WRecenzje

Czarny przedmiot pożądania

Hestia basqueKtóra z nas nie marzyła nigdy o gorsecie? Nawet tym, które wyjątkowo cenią sobie swobodę i naturalność, zdarza się zerkać z zainteresowaniem na propozycje Vollersa, Agent Provocateur czy podziwiać stylizacje Dity von Teese.

Dla wielu z nas dotąd kończyło się na tęsknocie – seryjnie produkowane gorsety nie wydają się dostosowane do większych biustów, a producenci gorsetów w wydaniu bieliźnianym z wyprofilowanymi miseczkami, czyli basques, z reguły nie biorą pod uwagę osób, których różnica obwodów pod biustem i w biuście przekracza 19 cm. A przecież kwintesencją gorsetu jest wysmuklanie sylwetki, nie – wręcz przeciwnie!

Na szczęście linie bielizny dedykowane kobietom o krągłych kształtach (miseczki powyżej D przy niewielkich obwodach pod biustem) zaczęły zawierać też gorsety, choć wciąż jest ich bardzo mało…  Nie mogło zabraknąć ich w ofercie marki Masquerade, obfitującej w kuszące wieczorowe propozycje dla biuściastych. Po koronkowej Antoinette z zeszłego sezonu (obecnie w wersji czarno-czerwonej), przyszła kolej na lśniącą satynę, czyli Hestię. Skusiłam się i ja…

Masquerade Hestia – gorset, 36FF, 285 PLN, kolor: czarny

rozmiary miseczek: D-G, obwody: 30-38 (65-85)

Estetyka

(5)

Maksymalna nota odzwierciedla efekt „wow!”, towarzyszący przymiarkom 🙂 To, co zobaczyłam w lustrze, zdecydowanie przypadło mi do gustu. Satyna jest rzeczywiście lśniąca (miękkim, nienatarczywym połyskiem) i głęboko czarna (20% jedwabiu), a sylwetka naprawdę zyskuje na smukłości, zwłaszcza po zasznurowaniu, choć i bez tego efekt jest spektakularny. Wykonanie gorsetu jest bez zarzutu – a to naprawdę kunsztowna konstrukcja, zawierająca w sumie osiem pionowych fiszbin: cztery z przodu, dwie po bokach i dwie z tyłu, nie licząc, rzecz jasna, dwóch fiszbin stanikowych. Usztywniane cienką gąbką miseczki podtrzymują i eksponują w sposób znany nam już z innych half-cupowych staników Masquerade, jak Antoinette czy Aragon. Mostek ożywia maleńka tiulowa kokardka i perełka – podobnie zdobione są majtki (do wyboru niskie figi bądź stringi).

Zastrzeżenia budzić może wykończenie miseczek, ramiączek (odpinanych) i dołu gorsetu z przodu – koronka mogłaby być delikatniejsza, bardziej luksusowa i „mechata” – choć prezentuje się bardzo ładnie, to jednak w dotyku nie kojarzy się z miękkością jedwabiów… Niełatwo jednak dobrać subtelne wykończenie do gąbkowanych miseczek. Pewien dysonans tworzą z kolei podwiązki (odpinane) – są wąziutkie i tylko cztery – chętniej widziałabym sześć, a jeśli już cztery – to nieco szersze, zbliżone szerokością do ramiączek. Liczbą nie odbiegają jednak od standardu przy tego typu modelach. 

Podsumowując: hit! Naprawdę szkoda chować ten gorset w zaciszu sypialni bądź pod  kryjącym ubraniem. Mimo swego bieliźnaniego charakteru (widoczne fiszbiny) może z powodzeniem wyjść z ukrycia, wyglądając spod lekko rozpiętej bluzki czy odznaczając się pod przejrzystą tuniką, zwłaszcza że wstążka grająca rolę sznurówki zupełnie przyzwoicie kryje zapięcie gorsetu (na trzy rzędy haftek, jak w staniku). Rzecz jasna, nadaje się raczej na wieczorowe okazje. Podwiązki są odpinane, co zwiększa naszą swobodę w wykorzystaniu tego cacka.

