Zgodnie z obietnicą, przedstawiam Wam część pierwszą rozmowy z przedstawicielką firmy, od której wiele z nas rozpoczęło swoją przygodę z właściwie dopasowaną i piękną bielizną. Swój czas poświęciła nam pani Joanna Lejwoda z Avocado.
Witam serdecznie! Wiele z nas, zapytane o polskich producentów szyjących bieliznę dla pań z większym biustem, w pierwszej kolejności wymieniłoby właśnie Avocado. Sądzę, że nie będzie przesady w stwierdzeniu, że uratowaliście Państwo niejeden polski biust, wcześniej skazany na niedopasowaną i brzydką bieliznę. Proszę powiedzieć, jakie były początki? Kiedy i w jaki sposób narodził się pomysł na Avocado?
Avocado: Marzeniem założycielki Avocado było projektowanie bielizny. Ponieważ sama ma duży biust, przez lata borykała się z problemem kupna odpowiedniej bielizny. Projektowanie własnej stało się naturalnym połączeniem przyjemnego z pożytecznym.
Jakie są polskie biusty? Czy to prawda, że większość z nas nosi źle dopasowane rozmiary biustonoszy?
Avocado: Rzeczywiście, wiele kobiet kupuje bieliznę w złym rozmiarze. Najczęstszym „grzechem” jest zakup stanika o zbyt dużym obwodzie, ale też bardzo dużo klientek wybiera staniki za małe w miseczkach.
Dlaczego takich firm, jak Avocado, jest na naszym rynku wciąż tak mało? Co najbardziej przeszkadza im w rozwoju?
Avocado: Ważnym powodem są koszty. Wyprodukowanie stanika w dużym rozmiarze jest o wiele droższe od produkcji mniejszej bielizny. W szczególności dotyczy to staników szytych z haftowanych tiuli i niektórych koronek. W przypadku tiulu z nadrukiem oraz innych materiałów różnica nie jest aż tak duża. Duży rozmiar wymaga użycia kilkakrotnie większej ilości materiału, niestandardowych (przez co też droższych) dodatków, haftów i koronek o większej szerokości.
Drugim problemem jest sprzedaż wyprodukowanej bielizny. W przypadku sprzedaży małych rozmiarów, określanych jako standardowe, rozmiarówka obejmuje około 15 różnych rozmiarów (od 70A do 90C). Rozmiarów „dużych” jest znacznie więcej. Aby w sklepie znalazła się pełna rozmiarówka w jednym kolorze, należy liczyć się z zakupem 48 sztuk bielizny. Jak łatwo się domyślić, jest to nieporównanie większy wydatek i większość sklepów rezygnuje z tak kosztownych zakupów, wybierając zainwestowanie pieniędzy w rozmiary, które zostaną szybciej sprzedane.
Ostatnim, mającym także istotne znaczenie powodem jest to, że wiele kobiet nie zdaje sobie sprawy z faktu, że w istocie powinny kupować zupełnie inny rozmiar niż ten, który noszą i w związku z tym nie odczuwa potrzeby zmiany. Naszym celem jest pokazanie korzyści, niekiedy naprawdę kolosalnych, jakie daje lepiej dopasowany biustonosz, ale wyboru kobiety muszą dokonać same. Z wielkim zadowoleniem jednak zauważamy, że przychodzi do nas coraz więcej zarówno kobiet, jak i dziewcząt, które znają swój właściwy rozmiar i wiedzą, jak wgląda prawidłowo uformowany biust, który nie tylko nie zniekształca sylwetki, lecz ją upiększa. A nic tak nie wysmukla talii jak podniesiony i dobrze uformowany pełny biust. Wydaje się też, że „falująca pierś” zdecydowanie wychodzi z mody, w dużej mierze dzięki stanikom ¾, które fantastycznie podtrzymują biust, w niczym przy tym nie przypominając pełnych, rozstawionych na boki misek w biustonoszach starej generacji.
Przez kilka lat Avocado było dla większości Polek, z wyjątkiem mieszkanek Poznania i okolic, przede wszystkim sklepem internetowym. Co skłoniło firmę do otwarcia warszawskiego butiku? A może rynek dojrzał nareszcie do tego, by Wasze sklepy pojawiły się w każdym większym polskim mieście?
