Biustonosz: Superbra by Panache. Tło: Solar 🙂
Kto już troszeczkę poznał piszącą te słowa i jej gusta, wie, że jest uzależniona od koloru. Barwy i ich kompozycje są czymś, bez czego nie umiem się obejść nawet, gdy przechodzę stonowane, mniej papuzie fazy 🙂 Kolor musi być jakiś – musi domagać się zauważenia, nazwania. Obojętnie przechodzę więc obok bielizny w kolorach cielistych, neutralnych – jej zadaniem jest bowiem zlewanie się z tłem, czyli coś, czego przeważnie nie potrzebuję i za czym nie przepadam.
Ostatnio jednak zdarza się, że dana letnia szmatka, którą chcę nosić, ma barwę i poziom transparentności czyniące tak zwanego cielaka niezbędnym 🙂 by nie zakłócać barwnej harmonii (harmonię tę mógłby ewentualnie wzbogacić kontrast, lecz kontrastowa bielizna wyraźnie widoczna pod ubraniem raczej nie wejdzie do repertuaru moich stylizacji).
Moje doświadczenia z cielistą bielizną są skąpe. Kiedyś jakaś bladoróżowa Porcelanka, kiedy indziej beżowa Perełka od Effuniaka, innym razem złota Charlotte (choć nazwanie tej strojnej damy cielakiem byłoby raczej krzywdzące). Idina to pierwszy mój cielak od bardzo dawna, a pod względem częstości używania zdecydowanie przewyższający wszystkie poprzednie. I jest to, jak dotąd, mój cielak idealny… no, prawie. Poniżej – szczegółowe uzasadnienie 🙂
Superbra – Idina, krój: balcony, kolor: latte, rozmiar: 36G
[Rozmiary UK 30-38 D-J, cena: ok. 175 zł; biustonosz został mi przekazany do recenzji przez dystrybutora].
Estetyka
Idina nie przyciąga zbytnio wzroku, bo i nie do tego jest przeznaczona. Jest to model na wskroś funkcjonalny i ma estetykę zbliżoną do rusztowania. Idina to szkielet stanika, stanik sprowadzony do systemu prętów, pasów i dźwigien, dzieło budowniczych dróg i mostów 😉 Ma to jednak swój urok.
Koronka jest całkiem ładna, choć oczywiście wolałabym ją w fuksji albo turkusie (jest zresztą do złudzenia podobna do tej zastosowanej w Pure Lace). Kółka i regulatory w złoto-miedzianym kolorze są miłym, i jedynym akcentem (plus plakietka z logo Panache na obwodzie z tyłu). I bardzo dobrze – moim zdaniem próby ozdobienia tego systemu czymś więcej tylko zakłóciłoby jego czysty minimalizm. Może nie całkiem czysty, bo mamy tu koronkę zamiast gładkiej dzianiny, ale ażur dodaje tu bardzo pożądanej lekkości i przewiewności.
W kolorze miedziano-złotym są kółka na łączeniach ramiączek z resztą biustonosza oraz regulatory.
Miseczki i obwód pokrywa ta sama koronka.
Wracając jeszcze do koloru – jest to cielak z gatunku jasnych, co bardzo mnie cieszy, jako jasnoskórą. Na moim biuście to niemal stanik-niewidka.
Bardzo podoba mi się krój – pozioma krawędź, niskie jak na balkonetkę zabudowanie zbliża ten model do half-cupów i pozbawia całkowicie skojarzeń z namiotami w brudnym beżu 🙂
Mam jednak pewien zarzut względem Idiny: słabe, rozciągające się zapięcie. Jest raczej ściślakiem, ale silnie podejrzewam, że w nawet w za luźnym obwodzie zapięcie by się odkształcało.
