WBrafitting

Nauka w służbie biustu

W 1977 roku, w czasach, gdy w Ameryce triumfy święciła moda na zdrowy styl życia i jogging, Lisa Lindahl, 28-letnia studentka uniwersytetu w Vermont, przebiegała 30 mil tygodniowo. Irytowało ją to samo, co i dziś jest udziałem wielu miłośniczek ruchu na świeżym powietrzu – podskakujący biust. Postanowiła aktywnie zająć się problemem i we współpracy ze znajomą projektantką kostiumów Polly Smith stworzyła Jogbra – pierwszy nowoczesny stanik sportowy. Inspiracją projektu było suspensorium, czyli męska część garderoby używana m.in. przez sportowców w celu podtrzymania i ochrony genitaliów w czasie biegu – ponoć dziewczyny wpadły na pomysł, by zszyć dwa suspensoria razem. Pierwszy model Jogbra znajduje się w zbiorach Smithsonian Institution oraz nowojorskim Metropolitan Museum of Art (kto znajdzie i przyśle mi jego zdjęcie? :))

Wraz z upowszechnieniem sportu wśród kobiet, do projektowania biustonoszy sportowych zaprzęgnięto naukę. I to właśnie dzięki stanikologii sportowej kwestia ochrony piersi przed niszczącym wpływem podskakiwania stała się przedmiotem poważnych badań. To niezwykle ważne z punktu widzenia troski o nasze biusty, daje bowiem szansę na to, że podtrzymanie i konstrukcja z czasem staną się, obok estetyki, główną troską producentów bielizny. I nie chodzi tu wyłącznie o zgrabny wygląd dobrze uniesionych piersi – chodzi przede wszystkim o nasze zdrowie, wygodę, wolność od bólu i swobodę ruchów.

Zaskakuje jednak fakt, że badaniami nad zachowaniem piersi w czasie ruchu zajmuje się, najwyraźniej, tylko jedna osoba – znana już niektórym stanikomaniaczkom dr Joanna Scurr z uniwersytetu w Portsmouth (jeśli komukolwiek wiadomo o innym ośrodku prowadzącym takie badania, proszony jest o podzielenie się informacją). Dr Scurr już w 2007 roku przebadała 70 kobiet – przy pomocy sensorów przyczepionych do ich piersi w trakcie biegu na mechanicznej bieżni mierzyła zakres i prędkość ich ruchów. Wnioski?

Po pierwsze – co dla większości z nas nie jest szczególnie zaskakujące – przeciętny stanik zupełnie nie radzi sobie z intensywnością ruchu piersi. Amplituda ruchu góra-dół w czasie biegania sięga 21 cm, do tego dochodzi także ruch na boki oraz do i od klatki piersiowej. Okazuje się, że biust porusza się równie intensywnie w czasie szybkiego sprintu, jak i wolniejszego joggingu. To sprawia, że dobrze podtrzymujący stanik sportowy jest niezbędny nie tylko wyczynowym szybkobiegaczkom, ale i przeciętnym miłośniczkom aktywnego trybu życia. „Naprawdę istnieją kobiety, które chciałyby uprawiać sport, ale nie robią tego, ponieważ nie mają odpowiednich biustonoszy” – powiedziała dr Scurr. Ja dodałabym do tego: nie tylko odpowiednio zaprojektowanych i uszytych, ale także – w odpowiednim rozmiarze.

Przyczyną, dla której kobiety boją się ruchu, jest między innymi ból – może to być bolesność związana z cyklem miesięcznym, która zwiększa się przy ruchach piersi, a także ból spowodowany rozciąganiem się tkanki piersi podczas uprawiania sportu. Nasze piersi, by nie bolały, potrzebują po prostu unieruchomienia.