Dopasowanie

(4)

Nawet te z nas, które prawie zawsze trafiają z rozmiarem, przy zamawianiu gorsetu mają wątpliwości: czy zdecydować się na swój zwykły rozmiar stanikowy, czy też może zwiększyć obwód pod biustem? Tu nie ma uniwersalnej recepty – wybór zależy od naszej sylwetki. Niżej podpisana nie dysponuje talią osy, postanowiła więc asekuracyjnie zamówić większy niż zwykle obwód – taki, jaki zdarza jej się kupować w przypadku szczególnie ciasnych staników. Wybór był słuszny. Całość dopina się zarówno na środkowe, jak i na najluźniejsze haftki i w obu opcjach leży bez zarzutu. Mniejszy obwód z całą pewnością byłby zbyt ciasny.

I wszystko byłoby świetnie, gdyby nie… przykrótka sznurówka, świadcząca o tym, iż producent nie przewidział, że nosicielka nie tylko nie musi zapinać się na najciaśniejsze zapięcie, ale też i nie musi chcieć (bądź móc) maksymalnie ściągać gorsetu. Powernetowy tył oczywiście rozciąga się, podobnie jak w stanikach, natomiast satynowe skrzydełka, ściągane sznurówką, są nieelastyczne i dość krótkie, a odległość między nimi, niewielka w spoczynku, w pracującym gorsecie się zwiększa. Żeby wstążka dała się zawiązać na dużą, swobodną kokardkę, tak jak u modelki na zdjęciu obok, trzeba schudnąć, oduczyć się oddychania albo… kupić dłuższą w pasmanterii. I problem rozwiązany (a raczej: związany).

Wszystko to jednak stanowi świetną wiadomość dla tych, którym trudno zmieścić się w skąpy (tylko do miseczki brytyjskiej G) zakres rozmiarów Hestii. Obwodu nie tylko nie trzeba zaniżać, ale i można go, a w pewnych przypadkach nawet trzeba zwiększyć, co umożliwia dobranie mniejszej niż zwykle literki miseczki. Można z powodzeniem zejść o jeden, dwa rozmiary miseczki w dół, a może nawet więcej. Wielkość miseczek raczej standardowa, dla testującej nie stanowiła niespodzianki.

Krój i podtrzymanie

(4 1/2)

Jak już wspomniano wyżej, Hestię skrojono bardzo przemyślnie i równie sprytnie wzmocniono fiszbinami tak, by maksymalnie spłaszczyć brzuch (w czym pomaga też fakt, że Hestia jest dość długa) i wysmuklić talię. Te z nas, które narzekają na brak wcięcia, w Hestii je zobaczą! Nie będzie to może talia Scarlett O’Hary, ale sprytna konstrukcja boku i skośny układ wzmocnień z przodu sprawi, że nabierzemy przynajmniej optycznej klepsydrowatości. 

Zgodnie z oczekiwaniami, gorset trzyma bardzo mocno. Istotna jest wszak szerokość pasa – im szersze boki i tył stanika, tym mocniejsze podtrzymanie, gorset zaś zapewnia podtrzymanie maksymalne – i tak właśnie jest w tym przypadku. Stanik, skrojony z pionowymi cięciami (ulubiony krój wielu z nas), dzięki usztywnieniu dobrze unosi biust nawet przy odpiętych ramiączkach. Nie oferuje natomiast efektu stulonych jabłuszek, piersi są raczej rozdzielone. Przy odpiętych ramiączkach  mankamentem jest lekkie odstawanie miseczek z boków. Zmniejszenie rozmiaru miseczek nie jest dobrym rozwiązaniem –  nie mieszczące się w nich piersi zaczynają „migrować” na boki i przyczyniać sie do tworzenia wałeczków na plecach – odradzam. Efekt ten może nie występować przy bardzo pełnych u góry, krągłych biustach. Odejmuję jednak pół punkta.

Wygoda

(4)

I jak tu oceniać wygodę czegoś, co z założenia nieco krępuje? Rzecz jasna, nie sposób poczuć się w Hestii równie komfortowo, jak w luźnym peniuarze. Mimo to jestem pozytywnie zaskoczona: sądziłam, że będzie znacznie gorzej. Tymczasem w Hestii można poruszać się dość swobodnie, wstawać i siadać. Gorset nie obciera ani nie drapie, przynajmniej wkładany na względnie krótko. Czuję jednak, że ocenę mogłoby zmienić wielogodzinne noszenie. Stąd asekuracyjne cztery punkty… Co do zapięcia – przy odrobinie wprawy można poradzić sobie z haftkami samodzielnie, jednak sznurowanie wymaga już pomocy drugiej osoby.

