WRecenzje

Jesienne vintage w CHANGE: Adeline

Po dostojnej Sally czas na kolejną jesienną propozycję Change – Adeline. Jest to przedstawicielka podmarki o nazwie Charade, w zamyśle elegantszej i nieco droższej. Porzucamy (na chwilę 🙂 poważną czerń. Adeline to także dość mroczna dama, ale w głębokim granacie – coś jak nocne niebo (taką zresztą nazwę ma ten kolor w duńskim sklepie internetowym Change) albo prawie czarna śliwka-węgierka. Zdecydowanie jesienny kolor.

CHANGE (Charade) – Adeline, rozmiar: 80I, krój: full-cup, kolor: granatowy [rozmiary miseczek: 70-100 D-J, 75-90 K, cena: 149,90 zł; promocja: 104,93 zł]

Estetyka

Pozostajemy w kręgach staroświeckich full-cupów. W Adeline, jeszcze bardziej niż w Sally, czuję się – hmm, wiktoriańsko 🙂 Jest ona od Sally bardziej ozdobna, a jej ozdoby – ciekawe i nieczęsto spotykane, przynajmniej w produktach większości szerokorozmiarówkowych marek.

Po pierwsze – otworek na mostku (zwany w brytyjskiej nomenklaturze keyhole – dziurką od klucza). Detal w D-plusach praktycznie nieobecny – zawsze dziwiłam się, dlaczego. To mój pierwszy w życiu biustonosz z takim elementem. Obawiałam się niestaranności wykonania – niesłusznie, dziurka jest dobrze obszyta, a zdobiące ją krzyżujące się wstążki solidnie przymocowane, choć wrażenie trochę psuje odstająca nitka tu czy tam. Do tego wisiorek z niklowanego metalu, całkiem ładny.

Drugim niezwykłym elementem zdobniczym są wstążki oplatające dolną część ramiączek, kojarzące się z gorsetowym wiązaniem. Czy nie lepiej by było bez tego? – powiedziałam przy pierwszej przymiarce, ale potem zmieniłam zdanie. Bez tych ozdób ramiączka przytłaczałyby – są dość szerokie i ciemne. Dzięki wstążkom bogato zdobiony stanik łagodnie przechodzi w gładkie ramiączka, bez nagłego szoku 🙂 Poza tym sznurowania wpisują się w estetykę całości. Wstążeczka jest przepleciona przez pętelki na brzegach ramiączek. Podoba mi się ten patent.

Hafty z motywem przypominającym morskie fale nie są już może tak oryginalne, ale całkiem urodziwe. Ogólnie jednak styl Adeline jest, jak dla mnie, przyciężki – może właśnie przez ten nadmiar haftu.

Podobnie jak Sally, Adeline jest bardzo starannie wykonana i przyjemna w dotyku.

Dopasowanie

Powtórka poprzedniej oceny – obwód nie zaskoczył, miseczka zgadza się z kalkulatorem.

Kształt

Adeline dzięki temu, że jej miseczki są całkowicie nieelastyczne, w dziedzinie modelowania miałaby tu większe pole do popisu niż Sally. Dlatego nie mam dla niej taryfy ulgowej. Niestety nie korzysta zbytnio ze swoich możliwości – zbiera jakby gorzej od koleżanki, choć podnosi całkiem dobrze. Biust przybiera w niej kształt okrągły, żadnych szpiców.

Konstrukcja i podtrzymanie

Adeline ma typowy dla części modeli Change staroświecki krój – miseczki mają tylko jeden ukośny szew. Wewnątrz za to mamy dodatek w postaci wstawek po bokach, mających zapewne poprawiać zbieranie z boków (co niestety niezbyt się udaje). Podobne rozwiązanie było w opisywanej wcześniej Samancie (mniej zabudowany model).

Adeline jednak nie ma konstrukcyjnych błędów, dobrze przylega do mostka, fiszbiny nie są zbyt długie ani szerokie.

Podtrzymuje również w normie. Obwód jest niezbyt ścisły, ale dzięki swojej szerokości pas trzyma się dobrze i dobrze pracuje. Tył jest, podobnie jak w Sally, dwuwarstwowy – elastyczna siatka od spodu, dzianina od zewnątrz. Także i tutaj bardzo dobrej jakości są gumy (w tym ramiączkowe) i zapięcie.

