WRynek i moda

Postępy polskich marek – c.d.

W poprzednim wpisie, w którym starałam się wyróżnić polskie marki za unowocześnienie i odświeżenie swoich – przede wszystkim internetowych – wizerunków, zabrakło dwóch firm, które po namyśle uznałam za bezapelacyjnie warte wzmianki 🙂

Ubierają na „biustwo” – w nowym sklepie

Pierwsza z nich nie produkuje bielizny, lecz ubrania – na Stanikomanii pojawia się rzadko, ale pozostaje przy tym praktycznie jedyną firmą odzieżową, która gości na tych łamach. Dlaczego w ogóle o niej wspominam? BiuBiu to firma wyjątkowa – jedyna w Polsce i jedna z nielicznych na świecie, w której ubrania występują w rozmiarach dostosowanych do różnych wielkości biustu.

Jak powstała, co inspiruje jej właścielkę i dlaczego jest tak niezwykła – można poczytać m.in. w naszym wywiadzie oraz w blogu Bra-fitting. A dziś należą się BiuBiu oklaski za nowy, funkcjonalniejszy i bardziej zachęcający sklep internetowy, z profesjonalnymi zdjęciami, wyszukiwarką wg rozmiarów i kolorów, przejrzystym poradnikiem rozmiarowym (powyżej widać jego fragment). W dodatku cały utrzymany jest w moim ulubionym fiolecie 🙂 Jeśli chodzi o produkty – ostatnio furorę robią dopasowane, eleganckie sukienki Madison w ciemnych kolorach, w tym – w klasycznej czerni.

Moim podstawowym zastrzeżeniem wobec BiuBiu jest wciąż niewielki wybór towarów w porównaniu z ogromem naszych potrzeb, a także ich mała ilość, bo rozmiary potrafią się kończyć błyskawicznie… Przydałoby się też rozwijanie w sklepie działu zapowiedzi, bo same „zajawki” nowych modeli na Facebooku to według mnie za mało, zwłaszcza dla klientki, która dopiero zaprzyjaźnia się ze sklepem, a nie towarzyszy i kibicuje jego rozwojowi od samego początku. Mam nadzieję, że nadchodzący rok przyniesie kolejny pozytywny przełom i niektóre z nas w ogóle przestaną być zmuszone do kupowania niedopasowanych ubrań nie-BiuBiu 🙂

Nowe biusty dla Ewy Michalak

W komentarzach pod poprzednią notką zwróciłyście uwagę po raz kolejny na kwestię jakości zdjęć towaru oraz na dobór modelek. W polskich firmach jest z tym różnie – spotyka się wciąż zdjęcia przesadnie, wręcz karykaturalnie wyretuszowane, ze źle dobraną bielizną, brak jest wiernych zbliżeń szczegółów, i tak dalej. Biustonosze w szerokim zakresie rozmiarów najczęściej prezentowane są tylko przez jedną modelkę. Część zdjęć jest amatorskiej jakości.

Firma Ewy Michalak postanowiła ostatnio popracować nad wizerunkiem swoich produktów, w pierwszej kolejności – starając się pozyskać nowe modelki do profesjonalnych sesji zdjęciowych.

Służy temu ogłoszony niedawno konkurs na modelkę, która będzie pozowała do zdjęć nowej kolekcji. „Dlaczego warto wziąć udział w naszym konkursie? – wyjaśniają Ewa i Ula: Zwyciężczyni konkursu zostanie twarzą marki Ewa Michalak. W zamian za pozowanie w „Effuniakach” [czyli w bieliźnie Ewy Michalak] w obiektywie profesjonalnego fotografa dostanie wynagrodzenie pieniężne, zdjęcia do portfolio oraz wszystkie komplety bielizny, w których wystąpi.”

Pierwszy etap konkursu – przyjmowanie zgłoszeń – kończy się już za chwilę, bo wraz z końcem tego miesiąca. Może ktoś jeszcze się skusi na tę obiecująca ofertę? Dziewczyny piszą, że konkurs będzie polegał na głosowaniu internautów, ale w blogu Ewy Michalak pojawiła się sugestia, że zwyciężczyń będzie więcej i że będą również wybierane przez samą firmę. Czy szykuje się spełnienie naszych postulatów – zdjęcia bielizny na modelkach o różnorodnych sylwetkach? Zobaczymy – zachęcam do śledzenia tego wydarzenia i mam nadzieję, że dzięki niemu w 2011 roku przybędzie nam kolejnych profesjonalnych, zachęcających zdjęć bielizny DD+.

