Pełne kształty, pełna figura – te określenia Większych Rozmiarów lubię – choć może ktoś spyta: czyżby te mniejsze były „niepełne”? 😉 Myślę jednak, że warto pozwolić niektórym z nas cieszyć się tym miłym dla ucha przymiotnikiem. Zwłaszcza że im dalej w rozmiary, tym więcej powodów do narzekań na ubrania i bieliznę. A tym, czego najbardziej życzyłabym innym „pełnym” i sobie, jest pełnia wyboru.
Kolekcja marki Elomi, którą chcę Wam teraz przedstawić, sprawiła na mnie wrażenie pełnej nie tylko w znaczeniu wymiarów jej adresatek, ale i pewnej dojrzałości, kompletności. To kolekcja, w której prawie każda z nas znajdzie coś dla siebie, pod warunkiem oczywiście, że należy do strefy rozmiarowej obwodów 75plus. Mamy już w Elomi full-cupy, plandże, modele miękkie, usztywniane i delikatnie usztywniane, koszulki (już w liczbie mnogiej), gorsety i wyszczuplacze, straplessy, sportowce i karmniki. Mamy nadruki i koronki, śmiałe kontrasty, klasyczne stonowanie i bazową uniwersalność. Nie mamy natomiast modelu longline 🙁 Ale nie zaczynajmy od narzekania na braki 😉
Jeśli chodzi o paletę barw – dominuje trójka czerwono-niebiesko-fioletowa, uzupełniona klasycznymi zestawami czerni z miodowymi brązami oraz oczywiście kolorami bazy. Nie jest to szczególnie oryginalna paleta, ale stworzono z niej kilka naprawdę efektownych zestawień.
Śmiałe czerwienie
Zacznę od tych, które nie pozwalają przejść obok siebie obojętnie. Renée – to już znany nam z poprzedniego sezonu kwiecisty deseń ożywiony także kwiecistym wielokolorowym haftem, który powtarza barwy nadruku, tak jakby materiał został zadrukowany już po jego wykonaniu. Daje to całkiem ciekawy efekt. Tym razem w wydaniu czerwonym, które chyba wolę od czarnego.
Renia jest full-cupem opartym na wcześniejszych modelach Sakura i Libby, czyli nieco niżej zabudowanym od Caitlyn. Krój – dobrze nam znane trzy części plus side-support. Niestety, podczas gdy poprzednia wersja była od góry jednowarstwowa i przejrzysta, ta jest w całości podszyta cienką siateczką, co już nie daje tak mocnego ażuru. Trochę szkoda 🙁
Wybór rozmiarów całkiem szeroki: 36-44 E-FF, 34-44G, 34-42 GG-JJ.
Jocelyn to z kolei śmiały kontrast malinowej czerwieni z grafitową szarością. Przyznam, że zarówno drobne rzuciki, jak i zestawy odcieni czerwonawych z ciemniejszym tłem rzadko mnie zachwycają, ale Jocelyn swoją śmiałością przezwyciężyła opory. Superenergetyczny, wibrujący model. Nie bez powodu zdobi okładkę katalogu (katalog do obejrzenia pod koniec notki).
Jej krój oparto na modelu Valentina (potomkini Suzie), który już się w tej kolekcji nie pojawi. Buu, a tak kocham Valentinę… Z drugiej strony – jak długo można eksploatować wzór płatków róż? (hmm, już wiem – wrzucić je na zielone tło! 🙂 Plandżowy krój Valentinowy nie jest dla mnie co prawda najlepszy – długo zastanawiałam się nad rozmiarem, krawędzie misek mają tu tendencję do wcinania się w piersi. Mimo to jest to model tak wygodny, że kto wie, może i z Jocelyn się zaprzyjaźnię.
Jocelyn będzie dostępna w rozmiarach: 36-46 D-DD, 36-44 E-G, 34-42 GG-HH.
Rita, koleżanka Caitlyn i jej mocna konkurentka (zbudowana na kroju Libby – nieco niżej zabudowanym) w sezonowej wersji będzie miała kolor poppy, czyli makowy. Moim zdaniem jej barwa jest chłodniejsza od klasycznej makowej czerwieni, ale może to kwestia oświetlenia. Mój aparat trochę oszalał od błysku satyny i nasycenia koloru.
Podobnie jak poprzednio, dodatkowym atutem Rity jest haczyk do spinania ramiączek na plecach (widać, że wyposażono w niego nawet próbkę).
