Ptaszki z Facebooka zaćwierkały, że Freya właśnie wyprodukowała swoją pierwszą reklamę telewizyjną (co prawda znalazłam też jakiś wcześniejszy spot, ale nie wiem, czy był w ogóle emitowany). Wielce podekscytowana tym, że za chwilę zobaczę coś na miarę spotów Bravissimo, kliknęłam w YouTuba i oto, co ujrzałam:
Nie da się ukryć – nie należę do grupy docelowej, którą stanowią, jak się wydaje, bardzo młode dziewczęta. Może dlatego tak się rozczarowałam? Do mnie ten spot w ogóle nie przemówił – jawi mi się jako pozbawiony treści i bezbarwny, mimo że tyle w nim przedmiotów i kolorów. Jakieś dziwaczne ciągi skojarzeń, które natychmiast wypadają z pamięci – czuję się, jakbym obejrzała kolejny katalog Freyi (dużo rekwizytów, kolorowe tło, a w tym gdzieś ukryta bielizna, której zalet w ogóle nie wyeksponowano).
What is your idea of fun? – zapytuje mnie Freya kolorowymi literkami, sugerując, że Freyowa bielizna ma być właśnie owego funu kwintesencją. Niewątpliwie bielizna Freyi wciąż pozostaje dla mnie bardziej fun, niż jej reklama.
Przypomniałam sobie stare (z 2007 r.) reklamy Playtexa z kampanii Girl Talk. Mało kolorów, siermiężna stylistyka (że o zakresie rozmiarów bielizny nie wspomnę, ale nie o tym teraz mowa), a mimo to czuję, że ktoś spróbował nawiązać ze mną kontakt – i udało mu się to znacznie lepiej, niż Freyi i jej kolorowym lizaczkom, serduszkom i innym rekwizytom z pokoju małej dziewczynki:
I co Wy na to? Jaka jest Wasza „idea of dobra reklama bielizny”? 🙂
74 komentarze
akj77
A dla mnie przesłanie tej reklamy jest takie “nie mamy babcinych namiotów w brudnym beżu, tylko fajne kolorowe staniki”. Mnie nie bulwersuje, nawet mi się podoba. Ale zaznaczam, że oglądałam bez dźwięku.
2 czerwca 2009 at 16:52nivaliss
Grupą docelową Freyi są bardzo młode dziewczęta? Mi się zawsze wydawało, że wręcz przeciwnie, nie wyobrażam sobie młodej dziewczyny zakładającej tak absurdalnie zabudowane staniki i to jeszcze za grube pieniądze… To jeśli chodzi o fasony, co do wzornictwa to już zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić kto jest ich targetem (łączenie różowego z zielonym lub pomarańczowym?)
2 czerwca 2009 at 17:08A sama reklama? żeby mi się spodobała wystarczyłoby żeby były na niej jakieś ładne staniki:)
kasica_k
No właśnie, dla mnie też jest w tym jakaś sprzeczność 🙂 Reklamy dla dziewczynek, a staniki w rozmiarach typowo “dziewczyńskich” (jak 65G na przykład) mają za szerokie ramiączka i są zbyt zabudowane jak na młode gusta (na moje też). O ile problemy z miseczkami można podciągnąć pod błędy konstrukcyjne, to ramiącha już niekoniecznie.
Reklama mnie nie bulwersuje, po prostu mi się nie podoba – spodziewałam się czegoś znacznie lepszego niż te wirujące lizaki i skaczące kostki Rubika.
2 czerwca 2009 at 17:16akj77
@nivaliss: może właśnie chcą rozszerzyć grupę docelową. Wzornictwo na to wskazuje (acz mnie się podoba i tak). Jeśli oni wychodzą z założenia, że duże rozmiary musza być zabudowane(*), to można taką strategię zrozumieć. Że zabudowany stanik nie musi być namiotem w brudnym beżu dla babci. Szczerze mówiąc, ja też uważam, że zabudowany może być ładny. A jak sama miałam 18-20 lat, to miałam tak koszmarne kompleksy, że na żaden dekolt pokazujący cokolwiek bym się nie odważyła.
(*) tak, wiem, że nie muszą. zazwyczaj jednak są. effuniak dopiero wchodzi na rynek :
2 czerwca 2009 at 17:18nivaliss
No właśnie duze rozmiary musza być zabudowane, ale to nie znaczy że małe też… Miseczka G przy obwodzie 60 to jest biust tylko średni, nie potrzebuje wielkiego namiotu, co z tego że nie jest beżowy tylko w kwiatki…
2 czerwca 2009 at 17:35mauzonka
Wg mnie reklama Freyi jest fajna. I trafia tam, gdzie ma trafiać. OK, nie jest to super fajerwerk, ani wizualnie, ani pod względem, ale zauważcie, jak bardzo odstaje od typowych reklam bielizny w tylu Triumpha czy Victoria’s Secret. Nie ma laseczek wodzących na pokuszenie wypuszapowanym dekoltem, czy kwintesencji ponętności wyrażonej smyraniem się modelki po udzie. Więc pod tym względem Freyi należy się plus.
Że nie eksponuje samej bielizny… brutalnie: a kogo to obchodzi, jaka ta bielizna jest? Wąską grupę klientek świadomych swoich potrzeb. Całą resztę, z importerami, dystrybutorami i sklepikarzami włącznie obchodzi glównie to, czy bielizna jest fajna. Cokolwiek miałoby to znaczyć, rzecz jasna. A ta reklama mówi ni mniej ni więcej, jak: “Look, Freya is fun!” A że ów “fun” to słowo o intensji niedookreślonej, no to takim świadomym odbiorczyniom reklamy jak Kasica (ukłon:) , spot wydaje się nudny.
Mnie się też wydaje nudny. Ale uważam, że spełni swoją rolę. Dobrze.
2 czerwca 2009 at 17:44chamsin
A mnie ta reklama bardzo się podoba, w ogóle zachwyca mnie wzornictwo Freyi. Szkoda tylko, że zostaje mi jedynie patrzenie, bo większość freyek ma na mnie za wąskie fiszbiny i robi mi tragiczną zmarchę. Jedyna, która pasuje mniej więcej, to pollyanna, ale co z tego, skoro wygląda z każdego, nawet najmniejszego dekoltu… A noszę zaledwie rozmiar 60dd/e i oczekuję czegoś, co wygląda na stanik.
2 czerwca 2009 at 17:46ekler.ka
e,nie jest zla. optymistyczna. i bardzo ladne niektore staniki,czyzby jesienna kolekcja? 🙂 podoba mi sie ten fioletowy w kropki i czerwona estelle 🙂
2 czerwca 2009 at 18:41moim zdaniem targetem freyi sa mlode dziewczyny,wlasnie ze wzgledu na wzornictwo. do starszych eveden kieruje raczej fantasie…
urkye
Bardzo podoba mi się ta reklama (młoda dziewczyna z tej strony;)))-jest niesamowicie pozytywna i taka… żywa:) Mnóstwo kolorów, szybko zmieniające się obrazy, lekka muzyka i uśmiechnięta modelka: ewidentnie chcą, by Freya kojarzyła się z frajdą.