Naturalne podtrzymanie piersi nie jest zbyt mocne. Za zachowywanie kształtu piersi odpowiedzialne są bynajmniej nie mięśnie klatki piersiowej – sama pierś nie jest w ogóle umięśniona. Na „naturalny stanik” składa się skóra oraz przerastająca całą pierś sieć pasm tkanki łącznej, zwanych po angielsku więzadłami Coopera (Cooper’s ligaments), a po polsku – więzadłami wieszadłowymi sutka [patrz: schemat na początku notki]. Rzecz jasna, więzadła te poddane są ustawicznemu naciąganiu, a nadmierne obciążenia mogą prowadzić do ich trwałych zniekształceń i obwisania piersi.

[Powyżej: dr Joanna Scurr przeprowadza prezentację dla Shock Absorbera, producenta staników sportowych]

Badania dr Scurr były pionierskie. Po raz pierwszy przebadano tak duży zakres rozmiarów piersi – badane kobiety nosiły miseczki od A do JJ. „Dopiero teraz projektowanie staników stało się nauką” – powiedziała dr Scurr. Wcześniej nie było żadnych badań. To tak, jakby projektować samochody albo sprzęt kuchenny bez wiedzy, do czego te przedmioty służą. Trzeba zastanowić się nad tym, do czego potrzebujemy staników? Czego od nich wymagamy? Czy łatwo uwierzyć, że te słowa padły dopiero AD 2007? Nasuwa się pytanie: czemu nie 30 lat wcześniej, gdy Lisa Lindahl poczuła, że bolą ją piersi przy bieganiu? A dlaczego nie jeszcze wcześniej?

Joanna Scurr odpowiada na to pytanie następująco: „Nauka o sporcie zawsze była zdominowana przez mężczyzn. Studiowanie ruchu piersi traktują oni jak coś raczej zabawnego […] Kiedy na konferencjach pytają mnie, czym się zajmuję, odpowiadam, że skaczącymi piersiami, nie – biomechaniką piersi. Ludzie reagują nerwowym śmiechem, ale potem zawsze chcą dowiedzieć się więcej.”

Badania dr Scurr już mają wpływ na rynek bieliźniany. Na jej dokonania powołuje się np. producent biustonoszy marki Shock Absorber, jednej z nielicznych, która dba o biusty D+ (ciekawe, kiedy zadba o G+… Zadbał i o G+ – biustonosze do miseczki HH tej marki są dostępne m.in. w Bravissimo). Warto obejrzeć animacje zamieszczone na stronach Shock Absorbera, o których już kiedyś wspominałam – przedstawiają one poruszające się piersi w zależności od rozmiaru biustu i rodzaju noszonego stanika. To naprawdę robi wrażenie… Sklepy z bielizną, takie jak amerykański HerRoom.com, zaczynają w prezentacjach towaru uwzględniać „testy podskokowe” – oto testy video 30 modeli staników (obok można ściągnąć podcast z wypowiedzią dr Scurr). Zespół dr Joanny cały czas pracuje nad innowacyjnymi modelami sportowych podtrzymywaczy.

Ciekawe, kiedy doczekamy się czasów, gdy każdy stanik, nie tylko do joggingu, będzie miał naukowo opracowaną konstrukcję dostosowaną do budowy kobiecego ciała? Czy nadejdzie era naukowego gorseciarstwa? Kiedy każdy producent bielizny, by utrzymać się na rynku, będzie zmuszony współpracować z badaczami i brać pod uwagę realne potrzeby kobiet, zamiast szyć „na oko”, nie na biust?

Mam również nadzieję, że staniki przyszłości będą szyte nie tylko z inteligentnych, ale i pięknych materiałów 🙂

[Korzystałam z informacji i zdjęć ze stron: Breast Cancer Source, Scientific Blogging, Uniwersytetu Vermont]

Może ci się spodobać

35 komentarzy

  • jul.

