Zimowe chłody, grudzień, mikołajki, przedświąteczne oczekiwanie – to czas, gdy każdy szanujący się sklep z bielizną powinien na swoich realnych bądź wirtualnych wystawach wyeksponować coś w gorącym kolorze czerwonym. Barwa ta przewija się w każdej zimowej kolekcji. W ramach przekory zamierzałam z okazji grudnia zająć się całkiem innym kolorem – korciło mnie, by powrócić do pomarańczu czy wziąć na warsztat amarant. Okazało się jednak, że mam z tym pewien kłopot, ponieważ aktualne kolekcje wcale w moje ulubione odcienie nie obfitują. Męczyłam wyszukiwarki sklepowe pod kątem czerwono-różowo-fioletowo-pomarańczowym i doszłam do wniosku, że chyba przy czerwieniach zostanę, w miarę możliwości jednak unikając odcieni typu strażacko-flagowo-mikołajowego. Czerwień wszak niejedno ma imię. Oto więc mój mały wybór – mam nadzieję, że posłuży Wam jako mała przedświąteczna inspiracja 🙂
Czerwień czy oranż, czyli Colour Clash
Na początek coś, co zachwyciło mnie kilka dni temu. Oto na stronach poczciwego Figleaves odkryłam taki oto pomarańczowawo-różowy okaz.
Różowy i czerwony, różowy i pomarańczowy – takie niestandardowe zestawy święciły ostatnio triumfy w modzie i podbiły również moje serce. Nie sprawiłam sobie niestety neonowo pomarańczowo-różowej mgiełki Claudette, ale Colour Clash kusi – zwłaszcza że ma zdecydowanie lepszą cenę niż produkty wannabe-luksusowej Claudette.
Nurtuje mnie jednak pytanie: co to właściwie jest za kolor? Czy to czerwień, czy to oranż, czy coś pośredniego między tymi dwoma? Czy sklepowi fotoszoperzy nie przesadzili z żółtym? Zwykłym czerwonym raczej nie zaprzątałabym sobie głowy. Niestety tego jaskrawego urwisa próżno szukać na firmowej stronie Gossarda, to chyba jakiś listkowofigowy świąteczny ekskluzyw. Krojowo i stylistycznie wygląda na spokrewnionego z kolekcją Retrolution. Oprócz stanika i oczywiście majtek, do kompletu możemy sprawić sobie pas do pończoch:
A może Wy wiecie coś więcej na jego temat?
Nowy maskaradek Rosetti
Gdzie są tamte maskaradki? – tak zatytułowany wątek pojawił się ostatnio na Lobby Biuściastych. Wiele z nas tęskni do starych kolekcji marki Masquerade – do takich modeli jak Aragon, Tiffany, Casablanca (ja do tej listy dorzucam Pandorę, Maię, Sorię, Oriona, Coquette…) – i przypadkiem tak się składa, że zarówno Aragon, jak i Tiffany miały swoje czerwone limitowane wersje. Według mnie dawne kolekcje Masquerade miały nie tylko więcej wigoru estetycznego, ale były też lepsze konstrukcyjnie, a przynajmniej bardziej z moim biustem kompatybilne. Cóż, zobaczymy, co przyniosą kolejne sezony. A tymczasem – rzut oka na Rosetti:
Z tego, co zapamiętałam z pokazu – jest to jasna, jaskrawa czerwień, a niektóre elementy biustonosza mają odcień różowawy, co widać na fotkach w sklepie Figleaves:
Rosetti dotarł już do Polski, więc chętnie powitam relacje z pierwszej ręki 🙂
Pomidorowy Wonderbra
Red Tomato – tak nazwano tę wersję Ultimate Straplessa w wersji koronkowej, czyli Lace.
Nie muszę się więc zastanawiać, jak opisać Wam ten kolor, zwłaszcza że nie wiem, czy będę miała szansę kiedykolwiek zobaczyć delikwenta na żywo. Ale któż to wie – może warto spróbować, skoro wiele z Was chwali sobie ultymatywne straplessy Wonderbra? 🙂 Cieszy mnie niezmiernie ten wyłom w tradycji, jaką jest produkcja bezramiączkowców wyłącznie w nudnych kolorach. Oby tak dalej, Cud-Staniku.