2 czerwca 2009 at 19:17Kolejna sprawa-imo bardzo dobrze, że staniki pokazywane są tylko chwilkę-jak coś się spodoba, to zachęca do zajrzenia na stronę internetową Freyi gdzie ze spokojem można obejrzeć wszystkie modele. Dodatkowo reklama nie znudzi się szybko-za każdym razem zauważam nowe elementy;)
Gość
Miało być kolorowo, zabawowo i w stylu retro. No i jest.
Grube ramiącha i ogólna fullcupowość też się w to retro wpisują.
Konstrukcyjną porażkę i największą wadę swoich staników postanowili przerobić na zaletę, część wizerunku. Nie wiem jak was, ale mnie to jakoś nie przekonuje.
Druga sprawa, że ta reklama jest chyba bardziej kierowana do naszych wewnętrznych nastolatek niż do tych prawdziwych. Odbiorczynią ma być kobieta dość młoda, której kostki rubika i wrotki itepe kojarzą się z własnym dzieciństwem i nastoletniością. Czyli taka, która jeszcze potrzebuje zabawy i czuje się młodo, a przy tym zarabia sama na siebie i może sobie pozwolić na siermiężną freyę za straszne pieniądze.
Sprytne.
Poza tym muzyka jest straszna
2 czerwca 2009 at 19:23Gość
to powyżej to ja- mefistofelia
dodam jeszcze, że w sumie fajnie, że akcentowany jest fun, a nie bycie seksi. Ale i tak reklama taka sobie
2 czerwca 2009 at 19:25vesper_lynd
Mefistofella dobrze podsumowała Freyę. Mnie się reklama też podoba (a mam ćwierćwiecze na karku), bo jest w radosnym, infantylnym stylu pin-up – tyle że muzyczka jest fatalna. Poza tym na modelce staniki wyglądają naprawdę retro i mocno zabudowanie… Na moim 65GG jakby mniej wygląda 😉 albo noszę namioty w kolorowe ciapki i sama tego nie widzę!
2 czerwca 2009 at 19:48No i ma być to bardziej reklama wizerunkowa niż konkretnych produktów marki. Jako taka reklama się sprawdza na solidne cztery plus 😉
szarsz
Mnie się reklama podobała, ale oglądałam bez dźwięku.
Chociaż fajniejsza byłaby, gdyby ją pociąć na króciutkie kawałeczki puszczać częściej.
Naturalna i uśmiechnięta dziewczyna w bieliźnie, zamiast wszędobylskiej drapieżności jest ok 🙂
2 czerwca 2009 at 20:07golfstrom
Myślę, że mefistofelia trafiła w dziesiątkę z tą “wewnętrzną nastolatką”. Ale żeby mnie osobiście ta reklama jakoś angażowała, to nie.
Dodam tylko, że w brytyjskim Glamour Freya miała (ma?) wielostronicową reklamę w stylu komiksu, tyle że foto. Historia jest taka, że grupa przyjaciólek szykuje się na imprezę w domu jednej z nich (co samo w sobie jest imprezą). Opowiadają sobie o chłopakach i innych duperelach, dzwonią do kolejnej przyjaciółki, która sie spóźnia czy coś tam. To “czy coś tam” najlepiej wyraża mój stosunek do owej reklamy – kompletnie do mnie nie trafiała, nawet doczytać mi się nie chciało, mimo że markę kojarzę.
Target Freyi można określić jako “party girl”. Ja się akurat z tym nie identyfikuję 🙂
2 czerwca 2009 at 21:04asiabudyn11
Mi się podoba. Bardziej niż przywoływana Bravissimo. Ale to różne bajki i nieco inne grupy docelowe.
2 czerwca 2009 at 21:25I nie dostrzegam w niej infantylności, raczej energię, kolor.
Zgadzam się, że spot Fantasie byłby bardziej wyważony.
asiabudyn11
I jeszcze jedno, nudna to ta reklama dla mnie nie jest.
2 czerwca 2009 at 21:28I ukazana w takim tempie nudna być nie może.
Dynamiczna? Tak.
Taka…w sam raz pasująca do frejowego wzornictwa.
kulki
Niektóre z Was piszą, że reklama niby skierowana do nastolatek, a którą nastolatkę stać na takie drogie staniki.
2 czerwca 2009 at 21:41A czy to są drogie staniki dla przeciętnej Brytyjki?
nelyen
nudna ta reklama nie jest i raczej przemawia do grupy docelowej – młodych kobiet. my inaczej na to patrzymy, nie każdej podobają się kolorowe ciapki, szerokie ramiączka czy wysokie zabudowanie, my zwracamy uwagę na szerokość fiszbin i wiele innych aspektów. a Brytyjki? wejdą do sklepu, kupią, wyjdą i już. reklama musi rzucać się w oczy, zaintrygować, przekazać ideę, nie towar. tu nie chodzi o to: kup Freyę bo ma takie i takie miski/ramiączka/obwód, tu chodzi o co innego – zobacz, Freya jest fajna, noszą ją młode laski, jak to kupisz poczujesz się młodsza/lepsza/fajniejsza. zwykły chwyt;)
2 czerwca 2009 at 21:57jeśli o mnie chodzi, reklama mi się podoba, ale do mnie nie przemawia – mi nie pasuje szalona kolorystyka, przeładowane wzornictwo, fasony już bardziej. ale co z tego, skoro ceny u nas są astronomiczne?
butters77
Kasico, myślę, że obiektywnie nie jest tak źle;) Ujmę to tak – mnie ta reklama nie rusza, bo wiem, że mogłaby równie dobrze promować torebki, gumy do żucia, perfumy czy magazyn dla kobiet – w których akurat agencja reklamowa dostrzegłaby “fun” jako potencjalny wyróżnik;) Ot, copywriterzy, którzy dostali zlecenie na tę reklamę, zaczęli myśleć i wykombinowali sobie tak:
“Czym ta bielizna różni się od innych? Jest weselsza, przygotowywana z barwnych, wzorzystych materiałów, na tkaninach pojawiają się często zabawne nadruki… Dotychczasowe materiały promocyjne, katalogi itp., przygotowane były z lekkim przymrużeniem oka, dziewczyny miały afro na głowach, w rękach fajne gadżety… Zbudujmy więc komunikat na idei funu!:) Uczyńmy z tego styl życia, pokażmy inne elementy, które budują świat naszej klientki – niech staniki staną się ogólnie symbolem beztroskiego lifestyle’u!”