Avocado: Zdajemy sobie sprawę, że żadne zdjęcie nie da pełnego obrazu bielizny, a żaden opis nie zagwarantuje wyboru odpowiedniego modelu, nie mówiąc już o tym, że monitor przekłamuje kolory, które i tak jest bardzo trudno sfotografować i wiernie oddać w przypadku haftów o dużym połysku (takie hafty mocno odbijają światło, przez co bardzo „bledną” na zdjęciach). Klientki z Warszawy stanowią najliczniejszą grupę odbiorczyń Avocado. Od czasu otwarcia butiku w Poznaniu, otrzymywałyśmy dużo maili i telefonów z pytaniami o sklep w Warszawie. Sklep działa od dwóch tygodni, ale mogę zdradzić, że przygotowujemy się do myśli o otwarciu kolejnego (w innym mieście), choć nie są to jeszcze plany na najbliższą przyszłość.
W następnej części wywiadu dowiemy się miedzy innymi, jakie nowości szykuje nam Avocado w najbliższej i nieco dalszej przyszłości oraz o tym, jak wielką wagę przykłada się w butikach Avocado do jakości obsługi klienta. Zapraszam!
19 komentarzy
swierszczowa1
To ja cichutko podpowiadam żeby pomyśleć tez od Śląsku:). Jako obwodowa 60-ątka nie mam nic z Avocado, ale gdybym mogła poprzymierzac to może jakaś ciasna 65-ątka by pasowała:).
28 lipca 2007 at 16:57maheda
Wielkie brawa za samo istnienie Avocado, sama jestem już stałą klientką i świetnie by było, gdyby następny sklep pojawił się gdzieś na południu Polski 🙂
28 lipca 2007 at 17:41Popieram Świerszczową – Śląsk jest niezłym pomysłem.
turzyca
kasico czy ja moge podpowiedziec jedno pytanie? chodzi o te nieszczesne szerokie ramiaczka. Dobrze dobrany stanik trzyma sie na obwodzie i tak szerokie ramiaczka sa zbedne, odbieraja konstrukcji lekkosc, a uzytkowniczce mozliwosc zalozenia frywolniejszych bluzek. Juz nie mowiac o marzeniu pt. “wymiana ramiaczek na przezroczyste”.
Pisalysmy juz na forum, ze granica szerokich ramiaczek wg nas moglaby przebiegac duzo dalej, moze daloby sie przetestowac pomysl? [I zglaszam sie na ochotnicza testerke, jesli trzeba by bylo sie poswiecic…;)]
Mi sie wydaje, ze kolejne kroki to Slask, Wroclaw, Krakow i Trojmiasto – w kolejnosci dowolnej. 🙂
28 lipca 2007 at 20:26mary_lu
Błagam, Trójmiasto!
28 lipca 2007 at 20:32Jesteśmy stanikową D-plusową pustynią!
kasica_k
turzyca: nastepny odcinek jest co prawda juz gotowy, ale pani Joanna nas czyta lub bedzie czytac, wiec i z ta uwaga sie zapozna 🙂 Ja tez uwazam, ze Avocadowe ramiaczka moglyby byc wezsze. Najszersze ramiaczka w mojej szufladzie to wlasnie Avocado, wszystkie pozostale mam wezsze 🙂 (no, moze z jednym wyjatkiem…).
28 lipca 2007 at 20:45kasiamat00
Avocado ma straszne ramiączka… Osobiście uważam, że Freya ma szerokość ramiączek na górnej granicy normy (a czasami nawet powyżej, szczególnie jak nie są jakoś ślicznie zdobione), a przy Freyi taki Creole z Avocado to po prostu koszmar senny. Szeroka, gładka taśma. I to przy koronkowym staniku! Po co, u licha?
28 lipca 2007 at 22:02turzyca
A to jeszcze jedna uwaga, zapomnialam powiedziec, jak bylam w sklepie:
brakuje wyposazenia przymierzalni. No chocby ze trzech haczykow na przeciwleglej scianie, bo juz teraz torebka + bluzka + staniki do mierzenia i zaczelo mi brakowac miejsca do wieszania. A co bedzie zima jak dojdzie do tego jeszcze plaszcz i sweter?
Ja osobiscie potrzebuje jeszcze haczyka na odwieszenie okularow. 😉
28 lipca 2007 at 22:19aadrianka
Popieram mary_lu, prosimy o Trójmiasto!!