Cena

(4)

Żadna z nas chyba nie liczy na to, że za gorset zapłacimy tyle, co za stanik (stanik Hestia z odpinanymi ramiączkami kosztuje 160 PLN – recenzja wkrótce!) – w końcu to dużo więcej materiału, na który składa się tkanina, fiszbiny, haftki… Mimo wszystko jednak oczekiwałabym, że dodatek za „gorsetowość” w tym przypadku nie przekroczy 100 PLN. Przystępniejsza jest cena Sienny z kolekcji Panache Superbra, jest to jednak gorset zdecydowanie mniej wzmocniony, nie tak modelujący jak Hestia. Gorset to jednak pewien luksus – raczej nie używany na co dzień, a ceny podobnych gadżetów potrafią być kosmiczne. Ostatecznie więc – da się przełknąć.

Podsumowanie

Hestia zdecydowanie spełnia obietnice. Nie bez znaczenia dla bardzo pozytywnej oceny był fakt, że nie tylko udało mi się w niej dopiąć, ale i skutecznie zamaskować różne niepożądane cechy figury 🙂 Te z nas, które mają nieco do ukrycia, nie muszą bać się tego modelu. Mocna konstrukcja z dużą liczbą fiszbin sprawia, że Hestia to dużo więcej niż przeciętna basque, często traktowana raczej jak sypialniany gadżet niż bielizna korygująca sylwetkę. To całkiem udane połączenie kuszącej estetyki i korygującej funkcji. Da się zastosować nie tylko w domowym zaciszu 🙂

[Gorset do recenzji dostarczył sklep Dopasowana.pl]

Może ci się spodobać

41 komentarzy

  • mauzonka

    Jak fajnie, nie trzeba zaniżać obwodu! To może nawet i ja się załapię! Bo po takiej smakowitej recenzji, muszę powiedzieć jedno: ja też, ja też chcę taki! A jeszcze jakby było bordo… yummi.

    20 października 2008 at 05:46 Reply
  • semele2

    Uwaga, jestem malkontentem!

    Malkontenctwo: i co z tego, że śliczna, skoro tylko do G? Nawet jeśli realnie do H? To jak bielizna ślubna dla biuściastych. Wprawdzie za mąż wychodzę za ponad rok, ale sprowokowana urodą białej Hestii zrobiłam kiedyś rozeznanie, co realnie mogę wtedy założyć. I wyszło mi, że będę brała ślub w białym Tangu, bo Panache Confetti jest dzikim rozciągliwcem, Fantasie Kara robi mi z biustem bardzo śmieszne rzeczy, a innych białych staników do K nie znam.

    Tak, wiem, jestem maruda i mam wyśrubowane wymagania co do terminu “szeroka rozmiarówka” ;).

    20 października 2008 at 07:56 Reply
  • elrosa

    śliczny, cudowny! Ale ta cena.. zupełnie nie na studencką kieszeń :/

    20 października 2008 at 08:39 Reply
  • inez69

    elrosa, poczekajmy do przeceny;)
    Ależ się cieszę, że to moje 30G (z tendencją do GG) ma szansę sie zmieścić. Dzięki zdjęciom jednej z forumek w Galerii nabrałam apetytu na to cudo, ale po Twoim opisie kasico_k jestem w 100% pewna, że chcę go mieć. Rety lista moich potrzeb w zatrważającym tempie sie powiększa;)

    20 października 2008 at 10:28 Reply
  • kasica_k

    No fakt, mogłoby być taniej. Ale z tych tańszych i w porównywalnej cenie większość jest jednak mniej “uzbrojona” niż Maskaradki, domyślam się więc, że mniej skutecznie modelują. Swoją drogą, jak ktoś i bez tego jest superzgrabny, to mu wystarczą dwie fiszbiny z przodu zamiast czterech 🙂 Dla mnie Hestia to takie ogniwo pośrednie – między “prawdziwym gorsetem” typu Vollers a bieliźnianą zabawką.

