Tak, tak! Wbrew opinii ponad połowy z Was (mam na myśli osoby, które kliknęły w sondę w poprzedniej notce), Ania, której zdjęcie stało się tematem mojego małego quizu, ma na sobie biustonosz firmy Melissa w rozmiarze 65J (obok – nasza modelka z profilu). Co ciekawe, największy procent respondentów wybrał odpowiedź najbardziej oddaloną od prawdy, czyli 75E! Oj, widać na tym przykładzie, że stereotypy wciąż mają się znakomicie – większość odpowiadających zapewne wciąż wierzy święcie, że E jest największym istniejącym rozmiarem miseczki (pozostałe dwie możliwości traktując zapewne jak jakiś żart). Co jeszcze ciekawsze – nawet przykłady z biustotestu nie zachwiały tym przekonaniem… chyba, że zwolennikom 75E nie chciało się nawet do niego zajrzeć 😉 Szczerze radzę się dokształcić, zwłaszcza że niektóre „materiały edukacyjne” są całkiem urodziwe… A tym wszystkim, którzy odpowiedzieli prawidłowo, gratuluję. Jesteście Biustekspertami!
Wróćmy jednak do Ani, bo to ona jest bohaterką dzisiejszego wpisu. Ania mierzy 72 cm pod biustem i zrezygnowała już ze staników w rozmiarze 70. Postawiła na ciaśniejszy obwód (65), który znacznie lepiej się trzyma i nie rozciąga się zbyt szybko, oraz odpowiednio większe miseczki. Na początek wybrała polską firmę Melissa. Przy jej obwodzie w biuście (99 cm) odpowiednia okazała się miseczka J, choć teoretycznie nawet K mogłoby być dobre (zwracam tu uwagę na różnice między systemami rozmiarów tej marki i marek brytyjskich – Melissowe J to okolice G-GG w angielskich markach biustonoszy, co zaznaczyłam w sondzie). Jak wiadomo, tabele rozmarów są tylko punktem wyjścia przy dopasowywaniu biustonosza – ostateczną decyzję podejmujemy mierząc.
Że decyzja Ani była właściwa – widać na zdjęciach. Biust jest okrągły i ładnie uniesiony, ma gładką linię, nie widać zagłębień ani wybrzuszeń nad miseczkami. Ania ma 170 cm wzrostu i proporcjonalny do figury biust – jest ładnie zbudowaną dziewczyną o kobiecej sylwetce. Najwyraźniej takie proporcje ciała zmuszają kobiety do poszukiwań rozmiarów, w których istnienie większość nawet nie wierzy (że powrócę do tematu zagadki :)). „Nie wierzy” w nie również większość sklepów z bielizną w Polsce.
A jaka była bieliźniana historia naszej bohaterki? „Wcześniej wciskałam się w 70F, czasem 75E – mówi Ania. – Ostał mi się jeszcze jeden z czasów, kiedy myślałam, że 70E to jest mega rozmiar i mam szczęście, że w ogóle go dostałam… Dzięki Bogu, kiedy biust zaczął mi się z niego „wylewać” w sposób nie nadający się do pokazania nawet w domu, coś mnie tknęło. Zaszłam do Triumpha, gdzie pani podała mi 75E, kiedy nieśmiało poprosiłam o coś większego niż 70E. Oczywiście stanik podjeżdżał mi z tyłu pod kark, w dodatku biust nadal się „wylewał”… (co Wy na to, zwolennicy 75E?)
A oto, jak Ania ocenia zalety nowego rozmiaru 65J (niestety, nie da się go kupić w sklepikach Triumpha): „Wreszcie mam stanik, który wszystko trzyma, nie uwiera mnie fiszbinami w boki piersi, nie wrzyna się w ramiona, i co najważniejsze, jest cały czas na swoim miejscu.”
I tego samego wszystkim paniom życzę! A na zakończenie – tym, które jeszcze nie przewertowały dogłębnie sajtu Trinny i Susannah, polecam zacząć od tego, co te mądre panie mają do powiedzenia o bieliźnie.
