WRynek i moda, Wydarzenia

Znowu razem, czyli Salon Bielizny 2021! Część III: śniadanie w chmurach

Spójrzcie w te szafirowe nieba, szarofiołkowe chmury oraz rozmarzone różobeże i karmele, przywodzące na myśl kawę i ciasteczka w mglisty poranek! Jako że nie samym blingiem, panterą i papuzim kolorem żyje wymagający biust (hmm, mój w sumie mógłby 🙂 ) – w III części prezentacji nowości na 2022 rok wjeżdżamy w bardziej relaksowy klimat.

A jeśli chcecie na moment wrócić do bardziej intensywnych bodźców, zapraszam też do części I oraz cześci II relacji z Salonu Bielizny!

Niebiański szafir

W części II musnęłyśmy już nieco temat odcieni wodno-powietrznych, tam jednak zatrzymałam się na turkusach, zostawiając chłodną część spektrum na ten odciniek. Niebieskości w kolekcjach było sporo, zarówno intensywnie szafirowych, wpadających w fiołek lub kobalt, jak i bladych, zamglonych odcieni szaroniebieskich. Zacznę od tych mocniejszych.

Czy pamiętacie model Andorra marki Panache, jego fiszbinową i bezfiszbinową wersję? W ślady Andorry poszedł model Imogen – oto jego wersja bez drutu w pięknym szafirze.

Panache – Imogen

A ten model z kolekcji Sculptresse by Panache znacie już z prezentacj kolekcji 🙂 To Jaida.

Sculptresse – Jaida

Szafirem oślepia też nowy kolor modelu Panache Sport. Nowość wkracza tu również do konstrukcji: to wersja z podwójnym zapięciem; haftkom towarzyszy tu magnetyczny klips na plecach, dający możliwość mocniejszego złączenia ramiączek niż przy pomocy klasycznego haczyka (a przy tym łatwiej się zapina). To może być dobry moment na sprawienie sobie nowego sporciaka…

Panache Sport

Pozostając przy markach brytyjskich – Gossard też poszedł w szafir. Model Envy z kolekcji na wiosnę 2022 mnie zaintrygował, bo jest ciekawie skonstruowany (miękki plandż!) i ma rozmiarówkę do brytyjskiego G. Oraz wycięte figi z wysokim stanem!

Gossard – Envy

To zresztą niejedyna niebieskość w tej marce. Oto Encore – model longline, który jest w sprzedaży aktualnie.

Gossard – Encore

A co słychać w kraju? Szafirofiołek proponuje Ewa Bien – ten model, o ile dobrze kojarzę, zwie się Jasmin. To jego wersja wiosenna.

Ewa Bien – Jasmin

Nieco cieplejszą stronę niebieskości Ewa proponuje w jeszcze jednym modelu, którego fuksjowy wariant już znamy z części II, tutaj – taki oto klasyczny szafir wiosennego nieba na beżowym tle. Na jasnoskórych będzie wyglądał jak szafirowy tatuaż.

Ewa Bien

Głęboki niebieski proponuje jeszcze Gorsenia. Lubię paseczki w dekoltach (zwłaszcza kolorowe, bo czerń już mi się trochę opatrzyła), ale tutaj zachwyca mnie koronka. Oto Elaine z kolekcji wiosennej.

Gorsenia – Elaine

A to miękki model, który wypatrzył mi się na stoisku marki MAT – Jessa. Klasyczna przedstawicielka trendu kolorowo-haftowego, niestety nie widzę jej ani w katalogu, ani na stronie. Taka tajemnicza z niej dama.

MAT – Jessa

Kolejny MAT – przyjemny zestaw niebieskości z czernią, linia zwie się Angel i jest już w spredaży, choć tej wersji jakoś nie widziałam.

MAT – Angel

I jeszcze jeden MAT, kolejny model w typie Carmeli. Czy istnieją kolekcjonerki wszystkich jego kolorów?

