Kwiecistości wiosną nęcą szczególnie, jak widać po reakcjach na słoneczną, papuzią Summerkę. Tym razem jednak pokażę Wam kwiaty w zupełnie innym, wieczorowym wydaniu. Do tego bardzo oryginalnym. Jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z kwiecistym haftem, który byłby… trójwymiarowy!
Polska firma Avocado już od lat specjalizuje się w biustonoszach na większe biusty (pamiętacie nasze rozmowy?). O Avocadkach krążyły różne opinie, zawsze jednak miały pewną liczbę zagorzałych fanek, zawsze też wyróżniały się pięknymi projektami, w których wykorzystywano oryginalne hafty oraz francuskie koronki. Mnie w Avocadowych haftach szczególnie urzekają właśnie kwiaty. Tiulowe kwiatki znajdziemy na mostkach i miseczkach różnych modeli, jak np. Annick czy Can Can, a ich szczególną obfitością wyróżnia się nasza dzisiejsza bohaterka, czyli
Avocado – Saskia, rozmiar: 80H [Rozmiary miseczek: C-K, obwody: 60-95 (dostępność poszczególnych miseczek w danych obwodach pokazano w tabeli na stronie produktu), cena: 229 zł]
Estetyka
Jak już wspomniałam, tym, co urzekło mnie w Saskii, są przepiękne tiulowe róże w postaci haftów z naszytymi aplikacjami. Biustonosz jest bardzo efektowny, podobnie jak majteczki (szorty), którym poświęcę osobny punkt. Nie bez powodu Saskia została swego czasu jedną z moich czarnych faworytek. Dzięki niej niniejszym zostaję fanką „trójwymiarowych kwiatów”, czyli aplikacji w bieliźnie. Poproszę o więcej takich motywów!
Drugą miłą oku zaletą jest ażur, w górnej części miseczek bardzo przejrzysty, w dolnej tylko trochę mniej. Jak dotąd żadna polska marka nie uraczyła mnie tak przezroczystym biustonoszem w moim rozmiarze. Avocado jest pierwsze.
Całość byłaby doskonała, gdyby nie pewne drobne niedociągnięcia. Ramiączka, obszyte w przedniej części srebrną satyną, są co prawda bardzo szerokie (22 mm), ale harmonizują z biustonoszem. W dotyku są jednak sztywne, twarde na brzegach, co psuje wrażenie luksusu.
Druga wada to zbyt wiotkie zapięcie, które po pewnym czasie noszenia naciąga się i odkształca: na pasku z haftkami pojawia się przewężenie, co nie wygląda ładnie. Spotykam się z tym przykrym efektem w tak wyraźnej formie po raz pierwszy. Moja rada dla firmy: zmieńcie zapięcia!
Dopasowanie
Trudna ocena. Podczas gdy rozmiar obwodu okazał się dość przewidywalny (z początku ta 80tka wydawała się raczej ciasna, z czasem dobiła do przyzwoitej przeciętnej), z miseczkami miałam problem. Właściwie nie udało mi się dopasować idealnego rozmiaru miseczek. Miseczki H w większości modeli Avocado są na mnie nieco za duże i zbyt zabudowane, G zaś wypadają za małe. Odnoszę wrażenie, że w systemie rozmiarów Avocado istnieje spora różnica między kolejnymi rozmiarami miseczek, a ja ze swoim biustem wpadam akurat w środek owej luki.
Saskia wypadła stosunkowo najlepiej pod tym względem spośród kilku modeli, które przymierzałam, bo luz w górnej części miseczek H jest niewielki. W innych koronki mocno odstawały. Miseczka niżej natomiast wiązała się z „bułkami” i za wąskimi fiszbinami. Nie jestem do końca pewna, czy winić należy duży odstęp międzyrozmiarowy, czy też konstrukcję.
Na szczęście obsługa warszawskiego butiku była bardzo cierpliwa i doskonale rozumiała moje rozmiarowe problemy. Zakup w sklepie internetowym zaś prawdopodobnie skończyłby się wymianą.
Kształt
Przypuszczam, że Saskia leżałaby lepiej na kimś o biuście bardziej lubiącym się z Avocadową rozmiarówką. W nieco za luźnych miseczkach mój biust nie jest tak dobrze podniesiony i zebrany z boków, jak bym chciała, i jak zapewne mógłby w lepiej dopasowanym rozmiarze. Jest natomiast ładnie zaokrąglony.
Konstrukcja i podtrzymanie
Saskia oferuje całkiem przyzwoicie podtrzymujący, szeroki pas obwodowy i tył z mocnej, lecz miłej w dotyku dzianiny. Są też moje ulubione fiszbiny boczne. Wydaje mi się, że gdyby nie wyżej wspomniane rozciągające się zapięcie, pas ten byłby ciaśniejszy i, co za tym idzie, podtrzymanie lepsze.
Miseczki są natomiast nieco zbyt zabudowane, sięgają za wysoko w stronę ramiączek, a boki mają wysokość akurat taką, żeby jeszcze nie uwierać w pachy. Być może gdybym nie wpadała uparcie w wyżej wspomnianą lukę rozmiarową, ocena byłaby bardzo dobra.
Wygoda
Saskia jest biustonoszem nieszkodliwym – żadnego uwierania fiszbin czy też drapania haftów. Twarde krawędzie ramiączek nie uwierają fizycznie podczas noszenia, jedynie „psychicznie” 🙂
Dyscyplina dodatkowa: do kompletu 🙂
Szorty Avocado Saskia to jedne z najbardziej udanych majtek do kompletu, z jakim się spotkałam. To niebanalne dzieło sztuki majtkarskiej sprawiło, że zaczęłam nawet rozważać założenie „Majtkomanii” 🙂
Doskonałym posunięciem konstruktora jest elastyczny, ażurowy panel górny, dzięki któremu majtki nie są bardzo niskie, ale zachowują lekkość optyczną. Ich złożona, wieloczęściowa konstrukcja nawiązuje do bieliźnianej tradycji, odchodząc jak najdalej od popularnego stylu gładkiej bielizny wyglądającej jak natryśnięta na ciało sprayem. Szwy, szwy to jest to! 🙂 Do tego znowu haftowane tiule i trójwymiarowe róże. Minusem szortów jest ich cena: 119 zł.
Nie mam pojęcia, czemu w sklepie internetowym pokazano jedynie zdjęcie fig, a szorty są widoczne tylko w postaci schematu. Takimi majtkami należy się chwalić!
Cena
Rozumiem, że głównym uzasadnieniem tak wysokiej ceny jest niebanalny haft, który zapewne nie jest tani. Nie narzekałabym, gdyby cała reszta Saskii dorównywała mu w poziomie luksusu. Tymczasem, gdyby nie uroda tiulowych róż, zamiast dwóch kokardek zostałaby jedna.
