Zawiadamiam z przyjemnością, że w Wielkiej Brytanii świeci pewna biuściasta gwiazda, o której nie miałam dotychczas pojęcia. W ojczyźnie biustonoszy dla superkobiecych figur pojawiła się bowiem jeszcze jedna ciekawa marka bielizny, firmowana przez spółkę Pamela Joseph Ltd. Trudno powiedzieć, kiedy to się wydarzyło – autorka marki pisze enigmatycznie o 2003 roku, a pierwsze wzmianki, jakie zdołałam wyszperać, pochodzą z 2006. Czym się wyróżnia ta nowa dla nas marka spośród wielu innych na rynku?
Pamela stawia na rozmiarówkę
Marka stara się przyciągnąć uwagę imponującym zakresem rozmiarów: miseczki od F do M! Ostudzę jednak pierwszy entuzjazm: powyżej znanego nam brytyjskiego J u Pameli Joseph pojawia się K, a następnie L i M – co zapewne oznacza, że dumne M to miseczka zaledwie o jeden rozmiar większa od K, do którego przyzwyczaiło nas już Panache. To i tak pewien postęp, a Pamela Joseph na pierwszy rzut oka wydaje się mieć inne liczne zalety, poczynając od dostępności obwodów 65 (co często bywa też zapowiedzią 60-tek).
Pamela dobrze skrojona?
Pewnie prychacie ze wzgardą, oglądając te zabudowane full-cupy? Rzeczywiście, stanowią one połowę skromnej na razie kolekcji Pameli Joseph. Warto jednak przyjrzeć im się bliżej. Nie będę nikogo przekonywać, że i full-cup ma swoje zalety – bo ma je niewątpliwie. Zwróćcie uwagę na krój tych miseczek – widoczny zwłaszcza na zdjęciach czarnego modelu Mystify (detal w prawym dolnym rogu czy fotka w lewej kolumnie pośrodku). Odnoszę wrażenie, że są one wyjątkowo mocno wykrojone od strony pach. Czyżby zapowiedź rozwiązania bolesnego problemu wielu dużomiseczkowych biuściastych – uwierających w pachy boków miseczek? Przyjrzyjmy się ramiączkom – ich rozstaw jest niewielki, co wynika z takiego właśnie, specyficznego kroju miseczki. Zupełnie inaczej niż w balkonetkach, które potrafią dręczyć właścicielki zsuwającymi się ramiączkami czy też wspomnianymi wcześniej wysokimi bokami misek. Ta innowacja może przypaść do niektórym do biustu – jak myślicie?
Pamela barwna
Wysoka jakość za niską cenę?
Niestety, cen tych cudów nie udało mi się poznać – trudno zadowolić się wyczytanymi na stronie deklaracjami, że Pamela Joseph to staniki dobrze podtrzymujące, na które nie trzeba wydawać fortuny (zachęcające, prawda?). Firma chwali się testami jakości, obejmującymi zwłaszcza wytrzymałość na pranie (ciekawe, jak na te biustonosze wpływa noszenie? :-)). Choć obecna na rynku od pewnego już (nieznanego mi) czasu, marka ta jest nieosiągalna w sklepach internetowych. A może komuś udało się wyszperać gdzieś Pamelę? Czekam na dobre wieści.
[źródło fotek: www.pamelajoseph.co.uk]
12 komentarzy
szerida
No to zachorowałam, bardzo mi się podobają szczególnie Serenity i Hybiscas:-) Też nie znalazłam w necie Pameli, ale będę szperać dalej:-) Pozdrawiam…
13 września 2007 at 12:41kofi06
Coś w sam raz dla mnie. Nie pasują mi balkoniki, nie pasują mi zabudowańce pod pachami oraz muszę mieć pełniejsze miski bo inaczej ich zawartość ucieka mi z nich. Jak dla mnie to zaświeciło światełko w tunelu 🙂
ganbaja
13 września 2007 at 14:51besame.mucho
Ja chcę Blossom!
13 września 2007 at 19:02Szperałam ale niczego się nie doszukałam (chociaż znalazłam nawet wypowiedź samej pani Pameli na jakimś forum, ale niestety wypowiedź była dosyć stara, pani Pamela pisała o tym, że szuka sklepów, które będą sprzedawać jej staniki. Nowszych wypowiedzi nie było, więc nie dowiedziałam się czy je znalazła). Na the-lingerie-post milczą na ten temat, na knickersie mieli informować kiedy czegoś się dowiedzą, ale jeszcze ani widu ani słychu (ale to, Kasico, jako wytrawna stanikomaniaczka na pewno wiesz 🙂 ).
maheda
Ale umówmy się, że małomiseczkowe Crystal jest z fatalnym zdjęciem:
14 września 2007 at 08:12http://www.pamelajoseph.co.uk/images/7_1.jpg
Ja się boję, że to będzie takasobie jakość, coś w rodzaju polskiej Melissy… :/
Ten czerwony Flame – kolor boski! Ale kształt miseczek już mocno taki sobie.
Serenity może być fajne, ale chciałabym go zobaczyć 😉
Fakt, że Blossom z tego wszystkiego wypada chyba możliwie najbardziej zachęcająco 🙂
kasica_k
Oj, koszmarek ta Crystal 🙂
14 września 2007 at 15:19Jakość bardzo trudno ocenić na podstawie fotek. Ale na fotkach wyglądają świetnie, abstrahujac od za małych miseczek u niektórych pań, oczywiście. Bardzo jestem ciekawa, jak te full-cupy wyglądają pod ubraniem. Szkoda, że na fotkach rozmiary są w sumie niewielkie i trudno przewidzieć, jak się te staniki zachowują w naprawdę dużych…
besame: tak, blogi już obskoczyłam, wypowiedź pani Pameli też. Może do niej napiszę 🙂 Mam nadzieję, że nie zwinęła interesu.
szarsz
Serenity do złudzenia przypomina daaaawną daaaaawną avocadowską Salamankę. Która pamięta? To był cudny biustonosz…
14 września 2007 at 19:15szerida
Szarsz masz rację, faktycznie przypomina. Miałam nawet, bo mi się szalenie podobała, ale jakaś mało kompatybilna z moim biustem była i głównie leżała w szafie…
14 września 2007 at 20:10brzuchalek
Te ramiączka we Flame może są i dobre, bo nie spadają, natomiast na pewno wyłaziłyby mi w środku. Tylko do golfikow albo bluzek pod samą szyję. Ale zaiste trzeba by to troche ponosic, żeby cos powiedzieć.
15 września 2007 at 13:34maheda
Ja też do niej napisałam 😉
15 września 2007 at 13:39Zobaczymy, skoro szukają agentów, to się chyba nie rozmyślili tak od razu i na amen?
maith
Świetny tekst. Ciekawe, gdzie da się te staniki kupić i za ile?
17 września 2007 at 01:26maheda
Na razie mają bieliznę w butikach, rozmawiają z Bravissimo, więc jest nadzieja 😉
19 września 2007 at 13:18kasica_k
O, superowo! A ja w końcu nie napisałam do pani Pameli. Niech rozmawiają, nie upieram się, żeby koniecznie w Bravissimo (choć byłoby fajnie), ale niech ta bielizna GDZIEŚ będzie dostępna online!
19 września 2007 at 17:53