Zakres rozmiarowy Rity, nieco mniejszy od Caitlyn: 36-46 E-FF, 34-44 G-H, 34-42 HH, 34-40 J-K. Oprócz sezonowej czerwieni wystąpi ona także w kolorach białym i miodowym (beżowym).
Zmienne niebieskości
Elomikowe bluesy stanowią nawzajem swoje przeciwieństwa. Na początek figlarna Betty – tym razem w mocnym turkusie z haftami w fiolecie. Groszki, jak zwykle, białawe.
Zestaw barw bardzo mi się podoba – nareszcie coś naprawdę ciekawego w tym modelu. (I tu uwaga: oprócz sezonowego turkusiku zostaje z nami wersja czarna z różem).
Zakres rozmiarowy biustonosza Betty to: 36-46 D-DD, 36-44 E-FF, 34-44 G, 34-42 GG-HH.
To jednak jeszcze nie wszystko – oprócz stanika mamy jeszcze koszulkę, dokładnie taką, jak w kolekcji wiosennej czyli obecnej. Ale niestety – tylko w kolorach klasycznych, czyli czarnym z różowymi dodatkami. Szkoda! Rozmiary koszulki: 36-42 E-FF, 34-42 G-H. Jej część górna wygląda tak jak stanik, a dół ma całkiem urocze rozcięcia wykończone kokardkami, takimi jak na mostku stanika. Próbki nie widziałam, przypomnę Wam więc fotkę z katalogu:
Drugi blues jest już dużo bardziej stonowany. To kolor wieczornego czy też burzowego nieba, który szalenie mi się podoba. Amelia to zmodyfikowana wersja znanej z poprzednich kolekcji Hermione (ponoć ściślejsza) i do złudzenia ją przypomina.
Zarówno Hermione, jak i Amelię odbieram szalenie pozytywnie – jest to model innowacyjny i do tego naprawdę wygodny. Jest „wytłoczką”, ale dużo ciekawszą niż zwykłe sztywne bezszwowce: zrobiony jest z miękkiej, przepuszczalnej pianki i można powiedzieć, że stanowi próbę połączenia zalet miękkusa z przymiotami sztywniaków. Do tego obszyto go całkiem sympatyczną koronką.
Przymierzałam go – próbka co prawda była na mnie za mała, ale tylko o około 1 rozmiar. Widoczne wewnątrz slingi, czyli te boczne zbieracze, nie dają co prawda mocnego zebrania, ale biust wygląda całkiem OK. Co mnie mocno zaniepokoiło – to brzeg, który odznaczał się pod ubraniem. Co prawda zapewniano mnie, że w produkcji na pewno zostanie to poprawione, ale nieufność pozostała.
Amelia wystąpi w rozmiarach: 36-46 DD-FF, 34-44 G-GG, 34-42 H, 34-40 HH. Oprócz niebieskiej wersji sezonowej (ocean) wystąpi też w bazowej odmianie czarnej.
Uwaga: wprowadzenie Amelii nie spowodowało bynajmniej wycofania Hermiony! Hermione nadal pozostaje w bazie, w kolorach cielistym i grafitowym. Czy Amelia i Hermiona, a wcześniej Kenya (czekoladowy klon Hermiony) to freyowskie Deco w wersji Elomi? Czy będzie więcej kolorów?
Zmysłowe fiolety
Fiolet to nowa czerwień, zawsze tak uważałam 🙂 Nie ma w sobie nachalności czerwonego ani nudy czerni – moim zdaniem jest po prostu sexy i cieszę się, że producenci bielizny też o tym wiedzą. Caitlyn, ulubiony model wielu pełnych figur, w kolejnej wersji sezonowej wystąpi w pięknym winogronowym fiolecie. Superowsko 🙂
Oprócz sezonówki, mamy Caitlyn oczywiście nadal w bazie, w kolorach: czarnym, cielistym, perłowym. Zakres rozmiarów największy w marce – do miseczki K, która wystąpi w obwodach od 34 do 42: 38-46 DD, 34-46 E-HH, 34-42 J-K.
Drugi fiołek jest bardziej figlarny od poważnej Caitlyn. Izzy to kolejny plandż albo prawie-plandż, różniący sie jednak od pozostałych. Jest to model bandless, czyli „wiszące fiszbiny”, oparty ponoć na kroju Abi, ale niżej od niej zabudowany.