    Obejrzalam animacje na stronie shockabsorbera, wybralam oczywiscie miseczke FF+G (obejrzyjcie koniecznie widok z boku!). Prezentacja mnie powalila i wywolala autentyczny bol 🙂
    Mam jednak kilka uwag (ooooczywiscie, musi sie zaraz dziewucha czepiac:))): Po pierwsze wielkosc miseczek – gdybym nie byla uswiadomiona, pomyslalabym, ze miseczka E (A, C, F rowniez) jest zawsze takie same, bez wzgledu na obwod… A przeciez to bzdura i moje piersi (85GG, 80HH) kiedy są luzem zachowuja sie zupelnie inaczej, niz piersi na prezentacji.
    Mam tez wrazenie, ze brakuje tam jeszcze dwoch czynnikow – ciezaru i obwislosci biustu. Wiem oczywiscie, ze efekt koncowy w odpowiednim staniku bedzie znacznie mniej widoczny, ale pierwszy “etap” (no bra) zostal chyba przygotowany na pdst badan piersi bardzo jedrnych i niezbyt ciezkich. Moj ciezki ale jedrny biust zachowuje sie zupelnie inaczej, obwisly i ciezki biust mojej mamy (ten sam rozmiar) przy szybszym ruchu wyleciałby jej na plecy…
    Za to na herroom.com Pani w Enell Sports Bra 100 nie ma moim zdaniem 34D. Ale moze sie myle…
    Moje powyzsze uwagi jednak potwierdzaja teze, ze taki stanik to swietna i bardzo potrzebna rzecz 🙂
    Tuz przed uswiadomieniem, kiedy staniki 110D (!!!) staly sie juz dramatycznie niewygodne, zaczelam nosic sportowe staniki (a raczej topy) firmy gatta. Nie spelnialy one oczywiscie zadnych zadan stawianych sportowym stanikom, niemniej jednak byly swietna alternatywa dla braku stanika…
    Swietna notka, kasico!

    24 kwietnia 2009 at 10:46 Reply
  • mauzonka

    Bardzo ciekawy tekst, Kasico, dzięki!

    A co do ruchu tkanki piersi, to pisałam kiedyś o reklamie telewizyjnej Shock Absorbera: balkonetka.pl/2008/4/2/piersi-w-ruchu Na filmiku widać jak ruszają się usta biegaczki – a co dopiero piersi!

    24 kwietnia 2009 at 11:19 Reply
  • selvermane

    Uch, animacja szkodzi na wyobraznie. Ale wersja “w staniku” dotyczy chyba jakiegos przerazliwego szmaciaka – w trakcie biegania moje 32J NA PEWNO mniej sie bujaja np. w Antoinette niz to zaprezentowane. Specjalnie pod tym kątem sprawdzam staniki w trakcie kupowania…
    No i tak, shock absorbery dla G+ to by sie przydaly 🙂

    24 kwietnia 2009 at 11:43 Reply
  • roza_am

    Dołączam do pochwał – notka bardzo mądra i ciekawa.
    Jul, Twoje uwagi to nie czepianie się, ale dowód na to, że jest jeszcze dużo do zbadania w tym obszarze i na pionierskich testach dr Scurr naukowa stanikologia poprzestawać nie powinna.

    24 kwietnia 2009 at 12:33 Reply
  • malagracja

    Ja jak biegne, lapie w dłonie piersi (swoje), przyciskam je do klaty i staram sie udawac, ze nie widze dziwnych min ludzi :-p

    24 kwietnia 2009 at 15:02 Reply
  • elrosa

    Przyznam się, że na nieskakanie biustu mam patent – zwykły biustonosz, a na to SA 🙂 trzyma wręcz genialnie, nawet przy dzikich podskokach nie przesuwa się nic a nic. Tyle, że to dobre tylko na ćwiczenia, bo Shock Absorber nadaje piersiom taki cudowny kształt, że nawet stanik pod spodem nie pomaga 😉

    24 kwietnia 2009 at 15:46 Reply
  • kasica_k

    amijami: W swoich poszukiwaniach trafiłam na te same materiały o wynalazku pani Mary Phelps Jacob (uważanej za wynalazczynię stanika), ale ta ostatnia fotka wygląda na prawdziwy Jogbra – wypisz wymaluj, dwa suspensoria! 🙂 Dzięki za te linki.

    mauzonka, dzięki za przypomnienie notki. Dobra ta reklama 🙂 I widzę, że też pisałaś o bauns testach 🙂

