WInne

Uwaga, złodzieje treści!

Droga czytelniczko, drogi czytelniku! Jeśli treść tego bądź któregokolwiek innego wpisu z tego bloga pojawi się w sieci pod adresem innym niż http://stanikomania.blox.pl bądź https://stanikomania.pl i nie znajdzie się przy nim bezpośredni link do jego źródła, znaczy to, że masz do czynienia ze złodziejami treści, którzy łamią prawo i wykorzystują cudze teksty dla własnych korzyści bez zezwolenia autora.

Co skłoniło mnie do napisania powyższego komunikatu? Doniesiono mi o pojawieniu się w sieci takiej oto strony:


Poznajecie poprzednią notkę? Jest ich tam więcej – a właściciel strony podbija sobie pozycję w wyszukiwarkach i zarabia na reklamach przy pomocy kradzionej treści, zresztą nie tylko mojej.

Nie próbujcie szukać tej strony (celowo nie podaję nazwy ani adresu). Jeśli traficie tam przypadkiem – powstrzymajcie się od klikania. Nie przysparzajcie zysku złodziejom treści! Prawdziwa Stanikomania jest tu – nigdzie więcej.

Może ci się spodobać

22 komentarze

  • dunajka

    Witaj, wysłałam do CIebie e-mail… ale sądząc po powyższym tekście chyba nie bardzo w porę 😉

    3 grudnia 2007 at 18:24 Reply
  • kasica_k

    W porę, w porę. Już odpisałam 🙂

    3 grudnia 2007 at 18:40 Reply
  • kasica_k

    A nie, przepraszam – nie Tobie odpisałam, ale odpiszę niebawem.

    3 grudnia 2007 at 18:41 Reply
  • dunajka

    Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to zrozumiem… nie przejmuj się.

    3 grudnia 2007 at 18:53 Reply
  • filoruska

    Nie wiem, czy to będzie pociecha, ale tam i w jeszcze jednym miejscu, gdzie widać Twój blog pod cudzym adresem, chyba ustawiony jest automat i ta notka tam też się ukazała. Czyli sami ogłaszają światu, że kradną.

    3 grudnia 2007 at 20:37 Reply
  • maith

    Hmm, może dałoby się przygotować tekst czytany tylko przez automat, w stylu “jeśli czytacie ten tekst, to jesteście na stronie prowadzonej przez złodzieja treści” 😉

    3 grudnia 2007 at 21:05 Reply
  • kasiamat00

    Maith – niestety, takie posunięcie uderzyłoby we wszystkie czytelniczki posługujące się czytnikami RSSów. Te automaty po prostu wyświetlają to, co pojawia się na kanale RSS. To jest zresztą jeden z powodów, dla których duże serwisy często udostępniają przez RSS tylko zajawki artykułów 🙁

    3 grudnia 2007 at 21:12 Reply
  • kasica_k

    filoruska: właśnie o taki efekt mi chodziło 🙂 Rozważałam też przynajmniej czasowe zablokowanie RSS, ale okazało się, że i tak nie mogę tego zrobić.

    3 grudnia 2007 at 22:43 Reply
  • mauzonka

    Niestety, taki żywot każdego blogera… Też namierzyłam całkiem sporo splogów (spam-blogów), które zasysają moje rss-y po to, aby mieć jakąś otoczkę dla swoich google-reklam. Cale szczęście, można ze splogami walczyć, raportując złodzieja pod tym adresem: http://www.splogreporter.com/
    Na razie to walka z wiatrakami, ale im nas więcej, uświadomionych, tym lepiej.

    A RSS-a, Kasico, nie waż mi się blokować:)

    3 grudnia 2007 at 23:07 Reply
  • kasica_k

    Takich różnych multi-zasysaczy to ja już widziałam, ale pierwszy raz spotkałam się z rżnięciem kontentu niemal wyłącznie z jednego źródła (tj. stąd) i to przez kogoś, kto ma domenę w .pl Dzięki za link do splogreportera.