Podsumowanie
Saskia to jeden z najciekawszych biustonoszy, jakie znam, głównie ze względu na hafty. Dlatego wręcz złości mnie fakt, że ma jakieś wady 🙂 Myślę jednak, że takie szczegóły, jak ramiączka czy zapięcie nie są wcale trudne do poprawienia i że Avocado stać pod tym względem na znacznie więcej. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze niejedną okazję, by pochwalić również dopracowanie detali. Tymczasem tiulowe róże bardzo mnie cieszą i aż szkoda mi chować je pod bluzką…
Uwaga, promocja!
Firma Avocado oferuje stanikomaniaczkom 20% zniżki na Saskię – zarówno biustonosz, jak i majtki (jeśli ktoś skusi się na biustonosz, bardzo zachęcam do skompletowania całości, bo wygląda naprawdę efektownie). Promocja działa na hasło „STANIKOMANIA” do końca maja we wszystkich sklepach Avocado (Warszawa, Bracka 1 i Poznań, Piekary 16), w tym także w sklepie internetowym (należy wpisać hasło wielkimi literami w miejscu na kod rabatowy, a gdyby coś nie chciało działać – wpisać kod w odpowiedzi na maila potwierdzającego zamówienie, a wszystko zostanie Wam policzone 🙂
58 komentarzy
mszn
Nie jestem przekonana do standardów, wedle których przyznajesz oceny za cenę. Freya Summer – 199 złotych – 3 gwiazdki. Saskia – 229 zł – i byłaby jedna gwiazdka, gdyby nie te kwiaty, są dwie. Ba, nawet Savannah dostała trzy gwiazdki, a cena regularna – 259! Wydaje mi się, że stosunek poziom luksusu:cena jest DUŻO korzystniejszy dla Avocado i mam wrażenie, że ciągle jeszcze ciągnie się tutaj cień przeświadczenia, że polskim markom nie wolno żądać za wiele za stanik, a brytyjczyki są zagramaniczne i mogą sobie kosztować.
15 maja 2010 at 10:26Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, jak długo i zaciekle można by dyskutować o tym, ile to już za dużo za stanik i jakie kryteria stosować w ocenie w tej kategorii.
yaga7
Ja swoją też zostawiłam (mimo marszczenia w dole misek), bo stanik bardzo mi się podoba.
15 maja 2010 at 10:29Ale na pewno bym go nie kupiła za regularną cenę – ale udało mi się trafić na promocję na facebooku. W związku z czym apel – Avocado, róbcie więcej promocji 😀
Aczkolwiek w porównaniu z polskimi cenami brytyjskich staników – jak jest w komentarzu powyżej – uważam, że Avocado ma znacznie lepszy stosunek ceny do jakości. 200 za Freyę Summer bym nie dała, ale za Avocado tak. A cena Fantasie w polskich sklepach typu 250 zeta to już dla mnie jakaś abstrakcja, bo Avocado na pewno ma lepsze materiały i lepiej się nosi.
pinupgirl_dg
Bardzo, bardzo, bardzo się cieszę, że wprowadziłaś krótką recenzję majtek.
15 maja 2010 at 11:25maith
A swoją drogą to już dawno nie przyglądałam się bliżej Avocado, a z tego co piszesz i pokazujesz, wygląda, że jest ciekawie.
15 maja 2010 at 12:19A co z kolorem? Jest taki jak na Twoich zdjęciach (z szarością) czy taki jak na zdjęciach producenta? (wpadający lekko w niebieski?). Kolorystyka z odcieniem wchodzącym leciutko w niebieski jakoś bardziej by mi się podobała 🙂
moon-land
Jestem jedną z tych zdeklarowanych fanek Avocado i Saskia na zdjęciach oraz w realu podoba mi się ogromnie. Mniej natomiast, kiedy ją jednak przymierzyłam na Brackiej. I nie wynikało to z niedopasowania itp., lecz z pewnego przytłoczenia właśnie tymi kwiatami i ogólnym bogactwem zdobień – miałam wrażenie nadmiaru. Wolałam prostszą Daphne – choć czasem bogactwo uwielbiam, np. w modelu Creole (ale znów – jest to wtedy bogactwo jednorodnego, haftowego typu).
15 maja 2010 at 12:47Jeśli chodzi o ramiączka, to może faktycznie były one nieco twarde (z tego, co pamiętam z przymierzania), ale BARDZO spodobał mi się ich stalowy kolor. Uwielbiam taki zimny odcień i bardzo chciałabym mieć cały stanik w stalowości.
Rozpiętość między rozmiarami – też czasami mam wrażenie, że jest spora i dość łatwo wpaść w lukę pomiędzy. Majtki wyglądają świetnie – dzięki za ich zdjęcie!
Co do wygody zgadzam się w 100%, nie zniosłabym staników pięknych i w takiej cenie, które by mnie gdzieś uwierały (bywa tak w brytyjczykach, niestety); tu tego nie ma i jest to jeden z głównych powodów, dla których lubię Avocado.
I jeszcze cena – faktycznie wysoka, ale jednak zgadzam się do pewnego stopnia z zarzutami we wcześniejszych komentarzach. Wiele modeli brytyjskich w regularnej cenie w polskich sklepach stacjonarnych oscyluje w tych granicach, podczas gdy materiały Avocado sprawiają wrażenie bardziej luksusowe i są milsze dla ciała.
kasica_k
@mszn, dotknęłaś mojego czułego punktu, a mianowicie Savannah 🙂 Tego stanika będę bronić do upadłego, jest to jeden z moich absolutnych ulubieńców i trudno będzie go komukolwiek zdetronizować. Piękny, luksusowy, miękki… Nie zdziwiłabym się wcale, gdyby kosztował więcej. Wróćmy jednak do Saskii – przypominam, że recenzja dotyczy tego modelu, a nie całości obecnej oferty Avocado, bo tej jeszcze po prostu nie znam i mam nadzieję poznawać dalej – Saskia bynajmniej mnie nie zniechęciła 🙂 Mam do tej firmy olbrzymi sentyment i kibicuję jej, bo to właśnie u nich kupiłam sobie pierwszy stanik w rozmiarze zbliżonym do idealnego.