    20 października 2008 at 12:44 Reply
  • aadrianka

    Kasico, ostatnio probuje przekonac siebie sama i Weza w Kieszeni, ze skoro tyle lat zylam bez gorsetu, to przeciez wcale go nie potrzebuje akurat teraz. A zastanawialam sie wlasnie nad Hestia. To teraz bede sie zastanawiac tylko nad tym, gdzie ten gorset kupic:)

    20 października 2008 at 13:20 Reply
  • butters77

    Notka niebywale zachęcająca! Od razu zaczęłam się zastanawiać nad możliwymi zastosowaniami “pozadomowymi” tego gorsetu, bo czuję, że dla radości dwóch par oczu byłoby mi szkoda tych trzech stów;)

    20 października 2008 at 14:39 Reply
  • kasica_k

    Ja przyznam, że myślę teraz intensywnie nad przejrzystymi bluzeczkami. Do tej pory unikałam noszenia takich rzeczy na samą bieliznę, głównie ze względu na braki, a raczej nadmiary na odcinku talii 🙂 Ale taki spód aż się prosi o pokazanie.

    A BTW taki Vollers proponuje taką szyfonową bluzkę do noszenia _pod_ swoimi gorsetami, i w przypadku prawdziwych gorsetów to rzeczywiście wygląda na świetny pomysł. Mają też piękne spódnice… A w ogóle to brakuje tu yagi7, ona od gorsetów jest ekspertem 🙂

    20 października 2008 at 14:52 Reply
  • butters77

    Kasico,
    Justyna Pochanke kiedy prowadzi “Fakty” (to taki program, w którym niedawno wystąpiła Maheda;)), często ma na sobie marynarkę, spod której wystaje stanik. Wygląda to imho bardzo ładnie – i zawsze się zastanawiam nad taką kreacją w codziennym życiu (no, może cowieczorowym;)

    Zdecydowanie widziałabym Ciebie w takim gorsecie i marynarce – tym bardziej, że Hestia – jak mi się wydaje – nie jest modelem bardzo “kreskogennym”. Czyli – kreuje ładną dolinkę, a nie jednoznaczną kreskę między piersiami (jeśli jestem w błędzie, popraw mnie). Myślę, że w takim przypadku wyglądałoby to super. I gwarantuję, że każdy by się zastanawiał, “co ta Kasica ma pod spodem…”;)

    20 października 2008 at 15:51 Reply
  • kasica_k

    Masz rację, próbowałam z marynarką i potwierdzam, nieźle się to prezentuje, ale wydaje mi się, że raczej trzeba ją wtedy przynajmniej częściowo zapiąć, ze względu na widoczną “bieliźnianość” (druty i cała konstrukcja), choć to zależy też od okazji… Oficjalnie raczej bym tak nie wystąpiła. A tak się składa, że niewiele mam marynarek, w których dopinam się tak, że naprawdę dobrze to wygląda 🙂 Ale będę drążyć temat w tym kierunku na pewno. Zgadza się, Hestia modelem “kreskogennym” nie jest, raczej skromnie wszystko rozdziela. Pokażę na fotce (nie, ta pani na zdjęciach w notce to niestety nie ja 🙂

    Podmarynarkowo na pewno można zastosować Saharę, w której anatomia stanika nie jest tak widoczna, bo fiszbiny są ładnie ukryte. Za to tył jest niestety całkiem bieliźnany, bez skrzydełek i sznurówki, więc tył raczej pasowałoby zakryć żakietem albo bluzką. No i odprułabym ten kwiatek między miseczkami 🙂

    No i dzięki za przybliżenie profilu “Faktów” 😉 😉

    20 października 2008 at 16:06 Reply
  • kasica_k

    O, widzę, że Kobiece kształty piszą dziś właśnie m.in. o marynarkach 🙂

    20 października 2008 at 16:15 Reply
  • victoria08

    @semele2
    rok to dużo czasu, a w czasie ostatniego roku dużo się zmieniło.
    nawet moja ulubiona ann summers (miski do DD góra F) wprowadziła miski do G w gorsetach i paru stanikach. świat idzie naprzód:)

    20 października 2008 at 16:15 Reply
  • zmijunia.lbn

    Trafiłaś prosto w przedmiot moich aktualnych rozważań.. A raczej planów studniówkowych. 🙂 To jeszcze ponad rok, buuuuuuu.. 🙁 A ja już bym chciała w Hestii wystąpić.. Albo w Saharze.. Albo na jednej studniówce w tym, a na drugiej w tym.. Mrrr.. 🙂
    Baardzo mnie ucieszyło, że obwodu nie trzeba zaniżać – 65 da radę! 😀 (Bo między podbiuściem a talią mam linię pionową..)