Wygoda

Nie mam większych zastrzeżeń – jak się okazuje, również te z modeli Change, które nie mają elastycznych miseczek, to wygodniczki. W Adeline jednak także, podobnie jak w Sally, dolna gumka potrafi zawijać się w noszeniu do wewnątrz i tutaj, ze względu na bardziej szorstki w dotyku materiał, bardziej mi to zjawisko przeszkadza. Materiały zresztą sprawiają, że Adeline nie zachwyca mnie tak jak Sally pod względem komfortu – niby nic nie drapie, ale nie jest aż tak przyjemnie jak w Sally. Poza tym – problemów brak.

Cena

Tu już jestem mniej entuzjastyczna niż w przypadku Sally – regularna cena moim zdaniem jest trochę za wysoka. Nie wydaje mi się, by Adelina odbiegała od swojej koleżanki jakością – przewyższa ją za to ilością ozdób, co zapewne jednak podwyższa koszty wykonania. Mimo wszystko… cóż, powiedzmy, cztery z minusem.

Do kompletu – figi

Figi Adelinowe nie są może wybitnym dziełem sztuki majtkarskiej, ale haftowe wstawki ładnie się prezentują i nie drapią, wykończenia i gumki także są bardzo przyjemne dla skóry. Ozdobna kokardka jest z dobrej jakości, dobrze się układającej i niestrzępiącej się wstążki (przeżyła kilka prań). Majtki sprawiają też wrażenie solidniejszych niż majtki Sally, gdyż są uszyte z odrobinę grubszej dzianiny. Jedyne zastrzeżenie mam do ozdobnej górnej gumki, która trochę mnie drapała na początku, choć w praniu jakby zmiękła.

Podsumowanie i galeria

Adeline nadaje się na jesiennego codzienniaka z lekkim pazurem, dla miłośniczek konserwatywnego designu, czy też spokojnego retro w wydaniu nieburleskowym. Ma u mnie plusa za rzadko spotykane rozwiązania zdobnicze – choć muszę tu wspomnieć, że niedawno przymierzałam stanik z podobnym pomysłem mostkowym, polskiej firmy Ava (mam nadzieję, że zdam Wam kiedyś bardziej szczegółowe sprawozdanie z noszenia bielizny tej marki, dotychczas kompletnie tu nieobecnej). Adelina jest wygodna i nieinwazyjna, aczkolwiek nie jest mistrzynią modelowania, choć do wyjścia z domu jak najbardziej się nadaje 🙂

Zapraszam do galerii fotek – warunki lepiej dopisały, choć i tym razem nie wszystkie udało się zrobić w dziennym świetle, które najbardziej lubię.

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Uwaga, promocja!

Przypominam Wam, że w tym miesiącu w sklepach Change mamy obniżkę cen o 30% z okazji pierwszej rocznicy wejścia firmy Change do naszego kraju. Obniżka obowiązuje w dwóch sklepach stacjonarnych Change w Łodzi: w Porcie Łódź oraz w Manufakturze (tu adresy wszystkich sklepów z Change w ofercie). Adeline w obniżonej cenie kosztuje tylko 104,93 zł.

Mam też dodatkową informację o dostępności Adeliny: znajdziecie ją także w sklepie Rosario Lingerie w Poznaniu oraz w Si Bella w Grodzisku Mazowieckim. Ten ostatni sklep zostanie otwarty dopiero w sobotę 24.11 – czyżby nowy dobry sklep na biuściastej mapie świata? Mam nadzieję 🙂

Na Adelinie kończę opowieść o Change’owym jesiennym wintydżu 🙂 Firma podobno szykuje właśnie specjalną kolekcję zimowo-świąteczną – moje dobrze poinformowanie źródła mówią, że będzie czerwono, czarno, fioletowo i w groszki. Mam cichą nadzieję, że również w full-cupach 😉

Może ci się spodobać

8 komentarzy

  • miss-alchemist

    Moje odczucia wobec estetyki Adeliny, są podobne do Twoich, Kasico – haft jest nieco przytłaczający, podoba mi się natomiast kolor. Co do keyhole – myślę, że mała popularność tego rozwiązania może wynikać m.in. z tego, że nieco poszerza to szerokość mostka w staniku, przez co może być go trudniej dopasować. O ile osobie z nieco szerzej rozstawionym biustem wąski mostek nie będzie przeszkadzać tak bardzo, to w drugą stronę jest już gorzej.

    Natomiast sznurowanie na ramiączkach wg mnie jest genialne.

