Październik kojarzy się z barwami jesiennych liści. Gdy pogoda dopisuje, jak przez ostatnie tygodnie, i możemy się cieszyć prawdziwą złotą jesienią, do odcieni żółci i czerwieni dołącza intensywnych błękit czystego nieba. Ten meteorologiczno-przyrodniczy wstęp jak zwykle oznacza, że dalej będzie o kolorach 😉
Wprawdzie już latem, w zapowiedziach kolekcji, można było wypatrzeć sporo niebieskości na ten sezon, sklepowe półki jednak dostarczyły ich więcej, niż się spodziewałam. Pewnie niektóre z Was pamiętają moje narzekania na brak niebieskich odcieni w naszych biustonoszach… Teraz wiele z nas może w nich dosłownie przebierać, a ja nie mogę się zdecydować, którą niezapominajkę czy chabra sprawić sobie w tym sezonie. Jest ich tyle, że wszystkie trudno wymienić, skoncentruję się zatem na tym, co szczególnie mnie zafrapowało, a Was jak zwykle poproszę o uzupełnienie 🙂
Jedną z najciekawszych według mnie nowości jest ciemnoturkusowo-czarna wersja St Tropez (Turq/Black) marki Pour Moi. Warto w kontekście ostatnich dyskusji o dostępności szerszych obwodów zwrócić uwagę na jego zakres rozmiarów: co prawda miseczki ograniczają się do zakresu D-G, jednak obwody sięgają angielskiego 44, czyli naszego 100. Wersja ta ma być dostępna w brytyjskim Figleaves od 18 października. Mam nadzieję, że pojawi się również w Polsce, na przykład w Onlyher.pl, gdzie zawsze wybór tej marki był spory.
Skoro już jesteśmy przy „Listkach Figowych” – marki własne tego sklepu, których już sporo się namnożyło (Midnight Grace, Butterfly Blue, Figleaves Essentials, Figleaves Intimates, Figleaves Boudoir…), często dostarczają ciekawych kolorystycznie i wzorniczo biustonoszy. Są też przystępne cenowo. Gorzej, niestety, z zakresem rozmiarów – nie wykracza on poza popularne D-G.
Jeszcze nigdy nie miałam żadnego stanika figleavesowej marki, a widzę już kilku potencjalnych kandydatów do przetestowania.
Pierwszy to balkonetka Ultra Violet marki Butterfly, nomen omen, Blue. Pod niebieską koronką podkład ma kolor różowy – po raz pierwszy widzę taką kombinację. Do kompletu jest także pas do pończoch!
Kolejną planowaną na listopad nowością jest ciemnoniebieski Periwinkle marki Midnight Grace.
Te wesołe wzorki bardzo kojarzą się z Freyą. Niestety rozmiary już mniej – D-G w obwodach 32-38. Na zdjęciu pleców modelki widać, jak bardzo obwód (zapewne 32, czyli najmniejszy dostępny) jest na nią za duży…
Podobnie jest z usztywnianym plunge’em Foxglove, który w wersji kobaltowej ma pojawić się również w listopadzie.
Honor Figleaves w drobniejszym zakresie tabeli ratuje turkusowa (Teal; jest też granatowa Navy) wersja balkonetki Just Peachy, która występuje w obwodzie 30 już od miseczki B. Just Peachy mają w Figleaves mnóstwo recenzji, a średnia ocena jest bardzo wysoka, aż korci, by wypróbować.
Urokliwy jasny odcień ma też Decadent marki Elle Macpherson, szczególnie cenionej przez drobniejsze biusty (uwaga, lepsza cena, choć rozmiary przebrane, i krój wydaje się mało zbierający – czy któraś z Was miała do czynienia z Dekadentem?)
