WRynek i moda

Równouprawnienie osiemdziesiątek

Już dawno miałam chęć napisać tę notkę, ale ciągle coś mnie powstrzymywało – a to kolejna kolekcja do opisania, a to nowy nabytek do zrecenzowania… Ale uczciwie mówiąc – a chcę być wobec Was, drogie Czytelniczki, szczera – hamowała mnie pewna mniej lub bardziej podświadoma obawa. Obawiałam się otóż, że nie doczekam się głosów poparcia dla mych postulatów i że stanę samotnie na środku bra-rynku jako… jedyna, albo prawie jedyna w całym biuściastym ruchu, która nosi czasem… obwód 80! Czy był to uzasadniony lęk? Postanowiłam jednak zaryzykować… 🙂

Osiemdziesiątki do lamusa?

80 vel brytyjskie 36 – ten dawno już niemodny, wręcz skompromitowany rozmiar, kojarzący się z przeciętnym sklepem z bielizną sprzed dziesięciu lat, w którym na mały biust proponowano 75A, a na trochę większy – 80B, naprawdę duże biusty zaś musiały zadowolić się np. 95D, niezależnie od proporcji biust-podbiuście…

Na szczęście powstał ruch biuściastych konsumentek i postawił sobie wielki cel: uwolnić szczupłe piersiaste sylwetki z najczęściej dużo za luźnych osiemdziesiątek i przesadzić je w okolice 70, z odpowiednio powiększoną miseczką. Dawne siedemdziesiątkipiątki z kolei masowo zamieniły cyfrę 7 na 6, i tak oto najmodniejszym rozmiarem biustonosza, przedmiotem marzeń tysięcy dziewcząt, rozmiarem, z którym nie wstyd pokazać się w towarzystwie, stało się D-plusowe 65. 🙂

Powyższe zawiera, rzecz jasna, pewne złośliwe przejaskrawienia. Wszystkie wiemy doskonale, że prawidłowy rozmiar biustonosza nie ma nic wspólnego z modą – jedyna moda, jaka powinna go dotyczyć, to moda na… prawidłowy rozmiar biustonosza, czyli rozmiar idealnie dopasowany do właścicielki biustu. Nie do trendów, wymiarów modelek, ofert najbardziej znanych czy też luksusowych marek – lecz do konkretnych piersi i konkretnego obwodu tułowia. Jeśli więc ktosia mierzy pod biustem dużo więcej niż 70 – nie ma wyjścia, świat sześćdziesiątek pozostanie dla niej zamknięty!

Po co jednak to odkrywanie Ameryki w konserwach, plus ironiczna nuta? Pomyślicie: Kasica wreszcie postanowiła zwierzyć nam się ze swoich kompleksów – zawsze chciała być biuściastą nimfą o szczupłej kibici, wstydzi się swojej nieszczęsnej, grubej osiemdziesiątki i naszła ją ochota, by pomarudzić – ciekawe tylko, po co? Od marudzenia obwody nie maleją… Więc o co tu właściwie chodzi?

Czarna dziura pod ósemką

Wbrew tym narzucającym się wnioskom, postanowiłam podzielić się z Wami nie tyle kompleksami na tle parametrów cielesnych, co poczynionym niedawno odkryciem: w polskich „uświadomionych” sklepach z bielizną wcale nie ma tak dużego wyboru w obwodach zaczynających się na 8, jak można by oczekiwać.

Polska posiadaczka piersi ma obecnie do wyboru: 1) sklep tradycyjny albo sieciówkę, z miseczkami A-D i obwodami od 70 do plus nieskończoności znajdującej się w okolicach 100, 2) oświecony sklep bra-fittingowy z obwodami od zera… ee, 60, do… 75. Rycząca czterdzies… osiemdziesiątka, taka jak ja, wpada w czarną dziurę: na popularną ofertę biust za duży, na bra-elitarną – za duży obwód.

Żartuję? Bynajmniej. W czasach kupowania niemal wyłącznie rozmiaru 75 też trudno byłoby mi w to uwierzyć – przecież oferta większości znanych D-plusowych marek obejmuje przynajmniej 85, a poza tym, czego jak czego, ale szerokich obwodów na naszym rynku bielizny nigdy nie brakowało, w przeciwieństwie do wąskich.

Trzeba zresztą przyznać, że wybór w osiem-zero nie jest jeszcze najgorszy. Ale gdy w wyszukiwarce jednego z polskich sklepów wybrałam obwód 85, mym oczom ukazał się obraz nędzy i rozpaczy – wyszukanych propozycji było o ponad połowę mniej niż w 65, mimo że ten pierwszy rozmiar obwodu jest w stałej ofercie wszystkich dostępnych w sklepie producentów. Eksperyment powtórzyłam w innym sklepie, z podobnym rezultatem. Z 80 jest tylko trochę lepiej niż z 85.

Dla porównania: w brytyjskim Bravissimo, specjalizującym się w bieliźnie D+, liczba modeli w rozmiarach: 30G, 36G i 38G była zbliżona – około sześćdziesięciu. Bravissimo nie stosuje więc dyskryminacji obwodowej (gorzej z miseczkami, zwłaszcza w G+, ale tu winę ponoszą jednak producenci, którzy wiele modeli kończą na G).

Skąd te różnice między Zjednoczonym Królestwem a Polską? Już widzę potencjalne uzasadnienia: Brytyjki są przeciętnie tęższe od Polek, więcej tamtejszych klientek potrzebuje szerokich obwodów – dlatego jest ich w sklepach dużo. Dlaczego w takim razie Bravissimo nie postanowiło zaoszczędzić na tych szczupłych i nie sprowadzić o połowę mniej trzydziestek? Najwidoczniej ważniejsze jest dla firmy co innego: zapewnienie maksymalnego wyboru dla wszystkich rozmiarów, tak, by żadna kobieta nie wyszła ze sklepu z poczuciem, że firmie na niej nie zależy.

Przyciągnąć dyskryminowane

Nie chcę tu potępiać naszych firm – przypuszczam, że mniejszy wybór w osiem-plus podyktowany jest rachunkiem ekonomicznym. Budżety polskich biznesów są nieco mniej obfite od brytyjskich. Najwidoczniej więcej klientek zgłasza się po sześćdziesiątkipiątki, niż po osiemdziesiątki i wyżej, skoro rozmiary powyżej 75, nawet jeśli są zamawiane, to w niewielkich ilościach. Ale dlaczego tak jest? Jakoś obserwacja naszych ulic mówi mi co innego, niż wynika ze sklepowych statystyk – bynajmniej nie spacerują po nich same szczupłe i bardzo szczupłe kobiety. Osiemdziesiątki są wśród nas!

Być może przeciętna osiemdziesiątka jest od sześćdziesiątkipiątki starsza i mniej łasa na modne nowinki czy gotowa na zmianę przyzwyczajeń. Może rzadziej zagląda do nowo otwartych sklepów czy przymierza nieznane wcześniej marki. Ale nie znaczy to, że nie potrzebuje właściwego dopasowania, i że nie mogłaby zostać bra-koneserką, podobnie jak jej sześćdziesiątkowa koleżanka. Może też być zniechęcona tym, że bra-fitting kojarzony jest przede wszystkim z wąskimi obwodami. A rzadko która kobieta uważająca się za tęższą uzna, że potrzebuje nagle węższego obwodu biustonosza.

A może warto byłoby zacząć docierać do tego nieco zaniedbanego segmentu rynku? Przecież to, drogie Sklepy, całkiem spora liczba potencjalnych klientek. Nie jestem specjalistką od marketingu czy reklamy – ale wierzę w Was, że je także potraficie przyciągnąć do siebie.

Koniec końców, nie owijając w bawełnę – jako osiemdziesiątka, zaczynam czuć się troszkę dyskryminowana. Tak, jak czułam się niegdyś jako nosicielka brytyjskiego G czy GG, i przez tych kilka lat zdążyłam się już od tego uczucia odzwyczaić 🙂 Wiele z Was, drogie Biuściaste, zna rozmiarową dyskryminację z różnych stron – np. braku miseczek G+ czy braku obwodów 70-. Pomału jedna i druga okoliczność staje się przeszłością.

Może trochę przesadzam, bo w końcu  nie jest tak, że wyboru nie ma: jest, tylko mniejszy… Cóż, apetyt rośnie w miarę jedzenia: marzy mi się, żeby cały polski rynek wyglądał tak, jak oferta Bravissimo w poszczególnych obwodach: żeby każda z nas miała taki sam wybór, niezależnie od któregokolwiek ze swoich parametrów.

Mrzonki?

Być może. Pamiętajmy jednak, że jeszcze kilka lat temu mrzonką wydawał się ten stan, który mamy obecnie. Wtedy mówiono nam, że miseczki powyżej D i wąskie obwody się nie sprzedają i że nie da się na nich zarobić. Na szczęście nie słuchałyśmy.

A zatem: co Wy na ten mały, nieco prowokacyjny manifest? Czy Wy także zauważacie brak większych obwodów na rynku? A co o tym myślą nasze Sklepy?

Osiemdziesiątki, czy jesteście wśród nas? Ten rynek potrzebuje usłyszeć Wasz głos! 🙂

 

Może ci się spodobać

131 komentarzy

  • yaga7

    Zgadzam się całkowicie. Teraz 80-tek już nie potrzebuję, ale przez parę lat potrzebowałam jak najbardziej. W polskich sklepach kupuję rzadko, ale czasem zaglądam do nich i wiem, że wtedy nie miałam za bardzo po co zaglądać 😉 No i niestety czułam się wtedy jak wielki wieloryb 😛

    W sumie dobrze by było, żeby sklepy się wypowiedziały w tym temacie.

    3 października 2010 at 07:22 Reply
  • agra1

    Kasico, mód na moje uszy!!!.
    Systematycznie sie dołuję, widząc, jak to, co mi sie podoba istnieje tylko na papierze, a w sklepie jest o jeden rozmiar za daleko.
    Rewolucja w świadomości stanikowej jest tak ogromna ze wierzę, iż za jakiś czas nie będe miała do wyboru trzech osiemdziesiątek na krzyż.
    Wiekla jesteś, że zaczęłaś ten temat.

    3 października 2010 at 07:59 Reply
  • emmisi

    Jestem już 80 a byłam 75.
    I jak narazie to mam doła, że do tego dopuściłam.
    Fakt, wybór w 80 mały ale jak narazie to złoszczę się na siebie, próbuje to zmienić i póki co na tym zostanę.

    3 października 2010 at 09:34 Reply
  • E.

    dokładnie! krzyczano na mnie, że kupuje w Triumphie 80F. okej, poszłam do sklepu z brafittingiem- powinnam mieć 80GG. noszę, ale mi uwiera, zamówiłam na dopasowanej 85G z curvy kate. idealne! teraz mam dwie maskeradki i tyle ładnych biustonoszy 85G…
    nie stać mnie na kupowanie staników za 150 zł i więcej. lobby biuściastych miało pomagać tym, które mają problem ze znalezieniem dobrego biustonosza, a właściwie… promuje bieliznę dla, jak mawia moja mama, niedożywionych kobiet. a co z nami? pełniejszymi osobami?

    3 października 2010 at 09:38 Reply
  • jezymka

    Kasico, jeszcze bardziej Cię lubię po tej notce 😉 Masz absolutną rację. Ja bym jeszcze dodała, że wśród tego (wciąż jeszcze elitarnego) uświadomionego towarzystwa ma się czasem wrażenie popadania w skrajności. Tak, jakbyśmy wszystkie powinny nosić 65, góra 70, bo rozmiary powyżej są już dla grubasów. A przecież my nie jesteśmy (nie chcemy być) grubasami, prawda? I w związku z tym często w komentarzach na niebiuściastych portalach można zauważyć to wrażenie elitarności (“niestety, obwodów 55 nie produkują, a przecież tyle kobiet go potrzebuje” – nie wątpię, że znalazłaby się pewna grupa tak szczupłych kobiet, ale jednak podejrzewam, że 80-tek i 85-tek byłoby więcej), a w wielu przypadkach wręcz można odczuć pewną dyskryminację i wyśmiewanie, które nie ma nic wspólnego z niesieniem pomocy (“nosisz 80G? To ty zwyczajnie gruba jesteś”). Dodam, że tego typu komentarze jakoś dziwnym trafem piszą osoby, które na lobby trafiły niedawno, tych “zasłużonych” nazwisk w tym kontekście nie widuję. Bardzo dobrze, że zwracasz uwagę na ten drugi biegun – w końcu stanikowe uświadomienie nie polega na wciskaniu siebie oraz całego świata w najciaśniejszy obwód i największą miskę, jaką udało się nam znaleźć w sklepie 😉

    Graficzki przeurocze, coś czuję, że wbijają się w podświadomość 😉

    3 października 2010 at 10:04 Reply
  • agugabi

    po dwóch tygodniach działania stacjonarki, właśnie uzupełniam ofertę o osiemdziesiątki. W netowym ten obwód nie idzie (nie wiem dlaczego…), ale stacjonarnie wiszą 65, a najbardziej popularny zdaje się być obwód 70, 75 i szersze. Może u mnie w asortymencie wynika to ze ściśliwych obwodów, ale zdecydowanie nie zamierzam osiemdziesiątek jak również szerszych obwodów zostawiać bez stanika. Dobrze dopasowany stanik to dobrze dopasowany stanik bez względu na to czy to 75G czy 85E.
    Ja mówię tak wszystkim rozmiarom, jeśli są prawidłowo dobrane 🙂
    Świetna notka Kasico!

    3 października 2010 at 10:24 Reply
  • magdalaena1977

    Jako jeszcze jedna 80 popieram Cię całym sercem !

    Ja mimo mojej potężnej tuszy nosiłam obwód 75 “od zawsze” i nawet przy BMI 30 w mojej szufladzie królowały staniki 34G (a nawet arabelka 32H) . Miałam teorię, że skoro codziennie noszę stanik, to tłuszcz po prostu nie osadza się w tym miejscu 😉 tak jak nie opala się pasek skóry pod zegarkiem.
    I owszem zdarzało mi się pisać do dziewczyn na różnych obcych forach, że obwody 75 czy 80 to jednak propozycja dla pań co najmniej z nadwagą i jeśli noszą bluzki 36, to powinny poszukać lepiej dopasowanego stanika.

    Kiedy przytyłam i przeszłam na obwód 80, to w pierwszej chwili oznaczało polepszenie mojej sytuacji stanikowej, bo zamiast 34GG mogłam nosić 36G, a więc nie wchodziłam do kategorii G+. Ale faktycznie zauważyłam, że z ofertą jest problem.
    Szczególne problemy miałam z kostiumem kąpielowym, który chciałam kupić (i kupiłam) luźniejszy i z obwodem 38.
    Zresztą podobna sytuacja spotykała mnie u Effuniak – na 85G musiałam czekać 2 tygodnie, mniejsze obwody były dostępne od ręki.

    I jeszcze apel do naszych sklepów: owszem statystycznie nosicielka 80 jest starsza od dziewczyny, która potrzebuje 60, ale to oznacza także lepszą pozycję zawodową i grubszy portfel.

    3 października 2010 at 10:50 Reply
  • sunako-chan

    w “effuniakach” wpadam w obwód 80 i niestety “niską” literkę, co sprawia, że czuję się jak jakiś wybryk natury (wystarczy przejrzeć katalog Balkonetki, ile jest tam takich dobrze dobranych rozmiarów…) – 80C, 85B – czy to od razu oznacza, że jestem “tęższa z małym biustem”, a jestem młoda, a nie w średnim wieku, który może by “usprawiedliwiał” większy obwód ;)) Po prostu naprawdę ścisłe obwody trzeba wręcz zawyżać albo zaokrąglać w górę do najbliższej piątki 😉 (mam pod biustem luźno ok. 78cm) Podejrzewam, że w niektórych innych markach i modelach też wpadałabym w obwód 80 – np La Senza Rouched Ribbon (nowa 80-tka powinna być ok obwodowo).
    Jednak to co piszę dotyczy osoby o przeciętnym podbiuściu, ja sobie mogę obecnie wybierać w przeciętnych 75-tkach, luźniejszych 70-tkach, a nie jestem “skazana” na obwód 80, co może by miało miejsce, gdybym miała np ciasno pod biustem 80-85+, więc nie czuję się dyskryminowana. Może tylko tym, że “effuniaki” w takich rozmiarach są przeważnie na zamówienie (2 tygodnie oczekiwania). A takie “z każdego bieliźniaka” to oczywiście są za luźne…

    3 października 2010 at 10:58 Reply
  • butters77

    Świetna notka, Kasico! Choć mnie osobiście temat 80-tek nie dotyczy, zdecydowanie jestem ZA jego poruszaniem, bo szkoda by było, gdybyśmy – walcząc na Lobby i Stanikomanii ze stereotypami dużego biustu (“duża miseczka to zawsze duży obwód”, “duży biust zwykle idzie w parze z nadwagą” itp.) – wpadały w inne stereotypy! Powtórzmy więc głośno i wyraźnie: profesjonalny bra-fitting nie polega na tym, że każdy nosi obwód 65! 🙂 Pozdrawiam wszystkie osiemdziesiątki!

    P.S. Kasico, fajowe ilustracje 🙂

    3 października 2010 at 11:27 Reply
  • 3mkm3

    Moja mama potrzebuje obwodu 90, byłyśmy w Milli dobierać jej stanik i znalazłyśmy może 3 staniki 40FF i 2 38GG (notabene przymałe w miskach). Ostatecznie wyszłyśmy z Fantasie Connie 40FF i Freyą Gertą 38GG – greta na 100% za jest za mała i za ciasna.

