Czas na obiecany Wam już dawno deser, czyli zapowiedzi przyszłej kolekcji Fauve – najbardziej luksusowej marki brytyjskiego Evedenu. Kolekcja jak zwykle apetyczna, ale mało zaskakująca w porównaniu z aktualną – większość projektów już znamy, czekają nas tylko nowe kolory. Są jednak wyjątki, od których zacznę 🙂 Oba z satynowym połyskiem, obficie w tej marce obecnym.
Srebrna Yasmin i różana Aurelia
Być może moje niespełnione tęsknoty za srebrną satyną, których nie ukoił Shanghai marki Masquerade (pamiętacie wersję srebrno-malinową?), zaspokoi właśnie Jaśminka. Yasmin to usztywniany half-cup do miseczki G, w znanym kroju (na szczęście jeszcze się mieszczę…). Prosta i wdzięczna, zdobiona nadrukiem zamiast wymyślnych haftów, trochę dalekowschodnia, moim zdaniem mogłaby stanowić początek wielobarwnej serii.
Bogate, kolorowe hafty reprezentuje fuksjowa Aurelia, która wystąpi już w dwóch wcieleniach: half-cupie do miseczki G i balkonetce do GG. Ten nowy wzór, umieszczony na okładce katalogu, nie porywa mnie jakoś szczególnie – podobnych haftów widziałyśmy już wiele, a i zestaw różów i zielonych listków jakoś mi się opatrzył. Ale może to jesień tak nastraja do malkontenctwa? 🙂
Porcja czekolady z miętą
Gwiazdy sezonu jesienno-zimowego, balkonetki i half-cupy Lucia, zostaną z nami także wiosną. Odetchnęłam z ulgą, bo uważam je za jedno z największych osiągnięć evedenowego designu. Powtórnie wystąpi czekolada, a nowym kolorem będzie opal, czyli po prostu błękit. Cóż, można powiedzieć, że to taka odświeżona wersja zimy.
Kolorystyczną siostrą opalowej Lucii będzie Emmanuelle w wersji mint liqueur, blady błękit na czekoladowym tle – cieszę się, że wraca kolorowa Emanuelka, bo jesienią pojawi się tylko klasyczne latte, co już zaczynało mnie niepokoić! Oba modele będą w dwóch wersjach: usztywnianej half-cupowej do G i miękkiej balkonetkowej do GG. Jak zwykle.
Jasna Izabela dla małobiuściastych
Isobel przyjdzie jesienią w kolorze oberżyny ze złotawym haftem, które to połączenie jakoś mnie nie zachwyciło. Model ten jednak ożywa w wersji jasnej: w bladym, ciepławym odcieniu różu zwanym marshmallow, z czarnym haftem.
Dziwny jest zakres rozmiarów Izabeli, bo w wersji usztywnianej plunge (jak na fotce) – tylko do miseczki F, czego zupełnie nie rozumiem, jako że ów plunge wcale nie jest niski i prawdę mówiąc bardziej przypomina half-cupa. Jego zaletą jest oferta dla mniej biuściastego końca tabelki – rozmiary 30B i 30C.
Miękka balkonetka z side-supportem jest dostępna tylko w zakresie D-G, a przecież tego typu kroje bardzo dobrze radzą sobie w dużo większych rozmiarach.
Oliwkowa Merissa i czarna Alissa
Obie panie są już prawie naszymi starymi znajomymi. Merissa wystąpi chyba w najbardziej jak dotąd udanym połączeniu kolorów – ciemnej oliwce ze złotem. Moja druga po Jasmin faworytka tej kolekcji, a może nawet pierwsza…
Alissa, która wiosną ubierze się nietypowo w czerń, zasługuje na uwagę ze względu na „rewolucyjny” zakres rozmiarów – w miękkim full-cupie z side-supportem (na oko podobnym do Izabeli w miękkiej wersji) będzie sięgać do miseczki H. Jako jedyna z całej kolekcji Fauve. Za to tylko od obwodu 32 (gorzki uśmiech).
Kolekcja ślubna
Bielizna ślubna zawsze okropnie mnie nudzi – obowiązkowe jasne kolory (odcienie bieli i kości słoniowej) i obowiązkowe zestawy (gorset, strapless, balkonetka, pas do pończoch…) – dla tych, które występ w ślubnej sukni mają już dawno za sobą, z reguły mało użyteczne. Rosa jest bardzo elegancka, szlachetna w dotyku i zachwycająca detalami, ale nie będę się nad nią rozwodzić – poza jedną informacją: biustonosz bez ramiączek jest do miseczki GG, co jak na tę markę stanowi prawdziwą ekstrawagancję.
