Zapowiadałam falę turkusu – i voilà, mamy kolejną turkusową lagunę, i to wzbogaconą tęczą. Valerie firmy Nessa była zapowiadana już jesienią, miała pojawić się zimą, tymczasem przyszła na wiosnę. Świetny moment na to, by nasze bieliźniane szuflady nabrały więcej barw, nieprawdaż? 😉
Przypomnę tylko, że biustonosze polskiej Nessy są w ścisłej czołówce sprzedaży w polskich salonach z brafittingiem, jeśli wierzyć ankietom, a mnóstwo stanikomaniaczek wypowiada się o nich z entuzjazmem. Dobre konstrukcje, szeroka rozmiarówka, solidne materiały powodują, że Nessa może śmiało stawać w szranki z wyspecjalizowanymi firmami brytyjskimi i jedyne, czego tym stanikom być może jeszcze trochę brakuje, to większe designerskie wyrafinowanie. Na szczęście w tej kwestii, jak widać, nie brak firmie odwagi, co świetnie wróży na przyszłość. No to tęczujemy!
Nessa – Valerie, rozmiar: 85H [Rozmiary: 65 E-S, 70 D-R, 75 C-P, 80 B-O, 85 B-N, 90 B-M, 95 B-L,100 B-K, cena: ok. 170 zł; biustonosz został mi dostarczony przez producenta]
Estetyka
Nadruk w tęczowe malarskie plamy i turkus czarują i mimo że połączenie z haftem nie wydaje mi się do końca harmonijne, a całość jest, powiedzmy, prosta w wyrazie, to jednak stawiam maksa. Nie co dzień spotyka się bowiem tęczową bieliznę! We wzorze dominują odcienie wodne, z wielką przyjemnością zauważam tam też obecnosć żywej zieleni, a niemal neonowe pomarańczowe akcenty robią świetną robotę. Komplet jest po prostu bajkowy! Swoją prostotą i bezpretensjonalnością (oraz kokardkami) kojarzy mi się trochę z marką Curvy Kate.
Czepiać można się tu ewentualnie szczegółów, jak dosłownie ciut niezgrane odcienie turkusowych niebieskości na ramiączkach, hafcie i zapięciu, czy inny odcień kanalików fiszbin od spodu 😉 Jestem też na granicy krytyki za szerokość ramiączek, bo są one tylko ciut węższe od modelu Gai, na który dopiero co narzekałam. Te wszystkie detale odchodzą jednak na dalszy plan, gdy spojrzymy na tęczę, która zdobi tu nie tylko przód, ale i tył. Dobrej jakości i solidne jest zapięcie i wspomniane ramiączka, których szerokość mniej przytłacza dzięki wzorkom.
Dopasowanie
Rozmiar (85H) mnie ani trochę nie zaskoczył – wybrałam ten sam, co w poprzednio recenzowanych Nessach (Moly, Clarisse) i był to strzał w dychę. Przypomnę jeszcze tylko, że Nessa należy do firm o wielkości miseczek mniejszej od np. Avy (gdzie w tym samym rozmiarze 85 pasuje na mnie miseczka F). Obwód jest dosyć ciasny, stąd wybór rozmiaru 85.
Kształt
Nie jest to może wcielona perfekcja podnoszenia i zbierania, jak miało to miejsce w przypadku modelu Clarisse (przypomnę, że tamten, poprzednio recenzowany model był w innej konstrukcji – z side-supportem – oraz z innego materiału, a mianowicie ultrastabilnego simplexu, podczas gdu tu mamy „tylko” stabilne tiule). Ale nie mam żadnych zastrzeżeń do tej formy – jest okrągła, łagodna i podniesiona absolutnie wystarczająco.