    Co do “dyskryminacji” większych obwodów, mnie denerwuje jeszcze utożsamianie ich z większymi miskami. Jak małobiuściasta, to może nosić najwyżej 70, a najlepiej 60 lub 65. Pamiętam taką dyskusję wśród małobiuściastych na Balkonetce, że one nie rozumieją jak dziewczyna która ma więcej niż 90 w biuście może mówić, że ma małe piersi. Zwróciłam im uwagę, że jak ma ok 80 luźno pod biustem (jak ja), to ma całkowite prawo tak uważać. Wywołało to odpowiedź w stylu “no tak, ale nam chodziło o obwody 65”, którą poczułam się osobiście dotknięta. Jakbym nosząc obwód 75 nie mogła należeć do elitarnej grupy małobiuściastych, bo one są przecież szczupłe a ja nie

    3 października 2010 at 11:38 Reply
  • kasica_k

    @yaga7, ja też zaczynałam od 80-tek przygodę z nowym rozmiarem (wcześniej było 85). I pierwsze biustonosze brytyjskich marek kupowałam w Brastopie, gdzie w rozmiarze 36FF było dosłownie wszystko 🙂 Gdy się kupuje w UK, problem nie istnieje, i ja się nigdy ze swoją 80-tką nie poczułam źle, no może czasem irytowały mnie uwagi w stylu “żeby mieć taki obwód, to trzeba mieć metr pod biustem, nikt tyle nie ma” 🙂 Po pierwsze, są osoby, które tyle właśnie mają. Po drugie, sama mam “zaledwie” 88 mierzone na luzie i 83 na skrajnie ciasno, gdy miarka prawie się urywa. Nadal wiele 75tek na mnie pasuje, ale nie wszystkie – zwłaszcza że biorąc 34 idę w G+, gdzie konstrukcje są solidniejsze, boki szersze i przez to mniej rozciągliwe niż w 80 “zaledwie G” 🙂 Nie mam też wcale wielkiej nadwagi i spokojnie wyobrażam sobie osobę wyższą, która przy tej samej wadze będzie, uwaga, szczupłą nosicielką 80tek, a w każdym razie nie otyłą. Zresztą, na Jowisza, czy staniki, ubrania itd. są tylko dla szczupłych? Są dla wszystkich! 🙂 Dla bardzo szczupłych, szczupłych, średnich, dużych i bardzo dużych, dla tych z olbrzymią otyłością również. Nie każda kobieta może, jest w stanie, a nawet nie każda powinna dążyć do noszenia 80-. Myślę, że nie możemy pozwolić na to, żeby po zwalczeniu zakompleksiania większych biustów i mniejszych obwodów, zaczęło się zakompleksianie większych obwodów.

    Dziękuję za poparcie 🙂

    3 października 2010 at 11:38 Reply
  • Gość

    Zgadzam się całkowicie, często zdarza się że jak ktoś powie że ma obwód 80 to zarzuca mu się złe dopasowanie… Wszędzie wokół tyle 65, 70 że z 80 można naprawdę wpaść w kompleksy ;d
    myślę że sklepy powinny pomyśleć nad ofertą dla tych dziewczyn o pełniejszych kształtach nie tylko w biuście.

    3 października 2010 at 11:40 Reply
  • marooschka

    Wielkie dzięki za tę notkę, Kasico!
    Z tym problemem boryka się tez wiecznie moja, starannie uświadamiana mama, a co za tym idzie i ja:). Właściwie tabelkowo powinna nosić 85GG, ale że jest mało ściśliwa preferuje obwody 90. No i to jest już kompletny dramat!
    W sklepach są pojedyńcze sztuki Elomi, na które trzeba polować po całym kraju. Brakuje Curvy Kate, Fantasie, bazówki Panache. Bardzo chciałabym, żeby wybór był trochę większy i moja mama nie czuła się jak mutant, gdy w sklepie nie ma żadnego stanika na nią. A naprawdę nie jest najpulchniejszą kobietą w tym kraju.

    Jeszcze raz Ci dziękuję za poruszenie tego tematu.
    I dziękuję Agu, u której ostatnio kupiłam 90 Z CK:)

    3 października 2010 at 11:49 Reply
  • sunako-chan

    a, zapomniałam dodać, że dzięki ciasnym “realnym” obwodom średniobiuściaste wpadają niejako w niszę. Tzn producenci przerzucając się na wąskie obwody i większe miski poszli jeszcze w kierunku realnych obwodów, tzn 70 na 70 luźno pod biustem etc. i nagle okazuje się, że takiego 80C możemy w danym modelu nie znaleźć (bo firma się specjalizuje w większych miskach itd.). Tak np jest w Comeximie, który podobno szyje ciasne obwody – oferta 80C 14 modeli, 80D – 31 modeli, a 60K 28 modeli…

    3 października 2010 at 12:47 Reply
  • sbarazzina

    ‘I jeszcze apel do naszych sklepów: owszem statystycznie nosicielka 80 jest starsza od dziewczyny, która potrzebuje 60, ale to oznacza także lepszą pozycję zawodową i grubszy portfel.’
    Magdalaena, dawno nie czytalam takich bzdur! Mozesz podac zrodlo tych statystyk?
    Bo wiesz, generalnie uwaza sie, ze bogatsze spoleczenstwa sa szczuplejsze ze wzgledu na wieksza swiadomosc zagrozen otylosci i zyskow ze zdrowego trybu zycia oraz mode na bycie fit wsrod osob zamozniejszych.

    3 października 2010 at 13:01 Reply
  • sbarazzina

    A tak w temacie, ta dyskryminacja 80-tek wynika tez po czesci z poczatkowego szalu na duze zanizanie. Jak ktos byl szczuply to wybieral 60 lub 65. Sama poddalam sie tej modzie, mimo tego, ze jestem szczupla i optymalnym obwodem jest dla mnie porzadna 70-tka. Mam wrazenie, ze wynikalo to tez po czesci z rozciagliwych obowdow. Obecnie mamy wiekszy wybor marek produkujacych scisle obowdy, nawet Freya tak jakby sie troche poprawila.

    3 października 2010 at 13:12 Reply
  • kasica_k

    A ja bym bardzo nie chciała, żeby naszą dyskusję zdominował klimat “chudzi kontra grubi”. To tak na wszelki wypadek 🙂

    @sunako-chan, dobrze, że poruszyłaś temat realnych obwodów – ja widzę taką tendencję również w brytyjskich markach. Tendencja jest bardzo dobra, ale powinna za nią iść też świadomość dystrybutorów i sklepów. I jest jeszcze problem ograniczonej oferty polskich firm – bardzo często duże miseczki kumulują się w wąskich obwodach, a już w 75 wybór jest mocno ograniczony.

    3 października 2010 at 13:17 Reply
  • SF

    ‘Bo wiesz, generalnie uwaza sie, ze bogatsze spoleczenstwa sa szczuplejsze ze wzgledu na wieksza swiadomosc zagrozen otylosci i zyskow ze zdrowego trybu zycia oraz mode na bycie fit wsrod osob zamozniejszych.”
    – robiąc szybki przegląd w pamięc znajomych pań na stanowiskach, to raczej sporo wpada w kategorie 80+. Na pewno dużo więcej niż wśród znajomych studentek, które (oczywiście nie wsyztskie) mieszczą się raczej w 80-

    3 października 2010 at 13:40 Reply
  • sbarazzina

    Kasica, oczywiscie. Ale przyznasz ze argument, ze im wiekszy obwod pod biustem tym kobieta zamozniejsza jest absurdalny?

    SF, ja mam zupelnie odwrotne obserwacje wsrod moich znajomych. Wszytskie bogate sa szczuple. Ale ani moj krag znajomych ani Twoj, nie jest jeszcze wystarczajacy do tworzenia statystyki. Poza tym, kto powiedzial, ze studentka MUSI byc biedna??

    3 października 2010 at 13:54 Reply
  • ajr_lingerie

    W poniedziałek policzę ile mamy modeli w sklepie 36 i więcej w obwodzie 🙂
    Ja mam za to problem miskowy, moje HH jest dyskryminowane niestety i większość modeli jest dla mnie niedostępna 🙁

    3 października 2010 at 14:21 Reply
  • magdalaena1977

    @sbarazzina – odniosłam się do wypowiedzi Kasicy, która pisała, że “Być może przeciętna osiemdziesiątka jest od sześćdziesiątkipiątki starsza i mniej łasa na modne nowinki czy gotowa na zmianę przyzwyczajeń. Może rzadziej zagląda do nowo otwartych sklepów czy przymierza nieznane wcześniej marki”. IMHO wyraźny jest wzrost dochodów (i tym samym środków na staniki) przy zmianie 20 letniej studentki w 35 letnią profesjonalistkę. Tak samo jak 35 latka będzie raczej grubsza od 20 latki. Wszystkie kobiety z mojego pokolenia ważą więcej i zarabiają więcej niż na studiach.

    3 października 2010 at 14:39 Reply
  • lurrina

    No coz, do omawianych rozmiarow jest mi wiecej niz daleko (85 to ja w biuscie mam :P), ale super, ze temat jest poruszony. Obyscie szybko wywalczyly zwiekszenie ilosci stanikow w swoim rozmiarze!

    3 października 2010 at 15:40 Reply
  • zireael00

    Dzielę męki Sunako w kwestii realnych obwodów. Każdorazowo przed dokonaniem zakupów w sklepie Effuniak czuję się jak autentyczny mutant. Noszę 80D, na 79 cm ciasno pod biustem. Ewa pisała, że robi bardzo mało sztuk w tym rozmiarze i sąsiednich (np. 85C), bo słabo schodzą (niemniej zwykle, zanim zdążę zainteresować się jakimś nowym modelem ;). Lobbowy vox populi dopowiedział jeszcze, że zestaw wymiarów ~80/100 jest mało popularny i słabo reprezentowany na forum. IMHO jest sporo dziewczyn i kobiet, które mają takie wymiary, wiele z nich jeszcze nieuświadomionych i kiszących się w 80B rozciągającym do nieskończoności.
    W każdym razie, dzięki Ci, Kasico za tę notkę i mam nadzieję, że producenci na fali produkowania realnych obwodów nie zapomną o literkowo mniejszych miskach, kiedy z prężnego 70F robi się nagle “biedne” 80D.

    3 października 2010 at 15:52 Reply
  • sylwiastka

    Co do realności obwodów to jest podstawowe pytanie co powinno oznaczać owo 70 czy stanik na 70 pod biustem, czy stanik o obwodzie 70 (w spoczynku, ew w lekkim naciągu). Dla mnie realne i miarodajne jest to drugie. Bo parametry stanika na 70 pod biustem są nieobiektywne, czyli warto by w opisach dodać stanik na obwód 70 ma 65 cm w spoczynku. Stanik 70 ma 70 i już i JA decyduję czy chcę zaniżyć, zawyżyć czy nie.

    Kasico temat poruszyłaś jest bardzo ważny. Ja osobiście kiedyś poruszałam temat “niedostatecznego” wyboru staników w większych obwodach w niektórych sklepach. Co ważniejsze, te osiemdziesiątki powinny być też dostosowane do anatomii kobiet je noszących i naprawdę dobre są w tych obwodach Elomi, czy Felina (tak FELINA, choć ta ma mały zakres miseczek). Dodatkowo właścicielki 80tek potrzebują mniejszych misek np od B tak samo jak i G+.

    Jest jeszcze jeden nurt, obok “jedynej słusznej 65”, który ostatnio zauważyłam. Biust w dobrze dobranym staniku=biust pod brodą. Też wydaje mi się on być dyskryminujący.

    3 października 2010 at 17:55 Reply
  • yaga7

    zireael00, doskonale rozumiem, jak się czujesz, bo parę lat temu sama miałam takie wymiary i miałam wrażenie, że z moim 34E jestem na Lobby jedyna 😉

    3 października 2010 at 17:58 Reply
  • ycik

    Ale jest też druga strona medalu- ja np. przeglądając staniki na wyprzedażach w różnych sklepach często zauważam, że zostają te w dużych obwodach. Sprawdziłam przed chwilą ofertę jednego sklepu on-line i w kilku modelach jest dużo pojedynczych rozmiarów w obwodach 34-38. Ale oczywiście nie śledzę tego na bieżąco 😉 Jestem bardzo ciekawa opinii sklepów- czy schodzą duże obwody czy nie schodzą?:)

    3 października 2010 at 18:27 Reply
  • plica

    popieram. sama nosze aktualnie 70-tki i 75-tki, ale w niektorych modelach cholery sa tak ciasne, ze calkiem serio rozwazam zakup rozmiaru 80D albo 80C 🙂
    nie mam nadwagi, dosc sporo mi do niej brakuje, ale tak juz mam, ze jestem malo scisliwa. pod biustem niby mam ok. 77 cm ciasno, ale co z tego, kiedy potrafię wziąć wdech i wtedy moj obwod wynosi jakies 90 cm, albo nawet wiecej, wiec stanik nie moze utrudniac mi oddechu 🙂

    3 października 2010 at 18:38 Reply
  • zireael00

    Ano właśnie, zgadzam się z Plicą. Ja mam ciasno 79, ale jak wezmę głęboki wdech, to wychodzi aż0i 86.

    3 października 2010 at 19:04 Reply
  • kope

    — porownajcie liczbe pokazanych staniczkow dla w/w 80-tek(36) do mniejszych obwodow , gdzieniegdzie 10-20x mniej 80tek i stad bierze sie ekonomiczny powod , dlaczego sklepy wola sprzedawac to co sie sprzeda niz posiadac 20 staniczkow dla 1 osoby , ktora moze kupi a byc moze tylko przymierzy a kupi na ebayu …
    Pozatym szczuplejsze kobiety z wiekszym biustem sa “atrakcyjne” , nie wstydza sie kupic ladnego/drogiego staniczka ,a te niby grubsze noszace 80+ w wiekszosci kupia i tak byle co byle gdzie

    3 października 2010 at 19:36 Reply
  • kope

    ehm skasowalo link , chodzilo o balkonetne i porownanie staniczkow wg rozmiarow , ktore sa popularne

    3 października 2010 at 19:42 Reply
  • akj77

    Święta prawda, Kasico.
    Jako nosicielka 75 nie zauważałam problemu, do momentu, kiedy nie poszłam ostanikować koleżanki, która ma rozmiar 85G-GG. Pojechałyśmy specjalnie do Dopasowanej, bo myślałam, że tam to już na pewno coś się znajdzie. Nie znalazło się, pasował rozmiarem w sumie jeden model, który koleżance nie odpowiadał wizualnie. Trochę mi się głupio zrobiło. W Li Parie też nic nie znalazła, honor uratowała mi dopiero krakowska Brafitteria, acz koleżanka była już bardzo zdesperowana i wzięła co było. I jak tu przekonywać, że ma nie nosić ślicznego, koronkowego 90E z Tesco?
    Sama też czasem szukam osiemdziesiątek, kiedy chcę zmieścić się w rozmiarówkę Masquerade, i moje 80G jakoś rzadko występuje na wieszakach.
    A znaleźć coś w obwodzie 90, to jakaś masakra.

    3 października 2010 at 20:29 Reply
  • magdalaena1977

    @kope – IMHO katalog balkonetki nie pokazuje wiarygodnie populacji stanikomaniaczek. Nie oszukujmy się – do publikacji w sieci swojego zdjęcia w bieliźnie znacznie bardziej skłonne są dziewczyny, które mogą się pochwalić szczupłą figurą i jędrną skórą na dekolcie.

    Ja wrzuciłam tylko kilka zdjęć, a i to do forumowej zamkniętej galerii, bo nie mam ochoty, żeby każdy mógł obejrzeć moje rozebrane zdjęcie, choćby bez głowy. Ale nie zmniejsza to mojej ochoty na wygodne i ładne staniki.

    3 października 2010 at 20:37 Reply
  • jezymka

    Dokładnie – na Balkonetce przeważają młode, szczupłe dziewczyny, ale to wcale nie oznacza, że to one w większości są klientkami sklepów z bielizną. A argumentu o atrakcyjności to już w ogóle nie rozumiem. Niby dlaczego kobieta w rozmiarze 80D ma się czuć nieatrakcyjna i kupować “byle co byle gdzie”? Od kiedy to ładna bielizna jest zarezerwowana tylko dla szczupłych dziewczyn? Nie podoba mi się takie myślenie.

    3 października 2010 at 20:48 Reply
  • Anka

    Świetny temat. Dobrze kasico, że pomyślałaś o takich jak ja.
    Od kiedy przeszłam “uświadomienie” (całkiem niedawno) myślałam, że świat pięknych, kolorowych biustonoszy stanie przede mną otworem, a tu…. nie do końca tak różowo.
    Noszę rozmiar 85F i wielkiego wyboru nie mam.
    Jedno genialne Elomi, Arabelka choć cudownie wygląda, “cudownie” też wbija mi fiszbinkę, pod pachę (ale tylko pod jedną, więc stwierdziłam, że to ja jestem jakaś niedopasowana 🙂 )… oraz ostanie dwa zakupu: Dalia i Kris Line (oba w rozmiarze 90E, 85 się nie dopinałam, a na nieszczęście 90, po 2 miesiącach noszenia już nie trzyma jak trzeba). Marzą mi się biustonosze o których czytam i które oglądam, ale niestety … idę do sklepu i mimo, że producent “posiada” rozmiarówkę, w sklepie jej nie uświadczę.
    Obawiam się, zakupów z GB przez internet, bo jak nie przymierzę to niczego nie jest pewna (tak jak było z KL i Dalią chociażby)… i co mają począć takie dziewczyny jak ja?
    Dobrze, że poruszyłaś taki temat – podpisuję się pod manifestem!

    3 października 2010 at 21:03 Reply
  • Marcelina

    Ja mama pytanie z zupełnie innej beczki do autorki bloga. Kto robił grafiki do artykułu i jak w jakim programie? Mam nadzieję, że mi wybaczą tą dygresję.

    3 października 2010 at 21:17 Reply
  • magdalaena1977

    @Anka – a co z Effuniakami ?