    W ogóle postulowałabym, żeby oprócz rozmiaru stanika, nie tylko sportowego, ale i codziennych modeli, zaczęto podawać jakieś określenie stopnia baunsowania 🙂 a raczej podtrzymania. Shock Absorber wymyślił swoje impact levels, mające kwalifikować dany stanik do uprawiania sportów o różnych intensywnościach. Coś takiego powinno stać się standardem także w codziennej bieliźnie, bo przecież chodząc czy podbiegając do autobusu też potrzebujemy podtrzymania i chcemy wiedzieć, na ile kupowany stanik nam je zapewni i czy nie będziemy w nim przypominały “kobiety jo-jo”!. Ale co ja opowiadam, w czasach, gdy nawet rozmiary staników są dla nas często niespodzianką, bo co producent, to rozmiarówka, ja się domagam jeszcze poziomów podtrzymania…

    jul, bardzo słusznie, że wytknęłaś wady animacji SA, bo są one niewątpliwe, przede wszystkim te literki jako rozmiar biustu. No cóż, jest to grube uproszczenie, niestety.

    Ideałem zaś byłoby, gdyby każda z nas mogła w domowym zaciszu poskakać z takimi sensorami jak dr Scurr i stworzyć sobie model własnego biustu w ruchu, załadować te dane do swojego profilu i na tej podstawie mieć dobierany biustonosz 🙂

    Co do sportowców na G-plusy zaś – Elomi robi sportowe staniki Energise do J. Są to staniki na fiszbinach. Ale, jak zwykle w przypadku Elomi, po pierwsze obwody zaczynają się od 34, po drugie, nie występują one we wszystkich miseczkach. I tak, miseczkę J mamy w obwodach od 34 do 38, ale np. GG – od 36 do 44 (czyli ja z moim 34GG musiałabym chyba próbować 36FF?). Nie miałam jeszcze w ręku takiego Energisa. Znam natomiast Shock Absorbera z biusto-autopsji i muszę powiedzieć, że jest ścisły i naprawdę trzyma (niezłe baunsy już przetrwał 🙂

    Dodam jeszcze (ale mi długaśne wyszło), że dr Scurr ponoć dzieli staniki na dwie kategorie: compression bras i encapsulation bras, czyli ściskacze (spłaszczacze) i, jakby to powiedzieć, obejmowacze? W badaniach wyszło jej, że ściskacze sprawdzają się w redukcji baunsu niewielkich biustów, natomiast przy większych lepsze są obejmowacze. Przy czym obejmowacze lepiej redukują bauns zarówno u małych, jak i u dużych, w porównaniu ze ściskaczami. Trzeba by bardziej zgłębić ten temat, bo mnie, laikowi, wydaje się, że każdy stanik sportowy to po trosze ściskacz/spłaszczacz. Z drugiej strony samo ściskanie, czyli przypłaszczenie biustu do klatki, to na pewno za mało – pierś musi być dokładnie objęta i podtrzymana od dołu i z boków, żeby można było w ogóle mówić o staniku sportowym na większy biust.

    24 kwietnia 2009 at 15:58 Reply
  • zuber

    Sa ShockAbsorbery w rozmiarze G+ w Bravissimo:

    a href=http://www.bravissimo.com/products/lingerie/sports-bras/shock-absorber/soft-cup-bras/be53-details.aspx?colour=Redwww.bravissimo.com/products/lingerie/sports-bras/shock-absorber/soft-cup-bras/be53-details.aspx?colour=Red

    az do miseczki HH.

    Ciekawe, ze na stronie ShockAbsorbera o tym nie wspominaja.

    24 kwietnia 2009 at 17:54 Reply
  • kasica_k

    Dzięki za ten link, zaraz to skoryguję w notce. Widzę, że na Figleaves też są do HH, czyli nie jest to rozmiarówka “exvclusive for Bravissimo”. Widać postęp! Przegląd rynku sportowców zrobię zresztą oddzielnie, bo jest o czym pisać (oprócz nowości w postaci Elomi dla większoobwodowych jest jeszcze np. Freya czy Royce do J).

