Ciąg dalszy dawkowania wiosenno-letnich kolekcji… Różnie to bywa z kolekcjami. Zdarzają się takie, które wywołują u mnie natychmiastowy zachwyt i zmuszają do szybkiego podzielenia się z Wami żądzą posiadania :-), a są i takie, którym spokojnie pozwalam dłużej wylegiwać się w zaciszu pamięci aparatów i komputera. Wiosenna kolekcja marki Freya należy raczej do tych drugich. Nie wyczekuję z niecierpliwością pojawienia się najnowszego Deco w kolorowe ciapki, ani kolejnej wersji nakrapianej Patsy…
Entuzjazm budzą we mnie właściwie tylko dwa modele w moich ulubionych typach (jeden usztywniany half-cup i jedna mgiełkowa balkonetko-plandżówka) oraz jedna reaktywacja z przeszłości.
Freya jest jedną z moich ulubionych marek, bardzo cenię sobie jej wzornictwo i jakość, może dlatego mam wyśrubowane oczekiwania. A może przechodzę jakiś kryzys bieliźnianej manii, może gusta mi się sublim… hmm… zmieniają 😉 Może kolekcja jesienno-zimowa wyczerpała chwilowo limit nowości, a może faktycznie mamy do czynienia z jakimś obniżeniem kreatywnych lotów w firmie? Ale koniec spekulacji na razie – bierzmy się za kolekcję 🙂
Czerwony żar
Zacznę od jednego z tych modeli, które wzbudziły we mnie najwięcej emocji – nie jest to jednak ekscytacja nowością, lecz słodycz wspomnień 🙂 Rio – wiele z nas zaczynało przygodę z Freyą od tego właśnie modelu. Czarne, białe, niegdyś także cieliste, towarzyszyło nam przez lata, powstało nawet kilka sezonowych wersji kolorowych: czerwień, fuksja… (coś jeszcze?). Co sezon prawie ubolewałam nad brakiem kolorowego Rio. Aż tu, jak na moje zamówienie – reaktywacja!
Rio w kolorze karmazynowym – wedle katalogu nowym – przypomina jednak do złudzenia tamten stary czerwony. No i oczywiście ta sama nietypowa koronka, metalowe klamerki, pięknie zaokrąglający krój miseczek (sądząc przynajmniej po tym, jak leżał na modelce na pokazie – chyba się nie zmienił).
Gdzieś mam jeszcze ten stanik, pewnie już trochę na mnie za mały. Może by więc odnowić zapas? Rozmiary jak zwykle: 32-38B, 30-38 C-D, 28-38 DD-H (zwracam uwagę na obecność w Rio niezbyt często spotykanego rozmiaru 30C).
Drugim przedstawicielem nurtu szkarłatnego jest Tropics – interesująco drukowana miękka plandżobalkonetka:
Hmm, czy dobrze kojarzę ten hafcik u góry z modelem Ruffle my Feathers?
Powinnam piać z entuzjazmu na widok tej energetycznej barwy, ja jednak wzdycham z tęsknotą za nieodżałowaną, wibrującą pomarańczem i fuksją Tigerlily…
[Freya Tigerlily, 2008; foto: Katalog Lobby]
Rozmiary Tropics to: 32-38 B-C, 28-38 D-H.
Szaraki
Lubię szarości w bieliźnie, choć najbardziej – w połyskliwej wersji srebrnej, takiej jak gwiazda obecnej kolekcji Deco Charm (już do mnie jedzie! ;-). W tej kolekcji szarościom towarzyszą różowe i morelowo-pomarańczowe pastele. Jednak żaden z modeli, które zaliczam do grupy szaraków, nie wyróżnia się według mnie niczym szczególnym. Taka szaropastelowa masa.
Najbardziej szarym szarakiem jest nowa odmiana Deco: Deco Delight.
Muszę policzyć mu na plus, że jest naprawdę przemiły w dotyku – dokładnie tak, jak wygląda. Materiał wierzchni przypomina w dotyku bawełenkę, choć składu nie sprawdziłam. Całkiem przyjazny ten szary gołąbek, a do tego towarzyszy mu cała seria: plejada majtek (stringi, szorty, braziliany) oraz koszulka i spodenki. Nic, tylko zalec na kanapie… Ten plandżyk jednak nie jest tylko domatorem – jest bowiem multiwayem (podobnie jak Deco Shape), ramiączka są odpinane, co pozwala dostosować go do wielu outfitów, znaczy, strojów. To ostatnie jest jego największą zaletą. Prawdę mówiąc, nie wiem, czemu wszystkie Deco nie są wyposażone w przepinane ramiączka.
Designersko mam skojarzenia z szarym dresem – ulubionym dziełem młodych polskich projektantów mody 😉 – a także z działami bieliźnianymi sieciówek typu H&M czy piżamkowego Oysho. Szarość to fajny kolor na co dzień, jednak nie rzucę się w pogoń za tym szarakiem (biała koronka? Come on, nie chcę, żeby mi to wystawało z letnich ciuchów, tak często nadmiernie wyciętych pod pachą).