Wiśniowa Belle
Znowu wątek trochę wspomnieniowy. Fantasie Belle jest chyba tak stara, jak bra-fitting 🙂 Tu w dodatku w wersji sprzed roku:
Jeżeli chodzi o ścisłość – Belle skończyła w tym roku 11 lat, czyli rok temu obchodziła dziesięciolecie. Belle jest najlepiej sprzedającym się modelem Fantasie, swego czasu lansowała ją Madonna (w wersji czarnej balconette). Co dziwne, w Polsce niemal zupełnie nie widać tego modelu w sklepach. Balkonetka Belle to moje nieziszczone marzenie – świetny krój, doskonały materiał, ale miseczki do FF. I powiem, że coraz bardziej mnie korci, by kupić szerszy obwód i oddać do zwężenia, tym samym popełniając grzech ekonomicznego uzasadniania produkcji rozmiarów innych niż mój własny. Bardzo to nielobbystyczne. Ale cóż począć, gdy strach, że Belle kiedyś zniknie z rynku?
Wiśniowa Gia
Tym mocnym, raczej chłodnym odcieniem zachwyciłam się, oglądając zwiastuny kolekcji Curvy Kate na mijającą już jesień. Wbrew pozorom, takich odcieni wcale nie jest dużo, dominują cieplejsze, z dodatkiem żółci.
Gia już od kilku miesięcy mieszka w mojej szufladzie – jest wygodna, nosi się podobnie do Lottie, mogłaby tylko lepiej zbierać z boków i kokardki przy ramiączkach mogłyby się nie przekręcać 🙂 Tak czy owak – miła z niej dziewczyna, a haft i ozdoba na mostku są znakomite.
Bettie Mae z kokardą
Nie będę Wam oczywiście wmawiać, że ten oto plandżyk (do miseczki J!) z zimowej oferty Bravissimo ma kolor czerwony. Widzimy tu coś pośredniego między fioletem a buraczkiem – przypuszczam, że amarancik ten wyczarowano poprzez nałożenie fioletowej siatki na różowy spód – a majtki w ich najbardziej „odświętnym” fragmencie, czyli z tyłu, są zdecydowanie fioletowe.
Dla mnie jest oczywiste, że Bettie Mae wygrywa na całej linii z tymi wszystkimi mikołajkowymi komplecikami ze sklepów z bielizną frywolną, które nie tylko, że powtarzają nudny schemat „czegoś czerwonego z puszkiem lub bez”, to jeszcze z reguły nie nadają się, moim zdaniem, nawet do zdejmowania, nie mówiąc już o noszeniu. Tylko czy koniecznie musi być w groszki?
Marcie, czyli po prostu czerwony
Dla tych z Was, które szukają „czerwonego, po prostu czerwonego”. Taka właśnie jest Marcie marki Cleo. Lekkiego, mniej buduarowego, a bardziej dziennego charakteru dodaje jej granatowa kokardka z guziczkiem na mostku. Marcie wyprodukowana została do miseczki J.
Soczysta Nina
„Nowa, soczysta Nina o smaku letnich owoców – w ciepłej czerwieni z koralowym połyskiem” – czytamy na stronach sklepu Avocado. Obecna wśród czarnych faworytów – nie mogła nie znaleźć się wśród czerwonych. Staniki Avocado są jednymi z najoryginalniejszych i najpiękniejszych na polskim rynku.
Model ten jednak, o ile mnie pamięć nie myli, nie jest już aż tak nowy. Mam nadzieję, że Avocado odzyska wigor – niestety na razie mam złe wiadomości, sklepu w Warszawie na Brackiej już nie ma. Czyżby kryzys dotknął Avocado?
Szkarłatna Milady
Kontynuuję odwiedziny na polskim podwórku. Przyznam, że nie jestem entuzjastką koronki naciągniętej na usztywniane miseczki (choć po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że znam od tej reguły mnóstwo wyjątków!), ale w Milady Ewy Michalak moje srocze oko od razu wypatrzyło pewną rzecz… Detal! Mam na myśli oczywiście tę ozdobę widoczną (za słabo! lepsze fotki poproszę…) na mostku. Mamy tam czarną kokardę i coś czerwonego.
Nie mniej bombastyczne są majtki, a zwłaszcza wysokie figi, ozdobione tym razem kokardą czerwoną. Wysokie figi Ewy Michalak cenię bardzo wysoko 🙂
Na naszej Ewie kończę wykaz moich czerwonawych faworytek. Lista jest, jak zwykle, otwarta i czeka na Wasze uzupełnienia. Czy lubicie czerwoną – czy też czerwonawą – bieliznę? A może jakiś inny kolor w Waszych szufladach zastępuje czerwień w roli efektownego, rozgrzewającego kusidełka i poprawiacza nastroju?