    24 kwietnia 2009 at 18:26 Reply
  • szarsz

    @Malagracja, a dlaczego trzymasz piersi rękami? Nie lepiej założyć stanik…? 😉

    24 kwietnia 2009 at 19:19 Reply
  • amoureuse

    Jul, w pełni się z Tobą zgadzam, byle jaki stanik nie da porządnego podtrzymania. Sądzę, że przeciętnej uprawiaczce sportów (2-3 razy w tyg) wystarczy zwyczajna, oczywiście dobrze dobrana, bielizna. A może się mylę? U mnie rolę sportowego stanika przejął Rio i spisuje się dobrze 🙂

    Kasico, Twoje stwierdzenie pt “mnie, laikowi…” rozbawiło mnie do łez 😛

    24 kwietnia 2009 at 20:37 Reply
  • daslicht

    Ktoś wie, jak rozciągliwe są SA?
    Symulacja ruchu piersi masakra, na moje 65J/60K wybrałam FF+G… i musiałam cofnąć się do D. Szkoda, ze podtrzymują ten stereotyp “wielkiej miseczki E” 🙁
    Ze swojego dotychczasowego doświadczenia powiem, że Arabella spisuje się świetnie jako stanik sportowy. Tangopodobne wytwory zresztą też, ale Arabella jest najbardziej miękka, więc nie drapie przy mocniejszych ruchach.

    24 kwietnia 2009 at 21:06 Reply
  • luincir

    “Sądzę, że przeciętnej uprawiaczce sportów (2-3 razy w tyg) wystarczy zwyczajna, oczywiście dobrze dobrana, bielizna. A może się mylę? U mnie rolę sportowego stanika przejął Rio i spisuje się dobrze :)”
    Też tak sądziłam, dopóki nie nabyłam SA 🙂 Nie wiem, jak kiedykolwiek mogłam uprawiać jakikolwiek sport bez niego. Mam dwa, chciałam jeden sprzedać, ale rozmiar biustu dość znacznie misię waha w ciągu miesiąca, więc oba zostały.

    daslicht – SA są ściśliwcami, wprowadzili obwód 28, ale mi 30 na 64 pod biustem w zupełności wystarcza, po trzech miesiącach przeskoczyłam na drugą haftkę, ale czasem i mi ciasno i wracam na najluźniejszą 😉 Czyli z grubsza, ichnie 65 jest naprawdę na ok. 65 pod biustem, przynajmniej w modelu 4490. Minusem są natomiast długaśne ramiączka – na 160 cm mojej skromnej osoby za długie nawet po maksymalnym ściągnięciu, nie obyło się bez skrócenia.

    24 kwietnia 2009 at 21:22 Reply
  • malagracja

    Szarsz, zapomnialam dodać, że ja to robie w staniku. I obojetnie jaki mam obwod i miseczke efekt w biegu jest taki sam.

    24 kwietnia 2009 at 21:30 Reply
  • jul.

    Pokazalam shockabsorbery mężowi i on dopiero zwrocil uwage na to, ze tej “pani” o miseczce FF+G to majdaja sie nie piersi, a same sutki, co jest fizycznie niemozliwe – zwroccie uwage przy najszybszym biegu – te piersi sa prawie w miejscu, widac tylko fruwajace sutki.

    25 kwietnia 2009 at 00:24 Reply
  • elrosa

    daslicht – to zależy. 🙂
    Poczytałam o ściśliwości SA i zakupiłam 36F, jako że mam 80 pod biustem (a i to bardzo ściśle zmierzone), model 4490 (całkiem przyjemny dla oka top). Na dzień dobry był średnio-luźny, lepsze jednak chyba byłoby 75, ale nie mogłam wymienić. Obecnie, po jakimś miesiącu użytkowania, obwód w stanie spoczynku ma 74cm, ale za to potrafię go rozciągnąć do 95.