    3 października 2010 at 21:25 Reply
  • dunajka

    No nie wiem… u mnie są duże obwody. Sama noszę 80. Nie przyszło mi do głowy dyskryminować samej siebie… To, że niektórych rozmiarów jest trochę mniej wynika głównie z tego, że schodzą jako pierwsze.

    3 października 2010 at 21:39 Reply
  • aleksandromaniak

    Przed uświadomieniem miałam wrażenie, że sklepy bieliźniane prezentuję głównie obwód 80. Zresztą do tej pory widzę w sieciówkach, że miski powyżej D są tylko w obwodach od 80 w górę. A przy tym są tam i mniejsze miski. Przed uświadomieniem (dwa lata temu) na 30 FF nosiłam 75C/80 B i 80 B, C i większe miski był absolutnie wszędzie !!! Moja Mama najczęściej w rozmiarze 80F/85 E (ale to też przeróżnie)nie miała żadnych problemów z kupnem stanika. Jej zainteresowanie stanikomanią wynikała bardziej z faktu, że szukała innych wzorów i usztywnianego stanika w tym rozmiarze, który nie będzie push-upem.
    Owszem, w swoim rozmiarze mam szeroki wybór, ale przez wielkość miski (który przecież przy tym obwodzie nie oznacza bardzo dużego biustu, po prostu średni) jestem wciskaną w kategorię dużobiuściastych, co oznacza zabudowanie pod pachę i ramiączka jak szalki. Bo miseczka FF. I tym sposobem pani o rozmiarze np. 36 G ma taką samą szerokość ramiączek jak ja.
    Po drugie : muszę kupować stacjonarnie. Nie wszystkie modele mi pasują, a te które pasują, gdy chcę kupić je na wyprzedaży, w ofercie promocyjnej sklepu internetowego np. na brastopie , to nie mam szans. Gdy szukam obwodu najcześćiej 38 dla Mamy, to nie ma problemu. Więc oznacza to, że albo produkują ich więcej i są ciągle albo po prostu gorzej się sprzedają.
    Dyskusję o tym gruba/chuda, bogata/biedna uważam za całkowicie zbędną i idiotyczną 😉
    Co do osiemdziesiątek to na przykładzie mojej Mamy i jej refleksji zauważam inny problem : są, ale co z tego? Moja Mama w warszawskich uświadomionych sklepach miała zawsze coś do przymierzenia, ale ofiarowali Jej jedynie miękkie staniki (których moja Mama nie lubi) albo modele Elomi, w których moja Mama czuję się jak (cytuję) ,,w pancerzu”. To, że moja Mama jest osobą z nadwagą nie oznacza, że nie może mieć jędrnego, wysoko osadzonego biustu. We wszystkich stanikach wygląda jakby sięgał jej do szyi, a biust robi się mało okrągły. 😉 Dotychczas udało mi się Mamie dopasować jedną maskaradkę i jednego effuniaka. Z effuniaka Mama wzięła 90 E (stacjonarnie, czekać nie musiała ) i narzeka to, że obwód trzeba za bardzo zawyżyć, bo kiepsko współpracuję z ciałem. Choć ma plunge, więc się cieszy 😉
    A dziewczynom z głębszym oddechem polecam emisję głosu lub jogę 😀 Dzięki temu jestem ściślakiem (choć to akurat u mnie bywa problemem hehe) Jak się oddycha przeponą, obwód staje się stały i ma się mniejszą zadyszkę ;))))))))

    3 października 2010 at 21:47 Reply
  • monika

    No w końcu o normalnych biustach a nie obwody 60-70!!Mega duża nie jestem ale jednak te kilka nadprogramowych kg mam.A w sklepach internetowych czy stacjonarnych trafiam na same małe obwody albo jakieś mega wielkie a ja i wiele innych dziewczyn jestem po środku.
    Jesteśmy różne a żyjemy w czasach gdzie wybór powinien być ogromny ale akurat w tym temacie tak nie jest.Najlepiej być chudym jak modelka i mieć duży biust, albo mieć rozmiar ok 50.
    Niech będzie wybór dla każdej z nas a nie tylko wybranych!!

    3 października 2010 at 22:05 Reply
  • leipsi

    Ja to przyznam że jestem trochę zaskoczona tą notką. Nie piszę o sobie bo sama kupuję 70 ale o mojej mamie któa nosi 38E. Ponieważ to ja zawsze robię zakupy bieliźniane to szukam rozmiarów także dla niej. Przeszukuję promocje i polskich i brytyjskich sklepów oraz Allegro (bo nie stać mnie na nówki niepromocjyjne) i zwykle jest tak że złoszczę się bo mojego rozmiaru już dawno nie ma w sprzedarzy a 38 czy 36 bo takie też jej czasem kupię prawie zawsze są. Na Allegro łatwiej upolować 38 niż 32 nowy stanik z metkami z najnowszej czy poprzedniej kolekcji w przystępnej cenie. Mam też wrażenie że staniki w obwodach 38 nowe często są tańsze (na Allegro i w sklepach bo dłużej czekają na chętne i sklepy obniżają ceny) niż te 30 czy 32.
    Jak mówiłam zaskoczona jestem tą notką bo dla mnie często było tak że może nie zazdrościłam mamie centymetrów pod biustem ale tego że jej za nieduże pieniądze mogę kupić nowe ładne i tanie maskaradki a sobie nie bo albo nie ma albo cena jest zaporowa…

    3 października 2010 at 22:59 Reply
  • pierwszalitera

    Joga by stać się ściślakiem i pasować w mniejszy obwód? Jeszcze nie oszalałam. Dobrze, że nie uległam nowej klasyfikacji szczupłości i w moich 70-tkach ciągle uważam się za osobę szczuplejszą od przeciętnej. A jakie to były dyskusje o biednych modelkach, które muszą się owiajać w te 70-tki dla grubasów. 😉 Jak któraś 70-tka jest za luźna na moje szczupłe 74cm pod biustem, to ignoruję, bo jestem za realnymi obwodami. Realna 70-tka, to nie jest jednak obwód o długości 70cm, jak sugerowała tu jedna z forumek, tylko biustonosz, który ma pasować na osobę o obwodzie 70cm pod biustem. Jak któraś jest bardziej ściśliwa, to sięga po 65. Ale przecież kobiet “większych” ode mnie jest zatrzęsienie, całe szczęście, że się meldują i nie podtrzymują mitologi, że powyżej 75-tki nie ma stanikowego życia. To wyjdzie na dobre wszystkim biuściastym.

    3 października 2010 at 23:15 Reply
  • akj77

    @leipsi: ja z kolei mam wrażenie, że jeśli już są 36, to z mniejszymi miskami… ale pewnie to jest tak, że po drugiej stronie płotu trawa zawsze zieleńsza.

    3 października 2010 at 23:17 Reply
  • kasica_k

    Dawno nie zaglądałam na Allegro, ale na angielskim ebayu zawsze sporo było staników marek D+ z miseczkami typu DD, E i większymi obwodami. Moim zdaniem wynika to z tego, że osoby noszące takie rozmiary mogą się “ubrać” w wielu popularnych firmach i sklepach i wiele z nich w ogóle nie zostaje klientkami marek typu Freya czy Panache, dlatego część towaru zostaje. @aleksandromaniak, stawiam, że gdyby Twoja mama potrzebowała w 80 czy 85 brytyjskiego G, raczej nie byłoby tak “różowo”…

    @Marcelina, ilustracje zrobiłam ja przy pomocy Photoshopa 🙂

    @agugabi, odnosiłam wcześniej wrażenie, że Twój e-sklep był najbardziej popularny wśród drobnych pań o niezbyt ciężkich biustach, bo po prostu taki miałaś asortyment 🙂 A do nowej stacjonarki przychodzą także kobiety “z ulicy”, i dzięki temu jest ich większy przekrój. I chwała Ci za to, że nie mówisz im “nie” 🙂

    3 października 2010 at 23:51 Reply
  • kasica_k

    @dunajka, Tobie oczywiście też chwała 🙂

    3 października 2010 at 23:55 Reply
  • jul-kaa

    To ja tylko pomacham ręką, że też tu jestem. Noszę raczej 85, z rozciągliwców 80. Na ofertę nie narzekam – nikt w sumie nie robi na mnie misek (obraziłam się już nawet na Panache, Freye robią wyłącznie komiczne rakiety), więc brak obwodów już mnie nie rusza 😉

    4 października 2010 at 00:23 Reply
  • azymut17

    @monika – z Twojego postu można wywnioskować, że uważasz osoby z obwodem między 60 a 70 za posiadające nienormalny biust. Mam wielką nadzieję, że Cię źle zrozumiałam.

    Kasico – bardzo potrzebna notka, napisałaś to, co chodzi mi po głowie od długiego czasu. Problem z wyborem w 80 wynika, tak jak piszesz, z rachunku ekonomicznego. Sklep to nie jest galeria sztuki ani magazyn, by można zobaczyć (w tym wypadku zmierzyć) dużo. Sklep ma sprzedawać, a więc pozbywać się towaru. Można by nawet postawić filozoficzną tezę: sklep zmierza do pozbycia się wszystkiego co ma, bo to oznacza zarobek i minimum strat. Dlatego w niektórych rozmiarach wybór jest mały – bo mało osób je kupuje – nie mylić z “mało osób takiego rozmiaru potrzebuje”.
    OT na tej samej zasadzie pytano się mnie, czemu nie mamy modelu X, bo pani widziała taki w innym sklepie i bardzo się jej podobał i dobrze leżał – ale go przecież nie kupiła, a sklep nie będzie sprowadzał czegoś, co jest ładne i dobrze leży, a się nie sprzedaje.

    Garść statystyk (nieaktualnych, ale nadadzą się w celu ilustracji problemu) – najczęściej kupowany u nas rozmiar to było 70F, potem 70FF. Miseczki: F i FF. Obwody: 70, potem 65 i 75, a dalej 60 i 80, przy czym czasem tych 80 było więcej. Więc to nie jest tak, że “wszyscy noszą 65-tki”. Tyle że obwód 60 występuje naprawdę bardzo rzadko 😉 Szczególnie, jeśli nie szaleje się z zaniżaniem.

    4 października 2010 at 00:38 Reply
  • black_halo

    Pierwszy stanik – Freya Eleonor zamowilam w rozmiarze 34HH bo tak mi wyszlo z lobbowego kalkulatora a efekt mialam taki, ze powiewalo mi w miskach i obwod tez byl luzny. Wymienilam wiec na Cleo George 34G i ten okazal sie po prostu masakrycznie ciasny i to tak bardzo ze mialam na plecach wytarte rany. Potem skuszona promocja na Aragona kupilam go w rozmiarze 36FF i to byl strzal w dziesiatke chociaz przypadek bo nie mieli 34G. I od tej pory kupuje zawsze 36, zaryzykowalam z jedna Freya i kupilam 34GG – okazalo sie, ze obwod jest ciasnawy choc nie jak George ale za to naciaga fiszbiny i wyglada fatalnie.

    Wcale nie mam zadnego problemu z kupowaniem obwodu 36 a nawet rozmyslam czy by w celach sypialnianych nie upolowac czasem jakies 38F. W tym rozmiarze kupilam sobie stroj kapielowy jednoczesciowy bo wiem ze moje pupsko nie zmiesciloby sie w 36 😀

    4 października 2010 at 09:27 Reply
  • effuniak

    Azymut – prawda !
    A idąc dalej
    obwody : 85 – mało, 90- bardzo mało, 95- parę sztuk, 100- na palcach jednej reki
    Literki : AA,A,B,C – w wiekszych obwodach- prawie wcale ; D, DD, E – 80, 85- trochę;90+ – pojedyńcze sztuki
    F-GG – relatywnie dużo ale i tak dużo mniej niż niż te same miski w obwodach 70-75
    a H+ – ani w wąskich ani w szerszych obwodach nie ma szału

    U mnie jest możliwość zamawiania z terminem 14 dni i jak widzę niektóre z Was czują sie przez to niekomfortowo
    A jaka jest gwarancja, że akurat wszystkie wzory jakie sie pojawiaja przypadną do gustu całej tej niewielkiej w sumie grupie klientek ?
    Dlatego opcja zamawiania jest w miarę bezpieczna dla producenta a jednocześnie nie zamyka klientkom drogi do jakichś modeli

    4 października 2010 at 10:27 Reply
  • maith

    1) Fajna notka. Nasza rewolucja to stworzenie mody na staniki dobrze dobrane. A nie na noszenie konkretnego rozmiaru. Jeśli zrozumiał, że promujemy rozmiary jednych kobiet a nie promujemy rozmiarów innych kobiet, to… ten ktoś ma problem z logicznym myśleniem. 2) Dobry pomysł, żeby orientować się, która grupa słabiej sobie radzi z lobbowaniem i pomyśleć, jak lepiej ją zaangażować. Bo często jest tak, że klientki na ten zakres rozmiarowy są, tylko nie działają razem.

    3) To co jako grupa konsumencka osiągnęłyśmy na rynku bieliźnianym jest nieporównywalne z działaniem żadnej innej grupy konsumenckiej. Ale to się udało kobietom, które współpracowały. Kobiety, które skupiały się na próbach obrzydzenia innym w necie kobiet o innej niż one typie urody, nie osiągnęły nic. Tylko siebie i innych zalewały nikomu niepotrzebną żółcią. Wlewanie tej żółci w lobby to nie droga. Bo potrafimy tu osiągnąć bardzo dużo, bo działamy razem. Jak rozumiem, te dziwne teksty pochodzą od osób nowych, które jeszcze “nie czają bazy”.

    4) Mieszanie do tematu tej notki obwodów w Effuniakach jest moim zdaniem bez sensu. Bo problem mają osoby, którym w brytyjczykach wypada 80+. Wiadomo, że effuniakowe 80+ to inna bajka. Ktoś kto w brytyjczykach nosi 70 (w tym i ja) nie ma powinien się wygłupiać marudzeniem tutaj na problem szerokich obwodów. Bo ta notka jest o osobach, które mają naprawdę duży problem. 5) W tym kontekście narzekanie, że nagle rozmiar się inaczej nazywa to też nie ten kaliber problemu. Jak ktoś kiedyś mądrze powiedział, rozmiar mógły się nazywać dowolnie, ważne, żeby pasował. Przypominam, że w całej akcji nie chodziło o nazwanie rozmiarów tak atrakcyjniej dla nosicielek, a o noszenie dobranych biustonoszy. Niezależnie od stosowanych w firmach rozmiarówek.

    6) Zależało nam od początku, żeby oduczyć kobiety fobii literkowej, a nie żeby wymienić jedną na drugą. Bo to bez sensu. Liczy się dobrany stanik a nie nazwa.

    7) Ktoś tu pisał o problemach ze znalezieniem 80 czy 85E. Przy E jeszcze nie ma takiego problemu, bo do E powoli dochodzą tzw. zwykłe bieliźniaki.

    8) I last but not least – prawdziwy problem to zaczyna się od rozmiaru 95+ (brytyjskie 42) przy rozmiarach powyżej E-F. Wiem, bo próbowałam szukać 95+ dla kobiet zgłaszających się do wątku rozmiarowego i łatwo nie było. Propozycji naprawdę mało.

    4 października 2010 at 11:39 Reply
  • pinupgirl_dg

    Ja nie rozumiem płaczu niektórych dziewczyn po wprowadzeniu realnych obwodów. Jeśli będziemy musiały przejść z 65E na skromne 75C to przecież nie ubędzie nam biustu, ani nie zgrubniemy ;). Przypominają mi się czasy liceum, kiedy kupowałam tylko rozmiary 34, góra 36. Jeśli ciuch miał na metce więcej, nawet nie dałam mu szansy :). Nie wiem, czy ja dojrzałam, że Lobby mnie wyleczyło z fobii literkowo-cyferkowej, ale to przecież to tylko metka, jeden ruch nożyczkami i zapominam o niej, a przez resztę czasu cieszę się wygodnym ubraniem w którym dobrze wyglądam.

    @ sylwiastka:

    “Co do realności obwodów to jest podstawowe pytanie co powinno oznaczać owo 70 czy stanik na 70 pod biustem, czy stanik o obwodzie 70 (w spoczynku, ew w lekkim naciągu). Dla mnie realne i miarodajne jest to drugie. Bo parametry stanika na 70 pod biustem są nieobiektywne, czyli warto by w opisach dodać stanik na obwód 70 ma 65 cm w spoczynku. Stanik 70 ma 70 i już i JA decyduję czy chcę zaniżyć, zawyżyć czy nie.”

    Niekoniecznie, poza długością w spoczynku ważnym aspektem jest sama rozciągliwość materiały. Są obwody ciągnące się jak guma do żucia, są takie, które zachowują się jak sznurek. Obie sytuacje mi się nie podobają, ale to w istotny sposób wpływa na odczucia ciasnoty obwodu. Do tego konstrukcja misek i szerokość i giętkość fiszbinów też robi swoje. Pewnie, że byłoby by idealnie, gdyby to ktoś ujednolicił, ale to raczej niemożliwe, skoro różnice w ściśliwości można zaobserwować nawet wśród staników tego samego producenta, ba, wśród różnych wersji kolorystycznych tego samego modelu.

    4 października 2010 at 11:43 Reply
  • kasia_j

    @magdalaena1977 ja się nie zgodzę, że każda kobieta w wieku 35+ będzie grubsza od 20-latki. Ja nie jestem i mam koleżankę, która po 5 ciążach nosi rozmiar 34-36 a jest starsza ode mnie 40+. Nie mam już figury 20-latki, bo kobiece ciało zmienia się z wiekiem, mimo zachowania takiej samej wagi, co 20 lat temu:( Ale ja trzymam swoją wagę bez wielkiego wysiłku i mimo dwóch ciąż. Mam to szczęście lub nieszczęście. Jak komu pasuje. Problem wagi dotyczy każdego wieku, każdego stanu majątkowego i każdego położenia geograficznego. Ja bym nie powiedziała, że kobieta 35+ musi mieć większą wagę niż jak miała 20-lat i musi więcej zarabiać i być profesjonalistką. Taka argumentacja do mnie nie przemawia.