Na zdjęciach w ubraniu zobaczycie tym razem, zamiast nudnego czarnego podkoszulka, bluzkę polskiej „biuściastej” (o rozmiarówce dostosowanej do różnych wymiarów biustu) marki odzieżowej Urkye. Zainspirowała mnie do tego sama właścicielka marki – Ula – która ostatnio prezentuje swoje ubrania także na nowym blogu o bieliźnie – Stanikolove (polecam, fajne recenzje!) 🙂
Konstrukcja i podtrzymanie
Valerie jest typową miękką balkonetką 3-częściową, bez side-supportu – podobnie jak Moly, którą recenzowałam wcześniej. Moim zdaniem skonstruowana jest doskonale, podnosi i zbiera jak trzeba i układa się na moim biuście lepiej niż Moly, a to pewnie ze względu na miększe, trochę bardziej podatne materiały dołu miseczek. Nie ma więc efektu szpiczastości, odznaczania się na granicy dzianiny i haftu, marszczenia u dołu itp. objawów niezupełego zgrania kształtów miseczek i piersi. Bardziej podatne materiały nie oznaczają tu jednak strat na podtrzymaniu, które jest cały czas bardzo dobre. Dzianina obwodu i ramiączka pracują jak należy. Model ten ma dość wąskie fiszbiny, ale nie jest dla mnie niewygodny.
Wygoda
A propos wygody – Walerka ma fiszbiny boczne, które jednak doskwierają mi mało, i dopiero po naprawdę dłuższym noszeniu. Jest też wyraźnie wygodniejsza od Moly. Nie czuję w Valerie tego nacisku fiszbinami na klatkę piersiową pod biustem, który czułam w tamtym modelu.
Do kompletu: figi z wysokim stanem, rozmiar XL
[rozmiary: S-XXXL]
Jestem nimi ogólnie zachwycona, bo krój jest dla mnie idealny, podoba mi się też przejrzysty tył tych majteczek. Przyczepię się do nie do końca symetrycznego rozłożenia haftu oraz tego, że ciężko pozbyć się białej metki, która prześwituje z tyłu, a jest wszyta między gumkę a materiał i można ją tylko obciąć, zostawiając kawałek w środku… Powyżej mojego rozmiaru są jeszcze dwa, z czego wnioskuję, że największy rozmiar tych fig to okolice konfekcyjnego 48 (moje XL szacuję na 44).
Fotki w komplecie, oczywiście #wolneodretuszu 🙂
Galeria
Zapraszam na dużo, dużo fotek 🙂
Podsumowanie
To moja pierwsza Nessa z tiulowymi miseczkami i tak jak się spodziewałam, układa się bardzo dobrze. Choć nadal moim ulubionym krojem pozostanie chyba side-support (Clarisse) i mam nadzieję, że firma będzie go jeszcze wykorzystywała. A tęczową Walerkę szczerze polecam wszystkim kolorofilkom 🙂
Valeria dopiero wchodzi do sprzedaży, dlatego będę Wam wdzięczna za wiadomości, gdzie już można ją kupić 🙂
A Wam jak się podoba? 🙂
8 komentarzy
shenzi
Mam starszą siostrę Valerii – Lagunę. Z początku byłam nią zachwycona, ale szybko mi przeszło, bo się rozciągnęła i teraz nawet po praniu zaczynam od drugiego rzędu haftek, a po pierwszym noszeniu muszę przepinać dalej, bo robi się niewygodnie i za luźno. I żeby nie było – kiedy kupowałam to leżała idealnie, w dodatku została mi dobrana przez brafitterkę, a nie – jak zazwyczaj – samodzielnie przeze mnie. Pani brafitterka strasznie narzekała na firmę Ava, że ma słabe materiały i że się bardzo rozciągają, a tu proszę… Nessa, choć piękna i dobrze leżąca, zawiodła w ten sam sposób. Ciekawa więc jestem, czy Valeria również będzie taka słaba, czy może coś się poprawi. Jest tak piękna, że mnie kusi, aby kupić, jednak… szkoda mi kasy, żeby za 2 tygodnie zapinać się najciaśniej i frustrować się, że mi za luźno i kasa w błoto.
21 marca 2018 at 15:54kasica_k
@shenzi, na razie “poluzowania” nie zauważyłam, a trochę ją już noszę, z mojego punktu widzenia Nessy to raczej solidne ściślaki. Może materiał trochę inny mi się trafił? Ale w pełni rozumiem niepokój i frustrację.
21 marca 2018 at 17:30yaga7
Ja mam kilka sztuk Nessy, nie zaobserwowalam rozciągnięcia 🙂 Ale ja też mam dużo staników, więc rotacja jest spora.