I w rezultacie powstał taki kalejdoskop modnych motywów w stylu retro – zabawny telefon, wrotki z różowymi kółkami, kolorowe lizaki, kostka Rubika, disco-kula;) itp. A te staniki owszem, prawie, że na dalszym planie – bo to wszystko przecież ma być takie lekkie w odbiorze, bezpretensjonalne i niezobowiązujące. Coś na zasadzie: “jeżeli dla Ciebie również ważny jest fun, to przecież nie wczuwasz się w reklamy! Uśmiechniesz się, oglądając tę naszą – i jest OK, to wystarczy! My nie bawimy się w patos, koronki czy jakieś teksty o zmysłowych doznaniach”;)
Cała ta reklama zatem – wbrew pozorom – jest spójna, bo przecież i rzeczone katalogi były bardziej wizerunkowe niż stricte produktowe, i logo Frei nie jest klasyczne, jak Fantasie czy Panache, tylko kolorowe, pisane bez wielkiej litery, skromne, niby bez pretensji do ekskluzywności;) – i ten styl ma zresztą podkreślać motyw “ręcznego kolorowania się” liter pod koniec reklamy. Podsumowując – Kasico, masz rację, producent po prostu uderza do młodych dziewczyn:)) I rozumiem Cię doskonale, że Cię to nie rusza – bo i na mnie nie wywiera większego wrażenia – ale myślę, że całość jest całkiem zgrabna i przemyślana. Jako reklama mająca na celu wywołanie wrażenia: “Freya to nie tylko ‘dorosłe’ staniki – to zabawna, kolorowa bielizna dla każdej dziewczyny!” (bo zakładam, że tak było;) Do mnie, rzecz jasna, znacznie bardziej przemówiłaby kampania opierająca się na motywie dopasowania bielizny dla każdej kobiety (czyli “nie dostosowuj biustu do stanika – szukaj stanika na swój biust”:) – ale niestety, najwyraźniej producent/twórca strategii marketingowej uznał, że profesjonalizm czy szeroki asortyment to nieodpowiednie fundamenty kampanii. Że fun-dament będzie lepszy;) I że lepiej kierować się do nastolatek, niż świadomych konsumentek;)
Zgrzytają mi w zasadzie tylko dwie rzeczy:
1) trochę niezręczne – jednak – połączenie pomysłu na kampanię “fun” z odwieczną ideą sprzedaży staników do J – bo hasło “fun up to a J cup” wydaje mi się po prostu niezbyt udane (dlatego że pod “fun” można podłożyć tu wszystko – “comfort”, “feminity”, “style” – w zależności od koncepcji kreatywnych;)
2) zestawienie tej kampanii z polskim wizerunkiem Frei jako marki “superekskluzywnej”;))
P.S. Wybaczcie elaborat, ale temat mi bliski:)
2 czerwca 2009 at 22:03butters77
Mefistofelio – :DDDD
Grube ramiącha i ogólna fullcupowość też się w to retro wpisują.
2 czerwca 2009 at 22:05butters77
[powyżej oczywiście cytowałam Mefistofelię]
Ale jeszcze jedna uwaga – reklama Bravissimo podobała mi się znacznie bardziej, bo właśnie uderzała w temat rozmiarów, sugerowała, że kobieta z 65H może być fajna, roześmiana, urocza itp. (jasne, że dla nas to oczywistość, ale dla wielu wciąż nie;)
Freya w ogóle po ten motyw przełamywania stereotypów nie sięga (choć mogłaby – i to marnowanie szansy nas wkurza!;), koncentruje się na radości życia i kolorach. Rozwijając myśl – gdyby Freya i Bravissimo postanowiły, że organizują latem imprezę plenerową z inną marką, to pewnie Bravissimo zorganizowałoby coś ze znanymi stylistami, a Freya… z Fantą:D
2 czerwca 2009 at 22:12kasica_k
Oj, ta Fanta pasuje 🙂 Dzięki, butters, za ciekawą opinię.
Obiektywnie może i nie jest źle, w sensie, że mogłoby być gorzej 😉 A na pewno mogłoby być banalniej. Muszę przyznać, że moim głównym źródłem wiedzy o tym, jak teraz wyglądają reklamy telewizyjne, jest YouTube – to tak, jakby ktoś mnie posądzał o bycie wytrawnym odbiorcą (ukłon w stronę mauzonki) 😉 Motywy seksownego wyginania się reklamowego jakoś szczęśliwie mnie w związku z tym ominęły. Ale mając do wyboru reklamę skierowaną do facetów i reklamę skierowaną do dziewczynek (BTW moja “wewnętrzna dziewczynka”, którą wbrew pozorom posiadam, woli różowe iPody od różowych plastikowych telefonów, a widok niebieskiej szminki przypomina jej gadżet z czasów komuny w postaci czerwonej szminki utleniającej się na obrzydliwie zielono :), nie stanę po stronie ani jednej, ani drugiej. Może to przez specyficzny stosunek do mediów język rodem z MTV do mnie słabo trafia… BTW najbardziej “fun” z tego wszystkiego była dla mnie tabliczka czekolady 🙂
A wracając do funu jako motywu przewodniego – nie wymagam, żeby reklama bielizny koniecznie wykładała zasady bra-fittingu tudzież obalała stereotypy, choć pewne elementy z tej działki zapewne by mnie ucieszyły. Może być i fun (choć wolałabym “style” 😉 Przede wszystkim chyba chodzi o to, że to nie mój język, i nie mój fun – moja idea funu to raczej filiżanka dobrej kawy albo drink, w ładnym wnętrzu i miłym towarzystwie 🙂 Myślę, że najbardziej przemówiłaby do mnie unowocześniona, “odmłodzona” (ale bez okularków w kształcie serduszek, please) wersja kampanii Playtexu, z lepszą bielizną, i z zachowaniem klimatu “pogadajmy, powygłupiajmy się, pobądźmy w babskim gronie”. Jakby jeszcze do tego dorzucić coś o jakości, stylu i dobrym guście, już by mnie mieli. Bez patetycznych wzdechów i gadania o zmysłowości, bo tego też mam dosyć.
Tak czy owak – mimo wszystko wydaje mi się, że młodzieżowy klimat i ogólną zabawowość można byłoby osiągnąć w ciekawszy sposób, niż tylko pokazując przedmioty. Za dużo w tym abstrakcji jak dla mnie, a za mało “elementu ludzkiego”. Widzę w tym pójście na łatwiznę 🙂 No, ale ja tylko prosty konsument jestem :))
2 czerwca 2009 at 23:36jul-kaa
Ogladałam z mężem. Nie trafiło do nas ani troche. Moze nie ma trafiac do facetow, ale do kobiet powinna, a ja (tak jak kasica), nie zapamietalam nic, nawet nazwy, calosc do mnie nie trafila. W sumie w ogole nie wiem, o co chodzilo… Moze ten spot jest przeznaczony dla mlodych dziewczyn? Dam glowe, ze do 8 lat ode mnie mlodszej szwagierki, by trafilo.