    25 kwietnia 2009 at 08:13 Reply
  • yaga7

    Ja miałam SA, ale odesłałam, bo wyglądał masakrycznie.
    Obwód ścisły, to fakt, ale stanik nie podtrzymywał piersi. Nie pamiętam jaki model, na pewno bezfiszbinowy.

    Może jeszcze kiedyś zrobię podejście do staników sportowych, ale na razie nie są mi potrzebne, bo nie biegam, ani nie skaczę 😉

    25 kwietnia 2009 at 09:17 Reply
  • abere8

    Ja mam dwa SA i tak jak normalnie nosze 30F, tak je mam w rozmiarze 32F – straszliwe scisliwce, a do tego malomiseczkowce (mam pod biustem ok 70cm). Wczesniej mialam 30F, ale sprzedalam, bo moglam w nim wytrzymac tylko pare sekund, nawet metek nie odcielam. Te moje 32F trzymaja swietnie, a na temat ksztaltu sie nie wypowiadam. W koncu nie chodze na siatkowke, zeby sie ludziom na sali gimnastycznej podobac 🙂

    25 kwietnia 2009 at 12:41 Reply
  • aleksandralm

    Ja mam jednego SA – tego bezowego Level 4… na 72/98 (teraz 100) kupilam 32G i musze powiedziec ze jest ok. Scisly – nadal po ponad 8 miesiacach zapinam na pierwsza haftke, wszystko sie ladnie trzyma. Sam stanik piekny nie jest… No ale coz… Ksztalt…hmmm… mi SA robi stozki i szczerze powiedziawszy wole stozki niz rozplaskane nalesniki (czy moze malo wyrosniete ciasto)ktore wczesniej mialam w topach sportowych NIKE’a – moze sie i trzymalo ale wygladalo to fatalnie…

    25 kwietnia 2009 at 14:47 Reply
  • pierwszalitera

    @daslicht: Przy symulacji podtrzymywany jest może stereotyp “E duża pierś”, ale z mądrej przyczyny. Wielkość miseczki opiera się bowiem na konwencjonalnych tabelkach obwodów i gdybym poszła z moim zmierzonymi na luźno 79cm pod biustem do sklepu, to z większości bieliźniaków wyszłabym ze stanikiem o obwodzie 80, przy wyliczonej do tego miseczce, czyli w okolicach C-D. I mój biust faktycznie mniej więcej na to C-D wygląda. To, że noszę 32F nikogo nie obchodzi. A gdybym założyła to 80C-D, to w biegu za autobusem biust skakałby mi dokładnie tak jak na środkowej animacji. Biorąc pod uwagę, że większość kobiet tak się nosi, to porównanie ze sportowym stanikiem w tym samym rozmiarze jest mocno przemawiające do wyobraźni.

    25 kwietnia 2009 at 15:42 Reply
  • kasica_k

    Dobra uwaga.

    Te rozmiary miseczek w symulacji raczej na pewno nie uwzględniają zaniżania obwodów i to można zrozumieć. ALE: trzeba pamiętać, że literka literce nierówna, tj. 65F będzie baunsowało zupełnie inaczej niż 85F, bo to ostatnie będzie objętościowo większe i cięższe. Dlatego trzeba mieć świadomość, że to, co tam widać, jest dość grubym uproszczeniem. I nic dziwnego w sumie, zrobienie symulacji ruchu wszystkich możliwych rozmiarów biustu to duże przedsięwzięcie, zwłaszcza że wymiary to nie jedyny czynnik, który powinien być brany pod uwagę.

    25 kwietnia 2009 at 17:08 Reply
  • maith

    Jako ciekawostkę dodam, że badań Joanny Scurr nie dało się podlinkować w polskiej wersji Wikipedii w artykule o… biustonoszu. Poważnie.
    Znalazł się tam pan, który postanowił straszyć kobiety, że jak będą chodzić w biustonoszach, to grozi im atrofia (zanik) mięśni klatki (że niby mięśnie klatki ćwiczymy dyndaniem piersi). Pan znalazł nawet poradniczek, gdzie ten zabobon powtarzają.
    I uparcie blokuje dopisanie do Wikipedii nawet tak okrojonej informacji:
    “Jednak naukowcy prowadzący badania nad biomechaniką piersi twierdzą, że jedyne
    struktury podtrzymujące piersi, to skóra i tkanka łączna”
    z linkiem do tekstu o badaniach J. Scurr:
    http://www.port.ac.uk/departments/academic/sportscience/news/supportingmaterial/filetodownload,78831,en.pdf