Zapięcie. Nie widać tu zbytnio odkształceń – fotka została zrobiona świeżo po praniu. W noszeniu niestety wygląda gorzej…
Dopasowanie
Obwód raczej ścisły, miseczki w stanach małych. Mam swój zwykły rozmiar i właściwie nosi się dobrze, ale pół rozmiaru więcej tu i tam nie zaszkodziłoby, zwłaszcza latem, gdy w upalną pogodę trochę się puchnie. Miseczki są elastyczne u góry, co pomaga przy asymetrii.
Kształt
Biust w Idinie to porządnie zebrane kule. Krój z poziomymi szwami budził moje obawy, ale najwyraźniej wbudowane w boki zbierające panele świetnie spełniają swoją funkcję. Można powiedzieć, że biust mam w Idinie prawie jak w half-cupie, tylko lepszy: bez śladu spłaszczenia z przodu oraz żadnego odstawania krawędzi.
Konstrukcja i podtrzymanie
Support przyzwoity, obwód dobrze pracuje (warstwa elastycznej koronki i siatki), miseczki są niskie, ale mostek wysoki, więc żadnego przelewania się – wszystko na swoim miejscu. Konstrukcyjnie bez zarzutu, zero fiszbinowych niespodzianek.
Jak już wspomniałam, arcyciekawy jest tutaj krój miseczek, który można by podejrzewać o rozstawianie piersi na boki ze względu na praktycznie poziome szwy, znane nam choćby z klasycznych full cupów, oraz, żeby daleko nie szukać… tradycyjnych Panaszowskich balkonetek. Idina albowiem jest, tak przynajmniej twierdzi producent, oparta na kroju Tango! Zaskakujące, biorąc pod uwagę moje half-cupowe skojarzenia oraz ilość narzekań na nadmierne zabudowanie czy rozstawianie, jaką zebrał ten krój przez swoją wieloletnią już obecność na naszym rynku.
Tymczasem – słowo stanikomaniaczki – Idina to nie jest zabudowany model… przynajmniej w moim rozmiarze. Nie ma też nadmiernie szerokich ani długich fiszbin oraz ani trochę nie rozstawia biustu, za to doskonale zbiera. Jak to możliwe? O czynienie cudów podejrzewam boczne panele w miseczkach (właściwie „półpanele”, bo są tylko w ich górnej części) i mało rozciągliwy obwód. A może Idina ma jeszcze jakieś inne, nieznane mi sekrety konstrukcyjne? Tak czy owak, brawo za odświeżenie i udoskonalenie tego już wysłużonego, ale jak widać, całkiem niezłego kroju.
Elastyczne u góry miseczki, podobnie jak w opiewanej wcześniej Pure Lace, są komfortowe bez najmniejszych strat na podtrzymaniu. Staję się coraz większą fanką takich rozwiązań.
Wygoda
Wygodniczek z jednym wyjątkiem – zapięcie. Języczek pod zapięciem jest długi, ale lubi się zawijać pod spód i gryźć haftkami, pewnie przez to, że w naciągu zapięcie się odkształca, zwęża i ogólnie „wariuje”. Poprawione, nie gryzie.
Ramiączka w przedniej części podszyte miękką wyściółką, nieelastyczne. Łączenie gładkie i niegryzące.
Ramiączko od spodu: granica między częścią podszytą (nieelastyczną) a elastyczną.
Figi Idina budzą podobne, „strukturalne” skojarzenia, ze względu na skomplikowaną budowę z mnogością szwów. Trochę kojarzą mi się z majtkami naszej marki Avocado. Leżą świetnie, choć jak dla mnie, od niedawna fanatyczki wysokich fig, mogłyby być wyższe. Istnieją także w tej serii figi wysokie – mam nadzieję, że wypróbuję je w odmianie czarnej 🙂
Figi Idina są mało rozciągliwe, więc jeśli wahacie się Panie między rozmiarami, wybierzcie ten większy 😉 Z tyłu są przyjemnie przejrzyste. Robią wrażenie trwałych, podobnie jak majtki Sculptresse.
