Nie ukrywam, że biel to ostatni kolor, na jaki zwracam uwagę, przeglądając oferty bieliźnianych sklepów i e-sklepów. Podobnie jak w przypadku cielistych beży, stanik w tym kolorze musi wyróżniać się czymś szczególnym, bym uznała go za interesujący i wciągnęła na listę ewentualnych inwestycji. Biel kojarzy mi się z czasami, gdy obok niesmiertelnego beżu i (rzadziej) czerni, była dostępna w sklepach jako jedyna opcja dla noszących miseczki powyżej D. Czy można całkowicie obejść się bez białych biustonoszy? Uważam, że tak – w sytuacji, gdy do wyboru mamy bieliznę w przeróżnych odcieniach i natężeniach barw, od mocnych i nasyconych po blade pastele i uniwersalny cielisty, jedynym ubraniem, pod które mogłoby być wskazane (choć wcale nie jest konieczne) włożenie białego stanika, pozostaje ubranie w kolorze białym. Nie ulega jednak wątpliwości, że klasyczna biała bluzka mieszka w większości damskich szaf. Sama noszę ją rzadko – co nie znaczy: nigdy. Nadszedł więc czas, by i białe koronki zagościły w mojej szufladzie. Przedstawiam Wam białą Lilię.
Panache Lily, 34G, 139 PLN (UK: £25)
rozmiary miseczek: D-H, obwody: 30-38 (65-85)
Estetyka
(4)
Raczej skromna, Lilia może spodobać się minimalistkom, które jednak nie stronią od odrobiny ornamentyki. Biustonosz ten nie oczarował mnie na zdjęciach, ale sporo zyskał przy bliższym poznaniu. Przejrzysta siateczka, z której zrobiono górną część miseczek, jest pokryta delikatnym, precyzyjnym haftem, który zachwycił mnie miękkością. Lilia jest prosta, ale starannie wykończona. Ten haft i bladoseledynowa wstążeczka przepleciona przez miseczki sprawiły, że nie trafiła do kategorii „zwykły biały stanik”, lecz stała się czymś, co wkładam z przyjemnością. Niewielki mankament: wierzchnia warstwa materiału, którym pokryto dolną część miseczek, lekko się marszczy, nie jest to jednak widoczne pod ubraniem. Część ta, choć praktycznie nieprzejrzysta, nie jest też całkowicie kryjąca, co w połączeniu z ażurowym haftem górnej połowy powoduje, że całość prezentuje się lekko i delikatnie. Spodobał mi się optyczny efekt powiększenia biustu, który zawdzięczamy zapewne bieli i mocnemu wycięciu – te z nas jednak, które obawiają się takich efektów, uspokajam, że pod bluzką wrażenie znika 🙂 Plus za niezbyt szerokie (14mm) ramiączka – dotyczy to jednak rozmiaru miseczki G. Jak jest powyżej? Liczę na uzupełnienia czytelniczek.
Dopasowanie
(5)
Żadnych większych niespodzianek, choć stanik okazał się nieco mniej ścisły w obwodzie, niż się spodziewałam po wcześniejszych doświadczeniach z marką Panache. Nie można jednak uznać Lilii za nadmiernie rozciągliwą – przynajmniej po pierwszych kilku dniach noszenia nie zdradza takich tendencji. Miseczki idealnie dopasowane, co uważam za osiągnięcie – tak nisko wycięte modele często mają skłonność do tworzenia lekkich „bułek” na granicy miseczek, tu jednak nic podobnego się nie dzieje.