    4 października 2010 at 11:53 Reply
  • roza_am

    Zależało nam od początku, żeby oduczyć kobiety fobii literkowej, a nie żeby wymienić jedną na drugą. Bo to bez sensu. Liczy się dobrany stanik a nie nazwa.

    Tłuszczykiem, tłuszczykiem, bo to Bardzo Mądre Słowa.

    “7) Ktoś tu pisał o problemach ze znalezieniem 80 czy 85E. Przy E jeszcze nie ma takiego problemu, bo do E powoli dochodzą tzw. zwykłe bieliźniaki.”

    Niestety, nie jest aż tak różowo, a przynajmniej nie wszędzie. To są mniej-więcej okolice rozmiarowe mojej mamy, więc mogłam co nieco zaobserwować. Owszem, te rozmiary są obecne w zwykłych sklepach, ale: mają na ogół urodę i zabudowanie namiotów; często-gęsto mają fatalne, wiotkie, rozciągliwe, zbyt niskie obwody; jak już się trafi fajna konstrukcja, to wybór kolorystyczny jest śladowy.

    “@magdalaena1977 ja się nie zgodzę, że każda kobieta w wieku 35+ będzie grubsza od 20-latki.”

    Kasiu, Magdalaena użyła słowa “raczej”, a nie “każda”. Wcześniej padały określenia: “statystycznie” i “przeciętna”. To, że coś występuje często, powszechnie itd., to nie znaczy, ze występuję zawsze i w każdym jednostkowym przypadku. Statystyka to tylko statystyka, a nie bezwzględna zero-jedynkowa zasada obowiązująca wszystkich co do jednostki.
    Nie wiem, czy te hipotetyczne statystyki są prawdziwe, zwracam tylko uwagę na odpowiednią interpretację słów, “często” =/= “zawsze”.

    “No w końcu o normalnych biustach a nie obwody 60-70!!Mega duża nie jestem ale jednak te kilka nadprogramowych kg mam”

    Też mam kilka nadprogramowych kg, a obwód noszę 65. To mam normalny biust czy nie?

    4 października 2010 at 12:24 Reply
  • magdalaena1977

    maith: “Mieszanie do tematu tej notki obwodów w Effuniakach jest moim zdaniem bez sensu. Bo problem mają osoby, którym w brytyjczykach wypada 80+. “
    Ale to się pokrywa. Ja noszę 80G u Freyi i 85G u Effuniak.
    Effuniak ma inne oznaczenia obwodów, ale populacja, na którą szyje, jest ta sama.

    4 października 2010 at 13:48 Reply
  • wolffie

    Temat szalenie mi bliski i ogromnie się cieszę, że ten problem dotknął Kasicę i go poruszyła. A zaręczam że Kasicowy rozmiar 80G to i tak jest najczęściej występująca 80tka w polskich sklepach. Tak jak Yaga kiedyś, tak teraz i ja czuję, że jestem jedyna z brytyjskim 80DD/75E. I gdy tylko przestałam się próbować dostosowywać do 70G, okazało się, że sklepy w Polsce jak miały wcześniej 20 rozmiarów, tak i teraz mają coś koło tego – tylko innych 🙂 65-75 F-G (oczywiście chodzi mi o wybór w nowych kolekcjach, bo jeśli wszystko jedno co, to zawsze coś tam się znajdzie w tym moim rozmiarze, ale mi nie jest wszystko jedno co noszę) No, ale trudno winić sklepy, bo jak słusznie zauważyła azymut, sklepy sprzedają to, co ludzie chcą kupić – i to jest właśnie sedno problemu – ludzie nie chcą kupować 80DD/75E- czuję się jedyna, bo tak jest. Jak coś kupię na ebayu i mi nie pasuje, to jest wieelki problem z odsprzedażą. Jak jeden ze sklepów sprowadził mi rozmiar na zamówienie i musiałam go jednak zwrócić – to do dziś w tym sklepie wisi. Więc, mimo dobrych chęci sprzedawców, ja się źle z tym czuję i wolę kupować tam, gdzie jest pełen wybór, nie tylko 80DD, ale też 80D, 80E i 75E i 75F, żebym komfortowo mogła sobie wybrać. I wybieram sklepy brytyjskie – zwykle mój ulubiony figleaves.
    Zgadzam się z Różą, że oferty bieliźniaków nie można jeszcze traktować poważnie. Rozmiar z metki często nijak się ma do rzeczywistego rozmiaru, często z powodu jakości. Nie mówiąc już o wzornictwie.
    Opcja szycia na zamówienie, przy tak szerokiej rozmiarówce jaką ma Effuniak, wydaje mi się jedynie sensowną i bardzo Effuniak za to cenię, mimo jak wyżej pewnego dyskomfortu, bo chyba po prostu nie ma innego wyjścia.

    4 października 2010 at 14:59 Reply
  • izas55

    Kasico, wielkie dzięki za tą notkę. Bo już zaczynałam wpadać w czarną rozpacz że to ja jestem jakoś dramatycznie niewymiarowa….. Nie ma wcale tak dużego wyboru wśród staników duży obwód + duża miska. W pewnej chwili nosiłam brytyjskie 85J i to był prawdziwy dramat. A świetne dużoobwodowe Elomi jest po pierwsze dużo droższe od większości staników, a po drugie większość modeli kończy się na H. Wpadałam w panikę gdy myślałam co by było gdyby przyszło mi nosić 90. Tylko Tango II i biust pod pachami i mostek pod brodą.

    4 października 2010 at 15:20 Reply
  • pinupgirl_dg

    “Problem wagi dotyczy każdego wieku, każdego stanu majątkowego i każdego położenia geograficznego. Ja bym nie powiedziała, że kobieta 35+ musi mieć większą wagę niż jak miała 20-lat i musi więcej zarabiać i być profesjonalistką. Taka argumentacja do mnie nie przemawia.”

    A gdzie my pisałyśmy o PROBLEMIE wagi. Rozumiem, że jak rozmawiamy o 80+, to od razu musi być problem. Problem istnieje, ale wziął się raczej stąd, że niektórzy producenci i sprzedawcy chyba za bardzo zapatrzyli się w katalog balkonetki, a przecież poza 65-70 D-G jest jeszcze życie ;).
    To, że z wiekiem nasza waga nie musi pozostać taka, jak w wieku lat 20 to naturalna kolej rzeczy :). Pewnie część z nas z czasem będzie potrzebowała szerszych obwodów. To, że z wiekiem zarabiamy lepiej też jest dla mnie oczywiste, przynajmniej nie chciałabym dostawać w wieku 35 lat tyle, co teraz uciułam na korepetycjach ;). Inna sprawa jest taka, że każdej się należy dobrze dobrany biustonosz, bez względu na wiek i poziom zarobków.

    4 października 2010 at 16:01 Reply
  • aleksandromaniak

    Kasico, akurat mamy z Mamą takie doświadczenie, że 36 czy 38 G brytyjskie zawsze w tych sklepach stacjonarnych było, i to dość sporo. Teraz Mama ma 38 E brytyjskie (chociaż trudno to stwierdzić, bo pięknie chudnie i myślę, że jest już na granicy 😉 ) i to jest problem, bo usłyszałyśmy , że ,,E w tym obwodzie to nikt nie kupuje, nie miałyśmy żadnej klientki w tym rozmiarze” Na szczęście, to był jeden sklep, choć zdziwienie pozostało.
    Problem, który zauważam, to kostiumy kąpielowe! ( w ogóle to chyba w każdym rozmiarze, albo ja mimo standardowego tu rozmiaru 30FF znalazłam sobie 1 pasujący konstrukcyjnie stanik kostiumowy na zasadzie ,,muszę coś mieć”, słownie : jeden:P). Moja Mama nie kupiła sobie żadnego 🙁 Nie miała nawet co przymierzać! A już szczególnie, gdy poszukiwała jednoczęściowego, to wtedy obwód 38 wyparował. A wydaję mi się, że mimo wszystko po taki krój kostiumu (nie mówię, że sportowy, po prostu jednoczęściowy plażowy) chętniej sięgają bardziej zaokrąglone panie.
    Też jestem za realnymi obwodami! Nie mam nic przeciwko temu, żeby na moje 71 mega ścisło pod biustem pasowała wreszcie jakaś 70/32 nie od pani Michalak 🙂 W ogóle realne obwody to byłby łatwiejszy braffiting 😉 , no i musiałoby dochodzić do absurdu, w którym ja z tym na ścisło 71 pod biustem mam z polskich staników dwie 60! A w niektórych frejowych 30 czuję się luźnawo. Może niektóre dziewczyny by się wtedy cieszyły, ale dla mnie to jest chore.
    Pierwsza litero – to było żartobliwe 😉 Choć tak ogólnie polecam bardzo oddychanie przeponą, szczególnie, jak pracuje się w zawodzie, w którym dużo się mówi , ja inaczej straciłabym głos 🙂

    4 października 2010 at 16:21 Reply
  • gosha

    ee tam 80+ to pikuś…
    Mnie udało się ostatnio przekonać mamę, żeby dobrała sobie PORZĄDNY biustonosz, zamiast dotychczasowych sutkozakrywaczy. I jakież było moje zdziwienie, kiedy po przjerzeniu oferty kilku sklepów odkryłam, że mama nie uświadczy tych fajnych kolorowych, lekkich, przezroczystych balkonetek w ilczbie kilkudziesięciu wzorów… Na razie oceniłam mamę na 95f (może ff) :/ i będę się ostro gimnastykować, żeby coś jej pomóc dobrać, eh.

    4 października 2010 at 17:37 Reply
  • maith

    Magdalaeno – nie mylmy sytuacji 🙂
    Jasne, że każdy kto w brytyjczykach wpada w 80+, to w Effuniakach z natury rzeczy tym bardziej 🙂
    A ja odnosiłam się do wypowiedzi Sunako i Zireael, które w brytyjczykach mają 70, a dopiero w Effuniakach wpadają w 80-tki.
    Zresztą podobnie jak ja. Uważam, że takie osoby, jak my (nie Ty) nie mają prawa pod tą notką marudzić, bo nie o takich 80-plusach tu mowa. I tyle 🙂 W tym znaczeniu nie warto mieszać w to Effuniaków, bo jeżeli komuś wypada 80-plus wyłącznie w Effuniakach, to to jeszcze nie ten problem.

    4 października 2010 at 17:43 Reply
  • kay

    Nie od razu Krakow zbudowano. Z czasem pewnie pojawi sie wiecej dobrych biustonoszy w wielu rozmiarach. Pamietam, ze problemu z rozmiarem nie mialam, noszac 70B – moglam wtedy kupic biustonozs Kapphal i bylo ok. Potem, przy 70C, zaczal to byc problem, bo nie wszystkie fasony pasowaly. Kiedy moj rozmiar wynosil 70D, okazalo sie, ze takich biustonoszy w wielu sklepach nie ma. Moja mama caly czas zamawia osobiscie miseczke F w sklepie, bo takowej ‘na stanie’ nie posiadaja.

    Z obwodem ponad 70 cm chce nosic biustonosz 70-75. Nie obchodzi mnie, ile cm na naprawde biustonosz ani jak mocno sie rozciaga. To zadanie dla producenta, uszyc biustonosz tak, zeby byl wygodny, a jednoczesnie zeby obwod nie podjezdzal. Sa firmy, ktore to potrafia: Triumph, Knickerbox, dirty pretty things, Janet Reger. Reszta firm mnie nie interesuje, nawet jesli maja najszersza na swiecie rozmiarowke. tAk samo nie mierze miara majtek, tylko wybieram rozmiar S. Nie interesuje mnie realny ani maksymalny rozmiar majtek, tylko rozmiar osoby, na ktora sa szyte (czyli moj rozmiar).

    Jakis czas temu odkrylam, ze sa biustonosze niesamowicie ciasne, w ktorych obwod podjezdza i tak do gory: La senza, lejaby i pare innych marek. w tych biustonoszach czuje sie jak szynka wcisnieta w siatke. Nie wiem, jak bym sie czula, gdybym wziela JESZCZE ciasniejszy obwod (bo przeciez podjezdzajacy obwod oznacza, ze obwod jest za luzny). Mam wrazenie, ze producenci nie zauwazyli, ze XIX w. juz sie skonczyl i kobiety nie maja ochoty wtlaczac sie w gorsety. Ja w kazdym razie nie mam ochoty. W dzisiejszych czasach jest tyle syntetycznych materialow, ze spokojnie da sie zrobic biustonosz wygodny i nadajacy biustowi ladny ksztalt.

    Co ciekawe, cena niespecjalnie przeklada sie na jakosc. Ostatnio akurat mierzylam biustonosz Stelli McCartney i zdziwilo mnie, jak byl zle uszyty. Jakosc bazarowa ma Elle Macpherson. Aubade, ktory mierzylam, byl uszyty najzwyczajniej krzywo, a material drapal. To ja juz wole tani knickerbox (ostatnio kupilam 2 biustonosze po 10 funtow za sztuke) – jest wygodny, nadaje ladny ksztalt, jest trwaly.

    Chcialabym sobie kupic jakis biustonosz passionata, bo wzornictwo swietne, no i biustonosze przyjemne w dotyku, ale niestety te fiszbiny… Za waskie na mnie. Zawsze na poczatku nowego sezonu ide do passionaty i za kazdym razem spotyka mnie rozczarowanie.

    4 października 2010 at 19:21 Reply
  • figa2009

    Jak to zwykle bywa, najpierw oglądam artykuł a potem czytam. I tak było tym razem, tylko nie przeczytałam całości, bo rzuciło mi sie zdanie, że w sklepach są miseczki A-D w obwodach od 70. Powiem szczerze, że nie wiem gdzie są te sklepy. Uświadczyć 70D czy 75D coraz trudniej. Wiem, bo mam w rodzinie trochę dziewczyn, którym rozmiar 70D paoswałby idealnie, problem w tym, że mało gdzie ten rozmiar można spotkać…. i lądują w 75B….

    4 października 2010 at 19:54 Reply
  • zireael00

    Maith, Pinup girl, ja nie narzekam na to, że w Effuniakach muszę brać osiemdziesiątkę i nie cierpię jak Werter.
    Zwracam uwagę na pewną tendencję wśród uświadomionych marek.
    Nie tylko Effuniak robi realne obwody, dążą do tego np. Comexim czy Pour Moi?
    I w związku z tym, jeśli za uściśleniem obwodów nie podąży uzupełnienie rozmiarówki o miski z mniejszymi literami, to grupa dziewczyn podobnych do mnie czy Sunako może wypaść z niej dołem, zwłaszcza, jeśli biustonosze byłoby do tego dużomiskowe.
    Czy teraz jasne?
    A problemu małej ilości brytyjczyków w obwodzie 36 też doświadczyłam, szukając stanika dla mamy, zwykle ostatecznie ląduje w 34 z bardziej rozciągliwych modeli.

    4 października 2010 at 21:00 Reply
  • pierwszalitera

    aleksandromaniak: Trudno czasem zorientować się, czy ktoś żartuje, czy podaje poważne rozwiązania, bo pamiętam wątek na LB, o tym jak powiększyć sobie obwód, gdy 65-tki i 60-tki ciągle są zbyt rozciągliwe. Ja sama polecałam tam nawet ćwiczenie górnych mięśni brzucha, jak przy tańcu orientalnym. Ćwiczenie się w drugą stronę, by nie wpadać w 80-tki byłoby znowu potwierdzaniem rynkowego niedostatku.

    4 października 2010 at 21:31 Reply
  • pinupgirl_dg

    zireael00 – nie piszę, że narzekasz, też mi sie zdarza wypaść dołem z rozmiarówki. Ale nie raz widziałam lament, gdy ktoś ze względu na realne obwody zamienił DD na B i pisał, że teraz czuje się jak przed uświadomienie, kompleksy wróciły itd itd. Czyli klasyczna literkomania i cyferkofobia. W pewnym momencie wszystko faktycznie zmierzało do tego, żeby, jak ktoś tu napisał, zastąpić te kilkanaście rozmiarów, dostępnych w “zwykłych” bieliźniakach kilkunastoma innymi, poprawnymi politycznie. A przecież nam chodziło o _poszerzenie_ rozmiarówki. Gdzieś sobie żyły G+, gdzie indziej małobiuściaste (utożsamiane najczęściej z 60 i 65), ale do rozmiarów z zakresu 75+ D- wprost nie wypadało się przyznać. I zgadzam się, to, że ten zakres rozmiarów jest powszechnie dostępny nie znaczy, że jest w czym wybierać, bo konstrukcje często wołają o pomstę do nieba.

    4 października 2010 at 21:42 Reply
  • sunako-chan

    maith — przeczytaj dokładnie moją pierwszą wypowiedź, a dopiero potem zarzucaj “marudzenie”. Poza tym chyba każdy ma prawo się wypowiedzieć, bez względu na wymiar podbiuścia i biustu. Zwróciłam uwagę na pewien problem, pewną tendencję, nie miało to być żalenie się, chociaż oczywiście nie jest to 100% komfortowa sytuacja. Zaraz pewnie się dowiem, że mam całą masę marek do wyboru, 100% dostępności, tylko wybierać – a skoro tak, to sobie mogę wybrać to na co mam ochotę, prawda? To czemu nie dany model Effuniaka, czy jakiegoś Comexima jak mi się zechce?
    Czy może średniobiuściaste o 80- luźno pod biustem nie powinny się wypowiadać pod tą notką?

