WKolekcje

Zimowe gwiazdy. Kolekcja Sculptresse jesień-zima 2024

„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” –  tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size marki Sculptresse by Panache. Od siebie dodam, że jest rzeczywiście efektowna, z mocnymi barwami (w tym: tęczą!) i akcentem ciekawego printu, a do tego zawiera nową konstrukcję typu half-cup. Nie rozczarują się też osoby poszukujące obecnej także w innych kolekcjach tego sezonu zieleni. Czy stanikomaniackie serduszka już szybciej zabiły? Za chwilę dostarczę im nowych powodów do ekscytacji! 😊

Oto mój subiektywny przegląd, ułożony wedle osobistych preferencji, ale przypuszczam, że wiele Osóbek tutaj też lubi bieliznę, która nie „znika” w cieniu reszty stylizacji. Choć oczywiście nie zawsze musi nam się podobać to samo. Na szczęście znajdą się tu zadowalacze różnorodnych gustów, od czarnej klasyki, poprzez tak zwane barwy klejnotów, po pastele wręcz; są i printy. Kolekcja już w całości znajduje się w sklepach. Enjoy! 😊

Tęczowy Eden

W sumie nie wiem, dlaczego jeszcze nie mam modelu Eden. Bo to jednak rzadka przyjemność –  biustonosz z tęczą, w dodatku w takim subtelnym wydaniu: wielokolorowych przejść na przejrzystym tiulu, zamkniętych w czarnych konturach kwiatowego wzoru. Super kreatywny wzór, widzę coś takiego po raz pierwszy. Te kontury sprawiają, że kojarzy się z wielobarwnym witrażem.

Eden debiutował już w wiosennej wersji różowej w wiośniane kwiatuszki, ta jednak wydaje mi się znacznie ciekawsza. Konstrukcyjnie jest on balkonetką z dolnymi 3 częściami połączonymi szwami pionowymi, szwajcarski haft na drukowanym tiulu znajduje się tylko w części górnej. Miseczkę od wewnątrz wzmacniają side-supportowe slingi po obu stronach (chodzi o te wstawki z czarnej markizety, które stabilizują miseczki po bokach i wspomagają zebranie biustu).

Dodatkową atrakcją są złote dodatki metalowe. No lukśniak z tego rajskiego ptaka!

Majtki do kompletu przypadkowo pozwalają nam docenić głębię kolorów 🙂 Są to figi typu high leg, które bardzo lubię, zwłaszcza jeśli towarzyszy im stan o wysokości sprawiającej, że nie znikają pod brzuchem. A na to w przypadku Sculptresse raczej możemy liczyć.

Rozmiary Edenu: UK 34-38 E-J, 40 DD-HH, 42 DD-H, 44 DD-GG, 46 DD-G / EU 75-85 F-M, 90 E-L, 95 E-K, 100 E-J, 105 E-I; figi: UK 12-24, EU 38-50

Ziggy Stardust

Tęczowy Eden to mój pierwszy ulubiony print (mimo że haft ;-)) tej kolekcji, drugim jest Ziggy, zdobiący model Esme. Kolory tych gwiazdek kojarzą mi się z barwami całej kolekcji – to takie jewel tones wzbogacone srebrnymi rozbłyskami. Choć nie ma w tym materiale ani trochę metalicznego połysku. Nadruk jest superfajny, choć schemat „drukowana dzianina plus koronkowa góra” do rewolucyjnych nie należy. Jednak na pewno nie wyrzuciłabym Ziggy’ego ze swojej szafy 😉

Esme to 4-częściowa balkonetka z side-supportem, spadkobierczyni modelu Chi Chi oraz Jasmine z Panache – elastyczna koronka u góry, ultrastabilna dzianina u dołu, całość nadaje piersiom bardzo okrągły i podniesiony kształt. Osoby ceniące komfort proszone są o zerknięcie na tyły – są one po sculptressowemu wygładzone poprzez schowanie gumek pod dzianiną. Lepiej wygląda, mniej gryzie – jak już wiele osób powtarzało, nie wiadomo czemu nie jest to rozwiązanie stosowane w każdym modelu, w każdej marce. Nie widzę minusów.

Majtki do Esme to pełe figi. Trochę szkoda, że tył nie jest w gwiazdki.