3 czerwca 2009 at 00:23Baardzo podobala mi sie natomiast druga pokazana przez kasice reklama 🙂
Ech, juz jestem po prostu starsza pania i tyle 😛
majself
Z reklam widzę tylko to, co jest “w terenie”, bo TV nie posiadam. Jestem młodą dziewczyną (jeszcze dziewczyną…) i zdecydowanie bardziej podoba mi się styl tej reklamy niż to, co funduje na billboardach Triumph czy Intimissimi. Ba, dużo bardziej do mnie trafia reklama i stylistyka Freyi (przecież u nich nawet logo jest fun!) niż mhroczne klimaty zdjęć tak uwielbianego przez wszystkich Masquerade. Może dlatego, że nie czuję się kusicielką.
Ta reklama kojarzy mi się z opakowaniami środków higienicznych subtelle. Kobieco, a jednocześnie bez zadęcia. Jest OK.
3 czerwca 2009 at 00:24kasica_k
Aha, wracając jeszcze do bielizny – tak, to jest jesienna kolekcja – ten taki paskudny w fiolerowo-czerwone kółka (Layla) poznałam od razu 😉 Jest malinowa Jolie, czerwona Estelle, czarna Clarissa, czarna Jessica i czekoladowa Miranda, na którą zwróciłam szczególną uwagę, bo była zaraz po czekoladzie 🙂 Kolekcja jest już do obejrzenia na stronce. Co ciekawe, kiedy o niej pisałam, posypało się mnóstwo narzekań – a tu towarzystwo kolorowych lizaczków spowodowało, że wszystkim się podoba. Znaczy – nie da się ukryć, ta reklama działa 🙂
Swoją drogą, zakochałam się w czerwonej Eleanor, której na kontraktacjach w ogóle nie pokazywali. Drugi mój faworyt jesienny to srebrna Lucy. W sumie czarna Mischa w fioletowe wzorki też jest niczego sobie.
jul-kaa: ja po pierwszym obejrzeniu pamiętałam: kostki Rubika, popcorn, niebieską szminkę i czekoladę (“o, nareszcie coś smacznego pokazali, pewnie zaraz będzie czekoladowy stanik, ooo, jest!”). Różowy telefon załapałam dopiero za drugim razem. Zupełnie nie rozumiem, czemu nie poszli w watę cukrową i czekoladki… choć jakieś ciasteczka tam chyba były… nie wiem czemu, ale z bielizną prawie zawsze mam jakieś skojarzenia kulinarne 🙂 A wracając do tematu – no cóż, chyba jesteśmy nie to pokolenie 🙂
3 czerwca 2009 at 04:13mmm-mm
Mnie ta reklama bardziej przekonuje niz nadmuchane w photoshopie piersi i ogolne pozowanie na prostytutke, ale nie trafila do mnie. Bo wiem ze za tymi pieknymi kolorkami stoi paskudne zabudowanie i robienie rakiet przynajmniej jesli chodzi o mnie. Nie sadze ze ktos w moim wieku nawet z duzym biustem zgodzilby sie na az takie zabudowanie. Z tego co wiem to zabudowanie wieksze niz puszapki 75B moga byc spokojnie i miski cienkie tez, ale nie to co Freya prezentuje. Tymi ramiachami to mozna lodz do pala spokojnie przywiazac i bedzie siedzialo lepiej niz lina.
3 czerwca 2009 at 05:04selvermane
Jak sie wie, ze to reklama bielizny, to jest zabawna i kolorowa, i oczywiscie o niebo lepsza od porozkładanych na długość billboarda pań udrapowanych kurtyzanopodobnie 😉
Ale niestety, mnie taka szybkość zmian na ekranie męczy a ilość elementów do śledzenia denerwuje. No i zanim sie doczeka do napisu “lingerie” na końcu to trudno zgadnąć CO ma być tym “funem” 🙂
Z moich faworytow oczywiscie “wszystko co raczyli zrobic do J”, ale glownie Clarissa, Jolie, czyli powtorki ze znanych krojów, no i przede wszystkim – Lucy (ha! wreszcie sobie kupie SREBRNY stanik!)
Srebrna
3 czerwca 2009 at 09:11linnet
Dla mnie ta reklama jest oldschoolowa. Krój czcionki, pojawiające się przedmioty, fryzura modelki, kolorystyka dopełniają wzornictwo bielizny. Do tej bielizny nie pasuje etykietka seksy (najprostsze skojarzenie) więc postawiono na podkreślenie jej nietypowego wzornictwa. Wymyślono szalone lata 50. Jak dla mnie jest dobrze zrealizowana, kolejne klatki są nieprzypadkowe, momenty z kolejno pojawiającymi się lizakami (deserami, szminkami) i modelką w różnych pozach kojarzą mi się z dyskoteką, teledyskami, funkiem i latami 50. Muzyka to podkreśla. Może jest jakiś trend na tę stylistykę a ja tego nie zauważyłam? 😉 Albo agencja reklamowa taki trend próbuje wykreować na potrzeby kampanii? Prasowa reklama w formie komiksu też się w ten trend wpisuje. Te wszystkie skojarzenia są dość proste i mogą się wydawać wręcz banalne ale jak na kampanię wizerunkową nie jest źle.
3 czerwca 2009 at 10:55lolo
Witam, mnie się o wiele bardziej podoba reklamówka Freyi…. Reklama Bravissimo to jak jedna z wielu reklam kremów wyszczuplających. Nudna. Modelki są ok, ale te ich słodkie kwestie mdłe. Freya za to zrobiłą prześwienty spot!! Rzeczywiście trochę za bardzo położyli nacisk na nastolatkowe rekwizyty, ale skoro to ich pierwsza reklama to i tak wyszlo swietnie! nie mowiac o tym, ze klientkami freyi i tak sa zazwyczaj kobiety przed 30-stka…
3 czerwca 2009 at 11:04pinupgirl_dg
Aaaale mi się spodobała :). Reklama, bo staniki i tak nie są dla mnie (ani krój, ani kolory). Ale sama reklama – super. Jak większość z Was mam alergię na wyfotoszopowane zdjęcia na których wyginająca się, rozkraczona modelka oblizuje wargi.
3 czerwca 2009 at 11:19klezmatics
ja nieco nie na temat, sory.
3 czerwca 2009 at 14:06gdzie są te fejsbukowe ptaszki, co o bieliźnie ćwierkają? mogę jakie linki poprosić?
malagracja
Tworzacy tę reklamę z góry założyli, że dziewczyny znające Freję wiedzą jakie rozmiary ona proponuje. Ta reklama ma pokazac dobra zabawę i dużo kolorów. Osoby młode niekoniecznie chcą oglądać babki, które stoją na tle burej ściany i opowiadają o tym, ze kiedys nosily 75A a teraz 60FF. To chyba pierwsza barwna reklama “biuściastej” firmy, która nie smędzi o brafittingu? 🙂
3 czerwca 2009 at 15:12kasica_k
klezmatics: grupa Freya Lingerie.