    4 października 2010 at 23:28 Reply
  • cherrienka

    Moim zdaniem to przesadne maruderstwo
    80-tka wg prawidlowo dobranego rozmairu to juz ani ktora ma z 85-90 pod biustem czyli ..tez podobnie w pasie.. no Kasico ladnie sie to tak zapuścić? i porosnąć tłuszczykiem? miec powyzej 80 w pasie to dla kobiety niezdrowo i nieestetycznie, a dla kobiet o rubensowskich ksztlatach jest Elomi , bardzo ladna stylistyka i w polskiej kindze i konradzie tez sie cos znajdzie, a cod o 65-tek ja ze swoim 65G/ czasem 60 H dalej czuje sie dyskrymionowana bo duzo firm (tyvh viut tanszych 70-100 zl) robi obwody 70-100 A-F

    5 października 2010 at 05:20 Reply
  • pinupgirl_dg

    Od oceny stanu zdrowia jest lekarza, zakładam, że kasica uczęszcza do takowego i to do niego należy opieka i stawianie diagnozy. Mam nadzieję, że opiera się przy tym na czymś więcej, niż obwód stanika pacjentki.
    O firmach 70-100 A-F już tu rozmawiałyśmy. Jak rozumiem nie nosisz tych staników, więc możesz nie wiedzieć, że zwykle nie spełniają, żadnej funkcji, poza maskowaniem sutków. Przy małym, samonośnym biuście czasami da się coś znaleźć, co przynajmniej nie robi krzywdy, ale trudno znaleźć coś, co spełnia wymagania konstrukcyjne cięższych biustów

    5 października 2010 at 10:18 Reply
  • jasminowa_herbata

    @cherrienka
    Mieszkałam przed dwoma laty ze szczupłą (trenowała siatkówkę) i wysoką dziewczyną, która nosiła 80C, absolutnie niepodjeżdżające. I miała cudną talię.
    Generalizowanie jest złe i zwykle krzywdzące.
    Równie dobrze można by powiedzieć, że dziewczyna nosząca 60 jest anorektyczką albo masochistką, co oczywiście zazwyczaj nie jest prawdą. 🙂

    5 października 2010 at 10:37 Reply
  • ailes

    Ja bynajmniej masochistką nie jestem, a noszę 60 :). Po prostu jestem drobna, mam 62 cm pod biustem. Ja zawsze zazdrościłam osobom z większym obwodem, bo bez problemu można było znaleźć pełno niedrogich ofert na allegro. Zrobiłam właśnie test ilości dostępnych staników na allegro i wyniki są takie:
    28g – 30 sztuk, tylko 9 poniżej 100 zł
    32g – 138 sztuk, cała pierwsza strona poniżej 100 zł
    36g – 80 sztuk, cała pierwsza strona poniżej 100 zł

    Więc bez przesady, cycate 60 mają dużo gorzej 😀

    5 października 2010 at 11:23 Reply
  • maith

    Zireael racja, zapewniając realne rozmiary warto zadbać, żeby wcześniej uwzględniane osoby nie wypadły z rozmiarówki. Tutaj oczywiście podstawowym problemem są sytuacje, kiedy firma dawniej produkująca do obwodu 85 przesunie się do swojego dawnego 75 (teraz tylko inaczej nazywanego) i odetnie dawne 80-tki i 85-tki.
    Po prostu przestając na nie produkować.

    Natomiast wypadania dołem w Effuniakach nie ma, bo te rozmiary tam są. Konstrukcja została wyliczona i nawet jeśli czas oczekiwania jest trochę dłuższy, to one tam są. Nikt ich nie wyrzucił.
    A w czym problem? O ile to problem. Raczej skutek dostrzeżenia sporej, a ignorowanej gdzieindziej grupy (Effuniakowe F-GG) oraz skutek znacznie większych zewnętrznych możliwości osób z Effuniakowego E-minus w 80-85.
    Czemu Ewa w 80-85 ma więcej chętnych na miseczki F-GG niż mniejsze?
    Po części np. dlatego, że do grupy effuniakowego E-minus trafiają też osoby, które najczęściej w brytyjczykach i innych noszą najbardziej popularne rozmiary, zatem ich zakupy bardziej się rozkładają na wiele firm.
    To samo wyjaśnia, czemu w 70-75 miseczek F-GG potrzeba więcej niż tych samych miseczek w 80-85. Bo te 70-75 biorą osoby, które w innych firmach jeszcze bardziej wypadają z rozmiarówki, przez obwód. Tam jest sporo dużomiseczkowych 65-tek czy 60-tek, które też częściej wypadają z rozmiarówek innych firm.

    Cherrienko, litości, tu nie miejsce na takie chamskie uwagi. Swoje 65 masz dostępne, bo całe mnóstwo kobiet o najróżniejszych kształtach (też noszących 80-tki) domagało się traktowania takich osób jak Ty poważnie, zamiast wygłaszania równie chamskich uwag, że to rozmiar dziecinny. To że rozmiar pod biustem nie jest rozmiarem talii i że istnieje całe mnóstwo chorób i leków hormonalnych mam nadzieję, że zrozumiesz z własnej woli, a nie dopiero, jak Cię któraś z tych chorób dotknie.

    5 października 2010 at 12:14 Reply
  • sunako-chan

    no mnie post cherrienki powalił na łopatki, zwłaszcza w kontekście kilku wypowiedzi o realnych obwodach, gdzie 80-tki mogą nosić osoby względnie szczupłe, a przynajmniej bez nadwagi. Poza tym wymowa tej wypowiedzi ;/ Nawet trudno się do tego odnieść, jeśli się już pozbierało szczękę z podłogi.

    Maith —- faktycznie, dobre spostrzeżenie, jeśli chodzi o klientki Effuniaka. Oczywistością jest to, że “effuniaki” dla pewnej grupy są ratunkiem, dla innej tylko wyborem. Chociaż ja nie miałam w żadnym innym modelu takiego dekoltu jak w effuniakowym plunge ;))

    o, a jeśli chodzi o eBay, to np okolice 36FF i 32-30FF we Freyi są porównywalne, ale w ‘większych’ literkach typu H jest trochę większa ilość staników i strojów w obwodach 36 i 38 niż 30 (jakkolwiek bardzo mała) – dotyczy to Freyi, ale ogólnie chyba jest podobnie.

    5 października 2010 at 12:43 Reply
  • pierwszalitera

    No a gdzie gwarancja cherrienka, że osoba nosząca 65-tki ma szczupłą figurę? Wymiar na ściśniętych żebrach pod biustem jako wyznacznik szczupłości? Większej bzdury nie słyszałam. A może ty nie kwaśna wisieńka, tylko słodka gruszeczka jesteś, z drobniutką górą, słabiutko wciętą talią, ale brzuszkiem, potężną pupą i okrąglutkimi udami i dlatego nosisz taki mały rozmiar stanika? 😉 Więc uważaj, bo ktoś ze sportową 75-tką i ciałem gazeli uzna cię za kandydatkę dla lekarza, albo co gorsza dla chirurga. ;-)))

    5 października 2010 at 13:05 Reply
  • jezymka

    Ja mam akurat talię równo pod biustem, noszę siedemdziesiątki, ale szczupła wcale nie jestem, bęben mam dość konkretny. Rozmiar biustonosza tak naprawdę nie mówi wiele o figurze, bo tutaj dochodzą jeszcze takie czynniki jak ściśliwość i własne preferencje (podejrzewam, że i w 65 bym wlazła, tylko po co). A co do posta cherrienki, to właśnie o takich osobach pisałam wyżej – ktoś liźnie temat i potem wypisuje takie kawałki na forach, a nieuświadomione kobiety mogą się nauczyć, że D to nie biust, a 80-tki to tylko dla grubasów.

    5 października 2010 at 13:15 Reply
  • renulec

    Mialam sie nie odzywac, bo jako niespelna roczny sklep “na dorobku” nie czuje sie interlokutorem.
    Ale mam prosbe, Kasico, wez Ty, prosze, wyciepnij posta cherrienki, bo najogledniej mowiac – dziala mi na puder.

    5 października 2010 at 16:43 Reply
  • kasica_k

    Muszę przyznać, że bardzo ciekawe są dla mnie Wasze opinie na temat dostępnych w sklepach “zwykłych” rozmiarów, takich jak 80D czy 75C. Od bardzo dawna nie miałam z nimi do czynienia i prawdę mówiąc nie byłam świadoma, jak się sprawy mają z jakością tej bielizny – z konstrukcjami, materiałami. Skupiamy się na tych niby nietypowych, zapominając o reszcie, a tu się okazuje, że z tych niby typowych kobiety też nie są zadowolone. Częściowo dotknął mnie problem zbyt ciągliwych dzianin na boki/tyły w standardowej bieliźnie, gdy próbowałam testować produkty firm dopiero początkujących w dziedzinie D+ – faktycznie bywało niewesoło, ale zakładałam, że problem dotyka przede wszystkim nosicielek regionów brytyjskiego, powiedzmy, F+, a nosicielkom 80D nie będzie już tak doskwierał ze względu na lżejszy biust. Jak to jest? Na ile jesteście zadowolone z przeciętnego 80D? Może nie powinnam mówić: “proszę państwa, ta dzianina nie nadaje się dla biustów D+”, jak do tej pory, a “ta dzianina nie nadaje się w ogóle na tył biustonosza”? Pytanie jest bardzo serio.

    @maith bardzo trafnie zdiagnozowała “kwestię effuniaków”: “To samo wyjaśnia, czemu w 70-75 miseczek F-GG potrzeba więcej niż tych samych miseczek w 80-85. Bo te 70-75 biorą osoby, które w innych firmach jeszcze bardziej wypadają z rozmiarówki, przez obwód.” – ja jestem tego najlepszym przykładem. 70-75 w Effuniakach od zawsze było na mnie za małe, tam już na pewno wpadam w 80 (85 mimo wszystko nie – przymierzałam i było za luźne). Ale mnie przy moich wymiarach biustonosze Ewy nie były nigdy niezbędne, bo w markach brytyjskich miałam ogromny wybór, teraz tylko nieco nadwątlony przez dyskryminację osiemdziesiątek (ale tylko w Polsce – w UK mogę ich kupić ile dusza zapragnie). Dlatego nie zgłaszałam zapotrzebowania.

    A wracając do tematu większych obwodów – właściwie to powinnam nazwać ten tekst “równouprawnienie osiemdziesiątek plus”, bo rzeczywiście im wyżej, tym gorzej, a na obrazkach oprócz ósemek powinny pojawić się dziewiątki i dziesiątki 🙂 Po prostu skupiłam się na własnym punkcie widzenia, który jest mi najbliższy. Elomi przyjmuje się na razie słabo i jest drogie. Poza tym, co tu mówić o Elomi, skoro dużo popularniejsza u nas Freya czy Panache produkują obwody 85, i tych też jest w sklepach mało?

    Jeśli zaś chodzi o kwestie nadwagi czy “dużych” wymiarów – myślałam, że tutaj to nie jest w ogóle temat do dyskusji, ale czuję się zobligowana do reakcji. Osoby z nadwagą i otyłe (a bynajmniej nie wyłącznie o takie chodzi, gdy mowa o “osiemdziesiątkach”, nawiasem mówiąc) mają dokładnie takie samo prawo do noszenia wygodnej, pasującej, pięknej bielizny, ubrań i butów, jak te z prawidłowym BMI. One też chodzą do szkoły czy pracy, spotykają się z przyjaciółmi, uprawiają sporty, chodzą na imprezy, jeżdżą na wakacje. Czy jest choć jeden powód, dla którego powinny mieć mniejszy wybór? Nawet, jeżeli ktoś powinien, może i jest w stanie się odchudzać (co bynajmniej nie dotyczy wszystkich), to przecież nie stanie się szczupły na pstryknięcie palca, często musi pracować nad sobą przez lata. Czy ma zniknąć do czasu osiągnięcia odpowiedniej wagi, gdy już zmieści się w ofercie sklepów? Gdzie jak gdzie, ale wśród kobiet, którym zależy na poprawie rynku, pomysł dostosowywania klienta do oferty zamiast odwrotnie w ogóle nie powinien przyjść do głowy. Przecież to jest myślenie, z którym same walczymy.

    5 października 2010 at 17:03 Reply
  • kasica_k

    Renulcu, ładnie prosisz, ale ja nie lubię wyciepywać, zwłaszcza że post okazał się w sumie pożyteczny – skłaniający do zastanowienia nad tym, ile jest jeszcze do zrobienia w społecznej świadomości w związku z kwestią wymiarów, rozmiarów, mas, odcieni i innych parametrów odróżniających ludzi od siebie nawzajem 🙂

    5 października 2010 at 17:29 Reply
  • the_mariska

    No cóż, jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi jak zwykle o pieniądze 😉 Niestety, prawie żaden sklep w Polsce nie może sobie pozwolić na sprowadzenie po kilka modeli kilku czołowych marek w pełnej rozmiarówce i do tego po kilka sztuk w każdym rozmiarze. Dlatego, choć chciałabym maksymalnego wyboru dla wszystkich, jestem w stanie zrozumieć właścicieli sklepów, którzy przykładowe 80DD posiadają zaledwie w jednej lub paru sztukach bazowych kolekcji – takich klientek jest niestety po prostu za mało, żeby inwestować w kolekcje sezonowe, które po pół roku trzeba przecenić.

    Osobiście potwierdzam statystyki przytoczone przez Azymut17 (bo sama je zresztą współtworzyłam ;)), ale niekoniecznie muszą się one sprawdzać w każdym polskim sklepie. Słyszałam od bra-fitterki z pewnego sklepu, że u niej sprzedawały się głównie rozmiary 75-85 (być może pewien wpływ miał na to fakt, że klientkami były głównie osoby starsze). Dlatego wydaje mi się, że choć u nas klientek powyżej obwodu 85 było jak na lekarstwo, gdzie indziej mogłyby te rozmiary one schodzić całkiem przyzwoicie.

    Inną sprawą jest jeszcze to, że konstrukcje zazwyczaj pasujące w obwodach 65-75 niekoniecznie muszą równie często pasować przy wyższych obwodach. Rzecz jasna, od każdej reguły jest masa wyjątków, ale moja osobista obserwacja mówi, że przykładowo w obwodzie 85 balkoniki Freyi czy Tiffany plunge leżą dobrze zdecydowanie rzadziej niż kroje Elomi czy też niedoceniane często przez szczuplaczki Ariza, Andorra czy Melody. A to znowu przekłada się na ilości zamawiane przez sklep, który często staje wobec wyboru albo-albo…

    5 października 2010 at 17:36 Reply
  • the_mariska

    Patrząc z drugiej strony – jako nosicielka jednego z najszybciej schodzących rozmiarów praktycznie nigdy nie załapuję się na przeceny w polskich sklepach stacjonarnych, w Bravissimo zostają z przeceny jakieś resztki, nawet na bra-stopie czy e-bayu trudno upolować prawdziwą okazję. Właścicielki rozmiarów mniej popularnych mogą zrekompensować sobie stacjonarne braki cudeńkami po parę funtów z wysyłką. Choć zdaję sobie sprawę, że to ostatnie tyczy się niestety tylko lobbystek, większość uświadomionych kobiet wbrew pozorom nie kupuje w internecie…

    5 października 2010 at 17:43 Reply
  • aleksandromaniak

    Się podpisuję pod ostatnim komentarzem obiema piersiami 😉
    Kasico – o tych rozmiarach ,,zwykłych” w popularnych sklepach… Ostatnio kupowałam swój ,,poprzedni” 😉 rozmiar 75 C ponad dwa lata temu, więc się nie wypowiem, ale jak zwykle mogę służyć się doświadczeniem mojej Mamy (Mama pozdrawia tak w ogóle, ja Jej relacjonuję tego bloga 😉 ), to jest tak : Mama np. przykładowo rozmiar 85 E (bo + D przy tym obwodzie się pojawia) znajduje, ale Jej opinia jest taka : 1) piłowanie rąk i wbijanie się w pachę 2) obwód, który po kilku ręcznych praniach i noszeniu rozciąga się błyskawicznie, albo zrobiony jest z takiego materiału, że mojej Mamy wciąż jędrny biust w teoretycznie dopasowanym rozmiarze trzyma się poniekąd sam 😉 3) materiały – najczęściej są to miękkie staniki, który niemiłosiernie drapią, a moja Mama nie ma wrażliwej skóry 4) przeświadczenie, że tylko krój full cupa jest dla tego rozmiaru dobry, a moja Mama wytrzyma w full cupie 3 minuty :p 5) design z cyklu ,,proszę pani, niebieskiego w tym rozmiarze nie ma”.
    Wobec powyższego mniejsza cena nie jest żadnym pocieszeniem.
    Wyszło strasznie pesymistycznie. :/
    W ogóle to ja już jestem zmęczona szukaniem staników dla Mamy, okazuje się, że wysoko osadzony biust , naturalnie zaokrąglony wszystkie firmy pragną spłaszczyć totalnie. W Elomi Mama czuję się jak w namiocie. ( half-cup Lara? był lepszy, ale też bez szału, w dodatku ten kolor + cena). Dotychczas Mama zadowolona jest z effuniaka 90 D (chociaż ma za małą miseczkę , ale to był zakup w desperacji : ,,potrzebuję stanika do dekoltów na już”, myślę, że DD byłoby już OK), ale ogólnie rzeczywiście podtrzymuje i zbiera jak należy. Nawet design jakoś Mama tolerowała, choć generalnie czekamy na inne propozycje 🙂
    Dodam, że moja Mama nie jest osobą otyłą, owszem ma małą nadwagę, ale akurat pod biustem nie ma sporo cm, po prostu – w przeciwieństwie do mnie – jest mało ściśliwa.
    Tabelkowo właściwie wychodzi jej teraz 80, ale ma tylko jedną, w której chodzi z przedłużką. 😉

    5 października 2010 at 18:11 Reply
  • pinupgirl_dg

    @ kasica – odkąd w Panache zaczęłam nosić 70, a w wyjątkowo ścisłych stanikach 75 myślałam, że oto otworzył się przedemną stanikowy raj ;). Rzeczywistość nie jest tak różowa. Główne zastrzeżenia budzą obwody – wąskie, opierające się głównie na gumkach. Od razu mówię, że zaniżenie niewiele by pomogło, tu potrzeba po prostu pracującego, odpowiednio szerokiego obwodu. Mam wrażenie, że poza firmami “na duży biust” producenci zwracają uwagę głównie na walory estetyczne tkaniny, z której szyją boczki. Powoli, powoli coś w tej sprawie rusza, nawet w marketach pojawiają się coraz lepiej uszyte biustonosze, chociaż w ubogiej rozmiarówce (ale i tu można tu pewien postęp zauważyć, moje 70D już jest tam obecne, wiem, że to nowość na miarę miseczki C w Intimissimi, ale parę lat temu można było znaleźć praktycznie tylko 75B i 80C i jakiś namiot w brudnym beżu 90D).