MAT

A co słychać w granatach? Tego codziennego, mniej dramatycznego odpowiednika czerni zabraknąć w kolekcjach nie może. Oto ciekawa, koronkowa linia Ewy Bien, która oprócz biustonoszy zawiera jeszcze wieczorowy zestaw delikatnej koszulki i uroczych pantaloników. Nosiłabym, gdyby tylko miał szansę pasować.

Ewa Bien

U Gorsenii też granatu zabraknąć nie mogło. Uroczy jest ten haft na beżu, przypomina coś w rodzaju… koralowców? Nie zabrakło w nim lureksowej nitki, która pomału jakby staje się znakiem firmowym tej marki.

Gorsenia

Jeszzcze jedną propozycję z krainy granatowych tatuaży (kolejny „balon próbny”) miała marka Bella Misteria, której stałam się ostatnio tak jakby fanką, mimo że nie rozpieszcza mnie rozmiarówkowo, ale postrzegam ją jako krok w dobrym kierunku wygodnej, solidnej klasyki made in Poland.

Bella Misteria

Granat w odmianie luksusowej znajdziemy u Empreinte. Hafty tej marki zajmują w moim serduszku szufladkę z napisem „tęsknoty”…

Empreinte

Ten model na pierwszy rzut oka mniej mi się podobał, bo jak na tę markę, nadruki wydają mi się pójściem na łatwiznę i zajmowaniem przez dzianinę miejsca należnego haftom i koronkom 😉 Jednak ramiączka ozdobione tym tiulowym bogactwem trafiły w tę samą szufladkę. Tam pod spodem jest solidne ramiączko, tiul jest tylko dla ozdoby. Nosiłabym jak szalona, choć niekoniecznie w tak chłodnym odcieniu.

Empreinte

Na pocieszenie mamy nieco bardziej dostępną, a także efektowną, choć w innym, brytyjskim stylu Dionne marki Sculptresse. Te szafirowofioletowe róże na granatowym tle budzą skojarzenie z zimową nocą i aurora borealis. W sam raz na styczeń, kiedy to mają zamiar wejść do sprzedaży.

Sculptresse – Dionne

Mgliste błękity

Ruszamy w krainę mgieł! Mam wrażenie, że odcieni szaroniebieskich i mglistych było w kolekcjach wyraźnie więcej niż zwykle. Dobrze wpisują się w jeden z trendów, którym jest bliskość natury i ekologia.

Zacznę od trochę bardziej wyrazistych odcieni. U Panache rodzina niebieska jest całkiem pokaźna, a należy do niej m.in. ten nowy kolor modelu Ana (miękki plunge). Szaroniebieski odcień kojarzy mi się z wodą i kamykami w strumieniu. Będzie dobrze pasował do lata.

Panache – Ana

Drugi błękitek-fiołek z tej firmy należy do marki Cleo by Panache. Kojarzy mi się z wiosennymi kwiatami. Jest to nowa konstrukcja – Alexis, balkonetka z side-supportem i obniżonym mostkiem – prawie plunge – z wycięciem na mostku w kształcie łezki. Urokliwa!

Cleo – Alexis

Błękit nie ominął, rzecz jasna, Gorsenii. To model Ingrid, który w katalogu wydaje się bardziej turkusem niż błękitem, moim zdaniem moja fotka jest bliższa prawdy, ale ta w przypadku kolorów czasami leży pośrodku 😉 Gorsenia wyraźnie lubi się z wodą i niebem, w kolekcjach kolory te pojawiają się regularnie.

Gorsenia

Kolejnym błękitkiem z kolekcji Ewy Bien jest bliźniacza wersja biało-zielonego modelu, który pokazałam w poprzednim odcinku. Równie sielankowa. Ponieważ preferuję zieloną, na zdjęciu tylko zbliżenie na haftowane ramiączko 😉

Ewa Bien

Mglisty klimat serwuje kolejna propozycja Gossarda – jeszcze jeden kolor linii Superboost Lace. Linia ta zawiera oczywiście dużo więcej niż „braletka na fiszbinach” Deep UW Bralet – jest klasyczny usztywniany plunge oraz plunge miękki, który to model szczerze polubiłam, odkąd sprawiłam sobie kolor musztardowy. Ciekawą cechą tej odmiany barwnej są czarne ramiączka we wszystkich modelach. Kojarzą się z modnym niegdyś trendem zestawiania pasteli z czernią. Czyżby powracał?