Rozmiary Esme to: UK 34-38 E-J, 40-42 DD-J, 44 DD-HH, 46 DD-H / EU 75-85 F-M, 90-95 E-M, 100 E-L, 105 E-K; figi: UK 12-24, EU 38-50

Szmaragdowy sen

Dream to model, który pojawił się w kolekcji – i na moim biuście – rok temu, jako nowa konstrukcja o poszerzonych fiszbinach, bardziej przyjaznych dla pokaźnej (jeśli nie większościowej) grupy osób plus size. Debiut był w czerni, kolejna odsłona to ten wibrujący szmaragd – kolor, który zawsze mnie ekscytował, choć ostatnio wolę ciemniejszy odcień. Jeśli chcecie zobaczyć, jak ta konstrukcja leży na biuście z grupy docelowej (moim 😉 ) – zapraszam do wpisu o zeszłorocznej kolekcji jesiennej Sculptresse. Polecam też przyjrzeć się tej bogatej koronce i detalowi na mostku w postaci małej pastylki. Elegant z tego „marzyciela”.

Pod względem konstrukcyjnym, Dream to side-supportowy full-cup. Oprócz poszerzonych fiszbin, mamy tu także szerszy mostek. W sam raz dla osób z szeroką klatą, potrzebujących dobrego ogarnięcia biustu, nie bez odrobiny koronkowej elegancji. Dream nie jest „ekspozytorem” piersi, raczej bezpiecznie je zakrywa. Nosiło mi się go bardzo miło i wygodnie.

Figi Dream są solidnie ukoronkowione, i dobrze. Zamiast wysokiego wycięcia mamy półprzejrzyste panele z elastycznej, mękkiej koronki.

Rozmiary Dream: UK 34-38 E-K, 40 DD-K, 42 DD-J, 44 DD-HH, 46 D-H / EU 75-85 F-O, 90 E-O, 95 E-M, 100 E-L, 105 D-K ; rozmiary fig: UK 12-24 / EU 38-50.

Ciemna Iluminacja

Illuminate to model, którego pozostaję ciekawa od początku jego powstania, ale mam wrażenie, że Polska traktuje go nieufnie. Podobno w naszym kraju sprzedają się tylko „zbierające staniki”. W tym kontekście oznacza to modele szyte, które zazwyczaj skuteczniej przesuwają piersi ku środkowi i kreują hiperkobiece dekolty. Illuminate zaś to miękkie miseczki tłoczone termicznie, a więc bez szwów, promujące swobodniejszą formę biustu. Dla mnie – potencjalnie łakomy kąsek. Mam skrytą nadzieję, że w końcu się u mnie pojawi… Tego typu modeli na duże biusty jest notorycznie mało, i/albo są bardzo drogie (jak np. w marce Empreinte), tu spodziewam się przyjaźniejszej ceny niż w najdroższych brandach.

Fajny w tej edycji Illuminate jest oczywiście kolor, głęboka ciemna zieleń. Trendy tego sezonu lubią to.

 

Miseczki bez szwów to zawsze obietnica większego komfortu oraz, rzecz jasna, nieodznaczania się pod ubraniem. Niech Was nie zwiedzie przymiotnik „miękkie” – te miseczki nie są usztywniane, ale materiał jest gruby i stabilny. Konstrukcję Illuminate wzmacniają dodatkowe slingi po bokach miseczek, wszyte od wewnątrz.

Do kompletu mamy bardzo klasyczne głębokie figi, jak na ogarniacza przystało, z nieco lżejszym tyłem z podwójnie złożonego tiulu.

Rozmiary Illuminate to: UK 34 E-J, 36 E-HH, 38 DD-H, 40 D-GG, 42 D-G, 44 D-FF, 46 D-F /EU 75 F-M, 80 F-L, 85 E-K, 90 D-J, 95 D-I, 100 D-H, 105 D-G; rozmiary fig: UK 12-24 (EU 38-50).

Królewska Estel

Już w czasach pierwszego spotkania z Estel było dla mnie jasne, że ten model powinien zrobić karierę w wielu kolorach, i jak dotąd (gdy to piszę, Estel ma 6 lat) – sprawdza się. W tym sezonie przyszedł czas na szafir, czyli royal blue. Ależ ładnie tej koronce w szafirach! To najbogatszy i najlukśniejszy model w całej kolekcji, do tego przyjemny w dotyku. Złoto detali pięknie się komponuje z szafirem.