Jeśli chodzi o standardy oceniania, to owszem, bywam niekonsekwentna – mianowicie, polskie firmy traktowałam jak dotąd trochę ulgowo. Większość z nich dopiero zaczyna poruszać się w DD-plusowym segmencie, a ich pierwsze osiągnięcia na tyle mnie cieszą, że nawet podświadomie pewnie staram się wyszukać jak najwięcej zalet. Na Avocado patrzę już trochę inaczej: jest to firma od początku wyspecjalizowana w większych biustach, mająca w tej dziedzinie już wieloletnie doświadczenie i choćby przez szacunek do tych osiągnięć staram się nie stawiać ocen na wyrost. Jak widać między innymi po Waszych komentarzach, Avocado jest znaczącym konkurentem dla bielizny brytyjskiej, i bardzo dobrze. Przymierzając ostatnio ich biustonosze miałam okazję na nowo przekonać się, że mają inne właściwości konstrukcyjne od typowego “brytyjczyka”, m.in. generalnie węższe fiszbiny, co trafia w potrzeby dużej części klientek (w moje akurat mniej 🙂
A wracając do Saskii, to cóż – uważam, co podkreśliłam w recenzji, że jej największym atutem jest fantastyczny haft i ogólne walory stylistyczne (oraz bajeczne majtki do kompletu). Poza tym jest to biustonosz średni – ani zły, ani wybitny, jeśli chodzi o wykończenia – w tej dziedzinie można by odrobinę poprawić, zwłaszcza jeśli ma się luksusowe ambicje 🙂 Ramiączkom brakuje tej miękkości, do których przyzwyczaiły mnie staniki brytyjskie, jak Fantasie czy Fauve. A stanik to nie tylko front, ale i tył i różne detale.
@pinupgirl_dg: mam nadzieję kontynuować. Pewnie nie we wszystkich modelach skuszę się na majtki, ale ogólnie zamierzam przyglądać się im wnikliwiej 🙂
@maith: kolor nie wpada w niebieski – Saskia jest czarna. Satyna na ramiączkach jest stalowoszara, podobnie jak niektóre elementy haftu. Kwiatki są biało-kremowe ze złotawym beżem.
@moon-land: ramiączka będę wychwalać przy okazji Soir de Paris 🙂 Bo o nim też będę pisać. Wręcz trudno uwierzyć, że te ramiączka zostały do niego doszyte przez tę samą firmę. Niebo a ziemia. Dlatego między innymi tutaj tak narzekałam na te dwucentymetrowe twarde taśmy. Dajcie mi w Saskii ramiączka jak w Soir, a będę piać peany 🙂 Co do ozdobności, to przepych haftów mnie tu akurat urzekł. Czegoś takiego nie ma w żadnej ze znanych mi marek typowo “dużobiustnych” – no może Fauve z brytyjskich jest porównywalna, pod względem nie tylko obfitości, ale i elegancji. Przeładowane hafty widziałam w wielu markach, także polskich, ale przepych połączony ze smakiem jest rzadko spotykany. Bardzo żałuję, że z Avocado nie mam Mimosy, która była niesamowicie strojna, i jednocześnie był to jeden z najpiękniejszych biustonoszy jakie w życiu widziałam… Creole jest piękny, ale za nic w świecie nie chciał na mnie dobrze leżeć 🙁
15 maja 2010 at 13:42kasica_k
Jeszcze jedna uwaga na temat majtek, uprzedzając ewentualne pytania – one nie mają w środku nic białego – to, co widzicie na zdjęciu to kartki papieru, które włożyłam do środka po to, żeby było widać ich konstrukcję. Cały przód jest ażurowy, a tył z nieprzejrzystej miłęj w dotyku dzianiny (z wyłączeniem tego górnego pasa, który jest przejrzysty zarówno z przodu, jak i z tyłu).
15 maja 2010 at 13:48moon-land
O, porównanie do Fauve wydaje mi się trafne. Freya jest zdecydowanie prostsza, ale elegancja, staranność i bogactwo Fauve rzeczywiście kojarzyć się mogą z Avocado.
15 maja 2010 at 13:48yaga7
I modele Fauve pod względem wygody jest tak samo wygodne jak moje Avocado.
15 maja 2010 at 14:13W usztywnianym halfie Emmanuelle jeździłam na nartach i było bosko – zero obtarć, maksymalna wygoda, sportowe staniki niech się schowają 😉
maith
O Creole jest moim favorytem w Avocado, jeśli chodzi o wygląd. Niestety, jak go mierzyłam, to miał baaardzo rozciagliwy obwód. Proszę powiedzcie, że dorobicie stabilniejszą Creole. Chociaż w bieli i czerni, gdzie można najłatwiej dobrać identyczny kolorystycznie a pewny materiał na tył… Biała Creole jest moim marzeniem od dawna. Z majteczkami podobnego typu jak tutaj 🙂 Ale jak ją mierzyłam, to była przerażająco rozciągliwa, a teraz wygląda na wyprzedaną 🙁
15 maja 2010 at 14:13Osobiście uważam, że taki come back uwielbianych dawniej modeli/kolorów ale poprawionych, byłby super pomysłem 🙂 I jeszcze z pasem do pończoch… 🙂
yaga7
Ja na obwód Creole nie narzekam. Kupiłam używany i wcale nie jest rozciągnięty. Już nie wyobrażam sobie ciaśniejszego. Chociaż z drugiej strony wtedy mogłabym kupować 80-tki na obwód 79 pod 😉
15 maja 2010 at 16:01maith
Czyżby coś poprawiali? Bo ja nie ukrywam, mierzyłam Creole dawno temu… Będzie jakaś oficjalna odpowiedź? 🙂
15 maja 2010 at 16:57I czy białe Creole się jeszcze pojawi? Bo teraz na stronie ledwie nędzne resztki, a akurat ten kolor ciężko innym zastąpić… A takich białych koronek za wiele do wyboru nie ma, jeszcze aż tak pięknych…
avocado.ania
Bardzo dziękujemy za dłuuugą recenzję:)
15 maja 2010 at 19:31Zapięcia będziemy zmieniać – zmieniałyśmy już zresztą kilkakrotnie, jednak teraz to już chyba naprawdę nam się trafił zapięciowy Święty Graal:). No dobrze, to teraz musimy chyba zdetronizować tę Savannę? Będziemy się starać, ba! może nawet kandydat lub kandydatka już się czai:)
I jeszcze dziękuję za wspomnienie Mimosy – to był chyba nasz najbardziej ekstrawagancki stanik, albo wywoływał zachwyt, albo reakcję “a fuj, weźcie mi to, co to jest?!”. Choć z zamierzenia “over the top”, podobał się niekiedy i osobom kupującym prostszą bieliznę. Pewna Niemka – mimosowa rekordzistka w ciągu paru lat kupiła 12 sztuk (w różnych kolorach):) Może się jeszcze kiedyś jakaś Mimosa pojawi.
