Zgodnie z harmonogramem przedstawiam Wam ofertę jesienno-zimową ostatniej z marek firmy Panache – Scupltresse. To marka przeznaczona dla kobiet tęższych, o rozmiarach miseczki od brytyjskiego D do J i obwodach pod biustem od 36(80) do 46(105). Jak pamiętacie, marka ta zadebiutuje tej wiosny niezbyt obszerną kolekcją, utrzymaną głównie w odcieniach różu. Kolejna kolekcja nie będzie wiele większa (6 modeli, na wiosnę – 5), mnie jednak podoba się bardziej od poprzedniej, głównie ze względu na kolorystykę. Zerwano z wszechobecnym różem – mamy fiolet, ciemnoniebieski, czerwony i oczywiście kolory bazy: czarny i cielisty. Zachęcam Was też do rzutu oka na prezentację na Stanikowych biz-perypetiach i dyskusję o modelkach plus-size – taka bowiem wystąpiła na pokazie organizowanym przez dystrybutora, co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Ja również chciałabym podzielić się z Wami refleksją na temat różnorodności kobiecych kształtów. Na początek jednak skupmy się na kolekcji 🙂
Różany ogródek
Aż dwa modele w kolekcji wystąpią w pięknej, nasyconej, ciemnoniebieskiej barwie i obydwa zdobi motyw róż, powtarzający się na miseczkach oraz w postaci różyczki na mostku. Pierwszym będzie May – zdaje się, że to odpowiednik Willow z kolekcji wiosenno-letniej. Tamten nadruk nie przypadł mi do gustu, z tym jest wręcz przeciwnie. Moim zdaniem to najładniejszy biustonosz w całej kolekcji – spodobał mi się na tyle, że zdecydowałam się ukraść go na chwilę z wieszaka i przymierzyć 😉
May jest dość zabudowanym pełnomiskowcem, o miseczkach skrojonych z bocznym panelem side-support polepszającym zebranie biustu z boków. Zebranie to nie jest może spektakularne, ale też i biustonosz nie rozstawia na boki, nie jest też nadmiernie zabudowany pod pachami. Miseczki są dość obszerne – przymierzałam rozmiar 36F (bo taki dostępny był podczas targów) i był na mnie tylko trochę za mały, najwyżej o 1 rozmiar (zwykle noszę 36G). Ciekawie rozwiązane są tyły – jak widzicie na fotce, szwy, którymi przyszyto gumki, zostały schowane pod pokryciem z dzianiny, dzięki czemu mają mniej odznaczać się na plecach. Rzeczywiście, o ile fałdki przy grubszej warstwie tkanki tłuszczowej nie są raczej możliwe do uniknięcia, to dodatkowe wcięcia od gumek i szwów nie polepszają sprawy. Moim zdaniem to fajne rozwiązanie. Podobało mi się też, że biustonosz jest naprawdę wygodny.
Rozmiary May to: 36 F-HH, 38 E-HH, 40 DD-HH, 42-46 D-HH.
Druga „chabrowa róża” to oczywiście kolejne wcielenie Rosie. Latem w odcieniach różu, jesienią wystąpi w takim właśnie nasyconym kolorze, z haftami w kolorze jasnofioletowym. Miło, że tym razem na próbce haft rozmieszczony został symetrycznie. Podobnie jak w poprzedniej kolekcji, oprócz tego sezonowego koloru dostępna będzie także wesja czarna oraz bladoróżowa (blush).
Rosie to także full-cup, ale bez side-supportu. Tyły także są zwykłe, z siateczki. Rozmiary Rosie to: 36 F-H, 38 E-H, 40 DD-H, 42-46 D-H.
Na górze róże, na dole fiołki
czyli przechodzimy do kolejnych kwiatków. Następny po powyższych pod względem urody model to według mnie sezonowa wersja modelu Pure Lace, w bardzo przyjemnym odcieniu jasnofioletowym.
Jest to miękki biustonosz bezszwowy, zarówno koronka, jak i spodnia, dzianinowa warstwa miseczki są wymodelowane termicznie i lekko elastyczne. Koronka jest gładziutka i chyba nie będzie sie odznaczała pod ubraniami. Po bokach, w środku, pomiędzy koronką a spodem, znajdują się ukryte panele zbierające (sling). Pure Lace już nie przymierzałam, ale podobał mi się ten biustonosz na modelce, wydawał się mniej zabudowany od pozostałych, sama modelka zresztą także twierdziła, że dobrze się w nim czuje. Rozmiary: 36 F-H, 38 E-H, 40 DD-GG, 42 D-FF, 44 D-F, 46 D-E. Oprócz sezonowego koloru dostępne będą także wersje czarna i cielista. Sądzę, że Pure Lace ma potencjał, by stać się dobrym i jednocześnie niebrzydkim codzienniakiem.