3 czerwca 2009 at 16:07asiabudyn11
Malagracjo:
3 czerwca 2009 at 20:31dokładnie tak.
ptasia
IMHO reklama jest taka, jak image Freyi: kolorowo, wesoło, ale nie dla dziewczynek – jeśli w ogóle, to dla takich większych, 25+ na przykład. Takich, co noszą kolorowe rajstopy, buty i torebki. Ja jestem taką dziewczynką 30+ 🙂 – ubranie bez odrobiny koloru – :((. Zawsze mi się wydawało, że jestem targetem Freyi – pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłam ich wzory i się zachwyciłam.
3 czerwca 2009 at 21:05roza_am
Szybki montaż i dynamiczna muzyka kojarzą mi się z typową reklamą kinową.
3 czerwca 2009 at 21:35Zgadzam się z opinią, że jest to całkiem dobra reklama wizerunkowa. A hasło “fun up to J cup” wpadło mi w ucho. Przyczepiłabym się jedynie do zbyt małego wyeksponowania samej nazwy Freya. Ale może na docelowym rynku tej reklamy nie ma potrzeby większego podkreślania nazwy, bo produkty są powszechnie rozpoznawalne.
yo_anka
Mi się ta reklama podobała, choć jak na pierwsze obejrzenie mało szczegółów dojrzałam
Ale ogólnie wpisuje się w ich stylistykę i ma nawiązywać do wizerunku, który Freya stworzyła już wiele, wiele lat temu i konsekwentnie się go trzyma! A to rzadkość! Spójny konsekwentny wizerunek – łatwo rozpoznawalna i kojarzona marka.
Odkąd pamiętam ich stronę jeszcze z czasów przed LB, kiedy to w 2000 czy 2001 nabyłam pierwszy kostium Fooprints – to zrobiła na mnie kolosalne wrażenie!
A żem teraz w lata średnie już weszła, to Playtex też do mnie przemawia.
A najbardziej podoba mi się już jak filmik jak zakładać stanik!
Cud miód orzeszki!
Nightclub . . . Church?
http://www.youtube.com/watch?v=liinxSNHfeo&feature=channel_page
Ale świetne optymistyczne przesłanie niesie też jak nazywasz swoje piersi?
Najlepszy przyjaciel, choć “big torpedos” hmmmm…
http://www.youtube.com/watch?v=qDfqsW3vkQI&feature=channel_page
http://www.youtube.com/watch?v=VQaTtj18qb8&feature=channel_page
Żałuje mizernej rozmiarówki Playtexa, bo z czasów przed uświadomieniem obnaszałam ze 2-3 staniki 38F bodajże i byłam zadowolona z jakości!
3 czerwca 2009 at 21:35daslicht
Mroczne zakamarki, zakurzone kotary, babka z natapirowanymi włosami:
“Nazywam się Anna. Od dwunastu lat naprawiam pra… tfu, biusty! Moje klientki nie wiedzą, że powinny nosić 65G zamiast 75B i plecy obłażą im tłuszczykiem. Mówię im: stosuj Freyę, a twoje plecy zachowają gładkość! A piersi nigdy już nie wyjdą z miseczek!”
Wykres i głos zza kadru:
“Statystyki powiadają, że 90% kobiet nosi źle dobrany rozmiar stanika i psują sobie piersi. Udowodniono, że bielizna Freya lepiej poskramia przepływ biustu niż inne marki!”.
Tytyrytyyym! Pioseneczka:
Nim twe piersi wiatr rozwieje, załóż głupia babo Freję!
Kurtyna.
3 czerwca 2009 at 21:47cherrienka
Rzoumiem ..przepraszma wyrażenie zbyt dosadne..panie w srednim wieku o “apetycznych ” malo zachecajacyh kraglosaich..w kazdym raize chodiz mi o to ze reklama playtexa mnie zniecheca i kolrystyka i mnostwem tluszcuz an ekranie enistety..i dizkeit emu tez utrwala stereotyp
3 czerwca 2009 at 22:08shkrab
super!
3 czerwca 2009 at 23:24a po co mają uświadamiać, bardziej to pasuje do bravissimo ;]
pamiętajmy, że brytyjski rynek jest inny niż nasz: dla nas reklama uświadamiająca to byłoby spełnienie marzeń, dlatego się burzycie 🙂
Wszystkie produkty są tak reklamowane i chwyt dla mnie ekstra 🙂
pierwszalitera
Fuj cherrienka! Ale nic to, istnieje jeszcze kosmiczna sprawiedliwość. Czas jak wiadomo przebiega w jednym kierunku, wiek średni i mało zachęcające krągłości przychodzą czasem szybciej niż chcemy. Staników naturalnie już się wtedy nie potrzebuje. 😉 Szkoda tylko, że ma się wtedy zwykle więcej pieniędzy do wydania, niż w nastoletnich latach i jakiś producent mógłby, zwracając się do tych “apetycznie otłuszczonych” pań, liczyć na odrobinę zysku. 😉
4 czerwca 2009 at 02:15kasica_k
pierwszalitera, dobra uwaga o tym czasie, co płynie w jednym kierunku 😉
yo_anka, dzięki za przywołanie innych Playtexów. Mnie jeszcze podobał się happy bra dancing 🙂 Gdyby tak bardziej atrakcyjnie ostanikować te panie… Swoją drogą, też kiedyś miałam Playtexa. A miał on rozmiar… 100E! (podany we francuskiej rozmiarówce, czyli obwód 85 :). Jak na tak niedobrany rozmiar, naprawdę nieźle się sprawdzał w noszeniu i długo posłużył 🙂 Do tego był naprawdę wygodny!
4 czerwca 2009 at 04:39cherrienka
pierwsza_litera- no Triumph sie zwraca:) pomijajac reputajce marki i to co ma do zaoferowania:) oj chodzilo mi o to ze playtex mnie zniecheca i mnie pryz moich 24 latach okrąglutka modelka kolo 40 tki tez zniecheca do zakupu zwlaszcza gdy kolorystyka reklamy jest taka ze prawie wszystko sie na ekranie zlewa… i jeszcze to tłó a Freya ma fajne mocne kolory..i fajna modelke ….taka ktora jest szczupla i niby z zalozenia nosi duzy rozmiar wiec nie utrwala stereortypu duze rozmiary dla duzych Pań
4 czerwca 2009 at 06:18a co do czasu..płyne w jednym kierunku ale nie jednakowo łaskawy dla wszystkich bywa…jak patrze na kobiety w swojej rodzinie…w kwestii wagi bedzie bardzo laskaw:)
mefistofelia
cherrienka:
Wow…. Chyba jestem niesamowicie tolerancyjna, skoro widok osób wyglądających inaczej niż ja nie jest dla mnie zniechęcający 😛 Dzięki, że mi to uświadomiłaś.
Mam też niestety wadę wzroku, bo te panie wyglądają mi raczej na koło 30tki, a nie 40tki.
No i jak dla mnie 2 z nich są wręcz szczupłe. Gdzie ty widzisz te tony nadmiarowego tłuszczu?