Kontynuacje
Zacznę, przekornie, od modeli nieobecnych – nie zobaczymy wiosną Celine, Natalii (co za szkoda!), Bethany ani Christiny, Carlotta wystąpi tylko w czerni i kremie.
Zostaje natomiast na pociechę piękna Mia w tej samej wersji czarnej z fioletowymi dodatkami oraz nieszczęsna Brianna do miseczki FF nawet w full-cupie.
Rozmiarowy blues
Na koniec wracam do tego jakże ekscytującego większość z nas tematu – rozmiarów. Większość modeli Fauve nadal zatrzymuje się na miseczce G w wersjach usztywnianych i GG w miękkich oraz w jednym jedynym modelowanym termicznie ślubnym straplessie, mimo że konstruktorzy Evedenu nie mają większych problemów z tworzeniem większych rozmiarów miseczek, przynajmniej w „mięczakach”. Postępów nie odnotowano, a nawet przeciwnie – skasowano bowiem Bethany, która sięgała miseczki H w wersji full-cup, pozostawiając w tym zakresie tylko jeden model – Alissę, elegancką, ale nie jakoś szczególnie porywającą. W dodatku rzeczona Alissa w wersji do miseczki H zaczyna się od obwodu 32.
Można by mieć nadzieję, że przynajmniej w drugim końcu miseczkowego spektrum zacznie się coś dziać, wszystkie usztywniane modele Fauve zaczynają się bowiem od miseczki B – niestety w większości modeli nie występuje ona w obwodzie 30. Mamy tu jednak aż trzy chlubne wyjątki: po pierwsze – Isobel, po drugie – Mię, która również występuje w wersji padded plunge i oferuje rozmiary 30B-C, a trzecim jest miękka Brianna plunge, którą już znamy. Podsumowując – wychodzi na to, że Fauve jest marką raczej dla biustów niedużych. Brak jednak prawie całkowicie obwodu 28 – jedynym wyjątkiem jest wyżej wspomniana Brianna.
A może posiadaczki drobniejszych biustów podzielą się swoimi wrażeniami z Fauve? Czy kupujecie bieliznę tej marki?
Nasuwa mi się podejrzenie, że firma nie jest zbytnio zadowolona ze swoich produkcji w miseczkach powyżej G oraz w obwodach poniżej 30, dlatego nie wprowadza ich do swojej najbardziej luksusowej marki. Faktycznie środek tabeli zbiera najmniej negatywnych opinii. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie to raczej motywacją do doskonalenia konstrukcji, niż do zawężania oferty.
Podziękowania
Jeszcze raz dziękuję firmie b.style za możliwość dokładnego przyjrzenia się kolekcji i miłe spotkanie w biuściastym gronie konsumenckim – przy okazji zwracam uwagę, że Wygodne bardzo pozytywnie oceniły Isobel 🙂 Dziękuję też modelkom!
A poniżej zdjęcia Fauve, jakie udało mi się zrobić na spotkaniu.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
40 komentarzy
azymut17
Errata: obwód 28 jest dostępny w zalinkowanym 2 zdania wcześniej modelu Brianna plunge 🙂 Do E co prawda, ale nie “brak całkowicie”. Przepraszam, że tak się czepiam ostatnio szczegółów, powinnam pracować chyba jako korekta tekstów…
Nie wiem, czy kwalifikuję się na właścicielkę drobniejszego biustu, ale mierzyłam 28E z tego modelu (kolor fioletowy) i było na tyle ścisłe, że musiałam wziąć 65DD (a i tak przez pierwszy dzień tęskniłam za przedłużką) – halfy Fauve’owe z reguły są za luźne w 65. Leży _idealnie_. Zastanawiałam się nawet, czy nie wysłać jego zdjęć do Galerii, ale nie wiem, czy z takim zakresem rozmiarowym byłoby to dla kogoś przydatne.