Koronka jest obfita, lecz miękka i gładka, ma pięknie wykończoną krawędź. Moim zdaniem to jedna z najlepszych koronek w całej kolekcji firmy Panache, robi wrażenie. Co tu jeszcze jest fajne estetycznie? Tunele, w których tkwią fiszbiny, są z zewnątrz pokryte satynową, lśniącą taśmą.

 

Model Estel oferuje teraz dwie konstrukcje – full cupa i plunge o nieco niższym mostku (lecz nie bardzo niskim). Tu na zdjęciach – full cup, co możecie poznać po wysokim mostku z ozdobnym okienkiem (w plandżu go nie ma) a także po bardziej przejrzystej górnej części miski (w plandżu jest podszyta dodatkową warstwą elastycznego tiulu). Miseczki również tutaj wzmacniają boczne slingi wszyte od środka. Koronka jest elastyczna, spód miseczek – stabilny. Warto zwrócić uwagę na tył – jak w wielu Sculptreskach, gumki są schowane, a same tyły są szerokie i wspinają się wysoko do góry przy ramiączkach. Taka budowa daje większą stabilność i gładkość na plecach.

Majtki w wersji sezonowej są teraz inne niż w bazowej (bazowe kolory Estel to czarny, beż i granat) – moim zdaniem tamta wersja była ciekawsza konstrukcyjnie, ta za to zawiera więcej koronki, więc coś za coś 🙂

Rozmiary Estel klasycznej (full cup) – zakres większy niż w przypadku wersji plunge: UK 34-38 E-K, 40 DD-JJ, 42 DD-J, 44 DD-HH, 46 DD-H / EU 75-85 F-O, 90 E-N, 95 E-M, 100 E-L, 105 E-K.

Rozmiary Estel plunge: UK 34-36 DD-J, 38-40 D-J, 42 D-H, 44 D-G, 46 D-F / EU 75-80 E-M, 85-90 D-M, 95 D-K, 100 D-I, 105 D-G.

Rozmiary fig: UK 12-24 (EU 38-50).

Granatowa zebra Alexa

Zostańmy jeszcze na moment w niebieskiej rodzinie – Alexa to bardziej stonowana propozycja „zamiast czerni”.  Wygląda mi na porządną ogarniaczkę biustu, ze swoim full-cupowym zabudowaniem i stabilną dzianiną oraz stabilnym haftem. Ekscytującym dodatkiem jest haft, który kojarzy mi się z paskami zebry, może też kojarzyć się z płomieniami. Jest wykonany lekko lśniącą nicią.

Bardzo mi się podoba w Aleksie to solidne wrażenie, jakie stwarza – myślę, że jest to model, który może przetrwać lata. A także… brak kokardek! To zresztą niejedyny model, w którym zrezygnowano z tego dodatku. Przyznam, że kokardki nieco mnie już zmęczyły – niby zawsze można je odpruć, ale zawsze miło, gdy powstaje już odkokardkowany projekt. W oszczędność wrażeń wpisują się też metalowe dodatki polakierowane na granatowo.

Konstrukcja Alexy to klasyk ogarniania dużego biustu, czyli side-support w full cupie. Warto znowu skupić się na tyłach. Tuż obok zapięcia skrzydełka wspinają się pionowo do góry i łączą z ramiączkami, co sprawia, że wypadają one bliżej centrum (większy komfort i stabilizacja). Gumki w tyłach są pochowane.

Majtki to po prostu głębokie figi o raczej minimalistycznym designie. Zwracam uwagę na ich wykrojenie u dołu – brak prostych linii, uwzględnienie miejsca na pośladki.

Rozmiary Alexy: UK 34-38 E-K, 40 DD-K, 42 DD-J, 44 DD-HH, 46 DD-H / EU 75-85 F-O, 90 E-O, 95 E-M, 100 E-L, 105 E-K; rozmiary fig: UK 12-24 / EU 40-50.

Józefina

Czyli Josephine. Katalog nazywa tę wersję magenta (poprzednia wersja z sezonu wiosennego była szafirowa), ale większość znanych mi odcieni tego koloru ma w sobie więcej niebieskiego składnika. A to jest taki, powiedzmy, chłodnawy magentowaty czerwony. Mamy tu klasyczny kontrast między beżową, półprzejrzystą górą a kryjącą koronkową resztą, czyli modną iluzję „half-cupa z nadbudówką”. Trzeba przyznać, że wygląda to bardzo lekko, a kolor jest nader apetyczny. Lamówki wokół tuneli połyskują satynowo. Na szczęście i tu powstrzymano się od kokardek – metalowe dodatki w złocie w zupełności tu wystarczą.

d

Józefina jest pełnomiskowcem, wbrew pozorom dość stabilnym dzięki nieelastycznemu dołowi z gęsto zahaftowanej koronki, oczywiście od spodu jest stabilna markizeta. Mimo wizualnej lekkości wszystko powinno dobrze się trzymać.