Kolejny szarak, nieco bardziej już urozmaicony, to Thimble Cottage. Tu widzimy to, czym Freya tak często podbija serca stanikomaniaczek: rzucik, rzucik niebanalny, bo w… domki. Domków chyba jeszcze nie graliśmy? Mimo domków niestety tu także nie doswiadczam huraganu emocji. Zaciekawiła mnie tylko nazwa: czy któraś z Was wie, o co chodzi w Thimble Cottage? Thimble to naparstek, a cottage to na przykład wiejski domek z ogródkiem.
Domki wystąpią w trzech wersjach: usztywnianego halfa 32-38 B-C i 30-38 D-G, balkonetkoplandża 28-38 D-G i balkonetki 28-38 GG-J/30-36 JJ-K. Halfcupowa wersja ma klasyczny krój z tylko pionowymi szwami, mój ulubiony. Szkoda tylko, że kolorystyka taka mdła 🙁 Nie miałam niestety dostępu do próbek miękkich wersji.
Kolejnym wzorem z cyklu „rzucik na białym tle” jest wiosenna odmiana Flourish, balkonetki i longlajna znanego z obecnej kolekcji (bardzo efektowna wersja czarna w kwiaty). Ściślej mówiąc, nie ma tu niczego szarego, z daleka jednak te czarne wzorki robią na mnie wrażenie szarości, i mentalnie wrzucam go do jednego worka z Thimble Cottage. Róż kwiatków na fotkach w katalogu udaje chyba neon, niestety neonem nie jest, a szkoda, bo zdobyłby dużo więcej mojej sympatii.
Rozmiary Flourisha to: longline 32-38 C, 28-38 D-G; miękka plandżobalkonetka 28-38 D-G, i balkonetka 28-38 GG-J/30-36 JJ-K (próbek miękkusów niestety brak).
I nareszcie zbliżam się do rzeczy ciekawszych. Jungle Fever to według mnie gwiazda kolekcji i jeden z najbardziej udanych rzucików zwierzęcych ever, nie tylko w kolekcjach Freya, ale w bieliźnie i odzieży w ogóle. Mgiełka w zebry – oto mój główny musisztomieć sezonu SS2014:
Tym zebrom wybaczam nawet biały kolor gum i zapięcia oraz haftu na miseczce. Nie powstydzę się ramiączek z takim printem, jeśli wyjrzą spod owersajzowego outfitu 😉 Róż także nie jest neonowy, ale przyjemnie gumowobalonowy.
Jungle Fever wystąpi w rozmiarach: 32-38C, 30-38 D-G, 30-36 GG-H.
Bombowe mu-szelki
Bombshell też trochę się kojarzy z szaro-różowawo-morelowym nurtem, choć nie mamy tu szarości, lecz liliowy. Postanowiłam go jednak wyróżnić. To mój drugi faworyt kolekcji, choć chyba nie muszę go mieć aż tak… Muszelkowate motywy kojarzą mi się z geometrycznymi wzorami z lat 60. Tylko te piżamkowe guziczki na mostku jakieś takie niewyszukane.
Wzór ten bardziej moim zdaniem pasuje do half-cupa niż do miękkich balkonetek, w których też występuje. Rozmiarowo mamy następujący układ: usztywniany half-cup 32-38 B-C i 30-38 D-G, balkonetkoplandż 32-38 B-C i 28-38 D-H oraz balkonetka 28-38 GG-J/30-36 JJ-K. Próbek miękkusów nie było mi dane zobaczyć.
Hopskocz w kratkę
Hopscotch – to drugi i ostatni longline, obok Flourisha, w kolekcji (nie licząc longlajnowych straplessów Deco Shape w bazie). Nie wiem, czy Was zaskoczę – nie podoba mi się kompletnie ten zestaw słodkiego różu z niebieską kratką, doskonałą może na obrus albo kuchenne zasłonki, ale na biust? Obiektywnie jednak jest to całkiem ładny nadruk. Podoba mi się, że kokardka też ma fakturę kraciastą.
Hopscotch, oprócz longline’a 32-38 C, 28-38 D-G, wystąpi też w miękkiej plandżobalkonetce 28-38 D-G, i balkonetce 28-38 GG-J/30-36 JJ-K, dokładnie tak, jak Flourish. Próbek miękkusów niestety brak.
Decobalt
Kobalty, królewskie błękity i chabry zawsze były bliskie memu sercu, cieszy mnie więc pojawienie się kobaltowego Deco. Ale jego bliźniaka w roślinno-tropikalne wzorki na niebieskim tle nie odbieram już z takim entuzjazmem. Tak czy owak, jednak Deco to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej (wyjątek: Deco Charm!).
Deco kobaltowe:
Deco Lagoon:
Ten drugi przypomina nieco strój kąpielowy. Oba kolorowe Deka jak zwykle w rozmiarach: 32-38 B-C, 28-38 D-G, 30-36 GG. Oprócz kolorówek jak zwykle dostępna będzie Dekobaza, czyli cielisty, czarny i grafitowy plandż, cielisty i czarny strapless, bezfiszbinowiec i half-cup.