    W oryginale jest “There are no muscles in the breast; the only
    supporting structures are the skin and the connective tissue”
    a za przyczynę odrzucenia tekstu pan naciągacz podał… “twórczość własną”.
    Tą metodą w polskiej Wikipedii wisi zabobon, a info o prawdziwych badaniach naukowych jest blokowane.

    25 kwietnia 2009 at 17:16 Reply
  • kasica_k

    Mięśnie klatki? Wygląda na niezłą bzdurę… Przydałoby się jakoś to zwalczyć.

    W ogole wg mnie najważniejsze a propos badań dr Scurr jest to, że nareszcie (dziwne, że dopiero teraz) ktoś zajął się badaniem wpływu noszenia stanikow na biust W OGOLE, bo przecież tu nie chodzi tylko o staniki sportowe jako takie, tylko o wpływ obciążeń na biust i mozliwosc przeciwdziałania im przy pomocy stanika. Dr Scurr mówi, że wcześniej nie było żadnych badań. Widać przemysł bielizniany nie miał dotąd chęci inwestować w badania – kobiety i tak noszą staniki ii nie trzeba ich było do tego przekonywac argumentami naukowymi. A jak mają problem że stanikiem, idą pokroić pierś, zamiast zmienić bieliznę na właściwie dobraną i podtrzymującą.

    25 kwietnia 2009 at 19:10 Reply
  • kasica_k

    Dr Scurr ma koleżankę po fachu w Australii – Deirdre McGhee, która niezależnie od niej doszła do podobnych rezultatów. Informacje o jej działalności:

    discovermagazine.com/2005/nov/physics-of-bras
    http://www.illawarramercury.com.au/news/local/news/general/mission-to-lift-the-bra-bar/1378742.aspx

    I artykuł z grudniowego Newsweeka m.in. o innowacjach stanikowych: http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/moda/ekonomia-biustonosza,34358,1

    26 kwietnia 2009 at 02:40 Reply
  • irjakrk

    Mam SA i jestem makabrycznie… zachwycona. Nie jest zbyt rozciągliwy, chociaż po 3 mcach noszenia dzień w dzień roszkę łatwiej się zapina. Mam najlepiej unieruchomione cyce z całej grupy ;P a jest sporo (haha!) kobiet o mniejszym biuście.

    W typową 30kę bym się nie zapięła za Chiny Ludowe. Świetne podtrzymanie i super wygoda – chociaż tak naprawdę Polly “prawie” wystarcza – jest ok, to jednak przekonałam się, że do sportu to tylko SA.

    Wystaje spod każdego topu na ramiączkach, ale w końcu fitnessclub to nie rewia mody.

    26 kwietnia 2009 at 09:00 Reply
  • juannita

    Mam stanik SA impact level 4 w rozmiarze 32E i jestem bardzo zadowolona.
    Normalnie nosze zazwyczaj 30F, ale w przypadku SA ten rozmiar jest idealny.
    Podtrzymanie jest idealne i moge biegac bez obawy o biust. Nie ma nawet porowniania z moimi starymi stanikami sportowymi…
    Zajrzalam do symulacji, ja sie tak plasuje na poziomie tego co oni oznaczaja “D” i w moich stanikach sportowych (75C, taki wtedy nosilam) to tak wlasnie wygladalo – masakra. Do biegania w stanikach z fiszbinami jakos nie moglam sie przekonac.