Józefinowe figi to znowu high-legi, z „ufikuśniaczem” w postaci trójkątnego okienka z tyłu. Jest zdecydowanie klasycznie kobieco.

Rozmiary Josephine: UK 34-38 E-K, 40 DD-JJ, 42 DD-J, 44 DD-HH, 46 DD-H / EU 75-85 F-O, 90 E-N, 95 E-M, 100 E-L, 105 E-K; rozmiary fig: UK 12-24 / EU 38-50.

Lilakowy Bliss

To, że zostawiam tę pastelkę na koniec, wbrew pozorom nie znaczy, że za nią nie przepadam. Blade lilaki, czy wręcz off-white idące ku fioletowi, to wręcz moja mała obsesyjka. Myślę, że dla wielu osób mogą być ciekawszą alternatywą dla beżu niż najczęściej stosowany różowy. Bliss nie trzeba już chyba nikomu przedstawiać – a jeśli trzeba, to zapraszam do recenzji Bliss w beżu. To świetny codzienny model o minimalistycznym wzorze.

Elastyczna koronka ma ładny geo wzorek w romby, a ozdoba na mostku to sześciokątna złota „obrączka”.

Konstrukcyjnie Bliss to oczywiście pełnomiskowy side-support. Świetnym ficzerem jest tu elastyczna koronka u góry, przyjazna zwłaszcza biustom z asymetrią, która jest gładka i ma bezszwowe wykończenie na brzegu. Dzięki temu po prostu znika na ciele pod przylegającym ubraniem. Warto zauważyć – jeśli jeszcze nie zwróciły_liście na to uwagi – że wszystkie zapięcia mają 4, nie jak zazwyczaj 3 stopnie. Dzięki temu mamy więcej możliwości dostosowania obwodu do aktualnych potrzeb ciała.

 

 

Majtki to wysokie figi, w których świetnie wykorzystano wykończoną „na czysto” elastyczną koronkę. Są całe z miękkiej, elastycznej dzianiny, bardzo przyjemnej w dotyku.

Rozmiary Bliss: 34-38 E-K, 40 DD-K; 42 DD-J, 44 DD-HH, 46 DD-H / EU 75-85 F-O, 90 E-O,  95 E-M, 100 E-L, 105 E-K; rozmiary fig: UK 12-24/EU 38-50.

Biała Liberty

Ten model po raz pierwszy pojawił się sezon temu w czerni i w tejże prezentował się absolutnie znakomicie. Na szczęście trafił do kolekcji bazowej. Liberty to minimalistyczny plunge z gładkiego, półprzejrzystego, stabilnego materiału, o trzyczęściowych miseczkach. Jedyne dekoracje to ozdobne obszycie krawędzi, złote elementy metalowe i ramiączka z „fakturką”. Sezonowa zimowa wersja tego modelu będzie jak śnieg biała, ale z lekkim dodatkiem różu. Dla kochających się w bieli – super, ja jednak preferuję Libertynkę czarną.

Nie trafiła do mnie niestety próbka, zapraszam więc do zerknięcia na foto katalogowe oraz na wersję czarną Liberty na stronie producenta.

Rozmiary Liberty: UK 34-38 E-J, 40 DD-HH, 42 DD-H, 44 DD-GG, 46 DD-G / EU 75-85 F-M, 90 E-L, 95 E-K, 100 E-J, 105 E-I; rozmiary fig: UK 12-24 / EU 38-50

Elegancja w zgaszonym różu

I kolejna rasowa bazówka w sezonowej wersji – Elegance, czyli model typu spacer z termicznie formowaną miseczką. Znamy go już z wersji czarnej i beżowej. Czerń debiutowała kilka sezonów temu i z tamtych czasów mam zdjęcia – ta w różu niestety nie trafiła do mnie, ale katalog dostarczy Wam info o kolorze 🙂

Tak zaś wygląda beż:

Elegance to jeden z bardzo nielicznych na rynku modeli typu spacer (czyli o miseczkach ze specjalnego, oddychającego materiału, zwanego też pianką 3D albo dzianiną dystansową) o tak dużej, plus-size’owej rozmiarówce, dlatego bardzo interesujący. Z przymiarki pamiętam, że nie jest przesadnie zabudowany i naprawdę nieźle leży. Niestety nie trafił do mnie do większej recenzji, a powiedziałabym chętnie więcej.