Wracając zaś do marek dostępnych w Polsce, ale wciąż mało popularnych – rozpoczął się pierwszy polski sezon marki Charnos. Koronkową balkonetkę Trellis można kupić w wersji indigo m.in. w sklepie Bellami (tylko gdzie się podziały obwody powyżej 75? 🙂
Spośród marek polskich, oprócz Dalii, która w modelu półusztywnianym K-24 już latem proponowała niebieskości (na listopad zapowiada się – i chyba ładnie się zapowiada – granatowa Vanessa), z radością witam Samantę i jej pierwszą kolekcję o prawdziwie poszerzonym zakresie rozmiarów. Intryguje mnie koronkowej balkonetka Semi w kolorze turkusowym z zielonymi dodatkami. Ciekawe, czy miseczka J w Samancie jest zbliżona do brytyjskiego G-GG, tak jak to się dzieje w kilku innych polskich markach.
Last but not least, można już w Polsce kupić długo przeze mnie wyczekiwane czekoladowo-niebieskie: Larę Elomi oraz satynową Lucię Fauve. Mignęła mi też niebieska Caitlyn marki Elomi (mój ulubiony full-cup – czemu w Li Parie tylko Jot Jot? :). Ceny jednak, niestety, zaporowe…
A co z miseczkami powyżej brytyjskiego G? W chabrach pozostaje im niestety tylko klasyka. Bravissimo oferuje w tym sezonie nieśmiertelne Panache Tango w kolorze petrol. Czekamy jeszcze na Elizę fioletowo-granatową – oba modele do miseczki K.
Czekam więc na Wasze chabrowe, niezapominajkowe i kobaltowe znaleziska. O ile, rzecz jasna, tak jak ja, lubicie niebieski 🙂
[Fotki: Figleaves, Samanta]
24 komentarze
yo_anka
Och! jaki piękny ten Midnight Grace Periwinkle – a jakie ma cudne gacie!
W pierwszej chwili myślałam ze to Freya, przez tą koronkę i kolory, bo przypomina mi Freyę Edith czy Nancy a podobna Freya Latisha ma być nawet ponoć do K miski, ale akurat nie niebieska 🙂
17 października 2010 at 01:15aleksandralm
Ten Midnight Grace ma inne fajne modele – tylko czemu ach czemu tylko do G??? Boje sie brac ich 34 – nigdy nie mialam…
17 października 2010 at 03:20bloodorange
Periwinkle cudny! z tym, że raczej nie na mnie, nie mam “tyle biustu na górze…” — pobuszuję po innych modelach. Dzięki, nie znałam marki:)
17 października 2010 at 08:28ptasia
Na tego Periwinkle się ślinię od dawna, ale to 32” najmniejsze i plecy modelki mnie zniechęcają. Gatki do kompletu boskie 🙂 W ogóle Figleaves robią fajne gacie, akurat dołów z linii Basics miałam kilka + kupowałam dla koleżanki MIdnight Grace’owe (do dopasowania do innych marek 😉 i b. chwaliła.
17 października 2010 at 10:02Balkonetkę Just Peachy miałam jako 1 z 1szych staników uświadomionych i jako 1 z 1szych ok, bo tani i trzyma rozmiarówkę, ale ogólnie jakość materiału była wtedy (2,5 r.) taka sobie.
kakunia.k
a kobaltowa szołgerl, Thrill Me? 🙂
17 października 2010 at 10:30marudna_maruda
W granacie czy też kolorze chabrów ma być Kera Ewy Bien http://www.ewabien.com/eshop/?prod,1288 (balkonetka, half, push-up), w turkusie z chabrowymi wstawkami Dalia Emma http://www.satine.pl/catalog/popup_image.php?pID=413&osCsid=037cc8a3b633b5509177c74704f874a8 (też kilka krojów).
17 października 2010 at 11:35sbarazzina
Polaczenie rozowego podkladu i niebeiskiej koronki znane jest juz od dawna malobiusciastym w modelu Serena Discover Mademoiselle:
http://www.thelingeriestore.co.uk/discover-mademoiselle-serena-padded-bra-in-dazzling-blue-and-raspberry-rose-3569-p.asp
To baardzo udany model na mniejsze biusty 🙂 W zalinkowanym sklepie zostalo ejszcze kilka rozmiarow w super niskiej cenie.