    25 listopada 2012 at 21:18 Reply
  • kasica_k

    Masz rację, to może nie być rozwiązanie dla wąsko-mostkowych… Dla mnie tych kilka mm więcej w tym miejscu jest całkowicie nieodczuwalne. Gdy jednak porównam mostek Adeline z mostkiem np. niedawno recenzowanej Sophie by Bestform (wąskomostkowej), to róznica jest widoczna. Za to w porównaniu z np. Lucią Fauve różnicy brak. Więc mostek owszem wąski nie jest, ale nie jest też ponadprzeciętnie szeroki, porównywalny z np. Evedenowskimi.

    A, i donoszę pozostałym, że w Small Cup też jest opis jesiennych Change i są fajniejsze majtki do Adeliny niż moje (zazdr) 😉 smallcup.blox.pl/2012/11/Mlodziezowo-klasycznie-i-elegancko-w-Change.html

    26 listopada 2012 at 16:31 Reply
  • plica

    Właśnie przyszły moje zamawiane Kamilki. I stwierdzam, że change to świetna firma. Milutkie, miękutkie, przewygodne, typowa rozmiarówka, wąziuteńkie mostki niewbijające się nigdzie. Szersze fiszbiny. Zyć nie umierać.

    26 listopada 2012 at 22:23 Reply
  • maryna

    Nie wiem czy to w ogóle dotyczy takich popularnych-wypas-blogasków, ale dałam się wciągnąć w zabawę, więc podle nominuję i Ciebie Kasico 🙂
    umyjszpinak.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html

    29 listopada 2012 at 16:05 Reply
  • kasica_k

    Dzięki, Maryno 🙂 Na pewno takie wyróżnienia sprawiają, że czuję się bardzo wypas!

    Mam nadzieję, że jednak wybaczysz mi, jeśli odpowiem tutaj? W przeciwnym razie bowiem moje zasoby mogłyby udusić mnie obwodami, widząc, że pozwalam sobie na miłą zabawę w notkach, podczas gdy one oczekują na opisanie 🙂

    Oto więc Twoje pytania i moje odpowiedzi:

    1. Skąd pomysł na temat bloga?

    Z biustu! A tak naprawdę to z kobiet, a właściwie od kobiet, które mnie zainspirowały.

    2. A na tytuł?

    Kompletnie z powietrza – nie myślałam nad nim ani chwili.

    3. Co robisz żeby poprawić listopadowy nastrój?

    Szoping, kocing und bloging 🙂

    4. W co nigdy nie uwierzysz?

    Że mleko jest smaczne.

    5. Czytasz, oglądasz czy słuchasz?

    Czytam zdecydowanie najwięcej.

    6. Najładniejszy wyraz?

    Kotek!

    7. I najbrzydszy?

    “Słitaśny” (brr, ledwie mi przez klawiaturę przeszło).

    8. Początki czy zakończenia?

    Początki uczenia się czegoś nowego i zakończenia robienia czegoś trudnego.

    9. Dzień, który wykreślił(a)byś z tygodnia?

    Żadnego, co za pomysł – mam sobie życie skracać?

    10. Twoje miejsce?

    Pod szczytem góry.

    11. Czy pomyślałeś/-aś “co za idiotyczna zabawa” zanim się przełamałeś/-aś i zdecydowałeś/-aś wziąć udział 😉 ?

    Tak! 🙂

    Dla innych, które/rzy to czytają – nominowała mnie autorka bloga kulinarnego o wdzięcznej nazwie Umyjszpinak i adresie umyjszpinak.blogspot.com/ 🙂

    3 grudnia 2012 at 02:40 Reply
  • maryna

    “Szoping, kocing und bloging 🙂 “

    Muszę zapamiętać 😀

    3 grudnia 2012 at 16:32 Reply
  • Mika

    Nie, nie i jeszcze raz nie! Estetyka rodem z bazarów. Mega denerwujący wysoki mostek. I ten otworek na mostku, który nie jest żadną nowością, bo już od bardzo dawna stosuje go firma gaia, a teraz jest też w avach, co autorka mogłaby wiedzieć, gdyby nie promowanie na tej stronie tylko najdroższych biustonoszy, a zapominanie o polskich tańszych firmach…

    4 grudnia 2012 at 01:26 Reply
  • kay

    Nie podoba mi się, ale widac starannośc wykonania. z przyjemnoscią ogląda się hafty.

    21 kwietnia 2013 at 22:01 Reply
  • Leave a Reply