Krój i podtrzymanie
(4)
To mój pierwszy biustonosz typu plunge, który łączy tak niski mostek z miękkimi miseczkami. Wycięcie co prawda nie dorównuje Freyi Retro w odmianie plunge, nie wspominając już o
(3 1/2)
Jako uszyta z miękkich, przyjemnych w dotyku materiałów, Lilia zasługiwałaby na maksymalną ocenę, gdyby nie jeden nieszczęsny detal: dolna część mostka, czyli łączenia miseczek, jest bardzo cienka i ma ostrą krawędź, która wpija się w ciało, zwłaszcza w pozycji siedzącej. Na miejscu producenta obszyłabym tę część jakąś miększą, grubszą taśmą. Mam cichą nadzieję, że niewygoda zniknie z czasem – jeśli tak się nie stanie, trzeba będzie wykazać się zdolnościami krawieckimi…
Cena
(3)
To nie jest zbyt obiektywna ocena – możecie uznać to za skrzywienie, ale uważam, że biały stanik, nawet tak ładny, jak ten, nie powinien być drogi. Biała bielizna jest dostępna od lat, w dużo większym wyborze niż bielizna barwna – nie przywykłam traktować jej jako coś nadzwyczajnego. Gdyby Lilia występowała w jakiejś intensywnej kwiatowej barwie, lub też pozostała biała, lecz wzbogacono by ją o jakieś niekonwencjonalne zdobienia, zapewne uznałabym cenę za korzystną.
Podsumowanie
Dobry codzienny biustonosz do nieco głębiej wydekoltowanych jasnych ubrań, na tyle dopracowany estetycznie, by nie trafić do szuflady z napisem „praktyczna (czytaj: nieciekawa) bielizna”. Lilia co prawda nie jest modelem luksusowym, lecz staranne wykonanie połączone z optyczną lekkością sprawiają, że nie czujemy się w niej jak w „zwykłym staniku”. Takie przewiewne siateczki doskonale nadają się na wiosnę i lato.
[Biustonosz do testów i zdjęcie dostarczyła firma Bellissima]
28 komentarzy
yaga7
A ja polecam też czarną wersję 🙂
21 kwietnia 2008 at 06:34aadrianka
Gdyby wszystkie białe staniki tak zawsze wyglądały, nie miałabym cięzkiego urazu. Nudziarze też mogłyby się podobnie prezentować, co oszczędziłoby mi jeszcze cięższego urazu.
21 kwietnia 2008 at 06:50ekler.ka
czarna lilka to ostatnio jeden z moich ulubiencow 🙂 polecam tez szorty, bardzo fajnie leza.
21 kwietnia 2008 at 09:08co do wersji GG to ramiaczka robia sie szersze i nie sa juz regulowane na calej dlugosci. chyba niepotrzebny zabieg,ale coz…
mauzonka
Krój taki sam, jak w Tango Plunge, prawda? A jak z fiszbinami – styl Harmony czy styl Fiesty?
21 kwietnia 2008 at 10:29szarsz
podoba mi się i zastanawiam się, czy z moim H, zmierzającym po zimie (chlip) w HH miałabym szanse na dopasowanie tego stanika. Tylko że jeśli nie jest zbyt ścisły, to mogłoby się okazać, że jest za luźny 🙁 Ech, same problemy….
21 kwietnia 2008 at 10:56suziliu
Mam Lilly w wersji czarnej 70H, i mimo że miseczki przymaławe, jestem bardzo zadowolona. Pierwszy mój właściwy plunge. Gdyby było HH byłobi idealne. Faktycznie nie nalezy do staników ekstremalnie zbierających biust, ale w ryzach trzyma. Minus – rozciaglizwy obwód.
21 kwietnia 2008 at 11:27kasica_k
mauzonka: skrojony po Tangowemu, ale mimo moich narzekań mam wrażenie, że zbiera lepiej od Tango (to po fotkach galeryjnych, bo z tegoż powodu nie sprawiłam sobie Tango-plandża). Być może powinnam się cieszyć, że nie rozstawia 🙂 Zresztą trzeba przyznać Lilce, że mimo pewnego braku “stabilności bocznej”, sylwetka pod ubraniem prezentuje się całkiem w porządku. Fiszbinowo nie mam porównania z Harmony, ale mam z Romany czy Chantilly (tyż plandże) i wypadają podobnie, tak samo jak w Kalyani czy Fantasie, ale mnie z reguły Panachowe fiszbiny pasują.