Jako anty-miłośniczka kropek jestem prawie odporna na jego wdzięki. Prawie – bo jednak ten kolor, i ten błysk satyny spod spodu, i te falbanki. No i nazwa wersji: hummingbird, czyli koliberek 🙂 Jedna kwestia nie jest dla mnie jasna. W katalogu mowa o przejrzystości w górnej części, próbka jednak jest w całości podszyta nieprzejrzystą dzianiną. Czy ktoś zna prawdę?
Izzy stanikowa wystąpi w rozmiarach: 36-44 E-FF, 34-44 G, 32-42 GG-JJ.
A oprócz stanikowej, mamy także Izzy koszulkową! Stanikowa część koszulki ma być oparta na plandżu Betty, czyli skrojona inaczej od Izzy stanikowej. Dół jest prosty, więc nie musicie żałować, że nie zmieścił mi się w kadrze 😉
Koszulka wystąpi w takich samych rozmiarach, jak koszulka Betty, czyli: 36-42 E-FF, 34-42 G-H.
Intrygi z czernią
Przechodzimy w bardziej stonowane barwnie rejony, ale nie mniej ciekawe. Pamiętacie pewnie z zapowiedzi marki Freya model Fan-Tastic w wachlarzyki? Madison wyraźnie koresponduje z tym motywem – zdobi ją zarówno nadruk, jak i haft w wachlarzykowate wzory. Do tego frędzlasta ozdoba na mostku – widać wyraźne orientalne wpływy, albo, żeby nie szukać aż tak daleko – nawiązanie do stylu art deco. To jedna z moich faworytek tej kolekcji.
Madisonka jest plandżem zbudowanym analogicznie do Betty i występuje w takich samych rozmiarach: 36-46 D-DD, 36-44 E-FF, 34-44 G, 34-42 GG-HH.
Imogen – to jedna z głównych nowości kolekcji. Wydaje się ona próbą odtworzenia świetności Lary (pamiętacie Larę?). Jest to linia, którą tworzą dwa kroje biustonoszy (podobnie jak wcześniej w czarnej Larze). Do tego mamy jeszcze waspie czyli taliowyszczuplacz – nie wiem, czy rzecz ta ma jakąś polską nazwę – moim zdaniem to bieliźniany krewny gorsetu typu underbust, więc jak dla mnie może być nazywany po prostu gorsetem podbiustowym. Do kompletu są też oczywiście majtki, bardzo udane, z seksownie przejrzystym tyłem (foto w galerii na końcu).
Pierwszy ze staników jest oparty na znanej nam z poprzednich kolekcji Palomie – jest to piankowy half-cup czy też niska balkonetka, jedyna w całej kolekcji (to coś, za co mam do marki Elomi pretensję: dlaczego wciąż tylko jeden biustonosz w tym kroju?).
I o ile cała idea Imogen mi się podoba (czarna siatka na miodowym spodzie, subtelne kontury haftu) – ta wersja nie budzi mojego entuzjazmu. Dlaczego? Bo miseczki z zewnątrz zostały pokryte jednym kawałkiem laminowanego materiału, dostosowanym tylko kilkoma szwami do kształtu misek. Nie chce mi się wierzyć, że tak sztywny materiał będzie gładko się układał i że nie będzie dzióbków na końcach szwów. Jeśli chodzi o wygląd – w naturze prezentuje się naprawdę dużo ładniej niż na moich zdjęciach, z jakichś powodów większość wyszła mi nieostra. A Palomy cały czas nie mam – i już zaczynam żałować, że jej sobie nie sprawiłam, bo nie pojawi się już w tej kolekcji, a wiosenna wersja zachwyca mnie dużo mniej od jesiennej. Rozmiary Imogen half-cupowej to: 36-46 D-F, 36-44 FF, 36-42G.
Drugie wcielenie Imogeny jest już mniej kontrowersyjne – full-cup oparty na Sakurze i przynajmniej odrobina ażuru w górnej części miseczek. Podoba mi się bardzo ten model – ma elegancki, mocny charakter.
Rozmiary Imogen full-cupowej: 36-44 E-FF, 34-44 G, 34-42 GG-JJ.