21 września 2010 at 17:45kasica_k
Dzięki za czujność, zrobię poprawkę na “prawie całkowicie” 😉 Dobra korekta zawsze w cenie. Prawdę mówiąc byłam zaskoczona kartkując katalog, że nigdzie nie ma tych dwudziestekósemek, skoro są przecież miseczki B, C – jakimś strasznym zgrzytem mi się to wydaje. A zdjęcia w Galerii zawsze się przydadzą, zwłaszcza jeśli chodzi o “małą” galerię. I dzięki za wrażenia z noszenia, bo to istotne dla naszych sklepów – że warto może posprowadzać Fauve właśnie dla małobiuściastych, bo co droższe i bardziej luksusowe marki dla mniejszych biustów przeważnie zaczynają się od 32… Zresztą, co ja mówię, te zwyczajne też, z wyjątkiem brytyjskich “tak zwanych bra-fittingowych” 🙂
21 września 2010 at 17:59kasienka.b
A mnie się kolekcja ślubna bardzo podoba – na żywo jest piękna. Dodam jeszcze, że zarówno strapless jak i plunge są na bazie modelu Deco, więc krój sprawdzony. Majtki są mięciutkie w dotyku, z pięknymi detalami. Aż żałuję, że już jestem po ślubie 🙂
21 września 2010 at 18:53Z pozostałych Fauve’ów bardzo podoba mi się Aurelia i Merissa, Yasmin też niczego sobie.
kakunia.k
Lucia, my love…!
zastanawiam się, czy by tu przypadkiem jakiegoś skoku na bank nie zrobić, bo nijak inaczej nie widzę wiosennych zakupów :]
21 września 2010 at 19:34kasia_grubasia
Nie porwała mnie ta kolekcja. Pozytywnie wyróżnia się Isobel, mnie się podoba w obydwu wersjach kolorystycznych. Aurelia jest totalnym niewypałem, szczególnie na zbliżeniach. Emmanuelle byłaby ideałem, gdyby nie kokardki, które jakoś mnie kłują w oczy. Kolekcja ślubna – no ja wiem że na ślub można trochę przegiąć, w końcu raz się żyje – ale mimo wszystko jakoś mnie to złoto na mostku nie przekonuje… Ale tak w ogóle, takiej jak ja nosicielce ordynarnego 70C, które można upolować już całkiem porządne za 5 dych, a luksusowe za stówę, Fauve jakoś nie wywołuje wypieków na twarzy.
21 września 2010 at 20:01ptasia
Ja po zakupie i szybkim odsprzedaniu czerwonej Carlotty (miękkiego balkonika) wyleczyłam się chyba z Fauve. Przekonałam się, że co za dużo, to niezdrowo i że staniki te są w 90% dla mnie zbyt barokowe. Z najnowszych może tylko Lucia…
21 września 2010 at 20:25marudna_maruda
Ja, z moim małobiuściatym 65dd, mam Indię i Merissę (halfy) oraz balkonetkę Amelie (z czasów, kiedy było mnie ciut więcej, w chwili obecnej to nieporozumienie). Carlottę mierzyłam i nie pasowała (czy Lucia to podobny krój), choruję na Briannę w wersji plunge.
I jestem jak najbardziej za mniejszymi miseczkami Fauvów (szczególnie halfów) w naszych sklepach – one mają szansę leżeć dobrze na mnijeszych, ale wymagających biustach.
21 września 2010 at 21:05sbarazzina
Wreszcie sie doczekalam ! Relacji i kolekcji ktora urzekla mnie prawie kazdym modelem 😉
Yasmin, Emmanuel, Lucia, Isobel, Merissa, wszystkie bardzo mi sie podobaja, oczywiscie w wersji halfcup. Bede miala wiosna duzy problem… Brianna, podoba mi sie od zawsze, wlasnie czekam na fioletowa wersje.
Azymut, wyslaj koniecznie do malej galerii!
21 września 2010 at 21:54justinehh
Gdyby mnie było stać, to chciałabym Lucię i Merissę .
21 września 2010 at 23:17aleksandralm
Podoba mi sie Aurelia i Merissa… Do GG mowisz… Moze sie zmieszcze…
21 września 2010 at 23:46A co to za niebiesko-turkusowe slicznosci na pierwszym zdjeciu?
sylwiastka
dla mnie to najbardziej udana kolekcja wiosenna jaką widziałam. Zachorowałam na Yasmin, Merissę, Aurelię i coś czuję, że w szufladzie zagości jakieś fauve!