Gossard

Być może, bo wyhaczyłam go jeszcze w modelach dla karmiących Momtobe. Szaroniebieskawe odcienie towarzyszą w kolekcji mięcie, pastelowej żółci i przygaszonym odcieniom różowego.

Momtobe

Momtobe

Momtobe

Niezmiennie smuci mnie ograniczony zakres rozmiarów Momtobe. Mam nadzieję, że ta marka kiedyś się „ogarnie” i zacznie dostrzegać duże biusty, których wszak wśród karmiących jest sporo!

Ciekawe połączenie mgławej niebieskości z wintydżowym różobeżem zaserwowała Bella Misteria. To pomost między tymi dwiema trendującymi grupami kolorów. Niestety mój biust się tym modelem nie pożywi, nad czym boleję, bo szalenie mi się podobają majtki do niego, sam stanik zresztą też niczego sobie – niestety Błękitny Czar, bo tak się zwie, w obwodzie 85 sięga zaledwie miseczki F. Ufam, że w wersji docelowej (bo tu mamy pojedyncze egzemplarze – próbki uszyte w celach targowych) wszystkie beże na staniku i majtkach będą miały ten sam odcień.

Bella Misteria

Kamyki na piasku

A propos pomostów – moją uwagę przykuły połączenia beży i różobeży z turkusami, których pojawiło się kilka. W kolekcji Panache przykładem będzie nowa wersja modelu Jasmine. Nawet na tym zdjęciu widać, jak świetnie będzie się komponowała na sklepowych wieszakach z morskimi i niebieskimi częściami kolekcji.

Panache – Jasmine

Wiosenna odsłona modelu Angel Wings marki Ava była jedną z ulubienic naszych obiektywów 🙂 Szalenie mi się ta wersja podoba. Wolę ją od aktualnej beżowobiałej i czekam na nią z utęsknieniem. Zobaczcie te szmaragdowe biżuty!

Ava – Angel Wings

Ava

Różobeż (a bardziej róż) z chłodną szarością połączyła Bella Misteria. Ten model – Różana Mgła – w katalogu mi się nie podobał. Wydawał mi się przypadkowym połączeniem materiałów, które pamiętam z dawniejszych czasów polskiej bielizny i z których odchodzienia w przeszłość się cieszę. Przy bliższym poznaniu jednak bardziej przypadł mi do gustu i zyskał trochę na lukśności, zwłaszcza po tym, gdy go przymierzyłam, bo leżał doskonale. W katalogu jest „moja” wersja – maxi – w konstrukcji side-support oraz zwykły trzyczęściowy mięczak i spacer.

Bella Misteria – Różana Mgła

Bella Misteria – Różana Mgła

Bella Misteria – Różana Mgła

Orzechy w karmelu

Dużo ostatnio mówi się o tym, że ciemniejszym karnacjom należy się równie szeroki wybór cielistych odcieni, co tym jasnym. Na szczęście nie tylko się mówi – coś zaczyna się dziać. Zarówno miodowo-karmelowe, kawowe, jaki kakaowo-orzechowe beże i taupe dały się na Salonie zauważyć.

Najpiękniejsze karmelowe złoto zaoferowała marka Panache. Oto Andorra w wersji bezfiszbinowej, kolor warm taupe, oraz Clara w kolorze sienna. Oba kolory są bogate, soczyste, kojarzą się ze złotem, lukśnością i słodkościami. Warto zwrócić uwagę, że karmel i brąz zadowowiły się już także w kolekcji bazowej tej marki. Karmelowy będzie spacerowy model Cari, a ciemnobrązowe: Envy w kolorze chestnut, Tango w kolorze nutmeg. Brawo za to dla Panache!