Cena
Trudno mi podejść do tej oceny z autentycznymi emocjami, tak się bowiem złożyło, że nie musiałam za Idinę płacić. To bardzo dobry, uniwersalny biustonosz, do którego jakości nie mam żadnych zastrzeżeń – oprócz słabego zapięcia, i głównie z tego powodu ocenę zmniejszam. Choć przyznam też, że cena ok. 150 zł wyglądałaby na moje oko znacznie lepiej… I chętnie bym tyle za Idinę zapłaciła.
Galeria
Zapraszam do przyjrzenia się surowemu urokowi Idiny.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Podsumowanie
Znowu powtórzę – bałam się tego kroju 🙂 A tu kolejny dowód na to, że ostatnimi czasy dużo dobrego dzieje się w konstrukcjach marki Superbra. Typowy bazowy biustonosz, a leży całkiem nie jak Tango. Właściwie nie jestem pewna, czy mam prawo to napisać, bo ani jednego Tanga nie mam w swoich zasobach… Ale widziałam różne biusty w Tangach i jakoś to, co widzę w lustrze, mało mi się z tym modelem kojarzy. Zwłaszcza że i estetykę Idina ma nie tak całkiem typową. To jest baza z twistem – takiej bazy nam trzeba, nieprawdaż?
Na koniec, jak zwykle, pytanie do Was. Czy przymierzałyście już którąś z Idin? Ciekawa jestem zwłaszcza wrażeń z większych rejonów miseczkowych (stanik ten jest szyty do miseczki J) – czy konstrukcja daje radę, a zabudowanie nie przeraża? Czy Idina to materiał na bazowy bestseller? Czy zdetronizuje Tango?
30 komentarzy
yaga7
Mierzyłam Idinę w wersji plandża, ale nie leżała, niestety. Mnie jakoś z panaszami nie po drodze, lubię jedynie Cleo. Ale Superbra od jakiegoś czasu po prostu nie leży.
4 lipca 2013 at 05:56Kattie
Mierzyłam Idinę całkiem niedawno w OnlyHer we Wrocławiu. Ja w jasnych rzeczach raczej mało chodzę, ale wersja cielakowa leżała tak dobrze, że dziewczyny pewnie ściągną i wersję czarną na jesień. To faktycznie jest taki codzienniak zwyklak, ale naprawdę dobrze spełnia swoje zadanie. Choć chłopakowi pewnie niekoniecznie bym się w nim pokazała. 😉
4 lipca 2013 at 09:11pierwszalitera
Problem w tym Kasico, że Tobie wiele recenzowanych staników robi kule, dlatego możesz spokojnie porównywać balkonetki, czy jakieś inne kroje do half cupów. 😉 Ale ja zostawiam nazwę half cup dla staników, które nimi faktycznie są, by nie budzić w sobie niepotrzebnych nadziei. A Indina half cupem nie jest. Kolorem i wzorem koronki przypomnia za to bardzo effuniakowego Beżyka SM, który może też nie jest half cupem, ale także nie balkoneteką, a miękkim plundżem z podwyższonym mostkiem. W średnich rozmiarach to nawet regularny plunge. Fajne by było porównanie ułożenia tych staników na tym samym biuście.
4 lipca 2013 at 09:21pinupgirl_dg
Ten mi się ten stanik baaardzo podoba. Cena, niestety, już mniej, więc pewnie nawet go nie obejrzę na żywo.
4 lipca 2013 at 12:39Nigdy nie mierzyłam Tango, zawsze mnie ciekawiło. Generalnie z Panachowymi balkonetkami dogadywałam się nie najgorzej. Kiedyś mierzyłam Tango w wersji plunge i było to rozczarowanie, krawędź miski bardzo się wbijała.
korlat
Super recenzja i zgadzam sie z Nia w 100%!