22 września 2010 at 02:51yaga7
U mnie jak zwykle standard – jak kocham Fauve, tak wiosenna kolekcja mogłaby dla mnie nie istnieć. Nie lubię jasnych staników, a zieleni nie znoszę, niebieską będę mieć jesienną Lucię, więc kolejna taka niezwykle podobna na pewno mi się nie przyda, bo za niebieskim nie przepadam. Może zapodam sobie Emanuelkę, bo bardzo lubię ten fason, ale znów – kolorystycznie do mnie nie przemawia.
A jesienna Isobel w oberżynie ze złotem jest boska! Kasico, nie wiem, dlaczego Ci się nie spodobała 🙂 Na żywo te kolory wg mnie współgrają swietnie, kolorystycznie to jeden z lepszych modeli.
22 września 2010 at 09:06kasia_j
Do Fauve wzdycham od dość długiego czasu, ale ze względu na pomijanie małobiuściastych, tylko wzdycham.
Z całej kolekcji najbardziej podoba mi się oliwkowa Merissa tylko, co z tego, gdy obwodów 28 brak, a w obwodach 30 miska zaczyna się od D (ja noszę 28D).
Chętnie bym powitała w polskich sklepach rozmiary 30B, 30C z tej marki. Nie rozumiem, dlaczego ich brak? Takie Li Parie chyba może sobie pozwolić na włączenie do swojej oferty Fauve w rozmiarach dla małobiuściastych?
Jeżeli gdzieś w polskim sklepie pojawi się Isobel czy Brianna to chętnie przymierzę i jak będą dobre to kupię. Tylko czy któryś z polskich sklepów się na to odważy?
22 września 2010 at 11:25kulka_kulkowa
Ostatnio przygarnęłam śliwkową Briannę plunge w 30D (ebay, stara kolekcja). Fajnie leży, ale luuuźna, pewnie będzie do podszycia. O czarnej czytałam, że albo jest bardzo ścisła albo luźna jak śliwkowa i zależy co się trafi.
W katalogu Fauve widziałam obwód 28 i małe miski, ale póki co chyba tylko w Figleaves mają 30C. Małobiuściaste chętne na Fauve nie mają łatwego życia.
22 września 2010 at 11:46kwiatek04
Merissa: trafia na liste “must have” 😀 i to razem z szortami : Cudne jest polaczenie tej oliwki ze zlotem 🙂 A poza tym nic specjalnego i cale szczescie.
22 września 2010 at 12:16aleksandromaniak
Zważywszy na to, że w polskich sklepach biustonosze Fauve kosztują minimum 300 zł (jeśli w ogóle się pojawiają, nie dziwię się, kto sobie może na to pozwolić? 300 zł mam, ale na stanik nie wydam), to oczekuję po prostu olśnienia i ideału. Jakość Panache mnie zupełnie zadowolona, staniki, który zakupiłam ponad rok temu, wyglądają jak nowe, miski wyścielanę bawełną (Freya też OK, poza tymi ramiączkami 😉 ), więc komfort jest. Z moim byciu w środku tabelki (30FF z reguły), mam to szczęście, że jest mi wygodnie 😉
22 września 2010 at 13:21Jedyny modeli, która wygląda bardzo efektownie i nad którym mogłabym się zastanowić, jest Merrisa. Może ktoś mi zakupi ;))) Poza tym to wolę patriotycznie sięgnąć po hafty Avocado, choć fakt, że Fauve robi usztywniane half-cupy, jest godny zauważenia 😉
normalna_ja
Kolekcja jest piękna! Za mąż póki co się nie wybieram, ale komplet ślubny sobie sprezentuję. A co! I te piękne szorty… Jak leży strapless, widziałyście go nabiustnie? Będzie to udany model? Niecierpliwie czekam na Deco w wersji strapless.
Kasia_j, u mnie w sklepie dumnie na wieszaku wisi oberżynowa Isobel 30B,C,D. Jeśli chcesz ją zmierzyć, napisz do mnie maila [stanikowa-alternatywa@wp.pl]
22 września 2010 at 14:46kay
Podoba mi sie jedynie czarny biustonosz. Reszta w ogole do mnie nie przemawia.
22 września 2010 at 17:20nivaliss
Merissa – piękna zieleń! Nie wiem, czy odpowiada mi to połączenie ze złotem, ale i tak nie przewiduję wydawać 300zł na stanik. Ale odcień samej zieleni przecudny, proszę takiego koloru więcej w bieliźnie!