Trudno tu nie wspomnieć o rozwoju samej oferty – Ewa Michalak w ciągu ostatniego roku wyraźnie przyspieszyła tempa. Oprócz jej znaku firmowego – modeli typu plunge – wprowadziła nowe konkstrukcje: niskozabudowane balkonetki zwane popularnie half-cupami, zarówno w wyczekiwanej przez wiele klientek wersji miękkiej, jak i usztywnianej. Ich zakres rozmiarów nie dorównuje plunge’om (które produkowane są w obwodach od 65 do 100 i miseczkach od AA do K), jest jednak również bardzo szeroki. Ewa Michalak wciąż pozostaje absolutnym liderem pod względem zakresu produkowanych rozmiarów, a jej konstrukcje są przez wiele klientek uważane za najlepsze na rynku (po przymierzeniu Chabra trudno mi się z tym nie zgodzić). W dodatku „Effuniaki” robią się coraz ładniejsze. Oby tak dalej!

A Wy? Też kibicujecie BiuBiu i Ewie Michalak? Czy uważacie, że rozwój tych firm idzie w dobrym kierunku z punktu widzenia nas, klientek?

Może ci się spodobać

34 komentarze

  • pinupgirl_dg

    W ofercie biubiu brakuje mi rozmiaru 50, oraz większego wyboru w rozmiarze 48. Do tej pory nie interesowałam się tymi rejonami, ale postanowiłam zrobić komuś niespodziankę i pojawił się problem. Nie wiem, czy większe rozmiary tak szybko się rozchodzą, czy może wręcz przeciwnie, nie ma nimi zainteresowania. Figurę szczupłą, z wydatnym biustem trudno jest “popsuć”, w większych rozmiarach efekt worka jest znacznie bardziej dotkliwy.
    Kibicuję obydwu firmom, zarówno to, co proponuje biubiu jak i effuniak w większości przypadków mi się podoba.

    30 grudnia 2010 at 19:47 Reply
  • aleksandromaniak

    Oj właśnie, szczupłą figurę z chociaż nieco większym biustem baaaardzo łatwo jest popsuć. Ja mimo że nie jestem bardzo szczupła, w talii mam rozmiar 38, w biuście powinnam mieć 42.(tak kwalifukuje się wcale nie wybitne 94 cm w biuście) Wygląda to tak : biust mam spłaszczony i go nie widać, w talii mi powiewa. A że jeszcze jestem wysoka (175), to wszystkie biustoprzyjazne bluzki w teorii kończą mi się nie tam, gdzie trzeba itd. I tak w bieliźnie wyglądam lepiej niż w ubraniach, ale marna to pociecha.
    Mam też koleżankę , która będąc średniego wzrostu, mając ogólny rozmiar 36/38, biust 30H, o ile pamiętam, nosi prawie wyłącznie tuniki, usilnie starając się znaleźć do nich pasek, bo przecież ma talię. Doprowadziło do tego, że mając fantastyczną figurę, marzy o mniejszych piersiach. :/ Oferta BiuBiu nie spełnia raczej jej wymagań służbowych.
    Mojej Mamie – rozmiar 46 góry znacznie łatwiej znaleźć bluzki, które fajnie na nią leżą, i to w sieciówkach typu : M&S, Wallis itd., a ostatnio tunikę kupiła nawet w Mango. Problem ma z dołem – 48, ale tu i BiuBiu nie pomoże.
    Firmie bardzo kibicuję, bo naprawdę ponad 90 procent ubrań w mojej skromnej szafie to efekt kompromisu. :/ Szycie na miarę drogie, poza tym mam zupełnie normalne wymiary!
    Zastrzeżenia mam takie same, co Kasica plus : wersje wydłużone, nie wszystkie kobiety mają 165, naprawdę.
    Choć ogólnie zgadzam się z pinupgirl, że 50 byłaby pożądana. Nie rozumiem, dlaczego w Polsce właściwie nie ma marki, która szyłaby ciuchy dla puszystych pań, które byłyby nowoczesne, atrakcyjne wizualne, dobrze skrojone i w cenie do zaakceptowania.

    30 grudnia 2010 at 20:18 Reply
  • aleksandromaniak

    I tak mi przykro, że Madisonki są za krótkie. :/ Wychodzi na to, że jako wysoka klepsydra, powinnam znacznie schudnąć, ale przybrać w biodrach minumum 5 cm. Chyba się za to chudnięcie wezmę, żegnaj biuście. 🙁

    30 grudnia 2010 at 20:21 Reply
  • R.