4 lipca 2013 at 13:41Mam Idine czarna w plunge’u, rozmiar 32GG i nosi sie cudownie. To aktualnie jeden z moich ulubionych stanikow 🙂 Jest faktycznie scisła, zastanawialam sie nawet nad wiekszym obwodem ale byl juz za luzny. I jeden minus – niby to plunge ale jak dla mnie to bardziej konstrukcyjnie przypomina mniej zabudowana balkonetke… Szkoda, ale moze to kwestia rozmiaru.
aadrianka
Odkształcające się zapięcia to moja zmora, jeśli chodzi o staniki Panache. Odkształca się w Arizie, odkształcało w Siennie. Co ciekawe, problem zdaje się dotyczyć tylko Superbra – i w Brooke, i w Casablance haftki wyglądają jak nowe.
4 lipca 2013 at 16:14Apia
I ja skusilam sie na indine plunge, choc malo plunge przypomina. Myslalam nawet, ze dostalam balkonetke, ale metka twierdzila inaczej. Mostek stosunkowo wysoki, miski malawe a obwod scisly. Nosze brytyjskie 34e, zamowilam swoj standardowy rozmiar, niestety, okazal sie za maly. Dopiero 34f dobrze lezy. Kolor bardzo fajny, dla mnie idealny cielak, choc szwy odbijaja sie odrobine pod obcisla bluzka (jako idealnie gladkiego nosze fantasie smoothing balkonetke). Pewnie skusze sie na czarna wersje przed sezonem jesiennym:-) U mnie indina robi bardzo naturalny ksztalt, srednio zbiera i nie robi kreseczki- ale ja tak wole:-)
4 lipca 2013 at 19:19felix sanchez
Marzę o tym staniku od jakiegoś czasu, ale cena mnie skutecznie odstrasza. A jeśli chodzi o estetykę, to z wyglądu, wykończenia wcale nie sprawia wrażenia codzienniaka – wręcz przeciwnie, powiewa tu subtelnym luksusem.
4 lipca 2013 at 22:19pinupgirl_dg
Felix – mam takie same odczucia. Mi się ten stanik kojarzy już bardziej z bielizną ślubną.
5 lipca 2013 at 10:51Swoją drogą, zostałam “uświadomiona” na tyle późno i miałam na tyle łatwy rozmiar, że wyszalałam się wcześniej, nosząc zeberki z panterką i fuksje z pomarańczą, jestem z roku na rok coraz większą nudziarą. Beż awansował do jednego z moich ulubionych kolorów w bieliźnie, kiedyś bym się nie podejrzewała, że w ogóle beżowy stanik założę ;).
aleksandromaniak
@ pierwszalitera : Podpisuję się wszystkimi kończynami pod Twoim pierwszym komentarzem.
5 lipca 2013 at 14:03kasica_k
Jeśli chodzi o Idinę plunge – u mnie to też plunge tylko z nazwy 🙂 Różni się przede wszystkim tym, że ma inną linię, rzeczywiście jest niższy pośrodku, ale za to wyższy po bokach, linia jest zdecydowanie skośna, nie pozioma, ale z powodu wysokiego (jak na plunge przynajmniej) mostka ja raczej bym go usytuowała bliżej Freyowskich “plunge balcony”. No i ta, którą przymierzałam (czarna) miała jeszcze ciaśniejszy obwód i wcinała mi się krawędziami miseczek – małomiskowiec, ciasnoobwodowiec, musiałabym ją wziąć w większym rozmiarze niż zwykle, i to raczej nie tylko obwodu, ale i miseczki. Generalnie ta balkoniasta bardziej do mnie przemówiła 🙂
Jeżeli chodzi o porównanie Idiny do halfcupów – założyłam sobie Orlę na Idinę i cóż się okazało – praktycznie nie ma różnicy w zabudowaniu ani linii dekoltu 🙂 Orla ma o pół cm niższy mostek, ale już w okolicy ramiączek miseczki są o pół cm wyższe. Ostatnie moje miękkie halfy od Ewy Michalak, czyli Motyl i Burgund, wypadają w tym porównaniu praktycznie tak samo jak Orla – mostek i okolice mostka w Idinie wyższe o pół – 1 cm, dalej identycznie. Różnicą natomiast jest krawędź miseczki – jeżeli ktoś wybitnie potrzebuje tej krawędzi luźnej i otwartej, to oczywiście Effuniaki będa lepsze, bo nie mają u góry żadnego obszycia, a tu krawędź mamy wykończoną obszyciem, choć elastycznym, ale zawsze.