22 września 2010 at 21:34kasica_k
@kasienka.b, Twój zachwyt na temat Rosy ja jak najbardziej podzielam, ale czy nie mogliby jej wyprodukować w fiolecie? 🙂
Serio, zawsze się denerwuję, widząc obfite kolekcje ślubne zajmujące cenne moce produkcyjne firm oraz miejsca w katalogach, bo ładne to, owszem, ale na co mi, po co? Do ślubu się już nie wybieram, a co ja zrobię z białym gorsetem? No dobra, wiem, że nie wszystkie biuściaste świata są już zamężne, ale 🙂 BTW gorset Rosa jest niestety do FF. Co do detali – są bardzo dobrej jakości, to złote coś na mostku jest porządne, na żywo nie sprawiało na mnie wrażenia tandetnego. Straplessa nie miałam okazji zaobserwować nabiustnie, jak się pojawi Deco strapless, to wszystko będzie jasne. Podsumowując, obiektywnie rzecz biorąc jest to najładniejsza “biuściasta” kolekcja ślubna, jaką widziałam, odważam się to napisać, mimo że koneserką w tej materii nie jestem 🙂
@aleksandralm, fotka na samym początku notki przedstawia Lucię w wersji opal.
@yaga7, no jakoś mnie ta Isobel nie porywa, może ten odcień oberżyny za ciepły, może mi nie leży połączenie ze złotym, który na niektórych zdjęciach wygląda jakoś tak żółto. Ale bywa tak, że po zobaczeniu na żywo w sklepie jakiś model nagle zaczyna do mnie przemawiać. Pytanie, ile sklepów będzie miało Isobel w tym sezonie… A Ty już ją masz?
@sylwiastka, bierz Yasmin, bierz, i recenzuj 🙂
23 września 2010 at 04:32maith
Oczywiście najbardziej podoba mi się Merissa 🙂
23 września 2010 at 04:40Chyba zieleń tak długo była na cenzurowanym w bieliźnie (podobnie jak granat w ciuchach) że ludzie już się tych kolorów nie mogą doczekać.
A do jakiego ona jest rozmiaru?
Jak do GG, to pozostaje mieć tylko nadzieję, że inne firmy też docenią tak pięknie podaną zieleń 🙂
kasica_k
@maith, muszę Cię zmartwić, ale Merissa nie odbiega od “normy” Fauve: miękki do GG, usztywniany do G.
23 września 2010 at 04:50Nocne stanikomaniaczek rozmowy, hehe 🙂
renulec
Obie Lucie 🙂 są zachwycające, szczególnie przypadły mi do gustu te misterne hafty. I zestawienie kolorów. I kokardka (chyba?) wyhaftowana przy jednej z miseczek.
Zawsze jestem pełna podziwu dla godzin, w których piszesz notki i odpowiadasz na komentarze, Kasico, ale dziś chyba pobiłaś rekord (zakładam, że nie jesteś kowronkiem 😉
23 września 2010 at 07:14yaga7
Tak, mam Isobel, dlatego właśnie piszę, że na żywo jest boska 🙂
Aczkolwiek nie noszę jej, bo jeszcze jest ciut za mała. Z Fauve w obwodzie 34 wypadłam, bo wszystkie zapinam najciaśniej, a w 32G jeszcze się nie mieszczę, tak z 2 cm mniej mi brakuje i muszę to zrzucić, bo nie będę mieć w czym chodzić 😉
A Rosa w fiolecie byłaby boska. Albo nawet w czerni. A w głębokim winie? Albo w granacie? Rozmarzyłam się… 😉
23 września 2010 at 07:15renulec
kowronek = skowronek
23 września 2010 at 07:15pierwszalitera
Łał, oliwkowa Merissa jest prześliczna. Ciągle śnią mi się nieusztywniane half cupy i ta Merissa jest troszkę zabudowana jak na typową pół-miseczkę, ale ten orientalny design jest warty grzechu.
23 września 2010 at 14:15besame.mucho
Jak zawsze po jesiennym bogactwie pięknych kolorów wiosenna kolekcja mnie nie zachwyca. Poza Merissą, którą chętnie bym przygarnęła.
Jakoś mi się na tym zdjęciu Lucia kojarzy z hitowym Satin Chic, pamiętacie go jeszcze 🙂 ?