    Szkoda tylko, że w tym nowym sklepie Biu Biu nie można powiększyć zdjęć. One się tylko otwierają w nowych oknach, a nie powiękzają. Czy jeśli to technicznie nie jest możliwe, to czy można by wstawić dodatkowe zdjęcia ze zbliżeniami na jakieś detale danej sukienki czy bluzki?

    30 grudnia 2010 at 21:25 Reply
  • ptasia

    Ja bardzo BiuBiu kibicuję i popieram. Akurat długość ubrań dla mnie jest w sam raz, bo mam 164 cm w porywach. Bravissimowe ciuchy są często na mnie za długie, albo z proporcjami jak na wyższą osobę.
    Cieszę się też z nowego sklepu i nowych zdjęć, bo pamiętam, że jak podesłałam komuś link do starej wersji… No, moje intencje zostały źle odebrane, że sugeruję ubieranie się w sklepie “dla puszystych” (no comments).
    B. fajnie by było, gdyby można było oglądać powiększenia detali itd. na zdjęciach – to samo dotyczy zresztą sklepu Effuniak.

    30 grudnia 2010 at 21:42 Reply
  • anna-pia

    BiuBiu to jedyna marka bluzek, jakie noszę – nic innego nie leży na mnie tak dobrze (a szczupła to nie jestem). Przy tym, mimo że ostatnio sukienkę miałam na sobie w jakiegoś zamierzchłego sylwestra, a na co dzień w ogóle spódnic i sukienek nie noszę, nabyłam szarą eminencję i wyglądam w niej pięknie 🙂
    Całym sercem kibicuję BiuBiu z nadzieją, że Kinga będzie mogła szyć i sprzedawać też większe rozmiary.

    30 grudnia 2010 at 22:26 Reply
  • magdalaena1977

    Ja nie noszę Biubiu, bo jednak nie jest uszyte na moją figurę. I mam wrażenie, że brak większych rozmiarów wynika z ograniczeń wzornictwa. Tu nie wystarczy przeskalować wykrój, trzeba jeszcze uwzględnić inną figurę – dla rozmiaru 38 przylegająca w talii dzianina podkreśli zgrabną talię, ten sam model w rozmiarze 50 wyeksponuje tłuszcz na brzuchu.
    Kinga kiedyś pisała, że dla XLek musiałaby mieć nowe modele.

    30 grudnia 2010 at 22:39 Reply
  • maith

    Ja oczywiście kibicuję obu tym polskim perełkom, bo zasługują sobie na to i dopracowanymi konstrukcjami i rozmiarówką.

    Oczywiście mam nadzieję, że ta rozmiarówka trochę się jeszcze rozbuduje i np. z Ewy Michalak będę mogła sobie znowu kupować także przezroczyste staniczki. A na razie czekam na nowy kolor w tym modelu co Chaber, licząc że wysłuchane zostaną chyba najczęściej się powtarzające prośby o… zieleń.

    Z BiuBiu uwielbiam Szarą eminencję (najlepsza sukienka jaką kiedykolwiek miałam – może by się tak pojawił nowy kolor?), probiuściaste koszule na guziki i całą masę probiuściastych bluzek, w których chodzę w zasadzie na okrągło. Już gdzieś pisałam, że mój mąż potrafi z oburzeniem skomentować “ale to nie jest BiuBiu” jak założę coś zwykłego. Po prostu widać różnicę. Mam nadzieję, że wróci kusicielka w jakichś nowych odsłonach kolorystycznych, bo na razie mam tylko granat.

    Czekam jeszcze na sweterki, płaszczyki i żakiety i wiem, że nie tylko ja. Od wiosny odezwą się na pewno znowu głosy z prośbami o lekkie koszulki do pracy. W programie przydałyby się też sukienki sylwestrowo-studniówkowe.
    No po prostu fajnie by było móc zupełnie wszystkie ciuchy kupować w BiuBiu, a na razie wszystkiego się tam jeszcze kupić nie da.

    Myślę, że jak BiuBiu ogarnie się z różnorodnością rodzajów ubrań, to Kinga usiądzie i wymyśli jeszcze jakiś genialny wzór na większe gabaryty.

    31 grudnia 2010 at 08:09 Reply
  • aleksandromaniak

    40 procentowa promocja sylwestrowa w BiuBiu!
    Zamówiłam pięć rzeczy,w tym sukienki. Zobaczę, może z rajstopami nie będzie aż tak krótka. 😉
    Trencz od BiuBiu – chcę!!! Żakiety – chcę jeszcze bardziej! Sukienka wyjściowa – oj, też by się przydało 🙂

    31 grudnia 2010 at 17:41 Reply
  • wielebnna

    Kibicuję wiernie obu markom, czekam na nowe modele, strony przeglądam codziennie.
    Cieszy konkurs na modelkę – twarz(biust) marki effuniak.
    Nowa strona biubiu zachęca jeszcze bardziej do zakupów.
    Mąż wprawnym okiem ocenia dopasowanie kolejnych modeli a surowa siostra chwali wygląd. Maddison zaskoczył megapozytywnie.