Chyba musisz obejrzeć tę reklamę jeszcze raz.
Poza tym, zgodziłabym się z twoim sprzeciwem, gdyby te panie miały poważną nadwagę bądź były otyłe, bo to już byłoby promowanie niezdrowych wzorców (podobnie jak pokazywanie pań z niedowagą). Ale jak dla mnie one wszystkie mieszczą się w normie. Zwykłe kobiety- jedna trochę chudsza, druga trochę grubsza- ale wciąż w normie. I właśnie o to w tej reklamie chodzi- by pokazać, przeciętne użytkowniczki bielizny, a nie wyszopowane modelki onieśmielające swoim “idealnym”(według ogólnie przyjętych wzorców) ciałem. Może powinnaś się cieszyć, że ze swoim perrfekcyjnym wyglądem nie jesteś targetem tej reklamy?;P
I jeszcze jedno: Duże panie zwykle noszą też duże rozmiary staników. Dlaczego pokazywanie ich to “utrwalanie stereotypu”? Przecież nie istnieją same kobiety ze szczuplym podbiuściem i dużymi miseczkami.
4 czerwca 2009 at 12:24Zważ też na to, że Playtex ma kiepską rozmiarówkę, która niejako wymusza takie ostanikowanie i wybór bohaterek reklamy. Jej tu nie chwalimy.
alexa88
Witam dziewczyny moim zdaniem reklama jest bardzo fajna wesoła robi na mnie pozytywne wrażenie od razu oglądnęłam jesienną kolekcję i na pewno kupię bordową eleonor, deco, daisy nadia lucy mirana i może lucy jessice tylko skaąd zabrać pieniądze uważam że jesienna kolekcja jest wspaniała i te kolory mmm
4 czerwca 2009 at 13:33alexa88
Witam dziewczyny moim zdaniem reklama jest bardzo fajna wesoła robi na mnie pozytywne wrażenie od razu oglądnęłam jesienną kolekcję i na pewno kupię bordową eleonor, deco, daisy nadia lucy mirana i może lucy jessice tylko skaąd zabrać pieniądze uważam że jesienna kolekcja jest wspaniała i te kolory mmm
4 czerwca 2009 at 13:33Kotek
Uważam że reklama jest całkiem w porzadku. Mam 15 lat, i wielu moim koleżankom to właśnie wycięty biustonosz kojarzy się ze “starą babą”, taką koło trzydziestki. ;3 Większość dziewczyn kiedy widzi mój stanik (Freya) np. na wf, mówi “O jaki ładny i kolorowy!” kwestia wychodzenia koronki z dekoltu czy ramiączek z pod bluzki zanika zupełnie pod t-shirtem. Ma być kolorowo, wygodnie a mój stanik ma się czymś różnić od tego który kupi dla siebie moja Mama. Niestety wielu producentów zapomina zupełnie o tym że dziewczynki dorastają szybciej i zupełnie ignorują kwestię tego że na “pierwszym staniku” naprawdę można wyrobić wierną klientkę. Myślę że po takiej reklamie rodzice prędzej kupią mi stanik niż po tej, w której wystepują wodzące zmysłowo wzrokiem, epatujące erotyką dziwne panie. : )
4 czerwca 2009 at 17:46chocochoco
A mi się reklama Frei bardzo podoba, czerwona Estelle musi być moja :-). Bardzo lubię wzornictwo Freya, do mnie bardziej przemawia niż Maskaradki, taką Antośke miałam na biuście i od razu zdjęłam (chociaż wizualnie mi się nie podobała to po tych wszystkich opiniach na LB musiałam spróbować :P), a Freye są lżejsze i zgrabniejsze i wcale nie takie zabudowane w wersji do G. Tylko Effuniaki są ładniejsze, ale nabiustnie nie sprawdzałam, więc Freya jak na razie to mój Number One.
4 czerwca 2009 at 17:48anid
a mnie reklama Frei nie zachwyciła, owszem, staniki bardzo ładne, ale reklama strasznie chaotyczna i jak dla mnie za przesłodzona. zebra mi się bardziej podoba, jest zabawna 😉
4 czerwca 2009 at 19:54effuniak
A ja mam 44lata i pewnie jestem infantylna skoro bardziej podoba mi się reklama FREYI
Reklama z zebrą jest mdła i mało wyrazista
Ponadto – może myle pojęcia ale moim zdaniem reklama to nie film instruktażowy
Ma zanęcić potencjalnego klienta i to zostało zrobione
jeśli nawet po zobaczeniu tego filmiku słowo Freya nie utrwali się w parze z bielizną , to już po wejściu do sklepu i zobaczeniu nazwy firmy – z pewnością tak i bedzie to wesołe optymistyczne skojarzenie .
I mówcie co chcecie – nie znam kobiety w której nie czaiła by się dziewczyna i właśnie to tej ukrytej dziewczyny bezbłędnie trafia ta reklama
Daslicht – świetne !
5 czerwca 2009 at 06:11effuniak
… i jeszcze
5 czerwca 2009 at 06:13Nie kojarzę się sobie z taką zebrą a raczej z takimi kolorkami i tempem
ot taki typ
😛
effuniak
Chocochoco – bardzo dziękuję 🙂
5 czerwca 2009 at 06:20tfu.tfu
“if you wanna have wine and grapes in the jungle” :D:D:D boskie 😀
5 czerwca 2009 at 08:12a freya nudna w ogóle 😉
akj77
Daslicht, you made my day 😉
5 czerwca 2009 at 11:27stary_dywanik
A film fittingowy Frei widziałyście?
5 czerwca 2009 at 18:02Kazali zapinać na najciaśniejszą haftkę…
Powiedzieli, że targetem Frei jest “young funky customer”.
kasica_k
O, ciekawe! Dzięki. Tylko link coś nie chce działać, może teraz pójdzie: link 🙂
Ciekawe z tym najciaśniejszym zapięciem, może pani z Eveden nie miała pod ręką 28-ki dla tej dziewczyny? 🙂 O ile logikę dopasowywania do środkowego potrafię jeszcze zrozumieć, to dobieranie wg najciaśniejszego zapięcia już zdecydowanie mi się nie widzi. Bo co będzie, kiedy obwód się z czasem naciągnie? Nie ma żadnej opcji, oprócz zmiany stanika.
Bardzo fajnie było pokazane blisko początku, jak dziewczyna idzie i poprawia sobie stanik.
Że young i funky, to już nie ulega wątpliwości, Freya jest marką młodzieżową raczej, a przynajmniej chce taka być. Ale takie staruszki jak ja też noszą Rio 🙂
5 czerwca 2009 at 19:11fioolkaa
mówię jako osoba młoda 18 letnia i gwarantuje, że żadna “party girl” nie założyłaby takiego namiotu co by jej z każdej bluzki wystawał, a ramiączka miał szersze niż od plecaka. reklama nie jest zła, chociaż za bardzo dynamiczna, w przeciwieństwie od reszty muzyka mi się podoba, wyłączając do chamskie “uu”. Reklama Playtexa mdła i nieciekawa, pomysł dobry ale wykonanie bardzo amatorskie. I muszę też przyznać że zdecydownie do mnie bardziej trafia młoda, szczupła kobieta niż ta zaniedbana od zebry.