23 września 2010 at 21:31besame.mucho
@Pierwszalitera – niech mnie dziewczyny poprawią jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że Merissa jest niestety usztywniana. Tzn w tej wersji, bo balkonik jest miękki.
23 września 2010 at 21:33pierwszalitera
No ja wiem, że usztywniana. 🙂 Moje wypowiedź miała być w sensie, pomimo, że uszytywniana i nie tak do końca typowy half cup, ale warta pokuszenia się na zakup. Miękki half cup, to tylko takie moje marzenie. Najlepiej w takich wyglądam, ale mam bardzo ograniczony wybór. A za usztywnionymi stanikami nie przepadam, nie potrzebuję kształtować biustu gąbką, potrzebuję tylko trochę materiału z dołu do podtrzymania. Nie mogę też jak większość biuściastych nosić miękkich balkonetek. Nie ma szans, albo dziobują, albo tną pierś na górze, albo jedno i drugie, a w następnym rozmiarze są już za duże. To nie jest fason dla mnie. Dlatego na wiele propozycji mogę sobie tylko popatrzyć i ewentualnie pozachwycać się kolorami i haftami. 😉
23 września 2010 at 23:12aleksandromaniak
No proszę Cię, dzisiejsze staniki usztywniane trudno nazwać jakkolwiek gąbkującymi, dotknij sobie Summer np. 🙂
23 września 2010 at 23:26Ja nie znoszę miękkich, bo mi się przez nie brodawki odznaczają ;), a jak nie, to ich miseczki zdecydowanie nie są wyścielane miękką bawełną, a to najbardziej lubi moja atopowa skóra. 🙂 Jedyny miękki stanik, który mam, to Avocado, ale on jest bardzo delikatny 🙂
Effuniaki są dla mnie nieco za bardzo gąbkowe np. , ale te usztywniane half-cupy, które mam, naprawdę trudno nazywać tymi z gąbkami, bo te usztywnienie jest najbardziej delikatne.
I też jestem osobą zupełnie niekompatybilną z balkonetkami, nie lubimy się, oj nie.
Też czekam na więcej halfów, może też jakiś fajnych miękkich (czekałam na effuniaki, ale nie wiem, czy się doczekam 😉 ), bo jednak noszenie plandży na co dzień, pod sweter, to trochę bez sensu, wolę wtedy ładnie zaokrąglające mnie, bardziej zakrywającae halfy. 🙂
pierwszalitera
Usztywniany stanik, to usztywniany stanik niezależnie od tego jak cieńką ma gąbkę. Nie znaczy to, że takich nie posiadam, owszem, ale noszę rzadko, nie lubię i tyle. Szukam bowiem staników, które się dopasowują do mojego biustu, a nie odwrotnie. Biust w staniku z podściółką wygląda moim zdaniem pod bluzką trochę jak sztuczny. Przynajmniej mój wygląda inaczej. Rozumiem, że komuś to odpowiada, ale ja lubię efekt miękkiego biustu od dołu do góry, taki który wygląda na nieubrany, a stanik ma za zadanie tylko podtrzymać na odpowiedniej wysokości i zapobiec dyndaniu. Odznaczające się brodawki w ogóle mi nie przeszkadzają. Gdybym mogła nosić miękkie balkonetki, nie miałabym problemu.
24 września 2010 at 01:24Gąbkowanego effuniaka (Chilli) też posiadam, normalnie do niczego mi nie był potrzebny, ale ciekawość zwyciężyła. Noszę go tylko na wielkie okazje do głębokich dekoltów, gdy chcę być ofensywnie seksi, bo efekt jest nieco silikonowy. 😉 I czasem na taniec brzucha, gdy chcę odciągnąć uwagę od braku talentu, ale w życiu nie założę takiej gąbki na przykład do pracy, albo na zakupy. Czułabym się jak w ochraniaczu. Ratuję się miękkimi modelami Chantelle, chociaż niektóre mnie gryzą, a najchętniej noszę lekko przymały half cup francuskiej Barbary. Większych niestety nie robią, ale tej miękkiej koronki leavers nie czuję w ogóle na skórze. Od biedy założę też full cupa, chociaż to przy moim rozmiarze nieporozumienie. Już myślałam też o tych mniej zabudowanych modelach Avocado, może przy następnej wizycie w Polsce.
pinupgirl_dg
Ostatnio też przekonałam się do full cupów. Górna krawędź przechodzi w nieco innym miejscu, niż przy typowych balkonetkach i dzięki temu jest spora szansa, że uniknę wpijania się w biust. Z balkonetek pasują mi tylko takie kroje jak Confetti czy Harmony, jeśli nie potrzebujesz wąskiego mostka to może Ci podpasują, jeśli potrzebujesz to, niestety, klapa, chyba, że masz ochotę na przeróbki.