Drugą reprezentantką nurtu fioletowego, w nieco cieplejszym odcieniu, będzie Bellise, którą także znamy z poprzedniej kolekcji. Tym razem wersja sezonowa będzie w groszki. Cóż, groszki nigdy nie budzą mego entuzjazmu, ale dobrą wiadomością dla niektórych będzie, że Bellise także ma szansę być nieco mniej zabudowana od innych full-cupów w kolekcji, ponieważ wg producenta jest balkonetką 🙂
Krój nie bardzo to potwierdza, jest bowiem raczej full-cupowaty, na modelce jednak widać było, że taka np. May zabudowaniem przerasta ten model.
Tu znowu zastosowano bezszwowe pokrycie tyłów, ciekawy jest też krzyżakowaty dół mostka. Rozmiary Bellise to: 36 F-J, 38 E-J, 40 DD-J, 42 D-J, 44-46 D-HH. Oprócz sezonowego fioletu nadal będą dostępne wersje cielista i czarna.
Czerwony akcent
Drugim w kolekcji bezszwowcem będzie, jak poprzednio, Pure. Oprócz bazowej czerni i koloru cielistego wystąpi on w soczystym czerwonym. Miseczki uszyte są z miękkiej, lekko elastycznej dzianiny.
Rozmiary Pure: 36 F-H, 38 E-H, 40 DD-GG, 42 D-FF, 44 D-F, 46 D-E.
Ostatnia propozycja jest ciekawa estetycznie – wg materiałów producenta haft na miseczkach full-cupa Dina był inspirowany jajami Fabergé, co natychmiast skojarzyło mi się z innym „jajem” z kolekcji Masquerade z dawnych, dobrych czasów: Orionem. Na hafcie jednak kończą się podobieństwa, bo Dina ma charakter raczej mroczny.
To kolejny pełnomiskowiec bez side-supportu, ponoć oparty na kroju Bellise, nie jest jednak balkonetką. Kolejny gładki tył. Rozmiary: 36 F-J, 38 E-J, 40 DD-J, 42 D-J, 44-46 D-HH.
Rozmiary i kroje
Podobnie jak poprzednio, górną granicą miseczkową w Sculptresse jest miseczka J, która jednak pojawia się już w dwóch modelach: w modelu Bellise i Dina. Rozmiary pod biustem obejmują, jak poprzednio, zakres 36 – 46 (nasze 80-105), nie wszystkie miseczki występują we wszystkich obwodach. Tym razem aż 3 modele w obwodzie 46 dochodzą do miseczki HH: May, Bellise i Dina. Na miseczce HH kończy jeden z nich – May. Pozostałe 3 modele, Pure, Pure Lace i Rosie, kończą rozmiarówkę na miseczce H.
Majtki obejmują rozmiary L-6XL (UK 14-26). W większości modeli występują figi i szorty, w Pure mamy zamiast szortów figi z wysokim stanem, w Bellise oprócz szortów – stringi.
Krojowo jest wciąż skromnie – wszystkie biustonosze miękkie, dwa modele bezszwowe (Pure i Pure Lace), reszta to szyte full-cupy i jeden model zwany bakonetką (Bellise). Krój side-supportowy ma tylko May, reszta jest cięta klasycznie full-cupowato.
Producent w swoich materiałach podkreśla, że wszystkie ramiączka są regulowane na całej długości oraz wszyte z tyłu bliżej środka, tak by zapobiec ich zsuwaniu się z ramion. Podkreśla też supergładkie tyły w kilku modelach (May, Bellise, Dina).
Różnorodność kształtów
Jak już wiecie, tym razem na pokazie miałam okazję podziwiać kolekcję Sculptresse prezentowaną przez profesjonalną modelkę plus-size czy też XXL (to podobno różnica, ale jeszcze nie znam się zbyt dobrze na tych subtelnościach). Była to bardzo pozytywna odmiana po prezentacji sprzed pół roku, kiedy to biustonosze (próbki w rozmiarze 36F) miały rozmiar zdecydowanie do modelki niedopasowany. Tym razem leżały znacznie lepiej i dlatego możecie zobaczyć zdjęcia z modelką w galerii niżej. Nie obeszło się jednak tak całkiem bez wątpliwości. Na przykład, mimo że tyły biustonoszy czasem podnosiły się naszej modelce na plecach, miałam wrażenie, że obwody są na nią trochę za ciasne, a miseczki – za duże i za mocno rozciągnięte skróconymi mocno ramiączkami. Może to jednak złudzenia spowodowane niekompatybilnością kroju, albo pospiesznym ich założeniem?