szarsz: Ja bym chyba spróbowała. Sama “zmierzam” w kierunku GG i takie Chantilly jest na samej granicy zamałości (właściwie powinno już poczekać na jakąś mniejszą fazę), a Lilka jest dobra. Choć oczywiście gwarancji brak 🙁
A poza tym uważam, że ten stanik ma potencjał 🙂 Wyobraźcie go sobie w kolorze śliwkowym… ja bym na to poszła 🙂
21 kwietnia 2008 at 14:49ekler.ka
no wiec wlasnie, szkoda, ze nie jest przewidziany w ogole w kolekcji jesien/zima…
21 kwietnia 2008 at 15:37thorrey
A ja mam straszny uraz do białych staników i za nic bym go nie kupiła w białym. Każdy inny kolor – tak, np. czarny a tym bardziej śliwkowy albo seledyn.
21 kwietnia 2008 at 17:30Ale biały – nie. Nazwet za moich Triumphowych czasów nigdy nie kupowałam białych a to dlatego, że jeszcze wcześniej, za komuny, każdy mój biały stanik niezależnie od tego jak delikatnie go prałam, bardzo szybko szarzał i wyglądał jak stara ścierka…
Poza tym – jeśli pod białą bluzke i jest ona chocby troszeczkę przezroczysta, to znacznie lepszy jest cielisty. Biały za bardzo się odcina.
kasica_k
Ja większy uraz mam do beży, niż do bieli 🙂 Pierwszy biały “brytyjczyk”, jakiego kupiłam, to była Panache Salsa – i od tamtej pory, a było to już kilka lat temu (w czasach, gdy Salsa była do kupienia w Brastopie), na nic białego już się nie skusiłam. Salsa mimo pierwotnej ścisłości zrobiła się za luźna. I trochę obawiam się, że Lilkę też to czeka, ale że będzie noszona niezbyt często, zapewne nie stanie się to szybko. Biel ma w moich oczach jeszcze tę zaletę, że robi takie przyjemne, chłodne wrażenie, tu jeszcze pogłębiane przez tę zielonkawą wstążeczkę. Stanowczo Panache powinno robić więcej takich plandży.
21 kwietnia 2008 at 17:41chaltarrina
Tylko czemu ani na forach, ani na tym blogu nie ma recenzjii tańszych staników, tylko wszystkie są tak koszmarnie drogie…?
21 kwietnia 2008 at 18:12kasica_k
A to już pytanie do producentów staników 🙁 Niestety DD-plusy są drogie – w mniejszych rozmiarach miseczek ceny są ogólnie niższe. Po prostu firmy specjalizujące się w tych większych żądają sporych cen za swoje produkty (piszę o tym tu: stanikomania.blox.pl/2007/02/Ile-place-i-dlaczego-tak-drogo.html). Częściowo jest to spowodowane większym zużyciem materiału i sporymi wymaganiami co do jakości (mocne, mało ciągliwe tkaniny), a częściowo po prostu wynika z realiów rynku – to ciągle jest nisza. A my mamy nadzieję, że to kiedyś się zmieni i biuściaste nie będą musiały wydawać fortuny na bieliznę…
21 kwietnia 2008 at 18:31u-lotka
kobieta.interia.pl/uroda/pielegnacja/news/piekne-piersi-bez-skalpela,1097039
Chciałam tylko polecić uwadze uwagi odnośnie ‘dobrze dobranego biustonosza’. Niby są dobre[choć za bardzo ogólnikowe jak dla mnie], tylko w punkcie trzecim sugerują przy za luźnym obwodzie wybranie jeszcze luźniejszego. Obawiam się, że przez takie ‘fachowe’ porady i brak zastanowienia się nad tym, co czytamy wiele kobiet chodzi w źle dobranym biustonoszu.