    1 stycznia 2011 at 19:43 Reply
  • pierwszalitera

    BiuBiu jest na pewno interesującą marką, ale dla klientek zagranicznych wyjątkowo nieatrakcyjną. Nie daje możliwości płatności ani kartą, ani pay palem, co związane jest z wysokimi opłatami przy realizacji przelewu zagranicznego i przesyłka jest do tego niesamowicie droga, ponad 60 złotych, czyli więcej niż 15 euro. Takich cen nie płaciłam ani przy zamawianiu ciuchów z UK, ani nawet z dalekiego Hongkongu. Dla mnie więc BiuBiu nie istnieje. Wielka szkoda, że polskie firmy się tak zamykają.

    1 stycznia 2011 at 20:58 Reply
  • wielebnna

    Pierwszalitero, pamiętaj, że Biubiu jest firmą bardzo młodą i bardzo małą.
    Myślę, że doczekamy płatności kartą/paypalem ale trzeba dać czas. Otwieranie się na rynki zagraniczne to dalszy etap rozwoju chyba każdej firmy.

    2 stycznia 2011 at 13:26 Reply
  • pierwszalitera

    wielebna, pamiętam, tylko się egoistycznie upominam. 😉 Effuniak, to też mała firma, ale daje już możliwość łatwego zakupu poza granice Polski. A w BiuBiu, to ja wydałabym więcej pieniędzy, bo ceny ogólnie są bardzo przystępne, ale sprawa płatności jest dla mnie wymagająca zbyt wiele zachodu. No i ta droga przesyłka. Biorąc pod uwagę, że mogę nie trafić z rozmiarem, będę musiała odesłać i te sprawy, to mój pierwszy zakup dla testu wydaje mi się tam zupełnie nieopłacalny. Koszty przesyłki przekroczą prawie cenę produktu, a to nie jest w porządku w przypadku regularnego towaru.

    2 stycznia 2011 at 14:48 Reply
  • kryklu

    Ta notka jest dla mnie napisana 🙂
    Od początku istnienia obu sklepów nie kupuję staników(i majtek) oraz bluzek i sukienek gdzie indziej.

    Jeśli chodzi o staniki, przetestowałam prawie wszystkie niepolskie marki. Dla mnie effuniaki są bezkonkurencyjne pod względem konstrukcji i wygody. Marzy mi się tu jeszcze większa elegancja i lepsza jakość (=ekskluzywność) materiałów, mam nadzieję, że to kwestia czasu. Ciągle śledzę nowości innych marek i czasami skuszona pozytywnymi opiniami, przymierzam się do zakupu. W takiej sytuacji zakładam któregoś “brytyjczyka” (na szczęście zostawiłam sobie kilka) i po chwili już wiem, dlaczego chcę nosić tylko effuniaki. Firma rozwija się, projektantka słucha opinii klientek. Pojawiają się nowe konstrukcje, staniki są coraz lepsze. Sklep działa nienagannie.

    Jako że jestem średniobiuściasto- dużobiodrzasta mogłabym wynajdywać ubrania w zwykłych sklepach. Ja jednak uwielbiam Biubiu. Podoba mi się ideologia tej firmy, że się tak górnolotnie wyrażę. Odpowiada mi młodzieńcza stylistyka ubrań, jakość, pewna elitarność wynikająca z niedużej ilości egzemplarzy. Lubię indywidualny stosunek do klienta w sklepie.

    Bardzo mi odpowiada fakt, że w największym wyborze i w najatrakcyjniejszych cenach produkty obu firm są dostępne w internecie, bo najbardziej lubię kupować przez internet.

    2 stycznia 2011 at 17:57 Reply
  • aleksandromaniak

    @pierwsza litera
    Pani Kinga napisała, że płatności itd. się wkrótce pojawią, także ten problem powinien wkrótce zniknąć.