    20 października 2008 at 21:38 Reply
  • vesper_lynd

    Ech, piękny 🙂
    Co do ceny to na brastopie za jakiś czas pójdzie za przyzwoite sumy, jak Antoinette ostatnio, także nie ma co płakać 🙂
    A co do noszenia… to w sumie zaspokoiłam swoją żądzę gorsetu właśnie Antośką. No i leży sobie od lipca, nietknięta 🙁 nie wiem gdzie i jak bym ją miała nosić, tak piękna że żal zakrywać, ale żeby nie było zbyt wulgarnie to jak ją pokazać…

    20 października 2008 at 21:43 Reply
  • besame.mucho

    Ahhh, kusisz.
    Nigdy nie myślałam nad kupnem gorsetu.
    I właśnie zaczęłam.
    Powstrzymuje mnie tylko to, że nie wiem jak miałabym go nosić. Na wierzchu – zbyt bieliźniany. Pod spodem – żal. Pod marynarką – nie mam żadnej marynarki, którą mogę zapiąć tak, żeby mnie nie pogrubiała o 20 kilo.
    Ale i tak kusisz bardzo. Bardzo bardzo bardzo :).

    20 października 2008 at 21:51 Reply
  • kasica_k

    Pod spodem czegoś mocno przejrzystego (jakiś tiul, szyfon). Ja myślę tak: bierzesz np. taki top, odpruwasz z niego “spodzik”, jeśli takowy posiada, i wkładasz gorsecik. Jeśli na dodatek włożysz go bez ramiączek, to myślę, że będzie się dawał zauważyć 🙂 Jak mi się uda skompletować tego typu zestaw, na pewno pokażę.

    21 października 2008 at 00:15 Reply
  • evolet

    lalala a ja mam 3 setki w portfelu bo mostek w Hestii za szeroki:P
    za to Sahara kusi mimo iż nie do końca udana:/

    21 października 2008 at 00:55 Reply
  • besame.mucho

    Kasico, nie cierpię Cię za podsuwanie dobrych pomysłów jak można takie cacka nosić ;).
    Siedzę i wyobrażam sobie Hestię pod przezroczystościami i ciekawie wyglądającą spod czegoś Saharę. I w myślach przeliczam fundusze.
    Dobrze, że zmieniam konto i jestem tymczasowo bez karty kredytowej, bo bym bez zastanowienia rzuciła się i kupowała :).

    21 października 2008 at 09:49 Reply
  • butters77

    Kasico, to trzymam kciuki, żebyś dorwała odpowiedni top, bo nie mogę się doczekać efektu! Ja wyobrażałabym sobie choćby [a=”http://www.bravissimo.com/products/clothing/shirts-and-tops/bravissimo/bj01-details.aspx%5Dtaką bluzkę[/a] – tyle, że bez wzorów;) Ot, coś, co nie zaciemniłoby szczegółów gorsetu, a jednocześnie nie było całkowicie przejrzyste.

    21 października 2008 at 11:45 Reply
  • zawsze_zielona

    Ja tez oszczedzilam na Hesti, splaszcza mi biust jak sie patrzy. Poza tym przy moich 163 cm wzrostu przednie listwy wbijaly sie przy siadaniu, wiec i tak chyba nie dalabym rady tego nosic. Ale piekny jest!

    21 października 2008 at 12:27 Reply
  • kasica_k

    A tu można sobie obejrzeć filmik o samodzielnym wkładaniu gorsetu – takiego porządnego, w odmianie noszonej pod biustem (underbust): http://www.whatkatiedid.com/src/corsetsizing.php – widać, że sznurówki są na tyle długie, że bez kłopotu można je poluzować, włożyć całość i ściągnąć je samodzielnie. I tego właśnie Hestii brakuje – po poluzowaniu wstążka starcza na kilka górnych dziurek. No i widać, że “profesjonalny” gorset ma dwie sznurówki – oddzielną na część biustową i na część brzuszną.