[Dziękuję Ani za zdjęcia i przypominam, że powielanie i rozpowszechniane ich jest niedozwolone]
21 komentarzy
vesper_lynd
Hm, co prawda nie głosowałam w notce niżej, ale nawet z wiedzą, że jest to 65J z czystym sumieniem mogłabym stwierdzić że BYĆ MOŻE jest to 75E. Bo zdjęcie jest w zakrytej bluzce bez dekoltu i nie oddaje proporcji (wzrostu na przykład) sylwetki. Sama mam 75E tyle że sporo centymetrów wzrostu więcej i mój ostanikowany biust szczególnie że w bluzce – kształtuje się na pierwszy rzut oka podobnie.
10 września 2007 at 00:34Test o rozmiarach celebrities pokazuje jednak zdjęcia z walorami bardziej uwidocznionymi 😉
szarsz
A ja bym na 75 nie głosowała.
Dziewczyna jest podobnej postury do mnie i ja sama uroczyście poprzysięgłam sobie, że więcej niż 65 pod biustem nie ubiorę.
75 pod biustem nosi moja przyjaciółka, a jej jest duuuuuuużo więcej 😉
10 września 2007 at 11:13besame.mucho
A ja głosowałam na 32F. Zasugerowałam się tym, że 30G to mój rozmiar, a figurę mam zupełnie inną niż pani na zdjęciu :).
10 września 2007 at 11:32chocochoco
Wiedziałam, że podałam prawidłowy rozmiar 🙂 i bardzo zdziwiłam się, że ponad 50% kobiet zagłosowało na 75E, chociaż… Ja przez długi czas z moim 66 pod biustem też nosiłam 75 E, dobrze, że to już za mną. Co ciekawe moja 65FF wygląda na większy biust niz ten, chyba dlatego, że mam bardzo szczupłe ramiona i ręce i wąziutką talię :-).
10 września 2007 at 11:37ania_klara
Ha, zgadłam, zgadlam, że 65J, bardzo się cieszę, ale muszę powiedzieć, że to edukacyjna zasługa Stanikomanii – bez której pewnie rozmiar J w mojej świadomości by nie funkcjonował :-).
10 września 2007 at 13:00pozdrowienia, gambatte!
kasica_k
Pozdrawiam wszystkie Biustekspertki
(również te, które wybrały inną odpowiedź, rzecz jasna 🙂
Vesper ma rację, że bez dekoltu widać mniej. Mimo to jednak spodziewałam się, że najwięcej głosów padnie na “średni” rozmiar, czyli na 70G, bo sama nie dałabym Ani miseczki E jednak (ani obwodu 75, bo tyle sama noszę, a jestem, ekhem, większa wszerz). Ania ma podobnie wydatny biust do mojego (G bryt.), a że Melissowe G jest mniejsze od brytyjskiego, to niewykluczone, że postawiona przed takim zadaniem odpowiedziałabym właśnie 65J. Zastanawiałabym się tylko, na ile złośliwy był autor pytania i czy nie chciał mnie zwieść pozorami 🙂
10 września 2007 at 16:43kasiamat00
No wiesz, ja kliknęłam w 70G, bo nie doczytałam, że to są polskie rozmiary… A że wielkość biustu wyglądała podobnie do mojego, więc wybrałam coś, co na oko mogło być najpodobniejsze. No bo angielskie 65J to by było jednak sporo więcej (patrz poprzednie odcinki).
10 września 2007 at 17:42dominika.r23
zgadłam , zgadłam!!!!!
10 września 2007 at 18:25swierszczowa1
Mnie również udało się zgadnąć:) Zgadłam po obwodzie:) Stwierdziłam że dziewczyna to napewno 65-ątka musi byc:) A przy tym obwodzie nie nyło innych misek do wyboru:) Jakby były to pewnie bym nie wiedziała że to J:)
10 września 2007 at 18:26kasica_k
To trzeba było doczytać, hihi 🙂 To Melissa jest (czyli też nie dokładnie polskie rozmiary, bo w polskich rozmiarach byłaby jeszcze dalsza litera). Ja w Melissie też nosiłabym J… Zresztą, jak już wspomniałam – odpowiedzi “70G” wcale mnie nie dziwią, bo nie są tak daleko od prawdy. W sumie to powinnam być zaskoczona pozytywnie, bo przy bytności linku do Stanikomanii na głównej stronie (= część klikających weszła tu po raz pierwszy) wynik powinien być dużo gorszy 😉
10 września 2007 at 18:36ananke666
I ja pacnęłam 70G. Zdjęcie perfidnie dobrane :p 75E wykluczyłam na wstępie, po czym porównałam ze sobą i stwierdziłam “no trochę większy niż mój, ale nie-tak-bardzo-znów”. A ja mam brytyjskie 65F. Jeszcze jeden dowód na to, że ten sama miska na innej sylwetce daje zgoła odmienny efekt.