    5 października 2010 at 19:10 Reply
  • maggieh

    Ja też jestem za. Ale mam pewien problem. Często jak dobieram takim teższym kobietom stanik. i wychodzi na to że kobieta potrzebuje 85 okazuje sie że kobiety nie są wstanie nosić stanika dopasowanego. 1 na 8 nie oddaje bielizny większości wypadków nie wytrzymuje ścisliwców i każda uskarża się na wpijajace fiszbiny w środek pachy. Mam takich osób kilka i choć je zmierzyłam i dobrałam nie dały się przekonać. Dla mnie mówiąc szczerze to porażka. Trudno takie osby przekonać. Ja najwyraźniej tego jakoś nie potrafię. Trochę jestem tym zniechecona.

    Macie jakies pomysły???

    5 października 2010 at 19:38 Reply
  • aleksandromaniak

    Przy tęższych sylwetkach nie ma sensu zanizać obwodu , bo tak wychodzi z tabelki itd. (taki sam przypapek był przy dobieraniu biustonosza dla Babci 🙂 ), po prostu warto wtedy przymierzyć 90 albo inny model.
    Jak pisałam, Mamie wychodzi 80, nosi 85, bo tak jest jej wygodniej i tyle.

    5 października 2010 at 19:51 Reply
  • Brafitka

    Witam, jako kolejny sklep wypowiadający się w temacie i jako nosząca 80(36) HH/J.
    Parę faktów i wniosków po przeczytaniu notki i wszytkich komentarzy:
    1. Gdy zakładałam sklep doszły do mnie rady “85 nie zamawiaj – nie idą co będziesz ryzykowała” hola hola, pomyślałam niedawno pod koniec ciąży nosiłam 85 teraz 80 i co nie mam zamawiac dla kobiet takich jak ja? przecież pełno takich nie ma mowy o nie zamawianiu!!!
    Obecnie jak szybko policzyłam mam 48 modeli w sklepie w których zamawiałam 80 i 85 i tylko 3 w których brak 85 ( nie mówie oczywiście co wisi tylko co zamawiałam).
    Co do miseczek to w 80 i 85 zamawiam wszystkie miseczki od D wzwyż czyli ile producent da.
    Nie zamawiam D- powód ? Dziś mija 10 miesięcy odkąd prowadzę sklep ściśle mówiąc dokładnie 1 Pani potrzebowała mniejszej miseczki od D – 1 klientka na 10 miesięcy, który zdrowo myślący człowiek zamawiałby 45 modeli dla 1 osoby – uważam , że moja dyskryminacja jest w pełni usprawiedliwona 2. Wiele klientek a jest ich sporo, kupujacych 80 i 85 po dłuższym dobieraniu, rozmowach na każdy możliwy temat, oglądaniu sobie staników i biustów ( w moich przymierzalniach panuje pełna symetria skoro ja oglądam klientki w biustonoszach to dlaczego one nie miały by oglądać mnie, skoro to mi często pomaga zobrazować słowa a klientki się czują bardzo swobodnie) mówi mi tak:
    “Niech się Pani nie obrazi gdyby wyglądała Pani inaczej ( moje rozmiar na górze a mam BMI mocno powyżej 30 nie chwalę się tym staram się to zmienić, ale takie są fakty i nie ucieknę przed tym – a do jasnej cholery też zasługuję na kolorowy ładny stanik!!!) to w ogóle nie skorzystałabym z usług Pani sklepu – bez słowa odwróciłabym się i wyszła, bo mam dosyć taksowania mnie wzrokiem przez dużo szczuplejsze ekspedientki, a ponieważ zobaczyłam po wejściu jak Pani wygląda i pomyślałam, że mnie Pani zrozumie to tylko dlatego odważyłam się rozebrać.”
    Wniosek mi się nasuwa się sam dlaczego czasem w innych sklepach staników nie ma czy też się nie sprzedają.

    5 października 2010 at 21:16 Reply
  • azymut17

    @maggieh – tak jak pisze aleksandromaniak, trzeba próbować z większym obwodem. Stanik ma przede wszystkim być wygodny, na tym polega “stanikowa rewolucja”, a nie dobrany wg tabelki i wytycznych. Nawet lekko podjeżdżający stanik z przymałą miseczką będzie lepszy od totalnej masakry w stylu 90A. Niektórzy są naprawdę mało ściśliwi, miałam ostatnio klientkę z 95D – było ciasne, pani było niewygodnie, więc lepsze by było 100C (tak!).

    @kay – nie mogę się powstrzymać, muszę spytać: naprawdę za nic w świecie nie kupisz majtek, które są w Twoim rozmiarze, ulubionym kolorze i fasonie tylko dlatego, że mają na metce 10 albo 38 zamiast S? I kupisz je dopiero wtedy, kiedy litościwa dusza doczepi do nich metkę z tą literką?

    5 października 2010 at 21:27 Reply
  • brafitka

    3.Co do komentarza cherrienki pomijając, że cały czas myślałam, że to jest żart ( bardzo kiepski zresztą) aż cała kipię i po prostu muszę się do niego odnieść
    – zawsze miałam tendencje do nadwagi i walczyłam zawsze w pierwszej ciązy dużo przybrałam za sprawą głodu nie ochoty tylko wilczego głowu, później znów z powodzeniem prowadzona walka a w drugiej ciąży modelowo zdrowo się odżywiając przytyłam tylko 6 kg martwiłam się czy to nie za mało ale ważąc przed ciązą 90 po prostu chudłam ze swojego tłuszczyku równocześnie dziecku dostarczając wszytko co potrzebne rozwijała się w brzuszku swietnie (co regularnie sprawdzałam) w parę tygodnie po porodzie miałam 85 kg czyli 6 kg mniej niż przed ciążą czyli zwykły spadek wagi po ciąży ale okazało się że całe moje zdrowe odżywianie nie jest możliwe: ciemne pełnoziarniste chleby, prawie wszystki warzywa bardzo szkodziły mojej córeczce a, że na karmieniu pierisą bardzo mi zależało (bo uważam nic lepszego od mleka matki dla dziecka nie ma) to po kolei odstawiałam chlebki i wszytkie warzywa została mi jedynie gotowana marhewka (wszyscy wiedzą jaki efekt powoduje) i z mojego standardowego posiłku w miarę chude białko + weglowodany długo trawione +pełna micha warzyw i surówek zostało mi samo chude białko i czymś musiałam zastapic braki czyli wróciło białe pieczywko itd itp czyli jak to określiła cherrienka “zapasłam się straszliwie” o 10 kg w górę, ale po prostu miałam inne priorytety – wiele Pań noszących 80 i 85 ma problemy z tarczycą i leczą się hormonalnie – czyli tym samym lekarz widzi je często, ale tu też wygrywa priorytet – moja jedyna klientka o dobrze dobranym 80 B była szczuplutką ( nawet powiedziałabym chudą) wysoką Panią, która wyczynowo całe życie uprawiała sport miała szerokie żebra i rozrośnięta mięśniowo klatkę piersiową po zmierzeniu ściśle 80 – i uwierzcie żadna 75 nie wchodziła w rachubę

    4. Nie ma takiej zasady przy takiej sylwetce zniżac tyle przy takiej tyle, każdy ale to każdy jest inny ma różną budowę, wrażliwość nawet różny powód dobierania biustonosza i po prostu trzeba pytać jak sie klientka czuje w różnych obwodach a ostateczną decyzję podejmuje klientka my tylko sugerujemy.

    5. A co do statystyk większość 80-85 D-E ale najbardziej D kwitnie na wieszaku już prawie rok, są obniżone rzadko po nie sięgam ale są czasem potrzebne i nie zdarzyło mi się żebym nie podała klientce do wyboru 10 różnych modeli w tym rozmiarze, już niestety w przyszłych zamówieniach zamawiam je z co drugiego modelu ale nadal są obowiązkowo w ofercie, 90 mam prawie z każdego modelu w którym są produkowane, rzadko po nie sięgam ale też mi są potrzebne – staram się mieć po prostu wszytko czego potrzebuja klientki – jeśli jakiś brakujący rozmiar się powtarza bo mylnie oceniłam sytuację to po prostu wprowadzam go do oferty tak było z 70C myślałam , że nie jest potrzebne ale rzeczywistośc zweryfikowała ten pogląd i teraz na stałe je zamawiam jak tylko jest szyte – z tym , że wyłącznie usztywniane ( bo 1. tylko takich sobie życza klientki miekkie 70C np z Cleo i innych rzadko na kimś dobrze leżało firmom biuściastym po prostu C nie wychodzi i dobrze niech się trzymaja swojej specialności)

    Ale ze mnie gaduła – ale strasznie się cieszę z tej notki

    5 października 2010 at 21:33 Reply
  • zireael00

    Zaznaczam na wstępie, że wcale się nie użalam.
    Niby jestem w komfortowej sytuacji, moje wymiary nie zmuszają mnie ani do szukania małych obwodów, ani dużych misek.
    ALE
    Dobrze pasują na mnie tylko Effuniaki, już mniejsza o względy estetyczne, ale inne staniki robią mi wielkie AŁA w mostek, wacik nie pomaga, odgięcie fiszbin mi się na razie nie udało, poza tym, większość mostków jest na mnie za szeroka i włazi na większą pierś, a nie wiem, czy taka wrażliwa i miękka tkanka jest szczęśliwa, kiedy ją jakiś drut gniecie cały dzień.
    A w kwestii większych obwodów muszę pochwalić poznański sklep Yoshi. Mam koleżankę z dość szerokim podbiuściem (przed odchudzaniem 38, w trakcie 36, sporo tłuszczyku na plecach, więc zaniżone) i sporym biustem (przy obu obwodach G/GG), byłyśmy na zakupach trzy razy, za każdym razem dostała do zmierzenia kilkanaście staników i z sukcesem jakiś wybrała, w tym nawet straplessa.

    5 października 2010 at 21:35 Reply
  • azymut17

    @brafitka – niestety masz rację z punktem drugim, jako nosicielka 30DD czuję często to niewypowiedziane “a co pani może wiedzieć o problemach dużego biustu?”. Czasem słyszę też mało eleganckie komentarze na ten temat… Kurka wodna, przecież lekarz nie musi chorować na wszystkie możliwe choroby, by być w stanie je leczyć!

    5 października 2010 at 21:59 Reply
  • sunako-chan

    kasica —— co do staników w przeciętnych rozmiarach z bieliźniaków, to moja mama nadal nosi i to bezfiszbinowe… Ma ok. 83cm ciasno pod biustem, jest mało ściśliwa, bardzo nie lubi ucisku. Nosi na ogół 80C Triumpha albo “no name”. Modele Doreen i podobne Triumpha na ogół mają dość stabilne obwody, szmaciaki za 30zł rozciągają się szybko. W obu przypadkach jednak powinien to być obwód 75, bo podjeżdżają :/ W “uświadomionej” firmie mama mogłaby moim zdaniem spokojnie celować w obwód 36, zwłaszcza jeśli chodzi o firmy szyjące ścisłe staniki.
    Jeśli chodzi o mnie, to zdarzało mi się od uświadomienia mierzyć staniki w rozmiarach 75D itp w hipermarketach i przeważnie 75/80 były stanowczo za luźne, nie wspominając o skopanej konstrukcji.

    azymut —– celna uwaga do kay. Kiedyś kupowałam majtki w Esotiq i pani poradziła mi rozmiar większe niż zazwyczaj noszę, bo to był mało rozciągliwy 😉 model. A mogłabym wziąć ten rozmiar co zwykle, a potem kręcić nosem, że za małe 😉
    W końcu na tej zasadzie wiele kobiet ma w szafie rozmiary od S do L i jest ok :

    5 października 2010 at 23:10 Reply
  • squirrell

    Popieram inicjatywę! Każdy człowiek, bez względu na kształt i obwód ma prawo do ładnej bielizny na ten przykład. A to ile kto ma centymetrów oraz gdzie się one mieszczą, to jest ktosia prywatna sprawa.
    Aczkolwiek na początku tej fascynującej dyskusji pojawiła się wypowiedź z gatunku tych, na które jestem zapalonym hejterem. Zresztą, ogólnie scyzoryk mi się otwiera, jak widzę to szufladkowanie i walkę między babami. Szczupłe się burzą za nazwanie ich chudymi, wieszakami, tudzież niedożywionymi. Druga strona natomiast burzy się za grubaski, tłuściochy itd. No i po cóż, dlaczegóż, pytam się?
    To pisałam ja, niedożywiona, niewysportowana gruszka przesłodka, realna 65 😉

    6 października 2010 at 01:04 Reply
  • cherrienka

    do chzba pierwszej litery.. co do kobiecych foigur
    nigdy w zyciu nie widzialam pulchnej 65-tki( wmoim wypadku nie wiem czy 6cm mniej od realnego obwpdu to takie sciskanie)
    a gruszki charakteryzują się WĄSKĄ talią brzuszek to raczej jabłuszko i owszem oogromnym tyłkiem..ale tylek latwiej zatuszowac niz brzuch
    a co do mojego postu , ze byl chamski..? nie byl, ale kobiety ogolnei zwlaszcza w USA moim zdaniem za bardzo popadaja w to ze otyle jest piekne, problemy hormobalne sama juz mialam ale jestem przytomna i nie zwalalam wszystkiego na to tylko jak dobrnelam do 80 kg przy 176 cm wzrostu to mi sie alarm w glowie wlaczyl i zaczelam sie odchudzac

    6 października 2010 at 08:12 Reply
  • kryklu

    “Gość: cherrienka, dmc169.neoplus.adsl.tpnet.pl
    do chzba pierwszej litery.. co do kobiecych foigur
    nigdy w zyciu nie widzialam pulchnej 65-tki( wmoim wypadku nie wiem czy 6cm mniej od realnego obwpdu to takie sciskanie)
    a gruszki charakteryzują się WĄSKĄ talią brzuszek to raczej jabłuszko i owszem oogromnym tyłkiem”

    A ja jestem pulchną 65-tką! Co tam pulchną, otyłą – BMI ponad 30, 120 w biodrach… Jestem drobnokościstą gruszką, a na stare lata brzuch mi jeszcze urósł. Pogratulujesz mi szczupłości, bo przecież mam 71 pod biustem?
    Bardzo bym chciała zejść do poziomu otłuszczenia Kasicy.

    Jeden wymiar nie nie pozwala ocenić całokształtu.
    Jeden nieprzemyślany post nie uprawnia do oceny jego autora, ale uruchomienie procesu myślenia jest zawsze wskazane.

    6 października 2010 at 08:46 Reply
  • pinupgirl_dg

    “a co do mojego postu , ze byl chamski..? nie byl “

    Uraził większość uczestniczek dyskusji, więc można by polemizować. To, że rozmawiamy tutaj o bieliźnie, bądź co bądź – intymnej sprawie, nie upoważnia do wchodzenia komuś z butami do łóżka i pouczania, co i jak powinien robić. Zwłaszcza na Lobby, ze względu na to, że poruszamy się po tak delikatnym terenie, staramy się być taktowne.

    “ale kobiety ogolnei zwlaszcza w USA moim zdaniem za bardzo popadaja w to ze otyle jest piekne”

    I ich święte prawo. Zabronisz im mieć inny gust, niż Ty? Kwestia zdrowotna to inna sprawa, ale tutaj wszczęcie alarmu nie należy do “życzliwych nieznajomych”. Z taką samą werwą zwalczasz palenie i płaskostopie?

    6 października 2010 at 11:01 Reply
  • squirrell

    Pinupgirl, z tym taktem to ja bym tak nie przesadzała, bo nie raz widziałam teksty w tylu: “niedożywiony wieszak” opisujące szczupłą osobę ;P

    6 października 2010 at 11:26 Reply
  • maith

    Brzuch może urosnąć osobie o dowolnej figurze i ona nie stanie się od tego jabłkiem.
    Nie urosną jej od tego i nie schudną nogi, nie schudną biodra itd. Zatem tak, gruszka może mieć brzuch. I tak, gruszka nie musi mieć wciętej talii, a tylko różnicę między szczupłą górą a szerokimi biodrami.

    Squirrell, działamy w formie otwartej, co powoduje, że czasem trafiają tu dziwne osoby, lejące żółcią na lewo i prawo. Część z nich przytomnieje i przestaje, część wraca tam, gdzie “wszyscy tak robią”. Ale u nas to nie jest i nie będzie normalne.

    I właśnie dlatego osiągnęłyśmy, to co osiągnęłyśmy. W odróżnieniu od całej masy też różnych z wyglądu, tylko prymitywnych kobiet, które przyjęły sobie za misję wmawianie światu “ja jestem w środku normy, a te inne są niedopuszczalne”. My będąc różne działamy razem, starając się zwiększyć dostępną kobietom różnorodność.