@maith: ojej, poprawili, wszystko poprawili… tylko najwyraźniej postanowili to trzymać w tajemnicy:). Od czasu białej Creole zmienione zostały obwody, ramiączka i sposób wykonania, więc właściwie prawie wszystko prócz haftu. Niestety nie sądzę, żebyśmy wróciły do białej Kreolki, jest jeszcze tyle pięknych kolorów, w których Creole jeszcze nie było… Kolejna odsłona w kolekcji jesiennej.
maith
No najwyraźniej 😉
15 maja 2010 at 20:09Oj co Wam szkodzi. Biały i czarny to baza w końcu, nie? 😉
A coś fajnego białego koronkowo-tiulowego planujecie? 🙂
aleksandromaniak
Cóż, dwa staniki Avocado, które mam w szufladzie, to akurat moje dwa pierwsze prawie dobrze dobrane staniki , które zdecydowałam się kupić:)
15 maja 2010 at 20:26Kupiłam je prawie dwa lata temu, ale obwód zapamiętałam jako inny niż brytyjski, zważcie drogie panie, że na ścisłe 71 pod biustem wyszłam z 60. I mimo, że na początku była bardzo ścisła, to cieszę się, że nie kupiłam 65, bo teraz w tym staniku mogę zapiąć się na najciaśniejszą haftkę. Nie zmienia to jednak faktu, że obwód wciąż nie podjeżdża, więc stabilność obwodu dobra 🙂
Pierwszy wybór był podyktowany wygodą – był to biały stanik praktycznie bez ozdób poza jednym kryształkiem i bardzo delikatnym haftem. Wielbię go za materiał – mięciutki, przyjemny, w ogóle nie czuję, że mam go na sobie, nic nie drapie, gładziutkie ramiączka (mnie atopika drapie prawie wszystko, więc to duży komplement) Gorzej z konstrukcją : totalny spłaszczacz! znika mi w nim kompletnie biust. Nie ukrywam, że to zniechęciło mnie to do dalszych odwiedzin w Avocado, jak odkryłam inne konstrukcje;) Cena – wówczas 140 zł. Jak dla mnie – przyzwoita, bo jakość materiałów świetna.
Drugi wybór – Kyoto w wersji pierwszej chyba, bo czarno-ciemnozielonej – kupiłam, bo był piękny ;)))) Zupełnie niepraktyczny – może jestem odosobniona w swojej opinii, ale dla mnie staniki z przezroczystością to problem – nosze obcisłe bluzki i nie lubię, gdy wszyscy oglądają moje sutki, Kyoto więc noszę pod kardigany 😉
Ten sam krój, co w poprzednim staniku : cykl : gdzie ja mam biust? Obwód stabilny, z małą podatnością na rozciągnięcie – duży plus. Cena też ok. 150 zł, tyle bym zapłaciła za to piękno, cena jak w Cleo, a wykonanie – niebo a ziemia!!! Minus – konstrukcja miseczek + hafty. Tak, niestety, atopika już gryzą. Wprawdzie jest to absolutnie do wytrzymania, ale jednak odczuwam pewien dyskomfort.
Uwielbiam stronę internetową Avocado. I cieszę się, że w rubryce rozmiar coś się zmienia – kiedyś o tym pisałam, brawo! 🙂
Widzę, że zmiany , zmiany, rozważam więc odwiedziny na Brackiej.
Drugi minus – ceny; kupuję brytyjskie biustonosze stacjonarnie, więc jestem gotowa zapłacić za stabik tak ze 180 zł, max. do 200 (jak będzie jakiś hit 🙂 ), moje ukochane maskaradki też mają łądne zdobienia, a 180 zł to ich maksymalna cena.
Staniki w Avocado powyżej 200 zł – tego nie rozumiem.
Rozmiarówki Avocado też nie rozumiem – obwody jak w brytyjczykach raczej, albo ewnetualnie! powtarzam : ewentualnie mniejsze, ale miseczki to dla mnie zagadka 😉 Skoro teraz noszę brytyjskie 30 FF, to rozumiem, że Avocado 65 G powinno być dobre?
Saskia mi się zupełnie nie podoba, ale to tylko ze względu na gust. Wykonanie jest piękne.
avocado.ania
A ecru może być? Bo jeśli tak, to tak:)
15 maja 2010 at 20:26aleksandromaniak
Cena szortów natomiast to jakiś kosmos.
15 maja 2010 at 20:27aleksandromaniak
Ecru jest lepszy niż biały 🙂
15 maja 2010 at 20:46avocado.ania
@aleksandromaniak: chyba trafiłaś na model B – był w Kyoto i Cancanie. A model A ci nie pasował? Bo ten nie spłaszcza, a jest dosłownie we wszystkim. Model B pojawi się teraz po raz ostatni w nowym Kyoto, a potem się pożegnamy. Staramy się zawsze mieć też coś dla wrażliwców – niedługo będzie model cancanopodobny i koronkowo-tiulowy, bardzo delikatny. A teraz jest Charlotte. Droga, ale… Dotknij i przymierz, a potem pogadamy;)
15 maja 2010 at 21:53A tak na bardzo serio: nasze staniki w przedziale 200-250 zł, m.in. Creole i właśnie Charlotte są mniej rentowne od tych tańszych (Essentia i Annick), a relacja ceny sprzedaży do ceny użytych surowców jest nieporównywalnie lepsza niż w markach brytyjskich.
maith
Tylko nie ecru! 😉
Biały jest lepszy 🙂
A naprawdę to kobiety generalnie dzielą się na te, którym jest ładnie w bieli (czystej, niezabrudzonej bieli) i te, którym jest ładnie w ecru czy jak go tam inaczej nazywają (taki prawie biały ale nie do końca).
Z tego powodu część kobiet idzie do ślubu w ecru (nie to nie oznacza, że nie wiadomo co robiły przed ślubem, im po prostu w bieli jest źle. Większość idzie w bieli, ale część naprawdę potrzebuje tego nieszczęsnego ecru i ja to rozumiem)
Ja w ecru wyglądam jak śmierć na chorągwi. Nie, nawet gorzej, bo śmierć to się jeszcze czasem jakoś prezentuje, to ja w ecru wyglądam jak ofiara tejże śmierci ;)))
Jakby to się tak dało łatwo wymieniać, to bym sobie chociaż Confetti kupiła, chociaż nie ma nawet połowy avocadowego uroku, ale to się tak nie da 🙁
Aleksandro – ale obiektywnie mówiąc ani zwykłe brytyjczyki ani nawet maskaradki nie mają francuskich koronek i ich zdobienia po prostu są tańsze.
I wprawdzie jakby się dało zejść z ceną Avocado do cen tychże (poniżej 200 zł) to Avocado prawdopodobnie odbiłoby to sobie na ilości sprzedaży, to jednak u Avocado łatwiej mi usprawiedliwić cenę niż w brytyjczykach, które często mają zwykły nadruk.