    2 stycznia 2011 at 19:25 Reply
  • pinupgirl_dg

    aleksandromaniak – mam identyczne wymiary, co Ty, i praktycznie nie mam odzieżowych kłopotów. Zawsze mogę kupić coś z elastycznej dzianiny, dopasować koszulę paskiem w talii czy w najgorszym razie zanieść do krawca, żeby zwężyć w talii, ale tak musi robić 90% osób, jeśli chce mieć idealnie do siebie dopasowany ciuch. Poza tym jest tyle ubrań, których krój leży luźno w talii. Wiadomo, że nie pasuje na mnie każda kiecka, jaka mi się podoba, ale nie ma osoby, która będzie wyglądać dobrze we wszystkim, co ściągnie z wieszaka. Nie porównujmy tego, proszę, z problemami 50+, to zupełnie inna liga. W tej kategorii istnieją głównie worki albo stroje, w których się wygląda jak własna ciotka.
    Co do biubiu – nie umiem tej firmy rozgryźć. Początkowo myślałam, że jest ona właśnie odpowiedzią na fatalną sytuację wśród dużych rozmiarów, ale wygląda na to, że ubiera się tam sporo osób o figurze zbliżonej do mojej.

    3 stycznia 2011 at 11:26 Reply
  • kasica_k

    Problemem nie jest tylko dopasowanie w talii – gdyby tak było, większości osób właśnie ów pasek by wystarczył. Problemem jest dopasowanie w biuście tak, aby cała reszta ubrania nie była o kilka rozmiarów za duża – ramiona, plecy, długość rękawów i tak dalej. Wiele z nas, żeby dopiąć się w biuście w bluzce koszulowej czy żakiecie, miałoby ramiona prawie w łokciach, i co za tym idzie, znacznie za długie rękawy, nie wspominając już o worze na plecach i za długiej całości. W koszulach innych niż BiuBiu wyglądam groteskowo i nie da się tego problemu rozwiązać przy pomocy paska. Czekam z utęsknieniem – już nie wiem który rok – na żakiety z BiuBiu, bo to, co noszę w tej chwili, zawsze jest mniej lub bardziej bolesnym kompromisem 🙂

    BiuBiu w chwili obecnej nie jest firmą dla XL-ek – nad czym wiele kobiet na pewno boleje – tylko dla biuściastych kobiet o raczej średniej figurze.

    W porównaniu z Biu Biu, Bravissimo ma wg mnie nieciekawy stosunek jakości do ceny. Czasem to aż włos się jeży, jak się poczyta niektóre recenzje na stronie sklepu – niedoróbki, nieprzewidywalne rozmiary, a za sukienke z cienkiego dżerseju płaci się tyle, co za Madisonkę w BiuBiu. Zresztą materiały to i w BiuBiu by się przydały lepsze i bardziej różnorodne, bo nie samą wiskozową dzianinką człowiek żyje. Na razie najbardziej zadowolona jestem z koszul, no i byłabym z Madison, gdyby na mnie pasowały (sądząc z opinii, to niestety krój nie dla mnie, a wieeelka szkoda 🙂

    3 stycznia 2011 at 16:00 Reply
  • pierwszalitera

    Nie ma się co łudzić, BiuBiu nie jest marką dla większych rozmiarów. Raczej dla bardzo szczupłych i szczupłych kobiet. Do tego dla takich, który posiadają w miarę proporcjonalne kobiece kształty, znaczy mogą pochwalić się biustem, talią i biodrami. Magdalaena1977 zwróciła już uwagę, że w rozmiarach 48-50 nie wystarczy przeskalować modelu z rozmiaru 38, ale moim zdaniem problem zaczyna się już dużo wcześniej. Wiadomo bowiem, że już rozmiary 42-44 nie są zwykle rezultatem intensywnej pracy na siłowni, tylko idą w parze z wyższą tkanką tłuszczową, która lubi odkładać się w najdziwniejszych miejsach i rzadko tam, gdzie chętnie byśmy tego sobie życzyły. Dlatego powyżej 40-tki można mieć problemy z sukienkami z cieniutkiej wiskozy, które wprawdzie ślicznie eksponują wymodelowany stanikiem biust, ale poniżej mogą brutalnie ukazywać każdą mniej korzystną fałdkę. BiuBiu jest więc marką dla wynormowanych kobiet, tyle tylko, że większą ilością miejsca na biust.

    3 stycznia 2011 at 23:54 Reply
  • pinupgirl_dg

    Ale trudno mi uwierzyć, że ten problem dotyczy osób o gabarytach podobnych do moich, które sądząc z resztek mojego biurozmiaru, stanowią sporą część klientek firmy. I nie dziwię się, sama mam ochotę zaprzyjaźnić się z paroma modelami, nie dlatego, że nie mam wyboru, bo mogę nosić sporo innych rzeczy, nawet za dużą męską koszulę z podwiniętymi rękawami. Ale żałuję, że tak późno zainteresowałam się na poważnie tą firmą, bo ominęło mnie kilka świetnych modeli, jakoś nigdy nie czułam się celem.
    Braki w ubraniach dla XL-ek to chyba rzeczywiście osobna sprawa, pewnie wymagająca nowych konstrukcji. Zastanawiam się, czy słaby wynik rozmiaru 48 w wyszukiwarce wynika z braku zainteresowania, czy wręcz przeciwnie, został wykupiony?