Panache – Andorra

Panache – Clara

A ten piękny różobeż to Radiance, nowy model o miękkich bezszwowych miseczkach z tłoczonej koronki. Bardzo brakowało takiego modelu na rynku w rozsądnej (nie Empreintowej 😉 ) cenie, wróżę Radiance duże powodzenie – o ile oczywiście w noszeniu okaże się równie dobra, jak się zapowiada.

Panache – Radiance

Mówiąc o ciepłych karmelach w kolekcji Panache, nie sposób pominąć Karis – propozycji dla plus sajzek z marki Sculptresse by Panache. Jestem fanką zarówno haftu o bardzo delikatnym rysunku, jak i dzianiny w delikatne żakardowe prążki. Beż efektowny jest też!

Sculptresse – Karis

Ewa Bien chyba lubi odziewać ciemniejsze karnacje, bo jej modele w stylu „beż z tatuażem” mają stosunkowo ciemny podkład. Tu „tatuażem” jest niewinna biel z wiosennej kolekcji. Takie zestawienia sprawiają, że biele, ecru i kremy nabierają zupełnie nowego życia.

Ewa Bien

Dla chłodniejszych karnacji bardziej sprzyjające będą odcienie z rodziny kakaowo-„kreciej” (taupe), niekiedy z nutkami wrzosu i lawendy. Miss Fabio szykuje model Ola w tym kolorze (tu możecie zobaczyć minirecenzję Oli w beżu i czerni).

Miss Fabio – Ola

Podobny odcień już teraz oferuje Bella Misteria w linii Koronkowa Fantazja. Biustonosz opiewałam już ostatnio obficie – a oto majtki brazyliany w razowym różobeżu krecikowym. Bogini, jakże ja kocham tę koronkę!

Bella Misteria

W ciemnym beżu wystąpił też half-cup ZeBry (Glora), którego przymierzałam w kolorze czarnym (niestety ten beżak był stanowczo przyduży). W ogóle na stoisku tej marki sporo było beżowców. Prezentował się całkiem kusząco mimo niby bazowej barwy.

ZeBra

Bardzo przyjemny różobeż był też obecny w Panache. Beżaki mają w tej kolekcji naprawdę mocną i ciekawą reprezentację. Oto Serene, nowy model, który niedawno wszedł do sprzedaży w czerni, w świetnie znanej z modeli Jasmine czy Envy side-supportowej konstrukcji. Jego atutem jest bezszwowe wykończenie górnej części misek z elastycznej koronki. Coś bardziej dla minimalistek, ale też nie jest nudny.

Panache – Serene

Jedną z, w moim odczuciu, gwiazd kolekcji była ta wyjątkowa edycja modelu Tango. Mocne, czarne listki na różobeżowych miseczkach łaczą klasykę z zadziornością (czy wy też uważacie, że znacznie lepiej wypadają w kontraście, niż w kolorze podkładu? Obczajcie też biżuterię na mostku!). To edycja na „lata dwudzieste”, Tango bowiem obchodzić będzie dwudziesty pierwszy jubileusz odziewania naszych biustów! W Polsce dorobił się zagorzałych fanek, choć też antyfanek. Ja należę do tej pierwszej frakcji.

Panache – Tango

„Kreciaki” lubią wpadać mniej lub bardziej w róże – ciemny różobeż znalazł miejsce w rodzinie pastelek Momtobe.

Różobeż na bogato

Zacznę od dosłownego „różo-beżu”, czyli efektownego zestawienia tych dwóch barw w całkiem mocnych odcieniach. Pokusiła sie na nie Ewa Bien w drugiej odsłonie walentynkowego modelu w serduszka (pierwszą znajdziecie w części I). Ciekawy jest ten kontrast karmelu z chłodnym różem, wpadającym niemal w lilak. Do tych wysokich majtek zapałałam miłością z całego serduszka…

Ewa Bien

Ewa Bien

Gorsenia, jak to ma w zwyczaju, wyjechała nam z lureksu 🙂 Oto obfite połączenie złota z delikatnym, brzoskwiniowym różykiem. Ten model mógłby też znaleźć się w części I, w podrozdziale o blingu, bo metaliczność znajdziemy tu nie tylko w hafcie, ale także na dekoltowej ozdobie. To model Stella z kolekcji wiosennej.