I ja nie żartuję, że informacja o stabilniejszych obwodach w ogóle do mnie nie dotarła. Inaczej już dawno bym sobie to białe Creole kupiła, bo to jedyny koronkowo-tiulowy biały stanik na rynku, w moich granicach rozmiarowych. Był 🙁
16 maja 2010 at 12:27moon-land
A jeśli chodzi o najbardziej ekstrawaganckie modele Avocado, to dla mnie nie jest to Mimosa, lecz Kabuki. Szaleństwo. 🙂
16 maja 2010 at 12:49pierwszalitera
Zafascynowana wyglądem majtek, kolorystyką stanika i ostatnią dyskusją materiałową na LB postanowiłam zajrzeć na stronę internetową Avocado. Marka do tej pory w ogóle dla mnie nie istniała, jako godna zainteresowania. To chyba był wielki błąd. Wielka szkoda, że te piękne staniki giną trochę przy dominacji Brytyjczyków. Sama nie jestem wielką fanką przeładowanej Francji-Elegancji, ale jeżeli przepych w dobrej jakości, to czemu nie? Sklep powinnien robić więcej reklamy. Nie jestem też pewna, czy te wysoko zabudowane balkonteki będę lubiły się z moim mniejszo-średnim biustem, ale miałabym ochotę przymierzyć, czego nie odczuwam przy większości freyowo-panachowej kombinacji. Kabuki to dla mnie już prawie sztuka i żałuję, że nie ma już mojego rozmiaru.
16 maja 2010 at 13:12yaga7
A ja nie lubię ani bieli, ani ecru i na szczęście nie muszę nosić takich staników.
Za to poproszę więcej fioletów – bardzo żałuję, że nie zdążyłam na fioletowe Creole. I więcej czerwieni, bordo. I może jakieś granaty? Jak dla mnie mogłyby istnieć tylko ciemne staniki 🙂
16 maja 2010 at 13:45avocado.ania
@moon-land: Haft w Mimosie był bardzo gruby – wyglądał bardziej jak naszyte aplikacje niż haft i przez to też ten stanik był jeszcze bardziej charakterystyczny. Wiedziałam, że nie wszystkim będzie się podobał, a jeszcze mniej osób oceni go jako przydatny, więc jego popularność była dla mnie nawet zaskoczeniem; jeśli ktoś mówił ‘a fe’, to też to rozumiałam i ok. Ale KABUKI to już bardzo grząski teren i nie wiem jak zinterpretować to Twoje “szaleństwo”:))) Ten haft zaprojektowałam sama i jestem z niego strasznie dumna, chociaż był horrendalnie drogi (ale nie w zamyśle!), trudny w ułożeniu i dopasowaniu do biustu, nie mówiąc już o krojeniu bo to w ogóle nieporozumienie. Napiszę o nim w wątku producenckim na Lobby, żeby pokazać ile pułapek może zastawić na projektanta haft i dlaczego taniej i łatwiej jest, jak projekty haftów wychodzą z pracowni hafciarni. Ale też co się z nimi często dzieje w miskach krojonych na 3 (takich jak większość naszych) i dlaczego samodzielne zaprojektowanie haftu z myślą o konkretnych modelach jest bardzo kuszące. A tak poza tym, pokażcie mi coś podobnego do Kabuki:) Nie da się jednak ukryć, że zdania na temat tego stanika były bardzo podzielone, również u nas, także wersja kolorystyczna łącząca czerwień z różem nie wszystkim się podobała, delikatnie mówiąc. Kabuki może powróci w nieco innej wersji, pomimo że absolutnie nawet się nie zbliżył do sukcesu Mimosy. Ale ja jestem uparta, a Kabuki ma potencjał.
@pierwszalitera: pracujemy nad niższą miseczką, nie wiem jednak jak długo jeszcze te prace potrwają… Wiem, że lubisz halfcupy, więc nasze 3/4 mogą ci nie odpowiadać:( Jak się pojawi ten nowy model, to na pewno to ogłosimy wszem i wobec.
Ogólnie:
16 maja 2010 at 15:07Nie jesteśmy głuche na sugestie dotyczące cen. Wiemy, że oprócz Leaversów istnieją też inne bardzo ładne koronki, np. tiule Rachel, które też są francuskie, ale należą do innej klasy koronek. Podobnie jest z haftami. Można robić staniki w ogóle bez haftów, które też będą bardzo ładne, chociaż w kwestii łączenia satyny albo gładkich lub drukowanych tiuli z wąskim haftem albo ozdobną taśmą Brytyjczycy powiedzieli już chyba wszystko i trudno tu zrobić coś w miarę oryginalnego. Ale to nie oznacza, że nie spróbujemy, chociaż Boutique i Jewels zostaną tym, czym są, a więc jeśli próby wyjdą pomyślnie, to będzie nowa linia.
avocado.ania
@yaga7 – Oj, będzie bordo, np prawie bordo – jesienią. Zaraz założę nowy wątek o kolorach – natchnęła mnie wymiana zdań na temat bieli i ecru:) We fiolecie też coś się pojawi:)
16 maja 2010 at 15:15Chciałam jeszcze dodać, że jeśli w ciągu paru dni nie zacznę się jednak trzymać nieco z dala od komputera, to ani nowej linii nie będzie, ani żadnych nowości, tylko wkrótce będzie odwyk:)))
moon-land
Moje “szaleństwo” było nacechowane pozytywnie :D. Nie zdecydowałam się wprawdzie na zakup Kabuki, bo najpierw odstraszała mnie jej jewelsowa cena, a później – gdy trafila na wyprzedaż – miałam dość czerwieni (mam już CanCana w tym kolorze i jakoś się nim nasyciłam). ALE jest to intrygujący projekt i blisko mi do oceny pierwszejlitery, że jest to już sztuka. Wpatrywałam się w Kabuki niejednokrotnie :)) i kto wie, może w innej wersji kolorystycznej bym się skusiła… np. ciemna zieleń z czymś jeszcze.
16 maja 2010 at 15:34roza_am
Aniu, ale Wy konkurujecie z brytyjczykami nie tylko bogactwem haftów, ale i wąskimi fiszbinami. I właśnie z tego względu taka prostsza, tańsza linia jest jak najbardziej wskazana. W końcu nie samymi szczególnymi okazjami kobieta żyje 🙂
16 maja 2010 at 15:51kasica_k
@ania.avocado, jeśli to Ty jesteś autorką Kabuki, to serdeczne gratulacje 🙂 Nie kupiłam go wyłącznie ze względu na cenę, po obniżce chciałam przymierzyć, ale w warszawskim sklepie mojego rozmiaru chyba już nie ma 🙁 Fiolety i bordo – jestem bardzo za 🙂
@roza_am, popieram. Różnorodność na rynku jeśli chodzi o fiszbiny i kroje jest bardzo wskazana.