    Jeszcze slowo o ksztalcie – o ile top SA jest rzeczywiscie splaszczaczem, to stanik jest raczej “obejmowaczem”. Dookola piersi i na mostku stanik stanowi taka dosc sztywna zbroje, ktora unieruchamia biust i rozstawia go na boki w ksztalcie rakiet wymierzonych w niebo. Wyglada to bardzo retro, mnie sie kojarzy ze statua wolnosci a kolezankom z ksiezniczka Leia z gwiezdnych wojen 😉 Ale po zalozeniu T-shirtu jest zupelnie niezle.

    27 kwietnia 2009 at 18:59 Reply
  • maith

    Są jeszcze badania naukowe potwierdzające, że uprawianie sportu jest dla wielu kobiet bolesne. Dla nas to oczywiste, ale kiedyś bardzo długo tłumaczyłam innemu “znawcy” od Wikipedii, że to fakt.
    56% kobiet uczestniczących w badaniach Lorensena i reszty
    odczuwało ból w czasie ćwiczeń fizycznych, w wśród uczestniczek badań Masona i
    reszty 72% kobiet. Chodzi o:
    -Lorentzen, D & Lawson, L. (1987). Selected sports bras: a
    biomechanical analysis of breast motion while jogging. The Physician
    and Sports Medicine, 15, 128-139.

    -Mason, B., Page, K.A., & Fallon, K. (1999). An analysis of movement
    and discomfort of the female breast during exercise and the effects of breast
    support in three case studies. Australian Journal of Science and Medicine in
    Sport, 2,134-144.

    Udało mi się (sukces) umieścić w Wikipedii info o tych badaniach. Badania naukowe najwyraźniej nie są tam lubiane, w odróżnieniu od głupich zabobonów, ale nieważne. Tylko co to za encyklopedia w takim razie?

    28 kwietnia 2009 at 02:06 Reply
  • kasica_k

    Dzięki za te informacje. Nawet myślałam w pewnej chwili o napisaniu osobnego tekstu na temat piersiowych dolegliwości bólowych w czasie ruchu, z podaniem namiarów na badania na ten temat, bo przewija się to u pani Scurr. Warto wiedzieć, że istnieją osoby zajmujące się naszymi “bolączkami” i że można się powoływać na wyniki ich pracy.

    28 kwietnia 2009 at 03:38 Reply
  • kasica_k

    No i oczywiście wyrazy uznania za cierpliwą orkę na Wikipedii…

    28 kwietnia 2009 at 03:39 Reply
  • wera9954

    Ja tam stanika sportowego sobie nie kupię, bo ćwiczę głównie na WF-ie, a tam się przecież muszę ludziom pokazywać 😉 A nie chcę się pokazywać z dwiema dziwnymi naroślami zamiast piersi.

    30 kwietnia 2009 at 21:22 Reply
  • Gość

    mam 3szt 4, są genialne i mało rozciagliwe, mój TŻ śmieje się że wyglądam w nich jak Madonna ze starych teledysków, tudzież blondyna z łowcy androidów…

    4 maja 2009 at 16:06 Reply
  • Nersi

    Mam pytanie, jakie sportowe staniki polecacie? : Tyle ich na rynku, że można zgłupieć, 65DD noszę Czyli sportowego stanika to s? Głupieje.

    4 maja 2009 at 18:34 Reply
  • maith

    Nersi, generalnie to polecamy staniki w rozmiarze bieliźnianym, a nie konfekcyjnym. Czyli stanikowym nie ubraniowym. To 65DD. I to już powinno wystarczyć. Jeśli chodzi o staniki sportowe w rodzaju S-XL, to ja mam coś takiego do spania. Po przebudzeniu zrzucam go i dopiero idę do szafki po dzienny stanik. Ten nocny po prostu wywołuje skakanie biustu. Idąc saute nic mi się nie telepie, idąc w tym czymś wszystko skacze. A co dopiero przy realnych ćwiczeniach by musiało być 😉

    6 maja 2009 at 13:08 Reply
  • maith

    Nersi – chodzi o to, że prawdopodobnie zwykły stanik ale w dobrym rozmiarze przytrzyma Ci biust lepiej, niż te niby sportowe s 🙂

    6 maja 2009 at 13:09 Reply
  • Leave a Reply