25 komentarzy
urkye
Fajna notka! Bardzo lubię takie przeglądy:)
3 grudnia 2012 at 07:30Z zaproponowanych przez Ciebie szalenie intryguje mnie nowa Maskaradka. Boję się jedynie tyłu (wygląda na mało pracujący…), ale pewnie kiedyś, przy okazji, dam jej szansę;)
Podoba mi się również Nina, z chęcią bym ją wypróbowała.
Intrygujące są majtki do Betti Mae – nie zauważyłam wcześniej tej kokardy! Ciekawe, czy odznaczałaby się pod grubymi spodniami… 😛
miss-alchemist
Kasico, spieszę donieść, że zdjęcie Colour Clash wraz z rozmiarówką możesz zobaczyć u mnie:
smallcup.blox.pl/2012/09/Wiosenne-cukiereczki.html
Jednocześnie polecam kolekcję Gossarda na wiosnę pod kątem czerwieni i różów 🙂
Dla małobiuściastych pojawiło się natomiast Chilli od OH.
3 grudnia 2012 at 09:05lavaenn
właśnie, Chilli! za czerwieniami nie przepadam, ale tutaj chyba się skuszę…
Colour Clash jest bardziej czerwony niż pomarańczowy, ale i tak zdecydowanie oczobijny. Krój taki jak półusztywniane Retrolution, więc nie jestem pewna czy to może dobrze leżeć – ale z drugiej strony skoro robią kolejną wersję, to chyba ktoś to kupuje 😉
3 grudnia 2012 at 09:49Kattie
Jeszcze się w sklepie oficjalnie nie pojawiła, ale można zamawiać u Ewy Michalak czerwoną Terakotę w nowym kroju PLS. Ładne to, miski gładkie, na obwodzie i mostku czerwona, lekko połyskująca koronka. No i jest jeszcze przecież Parfait Affinitas Charlotte!
3 grudnia 2012 at 11:40Ja osobiście bardzo lubię swoją Panache Cleo Eleanor. Szkoda, że ten model nie jest kontynuowany.
tfu.tfu
piękne wszystkie 🙂
3 grudnia 2012 at 12:53alexis-z
Piękne kolory. Z tej listy piękną wiśniową czerwień ma Fantasie Belle jeśli dobrze pamiętam nazwę i swój urok ma także Wonderbra. Aczkolwiek dla mnie rodzynkiem na torcie była było by tu podanie Freya Deco Honey – jasna krwista czerwień.
3 grudnia 2012 at 13:17Na koniec, każda czerwień ma w sobie coś pięknego od wiśniowych po krwiste czerwienie.
jennygump
uhhh uwielbiam czerwoności ! kto pamięta makowy przebłysk jolie frei ? jaki to był odcień….:)
3 grudnia 2012 at 13:32dabrowska.ea
Rewelacyjny jest model Marcie – wygodny, kobiecy, no i ma urokliwe figi do kompletu 🙂
3 grudnia 2012 at 15:54effuniak
Dla mnie najładniejsza jest … NINA z Avocado ….
3 grudnia 2012 at 16:19Po prostu majstersztyk … 🙂
ptysiowa_7
Colour Clash nie jest modelem na wyłączność Figleaves, jest normalnie w katalogu jako jeden z modeli wiosna/lato 2013, oznaczony jako dostępny w listopadzie, więc powinien się pojawić w innych sklepach też.
3 grudnia 2012 at 19:46kasica_k
Bosko! Nie mam katalogu 🙁 Albo mam tylko gdzieś posiałam…
Idę oglądać inne papryczki 🙂
3 grudnia 2012 at 20:45alladyna1986
Rosetti jest z przodu ładna, ale tył… oj:/ Te różowe ramiączka wyglądają od czapy.