29 lipca 2007 at 13:39szarsz
A ja chcę Wrooooocław….
29 lipca 2007 at 18:20szarsz
No i jeszcze żeby mojemu czepialstwu dać zadość zapytam: czemu te zdjęcia takie brzydkie? Rialto to mój ukochany, najpięknejszy stanik. A tu wygląda jak niepowiemco 🙁
I się jeszcze podpiszę pod wypowiedziami innych biuściatych. Ja też chcę wąskie i śliczne ramiączka. I odpianane. I kolorowe.
29 lipca 2007 at 19:45bajgla
ja tak jak szarsz 🙂
29 lipca 2007 at 21:07bajgla
tj. nie mam Rialto, ale chcę sklep we Wrocławiu i wąskie, śliczne, odpinane, kolorowe ramiączka 🙂
29 lipca 2007 at 21:08swierszczowa1
To jak już wypisujemy swoje życzenia to tez się dołączę:)
29 lipca 2007 at 21:201) wąskie kolorowe ramiączka, fajnie żeby dało się je zapiać na krzyż do bluzek wyciętych w taki sposób na plecach, których nie mogę kupować ze względu na brak stanika
2) obwody 60:)
3) jakoś mam ostatnio ochotę na żywe kolory
4) I niech się nam avocado szybko i prężnie rozwija. Jak już było gdzieś pisane to czarny koń polskiego rynku bieliźniarskiego.
kasiamat00
Wrocławianki proszone są o niemarudzenie. Wy naprawdę macie blisko do Poznania 🙂
29 lipca 2007 at 21:29swierszczowa1
Przez Kasice na Fado choruje:) To znaczy nie widziałam go na żywo, ale na zdjęciach wygląda super. Znowu się mierzyłam rozważając czy jakoś nie spasuje mi to 65. Wychodzi że mam równe 65 w żebrach:(. A niedawno miałam 67. Albo migracja piersi albo teraz się porządniej zmierzyłam. A tak bym chciała ten stanik:(
29 lipca 2007 at 21:33maith
To ja się dołączę do sugestii konsumenckich 🙂
29 lipca 2007 at 22:22Proszę o rozważenie wprowadzenia wygodniejszych fiszbin. Nie chodzi mi o kształt, a o to, z czego są robione.
Proszę, rozejrzyjcie się za jakąś niemetalową, wygodniejszą opcją. Nie sądzę, żeby różnica w cenie pary fiszbinystanowiła tak ogromny fragment ceny stanika. Nawet jeśli cena będzie z tego powodu musiała być wyższa o parę złotych na staniku, to przy wartościach rzędu 170 zł tego naprawdę się nie zauważy. A jeśli dziewczyny będą coraz częściej stwierdzać, że to są staniki, w których mogłyby nawet spać, gdyby tylko nie były takie śliczne, to trudno o lepszą zachętę 🙂
turzyca
Jak juz taki koncert zyczen…
29 lipca 2007 at 23:11…to sobie zazycze wezszej rozmiarowki podbiustowej. Obejrzalam oferte zajec sportowych na uniwerku i mam nadzieje szybko chudnac. 🙂
I ramiaczka koniecznie! I bardziej wyciete miski rowniez….
zazulla
Sklep warszawski odwiedze przy okazji mierzenia Bellissimy. Mam jednak nadzieje, ze do tego zasu rozmiarowka powiekszy sie o JJ albo K i L 😀 Marzy mi sie Rialto to czarne, pewnie niedlugo zamowie 75J ale obawiam sie, ze to przegrana sprawa Skoro w Melissie celuje w 75L.
Ciag dalszy koncertu zyczen: Krakow na kolejne miasto ze sklepem Avocado 🙂
29 lipca 2007 at 23:46szarsz
Aaaaaaaaaaaaa i jeszcze jedno mi się przypomniało.
Ja chcę różowy stanik. I niebieski jak niebo latem. I fioletowy jak oberżyna. I czerwony jak wino. I nie kolorowe hafty na białym i czarnym tle, na to się nie daję już nabrać. Ale taki naprawdę naprawdę kolorowy.
I tą węższą rozmiarówkę też poproszę. Albo prawdziwe 65 albo 60-tki proszę mi wprowadzić. Ale wtedy koniecznie w miskach do K!
29 lipca 2007 at 23:46