[przepraszam, że nie na temat]
21 kwietnia 2008 at 20:10victoria08
a mi się ta prostota podoba:) zakochałam się w delikatnej koronce i kropeczkach tylko że w czarnej wersji:)
21 kwietnia 2008 at 20:39i pytanie do użytkowniczek przy 83/105 jaki rozmiar sugerujecie w Lilce? 34FF mam inferno i odrobinke bulkuje, fantasie brigitte 34FF lewa wieksza piers jest tez na granicy bulkowania. arabelka oswojone 32F. masquerade antoinette 34FF (zauwazylam ze pionowo ciete miski jak w aragonie, antosce czy hestii to miska FF jest idealna,a obwod w aragonie czy hestii od razu najciasniejsza haftka, antoska ok. chociaz juz Polka byla przymierzona 34G)
kociatko_biusciaste
To teraz ja sobie pomarudzę. Lilly ma lekko małe miski, jak dowiedziałam się w Bravissimo, co kazało się smutną prawdą, a jest tylko do H. Co do ramiaczek – w 28H miały chyba ze 2 cm, dobrze chociaż, że były błyszczące i obszyte z każdej strony nitkami (pętelki sie utworzyły). Co do zebrania – dla mnie OK, ale ja mam piersi bardzo blisko siebie. Fiszbiny nie takie szerokie, ładnie zaokrąglone. Obwód, powiedziałabym, całkiem luźny.
W Bravissimo mają czarne i od 60-tek.
Ja tak sobie tu czasem zrzędzę, ale, oczywiście, sam blog (pomysł i wykonanie) bardzo mi sie podoba:) Pozdrowienia dla Kasicy:)
21 kwietnia 2008 at 23:30kasica_k
Dziękuję, odpozdrawiam i zapraszam do zrzędzenia 🙂 Dołączę się – przechodziłam w Lilii kolejny dzień i ten obwód… cóż, definitywnie nie należy do ścisłych.
22 kwietnia 2008 at 00:30kasica_k
u-lotka: Faktycznie, niezła bzdura komuś wyszła: “3. Ramiączka nie mogą być zbyt mocno naprężone, nie mogą też wpijać się w ciało i odciskać się na nim. Takie objawy dowodzą, że obwód biustonosza jest zbyt luźny (a więc niedostatecznie spełnia swoją funkcję), więc aby to zrekompensować, skracasz ramiączka, usiłując podnieść wyżej piersi. Jeśli tak jest – koniecznie wybieraj większy obwód biustonosza.” Chyba chodziło o MNIEJSZY? No cóż, to tylko dowodzi, że artykuły na ten temat powinny być pisane, a przynajmniej konsultowane przez nasze lobbystki…
22 kwietnia 2008 at 00:35kwiatek04
Bardzo ladny staniczek. W sam raz na upalne lato. Ja tez nie przepadam za bialymi stanikami, nawet latem staram sie je kupowac w kolorze ecri a nie w bialym i wtedy nawet do bialej bluzki sie nadaje.
22 kwietnia 2008 at 13:24charissa
a ja z kolei białe lub białe z dodatkami to przede wszystkim. Czarny był jeden (w nowym rozmiarze zero).
22 kwietnia 2008 at 15:19Inne kolory to u mnie tylko jeden fiolet z avocado.
Śliczny biały staniczek a’la Lily to coś na co ja zwrócę uwagę 🙂
villanden
Moim zdaniem Lily jest sliczna 🙂 Mimo, ze biala, niczym nie przypomina “bojowego” asortymentu Triumpha w rozmiarach D+
22 kwietnia 2008 at 20:54Jednak w przypadku stanikow tak uszytych, zawsze mam obawy czy gorna, koronkowa, czesc miseczki nie jest bardziej rozciagliwa niz dolna? Nie chcialabym zeby sie rozlazla i przestala trzymac… Jak to jest z Lily?
Przy okazji ujawniam sie jako wierna (i BAAARDZO wdzieczna) czytelniczka
Pozdrawiam!
kasica_k
Koronka lilijna nie jest rozciągliwa wcale – to nie te “koronki”, znane z przeciętnych staników, które się rozłażą. Oczywiście po ok. tygodniu noszenia nie mogę stwierdzić, co będzie za pół roku, ale nic nie wskazuje na to, by miseczki miały się rozciągać – raczej szybciej czeka to obwód 🙂
Pozdrawiam ujawnioną czytelniczkę 🙂
23 kwietnia 2008 at 01:36maith
Chaltarrina – staniki pasujące większości kobiet chwilowo jeszcze są droższe niż te, w które większość się od lat bez sensu upycha. Czemu? Bo producentów, którzy już oprzytomnieli i widzą kierunki zmian jest na razie mniej niż tych ograniczonych.