4 grudnia 2012 at 08:48aksanti
W tym sezonie jest jeszcze jedna czerwona piękność:
http://www.gossard.com/products/New-Products/Oriental-Bloom-Non-Padded-Bra/Oriental-Bloom
I chyba jeszcze Gia z Curvy Kate 🙂
4 grudnia 2012 at 15:22justinehh
Fantasie Marie też była czerwona…
4 grudnia 2012 at 21:01kasica_k
@aksanti, Gia już jest w notce 🙂
5 grudnia 2012 at 03:50Oriental Bloom jest super! Przynajmniej tak wygląda 🙂
@miss-alchemist – dzięki za uzupełnienie wiedzy o Colour Clashu. Cóż, jeśli Listki mają na pewno tę samą wersję kolorystyczną, to ktoś u nich nieco pokpił sprawę z fotoszopem, a ja się tak napalałam na pomarańcz… no cóż, ale ta czerwień też jest w sumie niczego sobie 🙂 Tak jak piszesz – dla koneserów 😉
aksanti
A tak, racja z tą Gią. Myśl o Oriental Bloomie zaćmiła mi umysł 😀 Miałam okazję mierzyć pokazówkę w kroju balkonika i zapowiada się fajnie na małe rozmiary, już się nie mogę go doczekać.
5 grudnia 2012 at 10:37Jola
A gdzie OnlyHerek i Chili?
5 grudnia 2012 at 19:33Mika
Rosetti – modelka na zdjęciu ma za luźny obwód.
6 grudnia 2012 at 00:26Bravissimo Bettie Mae coś przepięknego. Gdzie mogłabym go dostać?
teresa104
Rosetti bardzo:)
6 grudnia 2012 at 08:03Ale nie lubię takich ramiączek, tył wygląda tak bardzo biednie w porównaniu z przodem, jakieś tasiemki blade i tyle, część techniczna. Jedno jednolite wąskie czerwone ramiączko moim zdaniem byłoby lepsze. No i mam nadzieję, że kolor wpada właśnie bardziej w malinę niż w pomarańczę. Stękam, stękam, ale będzie moja.
kasica_k
@Mika, w Bravissimo – czyli w necie albo stacjonarnie w UK.
@teresa104 – no właśnie, Rosetti to dla mnie trochę tajemnica – na zapowiedziach też były trochę rozjechane kolory ramiączek i tyłu z przodem, ale dystrybutorzy zapewniali, że to tylko w próbce, a produkt właściwy będzie jednolity. Tego jednak jeszcze na żywo nie widziałam, ale zamierzam zobaczyć 🙂
6 grudnia 2012 at 16:31jennygump
chciałam tylko napisać że, Rosetti, którą właśnie otrzymaliśmy ma ramiączka w całości czerwone. Nie ma żadnych elementów w innym odcieniu 🙂
21 grudnia 2012 at 14:27kasica_k
Dzięki. Z innego źródła też miałam taką informację. Czyli wszystkie amatorki czerwieni i Rosetti mogą odetchnąć z ulgą, jest czerwono, a nie różowo 🙂
W związku z tym czekam aż pojawi się gdzieś porządne zdjęcie ukazujące tył tak, jak on naprawdę wygląda (czyli w produkcie, nie w próbce), bo na razie wszystkie, jake widziałam, budzą wątpliwości – np. to też: http://www.dobrana.pl/data/gfx/pictures/large/9/7/679_4.jpg – a jest to zdjęcie od producenta…
21 grudnia 2012 at 23:07kay
Bardzo ładne te staniki. Co do wonderbry, mierzyłam ten biustonosz i on jakos rozgniata piersi w dol. Jednoczesnie kłuje okropnie w żebra i zsuwa się. Być może jestem zbyt koścista na ten model.
21 kwietnia 2013 at 22:00Anna Jarosiewicz
Lażę sobie po blogu, zaniosło mnie do notki sprzed 9 lat o czerwonych ulubieńcach, a tu patrzę mój Color Clash od Gossarda 😀 Kupiłam go ok roku temu na f, z drugiej ręki rzecz jasna, w stanie idealnym. Bardziej pomarańczowy niż czerwony, ale jednak nie 100% oranż. Obwód strasznie ciasny (a to mój zwykły gossardowy rozmiar) i robi taaakie dzioby, ale cały komplet jest tak śliczny, że naszam i tak, tyle że pod grubsze swetry 🙂 Swoją drogą piękne staniki w tej notce, za tę wersję Belle dałabym się pokroić.
29 kwietnia 2021 at 23:03Stanikomania
Wow, ale ci go zazdraszczam. Dzioby totalnie by mi nie przeszkadzały 🙂
30 kwietnia 2021 at 03:08A Belle niestety na mnie nie leży. Jakieś dziwne rzeczy wyprawia. Także wyleczyłam się swego czasu z dawnych marzeń o Belle 🙂