16 maja 2010 at 16:02pierwszalitera
@ania.avocado: Ja nie jestem z założenia przeciwna wyżej zabudowanym stanikom, moja half cupowa preferencja wynika z konieczności. Po prostu większość balkonetek wbija mi się krawędzią w biust i szukam fasonów otwartych górą. Być może jednak staniki o nieco innej konstrukcji i węższych fiszbinach będą leżały na mnie inaczej. I naturalnie ładny stanik może posiadać też więcej materiału. Coś w rodzaju Kabuki nie przeszkadza nawet jako koszulka. 😉
16 maja 2010 at 17:04aleksandralm
No ja sie na swoje doczekac nie moge – ale jutro pojutrze powinny juz byc, jak poczta znowu nie nawali (strajki byly)- ciekawe w ktora strone sie rozczaruje , ostatnio duz poslich stanikow tore zamawialam byly za male, wiec wziela, po prostu najwieksza miche jaka byla z 70 (czyli 70J) – wedlug Doroty bedzie ona na mnie za duza w Creolce i Kabuki:( a Kabuki juz przebrane jak 150 – wymienic sie nie da:( Creolka w cafe latte zreszta tez:(
16 maja 2010 at 17:53avocado.ania
@aleksandralm – Creole będzie uzupełniona w czerwcu, więc w razie czego będziesz mogła wymienić. Kabuki jest dosyć trudnym modelem niestety:( Ale jeśli nowa wersja kolorystyczna będzie ok i uda mi się przeforsować wprowadzenie tego stanika na nowo, to poprawimy górną krawędź miseczki – będzie podszyta stabilną taśmą, teraz jest tam sam haft i przez to niektórym osobom odstaje. Ale z gumką to był dramat, a na taśmę wpadłyśmy niedawno, więc musztarda po obiedzie. Miski i ramiączka będą wyglądały tak samo, ale mam nadzieję, że środek stanika się zmieni, przez co zmieni się też jego cena (na lepsze) i stanik wyląduje w Boutique a nie w Jewelsach. Taki jest plan, czy się powiedzie – zobaczymy, bo mam też (fizycznie) rozmytą wersję tego stanika w pastelach i… po prostu nie. Ale ja mam w ogóle problem z pastelami. A propos tańszej linii: wkrótce z Boutique wypadnie Annick, ale nie zniknie – odrodzi się w czerwieni i fiolecie i będzie miała znacznie lepszą cenę. A potem może nawet założy rodzinę? 🙂 Mam nadzieję, że jutro mnie nikt nie zamorduje za to, że za dużo gadam:(
16 maja 2010 at 23:18pierwszalitera
Ojej, te stabilne taśmy i gumki na górnej krawędzi to mój osobisty dramat i trauma odcinania biustu 🙁 Szkoda, że ten Kabuki nie zostanie właśnie tylko z luźnym haftem. To jest jedyna szansa dla nieco stożkowych, mniejkulistych biustów, by dopasować jakąkolwiek balkonetkę.
16 maja 2010 at 23:47aleksandralm
jak mi te staniczki przyjda to sie sfoce i wrzuce zdjecia na Balkonetke, to sie wypowiecie…
A Saskia mi sie coraz bardziej podoba… I Charlotte tez… I mimoza…Czy ja mam sie szanse zmiescic np w 70H (lub75G) ktre widze ze sa przy wymiarach 73-4ciano/78 luzno pod biustemi 101(2) w biuscie?
I skad na to wszystko brac kase???
17 maja 2010 at 00:20Komu bizu komu??
avocado.ania
Pierwszalitero, jeśli się uda z tym stanikiem, to bardzo się postaramy, żeby pasował na różne biusty – był dotąd w dwóch modelach, to może zastosujemy dwa różne wykończenia? Przyjdzie czas, będzie rada:) Aleksandralm, cieszę się, że zrobisz fotki i umieścisz na Balkonetce, to wreszcie i ja będę mogła zobaczyć jak co leży lub nie leży:) A jeśli byś miała jakieś pytania natury technicznej (dotyczące staników, rzecz jasna), to daj znać na priv – postaram się pomóc.
17 maja 2010 at 00:55jehanette
Sam biustonosz śliczny, ale dla mnie raczej jako dzieło sztuki – miło popatrzeć, ale za szybką 😉 nie tylko ze względu na cenę (choć jest zabójcza). Ten rodzaj elegancji kojarzy mi się z zadbaną i dystyngowaną biznesswoman albo celebrytką a nie z pracującą studentką o lewicowych poglądach która biega w traperach a do pracy jeździ rowerem i pociągiem podmiejskim 😉 zostanę zatem przy Panaszkach i Pour Moi 😉
17 maja 2010 at 09:15maith
Hmm, Kabuki w wersji granatowo-błękitnej, czy właśnie zielonej mógłby być piękny 🙂
Zgadzam się, że to dzieło sztuki i tutaj nie dziwią mnie nawet wysokie ceny.
Ale fajnie byłoby, jakbyście dla odmiany mieli też coś tańszego a też z ładnymi koronkami.
Coś co mogłoby realnie konkurować z brytyjczykami. Bo modele z linii Essentia się do tego zbytnio nie nadają…
A i przeszkadza mi niemożność przyjrzenia się Waszym stanikom z bliska na stronie.
17 maja 2010 at 12:15Yrlinead
Jestem wielka fanka Avocado, zadne inne staniki nie leza na mnie tak i nie sa tak wygodne jak model A. Poza tym cienkie ramiaczka! waskie fiszbiny!
Kabuki byl przesliczny, marzylaby mi sie wersja w kolorze morskim.
Nie wiem, jakie kiedys byly obwody, te obecne wydaja mi sie ciasne i stabilne,
17 maja 2010 at 12:52kay
Czy te hafty przebijaja przez ubranie? Jesli tak, to na pewno odstraszy wiele klientek, w tym mnie. Ja nie uznaje podzialu biustonoszy na codziennie i randkowe; chce codziennie nosic ladny i wygodny biustonosz. Hafty wybieram takie, zeby nie bylo ich widac przez ubranie. Da sie zrobic ladny i wygodny biustonosz – nosilam wiele tego przykladow.
Za wade uwazam rowniez polaczenie kolorow bialego i czarnego. Jesli ktos bedzie to nosic pod czarne ubranie, biale fragmenty prawdopodobnie szybko sie zafarbuja; a pod biale tego nie da sie nosic.
Co do cen, to w wielu przypadkach sa one kompletnie nieadekwatne do jakosci; poza tym w Polsce jest drozej niz np w Anglii. Taki np. triumph jest zwykle bardzo mily w dotyku, to samo dotyczy np. passionaty (ktora jest niestety malo praktyczna, czesto widac wypukle hafty przez ubranie). Freya i inne biustonosze tego typu nie sa zbyt mile w dotyku, a cena nie roznia sie od produktow luksusowych. Ostatnio zdesperowana kupilam biustonosz lejaby – zaskoczyla mnie wysoka cena, bo zarowno projekt, jak i wykonczenie nie bylo takie, jakiego moznaby wymagac przy tej cenie (wspomniany przeze mnie triumph jest duzo lepszy pod tym wzgledem) Kupilam ten lejaby, bo na mnie pasowal, a nie z powodu jego urody. Lejaby maja fajne szerokie fiszbiny, ale niestety w wiekszosci przypadkow nie ksztaltuja biustu, jego ksztalt pozostaje prawie naturalny. Kiedys w galerii centrum mozna bylo kupic bielizne DIM, dobrej jakosci i trwala, niestety teraz galerie zamkneli i trudno te bielizne dostac.
