kiedy chcemy wyglądać fajnie i fajnie się czuć…

Dobre opinie zbiera biustonosz Panache Hi Impact Sports Bra – ten także wygląda dość skromnie, lecz kryje w sobie różne zalety. Jest uszyty z “oddychającej” tkaniny, co znacznie poprawia komfort przy większym wysiłku (nie wyobrażam sobie biegania w mokrym staniku), ma także fiszbiny, wg producenta wykonane z “pamiętającego drutu”, który dostosowuje się do naszych kształtów. To na pewno sprawia, że biust prezentuje się kształtniej, niż w niejednym bezfiszbinowym sportowcu. Zakres rozmiarów sięga do miseczki G (szkoda, że nie dalej); ostatnio poszerzono zakres obwodów pod biustem – do brytyjskiego 42 (od 30, czyli naszego 65 pod biustem). Jest niestety droższy niż wspominany wcześniej Shock Absorber Berlei, a porównania tych dwóch marek wypadają różnie – zetknęłam się z opiniami zarówno na korzyść jednej, jak i drugiej. Zwolennicy Panache twierdzą m.in., że jest wygodniejszy i lepiej kształtuje biust, przeciwnicy – że jest wykonany ze zbyt elastycznych tkanin i większe biusty nie są w nim dostatecznie podtrzymane, zwłaszcza przy bardziej intensywnym ruchu. Jak widać, nie jest wcale łatwo uzyskać odpowiedni kompromis między estetyką, wygodą i skutecznością.

Przy okazji zwracam Waszą uwagę na Lessbounce, sympatyczny angielski sklepik netowy specjalizujący się w sportowych biustonoszach, topach, spodniach i spodenkach; znajdziemy tam też staniki do karmienia – tych sportowych jednak jest największy wybór. Co przyjemnie zaskakuje, sklepowe zdjęcia nie przedstawiają wcale opalonych modelek seksownie prężących swoje wdzięki, lecz dość zwyczajne panie w różnym wieku i o różnych wymiarach, w naturalnych pozach. Warto tam zajrzeć, żeby uzyskać szersze spojrzenie na rynek “sportowców”. Wadą sklepu jest wysoki koszt wysyłki – 7,5 funta, choć przy zakupach powyżej 75 funtów (czyli sporych) dostawa jest za darmo. Przed ewentualnym zakupem warto też sprawdzić ceny, bo w innych e-sklepach zdarzają się korzystniejsze.

Tamże, oprócz znanych już Shock Absorbera i Hi Impact Panache, znajdziemy kolejnego popularnego sportowca – Enell Sports Bra. Zapinany z przodu, bardzo zabudowany, wyglądem bardziej przypomina sportowy top czy też kamizelkę kuloodporną, jak można wyczytać w jednej z recenzji na Listkach Figowych. Ma własną tabelę rozmiarów, która obejmuje zakres do miski E i brytyjskiego obwodu 52, co oznacza nasze 120 pod biustem. Cóż, wygląda mi to na dyskryminację większych misek i tym bardziej dziwią entuzjastyczne opinie o tym biustonoszu wypowiadane przez posiadaczki rozmiarów w rodzaju 30GG czy 38H. Cóż, być może pozory mylą…

Kolejną godną uwagi biuściastą propozycją jest biustonosz Royce Impact Free, bezfiszbinowy i chyba najładniejszy z dotychczas prezentowanych (wyjąwszy Shock Absorbera, którego lubię najbardziej). Ma go w swojej ofercie także Bravissimo. Zachęca zakres rozmiarów – do miseczki J, jednak Listki Figowe twierdzą, że jest to zaledwie ekwiwalent brytyjskiego GG. Dobra wiadomość dla pań z wąskimi obwodami – jest rozmiar 30, czyli 65 pod biustem.