Do rodzinki dołożę jeszcze Deco Honey, który co prawda kobaltem nie jest – jest miętą. Miętę widziałyśmy już sto razy, tym razem nazywa się topaz 😉
Rozmiary Deco Honey: 32-38 B-C, 28-38 D-G, 30-36 GG.
Patsy z fuksją
Nie lubię Patsy. Nie i już. Co prawda tym razem sezonowe kropeczki będą trochę ciekawsze, ale z daleka to jednak tylko kropeczki. Fuksję natomiast w ogólności popieram.
To, co zwraca największą uwagę w tym modelu, to rozmiarówka. Usztywniany half-cup jest bowiem aż do miseczki H, czego dotąd nie było – eksperyment ten podjęto w aktualnym sezonie w modelu Fan-Tastic, ale Patsy dotąd była grzecznie do G. Ponieważ Patsy jest także modelem bazowym (różowy, czarny) – jest to bardzo istotna zmiana, ponieważ niniejszym GG-H-miseczki zyskały aż 4 usztywniane halfy (choć niestety tylko do obwodu 36). Coś mi się zdaje, że Freya boi się oddać pole Curvy Kate w dziedzinie half-cupowatych modeli dla G+.
A oto Patsy Fuchsia:
Patsy Ink – tu niestety dysponowałam jedynie próbką majtek 🙂 Wzór z bliska wygląda tak:
A to fotka katalogowa:
Obie Patsy wystąpią także w miękkich balkonetkach, i obie wersje będą miały rozmiary: 32-38 B-C, 28-36 GG, 30-36 H.
Marvellous?
Marvel to nowy pomysł aktualnego sezonu. Najpierw tylko w bazie, wiosną dorobi się takiej oto sezonowej wersji biało-miętowej. Jest to coś w rodzaju wyższego half-cupa (pionowe cięcie) z bocznym side-supportem, nieusztywnianego, lecz o miseczkach uszytych z dość sztywnego materiału. Tajemnicza jest dla mnie kwestia krawędzi miseczek. Próbka jakoś mi umknęła, ale na pokazie widziałam coś takiego:
Tutaj u góry miseczki są wykończone paskiem siateczki, co ma pewnie dać gładkie przyleganie do biustu. W katalogu za to jest inaczej – paski są naszyte na miseczkę:
No i komu tu wierzyć? 🙂 Ta pierwsza wersja znacznie bardziej mi się podoba…
Bazowe wersje są dwie: sympatycznie wyglądająca czarna z fioletowymi dodatkami oraz cielista gładka bez wzorków, z kością słoniową. Natknęłam się niedawno na recenzję czarnego Marvela na Bratabase – wygląda całkiem ciekawie, choć i tutaj górny pasek jest naszyty na miseczkę, zamiast wyżej. Recenzentka także o tym pisze. Jeśli któraś z Was ma już doświadczenia z tą konstrukcją, proszę podzielcie się wrażeniami 🙂
Pudrowa mgiełka
Zakochałam się w Ooh La La z aktualnej kolekcji – ta wiosenna nie budzi już we mnie takich uczuć, choć będzie niewątpliwie jednym z bardziej udanych „cielaków” w repertuarze Frei. Brakuje mi tu jednak tej cudownej odrobiny błysku, obecnej w wersji zimowej. Dobrą wiadomością dla fanek będzie być może, że wersja różowa wchodzi do bazy. A czemu nie czarna? Szkoda.
Rozmiary Ooh La La: plandżobalkonetka 28-38 D-G, balkonetka (przypuszczam, że z podszytym dołem misek, choć w katalogu nie ma o tym ani słowa!) 28-38 GG-J, body 30-36 D-G, koszulka S-XL, pas do pończoch XS-XL oraz 3 kroje majtek 🙂
Enchanted – bazowe plandże
Nowością w bazówce będzie miękka plandżobalkonetka o nazwie Enchanted, która wbrew nazwie nie oczarowała mnie specjalnie. Krój wygląda na stary, a wygląd – nic szczególnego, poza jednym: pomarańczowy haft w wersji białej to chyba jedyny prawdziwy neon w całej kolekcji, tak mi się przynajmniej wydaje. Skojarzenie z neonową Lucy od Cleo przyszło oczywiście natychmiast.
Chyba ciekawsze od staników są w Enchanted majtki – figi są ozdobione bardzo ładnym marszczeniem. Nie dysponując próbką – pokażę Wam katalogową fotkę:
Rozmiarówka Enchanted to: 32-38 B-C, 28-38 D-HH.
Gem z czarnej porzeczki
Na odtrutkę po nudnej bazie – nowy Gem przybierze taki oto piękny fioletowy kolorek. Jasny punkt kolekcji 🙂
Gem to, przypominam, także model bazowy (czarny, cielisty). Występuje w charakterze: miękkiego half-cupa z pionowymi szwami tylko do miseczki F (32-38 B-C, 28-38 D-F) oraz balkonetki w dwóch wersjach: 28-38 D-G oraz 28-38 GG-J, 30-36 JJ-K, przy czym ta druga ma miseczki podszyte również w górnej części.