Rozmiary Elegance: UK 34 E-HH, 36 DD-HH, 38 D-H, 40 D-GG, 42 D-G, 44 D-FF, 46 D-F / EU 75 F-L, 80 E-L, 85 D-K, 90 D-J, 95 D-I, 100 D-H, 105 D-G, figi: UK 12-24 / EU 38-50.

Ashley kusicielka

Kto nie mógł się doczekać half-cupa? Przekornie zostawiam Ashley na deser! Takiego modelu nie było jeszcze w tej marce. I od razu zapowiem, że w sezonie wiosennym już go nie będzie, a jego dalsza przyszłość nie jest mi jeszcze znana, jeśli więc macie na Ashley chrapkę, to być może trzeba się spieszyć. Nie jest mi też wiadome, jak się układa, bo niestety rozmiar próbki jest na mnie za mały, ale mam nadzieję, że ta niewątpliwa spadkobierczyni kolekcji Masquerade (kto pamięta?) daje radę na biustach ze swojego zakresu rozmiarów (ktosie przymierzały?). Nie jest on może zbyt obfity jak na tę markę, ale większe obwodowo, a niezbyt zaawansowane miseczkowo biusty się załapią.

Zacznijmy jednak od estetyki. Sensorycznie jest wyśmienicie, bo Ashley jest śliska i milutka w dotyku. Urodowo – bardzo atrakcyjna jest jak dla mnie ta muszelkowata krawędź miseczki oraz oszczędny w wyrazie żakardowy wzór. Materiał pokrywający miseczki w miejscach, gdzie są wzory płatków, jest półprzejrzysty i uwidacznia beżowy spód. Interesujące są też te nie-całkiem-czarne ramiączka… ogólnie ma się wrażenie, że dostajemy do ręki coś wyjątkowego.

Konstrukcyjnie Ashley jest balkonetko-halfcupem i ma usztywniane pianką miseczki z dwoma pionowymi szwami. Tył jest zaprojektowany tak, jak w reszcie modeli – z ukrytymi gumkami, dzianina jest przyjemna w dotyku.

Ashley oferuje do kompletu dwa kroje majtek: high-legi oraz klasyczne z wysokim stanem. W moje ręce trafił jeden krój i mam wrażenie, że jest to ten pełniejszy. Podoba mi się ich, well, czarność 😉 i to, że stanik w stylu eksponującym ciało nie oznacza, że w komplecie mamy do wyboru tylko skąpe desusy.

Rozmiary Ashley: UK 34 E-J, 36 E-HH, 38 DD-H, 40 D-GG, 42 D-G, 44 D-FF, 46 D-F / EU 75 F-M, 80 F-L, 85 E-K, 90 D-J, 95 D-I, 100 D-H, 105 D-G; rozmiary fig: UK 12-24 / EU 38-50.

A tak wygląda Ashley w katalogu.

Sculptresse: Ashley

Sport na nowo: Upbeat!

Co prawda w katalogu jeszcze pod starą nazwą… ale model sportowy w marce Sculptresse, Non Padded Sports Bra, nosi już teraz nową nazwę Upbeat. Jest to model na fiszbinach, ale nieusztywniany, i dorobił się niniejszym zupdate’owanej wersji. Bardzo go lubię za design przypominający bardziej top niż biustonosz, przynajmniej z przodu. Aktualna wersja kolorystyczna jest taka jakby wiośniana, i choć ta szykowana na wiosnę podoba mi się nieco bardziej (beż-błękit-granat), to i na tej warto zawiesić oko, a do niej – włożyć biust, bo o wiszeniu w tym staniku nie ma mowy!

Zamiast zaś większej liczby fotek „leżących” uraczę Was zdjęciem nabiustnym – tak oto leży Upbeat w moim rozmiarze. Tak się bowiem składa, że go mam i gdy tylko wróci mi miłość do fiszbin, z pewnością zaprzęgnę do jakiejś aktywności.

Sculptresse: Upbeat

Jak widzimy, fiszbiny owe są tu tak sprytnie ukryte, że nawet nie widać, że je posiada, a wykończenie dekoltu jest gładkie niczym w koszulce.