Waspie niestety nie dotarł do mnie w postaci próbki. Będzie występował w rozmiarach M-2XL i można go zobaczyć na fotkach i filmie z pokazu (pod koniec notki 🙂
Trzecia klasyczka, którą być może powinnam zaliczyć do bazy, to Eva – oparty na kroju Abi wisząco-fiszbinowy, trochę lżejszy full-cup, do którego znowu nie dostałam próbki. A więc, powtórka z rozrywki: oto wersja czarna i wersja beżowa (biscotti):
Jak podkreślono w katalogu, detale są aksamitne 🙂 Całkiem mi się podoba Eva – ciekawe urozmaicenie kratką gładkiego, uniwersalnego modelu. No i błysk satyny!
Eva wystąpi w rozmiarach: 36-44 E-FF, 34-44 G, 34-42 GG-JJ.
Na specjalne okazje – Maria
To kolejna po Imogen duża nowość kolekcji. Zadomowiona w marce od lat seria Occasions odchodzi i ustępuje miejsca nowej, nieco bogatszej. Czy lepszej? Gorsety Occasions jakoś nie chciały na mnie pasować, trudno mi więc wyrazić opinię na ten temat. Mogę tylko powiedzieć, że strapless Maria też leżeć na mnie nie chciał. Zacznijmy więc od straplessa.
Biustonosz z odpinanymi ramiączkami, usztywniany, to pierwsza część kolekcji. Elegancji odmówić mu nie można: satyna, miękkie koronki. Jest podszyty miękką pianką i ma wszystko to, co straplessy mieć powinny.
Mamy więc szeroki obwód (3 lub 4 haftki), 2 pozycje dopięcia ramiączek z przodu i z tyłu, silikonowe paski od wewnątrz obwodu (niektóre z Was jednak za nimi nie przepadają). Do tego miseczki mają znane Wam ze starej serii Occasions pionowe usztywnienia. Są one bardzo elastyczne, nie sprawiają żadnego dyskomfortu. No ale cóż, kiedy nie leży 🙁 Przynajmniej na mnie.
Strapless wystąpi w rozmiarach: 36-48 DD, 36-46E, 36-44F-FF, 34-44G, 34-42 GG-HH.
Gorset jest moim skromnym zdaniem naprawdę elegancki. Ażurowe panele, satyna, koronka – zobaczcie zresztą same. Pionowe fiszbiny w gorsecie są metalowe, powinny więc być solidne. Część stanikowa jest zbudowana podobnie jak strapless i bez ramiączek z moim biustem dogadać się nie chce. Trudno 🙁
Gorset wystąpi w niezwykłym jak na Elomi zakresie rozmiarów, bo już od obwodu 32. Czyżby twórcy Marii liczyli także na klientki zazwyczaj zaopatrujące się w innych markach? A oto rozmiary gorsetu: 34-48D, 32-48 DD-E, 32-46 F, 32-44 FF-G, 32-42 GG-H, 32-40 HH.
Wszystkie elementy serii Maria – czyli bezramiączkowiec, gorset, figi oraz stringi, wystąpią w kolorze czarnym – wieczorowym oraz białym – ślubnym. Umieram z ciekawości, jak też gorsety i strapless sprawować się będą na naprawdę pełnych figurach.
Wersję czarną gorsetu i białego straplessa zobaczycie na zdjęciach z pokazu (oraz, rzecz jasna, w katalogu).
Baza
I to już wszystko, jeśli chodzi o sezonówki oraz bazowe innowacje. Sama baza jednak nieco się skurczy. Zacznę od tego, co zostaje: Hermione grafitowa i cielista, panterkowa Asia (ciemna) i jej jaśniejsza siostra Nala, Abi (beż, czerń).
Nie wróci Victoria ani Tamarie. Seria Occasions, jak już wspomniałam, ustąpi miejsca Marii.
W serii Smoothing sporo nam ubędzie – nie bardzo rozumiem, czemu. Zostaną następujące modele staników, w kolorach cielistym i czarnym: bezszwowy full-cup (miękki) i strapless (oba do GG), karmnik na fiszbinach (do H). Nie dostaniemy natomiast: usztywnianej balkonetki ani plandża. Ani gorsetu! Ciekawa jestem, czy w kolejnych kolekcjach szykuje się coś nowego w Smoothingach – trudno mi uwierzyć, że przy takiej popularności bezszwowej bielizny Elomi z niej rezygnuje.
Będzie Beatrice – cielisty karmnik bez fiszbin do miseczki JJ. Będzie też sportowiec Energise na fiszbinach, do miseczki J i w trzech kolorach: czarnym, białym i cielistym. Jestem bardzo ciekawa: kiedy pojawią się w Elomi kolorowe sportowce?