Nowość dla karmiących
Wśród karmników pojawi się model na fiszbinach – Pure, czarny i cielisty biustonosz bezszwowy. Nie miałam go niestety w ręku. Mam wrażenie, że materiał to lekka pianka, taka jak w Amelii od Elomi, ale mogę się oczywiście mylić. Katalog zapewnia, że fiszbiny są miękko podszyte oraz elastyczne. Niestety Pure mam tylko na fotkach od producenta.
Pure wystąpi w rozmiarach: 30-40 D-G, 30-38 GG-HH.
Oprócz tego pozostanie w repertuarze Dotty czarna, Rosie biała i amarantowa, Pollyanna biała.
Baza bazowa
Oprócz wspomnianych wcześniej wersji bazowych takich modeli jak Patsy, Rio, Marvel, Deco, Gem oraz nowości bazowej Enchanted, w bazie pozostanie nadal seria Deco Shape (przypominam: wersja czarna z szarością i biała z morelą, stanik plunge multiway oraz strapless longlajn, wyszczuplająca koszulka z wbudowanym stanikiem bez ramiączek, majtki zwykłe oraz wysokie wyszczuplacze), Lauren czarna i biała, Faye czarna, biała i cielista. Nie będzie już Lacey ani Jolie.
Nie będzie Arabelli!
Tak, dobrze czytacie. Arabella znikła z bazy i w ogóle znikła całkiem! Chyba należałby jej się jakiś pożegnalny bankiet… Szkoda, bo uważam, że z Arabella to wciąż doskonały model. Marzą mi się jakieś nowe, nowoczesne kombinacje kolorystyczne, na przykład neony. Nie patrzyłabym nawet w stronę neonów z Claudette, gdyby zaoferowano mi neonową Arabelkę! Kto zajmie miejsce najbardziej zasłużonej mgiełki Frei? Ooh La La? No cóż, nie ukrywam, że to jeden z powodów, dla których ta kolekcja nie spowodowała mojej euforii…
Detale
Jak zwykle zachwycam się dbałością o szczegóły i jakością materiałów. Na przykład ramiączka, gumy i inne technikalia Frei są ciągle nie do pobicia. Ciekawe, że nie przypominam sobie w marce Freya ramiączkowych niewypałów, które miały miejsce nawet w drogiej Fauve. Freya po prostu trzyma poziom i mam nadzieję, że tak będzie zawsze.
Detale nie zaskoczyły mnie w tej kolekcji niczym szczególnym – znane już modele znamy, nowości niewiele. Zapraszam jednak na tradycyjny rzut oka.
Rozmiary, kroje i postępy
Jedynym postępem rozmiarowym, jaki zauważam, jest powiększenie repertuaru half-cupów do miseczki H – ale szkoda, że tylko dla miłośniczek groszków (Patsy). Poza tym rewolucji brak. Współczuję nosicielkom miseczek J-K, bo z nielicznych przeznaczonych dla nich modeli aż trzy są moim zdaniem mocno średnie (wersje balkonetkowe Thimble Cottage, Hopscotch, Flourish). Dobrze, że zostaje im chociaż Bombshell i fioletowy Gem. Nie zwiększył się zasięg rozmiarowy tak licznych formówek na bazie Deco – GG pozostaje górną granicą.
Jeśli chodzi o kroje – nowości brak, jedyną ciekawostką jest fiszbinowy karmnik. Tęsknię ogromnie za jakimikolwiek nowościami konstrukcyjnymi, bo konkurencja goni, zwłaszcza biusty G+ chyba niedługo przesiądą się na Panache Superbra i Jasmine/Envy – bo Freyowskie konstrukcje od zawsze niezbyt dobrze sobie z nimi radzą, a zmian od lat nie widać…
Czy kolejna kolekcja jesienna nas zaskoczy?
Galeria
Niestety nie wszystkie modele i ich wersje dotarły do mnie w postaci próbek, ale większość wzorów mam na zdjęciach. Jest ich całkiem sporo. Zapraszam – oto foto 🙂
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Pokaz
Tym razem mam dla Was także trochę zdjęć na modelkach. Co prawda nie fotografowałam w trakcie „oficjalnej” części pokazu, ale później, gdy modelki spacerowały po sali i prezentowały bieliznę zainteresowanym. Nie na wszystkie modele się załapałam. Impreza była, jak widać, utrzymana w tropikalnym klimacie – orchidee we włosach, intensywne kolory zdobiące fryzury. Ta koncepcja akurat bardzo mi się podobała 🙂 Nietypowe było miejsce – loża VIP na Stadionie Narodowym w Warszawie.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Trochę żałuję, że nie filmowałam, bo film z pokazu, którym niedawno chwaliła się nasza Freya na fejsie, jest co prawda pełen barw i energii, ale prezentuje głównie wdzięki modelek – samej bielizny prawie na nim nie widać. Za to panom, którzy go realizowali, na pewno bardzo się podoba ;>
Czarnoskóre dziewczyny nie występowały niestety w roli modelek (a szkoda, bo bardzo rzadko oglądamy modelki inne niż białe!), lecz tancerek. Pokaz tańca urozmaicił pokaz – dziewczyny poruszały się fantastycznie, ale wolałabym chyba, jako stanikomaniaczka, by zamiast tego więcej czasu poświęcono stanikom 😉
Katalog
Tu jestem dla odmiany zachwycona, przede wszystkim brazylijską scenerią sesji. Wibrujące kolory, miasto rozgrzane tropikalnym słońcem. Oto film z sesji – warto zerknąć na ożywające obrazy 🙂
Jestem ciekawa, czy podobnie jak ja zareagowałyście na tę kolekcję umiarkowanym entuzjazmem 🙂 A może przesadzam z malkontenctwem? Czekam na Wasze wrażenia!