    Żeby ubrania były robione dla kobiet (różnych) a nie kobiety robione (np. przez chirurgów) dla producentów ujednoliconych ubrań.

    6 października 2010 at 14:01 Reply
  • kay

    Maggieh, jesli klientka mowi, ze stanik jest za ciasny, to ma racje. Ostatnio bylam znowu w sklepie z bielizna. Poniewaz ostatni biustonosz, ktory sobie kupilam, to byl 32D, to bralam z wieszakow 32D. Co sie okazalo? Pasowal tylko jeden elle macpherson, ktory okropnie drapal, bo sliczny kwiatuszek od spodu mial mase drapiacych nitek. Nie kupilam nic. Czesc biustonoszy miala za duze miski, czesc za duze obwody, czesc za waskie fiszbiny. Ostatecznie brafitterka przyniosla Calvina Kleina w 30DD – ladnie wygladal, owszem, ale niestety mialam w nim tylko jedno pragnienie: jak najszybciej go zdjac. Obecnie moj komfortowy rozmiar to 32D i nie widze powodu, zeby sie kisic w mniejszym obwodzie. Nie zdarzylo sie jeszcze, zeby pasowalo na mnie 30. Producent powinien zmienic konstrukcje, bo ta jest najwyrazniej nieodpowiednia , przynajmniej dla mnie.

    Azymut, ja w sklepie zwykle kupuje najmniejszy mozliwy rozmiar. Wyjatkiem sa wlasnie majtki – niestety, mam wrazenie, ze oznaczenia na majtkach sa zupelnie dowolne i oceniam na oko, czasami tez mozna przymierzyc na bielizne. Faktycznie, mam jedne majtki w rozmiarze L, mimo ze normalnie nosze XS, rzadziej S. W kazdym razie popieram standaryzacje rozmiarow. Irytuje mnie, ze biore cos do przymierzalni w moim rozmiarze, a to sie okazuje za duze lub za male. Moja mama nosi czasem S, czasem L. Moim zdaniem to jest przesada. Rozumiem, ze ktos nosi S i M, bo jednak gora i dol moze sie roznic wymiarami i to jest normalne.

    Co do nadwagi w USA, to jest ona choroba narodowa. Moim zdaniem wynika to z tego, ze dopuszcza sie tam mieso nafaszerowane hormonami (tuczacymi rzecz jasna, bo takie sie przeciez podaje zwierzetom) oraz GMO. W krajach, gdzie ludzie jedza tradycyjnie, zdrowo, nie ma takiego problemu z otyloscia. Owszem, w Polsce w pewnym wieku wiekszosc osob ma nadwage, ale jest to nadwaga niewielka: 10-20 kg. Przy takiej wadze czlowiek moze normalnie zyc i nie miec problemow zdrowotnych. Problemem natomiast jest otylosc, gdzie ludzie nosza dodatkowo kilkadziesiat kilogramow i sa z tego powodu niepelnosprawni. tak czy inaczej, grube osoby tez musza sie w cos ubrac i zwlaszcza dla nich biustonosz jest szalenie wazna czescia garderoby. Kiedy ja mialam biust B, nosilam stanik wtedy, kiedy mialam na to ochote. Biust C jest bardziej ruchomy i niestety musialam juz zaczac nosic biustonosz codziennie. Teraz mam D i nie wyjde z domu bez biustonosza, mimo ze biust jest w dobrej kondycji. Po prostu chodzenie bez biustonosza jest niewygodne, czasem bolesne.

    6 października 2010 at 14:18 Reply
  • pierwszalitera

    Ha, ha, ha, tyłek łatwiej zatuszowac niż brzuch, cherrienka? To szczęśliwego tuszowania. Tyłka, brzucha, czego tam potrzebujesz, a przede wszystkim ignorancji. Bo najpiękniejsze ciało szczęścia nie da, jak jest się brzydkim w organie pomiędzy uszami. 😉

    6 października 2010 at 14:36 Reply
  • kasia_grubasia

    Pierwszalitero – 😀
    Kryklu – “poziom otłuszczenia Kasicy” mnie rozwalił 😀 (p.s. Kasico, moja mama ma podobną figurę jak Ty i ostatnio od ekspedientki w sklepie odzieżowym usłyszała, że jest “wysoka i szczupła”)

    6 października 2010 at 15:07 Reply
  • pierwszalitera

    kay, ocenianie sytuacji nadwagi i otyłości przez pryzmat osobistych i do tego bardzo ograniczonych obserwacji jest błędem. Statystyki mówią bowiem coś zupełnie innego. O ile sprawa w Stanach Zjednoczonych jest faktycznie dramatyczna, o tyle nasz kontynent, a także Polska nie mają się wcale tak dobrze. W obiegu są ciągle mity, o tym jak szczupli są Polacy, a przede wszystkim Polki. To jest niestety tylko pobożnym życzeniem i dawno już nie jest prawdą. “Prawie jedna trzecia (Polaków) (32 proc.) ma nadwagę, a 14 proc. jest otyłych – wynika z sondażu TNS OBOP.” To jest notka z roku 2008, daje w sumie prawie 50 proc. ludzi z podwyższoną wagą, a trend idzie raczej w górę niż w dół. Ludzie z nadwagą nie są więc w Polsce aż takim rzadkim zjawiskiem. W europejskich statystykach jesteśmy na razie pośrodku.
    A to aktualny artykuł, by znowu nie podtrzymywać mitu, że nadwaga to tylko problem “pewnego”, w domyśle dojrzałego wieku:
    wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7957211,Doganiamy_Niemcy_i_USA__coraz_wiecej_otylych_w_Polsce.html

    6 października 2010 at 15:12 Reply
  • varietta

    Zwykle się nie odzywam, ale tym razem chciałam zaznaczyć swoją obecność jako pulchna 65-tka 😀 z 67cm pod biustem, 156cm wzrostu i 60kg i BMI w górnej granicy prawidłowego. Co ciekawsze moja młodsza siostra, którą można było na Stanikomanii zobaczyć w jednej z notek nt. konkursów organizowanych przez sklepy (;P) jest zdecydowanie szczuplejsza ode mnie tak na pierwszy rzut oka i na drugi rzut oka na wagę też 😉 tak z 5kg i mniej jak to mówią “otłuszczona” 😉 a jednak pod biustem ma ok. 4 cm więcej. Obie nosimy 65, przy czym z racji mniejszej ilości otulinki, siostra lepiej się czuje w tych ciaśniejszych 65-tkach, a ja stabilnie czuję się też w tych nieco luźniejszych.
    Także droga Cherrienko, polecam zrewidować poglądy na temat obwodów i odpowiadających im stopniach “otłuszczenia” delikwentki. O ile w ogóle można o takiej zależności mówić…

    6 października 2010 at 15:50 Reply
  • asiabudyn11

    Mnie także bardzo zdziwiła ta notka.
    Zaczęłam czytać komentarze i przecierałam oczy ze zdziwienia, bo w kontekście obwodu 80 pojawia się słowo “otyłość” czy nadwaga! Moja mama nosi staniki w obwodzie 80 i jest na prawdę szczulpejsza od przeciętnej kobiety w jej wieku! Nie rozumiem tego.

    Na Balkonetce uważam, że rzeczywiście większość dziewczyn to młode, szczupłe kobiety i nie jest to grupa reprezetatywna dla całego stanikowego biznesu. Ale skoro na Lobby obwód 80 to taki Moby Dick to mam poważne zastrzeżenia czy “rewolucja” obwodowa jaką na Balkonetce kiedyś zaczęła odziak i chyba mala_gracja dotarła na Lobby w takim zakresie jak na Balkonetkę.
    Zgodzę się, że do pokazania swojego zdjęcia w bieliźnie raczej są skore kobiety raczej szczuplejsze niż grubsze, ale nie udawajmy, że na Lobby nie ma “obnoszenia się” z dużą miską czy dużą miską i małym obwodem. Jest to jakiś odpowiednik pokazania swoich zdjęć w staniku: napisanie w sygnaturce jaki rozmiar się nosi. Dobrze, rozumiem, pomaga w sprzedawaniu i kupowaniu itp. Ale bez przesady. To taki opis nas. Opis uzytkowniczek. To co przekazujemy innym. Jakby to najlepiej opisywało mnie. Rozumiem, że ktoś, kto ma bardzo rzadkie wymiary wpisze je w sygnaturkę żeby np. inni nie doradzali jej staników, które np. nie są szyte w jej rozmiarze. Ale wiele pań nie jest w tej skrajnej grupie.

    Uważam, że teraz się pisze o równouprawnieniu 80, a za parę lat o równouprawnieniu 90 i więcej. Bo bardzo nam wszystkim (moze prócz pierwszejlitery) trudno przestawic się na nieściskanie się. Bardzo się wszystkie przyzwycziłyśmy, że wymiar pod biustem koresponduje wyraźnie z naszą szczupłością lub jej brakiem. Takie minusy stanikowego uświadomienia 😉

    6 października 2010 at 16:24 Reply
  • aleksandromaniak

    Brawo, dziewczyny, choć to nieco żenujące, że musimy tłumaczyć takie oczywistości.
    Mówię to – ja 65 (71 pod biustem) – tylko co z tego, skoro obwód pod biustem to najszczuplejsza część mojego ciała. 😀 Owszem, BMI poniżej 23, wzrost 175 cm,waga więc w normie zupełnej, ale jednak tyłek i uda zupełnie niechude :DDD biodra takie też nieco większe 😉 Gdy podkreślę talię (niewiele więcej niż pod biustem) i biust, a dół zakryty, to wyglądam, bardzo szczupło, ale w kostiumie kąpielowym widziałabyś mnie już inaczej 😉
    Co do tego, że tyłek łatwiej zatuszować niż brzuch, to jakiś kompletny żart dla mnie, szczególnie, że był taki szał na tuniki 😉
    I, moja droga, nieważne, czy kobieta jest chuda, gruba, średnia, ma więcej tu czy tam, czy chcę przytyć czy schudnąć, ważne jest to, co tu wielokrotnie powtarzałyśmy : KAŻDA kobieta zasługuje na to, by mieć ładny, wygodny, dobrze dopasowany stanik w odpowiednim dla niej rozmiarze. !!!
    Kay – Ty masz jakąś obsesję z ta 30. 😀 Jak Ci w niej niewygodnie, to przymierzaj tylko 32 i tyle. ;P Ile razy tutaj pisałyśmy, że liczy się komfort i różne podatności na ściśliwość, a nie tabelka. Ja teoretycznie według wielu popularnych producentów powinnam nosić 70, a jakoś żadnej nie mam w szafie i z tego powodu się nie burzę, po prostu kupuję 30. A czasem 28. To, co mi pasuje i co, jest dobre. I tyle. A jeśli obwód jest dla Ciebie za ciasny, to nie obwiniaj producenta za ciasną konstrukcję i olej to;) I ciesz się, że możesz dorwać coś w sieciówkach , za mniejszą cenę 🙂 Ja ze swoim niby średnim 30 FF mogę kupić tylko w ,,naszych stanikomaniakowych” sklepach, a ze swoim polskim powyżej H to co najwyżej przez internet 😉
    Co do rozmiarówki ubrań – no są różne, różny jest też nasz typ sylwetek, nie sposób przewidzieć wszystkich, ,,haczyki” są jedynie orientacyjne, jak dla mnie. Oczywiście, ejst to frustrujące, gdy w trzech sklepach masz różny rozmiar – ja mam od S do L, i 36. 38 i 40 też. Wszystko mi jedno, co jest na matce, ważne, żeby na mnie pasowało, aczkolwiek nie znoszę nieustannych wycieczek do przymierzalni.
    Z majtkami z reguły wychodzi mi 40, a żadnych majtek w tym rozmiarze nie mam hehe. Po prostu centymetry dopasowane są do średniego wzrostu, ja ze swoim 175 cm mam te centymetry mam inaczej rozłożone, wydłużone hehe i rozmiar mniejszy niż tabelkowy układa się lepiej. 🙂
    A w M&S np mam spódnicę w rozmiarze 36, w innym sklepie w życiu bym nie weszła z moim tyłkiem 😉 Więc niestety, trzeba uzbroić się w cierpliwość.

    6 października 2010 at 16:44 Reply
  • maith

    Spokojnie. Dziwaczny komentarz może trafić nawet tutaj, w końcu blog jest otwarty. A co myśli o tym większość wchodzących tu dziewczyn to chyba widać 🙂
    I jeszcze raz – nie chodzi o zmianę dostępności jednego zakresu rozmiarów na inny, tylko o to, żeby różne kobiety mogły nosić pasujące do siebie staniki 🙂

    Na marginesie, jak bezsensowne jest utożsamianie czyjegoś wyglądu z rozmiarem w firmie X, to najlepiej widać na moim przykładzie. Ja w brytyjczykach mam 70HH i nie jestem w stanie przejść na szerszy obwód. A miałabym większy wybór w przeliczonych miskach. W stacjonarkach zwykle zaczynam od spróbowania 75. Ale się nie da. Tymczasem u Effuniaka biorę albo 80GG, albo jak ostatnio stwierdziłam, że to się przecież nie rozciąga, to wzięłam 85G, tylko ściślej je zapinam. I te wszystkie rozmiary są ok. Boję się teraz pomyśleć, jaką krzywdę zrobiłaby sobie osoba o moich cechach, próbująca na siłę nosić w effuniakach swój brytyjski obwód (tylko dlatego, bo by się z nim biedaczka utożsamiała) albo w brytyjczykach effuniakowy. Na marginesie ktoś wyobrażając sobie mnie na podstawie rozmiarów noszonych biustonoszy mógłby dostać objawów poważnego dysonansu poznawczego ;))

    6 października 2010 at 16:58 Reply
  • sunako-chan

    odnośnie posta kay –
    ja się przyzwyczaiłam, że w sklepach do przymierzalni biorę przynajmniej po dwie sztuki danego ciucha, a czasem i trzy, co daje sporą ilość, jeśli chcę przymierzyć np 3-4 modele. Udaję, że nie widzę tabliczek z napisem, że do przymierzalni można wziąć tylko 3-5 sztuk odzieży 😉 (bo nie zawsze jestem z kimś, kto będzie mi latał po kolejne rozmiary, a wołanie obsługi bywa czasem kłopotliwe) Na oko często nie jestem w stanie ocenić czy będzie na mnie pasować M czy może L, do tego w części sieciówek nie są podane tabele rozmiarowe, które by ułatwiały sytuację.

    6 października 2010 at 17:18 Reply
  • sharteel

    Moja Mama potrzebuje obwodu 90, ewentualnie rozciągliwego 85 (bo 90 to w uświadomionych sklepach jest naprawdę trudno znaleźć). Ale w czym haczyk – otóż “uświadomione” staniki nie najlepiej pasują do kształtu jej ciała. Jeszcze cały czas szukamy odpowiedniego dla niej kroju. Wydaje mi się, że większość producentów nie ma (jeszcze) dobrze rozpracowanych krojów miseczek dla obwodów wąskich (65, 60, nie mówiąc o 55) lub szerokich (85, 90, nie mówiąc o 95). Największy wybór jest wśród staników z obwodami 70, 75. Nie umiem ocenić, jaki wybór jest wśród staników z obwodem 80.

    Dla obwodu pod biustem największe znaczenie ma konstrukcja klatki piersiowej; kształt, wynikający z układu żeber i mostka, stopień umięśnienia zapewniającego sztywność temu naszemu rusztowaniu. Wpływ tkanki tłuszczowej na obwód nie jest decydujący.

    6 października 2010 at 17:18 Reply
  • maith

    Sharteel, a próbowaliście Elomi? Oni właśnie specjalizują się w szerszej budowie klatki piersiowej.

    6 października 2010 at 17:35 Reply
  • sharteel

    @ Maith

    Trzeba będzie spróbować.

    6 października 2010 at 17:47 Reply
  • kasica_k

    Popieram, Elomi może się okazać dobre. Ja, choć tak lubię tę markę, do niektórych modeli jestem “za wąsko” zbudowana. One mają trochę inny kształt miseczek, inne miejsce wszycia ramiączek. Elomi jest w naszych sklepach mało, ale już widzę, że dostępność tej marki się poprawia, bo niektóre sklepy oprócz nieśmiertelnej Caitlyn zamawiają też inne modele 🙂 75 czy 80 to obwody, od których ta marka się _zaczyna_ – kończy się dużo, dużo wyżej.

    6 października 2010 at 17:52 Reply
  • kay

    Wiem, ze w Hiszpanii byla akcja standaryzacji rozmiarow. Bylo badanie polegajace na mierzeniu duzej liczby kobiet, zeby ustalic proporcje ciala i korespondujace z nimi rozmiary. Nie wiem, czy w koncu producenci zostali zobligowani do szycia modeli na realne kobiety – podejrzewam, ze nie, bo to przeciez koszty sa.

    Aleksandromaniak, przeciez to ty pisalas o tym, jak sie stac bardziej scisliwa. Ja propaguje noszenie bielizny wygodnej, bez wzgledu na rozmiar, jaki komu pasuje. Kiedys nosilam obwod 34 i pamietam, ze wtedy w przymierzalniach bylam wciskana przez brafiterki w obwod 32. Potem schudlam i teraz nosze 32 – wiec sprzedawczynie proponuja mi 30. A faktycznie w calach moj obwod wynosi mniej wiecej 28 cali. Chcialabym, zeby oznaczenia na ubraniach odpowiadaly realnym wymiarom, tzn. chcialabym, zeby pasowalo na mnie 28. A juz zupelnie nie moge sie polapac w rozmiarowce bielizny francuskiej.