@pierwszalitera, nie mam SM Beżyka, ale za to mam SM Trefla. W moim rozmiarze (85FF) to jest coś w rodzaju balkonetki z nieco niższym mostkiem, takim na poziomie Freyowskim. Te dwa staniki to zupełnie różne kroje, Idina ma górną linię poziomą, a Trefl – skośną. Sam mostek w Treflu jest o ok. 2 cm niższy niż w Idinie, ale już o 3-4 cm w bok miseczki w Treflu robia się wyższe i idą stromo w górę, przewyższając Idinę o 3-4 cm. Raczej gdyby porównywać SM z Idiną, to należałoby porównywać z wersją zwaną plunge, a Idinę w wersji balcony raczej przykładać do halfów, co zrobiłam wyżej. Warto jednak zauważyć, że w dużych rozmiarach miseczek krój SM zmienia się i tam porównanie może wypaść inaczej (wciąż też nic nie wiem o tym, jak wypada Idina w okolicy miseczki J, a i w okolicy miseczki E może się w sumie okazać nie tak niska, jak by tego oczekiwały nosicielki halfów w tych rozmiarach 🙂 Dlatego ciekawa jestem wrażeń innych.
Tak czy owak – widzę tu olbrzymią różnicę w porównaniu z modelami Panache szytymi wg starszych krojów, takimi jak np. Carmel, w którym zabudowanie miseczki na piersi sięga nawet 6 cm (!) wyżej (aż wyciągnęłam Carmela, żeby porównać). Jestem naprawdę zaskoczona, bazowe biustonosze z reguły więcej zakrywają i mniej eksponują, tu jest zupełnie inaczej. Tak bardziej w stronę Effuniaków właśnie.
5 lipca 2013 at 15:41pinupgirl_dg
A ja myślę, że jeśli model jest eksponujący i “halfopodobny” w szerokiej rozmiarówce, to warto to podkreślić. Bez urazy dla zwolenniczek pionowego cięcia, nie każdy może przebierać we francuskich koronkach.
6 lipca 2013 at 15:27Zresztą nie rozumiem tego podziału na halfy i niehalfy, stanik który odsłania połowę biustu (jeśli faktycznie to robi) i ma poziomą linię dekoltu, nadającą się do szerokich dekoltów, dlaczego nie miałby być tak określony? Full cupy też mają przeróżne cięcia, i poziome, i ukośne, i łączone z pionowym, z bocznym panelem, są nawet zupełnie bezszwowe.
vickaaa
Wolę wyraziste kolorki, ale najważniejsza wygoda
6 lipca 2013 at 15:28pierwszalitera
pinupgirl_dg, Idnina w średnio-mniejszych rozmiarach nie odkrywa połowy biustu, dlatego nie jest half cupem i producent określa ten stanik też jako balconette. Na większych biustach jednak nawet regularne balkonetki robią często apetyczyny dekolt, na moim 32E wyglądają niestety jak źle uszyte full cupy. Ale nie mam nic przeciwko, że większe biusty mają coś bardziej odkrytego, dla wyższych kategoriach miseczkowych halfów często w ogóle nie ma, ale wystarczy popatrzeć na zdjęcia modelek, na przykład w bravissimo.com, ja tam nie widzę różnic do balkonetek względem odkrycia biustu, ani nawet za bardzo tego poziomego cięcia.