31 komentarzy
tula
Kobaltowe Deco!
21 listopada 2013 at 21:39Niniejszym zaczynam odkładać do skarbonki…
tfu.tfu
rioooooo!!! moje ukochane rio w kolorze! 😀 bosssssssko! mam tylko nadzieję, że nie wypadnę dołem z rozmiarówki do wiosny, bo siempotnem normalnie…
21 listopada 2013 at 21:46asica801
Bombshell i Patsy fuksjowo – granatowa są boskie, skusiła mnie do wpisu ta modelka z góry, ale im bardziej się przyglądam tym bardziej wydaje mi się że ma sztuczny biust.
21 listopada 2013 at 21:50ochanomizu
Ja będę odkładać na Ooh la la w komplecie z pasem do pończoch i może na Thimble Cottage. Flourish i Jungle Fever może na jakiejś wyprzedaży 😉 Zimowe kolekcje jednak są ciekawsze – i bardziej niebezpieczne dla portfela :(.
21 listopada 2013 at 21:53Patsy do mnie też nie przemawia, Deco też nie.
morela888
Zgadzam się, że kolekcja mocno przeciętna. Niebieskie Deca mnie kuszą, ale nie podoba mi się obszycie misek tasiemką (gdyby zdarzyło się im ujrzeć światło dzienne zza dekoltu z jakiegoś powodu, to wg mnie nie będzie to wyglądać ładnie) Gładkie wykończenie misek byłoby bardziej estetyczne moim zdaniem.
21 listopada 2013 at 21:54Wiele pozostałych modeli w zupełnie nieciekawych, ścierkowych wzorach i kolorach.
Za to modelka z pierwszego zdjęcia-prześliczna 🙂
Czy ten czarny, jednoczęściowy kostium kąpielowy, którego fragment tyłu widać to Huit8? Oby nie. Chciałabym móc nabyć bieliznę i stroje w takich nieszablonowych wzorach w chociaż średnich rozmiarach misek (jakie sama noszę 😉
kis-moho
Ten domek wygląda moim zdaniem jak naparstek i stąd nazwa.
21 listopada 2013 at 23:18Poza tym racja, bez szału. Obrusowy half by mi się podobał gdyby nie miał takiej koronki.
kis-moho
Nie domek tylko okno domku oczywiście :o)
21 listopada 2013 at 23:20paulina.angelika
Na facebookowym profilu Stanikomanii jest link do modelki. Na moje oko też ma sztuczne, ale słyszałam kiedyś, że dopasowanie stanika na sztuczne piersi bywa nawet trudniejsze, bo nie ‘pracują’ tak jak miękkie, luźne, naturalne egzemplarze. Więc może to zdjęcie nagłówkowe to nawet komplement dla Frei 🙂
22 listopada 2013 at 00:23kasica_k
Faktycznie wyglądają sztucznie. A o dopasowaniu słyszałam to samo. Była kiedyś, a może nawet dalej jest, firma Ultimo, produkująca bardzo efektowne głębokie plandże, które na większości biustów za nic nie chcą leżeć. No więc podobno na sztucznych piersiach leżą, bo właśnie dla takich są projektowane 🙂
22 listopada 2013 at 01:05Ola
Wzornictwo calkiem fajne (domki sa slodkie i wygladaja jakby Freja zrobila kooperacje z Ikea:)) Niestety jako posiadaczka biustu 32h/hh dawno temu przenioslam sie do konkurencji ktora o wiele lepiej radzi sobie konstrukcyjnie.
22 listopada 2013 at 02:16Kattie
Freye, poza mgiełkami, to generalnie nie moja bajka ani kolorystycznie, ani wzorniczo. Z tej kolekcji podoba mi się Ooh la la, Gem i Enchanted cielakowe.
22 listopada 2013 at 09:47Tunia
Rzeczywiście szału nie ma. Oh la la przyjemna – jej mdlawość akceptuję ze względu na użyteczność cielaków. Zeberka dość ciekawa. Dopbre wrażenie robi też kolorystyka i nowy wzorek Patsy – lubię w niej falbaniaste figi – komplet wygląda przez to “fikuśnie”. Ewidentnych musisztomieciów jednak nie widzę.