W wojnie miękki stanik vs usztywniany nie mam zdania. Bardzo lubię też semisofty. Z jednej strony to przyjemne czuć naturalną miekkość biustu, z drugiej większość koronek i tiuli potrafi okrutnie podrażnić. Może jakimś wyjściem jest podszycie miękkie stanika bawełną, albo coś w stylu Natural Charm Kalyani albo Cool in Cotton (mój prywatny Stanik Marzeń, w zestawie z szortami).
Wracając do tematu – moim jedynym typem z całej kolekcji jest Alissa. Prosta, ale ciekawa. Reszta jak dla mnie zbyt ozdobna.
24 września 2010 at 10:27aleksandromaniak
No właśnie, mnie wszystkie miękkie drapią i nie ma to nic wspólnego z komfortem, nie wspominając o tym, że zwyczajnie mam wrażenie, że przy moim szerokim rozstawie usztywniane staniki jakoś bardziej trzymają. W czasach nieuświadomienia nie znosiłam push-upów, wyjmowałam zawsze wszystkie wkładki itd., a teraz bardzo lubię usztywniane, choć te lightly padded właśnie 🙂 Lubię też staniki, których nie widać pod ubraniem, więc usztywniany i gładki to jest to 😉
24 września 2010 at 13:20Pierwsza litera – na pewno warto poprzymierzać Avocado, bo ten, który mam jest milutki i nic się nie wbija itd.:) Ja mam stary model, ten zwyczajnie zabudowany, też mam zamiar się wybrać po spróbowanie kroju mniej, jeśli nie będzie spłaszczał, może to oznaczać dla mnie zakup nowego miękkiego stanika 😉
Pinupgirl – oooo tak, te Kalyani – chciałam go nawet kiedyś zamówić, ale usłyszałam, że straszny rozciągliwiec, no i ten design był taki domowy. Ale ten typ mógłby podbić moje serce 😉
Przy moim wysoko osadzonym biuście 30 FF w full cupie będę wyglądać jak w pancerzu raczej, więc jakoś nigdy nie próbowałam.
pierwszalitera
pinupgirl_dg: Dziękuję za wskazówkę z Confetti i Harmony. Mogę spróbować.
aleksandromaniak: Właśnie problem w tym, że usztywniane staniki narzucają trochę kształt biustu, piszesz, że lepiej trzymają. Ja nie potrzebuję szczególnego zebrania, dolinkę mam i w miękkich half cupach, zresztą nawet bez stanika. Migracja spowodowała u mnie przesunięcie biustu do środka. A full cupy lubię za wiele rzeczy, przede wszystkim za niewbijanie się krawędzi, mniej za zabudowanie, ale jak model jest trochę retro-vintage, to ma to nawet swój wdzięk.
24 września 2010 at 14:58A tu jest mój ulubiony half cup, przypomina właśnie Merissę i kolorem i wzorem, tylko, że jest miękki. Rozmiarówka oczywiście beznadziejna:
http://www.amazon.de/gp/product/images/B002LIUI8S/ref=dp_image_text?ie=UTF8&s=apparel&img=MAIN&color_name=x
aleksandromaniak
Ale Ci zazdroszczę 🙂 Ja z moim rozstawem na dolinkę mogę liczyć tylko w usztywnianych plandżach i to też nie jakąś wow 😉 Dwa lata noszenia dobrego stanika poprawiło to, piersi nieco się do siebie zbliżyły, ale wydaję mi się, że na więcej nie mogę liczyć 😉 Kształt natomiast się poprawił – są bardziej okrągłe i chyba właśnie dlatego polubiły się z halfami niektórymi, co mnie bardzo cieszy, bo przecież jesień to nie czas na moje letnie duże dekolty 😉
24 września 2010 at 16:20Modele retro to zupełnie inna bajka, mnie się strasznie podobają, szkoda, że takich pinup i retro ciuchów w Polsce jak na lekarstwo, są bardzo kobiece 🙂
Jej, jaki śliczny! Rozumiem, że się w niego bym nie zmieściła. 😉
A halfy pani Michalak to kiedy będą? Hm?:)
pierwszalitera
Rozmiarówka Barbary zaczyna się od 70-tki i half cupy są zwykle tylko do miseczki E. Czyli mam go w rozmiarze 70E. 😉 Mnie ten obwód wystarcza, miseczka ujdzie, o bułach nie ma jeszcze mowy, chociaż to miseczka europejska. Już nie raz spotkałam się z tym, że europejska rozmiarówka to nie jest jednolita sprawa. No zgoda, w górce rozmiarowej noszę inny, nieco większy stanik. Moje wymiary to 74/94-95, w effuniakowych plungach noszę idealnie pasujący 75DD.