    Ja zwykle biore do przymierzalni duzo ubran, bo nie lubie sie co chwila rozbierac i ubierac. gdyby rozmiary byly standardowe, to mniej czasu zajeloby mi mierzenie. a i ciuchy w sklepie bylyby mniej zniszczone, bo mniej klientek by je mierzylo. Ja tez biore do przymierzalni czesto po dwa rozmiary tej samej rzeczy. Nie lubie robic zakupow, czas spedzony w sklepach ograniczam do minimum. Gdybym mogla zmierzyc dwa razy mniej rzeczy, bylabym bardzo zadowolona.

    6 października 2010 at 17:53 Reply
  • squirrell

    Cherrienka to w ogóle cosik zalatuje stylem pisarskim error ;D Cóż, bywa i tak. Ja tam jestem zdania, że 80 cm pod biustem to nie jest dużo,a w ogóle, to takie wymiary są względne. 80 cm to 80 cm i nic poza tym.
    Normalny wymiar 😀

    6 października 2010 at 18:52 Reply
  • aleksandromaniak

    ,,Aleksandromaniak, przeciez to ty pisalas o tym, jak sie stac bardziej scisliwa. ”
    I pisałam to ironicznie, i był to żart, co niektórzy załapali 😉
    Nie pomyślałabym tak nigdy! 🙂
    Ja właśnię noszę wiele hiszpańskich ubrań ze względu na podróże służbowe Mamy hehe i też są nieprzewidywalne, nawet w obrębie tego samego modelu tej samej firmy! Jeden sweterek miałam M, a drugi L. Różnił je kolor. 😀
    Kay, co do francuskiej bielizny – to odpowiednik 70 u nich to 85, dokontynentalnego obwodu należy dodać 15. Miseczka powinna być ta sama. Czyli u Francuzów szukaj 85 D.
    Więcej tutaj :
    stanikomania.blox.pl/2008/10/W-gaszczu-rozmiarow.html

    6 października 2010 at 19:15 Reply
  • aleksandromaniak

    Tym sposobem w polskich poszukiwaniach na moje 30 FF powinnam szukać 65 I, ale wybór jest dobijające 😉
    Tabelka Comeximowa pokazuje mi 65 G. Daliowa – HH. Fajnie jest 😉

    6 października 2010 at 19:18 Reply
  • aleksandromaniak

    I w ogóle Kasico myślę, że jednak obwód 36 i 38 jest łatwo dostępny (oczywiście, mówię tu od miski D i wyżej), problem jest dopiero przy 40, 42 i wyżej. Przynajmniej jak patrzę na ofertę polskich sklepów internetowych.

    6 października 2010 at 22:31 Reply
  • kasica_k

    Przy 40 i wyżej jest _duży_ problem, jeśli chodzi o D+ – ponieważ właściwie tylko w Elomi są dostępne takie obwody z dużymi miseczkami. To nie ulega dyskusji, natomiast to, co mnie zaskakuje i niepokoi, to fakt, że już powyżej 34 wybór się kurczy w polskich sklepach, podczas gdy we wszystkich markach D+ są one dostępne i łatwo można je polskim klientkom sprowadzić. I o to mnie się rozchodzi 🙂 Nie znaczy to, że wcale ich nie ma – tylko wybór jest mniejszy, niż w obwodach 30 czy 32. Nie sprawdzałam wszystkich sklepów, ale widzę po komentarzach, że dziewczyny to potwierdzają.

    7 października 2010 at 13:29 Reply
  • aleksandromaniak

    Weszłam właśnie na stronę La Senzy UK, wcisnęłam 40 (Moja Mama ma 89 na ścisło pod biustem, 93 na lużno, więc wydaję się być ok) D (czuję, że może być za mała :p) i pojawiło mi się 26 rezultatów, ładnych. 😉
    Ciekawe, jak LS sobie radzi z takimi rozmiarami. Chciałabym zamówić coś dla Mamy, ale mam wątpliwości, jak to się będzie trzymać.
    40 B – 29 rezultatów.
    38 GG (ich największa miseczka) – 32
    40 E – 50 !!!
    40 F – 52
    40 FF – 50
    40 G – 38
    40 GG – 36
    W moim rozmiarze ( na moje brytyjskie 30 FF w La Senzie to jest 32 F, przynajmniej według ich tabelki) mam 51, więc to się jakoś rozkłada.
    Czy ich konstrukcja spełnia swoją rolę, nie wiem, ale wybór jest. Może któraś z Pań spróbuje.

    7 października 2010 at 17:17 Reply
  • beauty-gosiek

    fajna notka 🙂
    ja też noszę 80-tki, te ścisłe, najczęściej miska DD. Agugabi coś na ten temat wie… czasem 75-tki mimo że mam 76 ciasno pod biustem a luźno 83. No często 75-tki tak mnie cisną po kilkudziesięciu minutach że szok. Wolę brać luźniejszy obwód bo mam mały biust i mało który obwód podjeżdża mi do góry.
    Co do sklepów internetowych (nie wiem jak w stacjonarnych bo mieszkam w małym mieście gdzie raj stanikowy nie dotarł) – jedyne co mogę ewentualnie tam dostać to 75E, 70F wiec często rezygnuję albo zadaje pytanie o dostępność w większym obwodzie, bo istnieje prawdopodobieństwo ze będzie mi za ciasno wiec wolę zaczynać od 80-tek.
    Jeśli chodzi o odsprzedaż staników w takim obwodzie, czyli 80 i do tego DD to niestety nie jest wesoło, najprędzej sprzedam na allegro, bo na balkonetce to rzeczywiście chodliwsze są 65-tki i 70-tki

    A nadwagę też, owszem mam, ale nie będę odchudzania uzależniać od opinii osoby typu cherrienka, bo jakby mnie efekt jo-jo złapał to bym ją jeszcze obwiniała, i po co jej to hehe

    8 października 2010 at 09:50 Reply
  • maith

    Następna notka pokazuje, że aż tak bardzo źle w tej grupie nie jest.
    Recenzja kolejnego stanika dostępnego w 30-38 D-G.
    Prawda jest taka, że gdybyś nie wpadała w 80-tki i w efekcie musiała nosić większą miseczkę, to nie miałabyś możliwości recenzowania aż tylu staników 😉

    Prawdziwa tragedia zaczyna się od 42 (95). Bravissimo i wiele innych sklepów w ogóle tego obwodu nie uwzględnia.

    Aleksandromaniaku, o proszę, czyli do rozmiaru 40 można sobie sprowadzić jeszcze jedną markę z UK 🙂 Super, że to dodałaś, bo zawsze to dodatkowa opcja.
    Sprowadzić, bo o ile pamiętam rozmiarówka La Senzy w Polsce i na świecie to jakieś popłuczyny po tym, co udostępniają wyłącznie w UK.

    8 października 2010 at 12:48 Reply
  • kasica_k

    @maith, następna notka nic nie pokazuje na temat dostępności 80 w Polsce, bo jest o staniku kupionym w UK 🙂

    Jeszcze raz powtórzę – ta notka jest o zaopatrzeniu w Polsce, w UK problemu osiemdziesiatek i osiemdziesiątekpiątek nie ma. Wszystkie firmy je produkują i sklepy sprzedają. W PL natomiast wybór w 80 jest mniejszy niż w 65, zjawisko, które tam nie występuje. No i naprawdę wiem, jaka jest różnica miedzy wyborem w D-G a G+ oraz w 30-38 a 40+, żeby tego nie widzieć, musiałabym być ślepa 🙂 Na świecie, nie tylko w PL.

    La Senza ma 40 i chwała jej za to, szkoda tylko, że wybór w miseczkach GG jest ciągle wyraźnie mniejszy niż w G…

    8 października 2010 at 13:20 Reply
  • aleksandromaniak

    Kasico, nie przeczytałaś uważnie mojej notki 😉
    Wyraźnie mniejszy, piszesz, a ja napisałam, że wyszukało mi w rozmiarze 40 G 38 modeli, a w rozmiarze 40 GG – 36. Czyli jedynie dwa modele mniej. Nie wiem, jak z innymi obwodami, bo skupiłam się na 40, być może w innych to się zgadza.

    8 października 2010 at 21:19 Reply
  • Gość

    I tak nic nie pobije (nie)dostępności miseczek a-c w wąskich obwodach ;D Nie narzekajcie, inni mają gorzej ;D

    9 października 2010 at 09:39 Reply
  • maith

    Myślę, że niedostępność F-plusów w 95-plusach by miała szansę.
    Ale że naszą rolą nie jest mówienie “cicho, inni mają gorzej” tylko “głośniej, pokażmy gdzie jeszcze widzimy problem” 🙂

    Na marginesie, z tej dyskusji wyszła jedna, ważna konkluzja. To nie jest tak, że jak nas jest X % w jednej grupie a Y% w drugiej itd., to dokładnie taki podział sprzedaży odnotują sklepy i producenci. Te 2 przykłady – 1 że w sklepie stacjonarnym i netowym był inny rozkład kupujących i 2, że Effuniaki sprzedają się lepiej w rozmiarach, które gorzej się sprzedają w firmach oferujących na te rozmiary często popsutą konstrukcję. Bo jeśli jakaś firma proponuje w G-plusach albo szkaradziejstwa o skopanych konstrukcjach albo nic, a do G normalne rzeczy, to wiadomo, że będzie miała większą sprzedaż w grupie, której nie olała. Tymczasem firma proponująca wszystkim staniki dopasowane do ich rozmiarów o dobrych konstrukcjach dostrzeże wręcz wzrost zainteresowania w grupach, które gdzieindziej tak poważnie traktowane nie są.

    Czyli co ważne – na sprzedaż w jakiejś grupie wpływa też sam producent/sklep. Bo ludzie częściej coś sobie wybiorą z dobrej oferty niż z kiepskiej.

    10 października 2010 at 12:17 Reply
  • daslicht

    Dobra, to teraz czekamy na notkę o G+ i J+. Zwłaszcza te ostatnie bardzo ciężko znaleźć, a jeszcze gorzej dopasować. W J+ to właściwie dobrze leży tylko Bravissimo, dostępne wyłącznie w UK.
    Była notka o trójkątnych kobietach, ale o J+ jeszcze nie.

    10 października 2010 at 14:51 Reply
  • kasica_k

    @aleksandromaniak: Masz rację, w 40-kach nie ma wielkiej różnicy w wyborze G i GG. Ale w 36-kach już jest większa: 36G – 41, 36GG – tylko 28. To jest dopiero ciekawe. A właśnie ten rozmiar chciałabym wypróbować w La Senzie… (G jest już przymałe). Poza tym niezmiennie smuci mnie, że w GG mogę wybierać głównie między różnymi kolorami Lucy Lace, Lullaby Lace i Lulu Lace, w G jest tylko trochę lepiej. Satynowe fikuśności z serii “Pure Luxury” wciąż praktycznie kończą się na FF.

    @maith, masz całkowitą słuszność, że wnioskowanie na temat zapotrzebowania kobiet na podstawie wielkości sprzedaży różnych rozmiarów w sklepach jest bez sensu z całego mnóstwa powodów.

    11 października 2010 at 00:44 Reply
  • Gość

    Stanikowym rynkiem rządzą względy ekonomiczne… Jeśli sklep chce się utrzymać sprowadza to na co jest popyt… Tak na zdrowy rozum jestem w stanie to zrozumieć że, lepiej zainwestować w coś co się sprzeda. Niż w to na co jest mniej chętnych, którzy jak się “trafią” to kupią albo nie…

    11 października 2010 at 15:44 Reply
  • roza_am

    Ale notka jest właśnie o tym, że popyt jest, tylko nie ma podaży. Ew. o tym, dlaczego nie ma owego popytu, skoro być powinien (w sensie potencjalnych klientek jest sporo, dlaczego zatem nie zostają klientkami faktycznymi).
    Druga rzecz, sklep (czy producent) ma zarabiać na całości sprzedaży, a nie na każdym egzemplarzu czy rozmiarze z osobna. Jeden rozmiar będzie się sprzedawał gorzej, ale inny nadrobi to z nawiązką i sumaryczny zysk będzie taki jak trzeba, a jednocześnie idea dostępności pełnej oferty rozmiarowej będzie zachowana.

    11 października 2010 at 17:31 Reply
  • Asfo

    Popieram tezy zawarte w notce w całej rozciągłości. Teraz schudłam i zaczynam wpadać w 75, ale jak kiedyś (jakiś rok temu) zapytałam na forum o 38H to panie ze sklepów miały w najlepszym wypadku po 5 modeli na stanie.

    11 października 2010 at 20:13 Reply
  • pilotka

    świete słowa kasico! ta notka to powinna być jakoś wyszczególniona…
    ja mam 65, ale moja mama nosi 85 i uwaga… JEST SZCZUPŁĄ osobą, nosi rozmiar 38…
    gdy ją mierzyłam (luźno, ponieważ nie chciałam ścisłego stanika – ma problemy z węzłami) miała około 90 cm :O myślałam na początku, że chyba mi się coś pomyliło… powtarzałam tą czynność kilka razy i to samo. ma spory biust, ale gdy mierzyłyśmy stacjonarnie staniki (swoją drogą bardzo ładne koronkowe) polskich firm, miały okropnie duuuże miseczki! Więc jak tu wierzyć kalkulatorom i przekonaniu że rozmiarówka polska jest mniejsza? ja mam doświadczenia zupełni odwrotne:/ mama nosi 85dd

    12 października 2010 at 12:03 Reply
  • eustachy

    Noszę 80GG-H czasami 80J (np. staniki sieciówki z UK George). Nie kupuję w polskich sklepach stacjonarnie ponieważ nie ma takich modeli na stanie. Panache jest nie dla mnie, zostaje mi Freya albo Effuniaki – a te staniki to zupełnie inna bajka i inny rozmiar ;). Na ebayu czy w angielskich sklepach internetowych zawsze coś uda mi się znaleźć. Rozumiem, że polskim sklepom się nie opłaca zamawiać tych rozmiarów bo nie schodzą, natomiast mi nie opłaca się przychodzić do polskich sklepów bo nie mam wyboru :))) i to jest takie zamknięte koło.
    Bardzo ucieszyła mnie ta notka Kasico 🙂 może kiedyś nie będę musiała tracić sporych sum na wymianę zakupów z zagranicy.

    26 października 2010 at 14:28 Reply
  • cherrienka

    Owszem, w Polsce w pewnym wieku wiekszosc osob ma nadwage, ale jest to nadwaga niewielka:
    Odnosząc się do tej wypowiedzi.. z tego co mi wiadomo, 10kg to już bardzo duża nadwaga a 20 to już otyłość zagrażająca zdrowiu.. właśnie wyobraziłam sobie siebie w ramlach 88-98 kg… brrr, Czy byłabym w stanie chodzić? prawdopodobnie nie..mam duże problemy z kręgosłupem

    10 stycznia 2011 at 10:43 Reply
  • Gruba

    W notce i w komentarzach co chwilę czytam, że “Sześćdziesiątki-piątki to mają fantastyczną sytuację! Wchodzą sobie do byle sklepu, gdzie tylko są cycniki, biorą pierwszy lepszy z półki i… mają 50% szans na to, że trzymają w garści prześliczny staniczek o obwodzie 65!”
    Niestety, ale wcale tak nie jest.

    Jako nieszczęśliwa posiadaczka rozmiaru 65F bardzo odczuwam to, że kobiety posiadające mniej niż 70 cm pod biustem również nie mają łatwego życia.
    Od prawie roku ganiam po sklepach z bielizną, szukając czegoś dla siebie. Przez ten czas znalazłam aż 2 (słownie: dwa) staniki, które na mnie pasowały: jeden biały i jeden czarny (ten sam model, tylko że w różnych kolorach). I w tych dwóch na okrągło chodzę, do bólu, do znudzenia i do połowy tylko ubrań, bo nie do wszystkiego pasuje wystające białe lub czarne ramiączko.
    Będąc w sklepie wszędzie na półkach widzę bieliznę z metką 70, 75. Jak już uda mi się gdzieś wygrzebać coś, co ma w obwodzie 65, to jedną pierś muszę sobie do dwóch miseczek naraz wciskać, żeby się zmieściła, bo alfabet dla 65 kończy się zwykle na C.
    Wiele razy już miałam taką sytuację, że na pytanie o mój rozmiar ekspedientka robiła wielkie oczy twierdząc, że nie ma czegoś takiego jak 65F, albo wciskała mi rozmiar 70D, tłumacząc mi, że taki właśnie mam.
    A gdy już jakimś cudem udaje mi się znaleźć upragnioną bieliznę, która jest w moim rozmiarze i dobrze na mnie leży, to cena takowego cudeńka jest zawsze trzycyfrowa. Nie stać mnie, za kupowanie stanika droższego niż 100zł.

    Może i w sklepach internetowych i katalogach są niedrogie biustonosze dla 65-tek z dużym biustem, ale w butikach takowych nie widuję.
    Nie chcę kupować bielizny przez internet, w ciemno, licząc na to, że a nóż widelec będzie pasować.
    No chyba, że najczęściej spotykany rozmiar stanika jest zależny od regionu. Dla mnie to kara, że muszę żyć w takim, gdzie ciężko jest znaleźć kobietę chudą i z dużym biustem.

    25 kwietnia 2011 at 10:55 Reply
  • ochanomizu

    A sprawdzałaś na stanikowej mapie stanikowamapa.blox.pl/strony/listasklepow.html
    gdzie są dobre sklepy stacjonarne z szeroką rozmiarówką?
    Bo rzeczywiście, w sieciówkach 65 nie znajdziesz. Ale pojawia się coraz więcej sklepów, które nie boją się sprowadzać obwodów 60 czy 65.

    25 kwietnia 2011 at 11:27 Reply
  • Nieoczywiste niewymowne, czyli bielizna plus size - rozmowa ze Stanikomanią

    […] Pamiętam, że napisałam wtedy – a było to aż 10 lat temu! – tekst pod tytułem „Równouprawnienie osiemdziesiątek” […]

    7 kwietnia 2020 at 17:07 Reply
  • Leave a Reply