Jest jeszcze model Fiore z Audelle w wersji usztywniany plunge i miekka balkonetka:
http://www.onlyher.pl/products/167/p/556/search//start/12/?CategoryId=152&ProducerId=30&Dost=100&
Plunge rowniez super lezy na mniejszych biustach.
Jakos faktycznie duzo tych niebieskosci 😉
17 października 2010 at 17:11aleksandromaniak
Uorczy ten Audelle.
17 października 2010 at 18:53I właśnie sobie uświadomiłam, że mają realne obwody, czyli obwód effuniakowy się bierze? 😉
magdus86
dokładnie, o tym połączeniu różu i szafiru też chciałam napisać, że był w Serenie 🙂 szkoda, że to już stanik nie do zdobycia, bo szalenie mi się podoba 🙂
a szafirowy st. tropez chyba powinien być u Agi, bo ona jest ogromną fanką tego modelu 🙂
18 października 2010 at 00:47renulec
Kobalt ostatnio namieszał mi w głowie, fakt.
18 października 2010 at 13:13Moje znalezisko, to raczej wyżmędzisko – Klientka pokazała mi gorset, który okazał się na nią za duży.Trochę się musiałam napracować, żeby odsprzedała (“a, bo może przytyję…”). I jest mój. Dołączył do chabrowych majtasów, które leżą w szuflandii 🙂 Nie wiem, gdzie ja w nim pójdę, ale MUSIAŁAM go mieć po prostu. Ten kolor daje mi nadzieję na krótką zimę 🙂
fotoforum.gazeta.pl/u/renulec.html
malena2
Nie wiem czy mozna faktycznie się cieszyć z poszerzonej rozmiarówki Samanty?
18 października 2010 at 15:37Jeśli w “dużych” rozmiarach obwody będą tak naciągliwe jak w małych to raczej nie poradzą sobie z większym biustem.
Moja 65D rozciąga się do 88 cm- to mówi samo za siebie…
marudna_maruda
Moja Samanta 65d (miękka Ollanta) rozciągą się (z trudem) do 77cm, w spoczynku ma 54cm. Więc nie ze wszystkimi modelami jest tak źle. Wydaje mi się, że miękkie Samanty (z nowych kolekcji) mają znacznie stabilniejsze i mniej rozciągliwe obwody niż usztywniane i push-upy.
18 października 2010 at 18:23brafitka
Oj Semi się zupełnie inaczej zachowuje niż standardowe Samanty i …
18 października 2010 at 20:04uważaj Kasico!!! – nie wiem jak ta kolorowa wersja ale czarne Semi w kroju jak na zdjęciu polskie 80 I wychodzi jak brytyjskie 36 H/HH więc wygląda jakby była rozmiarówka o 3 miski w górę ( w sensie realnych rozmiarów) w mniejszych miskach też widać taką różnicę, ładnie zbiera piersi z boku i zbliża do siebie.
kasica_k
@brafitka, dzięki za uwagi o Samancie 🙂 Widziałam niedawno ten model (kolorowy) na biuście większym od swojego (w rozmiarze miseczki K, u nosicielki brytyjskiego JJ) i muszę powiedzieć, że jestem bardzo mile zaskoczona. To naprawdę jest nowa kolekcja, lepiej przystosowana dla biuściastych niż poprzednie, a rozmiarówka wygląda rzeczywiście na “hojną” w miseczkach, jak na polską markę. No i ten Semi jest śliczny…
Dzięki za inne smaczne przykłady 🙂 @renulec, szkoda, że ten gorset na fotce bez Ciebie w środku ;))
Wspomnianą przez @marudę Kerę Ewy Bień testuję właśnie w kolorze fioletowym, w wersji soft balkonetki szytej z trzech części, ale na większe biusty od mojego na razie jej nie ma. Główna wada tej marki: ciągle rozciągliwe dzianiny na tyłach, ale mam nadzieję, że przynajmniej do następnej kolekcji to poprawią – firma jest otwarta na temat biuściasty.