5 czerwca 2009 at 23:35pierwszalitera
@fioolkaa: Jeżeli kobieta w staniku w zeberkę wydaje ci się zbyt zaniedbana, by reklamować bieliznę, to znaczy tylko, że jesteś pod wpływem wszechobecnej władzy fotoshopa i masz odrobinę nierealistyczne pojęcie o tym, jak wygląda, albo jak powinna wyglądać kobieta. Nie gniewaj się, ale to częste w tak młodym wieku. Po prostu wpadasz na stary numer speców od reklamy, którzy wmawiają nam, że nie chcemy się zobaczyć, jakie jesteśmy, tylko pragniemy świata lepszego, ładniejszego, takiego, który poprawia nam humor, bo dobry humor zachęca do zakupów. Jak myślisz po co radosna muzyczka w supermarketach? 😉 Z takiego podejścia rodzą się jednak też kompleksy, które psują wielu kobietom radość życia. Najpóźniej wtedy, gdy stwierdzisz, że pierwsza świeżość i uroda minęły, a nie padło się jeszcze trupem i ma nawet ochotę żyć dalej. 😉 Albo gorzej, w ogóle nie udało się największymi nawet staraniami dosięgnąć tego ideału. Wybacz proszę, ale reklamy bielizny dla kobiet to ani nie wybory miss world, ani pornograficzny katalog. Być może jako baba po 40-stce nie mam tylko już potrzeby oglądania idealnych modelek, bo wydaje mi się, że istnieją jeszcze inne wartości przemawiające do kobiecych mózgów. 😉
6 czerwca 2009 at 00:48cherrienka
pierwsza litera: nie zgodze sie z Toba chyba ze ja i niektore moje kolezanki mamy wmonotwany w lsutro photoshop..bo sama wygladam fodosc podobnie jak dizewczyna z frey..sorry ale rozyniej babak zzebra jest zaniedbanai fatalnie ja ubrali..ach te wylewajce wsyzstko podnie
6 czerwca 2009 at 07:51palacsinta
Cherrienko, czy ogrom Twojej frustracji faktem, że w mediach promuje się starość i zaniedbanie sprawia, że piszesz uderzając głową w klawiaturę? Bo strasznie trudno się to czyta:)
6 czerwca 2009 at 10:57Pani z zebrą byłaby niezadbana, gdyby miała żałobę za paznokciami i włosy zwisające w tłustych strąkach. A ona wygląda mi na zadowoloną z siebie, atrakcyjną, krągłą kobietkę. Jeśli ktoś identyfikuje się ze szczuplejszymi, to od tego są jej towarzyszki.
Co do starości: nikt nie robi się młodszy, zapewniam Cię, że przy 24 latach jesteś starą babą dla niejednej piętnastki, że o amatorach młodego mięska nie wspomnę. Tylko co z tego wynika? Nic:)
suelle
a mnie się podobają obie reklamy. freya daje radę i optymistycznym, dynamicznym spotem i swoim charakterystycznym designem, który przemawia do mnie najbardziej ze wszystkich firm na rynku. a reklama playtexa? sama radość, tak wyglądamy z moją przyjaciółką po basenie, jak bulwersujemy resztę szatni dobrze dobranymi kolorowymi stanikami zamiast stereotypowego beżowego chomąta. chcemy kolorów, chcemy zebry w 34 JJ. chcemy się bawić caaaaałym “nieapetycznie otłuszczonym i starym” ciałem. funky in the jungle
6 czerwca 2009 at 13:10mefistofelia
“Cherrienko, czy ogrom Twojej frustracji faktem, że w mediach promuje się starość i zaniedbanie sprawia, że piszesz uderzając głową w klawiaturę? Bo strasznie trudno się to czyta:)”
6 czerwca 2009 at 13:12palacsinta: 😀
pinupgirl_dg
cherrienko – fakt, modelka 90/60/90 w reklamie jak nic łamie stereotypy :D.
A co do innych reklam – też mi się podobają. Bardzo fajnie, że są kierowane pod różne gusta. Wzornictwo Freyowe – dla mnie bez zarzuty, kolory może wolałabym bardziej nobliwe, ale jestem w końcu stetryczałą 24latką. Delikatne retro, nie wszyscy muszą nosić tylko wycięte halfcupy na sznureczkach z wąskim pasem obwodu. Rzecz gustu, rzecz biustu…
6 czerwca 2009 at 14:07pierwszalitera
Cherrienko – być może objawem dojrzałości jest też umiejętność abstrahowania od tego, co widzimy w lustrze. Mnie też Bozia potraktowała łaskawie, zarówno z wagą, jak i z urodą. Jestem też 20 lat starsza do ciebie więc nawet nie muszę porównywać mojej sylwetki z kobietami w mojej rodzinie, u ciebie są to na razie tylko życzenia i nadzieje. Niezbadane są losy ludzi i ze szczupłych, pięknych 25-letnich kobiet robią się różne rzeczy. 😉 Tylko właśnie zdolność abstrahowania polega na tym, że nie biorę mojej atrakcyjności jako miary na każdą kobietę na tej planecie. A skoro te kobiety w reklamach takie zaniedbane i tłuste, to w ramach kontrastu wyglądasz jeszcze lepiej, więc o co chodzi? Nie wystarczy ci jako potwierdzenie, czy musisz do tego tym “starym babom” ich brak atrakcyjności wymalować na nosie? 😉
6 czerwca 2009 at 14:25Masza.s
Chyba czas się wypowiedzieć. Ja też mam 18 lat. Reklama Playtexa wydaje mi się infantylna ze względu na rozmowy kobiet, ale ja tam widzę 3 zadbane, zgrabne kobiety. Najgrubsza z nich ma umięśniony brzuch, gładką skórę i jest zapewne proporcjonalna. Nie rozumiem innych nastolatek wypowiadających się w tym wątku, które żyją w jakimś dziwnym świecie samych modelek. Mało to Waszych koleżanek ma bardziej zaokrąglone kształty? Nie poprzez nadwagę, ale poprzez to, że ich figura tak wygląda?
Co do bycia “party girl”, to “party girl” potrafi założyć zabudowany stanik. Kiedy np. zasłania dekolt, a pokazuje nogi. Freya co prawda na mnie źle leży, ale nie wykluczyłabym tych staników za samo zabudowanie, bo wzornictwo mają zabawne i śliczne. Ja noszę dużo dekoltów i większość z nich jest spora, a jednak znajdą się w mojej nastoletniej szafie ubrania, do których stanik Freyi mogłabym założyć.