I jeszcze deser – Elomi curve: wyszczuplające majtki z nogawkami i bez, cieliste i czarne, w rozmiarach od M do 6XL.
Rozmiary i kroje
Jeśli chodzi o rozmiary – trochę zmian, i trochę braku zmian 🙂 Miseczka K jest nadal górną granicą i występuje tylko w dwóch modelach – Caitlyn i Rita. Pozostałe kończą na HH lub JJ (mniej więcej pół na pół), Asia i Nala oraz Smoothingi na GG. Najniższą granicą jest G i występuje w jednym modelu – half-cupie Imogen. Modele plunge kończą na miseczkach HH, podobnie jak bezszwowce podobne do Hermiony (czyli Hermiona i Amelia w dwóch kolorach każda). Zmieniła się jednak dolna granica obwodowa – gorsety Maria mają być dostępne od obwodu 32 (i występuje w nich np. taki rozmiar, jak 32 DD, który trudno zaliczyć do „pełnofigurowych” – ciekawe, czy gorsety te dobrze sprawują się w całym, tak różnorodnym zakresie rozmiarów?). Ale tylko one. Pozostałe modele zaczynają od 34, przy czym – co ciekawe – znalazłam tylko dwa zaczynające dopiero od 36, a mianowicie strapless z serii Smoothing oraz half-cup Imogen. Należy jednak zwrócić uwagę na bardzo różną dostępność miseczek w zależności od obwodu. Górna granica obwodów to 48 (europejskie 110), występuje jednak mało licznie.
Majtki występują w rozmiarach M-4XL.
Mimo że straciłyśmy model longline (ciekawe dlaczego i czy jeszcze wróci), pod względem różnorodności krojów kolekcja prezentuje się już naprawdę ciekawie. Mamy full-cupy o różnym poziomie zabudowania i lekkości, plandże, piankowe bezszwowce. Wyraźnie rozmnażają się klony Hermiony – czyżby firma planowała coś w rodzaju odpowiednika modelu Freya Deco w marce Elomi? Szkoda tylko, że half-cupy nadal w stagnacji.
Galeria
Jak zwykle – detale Waszej uwadze polecam 🙂
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Katalog
Tym razem bardzo ładnie wydany, lepiej niż w poprzednim sezonie – zdjęcia z sesji zajmują całe strony. Zawiera dwie marki: Elomi Lingerie i Elomi Swim (kostiumy kąpielowe). Zdjęcia są jednak mniej frapujące niż poprzednio – zamiast szczypty egzotyki mamy dość nudne pałacowo-hotelowe wnętrza. Na szczęście kolekcja broni się sama. Zastrzeżenia budzić może jednak modelka – piękna, urocza kobieta, ale trudno uwierzyć, że nosi rozmiary Elomi – jeśli już, to z dolnej granicy zakresu.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Pokaz
Niestety w „części artystycznej” pokazano tylko część modeli – a szkoda, chętnie zobaczyłabym wszystkie. Dużą nowością było wprowadzenie do pokazu modelek plus size, podobnie jak na pokazie marki Sculptresse. Nasi dystrybutorzy jakby umówili się, by wykonać ten ruch jednocześnie 🙂
W tym pokazie brały udział modelki z agencji Maxilook, jednej z najbardziej znanych agencji modelingu plus size w Polsce. Zachęcam do zerknięcia na stronę, dziewczyny są piękne, w rozmiarach od 38 do 50 🙂
A oto film – krótki, niestety:
Jedna z modelek, pani Karolina (brunetka) stale współpracuje z agencją Maxilook – jej profil i zdjęcia można obejrzeć na stronie agencji. Druga pani (blondynka) nie jest na stałe związana z Maxilook, ale mam nadzieję jeszcze kiedyś zobaczyć ją na jakimś pokazie, bo wyglądała naprawdę zjawiskowo.