A czemu jest ich mniej? Bo reszta wierzy, że ich beznadziejna rozmiarówka jest, że jednego zacytuję “statystycznie uzasadniona”.
Jeśli Ty też statystycznie uzasadniałaś nie swój rozmiar, to możesz mieć do siebie pretensje, albo coś zrobić, żeby to naprawić. A jeśli przypadkiem masz np. rzeczywiście powiedzmy… 75C, czyli jeden z nadreprezentowanych rozmiarów, to nie miej pretensji do nas, że opisujemy to, co w pełniejszej rozmiarówce produkują.
23 kwietnia 2008 at 03:38ekler.ka
ja sie tylko dziwie,ze piszecie,ze taka rozciagliwa…w porownaniu z wiekszosci freyi w tym rozmiarze,ta jest scisla 🙂
23 kwietnia 2008 at 08:28victoria08
kasico, chciałam również Ci podziękować czytam Cię już chyba rok, dopiero teraz ośmielam się pisać chociaż maila już w sumie wymieniłyśmy stąd zapewne wiesz iż jesteś inspiracją dla wielu kobiet, a dla mnie biusty tygodnia – dzięki Twoim odważnym modelkom!- to po prostu najlepszy obraz i motywacja do tego by znaleźć swój idealny stanik a przymierzyłam ich – serio- ponad setkę – nim znalazłam idealny:))) dzięki Twoim notkom jest mi również łatwiej przekonać niedowiarków -a wcześniej siebie – że miseczka H czy FF to żaden tam monstrualny biust, a D czy DD ma ogromna ilość kobietek:))
25 kwietnia 2008 at 19:10kasica_k
victoria08: dzięki 🙂 Cieszę się, że moja dłubanina się komuś realnie przydaje. Życzę samych idealnych staników 🙂 (a modelkom biustowo-tygodniowym też dziękuję przy tej okazji)
26 kwietnia 2008 at 18:14schaetzchen
Dzięki apetycznemu opisowi (Kasico, Twoja wina ;)) stałam się również posiadaczką Lilki. To mój pierwszy plunge, jestem bardzo zadowolona. Niezbyt zachwyca mnie dolna część miseczek, wierzchnia warstwa jest z rozciągliwego materiału przywodzącego na myśl wielkie barchanowe majty – na szczęście po założeniu stanika i wypełnieniu misek piersiami 😉 efekt znika. Cudowna jest górna część miseczek – zachwyca mnie zwłaszcza seledynowa wstążka przepleciona przez materiał (dlaczego Arabella nie ma takiej wstążki w miejscu haftu, który wstążkę udaje, hę?). Jeszcze jedna rzecz do której mogę się przyczepić to… intensywnie biały kolor, baaardzo takiego nie lubię, gdyby był choć trochę złamany, w stronę ecru…
28 kwietnia 2008 at 21:07W 30H ramiączka też nie za szerokie.
Sprawdzałam pod białą lnianą koszulą – nie prześwituje, nawet ten seledyn 🙂 Jutro się tak ubiorę, 3 guziki koszuli rozepnę i będę zabijać dekoltem!!!
kasica_k
A mi się od razu spodobała ta wierzchnia warstwa – taka miękka i przyjemna w dotyku, nie miałam złych skojarzeń. A wstążki jako motyw stanikowy w ogóle rządzą. Miłego noszenia 🙂
29 kwietnia 2008 at 02:29bacusek
mam dwie “lilki” czarną i białą i muszę przyznać że to moje ulubione staniki codzienne 🙂
27 listopada 2009 at 23:11bardzo mi się podoba haft+wstążeczka oraz to że mój “kropelkowy” biust zmienia się w apetyczne jabłuszka 😉