Do solidnego brytyjskiego G dochodzi sportowy model marki Goddess, Comfort Zone (amatorki karmników niech zerkną niżej – model do H!). Miękki, zapinany z przodu, przypomina nieco wyżej wspomnianego Enella, ale wygląda mniej solidnie. Za to zakres rozmiarów jakby sensowniejszy – oprócz misek mamy także szeroki zakres obwodów pod biustem (szeroki niestety tylko “w górę”, bo od angielskiego 34 do 48).

Warte odnotowania są także propozycje niemieckiej Anity, dochodzące do miseczki G, np. Rosa Faia Sports extreme support i tańszy light and firm, moją wątpliwość jednak budzi rozmiarówka – czy to G to brytyjskie, czy “resztoświatowe”? Sportowce oferuje także Triumph – model Tri action workout dochodzi jednak tylko do miseczki F i moim zdaniem jest zbyt mało zabudowany, by oferować naprawdę solidne podtrzymanie większego biustu. Podobnie jak wymienione wyżej Anity jest bez fiszbin.

Dla porządku wypada także wspomnieć o sportowej Cindy łódzkiej firmy Comexim, która, sądząc z opisu, zbudowana jest na podobnej zasadzie, co Grand Prix: biustonosz plus wierzchnia “koszulkowa” warstwa. Zakres rozmiarów miseczek dochodzi do H, co w przypadku tej marki oznacza 102 cm w biuście przy 75 pod biustem – czyli raczej niewiele, ale dla F-biustów wystarczy. Niestety brak mi informacji na temat poziomu ochrony, jaki oferuje.

Podsumowując… No cóż, biuściaste panie uprawiające sporty chyba nie mają zbyt dużego wyboru. Zakres rozmiarowy sportowców w zasadzie nie wykracza poza brytyjskie G-GG – wiele jest biustów o większych wymiarach, a przecież takie biusty także, a nawet przede wszystkim, wymagają maksymalnej ochrony przed wstrząsami. Oferta dla mniejszych obwodów pod biustem (60, 65) także prezentuje się mizernie – niżej podpisanej nie udało się znaleźć ani jednej biuściastej 60-tki. Pozostaje mieć nadzieję, że solidność tkanin, z których uszyte są niektóre modele sprawia, że nie trzeba zbytnio zaniżać obwodu pod biustem. Czyniłoby to je nieco bardziej dostępnymi zarówno dla większych obwodów w biuście, jak i mniejszych – pod biustem. Wciąż jednak mam wrażenie, że to może nie wystarczyć.

No i, umówmy się – na razie nie ma co specjalnie liczyć na kolory. Wśród sport-staników dla biuściastych króluje biel i czerń, ewentualnie połączenia tych dwu barw; zdarza się też cielisty beżyk – i to wszystko. A ja już się zdążyłam odzwyczaić od tej dyżurnej, nudnej trójki… Wyjątkiem jest na razie Anita, której biustonosze z serii Active Wear bywają dostępne w czerwieni, smakowicie zwanej “hot chilli” – wersję tę można obejrzeć w tym sklepie, ale kupić już niekoniecznie. A więc na zakończenie jak zwykle apel: kto znajdzie jeszcze jakiegoś nie-czarno-białego biuściastego sportowca, proszony jest o ujawnienie znaleziska 🙂

[źródło fotki: Listki Figowe]

Może ci się spodobać

16 komentarzy

  • butters77

    Dzięki, Kasico, za ten monograficzny opis!:) Spośród wymienianych modeli mogę się wypowiedzieć tylko w kwestii Grand Prix – stanik jest moim zdaniem świetny, podtrzymuje bardzo dobrze, wspomniane fiszbiny nie piją – ale, niestety, tkanina nie bardzo przepuszcza powietrze:( W rezultacie w trakcie ćwiczeń dekolt mam mokry…

    22 maja 2007 at 16:05 Reply
  • zazulla

    Mialam Royce Impact Free w rozmiarze 75J. Byl bardzo na styk w miseczkach wiec musialam go odeslac. Za to ma super szeroki pas na obwodzie z tylu haftki sa zabezpieczone dodatkowo duzym rzepem.