Zaskoczyło mnie, że w drugiej, informacyjnej części pokazu część modeli była prezentowana także przez bardziej konwencjonalne rozmiarowo modelki (te same, które pokazywały Freyę i inne marki) – nosiły one próbki w mniejszych rozmiarach (choć dopasowanie też nie było idealne). Zastanawiam się, jaki był cel tego posunięcia. Czy ktoś chciał zasugerować, że Elomi zamierza rozszerzyć rozmiarówkę w dół? Bo firma na razie temu zaprzecza. A może po prostu nie udało się zatrudnić więcej plus size’owych modelek (dlaczego?). A ja bardzo żałuję, że gorsetu Imogen nie mogłam obejrzeć w większym rozmiarze! A oto zdjęcia, które udało mi się zrobić podczas tej części prezentacji:
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Jeśli chodzi o mnie, nie miałabym nic przeciw temu, żeby w prezentacji Elomi uczestniczyły modelki z różnych stref rozmiarowych – od średnich, po większe i jeszcze większe. Nie widzę natomiast sensu w prezentowaniu bielizny w rozmiarach, w których nie jest produkowana. A Wy jak myślicie?
Ciekawe, jak też potoczą się dalsze losy marki w Polsce. Mam wciąż nadzieję, że Elomi stanie się w naszym kraju bardziej dostępna. Może właśnie nowe modelki plus size przekonają klientów marki – zarówno sklepy, jak i potencjalne użytkowniczki kolekcji – że żywe kolory, kontrasty i ciekawe wzory to coś, w czym możemy wyglądać pięknie w każdym rozmiarze?
Jestem bardzo ciekawa Waszych przemyśleń na ten temat. A także na temat samej kolekcji, rzecz jasna 🙂
17 komentarzy
maith
Pomysł szycia specjalnie nieistniejących rozmiarów i w praktyce też zmienionej konstrukcji, tylko po to, żeby pokazać je na szczupłych modelkach, dla których te staniki nie są szyte, to absurd.
Jak sobie tę praktykę połączymy z praktyką niepokazywania wcale, na pokazach Freyi czy Panache, wersji produkowanych w GG+, to wygląda to wszystko marnie i… dziwacznie.
Wynajęcie modelek w dowolnych kształtach, to w dzisiejszych czasach nie kłopot.
20 kwietnia 2013 at 13:36korlat
Troche “zaluje” ze wypadam z rozmiarowki dolem. Zwlaszcza Imogen budzi moje bardzo cieple uczucia 🙂 Uwielbiam brazowa bielizne 🙂
21 kwietnia 2013 at 20:37Gorset tez bardzo przyciagnal moja uwage i chyba sie skusze, moze akurat to 34 bedzie ok. I motyw wachlarzami zdecydowanie bardziej od Freyowego przypadl mi do gustu, jest bardziej elegancki 🙂
Modelek w mniejszych rozmiarach nie rozumiem. Skoro firma nie produkuje takich rozmiarow to po co…? Dziwne posuniecie, zwlaszcza, ze konstrukcje elomi sa super (moja mama sobie chwali) i raczej maja sie czym pochwalic, wiec nie do konca rozumiem takie posuniecie.
kay
Oczywiscie, tylko ze modelka oprocz rozmiaru powinna miec jeszcze atrakcyjnosc. A modelki otyle raczej atrakcyjne nie sa.
21 kwietnia 2013 at 21:34jennygump
a czego brakuje tym modelkom ? !?
22 kwietnia 2013 at 13:52kasica_k
@maith, no właśnie – ja przypuszczam, że chodzi jednak o modelki. Zawsze łatwiej jest wynająć mniej modelek niż więcej 🙂 A żeby porządnie pokazać kolekcję, to tych modelek musi być więcej niż dwie, bo muszą mieć kiedy się przebierać. Na pokazie właściwym te dwie dziewczyny Elomi przeplatały się z innymi markami. Potem, gdy marki były prezentowane po kolei (każdy model wywoływany osobno i omawiany), nie można było już zrobić przeplatanki z inną marką, więc zrobiono przeplatankę z innymi modelkami/rozmiarami.
Wniosek – trzeba nam więcej modelek plus size. Marki plus size muszą być pokazywane na takich sylwetkach, dla których są przeznaczone. A potencjalne klientki powinny mieć szansę oglądania takich pokazów jak ten, albo jeszcze lepiej zorganizowanych. Dlaczego? Bo polskie kobiety w rozmiarach większych często uważają, że dobre, fajne ubrania czy bielizna są “nie dla nich”. Tworzy się rynkowe błędne koło, które tak dobrze znamy z początków biustonoszy D+ w Polsce: towaru nie ma, bo nie ma na niego popytu, a popytu nie ma, bo jak może być popyt na coś, czego nikt na oczy nie widział? 🙂
Swoją drogą – mimo że modelek było mało, uważam, że sam fakt, że były, jest wielkim sukcesem, w porównaniu z zupełnym ich brakiem.