22 listopada 2013 at 11:42pierwszalitera
Bladoróżową Ooh La La przygarnęłabym od razu. Noszę głównie jasne rzeczy i cielaków nigdy nie mam za wiele. Mam jednak nieprzyjemne doświadczenie z Freyą. Czy ktoś wie, czy ichnie plungo-balkonetki układają się lepiej na mniejszych biustach, niekompatybilnych z balkonetkami?
22 listopada 2013 at 12:31W całości ta kolekcja moim zdaniem taka trochę jakby mniej freyowa, bardziej stonowana kolorystycznie, kombinacje mniej szalone i lepiej estetycznie wyważone. Co dla mnie jest na plus, tylko żeby te staniki jeszcze na mnie leżały.
felix sanchez
O matko, Arabelka zniknęła! To był mój pierwszy uświadomiony stanik. Dobrze, że ostatnio znowu ją kupiłam po zmianie rozmiaru…Gdyby czarny Ooh La La ją zastąpił to rozpacz byłaby mniejsza, ale ten róż do mnie nie przemawia. Szkoda, że nie ma jakiejś nowej wersji Fan-Tastic – szalenie mi się takie retro a la lata międzywojenne podoba.
22 listopada 2013 at 13:48vesela krava
pierwszalitera, testowalam Lyle w 28F i 28E i wbija sie krawedzia, gniecie w mostek, pustki na gorze miski (nawet w za malej), lezy na mnie o wiele gorzej niz np effuniakowe 3dm.
kolekcja rzeczywiscie blada oprocz tego oh la la, ale mi sie Freya rzadko kiedy podoba, o wiele blizej mi do stylistyki Cleo.
i nie moge sie powtrzymac od skomentowania filmiku, co prawda widac ze coraz fajniej te pokazy organizowane i z niezlym nakladem finansowym, ale widac ze to ktos zupelnie nie z branzy sklejal ujecia do filmu, kobiece tylki na piewszym planie jako glowna atrakcja? no akurat nie tego oczekiwalabym od marki… widac jakie wyobrazenie o pokazach bielizny miala osoba, ktora sie tym zajela.
22 listopada 2013 at 15:11pierwszalitera
@felix sanchez, bladoróżowa Ooh La La jest dopiero w kolekcji wiosennej. Aktualnie ten model jest w sklepach w kolorze Henna. O ile wzrok mnie nie myli, to jest to właśnie kolor czarny. Tak sobie myślę, że zobaczymy ten stanik jeszcze w innych odsłonach i na pewno będzie znowu jakiś ciemny. Mnie osobiście Lyla i Ooh La La podobają się bardziej od Arabeli. Arabela ma nieco przykurzony design, te tasiemki na górze już dawno wyszły z mody.
@vesela krava, dziękuję za opinię.
22 listopada 2013 at 15:54kasica_k
@felix sanchez – o tak, Fan-Tastic jest fantastic 🙂 Jedna z bardziej udanych wzorniczo Frejek. Żaden z halfów w tej kolekcji nie umywa się IMHO do niego, no może Bombshell 🙂
@vesela krava, wczoraj ktoś mi podsunął, że w tym filmie po prostu chodziło o jak najlepsze wyeksponowanie majtek 😉 A tak serio, całkowicie się z tobą zgadzam.
@pierwszalitera, owszem teraz jest czarna Henna, ale niestety nie nie wchodzi do bazówki. A przydałoby się, żeby weszła, albo zamiast tego różu albo oprócz. Rzeczywiście taka para w bazie to by było coś, co mogłoby częściowo ukoić mój smutek po Arabelce 🙂 Nie uważam, żeby wyszła z mody (BTW to nie tasiemki, a haft), raczej wręcz przeciwnie, a odświeżać ją można w nieskończoność przy pomocy kolorów. Na przykład nie obraziłabym się za reaktywację wersji sorbet:
22 listopada 2013 at 16:10http://www.biel.com.pl/klik/KlikFiles/sklep/zdjecia/klikfoto_shop_7001fb2.jpg
kasica_k
@morela888, tak, to Huit 🙂 Bardzo piękny kostium, choć chyba zakrywa bardzo dużo z przodu (na pokazie nie skupiałam się na kostiumach, ale mam go w katalogu). Niektóre kostiumy Huit są naprawdę piękne, zwłaszcza bikini. Jeszcze piękniejsza jest moim zdaniem bielizna 🙂
Co do obszycia Deco tasiemką – też bardziej mi się podoba bez, w tym szarym Deco Delight właśnie jest gładki brzeg bez tego wykończenia. To jest też coś, co mi się podoba w Smoothie by CK – tam też nie ma tasiemki. Swoją drogą, teraz myślę, że mogłabym mieć takie Deco Delight… Gdyby nie ta biaława koronka pod pachą…
22 listopada 2013 at 16:22justinehh
Dla mnie ten Thimble Cottage wygląda jak kolejny przejaw brytyjskiego humoru; poza tym niektóre domy mają właśnie takie śmieszne nazwy…
22 listopada 2013 at 23:29pierwszalitera
O tak, kasica_k, sorbetowa Arabela ma prześliczny kolor i życzyłabym sobie więcej takich staników, ale ten tasiemkowy haft ciągle uważam za mało udany. Być może wynika to ze skojarzeń z ograniczającym prętami i wiązaniami, bo to właśnie ta haftowana część stanika wbija mi się zwykle w biust i najchętniej bym ją usunęła. Szkoda, że Freya nie robi autentycznych mgiełkowych plungów. Nie szukam bowiem miękkich halfcupów i plungów z kaprysu, a tylko dlatego, że większość miękkich biuściastych staników na mnie nie leży.
