Rurki z bitą śmietaną, mrożone latte, a może… beżowa skorupka jajka, z którego za chwilę powstanie pisanka? Takie to deserowo-świąteczne skojarzenia wywołuje we mnie dziś ten wzór, choć z początku myślałam raczej o eleganckich sukniach w stylu rustykalnym. Wiosna jednak ma swoje prawa 🙂
Za co polubiłam Avero? Normalnie przecież nie należę do amatorek bazowych beży i bieli, a już zwłaszcza białe ramiączka budzą moją nieufność. Ale… nauczyłam się ostatnimi czasy jeszcze mniej cofać przed eksperymentami! Okazuje się, że codzienność, nawet ta domowa, w bielach i beżach potrafi być nader smaczna.
Ewa Bien – biustonosz Avero B-104 Soft, rozmiar: 80I; figi Avero C110, rozmiar: XXL
[rozmiary biustonosza: 65 F-M, 70 E-L, 75 D-K, 80 C-J, 85 B-I, 90 B-H, 95 B-G; rozmiary fig: S-XXL; cena biustonosza: 229 zł; cena fig: 129 zł (KOD RABATOWY -20% na końcu recenzji!); komplet otrzymałam od producenta]
Estetyka
Pozostając jeszcze chwilę przy kolorach – powiem wam coś, w co pewnie nie uwierzycie, bo brzmi jak pompatyczny slogan reklamowy. Ale… to nie jest zwykły beż! 😉 To jest beż przyrumienionego wafelka, który to smakowity charakter zawdzięcza po pierwsze karmelowemu odcieniowi, a po drugie – zestawieniu z czystą bielą. Dlatego rurka z bitą śmietaną była moim pierwszym skojarzeniem – może dlatego, że bardzo lubię rurki z bitą śmietaną… no, w każdym razie wrażenie jest tak dalekie od niesławnych tzw. beżowych namiotów, jak to możliwe 🙂 Zresztą wiele rzeczy dobrych i jadalnych ma kolor beżowy, począwszy od ciasteczek i kawy z mlekiem, a kończąc na… jajkach!
Te ludowo-pisankowe asocjacje są chyba zgodne z zamysłem projektantki, która nazwała listkokwiatki tego haftu „motywem cepelii”. Czyli zmierzamy w kierunku szydełkowych serwet, obrusów z haftem richélieu i wielkanocnych koszyczków. I ciasta, rzecz jasna. Bardzo na czasie!
Hafty na biustonoszu Avero są dwa, a w sumie nawet trzy: pierwszy, na miseczkach – bogaty i gęsto wypełniony, drugi – w górnej części – jeszcze bogatszy i gęstszy. Trzeci to już rzadziej rozmieszczone kwiatki, zdobiące boki i tył. Jak to u Ewy Bien, haft jest świetnej jakości, a ozdobienie nim całego biustonosza wraz z tyłem (haft elastyczny – rzecz niezbyt często spotykana w naszej bieliźne) cieszy podwójnie. Zwróćcie też uwagę na to, jak starannie zadbano o symetryczne rozmieszczenie wzoru zarówno na przodzie, jak i z tyłu.
Mimo całkowicie białych dodatków – ramiączek, gumek, kanalików fiszbin – całość robi harmonijne wrażenie.
Duży plus za złotego koloru regulatory i kółka, które dodatkowo uszlachetniają całość.
Ramiączka i zapięcie są dobrej jakości, choć to ostatnie ciut może za wiotkie. Cały stanik zresztą, jak zwykle u Ewy Bien, to raczej delikacik, nie solidne rusztowanie zaprojektowane dla dużych obciążeń, co ma swoje mankamenty, ale wiąże się też z zaletami.
Dopasowanie
Do przymierzenia dostałam dwa rozmiary: 80J i 80I – miejsce u mnie zagrzał ten drugi. Czyli pozostałam przy moim regularnym rozmiarze u Ewy Bien. Mam wrażenie, że obwód w Avero jest trochę ciaśniejszy niż w Diamondzie.
Kształt
Avero nadaje biustowi łagodny, zaokrąglony, podniesiony – choć nie super wypchnięty – średnio zebrany kształt. Mam wrażenie, że wspomniany już wyżej model Diamond modeluje trochę mocniej, ale Avero również zupełnie dobrze sobie radzi.
Na fotkach ubranych widzicie dodatkowy gadżet, o którym będzie niżej 🙂
Konstrukcja i podtrzymanie
Konstrukcję B-104, która jest stosunkowo nowa i przeznaczona specjalnie dla większych piersi, już chwaliłam w recenzjach modeli Diamond i Dolores. Cały czas oceniam ją pozytywnie, choć… jeszcze bardziej ucieszyłoby mnie, gdyby E.B. poszła bardziej w stronę większych side-supportów. Chodzi mi o ten boczny panel, z którego jest wyprowadzone ramiączko – z moich doświadczeń wynika, że im jest on większy, tym biust jest mocniej podniesiony i podtrzymany. W skrócie: jest fajnie, ale dla tej większej strony tabelki mogłoby być jeszcze fajniej 😉
Tył jest dosyć rozciągliwy, choć nie strasznie – choć nie obraziłabym się wcale za stabilniejszy materiał.