    21 października 2008 at 13:12 Reply
  • agastrusia

    Gorset jak marzenie, o Vollersach nie wspomnę, ale intryguje mnie jedna rzecz, mianowicie co dzieje się z nadmiarem ściśniętego tłuszczyku np. na brzuchu? Pytam się gdyż mam pewne obawy, że taka ściśnięta oponka brzuszna mogła by sobie zwyczajnie wyjść dołem i straszyć :/

    21 października 2008 at 15:30 Reply
  • turzyca

    Mam bluzke do gorsetu. W borodowo-czarne ukosne paseczki z lekkimi jasnymi dodatkami. Dawno jej nie nosilam, bo poprzednia kombinacja podspodowa sie zrobila niekompatybilna ze stanikami. Moze to bylby powod, zeby popelnic takie szalenstwo i kupic sobie zupelnie mi zbedny gorset?

    21 października 2008 at 18:26 Reply
  • vesper_lynd

    dziewczyny, jest prośba – możecie do np. galerii wrzucić zdjęcia jak nosicie gorset pod tymi tiulowymi bluzkami? Jak to wygląda? Albo na Kobiecych Kształtach? Bo kurde szkoda mi tej Antośki leżącej bezczynnie w szafce 😉

    21 października 2008 at 20:04 Reply
  • sheilunia

    A ja na koncert Closterkellera założyłam ten gorset bez bluzki na wierzch i czułam się bosko. Wcale nie wygląda, jak bieliźniany gorsecik, polecam z całego serca. To jest cud nad cudy! 🙂
    Jak znajdę chwilę i osobę, która mnie zasznuruje, to doślę do galerii zdjęcie w gorsecie pod siateczkową bluzką.

    21 października 2008 at 22:21 Reply
  • babajaga87

    Babajaga NIE POLECA tego gorsetu niskim (162cm) mniejbiuściastym – spłaszcza i jest za długi! A do tego miał koszmarnie szerokie fiszbiny.

    21 października 2008 at 23:16 Reply
  • kasica_k

    vesper możesz być pewna, że jak tylko skompletuję cały strój, na pewno się pochwalę 🙂

    A teraz info o długości gorsetu, bo masz babojago rację, że to też ważna informacja: moja Hestia ma długość 20-22 cm od podstawy piersi czyli od najniższego miejsca łuku fiszbiny.

    agastrusia pytała o tłuszczyk – po pierwsze Hestia jest na tyle długa i sztywna dzięki fiszbinom, że dość ładnie maskuje także dół. Ale nie ma cudów – jak się coś tam ma, to jednak odrobinę widać – jak się spojrzy od dołu 😉 Ale przyznam się, że obawiałam się znacznie gorszego efektu, bo do chudzin nie należę. Podsumowując, zamaskowanie jest dość skuteczne i moim zdaniem absolutnie nie ma obaw, że w Hestii będzie się wyglądało gorzej niż bez. Wygląda się lepiej, człowiek jest wbrew pozorom dość ściśliwy.

    22 października 2008 at 13:45 Reply
  • kucibaba

    Jeżeli chodzi o gorset to przyznam, ze nigdy nie marzyłam i nigdy nie chciałabym czegos takiego kupić. Odrzuca mnie sama myśł, tak samo jak pas do pończoch. Taki już ze mnie typ.

    Mam pytanie niezwiązane z tematem tego postu. Czy znalazłaś kiedyś może stanik strapless o obwodzie 60? Poluję na nie od jakiegos czasu i wszystko co znajduję nie schodzi ponizej 65.
    Pozdrawiam

    23 października 2008 at 13:44 Reply
  • daslicht

    No, poprawiłam sobie humor, bo wyglądam lepiej w 4-krotnie tańszym gorsecie z Allegro na zdjęciach robionych kamerą, niż ta pani po fotoszopach :))))) (megauśmiech z wyszczerzonymi zębami)

    23 października 2008 at 15:32 Reply
  • kasienka.b

    Już od jakiegos czasu zastanawiałam się nad jakimś gorsetem, a po tak dobrych opiniach już chyba wiem jaki kupic 🙂

    23 października 2008 at 15:35 Reply
  • ter-cza

    mierzyłam Biustonosz Hestia w kilku rozmiarach i żaden nie pasował , również Porcelian Strapless nie pasował – doa odstawały po bokach jakby miały za szerokie fiszbiny , czy Sachara ma podobny krój ?