@korlat, no właśnie, Imogen jest fajna. To nie jest jednak brązowy, tylko czarny z miodowym podkładem i ta mieszanka tworzy złudzenie brązu. A gorsety są wyraźnie pomyślane dla szerokiego spektrum rozmiarowego i jestem ciekawa, jak się będą prezentowały na mniejszych 🙂 Nie wiem, czy w mniejszych rozmiarach też są te usztywnienia wewnątrzmiskowe, pewnie tak, skoro ogólnie miska jest dosyć miękka.
@kay, atrakcyjność nie dla każdego znaczy to samo, a funkcją modelki nie jest wyłącznie bycie przyjemną dla czyjegoś subiektywnego oka. Modelka pokazuje i promuje towar, a ten pokaz nie był wydarzeniem skierowanym do miłośników idealnych sylwetek, tylko do firm i sklepów zamawiających bieliznę. Tutaj konkret ma znaczenie.
22 kwietnia 2013 at 14:05kasica_k
@jennygump, no właśnie, zwłaszcza na tę blondynkę napatrzeć się nie mogę – moim zdaniem jest superowska 🙂
22 kwietnia 2013 at 14:06jennygump
kasico, też tak mam 🙂 genialne dziewczyny, kobiece, piękne !
22 kwietnia 2013 at 14:46przykro, bo do niedawna myślałam, że to głównie mężczyźni tyranizują kobiety w kwestii “idealnej” sylwetki a okazuje się, że…
co do bielizny Elomi, w mojej opinii jest najlepsza w swojej klasie. O wiele większa jest też znajomość tej marki, u nas jej modele wyprzedają się na pniu co świadczy również o ogromnym zapotrzebowaniu. o jakości i wzornictwie nic już nie napiszę bo zostanę uznana za nawiedzoną. choć właściwie nie dane jest mi nosić Elomi i kieruję się tu głównie opiniami klientek 🙂
maith
Statystycznie najbardziej atrakcyjnym nośnikiem dla większości klientek byliby… przystojni faceci 😉 Facetom tą metodą wciskają opony itd. Ale przecież nie o to nam chodzi, żeby nam mydlono oczy, tylko żeby jednak zobaczyć produkt.
23 kwietnia 2013 at 00:50azymut17
Maith, to jest myśl! Wyobraziłam sobie właśnie Brada Pitta i Clooneya w Arabelce… Mniamuśnie 😉 Kay ma rację, ma być atrakcyjnie, większość kobiet jest heteroseksualna, więc demokratycznie rzecz ujmując to mężczyźni muszą występować w sesjach reklamowych i na pokazach!
23 kwietnia 2013 at 14:01Howhg!
kasica_k
Jestem na tak! Daniel Craig na przykład całkiem nieźle sie prezentuje jako dama – tu co prawda w ubraniu, ale… 😉 http://www.youtube.com/watch?v=gkp4t5NYzVM
23 kwietnia 2013 at 14:40kasica_k
Żeby jeszcze pochwalić naszych polskich dystrybutorów – był to pierwszy z prawdziwego zdarzenia pokaz Elomi w naszym kraju i już brały w nim udział modelki plus size (profesjonalne) i było ich więcej niż jedna 🙂 A na youtube wciąż można obejrzeć pokaz sprzed 3 lat (nie wiem gdzie się odbył, nie w Polsce w każdym razie) i występuje tam tylko jedna modelka “większa”, pozostałe to modelki o bardziej standardowych wymiarach: http://www.youtube.com/watch?v=kBLsz70igbs
23 kwietnia 2013 at 14:54Nie wiem, jak teraz Eveden prezentuje Elomi na świecie, ale nie jesteśmy tacy znowu strasznie do tyłu… Brak modelek plus size na pokazach to nie tylko nasz polski problem.
anna-pia
Bardzo się cieszę, że bieliznę pokazały modelki w rozmiarach, na które ta bielizna jest szyta 🙂 Przynajmniej widać, że stanik daje radę z biustem w oferowanym przez firmę rozmiarze.