Gorsenia – Stella

Gorsenia

Gossard ostatnio lubi kontrastowe dodatki w swoich koronkowych modelach. Tutaj bardzo udatnie wzbogacił jaśniutki róż o srebrzystą szarość. To oczywiście klasyczny usztywniany plandż z linii Superboost Lace i jest już w sprzedaży – kolor nazywa się ballet pink.

Gossard

Uroczą, miękką koronkę w brzoskwini ze złotawymi refleksami zestawiła Ava. Casabella to jeszcze jeden model, za który mogłabym pokochać bazowe róże… Ta linia wystąpi wiosną w kilku konstrukcjach – będzie miękki i półusztywniany w rozmiarach maxi, a ten z fotki to konstrukcja balkonetkowo-halfucpowa K-1869, która niestety nie grzeszy dużą rozmiarówką. No i oczywiście w tych większych koronki na miseczkach będzie mniej. Smutek 🙁

Ava – Casabella

Na pociechę trochę bogactwa z Empreinte. To już jednak dość typowe, chłodne róże w typie „majtkowym”, ale strojne w koronki. I te ozdobne ramiączka! Tę pierwszą, miękką wersję Cassiopee już pewnie dobrze znacie, druga natomiast to… spacer. Tak tak, te miseczki są z pianki spacer, i niniejszym zadają kłam tezom, że dzianina ta musi być gładka i nudna. Tu jest wytłoczona we wzorki! Niestety oba cuda bezszwowej technologii są okropecznie drogie…

Empreinte

Empreinte

Do tych róży przyczepię jeszcze ciut lilaków. Były mocno obecne w marce Nipplex, niestety w modelach nie grzeszących dużymi rozmiarówkami. U Nipplexu zwracały uwagę satynowo lśniące szerokie gumy u majteczek. Ogólnie design w tej marce ostatnio zrobił się ciekawszy.

Nipplex

Nipplex

Klasyk, ale z twistem

Jak przystało na markę, której trzonem jest baza, Miss Fabio lansuje swoje ultrajasne beże i róże. Ten model – Karo – mam już w szufladzie „do testów”, spodziewajcie się więc recenzji, gdy już zapragnę odpoczynku od czerni 😉

Miss Fabio

W tym modelu Nipplexu spodobał mi się liściasty motyw i jego ułożenie na miseczkach, oraz konstrukcja podobna do modelu Livia (który już testuję w wersji jesiennej, bo dziwnym trafem zmieściłam się w rozmiarówkę 😉 ).

Nipplex – Cameron

W tej samej linii znalazł się model z ciekawym wykończeniem dołu, przedłużonym obwodem obciągniętym marszczoną satyną. Bardzo ciekawie to wyglądało na modelce (wystąpił na pokazie), ale nie mam pojęcia, na ile jest wygodne.

Nopplex

Jak klasyka, to trudno nie wrzucić choć jednej bieli. Nie przepadam za białym, ani też nie znalazłam wiele ciekawego w tym kolorze, ale są marki, które z każdego koloru potrafią zrobić perełkę. Należy do nich Empreinte.

Empreinte

I coś z przeciwnego bieguna budżetowego – haftowane braleciki od MAT-a przyciągały wzrok również w wersji beza z kremem (model Sugar).

MAT

Miękkie przyjemności

Co słychać w świecie staników bez fiszbin? Mimo boomu na home office, nie zalały bynajmniej wieszaków z biustonoszami, dało się jednak wyhaczyć kilka bezprzewodowych ciekawostek.