To wszystko uświadomiło mi również, jak bardzo różnorodne mogą być kobiece figury. Modelka – ładna, energiczna dziewczyna o niewątpliwie pełnych kształtach – miała sylwetkę gruszki, z szerokimi biodrami i proporcjonalnie nie takim znowu dużym biustem:
W większej liczbie ujęć możecie zobaczyć ją w blogu Renulca. Co było dla mnie szczególnie ciekawe – ten sam biustonosz, który widzicie na zdjęciu powyżej (May), przymierzałam również ja i był on na mnie tylko o ok. 1 rozmiaru za mały w miseczce. Moja sylwetka jednak wyraźnie się różni od tej na zdjęciu – mam m.in. przewagę górnej połowy nad dolną i obwód bioder o 10 cm mniejszy od obwodu w biuście, szersze ramiona, natomiast cieńszą (albo może twardszą?) powłokę tkanki tłuszczowej na klatce piersiowej, co widać było zwłaszcza na bokach i plecach, na których biustonosz ten wyciskał mi mniejsze zagłębienia, niż to widać u naszej modelki. Miałam więc okazję na własnej skórze przekonać się, że osoby noszące zbliżony rozmiar stanika mogą być różnie zbudowane, mieć różne wymiary szkieletu oraz inny rozkład i grubość tkanki tłuszczowej.
Galeria
Oprócz zdjęć samych staników, tym razem mam dla Was także zdjęcia biustonoszy na modelce. Udało mi się dzięki uprzejmości dystrybutora zrobić je po pokazie, w lepszym niż wybiegowe oświetleniu.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Katalog
Tym razem trochę ciekawszy niż poprzednio – bardziej nastrojowy. Lalkowata stylizacja modelki niezupełnie do mnie przemawia, podkreślone jednak zostały żywe kolory bielizny.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Ciekawa jestem Waszych wrażeń na temat drugiej kolekcji nowej marki. Czy Wam też podoba się bardziej od poprzedniej? Jak oceniacie dopasowanie próbek pokazowych do modelki? Czy są wśród Was zainteresowane tym zakresem rozmiarów? Bo ja jestem już zdecydowana na testowanie trzydziestekszóstek, jakikolwiek rozmiar miseczki ostatecznie dopasuję (w przypadku May pewnie będzie to FF :).
12 komentarzy
ochanomizu
Na temat kolekcji nie będę pisać (nie łapię sie na rozmiarowkę), ale pomarudzę, że jeśli chodzi o ilość Photoshopa to katalog dogonił (a może i przegonił) Krisline 😉
11 marca 2013 at 10:21korlat
Ja tez nie lapie sie w rozmiarowke, ale baaardzo spodobaly mi sie zarowno pure jak i pure lace i bardzo chetnie przyjelabym cos takiego, najchetniej w plunge’u, bo chyba nie spotkalam sie jeszcze z takim wlasnie miekkim ale modelowanym termicznie biustonoszem w swoim zakresie (32GG-H). A ta czerwien jest absolutnie obledna!
11 marca 2013 at 11:56tfu.tfu
mnie przeraża zabudowanie. ale wiem, że na biuście 36D taki stanik z golfem, na 38GG już będzie wyglądał zupełnie inaczej. smuci powtarzalność fasonów, alr jest nadzieja, że kiedyś dogonią elomi 🙂
11 marca 2013 at 14:28trzymam kciuki za każdą firmę, która poszerza rozmiarówkę. to dopiero drugi sezon, może trzeci przyniesie jakiś wyjątkowy w kroju biustonosz?
kasica_k
Na moim 36G May wyglądał na mniej zabudowany niż na modelce. Był za mały, fakt, ale we właściwym rozmiarze też chyba nie powinien być po szyję. To są full-cupy, dekoltowe to one raczej nie są 🙂
11 marca 2013 at 14:33kasica_k
Swoją drogą szkoda, że nie pokusili się o żadnego plandża, może w następnych kolekcjach? W Elomi też nie od razu było tyle krojów… Na początku też były same miękkie full-cupy.