Wygoda
Właściwie prawie nie mam na co narzekać. Nie ma bocznych fiszbin („patyków”)! Brak tego elementu czyni prawie każdy stanik wygodniejszym dla mnie. Na początku trochę gryzły mnie jakieś zgrzewy na zapięciu, ale z czasem chyba stępiły im się ząbki.
Do kompletu
Figi Avero C110; rozmiar: XXL
O tych figach na pewno można powiedzieć jedno: są niemałej urody 🙂 Całe przejrzyste (super tył!), tylko z przodu zawierają modesty panel z jedynego w całym komplecie całkowicie nieprzejrzystego kawałka dzianiny. I ta dzianina jest ładna, lekko połyskująca, w kolorze „karmelowe złoto”. Totalnie urocza sprawa. Niestety – nie są to #majtkizgolfem oraz mają małą rozmiarówkę – noszę największy dostępny rozmiar XXL. I za to odejmuję punkcik…
…aczkolwiek w całym komplecie czuję się doskonale. Elegancki, uroczy, wygodny. Ponieważ spora część okresu testowego przypadła u mnie na czas #zostańwdomu, sprawdziłam Avero jako podomkę. Przesiedziałam w nim niejedną godzinę za biurkiem oraz na kanapie, a także zafundowałam mu sporo wygibasów przed aparatem (taka namiastka treningu 😉 ).
„Szlafrok” na fotkach niżej nie jest szlafrokiem, lecz narzutką firmy byInsomnia (nie sponsorowała), która podpasowała mi kolorystycznie oraz, jak się okazało, świetnie nadaje się na kanapową podomkę właśnie. Coś czuję, że w najbliższych tygodniach pojawi się tu trochę więcej stylizacji homewear’owych…
Na zakończenie – opis ostatniego elementu zestawu 🙂
Collar Lea, kolor: biały; rozmiar: one size
[Cena: 75,00 52,50 zł]
Kołnierzyk Lea znacie już w wersji czarnej z recenzji modelu Diamond – a teraz przedstawiam wam Leę w bieli. Zastanawiałam się swego czasu nad sensem tworzenia takich dodatków w białym kolorze. Biały harness jest na pewno nieco mniej „praktyczny” i mniej uniwersalny od czarnego, ale potrafię wyobrazić sobie zestawy, w których by zagrał – na przykład z rozchełstaną batystową koszulą w stylu boho, czy do zwiewnej sukienki w jasnych kolorach. Kołnierzyk Lea można założyć również w taki sposób, by ozdoba znalazła się z tyłu i była widoczna w dekolcie na plecach.
Harness ma z tyłu haczyk umożliwiający spięcie na plecach – w wersji z dekoltem z tyłu można zapiąć go z przodu między piersiami. Wszystkie paski mają regulowaną długość.
Galeria
Uwaga, dużo fajnych zdjęć! 🙂 Polecam m.in. rzut okiem na zbliżenia haftu.
Podsumowanie
O czym przekonał mnie ten eksperyment z codziennym beżem? Po pierwsze – o tym, że kolory z rodziny latte potrafią mi bardzo zasmakować – wystarczy tylko wafelki zestawić z bitą śmietaną! 😉 A po drugie – że siedząc w domu jeszcze dłużej niż zwykle – bo tak się składa, że home office to dla mnie codzienność od lat – wcale nie mam ochoty częściej rezygnować z bielizny i biustonosza. Owszem, lubię free boobing (ale – inaczej niż Proseksualna – nie zawsze i wszędzie), eksperymentuję z braletami (wkrótce kolejne wyniki! 🙂 ), ale wymodelowany biust to też coś, co po prostu sprawia mi przyjemność i poprawia nastrój od czasu do czasu. Tak jak harness w dekolcie, czy czerwona szminka. Warto się czasem podomowo wystroić – zdecydowanie podnosi morale 🙂
Uwaga, promocja!
Bielizna Ewy Bien do tanich nie należy, dlatego zawsze staram się załatwić dla nas jakąś zniżkę 😉 Tym razem dostałyśmy błyskawiczny dwudniowy rabat -20% (działa w dniach 6-7.04 czyli dziś i jutro)! Użyjcie kodu rabatowego: STANIKOMANIA_AVERO w koszyku zakupowym. Kod działa na całą linię Avero, czyli wszystkie dostępne produkty: aż cztery różne kroje biustonoszy i trzy kroje majtek!
Jeśli więc macie ochotę na takie „jajeczko” wielkanocne – to teraz jest dobry moment na szybki szoping.
Jak Wam się podoba ten elegancko-folkowo-deserowy zestaw? Co powiecie na wafelkowy beż w wydaniu domowym? 🙂