6 lipca 2013 at 22:21Monia
Od dłuższego czasu chodzi za mną ten biustonosz. Zastanawiam się nad jego kupnem ponieważ właśnie potrzebuję takiego zwyklaczka i chyba po twojej recenzji się na niego skuszę 🙂
7 lipca 2013 at 00:23pinupgirl_dg
“pinupgirl_dg, Idnina w średnio-mniejszych rozmiarach nie odkrywa połowy biustu, dlatego nie jest half cupem i producent określa ten stanik też jako balconette.”
A wersję plunge nazwał plangem, jeśli jest oparty na kroju tango plnuge, to ani na mnie, ani na modelce, tego, co ja przez plunge rozumiem, nie przypomina.
“Ale nie mam nic przeciwko, że większe biusty mają coś bardziej odkrytego, dla wyższych kategoriach miseczkowych halfów często w ogóle nie ma, ale wystarczy popatrzeć na zdjęcia modelek, na przykład w bravissimo.com, ja tam nie widzę różnic do balkonetek względem odkrycia biustu, ani nawet za bardzo tego poziomego cięcia.”
Wiesz, gdyby wystarczyło zdjęcie na modelce, Kasica by nie miała o czym pisać. Zdjęcia w Bravissimo są świetne, ale na mnie 3/4 tych staników nie wygląda tak, ja na modelkach. Jeśli ten stanik w tym rozmiarze układa się halfcupowo, to cenna informacja. Zacytuję jeszcze tę “kontrowersyjną” wypowiedź, ja tu nie widzę nieczego wprowadzającego w błąd potencjalne klientki:
“Można powiedzieć, że biust mam w Idinie prawie jak w half-cupie, tylko lepszy: bez śladu spłaszczenia z przodu oraz żadnego odstawania krawędzi.”
7 lipca 2013 at 23:20yaga7
Ja osobiście przede wszystkim nie wierzę, żeby ta Idina była w stanie zebrać mi biust od dołu i z boku tak, jak to robią halfy (jakiekolwiek). Linia dekoltu linią dekoltu, ale co mi po niskim staniku, jeżeli biust nie jest uniesiony i nie jest zebrany i zamiast dekoltu mam placek 😉
Kasico, czy masz może porównanie do balkonetek Cleo? Bo one faktycznie ładnie zbierają z dołu i z boków i przy niższym zabudowaniu mogłyby robić za halfy.
8 lipca 2013 at 19:06pinupgirl_dg
Ja jestem skłonna uwierzyć w ten efekt dekoltowy, bardzo pozytywnie się w tej kwestii rozczarowałam Confetti czy włąśnie niektórymi Cleo (wiadomo, nie jest to efekt stulonych jabłuszek, u mnie z reszta nie do uzyskania). Z halfami mam ten sam problem, co Kasica, albo odstają, albo efekt zderzenia biustu ze ściana, dodatkowo bardzo podkreślają moją asymetrie, zwykle jeszcze mają zbyt głębokie miski. Pewnie to kwestia rozmiaru i kształtu piersi. Do dekoltów noszę raczej plunge.