23 listopada 2013 at 11:55felix sanchez
pierwszalitera, źle mnie zrozumiałaś, kasica już wyprostowała. Chodziło mi, żeby henna ooh la la weszła do bazy, bo znika z wiosennej, a na jej miejsce jest różowa. Zgadzam się, że Lyla też jest piękna, szczególnie liquorice. Chętnie zobaczyłabym też wersję z zielonym haftem.
23 listopada 2013 at 23:46pierwszalitera
@felix sanchez, o tym, że czarna Ooh la la nie weszła do bazy pisała już kasica w notce wyżej. Ja chciałam tylko przypomnieć, że ta czarna ciągle jest jeszcze do kupienia, więc wielbicielki tego bazowego koloru mają szansę na zrobienie zapasów. Ale jak zrozumiałam, dopuszczasz jeszcze inne kolory oprócz jednolitego czarnego, możliwe więc, że Ooh la la w następnym sezonie jesienno-zimowym pokaże się w innym ciemnym kolorze. Ja osobiście czekam na ciemno-zielony, oberżynowy, atramentowy, albo inny mniej codzienny. Arabela była w różnych szalonych kombinacjach, może Ooh la la też nie będzie tylko nudziarzem. 😉
24 listopada 2013 at 19:36felix sanchez
“@felix sanchez, o tym, że czarna Ooh la la nie weszła do bazy pisała już kasica w notce wyżej” – no właśnie to napisałam…Atramentowy Ooh la la – o tak! już wyjmuję portfel!
24 listopada 2013 at 23:25kasica_k
O tak – i jeszcze parę ciekawych kombinacji możemy sobie wyobrazić 🙂 Mam nadzieję, że wejście różowej do bazy znaczy, że planowana jest dłuższa kariera Ooh La La. Ogromnie mi się podoba ten haft.
25 listopada 2013 at 00:22felix sanchez
kasico, z tego co widzę, to nie tylko Tobie i mnie. Żeby tak w Evedenie czytali komentarze na Stanikomaniii :))) I żeby jeszcze pokombinowali z Fan-tastic, które jest fantastic:) Jakąś kontynuację proooooszę. Fantasie wypuściło Martinę, która mi się z nim kojarzy i również ogromnie przypadła do gustu. Zaczynam modlić się do Matki Boskiej Pieniężnej….
25 listopada 2013 at 22:13aleksandromaniak
@pierwszalitera : Mam od jakiegoś czasu plunge-balcony Frejkowy w rozmiarze 32F. (moje obecne,nowe;) wymiary to tak 74/98)
26 listopada 2013 at 00:46Jestem balkonetkowa wtedy,gdy balkonetka ma poziomą linię i bardziej przypomina halfa ;)) Nie kupowałam dotychczas żadnych miękkich staników, bo 1 90 procentach było to balkonetki albo fullcupy,więc po co mi one były?;) No,skusiłam się raz na Avocado,bo zakochałam się w materiale,ale nie był to dobry pomysł;)
I tak : nie jest to ideał dopasowania, ale stanik jest bardzo przyjemny (azs mnie nie irytuje), sprawdza się pod dekolty kopertowe, ramiączka-jak to Freya-szelki, za to wygodniczki, więc mnie zupełnie nie przeszkadzają. Na pewno leży na mnie lepiej niż typowa miękka balkonetka. Mostek przylega idealnie. Czy dobrze pamiętam,że na Tobie dobrze leżą full cupy? Jak ja przymierzam full cup, to co najwyżej po to żeby się pośmiać ;), sądzę że na Tobie ta konstrukcja plunge-balcony może leżeć lepiej niż na mnie, radzę przymierzyć 🙂
Choć pod względem kształtu przoduje Ewa Michalak ze swoim SM, nie przypuszczałam że moje piersi mogę się tak fantastycznie dopasować do miękkusa, otóż mogą. Minusem są ramiączka, mój długi tułów (175 cm) ma czasem ten problem, ale tu mógłby też być lepszy materiał, poza tym koronka jest cudowna, nic nie gryzie, a to u mnie rzadkość.