11 marca 2013 at 14:34beinea
Łapie sie na rozmiarowke ze swoim (panachowym) 38H, ale ustawiając po jednej stronie sculptresse, a po drugiej masquerade, cleo, panache superbra, posiadające rozmiar…To zgadnijcie co wybiore? Tak, na pewno nie sculptresse… Albo jestem marudna albo naprawdę plus sizowa bielizna mi sie nie podoba 🙁
11 marca 2013 at 15:06aleksandromaniak
Moja Mama wpasowuje się w rozmiarówkę,markę podsumowuje następująco : ,,sami sobie noście te golfy.” 😉
11 marca 2013 at 15:46Full cupy oczywiście powinny być w ofercie,wiele pań o pełniejszych kształtach wybierze ten model,ale np.mojej Mamie taki stanik wystawał by chyba z każdej bluzki.
Jak ktoś ma więcej niż rozmiar L to znaczy,że już chodzi tylko zakryta pod szyję? OK, w kolekcji jesienne ma to jakiś sens,ale w letniej też pamiętam,że był chyba jeden jedyny model. I Mama chciałaby też jakiś usztywniany model,miękkie gorzej na nią leżą.
pierwszalitera
No nie wiem, ale mnie, osobie nie wpadającej w rozmiarówkę marki, full cupy się podobają. I moim zdaniem pełna figura wygląda w dużym, zabudowanym staniku zgrabniej. To tak jak z biżuterią, filigranowe cudeńka na dużej osobie wyglądają infantylnie, a nawet śmiesznie, ozdoby w rozmiarze XL pasującym do figury dodają charakteru. Nie bardzo wiem też z jakiej bluzki te full cupy mają niby wychodzić, przecież istnieje jeszcze inna odzież od takiej wydekoltowanej do pępka.
11 marca 2013 at 20:01Osobiście bardzo podobają mi się fiolety Pure Lace i Bellise, piękne ciepłe odcienie. Taka to złośliwość losu, jak już są gdzieś fiolety, które mi pasują, to nie jestem targetem.
A modelka z ciepłym odcieniem blondu na zdjęciu też wyglądałaby w tych kolorach lepiej (u Renulca jest dowód), w tym niebiesko- kwiaciastym May wygląda koszmarnie. 😉
kasica_k
Do głębszego dekoltu w szpic też można uszyć dobry pełnofigurowy stanik, patrz plandże Elomi – niższy mostek im charakteru nie ujmuje. Nie są to oczywiście skrajnie niskie mostki, ale też musiałabym długo szukać ubrania, z którego by mi taki mostek wystawał. Gorzej z dekoltami szerokimi i głębokimi zarazem, tutaj już cały stanik musi być niższy, full-cup może wystawać po bokach – mam ten problem np. z bluzkami Skub od Urkye, ale większość moich ubrań tak wydekoltowana nie jest. Reasumując, trochę nie rozumiem tego problemu wystawania z dekoltów, ale zauważyłam już dawno, że wiele staników na innych osobach wygląda na znacznie bardziej zabudowane niż na mnie. Kwestia noszonych rozmiarów i wysokości osadzenia biustu, jak mniemam.
12 marca 2013 at 02:27skarpetta
Czy nikt jeszcze nie zauważył fatalnego dopasowania stanika na modelce?! Przecież tam są pustki w dole misek. I to nie jest kwestia asymetrii, bo pustki występują w obu miskach.
14 marca 2013 at 12:21kasica_k
Może mniej emocji, a więcej merytoryki – czy “ktoś” nie zauważył, że sama napisałam o nieszczególnym dopasowaniu? 😉 (nie nazwałabym go jednak fatalnym – fatalne dopasowanie to było sezon wcześniej). Owszem, są pustki, na niektórych zdjęciach widać to mniej, na innych bardziej, na tych zrobionych przeze mnie po pokazie (galeria) jest nieco lepiej niż na pokazowych (nawiasem mówiąc, są osoby mające puste miejsca nad fiszbiną niezależnie od rozmiaru, kwestia kształtu biustu). Nie zadbano o dokładne wygarnięcie i założenie stanika, bo na pokazie nie było na to czasu. Poza tym odnoszę wrażenie, że miski są za duże i/albo modelka nie nosiła wcześniej dopasowanego rozmiaru, o czym zresztą sama wspominała. By the way, w przypadku pełnych figur dopasowanie to nie jest wcale taka oczywista sprawa i łatwa do oceny.
16 marca 2013 at 01:17kay
Super, że modelki są grube. W końcu grube klientki też muszą coś założyć na siebie i chcą widziec, jak materiał sięukłada.
21 kwietnia 2013 at 21:40