    4 stycznia 2011 at 00:10 Reply
  • kasica_k

    Ja nie pamiętam w ogóle rozmiarów 48 w BiuBiu – wydaje mi się, że do tej pory największym było 46, a 48-ki pojawiły się dopiero w Madisonach.

    Jako 44-ka dobrze się czuję w bluzkach tej firmy, choć nie wszystkie mi odpowiadają wizualnie (nie lubię np. krótkich bufiastych rękawków), gabarytowo jednak pasują. Gorzej z dopasowanymi sukienkami, bo nie mam klepsydrowej figury i w większości zapewne powiewałyby mi w biodrach. Cienka wiskoza i mocno przylegające do ciała materiały są dla mnie mankamentem, podobnie jak w sukienkach Bravissimowych, dlatego tak się ucieszyłam, że Kinga w końcu zaczęła szyć także z czegoś innego 🙂

    4 stycznia 2011 at 00:23 Reply
  • ptasia

    To może ja wytłumaczę: ja bym mogła nosić ciuchy np. z sieciówek, i noszę je też, ale to BiuBiu i część ubrań z Bravissimo (które btw kupuję tylko na przecenach), moim zdaniem, podkreślają figurę. Bluzki koszulowe do tej pory albo rozchodziły mi się na środku, albo były workowate, i wydawało mi się, że tak musi być. Ubrania z tkanin elastycznych – noszę koszulki H&M i inne takie, ale dopiero od niedawna widzę, że większość z nich spłaszcza biust, bo nie ma przewidzianego miejsca na ww. Przeszkadza mi też workowatość w talii – mam takie np. dwie bluzki letnie, które w biuście są w miarę, ale talii w ogóle nie widać. Pasek do nich nie będzie pasował.

    4 stycznia 2011 at 10:50 Reply
  • besame.mucho

    Śledzę na bieżąco obie marki i życzę im powodzenia, chociaż w tej chwili nie jestem targetem żadnej z nich :).
    Effuniaków dlatego, że nie lubię usztywnianych staników, a w rozmiarówkę miękkiego modelu niestety nie trafiam – mam nadzieję, że rozwój firmy pójdzie też w stronę kolejnych staników bez usztywnienia w szerszym zakresie rozmiarów. I że poza sztywnymi plunge’ami, sztywnymi half-cupami i miękkimi half-cupami pojawią się też miękkie plunge i miękkie wyższe plunge (czyli nie do zadań specjalnych, ale coś jak zwykłe Freye w miseczce do G – od kiedy wyrosłam z tych staników strasznie mi takich brakuje!)
    Biubiu dlatego, że ciuchy nie do końca pasują do mojego stylu. Bardzo ładnie leżą, ale są trochę za grzeczne ;). Mam dwie bluzki i uwielbiam to, jak podkreślają moją figurę, ale bardzo rzadko je zakładam, bo czuję się w nich trochę jakbym była przebrana – po prostu na co dzień ubieram się zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że Biubiu pójdzie w stronę bardziej zwariowanych ciuchów, bo konstrukcyjnie ubrania są znakomite. Sukienki marzą mi się mini i maxi, a nie tylko takie do kolan, bluzki jakieś bez rękawków, albo dopasowane do aktualnej mody, tylko z uwzględnieniem różnorodnych figur, koszule jakieś w kowbojskie kraty, a nie tylko gładkie, itd :). No i to o czym dziewczyny już pisały, czyli serie dla wyższych niż +/- 165.

    To takie moje noworoczne nadzieje ;). Trzymam kciuki za rozwój obu marek.

    4 stycznia 2011 at 11:53 Reply
  • renulec

    Gorąco kibicuję obu markom. BiuBiu życzę wielu innych kolorów Szarej Eminencji (np. Purpurowa Eminencja 😉 a Ewie kolejnych wcieleń rewelacyjnego Chaberka, który bardzo bardzo wpadł mi w oko dzięki swojej konstrukcji.
    Oby Wam się, dziewczyny!

    4 stycznia 2011 at 15:46 Reply
  • akj77

    @kasica_k: rozmiar 48 w BiuBiu bywał, tylko nie we wszystkich modelach. Na pewno bluzki hiszpanka (pierwszy hit), amarant, mrrau. Chyba bluzka do dżinów też była w 48.