(ALEKSANDROMANIAK)
pierwszalitera
@aleksandromaniak, dziękuję ślicznie, choć muszą przyznać, że niewiele z twojej opinii mogę skorzystać. 😉 Ja mam w sumie tylko problem wbijania górnej krawędzi w balkonetkach, staniki wyższe, jak full cupy, czy niższe, jak half cupy leżą dobrze. Nigdy nie mam problemów z mostkiem. Nowe effuniakowe SM leży na mnie tak se. Nie podoba mi się kształt, jest zbyt zbierający z boków, możliwe, że nie jestem zbyt plungowa, ale z Freyą na pewno spróbuję, bo ja noszę tylko miękkie staniki i potrzebuję alternatywy do effuniakowego HM-a. To był idealny stanik, ale niestety, nieco schudłam i nawet zapasów nie mogę donosić, bo powiewa mi w nich koronka.
27 listopada 2013 at 11:36pinupgirl_dg
Na moim niebalkonetkowym biuście całkiem nieźle leżała Polyanna. Wydaje mi się, że warto spróbować z Freyą, wcześniej robiłam podejścia do innych balkonetek i była to katastrofa. Po jakimś czas zaryzykowała jeszcze raz i Pollyanna okazała się świetna pod względem kroju miski. Ale, jeśli mogę doradzić, najlepiej wypróbować stacjonarnie, może jak będziesz w Polsce. Pollyanna ma taki dziwny kształt na mnie, coś jak fullcup z niskim mostkiem, tylko musiałam dobrze dobrać rozmiar, za równo za mała, jak i za duża miska cięły (w za dużej jeszcze dodatkowo miałam zmarchę). Brzeg miski układa się u mnie w taką łezkę, otaczając wypukłość piersi, a nie przecinając ją. No i ramiączka – dla mnie super, bardzo lubię takie szerokie. Minus – chyba nieco za wąskie fiszbiny oraz zdecydowanie za ciasny obwód, no ale to już nie wina konstrukcji, że taki wąski obwód kupiłam.
27 listopada 2013 at 19:39BTW mi we Freyi brakuje właśnie bazówki, bardzo mało widzę takich czarno-czarnych staników, z reguły mają jeszcze jakiś nadruk czy coś.
aleksandromaniak
@pierwszalitera
28 listopada 2013 at 01:51Tak to jest jak się pisze komentarz przed pierwszą w nocy, jednocześnie pisząc coś do pracy. Wybacz,nie wiem,co chciałam przekazać 😉
Full cup wygląda na mnie jak stanik z golfem,bo mój biust jest bardziej pełny od dołu niż od góry. Balkonetki albo masakrowały mi mostek,albo właśnie wbijały się krawędzią.
Na pewno w tych frejowych pod względem krąwedzi jest lepiej-to miała być moja główna myśl. 😉
Ja mam dość spory rozstaw i przez to jestem bardzo plandżowa i u mnie to zebranie z boków w SM nie wygląda przesadnie,ale rozumiem,że to nie jest krój dla wszystkich.
Ja właśnie nie spróbowałam zaprzyjaźnić się z HM,bo bałam się że będzie drapał, żałuję że chociaż nie przymierzyłam.
A Avocado ten nowy krój – przymierzałaś? Model K ma mieć bardziej poziomą linię dekoltu niż model A,który miałam.
pierwszalitera
@pinupgirl_dg, ze stacjonarną Freyą u mnie jest kłopot, ale ja mam kilka sklepów z darmową przesyłką i odsyłką do dyspozycji, więc dobranie rozmiaru online nie powinno sprawić mi problemów. Nie jestem też zbyt wrażliwa na rozrzut rozmiarowy pomiędzy modelami, jeżeli jakiś krój mi pasuje, to mogę kupować go potem prawie w ciemno w tym samym rozmiarze. A jak nie pasuje, to nie pasuje i rozmiar nie robi różnicy. Kilka razy przymierzałam na przykład w sklepie całą kolekcję Cleo w różnych sąsiednich rozmiarach, nie pasował żaden. Co do bazówki, to się zgadzam, ja też jej potrzebuję, ale chyba bardziej pożądam ładnych cielaków, bo pod jasne ubrania koloru nie wkładam. Czarnych staników jest moim zdaniem cała masa na rynku i dają się do tego zastąpić każdym innym ciemnym kolorem.
@aleksandromaniak, tak, Avocado K jest niżej zabudowany, ale to niekoniecznie zaleta. Stanik wygląda na zdjęciu na bardzo zamknięty i będzie się przez to wbijał po prostu nieco niżej. Może kiedyś jednak zmierzę Avocado, stacjonarnie jak będę w Polsce, na razie dobranie u nich rozmiaru wydaje mi się zbyt uciążliwe.
28 listopada 2013 at 10:54A full cupy też leżą na mnie jak stanik z golfem. Full cupy tak mają. Dlatego nie noszę. Nie potrzebuję takiej zbroi.
kasiamat00
Szału nie ma, ale to pierwsza kolekcja Freyi od dawna, z której _cokolwiek_ mi się podoba… Konkretniej Tropics (niech to ma sensowny krój, proooszę), wszystkie wersje Deco, ze szczególnym uwzględnieniem niebieskiej (och…) i Jungle Fever, nawet mimo mojej szczerej niechęci do wzorków w zwierza.
30 listopada 2013 at 15:18