Ramiączka, jak we wszystkich sporciakach Panache, można spiąć z tyłu na haczyk.

Bardzo mnie cieszy to opływowe odświeżenie wizerunku plus sajzowego sporta. Już się cieszę na kolejne kolory! Może kiedyś pojawi się… czarny? 😉

A oto jego rozmiary: UK 34 E-K, 36 DD-K, 38 D-K, 40 D-JJ, 42 D-HH, 44 D-H, 46 D-G / EU 75 F-O, 80 E-O, 85 D-O, 90 D-N, 95 D-L, 100 D-K, 105 D-I.

Zawsze z nami, czyli baza

Kolekcja bazowa, czyli ta, która pozostaje w stałej ofercie niezależnie od sezonowych kolorowych ptaków, zawiera uniwersalne kolorystycznie wersje części pokazanych wyżej modeli. A więc, w bazie znajdziemy, co następuje: Estel w beżu, czerni, granacie; Bliss w czerni, beżu; Esme w czerni, beżu; Liberty w czerni; Roxie w czerni, różu (to miękki model plunge – już od dawna w kolekcji); spacer Elegance w czerni i beżu; bazowe, starsze wersje sportowca: czarną i szary melanż, a także straplessa (bezramiączkowca) – model Dana w czerni, beżu karmelowym i beżu jasnym.

Dana strapless

Kolekcję bazową oraz aktualnie dostępne sezonówki zawsze możecie obejrzeć na stronie firmowej marki Panache – Sculptresse. Jest ona jednocześnie sklepem online i można tam obejrzeć zdjęcia nie tylko prosto z katalogu.

Gdzie kupić staniki Sculptresse?

Biustonosze i majtki Sculptresse można kupić w sklepach brafittingowych w Polsce oraz online w kraju i za granicą. W Spisie Dobrych Sklepów Brafitterskich prawdopodobnie znajdziecie większość polskich salonów, które prowadzą tę markę. Oprócz tego istnieje mapa sklepów oferujących bieliznę Panache – wiele z nich ma w ofercie Sculptresse (która jest marką-córką Panache), zawsze warto o to zapytać.

Podsumowanie

Na początek, powiem szczerze, że jest jedna rzecz, której zdecydowanie brakuje mi w kolekcji Sculptresse. Jest nią BEZFISZBINOWIEC 🙂 Jak myślicie, doczekamy się go kiedyś? W kolekcji była kiedyś braletka, ale zniknęła szybko… a wyglądała obiecująco. Kto ze mną polobbuje za bezprzewodowcem plus size marki Sculptresse? 

A co mnie cieszy najbardziej? Niektóre designerskie fajerwerki, jak Ziggy Stardust, czy tęczowy Eden (no takie kwiatki, to ja zawsze!). Obecność zieleni, i to w aż dwóch wydaniach: eleganckim ciemnym i szaleńczym szmaragdowym. Pojawienie się konstrukcji half-cupowej (Ashley), kojarzącej się z nieodżałowanymi „maskaradkami”, i to w wersji plus size.

A propos plus size – rozmiary pod biustem w tej marce sięgają 105. Zaczynają się już od 75, i takich rozmiarów jak 75F, czego jednak do plus size raczej się nie zalicza. Cóż, nikomu jednak nie żałuję fajnych Sculptressek, bez względu na wymiary. Miseczki zaś sięgają brytyjskiego K, co przekłada się mniej wiecej na europejskie O, lub nieco mniej. Wciąż nie tak dużo polskich marek może się pochwalić podobną miską. I żadna chyba nie ma (jeszcze?) tak fajnych rozwiązań z tyłu stanika – mam na myśli konsekwentnie poukrywane gumki (ma to naprawdę znaczenie dla wygody ciała, które niekoniecznie jest twarde i gładkie, lecz się fałduje) i całą konstrukcję tyłu zmierzającą do większego skupienia ramiączek ku centrum, czterostopniowe zapięcia typu „poduszkowiec”, solidne i dobrej jakości, miękkie materiały.

Last, but not least, bardzo mi się podoba odświeżony model sportowy Upbeat! Ma taką nowoczesną, opływową formę, która wreszcie nie kojarzy się z przeciętnym stanikiem sportowym.

Co z Waszymi ulubieńcami? Czy macie już coś z tej kolekcji, albo chciały/libyście sobie sprawić? Musthaves? 🙂

[🇬🇧English version]

Może ci się spodobać

Leave a Reply