24 września 2010 at 17:18Z żalem muszę jednak stwierdzić, że nawet Barbara w nowych kolekcjach unika miękkich half cupów. To wygląda mi na jakiś trend, bo u Chantelle też jakby ich mniej, za to więcej usztywnianych plungów. Nie spodziewam się więc w najbliższej przyszłości zmian na rynku. A jeżeli pojawią się w końcu jakieś u effuniaka, to pewnie w straszliwym designie. 😉 Tyle plungów wydała już na rynek, a mnie podobały się raptem dwa.
kok.12
Jak ja bym chciała w końcu bardziej wyrafinowany wzorniczo stanik-z haftami, satyną albo piękną koronką, ale przy rozmiarze 30b mogę tylko o tym pomarzyć. Podoba mi się powyższa kolekcja, ale nie jestem w stanie wydać na stanik więcej niż 130 zł. Dlaczego na małobiuściste nie ma wyboru? Jak mnie to irytuje i dołuje. Nie ma też silnego lobby, które lobbowałoby za tak małymi rozmiarami. Czasem wydaje mi się, ze to dla tego, że bardzo małobiuściste mają jednak kompleksy i myślą, że nie mają odwagi taj jak dużobiuściste wymagać spełnienia swoich oczekiwań, bo mogą się spotkać z twierdzeniem, że nie mają biustu.
25 września 2010 at 09:47aleksandromaniak
Kok – A nie próbowałaś z polskimi produktami? Ostatnie kolekcje czy Dalii czy Comeximu wydają się bardziej interesujące i mniej codzienne 🙂
25 września 2010 at 16:47No i polecam La Senzę, mają kolekcję glamour, a tam ścisłe obwody, z 32 miałabyś wszystkie do wyboru, a z przesyłką przy promocjach wyjdzie mniej niż 130 zł. Tam naprawdę warto polować, łatwo uzyskać komplet w bardzo korzystnej cenie. Warto też z kimś się umówić na zamawianie, wtedy przesyłka nie 8 funtów, a 4 🙂
Pierwsza litera – no to jednak bym się nie zmieściła, chyba że obwód byłby tak ścisły jak effuniaki (bo w effunikach tak mierzyłam 70E, choć nie zakupiłam, bo jakby design 😉 Bo ja tak w halfach brytyjskich celuję w 30 F (w plandżach FF, ale w halfach dwóch dotychczas F jest idealne , nie wiem, o co chodzi 😉 )
Ale tak minimalnie się minęłam hehe, bo ja mam 71/94 🙂
kok.12
aleksandromaniak: Jakoś nie przepadam za La Senzą, chociaż przymierzałam tylko kilka staników, dla mnie są one zbyt skorupkowate i nie do końca wygodne, a obwód muszę brać i tak 30 (tylko raz 30stka była na mnie za ciasna). Nie mam ochoty dalej z nią eksperymentować, bo przesyłka drogo kosztuje, a jak mi stanik nie będzie odpowiadał to nie mam pewności, że sprzedam go za tą samą sumę. Dalia ma najmniejszy rozmiar 65D, a Comexim, jeżeli wierzyć opisowi przy rozmiarówce, nie ma mojego rozmiaru: 65b powinno być za ciasne, a 70a nie ma.
26 września 2010 at 09:30aleksandromaniak
Jeśli w LS , która powszechnie uważana jest raczej za ściśliwą, wybierałaś 30, to myślę, że przy Comeximie też możesz spróbować 65.
27 września 2010 at 16:20