    Niestety, mojego biustu nie stabilizowac, podczas podskosow biust budyniowal bardziej niz w zwyklym biustonoszu i topie Alpinusa.

    22 maja 2007 at 17:11 Reply
  • masaiimara

    Dołączam się do Butters – w Grand Prix fiszbiny absolutnie nie obcierają ani nie piją. Jednak dokucza fakt, że stanik sztuczny i do tego wierzchnia warstwa dość gruba, więc pocisz się czy ćwiczysz czy się obijasz nieco;) Ale mimo tego grzechem byłoby narzekać, bo bardzo dobrze stabilizuje biust:) A poza tym – tu dobra wieść dla 65-tek – jest bardzo ścisły w obwodzie! Mam go w rozmiarze 70G i mimo że mój właściwy rozmiar angielski to 30GG, czyli 65GG GP trzyma jak trzeba i zapinam na środkową haftkę póki co:)

    22 maja 2007 at 17:20 Reply
  • maith

    Też dziękuję z opis zbiorczy 🙂
    Mi brakuje nie tylko kolorów, ale też takiego krzyżaczka na plecach. Sportowy stanik w jakimś fajnym kolorze mógłby nawet wystawać spod bluzy i wszystko by się dobrze komponowało. Ale dobrze, że jest chociaż to co jest, dzięki czemu chociaż więzadła mamy zabezpieczone 😉 Ja też mogę się wypowiedzieć jedynie w kwestii Avocado. Mam wersję bez fiszbin. Trzyma bardzo dobrze, jedyne, co mi przeszkadzało, to kółeczka przy ramiączkach, więc je wycięłam i zaszyłam sobie stałą długość ramiączek. Jak odczuję potrzebę ich skrócenia, to zaszyję je jeszcze raz 😉

    22 maja 2007 at 18:53 Reply
  • zazulla

    Znalazlam jeszcze cos takiego w rozmiarowce do J:

    La Breeza Sport Bra
    http://www.biggerbras.com/labreeza-sports-bras/la-breeza-sport-bra-for-full-bust-and-high-impact-activities-style-6103.shtml

    22 maja 2007 at 20:22 Reply
  • kasica_k

    Niestety biggerbras liczy sobie 30 dolcow za wysylke do Europy :((

    Co do tkanin oddychajacych: w SA po 3 godzinach intensywnego ruszania sie w dusznym wnetrzu stanik byl SUCHY. Sama nie moglam w to uwierzyc 🙂 W kazdym razie te wszystkie Coolmaxy i inne wynalazki dzialaja.

    22 maja 2007 at 21:24 Reply
  • panpierniczek

    Wpis radziłbym wysłać do PZLA do pani Szewińskiej.Oglądając zawody lekkoatletyczne zawsze się zastanawiam czy polskich biegaczek nie stać na takie staniki i czy nie przeszkadza im podskakujący biust !!!
    Pozdrawiam .

    23 maja 2007 at 09:37 Reply
  • butters77

    Masaiimara, masz racje, przy obijaniu się w Grand Prix też jest gorąco:) A co do obwodów, to zgadzam się – normalnie noszę 70, tu mam 75 i trzyma super.

    Ale za to polecam zamówić większą miseczkę. Ja – przy stanikach Freya 70G – Grand Prix zamówiłam w rozmiarze 75H(!) i jest super. Już nie pamiętam dokładnie, jak to sobie obliczyłam – chyba G miało za wąskie fiszbiny… W każdym razie przy innych modelach ten rozmiar w Avocado pewnie byłby mi za duży, a w Grand Prix (dzięki dwóm mocnym warstwom materiału) leży świetnie.