Powiem jeszcze jedno: nie ma nic bardziej niesmacznego niż plująca jadem młoda dziewczyna krytykująca wszystkie inne kobiety. Jeśli się jest pewnym swojej urody, nie jest się tak krytycznym w stosunku do innych. Bo wtedy uroda innych kobiet w żaden sposób nie ujmuje Twojej wartości i uroku. Mam 18 lat, ale nauczyłam się, że sam wygląd naprawdę mało znaczy, bardziej liczy się czar, urok, charyzma, seksapil.
6 czerwca 2009 at 19:15Masza.s
Btw, moje osiemnastoletnie ciałko też jest otłuszczone.
Apetycznie otłuszczone. 😉
6 czerwca 2009 at 19:16indigo-rose
Mnie się nawet podoba. Wesoła, kolorowa i dziewczęca, bez niepotrzebnego epatowania seksem. Inna kwestia to to, że bielizna miga tak szybko, że nie zdążyłam się jej przyjrzeć. Dlatego, jeśli chcą kogoś tym zainteresować, powinni wyświetlać każdą pannę o parę sekund dłużej 😉
6 czerwca 2009 at 19:22kuraiko
zgadzam się z indigo-rose 😉 dla mnie te migawki były zbyt szybkie, ja lubię się przyjrzeć dokładnie, a tu biustonosze były pokazywane przez ułamek sekundy. Gdyby nie to, że kojarzyłam czerwoną Estelle i mam ją teraz przed oczami bo ten biustonosz bardzo mi się podoba, to niczego bym nie zapamiętała z tej reklamy oprócz tego, że wkurzyła mnie jej prędkość 😉
reklama Playtexa bardziej mi się podoba, bo jest łatwiejsza w odbiorze.
ps. nie jestem panią w średnim wieku 😉
6 czerwca 2009 at 19:47nataliaolga
Ja jestem za reklamą, dynamiczna, kolorowa, nastawiona na duży atut Freyi – zabawne i pomysłowe wzornictwo. Owszem, może jest targetowana dla młodych, ale Freya się z tym nie kryje. Na Youtubie jest filmik fittingowy, w którym fitterka wspomina o młodych dziewczynach jako o podstawowym odbiorcy Freyi. Dobrze to rozumiem, bo często oglądamy z mamą katalogi Bravissimo i nigdy nie mamy ochoty na ten sam stanik. Mam wrażenie, że fantasie i panache dla równowagi negują młodego odbiorcę, bazując swoje kampanie na statecznej, eleganckiej nudzie. Jestem po 20. i chyba naturalne, że czuję się za stara na Cleo i za młoda na Fantasie. Przemawia do mnie i wzornictwo i kampania freyi
7 czerwca 2009 at 01:22akj77
@Jestem po 20. i chyba naturalne, że czuję się za stara na Cleo i za młoda na Fantasie. Przemawia do mnie i wzornictwo i kampania freyi
E, ja jestem rocznik jak widać w nicku, i nie czuję się za stara na Cleo.
8 czerwca 2009 at 16:33W ogóle, szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem problem dobierania stanika do wieku. Do materiału ubrania, dekoltu, rodzaju biustu, gustu kolorystycznego, koloru skóry – tak. Ale do wieku? Przecież czym innym jest np. kolorowa minispódniczka z falbankami, która może rzeczywiście nie każdej kobiecie przystoi, a czym innym bielizna, którą z założenia oglądają tylko wybrańcy, za wyjątkiem może ramiączek.
magdalaena1977
Mój wiek też wynika z nicku i jak kasica mam mieszane uczucia do reklam Freyi. Bo to akurat te staniki najlepiej na mniej leżą , chociaż są dramatycznie za drogie (ale jako samodzielna finansowo 30-stka mogę je kupić). I ta reklama, tak samo jak katalog, przypomina mi jak bardzo rozchodzi się brytyjski oryginalny target od polskiego faktycznego targetu.
A reklama Playtexa jest niezła, bo jest o stanikach a nie o funie. Kobietki są dla mnie normalne, to znaczy takie które od biedy mogę spotkać na ulicy czy w szatni na basenie. Ale też mam wrażenie, że ta w zebrze jest zaniedbana – aż przykro patrzeć jak wtłacza ten swój spory biust w za małe miseczki. Tak jakby idiotka patrzyła na wzorek, a nie na rozmiar.
9 czerwca 2009 at 07:09madziaj
Od zawsze jestem szczęśliwą posiadaczka biustu w rozmiarze 70G, a od niedawna tego faktu świadomą (wcześniej 75D – jak ja to wszystko upchpychałam?! 😉 ). Od niedawna też zaglądam na wasze forum i odkrywam nowe marki. I wiecie co… zachwyca mnie reklama Freyi!!! I co że zabudowane, i co że ramioncha jak te wzory i kolory mnie powalają! Koniec z babcinym beżem i nudną bielą. Trafiają do mnie roześmiane dziewczyny, które nie maja kompleksu “zbyt” dużego biustu i nieatrakcyjnych staników. Ma być zabawnie, świeżo, kolorowo, ślicznie i u mnie to się sprawdza.
9 czerwca 2009 at 10:26yaga7
Dziewczyna z zeberką zaniedbana?
Rany boskie, to zastanawiam się wobec tego, dla ilu osób ja jestem zaniedbana 😛 Ale oczywiście mnie to zwisa i powiewa, będę się ubierać tak, jak lubię, a inni niech sobie plują jadem 😛 Pewnie jakieś nastolatki by stwierdziły, że takie wielkie i grube próchno jak ja to się nadaje tylko do siedzenia w domu i gotowania obiadów, a nie latania po imprezach 😛
Ad meritum:
Reklama Freyi mi się podoba – w sensie jako reklama. Gdybym miała wyglądać jak na tym filmie, pewnie kupiłabym Freyę, ale nie do końca jestem z nią kompatybilna, no i nie lubię megaramiączek freyowych. Dlatego nie kupię 😉 Ale poza tym reklama fajna – kolorki, wesoło itp. Pasuje mi to do Freyi 🙂
Aha, też nie rozumiem tego dobierania staniku do wieku. W ogóle nie rozumiem dobierania niczego do wieku – no, może poza kremami przeciwzmarszczkowymi 😉
10 czerwca 2009 at 06:48Uważam, że ważne jest to, co kto lubi i w czym się dobrze czuje. Bo sądzę, że osoba w dowolnym wieku, która się dobrze czuje w swoich ciuchach / stanikach, nawet wg większości niedobranych do wieku, będzie ciekawsza od osoby, która się ubiera tylko “pod wiek”, a nie zgodnie z sobą 🙂
ejvea
Lubię wzornictwo Freyi – kolory, ramiączka, zabudowanie może trochę mniej. Uważam, że reklama i styl marki są spójne, ale, mimo tego spot mi się nie podoba. Jakby czegoś w nim brakowało, to, czy trwa 5 sekund czy 5 minut nic nie zmienia, są to tylko takie kolorowe migawki. Bardziej mi się podba ta druga reklama:).
12 czerwca 2009 at 16:45