    @pierwszalitera: nieprawdą jest, jakoby fasony biubiu były tylko dla szczupłych. Rzeczywiście sukienki wiskozowe niekoniecznie, odważyłam się tylko na czarną, ale kocia czy bluzki z marszczeniami na brzuchu były genialne, dobrze dopasowane koszule również nadają się do mniej doskonałych figur.

    4 stycznia 2011 at 18:26 Reply
  • kasica_k

    Potwierdzam, koszule nawet na mnie dobrze wyglądają, a szczupła to ja nie jestem i mam proporcje dalekie od powszechnie przyjętego ideału. Natomiast do sukienek wiskozowych nawet się nie zbliżam. Z największym utęsknieniem czekam na żakiety, bo dobrze skrojony żakiet to IMHO błogosławieństwo dla każdej figury. Może np. zrobić talię i biodra komuś, kto ich nie ma 😉
    Nie wiedziałam, że było 48. Dziwię się więc, że Kinga praktycznie zrezygnowała z tego rozmiaru. Czyżby naprawdę nie było chętnych?

    5 stycznia 2011 at 01:11 Reply
  • pierwszalitera

    akj77, powiedzmy tak, ja zwracałam uwagę przede wszystkim na sukienki, bo o taką dobrze dopasowaną trudniej w konwencjonalnym sklepie. Bluzki BiuBiu nie wywołują u mnie aż tak wielkiego entuzjazmu, pewnie dlatego, że podobną wiskozę z dodatkiem elastanu, to ja dostanę u siebie za kilka euro i zmieszczę się przy całkiem dobrym dopasowaniu w talii i biuście jeszcze w rozmiar M-L. Ale jako dodatkowy zakup do sukienki, to chętnie, tylko właśnie wpadło mi w oko, że te wiskozowe sukienki mogą być na okrąglejszych biodrach i na brzuchu po wystawnej kolacji nieco niebezpieczne. Ja noszę wprawdzie rozmiar 38-40, ale nie przepadam za tak cieńką tkaniną na pupie. 😉 Madison ma podszewkę, ale i tak nie zamówię, bo nie mam jak zapłacić, a mój rozmiar i kolor jest i tak już wykupiony.

    5 stycznia 2011 at 03:37 Reply
  • effuniak

    Wprawdzie ja nie Kinga ale z mojej działki powiem tak – największe rozmiary dla istnienia których powstała moja firma są tak rzadko spotykane, że po przeliczeniu wszystkiego – nie opłaca się “męczyć” nad konstrukcjami
    Być może ja nie potrafię do nich dotrzeć, byc może nie odpowiada im moje wzornictwo – jakkolwiek by nie było rachunek ekonomiczny jest bezwzględny
    I tak nawet ostatnio przeglądając oferty innych producentów olśniło mnie, że to nie oni są tacy nieudolni i nie umieją zrobić konstrukcji powyżej pewnego rozmiaru, tylko mając produkcję poprzedzoną badaniami rynku (bo tak się to robi w porządnych firmach), wiedzą że zbyt na większe rozmiary jest za mały by angażować środki na poszerzanie rozmiarówki
    Mam satysfakcję z tego, że posiadam tak szeroka rozmiarówke w modelu plunge ale stysfakcją rachunków nie zapłacę a jak słusznie zauważyła któraś z przemówczyń zrobienie większego rozmiaru nie polega li tylko na przeskalowaniu formy ale na mozolnym dopracowaniu każdego rozmiaru prawie od podstaw a to pochłania nie tylko czas ale i masę pieniędzy bo czasem nim jeden rozmiar będzie dobry to i ze 20 staników idzie do wyrzucenia….
    … z odzieżą jest podobnie bo wszystkie wzory trzeba uszyć, dopasować, nanieść poprawki na papier, ponownie uszyć, ponownie dopasowac, ponownie nanieść poprawki – bo jak wiadomo papier wszystko przyjmie …. i tak, aż do skutku ….
    a ani hurtownie ani pracownicy, zusy czy właściciele lokalu jakoś w walucie zawnej satysfakcją nie chcą się rozliczać ….

    7 stycznia 2011 at 08:13 Reply
  • effuniak

    …. no… to mi sie teraz oberwie….
    ;DDDD

    7 stycznia 2011 at 08:15 Reply
  • R.

    Nie wiem za co miałoby Ci się oberwać. Przecież nic zaskakującego nie napisałaś. Chyba każdy sobie zdaje sprawę, że im więcej rozmiarów i krojów, tym więcej z tym roboty i kosztów.