17 maja 2010 at 14:19sybilla777
Faktycznie śliczny ten stanik! Mam wielki sentyment do Avocado, bo tam kupiłam mój pierwszy w prawie dobrym rozmiarze stanik – 60K Kitty:) Czułam się w nim cudownie, lekko, zwiewnie, seksownie. Nic mnie nie uwierało ani nie gniotło. Super wąskie fiszbiny. Marzyłam o kolejnych zakupach w tym sklepie. Jednakże okazało się, że fiszbiny nie dochodzą do mostka (a powinny), stanik zaczął lekko bułkować i moja przyjaźń z Avocado została brutalnie zerwana, bo wypadłam z rozmiarówki. B. chciałabym nosić staniki Avocado w związku z tym mam pytanie do Ani, czy jest szansa na rozszerzenie rozmiarówki? Przykładowo wyprowadzenie rozmiaru 65 do miseczki K już by dużo dało, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że teraz obwody są ściślejsze.
17 maja 2010 at 14:38kasica_k
@jehanette: Ja uważam, że niektóre Avocado mają w sobie właśnie tę szczyptę szaleństwa, która pasuje zarówno do elegantki w wieku dojrzałym, jak i do studentki w traperach 🙂 Może myślę tak dlatego, że w ogóle lubię kontrasty i mieszanki stylistyczne. Tiulowe róże i martensy? Czemu nie? 🙂
A w ogóle to wczoraj robiłam sentymentalny przegląd szuflady i wynalazłam jedno Avocado: model Caprice w wersji full-cup (takich już teraz nie ma: poziomy szew + panele boczne). No i muszę powiedzieć, że w materiałach, nie mówiąc już o krojach (bo tamto był typowy minimizer), jest duży skok na plus. To już nie to samo Avocado, co dwa, trzy lata temu. A ponieważ dowiedziałam się też, że planowane są również linie przyjaźniejsze dla portfeli, to myślę, że inne firmy już mogą zacząć się bać 🙂 Dla Avocado wielkie brawa za to, że nie stoi w miejscu.
@kay, haft nieznacznie przebija, ale mniej, niż można by się spodziewać po jego wyglądzie. Aplikacje spłaszczają się całkowicie, tak że widoczność przez ubranie jest na poziomie przeciętnego haftowanego biustonosza, np. brytyjskiego. Gładkie Avocada są w linii Essentia Coco, Tango, Elsa…). Co do białych kwiatków – nosiłam pod bluzki czerwone, granatowe, czarne – jak dotąd nic się nie zafarbowało. Pod białe faktycznie się nie nadaje 🙂
@maith: nie działają Ci powiększenia na stronie? Wybierz model, najedź na stanik kursorem, a pokaże się zoomik. Ja bym co prawda wolała oglądać te staniki na modelkach, ale nie jest źle.
Przy okazji zwierzę się, że próbowałam dziś Kabuki 80H. Niestety klęska – góra haftu odstaje, wachlarzyki “wachlują” aż miło, a mniejszej miseczki nie było. Ale po raz kolejny przekonałam się, że jest śliczny i też domagam się kolejnych odsłon tego stanika, z bardziej opanowanym “wachlowaniem”.
17 maja 2010 at 16:41daslicht
Brawa dla Avocado za wąskie fiszbiny!
Popieram wcześniejsze posty – dlaczego nie wykorzystać wąskofiszbinowego atutu i nie przebić brytoli? A w najlepszym wypadku zmusić ich do konkurencji, bo bez tego nadal będą robili swoje staniki bez pleców.
Myślę, że każda Polka chętniej kupi polskiego wąskofiszbinowca niż brytyjskiego trójkąta ^^
Pomysł z prostszą linią uważam za świetny, nie zawsze jest chęć i okazja na wymyślne koronki, a dlaczego nie skorzystać z wąskich fiszbin? Wąskie fiszbiny zawsze dobre!
I apeluję o poszerzenie rozmiarówki, bo póki co Avocado duży biust ma w… haśle ^^
Póki co, ciężko dobrać rozmiar ze 105 (!) w biuście,a to przecież nie jest jakiś ogromny wymiar. Co mają powiedzieć biuściaste ze 120 czy 130 w biuście?
Apeluję tez o stabilne materiały w obwodzie i obwód sam w sobie też stabilny. Biust trzyma się głównie na obwodzie, więc duży nie utrzyma się na cienkiej gumce. Fajnie by było, gdyby rozmiar można było dobierać na faktyczny obwód bez zaniżania (70 na 70). Ostatnim razem pasował na mnie obwód 60, tylko miski już nie było.
Co to jest uwieranie psychiczne?
17 maja 2010 at 20:03dorota_avocado
Sybilla: 65K jest dostępne w większości modeli od lutego :o) Razem z 70K
17 maja 2010 at 20:06yaga7
Co do zaniżania obwodów, to tak jak zwykle – kwestia osobnicza. Ja mam ciasno 79, Avocado noszę 75 i odczuwam jako bardzo ścisłe.
17 maja 2010 at 22:09aleksandromaniak
Też tak myślę, że to kwestia bardzo indywidualna, skoro ja na mega ścisłe 71 pod biustem, nosiłam avocadove…60 😀 [ choć szczerze przyznaję, że w panache noszę 65, no ale te avocadove 60 było naprawdę bardzo ścisłe, rozciągnęło się, ale po 1,5 roku nadal obwód uważam za stabilny, co jak na tak mięciutki i bardzo delikatny stanik, jakim jest Coco, jest godne pochwały!]
17 maja 2010 at 22:34Pierwszalitera – nie posiadam żadnej balkonetki; nie wiem też, co to oznacza, że model balconette zaokrągla biust, bo w tym modelu go nie mam 😀 Dokładnie ten sam efekt występuję w Avocado w modelu, który jest określany na ich stronie jako ,, ,,nasz najbardziej popularny model”; w dodatku nic mi z boków nie zbiera, a przy szerokim rozstawie to przykre, ale to mój NAJWYGODNIEJSZY I NAJMILSZY stanik, więc i tak go kupiłam, ale fakt : nie nosze pod obcisłe bluzki, bo wyglądam jak po operacji zmniejszenia biustu 😉 Ale ale widzę, że Avocado ma nowy model – bardziej wycięty, niby plunge, ale chyba nie do końca, byłoby super 🙂 jeśli nie będzie spłaszczał, materiały będę tak milutkie, to zbankrutuję w avocado 🙂
ptysiowa_7
Co do obwodów, to Avocado dokonało dużej poprawy – kupiona 2,5 roku temu 65-tka Rialto rozciągnęła się tak, że obwód miałam po dwóch tygodniach na łopatkach prawie, natomiast w większości obecnych 60-tek w ogóle się zapiąć nie mogłam. Wyjątkiem jest Annick czerwona (bo w czarnej już się nie zapięłam). Tkanina na obwodzie jest mocna, solidna, rozciągnęła się bardzo niewiele.