Ważną figurą na rynku bezfiszbinowców jest niewątpliwie Anita. Modeli na stoisku było sporo, najwięcej klasycznych mięczaków, ale moją uwagę zwrócił taki oto produkt bezszwowej technologii. Braletka Essentiale Lace jest lekko usztywnioną wytłoczką, która ma sprawiać wrażenie drugiej skóry. Całkiem mnie zaciekawiła, ale  trochę wątpię, czy udałoby mi się dopasować coś z dostępnej rozmiarówki – odzieżowej, do XL. Anita jednak nie lekceważy większych ciał, więc… może?

Anita

Najwięcej czasu spędziłam przy bezfiszbinowcach marki Rosme. Przymierzałam jeden z nich przy okazji wiosennych targów online (kiedy to robiłam przegląd rynku plus size na potrzeby wystąpienia live), tym razem spotkałam się z nimi na żywo. Był jeden w moim rozmiarze – nie darowałam sobie przymiarki. Nie są to modele eksponujące biust, ale naprawdę superwygodne.

Rosme

Rosme

Rosme

Rosme

Bezfiszbinowcem zaskoczył mnie też Nipplex. Tu jednak o przymiarce nie było mowy. Co prawda nie rzucałabym się na to ecru, ale lubię takie oldskulowe strojnisie.

Nipplex

Bezfszibinowce marki Panache, Andorrę i Imogen, wyłowicie wyżej wśrod kolorów.

Tym wygodniackim akcentem kończę III odcinek przeglądu nowych kolekcji z Salonu Bielizny. Czy to już koniec? Bynajmniej – przed nami jeszcze kompaktowy odcinek IV na rzadko poruszany przeze mnie temat odzieży wieczorno-domowej dla większych biustów i ludzi, w którym Salon przyniósł mocny powiew świeżości.

Po drapieżne czernie, lśniące metale, czerwień i zwierzęce nadruki zapraszam do części I, a papuzie kolory i wielobarwne hafty podziwiamy w części II.

Ciekawa jestem, czy wyhaczyłyście w tej dość spokojnej (no, może z wyjątkiem wściekłych szafirów) palecie spod znaku piasku, wody i powietrza (oraz ciasteczek) coś dla siebie? Może coś z karmelu bądź kremu w wersji „na bogato”?

Może ci się spodobać

5 komentarzy

  • MartaP

    Elain od Gorsenii mnie zachwyciła haftami, ciekawe jak tył?, majtki od Stelli w końcu mają lekkość ciekawe jak będą się układać na ciele.
    Ogólnie w bieli bardzo trudno coś z biglem znaleźć a przydałoby się ?

    18 listopada 2021 at 16:34 Reply
  • MartaP

    Jeszcze Allisonn i Ginger z Gorsenii, ale ten ostatni tylko do 75 K a ja czasem L potrzebuję? ale sprawdzę na pewno ?

    18 listopada 2021 at 18:58 Reply
    • Stanikomania

      Allison całkiem misię. Gatki do Stelli mają ten pasek u góry tylko w wersji brazilian, czyli do 2XL, nie do 4, co uważam za słabe, bo takie elementy się bardzo dobrze nadają do większych rozmiarów. Ludzie się tego boją, tymczasem efekt zwany „szynka w siatce” jest doskonały, większa powierzchnia ciała aż się prosi, żeby ją wykorzystać do ozdobnego poopasywania czymś i wygląda to właśnie mega „korzystnie” w kanonicznym sensie, a w normalnym sensie po prostu ciekawiej. To mój mały manifest fanki pasków 😉
      Co do Elaine, to z tyłu chyba nic się ciekawego nie działo.

      20 listopada 2021 at 02:22 Reply
  • MartaP

    Jak mnie wkurza takie traktowanie większych pup, nie dość że prawie nic sensownego nie można na nie kupić, to czasem trzeba dopłacić i to nie mało. Na szczęście są internetu,bo nawet jak istnieją większe majty w jakimś fajnym kroju to stacjonarnie ciężko je zobaczyć

    20 listopada 2021 at 10:01 Reply
  • Anna Jarosiewicz

    Ta Ana wyglada tak samo jak niedawna wersja mineral blue, jak to mozliwe? ?

    21 listopada 2021 at 09:51 Reply
  • Leave a Reply