    23 maja 2007 at 09:43 Reply
  • butters77

    Maith, masz rację co do “krzyżaczka” – kiedyś widziałam taki stanik sportowy Bonprix, nawet w rozmiarze F (nie muszę dodawać, że było to jakieś 90F:) – i skrzyżowane paski z tyłu wyglądały bardzo fajnie. I podtrzymanie, moim zdaniem, byłoby dobre.

    23 maja 2007 at 09:53 Reply
  • maheda

    W Panache’u też chyba jednak większa miseczka, bo przy moim 80GG/80H miseczka w 85G nie mieści mi biustu.
    Sportowe tak mają? :/

    Panie Pierniczku – może Pan samodzielnie wysłać link do tego wpisu do p.Szewińskiej 🙂

    23 maja 2007 at 15:40 Reply
  • kasica_k

    Krzyżaczki sa, ale w mniejszych rozmiarach i w topach. Moze jednak to nie trzyma tak, jak powinno? Ale cos w tym musi byc – byc moze zwykle lenistwo projektantow? 🙂

    A propos komentarza Pana Pierniczka: biust, zwlaszcza wiekszy i ciezszy, w czasie biegu raczej nie pozostanie _idealnie_ nieruchomy, nawet w dobrym staniku. Ale efekt “majt-majt” jest zdecydowanie niepozadany, przynajmniej z punktu widzenia biustu i jego wlascicielki. Byc moze niektore z nich nie zdaja sobie nawet sprawy z tego, ze tak byc nie powinno… i wcale nie musi! Swoja droga, mniejsze biusty tez sie w ten sposob niszcza.

    23 maja 2007 at 17:19 Reply
  • maith

    Z drugiej strony lekkoatletki raczej nie słyną z posiadania dużych biustów. To znaczy jakby któraś taki posiadała, to już na pewno stałaby się obiektem zainteresowania mediów i byśmy o tym wiedziały.

    23 maja 2007 at 21:04 Reply
  • kasica_k

    Fakt. Tym bardziej wiec dziwi, ze im te biusty podskakuja (sama nie widzialam, opieram sie na opinii panapierniczka) – moze wlasnie dlatego, ze maja je nieduze, nie doceniaja “wagi” problemu i zakladaja byle co? Jesli tak, robia blad. Lekcewazenie odpowiedniego doboru bielizny przez osoby mniej-biustne tez moze miec oplakane skutki.

    23 maja 2007 at 21:24 Reply
  • takajedna_ja

    Kochana! zaryzykowałam, z linków u Ciebie wybrałam jeden sklep i zamówiłam jeden stanik 70H ( z pewną taką nieśmiałaścią) Czekałam około 10 dni , wczoraj przyszła przesyłka “za pobraniem”.
    …i nareszcie wiem jak ma poprawnie leżeć stanik. Nie czuję ciągnięcia na ramionach, bo obwód ( na oststnim rządku haftek!) trzyma jak należy, biust mi nie lata,nie podskakuje, nie robią się bułki na górze i nie wyłazi dołem.
    Ekstaza, nawet dół się sam zasypał.
    Zaczynam oglądać te sportowe, może zacznę biegi uprawiać? I zaczynam marzyć, ze kiedyś będę miała bieliznę w kolorach tęczy…
    Chyba zaczynam się rozbisurmaniać.
    Dziękuję.

    24 maja 2007 at 09:52 Reply
  • maheda

    Jak cudnie jest czytać takie komentarze, Takajedna_ja! 🙂
    Kasico! :-))))))))) To się nazywa równowaga w przyrodzie :-)))))))))))))

    24 maja 2007 at 10:23 Reply
  • kasica_k

    Takajedna, zycze Ci calej szuflady cudeniek we wszystkich kolorach i ciesze sie razem z Toba 🙂
    Tak jest, maheda, szczesliwe biusty to jest to 🙂

    24 maja 2007 at 11:03 Reply
  • Leave a Reply