17 maja 2010 at 22:37Mam jeszcze pytanie odnośnie do half-cupów. Czy one będą mniej zabudowane niż obecny krój niskozabudowany D?
ptysiowa_7
Aha, zapomniałam dodać, że pod biustem mam 65 cm.
17 maja 2010 at 22:42aleksandromaniak
Widać, że to też zależy od modelu, albo tego, że warto zaniżyć tak, jak ja 😉
17 maja 2010 at 23:57Bo po 1,5 roku noszenia, i to częstego, zapinam się wprawdzie na drugą haftkę (mogę i na 3), ale nic mi nie podjeżdża 🙂
maith
Ale nie chodzi mi o powiększenie z totalnej miniaturki do wersji średniej, tylko o możliwość zobaczenia szczegółów, jak w Twojej notce 🙂
18 maja 2010 at 00:09kasica_k
Dziś przymierzałam Charlottę 75J. Obwód ciasnawy – dałby się nosić, ale lepiej się czuję w 80H (miseczka natomiast w obu rozmiarach układa się tak samo). Właściwie to najlepszy byłby obwód pośredni między tymi dwoma, a ja z dwojga wolę po jakimś czasie ciaśniej się zapiąć, niż się męczyć z przedłużkami. Mam 80 “na trzeszczącą miarkę”.
I albo mi się wydaje, albo Charlotte ma lepsze zapięcie od Saskii 😉
18 maja 2010 at 00:10kasica_k
@maith, cóż, takie fotki to tylko u mnie 😉
18 maja 2010 at 00:12victoria08
ach obejrzałam fotki w sklepie i zakochałam się w czerwonej i czarnej Annick, tylko zastanawiała mnie zawsze w avocado rozmiarówka, jak 34G mam w brytyjczykach zazwyczaj to czego szukać w avocado??
18 maja 2010 at 01:31yaga7
Victoria, ja też mam 34G w brytyjczykach, a z Avocado mam 75H. Aczkolwiek Annick akurat nie mam, więc nie wiem, jak wypada.
18 maja 2010 at 07:32sybilla777
Dzięki za odpowiedź. W takim razie jest nadzieja, że się zmieszczę w rozmiarówce:))
18 maja 2010 at 08:48confused.girl
Super, że annick będzie tańszy:) Szczerze powiem, że estetyka avocado odpowiada mi dużo bardziej niż większości brytyjczyków:) Annick wygląda na przyjemny codzienny biustonosz i sama bym go kupiła, gdyby miał niższą cenę. Generalnie z tego co widzę tutaj i na forum lobby Avocado ma duży potencjał i może stać się prawdziwym konkurentem na naszym rynku dla brytyjczyków (może nawet tak dużym, że importerzy obniżyli ceny;D) i mam szczerą nadzieję, że tego nie zmarnują:) Trzymam kciuki:)
18 maja 2010 at 11:41aleksandralm
Mi wlasnie dotarla paczuszka z Avocado – i musze sie przyznac ze mocno sie zdziwilam – pozytywnie. Po tym co pani Dorota napisala mi na LB oczekiwalam za duzych stanikow, a tu wszystko dobre… Wyglada na to ze ja jestem wybitnie na bakier z polska rozmiarowka, to co wychodzi z tabelki jest za male… Pofocilam w kazdym razie wszystkie staniczki, wieczorkiem je obrobie i wrzuce na Balkonetke.
18 maja 2010 at 13:57aleksandralm
Wrzucilam juz focie na Balkonetke
18 maja 2010 at 21:03avocado.ania
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za recenzję oraz wszystkie komentarze – to w imieniu Avocado. W swoim oczywiście też.
18 maja 2010 at 22:56@Kasica: zapięcia są już nowe (lepsze) w karmelu i cafe latte, ale to wciąż jeszcze nie te, które bym chciała najbardziej. Jak tylko je dopadnę, to będą już wszędzie. W ciepło-zimno jestem już w obszarze “dosyć ciepło, cieplej”:)
@ptysiowa_7: ten nowy model, który obecnie męczymy ma być niższy niż model D. Możliwe, że w ogóle zastąpi model D, ale jeśli nie, to i model D zmieni się w małych rozmiarach – miseczka będzie niższa.
@aleksandralm – dzięki za fotki na Balkonetce!:)
I jeszcze a propos tańszej linii: wiem, jak się będzie nazywać, wiem też oczywiście jak będzie wyglądać, nadal tylko nie wiem, jak mamy ją wyprodukować:( Na razie mamy trudności, żeby w ogóle się wyrobić z szyciem. Sytuacji nie poprawia też to, że wszystkie Boutiki (z wyjątkiem Annicków) i Jewelsy są pojedynczo wycinane nożyczkami, więc samo krojenie trochę trwa, a szycie też jest bardzo pracochłonne. Mam nadzieję, że to chociaż widać! W każdym razie produkcję tańszej linii musimy nieco “umasowić”, a jak już to się uda – to startujemy:) Plan jest taki, że niedługo.
the_mariska
Muszę przyznać, że wypowiedzi przedstawicielek Avocado na temat konstrukcji, haftów i innych niuansów technicznych zaowocowały u mnie ogromnym pożądaniem do wyrobów tej marki 😉 Po zmierzeniu kilkunastu modeli skonsultowanym z Lepszą Połówką padło na Saskię – te trójwymiarowe hafty są naprawdę niesamowite! W zasadzie mogę się podpisać pod każdym zdaniem Kasicy, jakie o niej napisała, pomijając to, że moje 70H jest w zasadzie dobre rozmiarowo, no może mam maksymalnie ćwierć miseczki luzu (autorka straszyła mnie któregoś razu tym wpadaniem pomiędzy rozmiary, i bardzo się cieszę, że w moim przypadku jej przewidywania się nie sprawdziły :)). W związku z tym odpadają u mnie wszystkie niedogodności związane z niedokładnym dopasowaniem rozmiaru, stanik jest absolutnie przewygodny, trzyma świetnie, robi ładny, zaokrąglony kształt i do tego ta uroda… 🙂 Zgodzę się natomiast co do zapięć i ramiączek – nie przeszkadzają absolutnie w użytkowaniu, ale aż się prosi, żeby je wymienić 😉 No i nie przewidziałam tego, że przy takich upałach jak obecnie nie będę w stanie wytrzymać w żadnej bluzce, spod której tak zabudowany stanik nie będzie mi wystawał, ale to już moja wina 🙂
Jestem zachwycona, to jak na razie mój pierwszy romans z tą marką, ale już ostrzę sobie ząbki na half-cupa Annick, jak tylko się zjawi dostawa z moim rozmiarem 🙂 (uwaga na marginesie – u mnie z Annick wyszło 70G, czyli miseczka mniej niż z balkonetkowych Avocado 🙂
13 czerwca 2010 at 21:27