    25 października 2008 at 20:57 Reply
  • klaviel

    Kasico,czy mogłabyś napisać jak sprawdzają sie opcje z gorsetem na bluzke.Chciałam sobie zakupić taki gorset,ale zastanawialam się jak iobwód wybrać:o jeden czy dwa rozmiary większy.Wydawało mi się,że ten o rozmiar wciąz bardzo się wpija w plecy,Ciągle się zastanawiam.

    5 grudnia 2008 at 12:47 Reply
  • kasica_k

    Na bluzkę czy pod? Na bluzkę jakoś sobie nie wyobrażam 🙂 A pod jak najbardziej. Tzn. nie nabyłam jeszcze upragnionego przejrzystego “wierzchu”, ale nie widzę przeszkód, tak ogólnie.

    5 grudnia 2008 at 14:21 Reply
  • klaviel

    Pisałaś o gorsetach Vollersa,i tam właśnie szyfonowe bluzki zobaczyłam głównie pod.Zresztą pisałaś o bluzkach pod gorsetami Vollersa kilka komentarzy wyżej .Bardzo mnie ten pomysł urzekł,pomimo a może głównie z powodu pewnej śmiałości.Jakoś tak to zrozumiałam ,ze taką opcję też bierzesz pod uwagę. Stąd moje pytanie:)

    5 grudnia 2008 at 21:40 Reply
  • kasica_k

    Ale Vollersy to inna bajka. To takie trochę prawdziwsze gorsety 🙂 Włożyć bluzkę pod Hestię to tak, jakby włożyć bluzkę pod stanik – zwróć uwagę, że Vollersy nie mają typowo biustonoszowych miseczek, ponadto wiele z nich to underbusty, czyli gorsety do noszenia pod biustem, nie na.

    5 grudnia 2008 at 23:37 Reply
  • klaviel

    tak ,faktycznie już wcześniej widziałam ,że większość z nich to unterbusty,jeden przykład z bluzką to typowy overbust, no ale cóż… różni się od Hestii. Zaś w kwestii stanik na bluzkę ,wszystko już było ,pamiętasz może lata wczesnej Madonny?:))I modę z tym związaną? Też można (żart)

    6 grudnia 2008 at 14:42 Reply
  • aleksandralm

    Tak czytam sobie te starsze recenzje i mysle… intensywnie…;)
    Znalazlam na ebayu gorset Sienny czarno rubinowy, wydaje mi sie ze w dosc atrakcyjnej cenie i mnie troche kusi. Czy ja wejde w 32G przy moim 72/101…??? Boje sie troche Panache’ow ze wzgledu na fiszbiny, ale cena tego gorsetu na ebayu jest naprawde atrakcyjna…

    6 czerwca 2009 at 22:17 Reply
  • aleksandralm

    I tak znowu przegladam sobie stare recenzje i nabieram ochoty na gorset… Hestie czarne w Bravissimo jeszcze sa… Tak samo jak sie czlowiek bardzo uprze to jeszcze znajedzie gorsety antoinette i sienny na ebayu (chociaz to drugie juz tylko 34FF)

    Tylko skad kase na to wszystko brac???

    9 maja 2010 at 23:30 Reply
  • kasica_k

    Jeśli mogę coś doradzić, to Antośki i Hestie moim zdaniem są fajniejsze od Sienn 🙂 Lepiej modelują.

    10 maja 2010 at 00:05 Reply
  • aleksandralm

    ooo, fajnie ze zajrzalas;)
    Czyli raczej kombinowac z Antoskami badz z Hestia???
    Czy antoska jest raczej malo czy duzomiskowa – widzialam i 34FF i 34G – w tej chwili z Panachekow mam czarno zlote Confetti i Geaorge. Z maskaradek Sahare 34G…

    I widze sporo roznych przezroczystych czarnych bluzek na amerykanskim ebayu…

    10 maja 2010 at 01:42 Reply
  • aleksandralm

    ktora mi podwedzila spod nosa turkosowa antoske (gorset) 34 G z brytyjskiego ebaya? Przyznac sie natychmiast zostalo mi 34FF w ktore nie wiem czy wejde…

    10 maja 2010 at 23:42 Reply
  • Leave a Reply