19 października 2010 at 00:32Gość
poprostumy.fora.pl/ zapraszam
19 października 2010 at 11:00akj77
Chcę takiego Tropeza. Rozmiarówka niby do G, ale mierzony kiedyś stalowy St. Tropez miał dwie miłe dla mnie cechy: porządnie ścisły obwód i duże miski. 80G było na mnie w miskach za duże, za to w obwodzie tak w sam raz, myślę, że pasowałoby mi 75G albo 80FF. Ciekawa jestem, czy inne kolory Tropeza zachowują się tak samo.
19 października 2010 at 19:24agugabi
Niestety muszę zmartwić z St. Tropezem. Nie udał się im w tym kolorze. Miałam go przez chwilę i odesłałam całą partię. Materiał w dolnej części miski po prostu był zbyt sztywny i to co się działo z biustem opisać się nie da 🙁 Ja jako fanka tego modelu muszę powiedzieć, że tu się nie popisali. Natomiast na pewno bardzo piękny w tym sezonie jest zarówno fiore z audelle, jak i miękka isabelle od tego producenta. Warto też przyjrzeć się trelissowi indigo w wersji miękkiej i usztywnianej firmy Charnos.
19 października 2010 at 19:59kakunia.k
i jeszcze CK Princess indigo… 🙂
19 października 2010 at 21:18alexis-z
agugabi ale mnie zmartwiłaś. A tak miałam na niego chęć. No cóż będę go szukałą w innym kolorze. Smante widziałam jest piękna.
20 października 2010 at 14:03ludeczka
Pierwsze, o czym pomyślałam czytając ten tekst, to Lucia Fauve. Miiałam nosa, pod koniec jest o niej wspomniane 🙂 I w sumie słusznie, bo wersja usztywniana jest po prostu boska i ślinię się na samo jej wspomnienie. Z pozostałych szafirków podoba mi się Periwinkle. Fajne, stanikowe wariactwo, bardzo oczolubne dla sroki. Ech, żeby to wszystko było trochę tańsze i bardziej dostępne… to szafa by mi się nie domykała 😛
20 października 2010 at 15:46kasica_k
Dołączam do zmartwionych StTropezem. Agugabi, czyż naprawdę nie ma dla nas nadziei na ten turkus? Może producent by poprawił? 🙁
20 października 2010 at 17:09varietta
Hmm…ja też z tych zmartwionych na wieść o tropezie. Zastanawiam się co w nim było tak bardzo nie tak :/ Może jednak na bardziej lejących biustach potrzebujących wypchnięcia od dołu (taki jak mój ;P) dobrze sprawdziłby się taki sztywniejszy materiał?
20 października 2010 at 22:26falka
Hej dziewczyny,
21 października 2010 at 09:56a propos wpisu agugabi,
ja mam dwa tropezy w różnej kolorystyce (fiolet, róż) i mama ma dwa (brąz, biały). Tylko jeden z nich jest właśnie taki “nieudany” tzn. koronka jest miększa i bardziej rozciągliwa niż dolna siateczka (jest to różowy), przez to piersi trochę “przelewają się” nad linią siateczki. Na początku różnica była dość duża, jednak zostawiłam go bo kosztował mnie grosze. Teraz po kilku praniach jest lepiej, ale na pewno nie układa się tak idealnie jak fioletowy. Być może to samo występuje w tym turkusowym, szkoda bo kolor śliczny.
Pozdrawiam 🙂
agugabi
szczerze powiem, że wątpię, żeby to było poprawiane. Varietto, nawet na lejącym biuście stanik wyglądał jak dwie gigantyczne rakiety. Moim zdaniem cała partia produkcyjna się niestety nie udała. Na wiosnę ma być kolor latte, na który bardzo czekam, bo może pretendować do fajnego cielaka. Ufam, że ten się uda.
21 października 2010 at 13:27