    4 grudnia 2007 at 00:07 Reply
  • ruda_val

    to jakiś koszmar – coraz więcej osób piszę o tym, że gdzieś znajdują fragmenty swoich stron/blogów

    4 grudnia 2007 at 11:42 Reply
  • agastrusia

    Swego czasu było też głośno o kradzieży w necie tożsamości. Te sprawy w świetle prawy podchodziły pod niska szkodliwość czynu, a ciekawe jak jest w tym przypadku, gdy złodziej zarabia na kradzionych artykułach?

    4 grudnia 2007 at 13:25 Reply
  • kasica_k

    Taka kradzież tekstów (bo z tym tu mamy do czynienia – to nie są krótkie cytaty z podaniem źródła, tylko całe artykuły) jest złamaniem prawa autorskiego. Jakie kary za to grożą – nie wiem, ale jest to przestępstwo i jak najbardziej autor może dochodzić swoich praw w sądzie.

    4 grudnia 2007 at 14:37 Reply
  • amparito

    To jest strona, która pomaga wyszukiwać kopie własnej strony:
    http://www.copyscape.com/
    Może się przyda?

    4 grudnia 2007 at 15:35 Reply
  • kasiamat00

    Kasico, tam nie są całe artykuły, tylko ucięte po którymś tam znaku. Aż sprawdzałam, czy przypadkiem RSS bloxowy nie obcina notek.

    Mnie w tym wszystkim najbardziej zbulwersował fakt braku _jakichkolwiek_ odnośników do Kasicy. Gdyby nie te ucięte artykuły, to spokojnie można by uwierzyć, że to prawdziwy blog :/

    5 grudnia 2007 at 09:17 Reply
  • kasica_k

    Niektóre są w całości. Na przykład ten 🙂

    5 grudnia 2007 at 11:45 Reply
  • kasiamat00

    Bo jest króciutki. Tam jest cięcie na którymś znaku, nie chce mi się sprawdzać na którym.

    5 grudnia 2007 at 17:28 Reply
  • kasica_k

    Tak czy owak – autora trzeba podać bez względu na długość cytatu.

    5 grudnia 2007 at 17:45 Reply
  • nauma

    Przegięcie na maxa. Takich złodziei to tylko wieszać. Pozwoliłem sobie na podlinkowanie u siebie tej notki, jak już zabrałem się za pisanie o tym, co w ramach bloxa mnie denerwuje…
    Pozdrawiam

    9 grudnia 2007 at 12:40 Reply
  • kasica_k

    nauma: dzięki. Piętnowania złodziejstwa nigdy dosyć…

    9 grudnia 2007 at 14:21 Reply
  • bosynurek

    A ty masz prawa i zgodę na publikację tych wszystkich zdjątek, kotku?

    9 stycznia 2008 at 09:17 Reply
  • kasica_k

    Mimo obraźliwej formy twojej wypowiedzi odniosę się do meritum, by wyjaśnić tę kwestię wszystkim czytelnikom.

    Część zdjęć na Stanikomanii pochodzi od firm i osób, które przekazały mi je w celu wykorzystania w blogu (zdjęcia niektórych kolekcji, “biusty tygodnia”), część została pobrana z witryn za zgodą ich właścicieli. W pozostałych przypadkach podawane jest źródło zdjęcia i link, najczęściej do sklepu internetowego, z którego zdjęcie pochodzi. Zdrowy rozsądek każe mi sądzić, że nie naruszam w ten sposób interesów właścicieli, którzy mogą jedynie zyskać na promocji, jaką im zapewniam, zamieszczając linki do produktów tudzież zachęcając do ich zakupu. W przeciwieństwie do plagiatorów, którzy nie podają ani źródła, ani linku, a przy tym czerpią konkretne korzyści materialne z ukradzionego mi materiału, jak opisany w notce złodziej. Na szczęście teksty ze Stanikomanii już przestały pojawiać się na tamtej stronie.

    9 stycznia 2008 at 15:21 Reply
  • Leave a Reply