26 kwietnia 2013 at 09:55Co do gorsetów, to mam pewne wątpliwości – mam gorset Elomi w rozmiarze 32G i jest na mnie lekko za luźny, dla porównania: koleżanka upychała mnie kolanem w maskaradkową antośkę w rozmiar 34G czy 36cośtam 🙂
tfu.tfu
@ azymut i @kasica:
26 kwietnia 2013 at 21:06a Robert Downey Jr. w drugim Szerloku całkiem nieźle zaprezentował gacie z koronką 😀 (chociaż dla mnie Tony Stark jest jakby atrakcyjniejszy ;-))
oczywiście, że dla mnie ważne jest żeby zobaczyć jak bielizna/ubranie leży na człowieku, idealnie by było, gdyby pokazy/strony internetowe prezentujące bieliznę ubrania+size pokazywały owe części garderoby właśnie na modelkach odpowiednich rozmiarem.
(ta blondynka jest obłędna! :-))
agafka88
Bardzo ładna modelka!
Mam nadzieję, że na następnym pokazie będzie podobny dobór modelek. Pokazywanie bielizny dla osób z obwodem 80+ na osobach, które chodzą w 70tkach lub 75tkach mija się IMO z celem i obraża grupę docelową klientek. No bo jak to – chcemy Ci sprzedać stanik za 200-300 zł, ale nie pokażemy go na osobie, która ma podobne gabaryty do Ciebie, bo się nie nadaje(?!)
Tak więc wielkie brawa dla dystrybutora Elomi.
Myślę, że takie modleki docenią nie tylko xxl-ki, ale też właścicielki sklepów i bra-fitterki, które mogą sobie wyrobić chociaż częściową opinię o modelu.
27 kwietnia 2013 at 13:24kay
Ja nie twierdze, ze te modelki nie sa atrakcyjne. Natomiast trudniej znalezc modelke przy kosci (o otylych nie wspominajac), ktora jest atrakcyjne. Po prostu tluszcz na ciele musi byc rozmieszczony tak, zeby to ladnie wygladalo, proporcjonalnie. skora musi byc ladna. Im wiecej tluszczu, tym gorzej cialo wyglada. Osobiscie nie podobajaa mi sie modelki standardowe, ktore sa za chude. zdecydowanie wole modelki jak np. Cindy Crawford – umiesnione, zdrowe. Natomiast oczywiste jest, ze produkty plus size powinny byc pokazywane na wiekszych modelkach. widac wtedy, jak produkt sie uklada, czy nie podkresla tluszczu itd. Ja jestem chuda, ale sa materialy, w ktorych widac kazdy gram tluszczu, doslownie.
16 czerwca 2013 at 01:12kasica_k
Rzeczywiście wśród pań o obfitszych kształtach nie wszystkie mają idealne proporcje i gładką skórę. Zastanawiam się jednak, czy nie idziemy już za daleko w uniformizacji naszych wymagań i w zapatrzeniu w jeden ideał urody. Może czas na większą różnorodność, bardziej odpowiadającą temu, co występuje w naturze?
22 czerwca 2013 at 04:15Gość
” Im wiecej tluszczu, tym gorzej cialo wyglada.”
Co masz na myśli? Sama piszesz, że nie podobają Ci się modelki standardowe, które zwykle nie są zbyt otłuszczone. Oczywiście, można mieć relatywnie niską wagę i mieć duży %bf, ale to raczej nie dotyczy przeciętnej modelki. Najbardziej, jak zwykle, podoba nam się pewna średnia. Nos nie za duży, nie za mały, tłuszczu w sam raz itd. Dlatego czasami tak trudno sobie przypomnieć twarze uczestniczek wyborów miss, najładniejsza jest po prostu pewna przeciętność.
22 czerwca 2013 at 18:42Nie wiem, o co chodzi ze skórą, domyślam się, że o celluit? Tutaj też nie ma reguły. Ma szczupłe, usportowione koleżanki, które walczą z dużą tendencją do celluitu, jak i koleżanki otyłe, które mają takie uda, jakie się widuje na okładkach. Sama mam tę samą (na szczęście niewielką) skłonność do celluitu w prawie 20 kg przedziale wagi. Kwestia genów, hormonów, może też stylu życia. Różnica podobno polega na tym, że kobiety szczupłe częściej borykają się z celluitem wodny, a otyłe z tłuszczowym.
Co do tego, czy łatwo znaleźć dobrą modelkę plus size – a “zwykłą” modelkę łatwo? Myślę, że te najlepsze nie bez powodu tak dobrze zarabiają.