    7 stycznia 2011 at 14:32 Reply
  • akj77

    @effuniak: zaryzykuję twierdzenie, że z bluzkami w dużych rozmiarach może być nawet trudniej, niż ze stanikami. Dlaczego? Bo każda bardziej postawna babka będzie miała zupełnie inaczej rozłożony tłuszcz – jedna na brzuchu, druga na pupie, trzecia w biuście i na rękach, czwarta po równo wszędzie, a piąta będzie miała wałki w losowych miejscach. I każdej z nich będzie dobrze w zupełnie innym fasonie, nie wspominając już o tym, że dodatkowo każda ma swój własny zestaw kompleksów, który nie pozwoli jej wypróbować któregoś z fasonów. Dobra kolekcja XXL musiałaby być zatem zróżnicowana jeszcze bardziej niż zwykła.
    Ze stanikami chyba jest mniej problemów mimo wszystko, przynajmniej kompleksy częściowo odpadają…

    7 stycznia 2011 at 21:24 Reply
  • effuniak

    Bardzo słuszna uwaga
    Dlatego mnie nie dziwią braki pewnych rozmiarów w kolekcji Biu Biu i doskonale rozumiem, że Kinga dokonała ogromnej pracy nad swoimi konstrukcjami które sprawdzają się na większości sylwetek dla których zostały stworzone
    I dodam, że czasem mnie, osobie postronnej przykro czytać niektóre komentarze pod jej wyrobami
    Bo bywa, że osoba udzielająca “dobrych rad” myli konstruktywną krytykę z kąśliwymi uwagami

    …u mnie rzecz jasna też ;))))))

    8 stycznia 2011 at 08:05 Reply
  • kasica_k

    Gdzieś czytałam artykuł o rynku odzieży XXL i kłopotach związanych z projektowaniem takiej odzieży. “Plus size” jest rzeczywiście trudnym obszarem ze względu na różnorodność sylwetek. Z drugiej strony – świat poniżej XL też jest znacznie bardziej różnorodny, niż zakładają to masowi producenci. Stąd potrzeba takich firm, jak BiuBiu. I nie mam do BiuBiu pretensji z tego powodu, że Madisony nie będą dobrze się układały na mojej figurze – bo klepsydry, do których są skierowane, są na rynku dyskryminowane i należy im się wreszcie coś do noszenia 🙂 Nie od razu Kraków zbudowano, ja wciąż mam nadzieję, że XLki w końcu doczekają się naprawdę atrakcyjnych ubrań, może nie wszystkie od razu, ale przynajmniej część z nich.

    9 stycznia 2011 at 15:37 Reply
  • kay

    Mnie bardzo podobaly sie zdjecia effuniakow, wlasnie dlatego, ze byly to normalne dziewczyny, oczywiscie zgrabne, ale nie anorektyczki. Widac bylo, jak sie bielizna ukladala na tluszczu podskornym, ktory ma kazda kobieta. Natomiast modelki takie, jakie zwykle ogladamy w magazynach, sa kompletnie pozbawione tluszczu i ubrania na nich zupelnie inaczej wygladaja niz na przecietnej kobiecie.

    11 stycznia 2011 at 15:39 Reply
  • pinupgirl_dg

    kasico – z ust mi to wyjęłaś, poniżej rozmiaru 48 sylwetki zdecydowanie są bardzo różnorodne :). I są szczupłe biuściaste, którym część krojów biubiu nie pasuje, podobnie ma się sprawa z XXL-kami. Czasami (na żywo czy w galerii) widzę, że komuś krój bardzo pasuje, ale przydałby się rozmiar więcej. I uważam, że nie trzeba być jakimś wyjątkowym, żeby wpaść w większy rozmiar, osoba o wzroście 175cm będzie potrzebowała innego rozmiaru niż osoba o tych samych proporcjach, mierząca 160.
    I nie wymagam, żeby firma przymierała głodem i szyła 48 dla zasady, ale sygnalizuję, że moim zdaniem by się przydało. Mojej mamie w końcu kupiłam rozmiar 44 i 46 i wygląda w tych biu-koszulkach naprawdę zjawiskowo, leżą na niej 10 razy lepiej niż na moim 36-38. Co prawda mama pytała, czy są większe, ale sądzę, że to raczej dlatego, że do tej pory nosiła głównie bezkształtne worki. Kroje biubiu wydają mi się być bardzo przyjazne XXLkom. Zastrzeżenia można mieć jedynie do materiałów, które choć miłe w dotyku, są dość cienkie, ale i tak uważam, że bardziej krągłe dziewczyny jak najbardziej mogą znaleźć w tym sklepie coś dla siebie.

    13 stycznia 2011 at 19:34 Reply
  • Leave a Reply