11 września 2007 at 00:02szarsz
A ja bym chciała melissowiczki o coś zapytać. Czy to efekt zdjęcia, czy te staniki tak rozsuwają biust na boki?
Ja się zastanawiam nad melissą, z profilu wygląda ładnie, ale to zdjęcie z przodu trochę mnie zniechęca. Ja nie lubię, jak mi biust wychodzi poza obrys ciała 🙁
11 września 2007 at 08:43annnullla
Szarsz, obejrzałam się dokładnie w lustrze i stwierdzam, że w rzeczywistości to mój biust aż tak bardzo nie wychodzi poza obszar ciała. Ale ja mam wogóle dziwny biust i nawet w stanikach, które mają za zadanie priorytetowe zbliżyć piersi do siebie to on i tak nie jest równo z bokami. Mam wrażenie, że on dość mocno celuje na boki tak jakby się pod pachy chciał schować 🙂
11 września 2007 at 14:50kasica_k
Jak się ma takie wąskie ciało, to trudniej się biustowi schować w jego obrys 😉 Zresztą wydaje mi się, że gdyby u Ani biust zrównał się z bokami, wyglądałoby to dziwnie. Tak jest naturalnie. Sama też najbardziej lubię mieć wszystko z przodu, ale nie wszystkie staniki mi to zapewniają – przywykłam i już nie czuję takiego przymusu 🙂
11 września 2007 at 16:03effka454
Trafiłam, trafiłam 🙂
11 września 2007 at 18:00Też wyszłam z założenia, że to musi być 65 – a z tego obwodu była jedna jedyna literka 🙂
ewosko
a ja dałabym chyba jednak 70G, bo sama nosze brytyjskie 65g/ff, a wydaje mi się, że jestem szczuplejsza…A tak na marginesie, zgodzicie się ze mną, ze ten biust na zdjęciu to wcale nie sprawia wrażenia dużego, ot taki sobie biuścik;), Z resztą, odkąd noszę dobrze dobrane staniki, wydaje mi się, ze moj biust jest co najwyżej średni:DD
12 września 2007 at 08:57swierszczowa1
No bo to jest ot taki sobie biuścik:)
12 września 2007 at 17:57To tylko 65-polskie-J czyli po brytyjsku jedynie 65G. Malizna 😉
(Mam nadzieję ze nasza bardzo zgrabna modelka się za tą maliznę nie obrazi;))
Ja bym obstawiała ze brytyjskie 65G to średni polski rozmiar (a nie słynne 75C)
annnullla
Swierszczowa1 pewnie, że się nie obrazi:D ja to już pisałam, ale się powtórzę: przez kilkanaście lat swojego życia (od momentu pojawienia się biustu) słyszałam, że jest wielki, olbrzymi no i wogóle cud, że ja go mogę unieść;)) A tu nagle weszłam sobie na Lobby, Stanikomanię i już, któryś raz z kolei czytam, że mam malutki biust, a to stwierdzenie jest dla mnie najmilszą rzeczą (poza zachwytami mego Szanownego Małżonka;) )jaką mi się zdarzyło usłyszeć na temat mojego biustu:DDDD
12 września 2007 at 19:40olusimama
Ha! ja tez trafiłam. I tez poprzez porównanie do siebie. Skoro ja nosze 70 to kobitka na zdjęciu MUSIAŁA mieć 65 😉
12 września 2007 at 20:41nunia01
I ja trafiłam – sama noszę 80 i myślę o 75 przy obwodzie pod biustem 90 – to nie mogło być więcej niż 65.
12 września 2007 at 22:13Swoją drogą zgubiłam właśnie 2 cm w obwodzie pod biustem (przymiarka do odchudzania – a nie efekt wędrującego biustu), a obwód w został mi taki sam – jak zgubię więcej pod będzie wesoło:))))
maheda
Nunia01 – ja już zgubiłam 9 cm pod biustem, a w biuście ani centymetra.
14 września 2007 at 10:27