8 lipca 2013 at 21:35kasica_k
@yaga7, z balkonetek Cleo aktualnie testuję Meg. U mnie balkonetki Cleo akurat mocniej unoszą i zbierają niż halfy (może z wyjątkiem usztywnianych Effuniaków, ale mówimy tu o miękkich). Żaden halfcup nie daje mi tak stromej linii dołu, halfcupy raczej dają taką łagodnie okrągłą, a z przodu lubią lekko spłaszczać, podczas gdy Cleo raczej “noskuje”. W Cleo mam za to problemy z powiewającą górą miski i dziobiącymi mostkami. Przez ten pierwszy problem musiałam wziąć mniejszą miskę niż normalnie i fiszbiny w niej są już dla mnie trochę za wąskie. Zabudowaniowo jest do Idiny podobna, może z pół centymetra wyższa (ale jest miskę mniejsza – 36FF). No i krojowo jednak Cleo są zdecydowanie domknięte od góry, przez co optycznie się dość różnią od half-cupów, ale bez wątpienia kształt dają bardzo przyjemny. Więc jeśli chcesz efekt mega zebrania i liftu do nieba, to nie bierz Idiny, tylko Cleo 🙂
9 lipca 2013 at 03:34kasica_k
Aha, jeszcze w kwestii terminologii 🙂 Idina nie jest half-cupem i żaden z moich staników half-cupem nie jest, jeśli zdefiniujemy ten krój jako odkrywający połowę piersi 🙂 W przypadku D+, a już na pewno w miseczce G jest to technicznie niezbyt możliwe (biust by się przelał :). Rozmawiamy więc tutaj cały czas o halfcupach umownych – czyli stanikach niżej zabudowanych od balkonetek i mających “bardotkowatą” linię (zwykle też pionowe szwy). Pod tym względem (z wyjątkiem szwów) Idina jest bardzo blisko miękkich half-cupów w moim rejonie rozmiarowym.
9 lipca 2013 at 04:05yaga7
No właśnie dlatego mam kilka Cleo (w tym Meg), a nie mam Idiny, to fakt 🙂
A z halfów mam sztywne Fauve, bo niestety miękkich halfów obecnie nie posiadam, z effuhalfów ciut wyrosłam, nowych nie ma, a do tego i tak mają zbyt wąskie fiszbiny. A nic innego na rynku w moim rozmiarze nie ma, jeśli chodzi o miękkie halfy.
9 lipca 2013 at 07:39Angelika
Trochę mi się kojarzy ze stanikiem do ślubu nie wiem dlaczego. Ten kolor mnie nie przekonuje nie przepadam za beżami lubię szaleć z kolorami 🙂 ale jeden taki biustonosz zawsze się przyda 🙂
9 lipca 2013 at 23:48Roksanka
Jakoś nie przypadł mi do gustu kojarzy mi się z babciowatą bielizną może to ze względu na jego kolor ja jednak wole coś żywszego:)
11 lipca 2013 at 21:39Kama
Śliczny jest taki delikatny 🙂 Szkoda, że nie jest tańszy na pewno wtedy bym się na niego skusiła
14 lipca 2013 at 15:23Marta26
Też posiadam ten model jestem z niego bardzo zadowolona 🙂 Będzie może jakiś wpis dotyczący staników sportowych?
15 lipca 2013 at 12:45igo
Nie pieprzcie pierdół.
16 lipca 2013 at 07:57Bielizna jest ważna jak się dobrze zarabia,a większośc naszych dam ma zniszczone ręce,zarabia grosze na śmieciowych umowach i na majty wyda pół wypłaty?.Majty są ważne jak się na nie zarobi,a przy polskiej bidzie to barchany zostają.
Jula.k
Jak się dobrze zarabia to sobie można pozwolić na lepszą bieliznę to jest oczywiste. Jednak to nie oznacza to, że trzeba kupić 3 gorsze staniki niż jeden lepszy.
16 lipca 2013 at 10:56Gość
I tu się mylisz, moja droga. Lepiej mieć jeden porządny stanik, niż nawet kilka tanich. Te tanie trzymają do kilku prań, potem tylko “leżą” na biustach. Te droższe noszę po kilka lat i nic z nimi się nie dzieje. To tylko pozorna oszczedność.
1 sierpnia 2013 at 12:35Ika
prawdziwy koszmar, to założenie czarnego biustonosza pod białą bluzkę
5 sierpnia 2013 at 11:33kasica_k
Oj, zgadzam się – koszmarek nad koszmarki 🙂
6 sierpnia 2013 at 16:31