22 marca 2018 at 14:57Natomiast na pewno zauwazyłam, że moje staniki się trzymają lepiej, jak je piorę po jednym założeniu, bo wtedy szybciej wracają do stanu pierwotnego. Po całym dniu noszenia obwód się zawsze trochę naciągnie, a jak wrzucę od razu do prania, to wróci do poprzedniego stanu. A jak nosilam też po raz drugi czy trzeci bez prania, to rozciągał się jeszcze bardziej i po praniu miał problemy z powrotem do poprzedniego stanu.
teresa104
Ten model w mniejszych rozmiarach też ma takie szerokie ramiączka. Albo zamysł, albo brak wąskich ramiączek na rynku w tym kolorze. Może pomarańczowe fluo istnieją węższe?
23 marca 2018 at 10:48Kolorystyka podoba mi się ogromnie i bardzo Ci w tym komplecie do twarzy, Kasico.
kasica_k
@teresa104, dzięki za dobre słowo 🙂
Rzeczywiście ciekawe z tymi turkusowymi ramiączkami. Jakaś epidemia turkusowej szelkowatości 😉
@yaga7, To ciekawe, ale chyba nie spróbuję… Strasznie mi się nie chce prać staników po jednym założeniu, że tak wyznam. No chyba że upał 30 w cieniu 😉
24 marca 2018 at 17:25Gość
Dziewczyny potrzebuję porady. Mam asymetrię piersi zupełnie jak ty Kasica_K. Do której piersi dobierać miseczkę?
26 marca 2018 at 15:24Na mniejszej idealnie leży H, na większej muszę ją nieco inaczej układać w miseczce, a i tak czasami tworzy mi sie bułka.
Ale jak wybieram miseczkę I większa leży idealnie, ale ta mniejsza ma sporo luzu.
Całkowicie miękki stanik mi nie odpowiada, lubię porządnie zebrane piersi i mam mocno odznaczające się sutki, dlatego noszę tylko semi-soft.
Wybieram takie mocno zabudowane, bo wydaje mi się że wtedy ta asymetria (i ewentualna bułka) nie są tak zauważalne – czy może jednak w mniej zabudowanych było by mi lepiej?
kasica_k
@Gość, jeśli nosisz biustonosze usztywniane albo półusztywniane, to możesz spróbować do miseczki z mniejszą piersią wkładać na dół wkładkę. Sama stosowałam czasem tę opcję w usztywnianych stanikach Ewy Michalak, do których były dołączane wkładki, i sprawadzało się dobrze, z tym że te staniki miały kieszonki na wkładki – ale myślę, że i bez tego da radę. Przy dużym biuście trzeba tylko znaleźć odpowiednio dużą wkładkę (nie taką jak dla malutkiego biuściku) – u Ewy są dostosowane rozmiarem do miski, a można je kupić oddzielnie tu:
26 marca 2018 at 15:58http://www.ewa-michalak.pl/pol_m_AKCESORIA_Wkladki-134.html
Do jednej miseczki można spróbować włożyć nawet dwie wkładki (może dałoby się je zeszyć ze sobą, żeby stworzyły jedną dużą).
Co do zabudowania, to chyba nie ma reguły, co będzie leżało lepiej. Co do rozmiaru, to ja staram się to jakoś wypośrodkować – tj. staram się, żeby miska nie była drastycznie za mała na większą pierś, ale lekką bułkę akceptuję, jeśli nie jest mi przy tym niewygodnie. Nie lubię powiewających misek i wolę lekko przymałe niż za duże.
kasica_k
Jeszcze dodam, że mnie osobiście przeważnie się nie chce używać wkładek – uważam, że przy tak niewielkiej różnicy, jaką mam, mogę sobie to spokojnie odpuścić. Ale rozumiem, że są osoby z większą asymetrią i wtedy jest nieco trudniej dopasować stanik tak, by było wygodnie i żeby za luźna miska się nie odznaczała. Jest jeszcze jeden sposób na asymetrię – szukać modeli z elastyczną koronką u góry, wtedy ta niewielka bułka na większej piersi, jeśli występuje, to jest dużo mniej widoczna.
26 marca 2018 at 16:26