WRynek i moda

Karmniki

Czyli karm-staniki, czyli staniki do karmienia – mam nadzieję, że mamy wybaczą mi ten swobodny neologizm 🙂 Idąc za sugestiami Czytelniczek, postanowiłam nie ignorować dłużej faktu, że nasze atuty służą także potomstwu, a to zastosowanie oczywiście wymaga odpowiedniej bielizny. Jakiej? Pięknej, to przecież oczywiste – niestety, najwyraźniej nie dla jej producentów, a przynajmniej większości z nich. Są bowiem chlubne wyjątki – i to nimi głównie zamierzam się zająć.

Nie będę więc nikomu polecała tego wszystkiego, co ma design na poziomie pieluchy z doszytymi ramiączkami, zaprojektowanego chyba w celu pogłębienia depresji poporodowej. To naprawdę nie musi być TAKIE brzydkie! Zresztą większość mam twierdzi, że niekształtne, bezfiszbinowe modele mają zastosowanie przede wszystkim w początkowym okresie karmienia, a po kilku miesiącach wiele mam może się z powodzeniem przesiąść w normalne, eleganckie biustonosze na fiszbinach – byleby miały wygodnie odpinane miseczki i w ogóle były wygodne i przyjemne w dotyku. I kolorowe! Bo nic bardziej niepraktycznego, niż biały biustonosz do karmienia, na którym widać każdą plamkę. Istnieje, jak widać, milczące założenie, że karmnik, jak pielucha, musi koniecznie być biały. Jasne, że musi być także odporny na częste i intensywne pranie, ale umówmy się, nawet nieco wyblakły czerwony w fioletowe kwiatki będzie noszony stokroć chętniej niż pożółkła biaława szmatka… Narodziny dziecka nie oznaczają bynajmniej amputacji poczucia estetyki u mamy.

Na szczęście niektórzy producenci postanowili zaryzykować i złamać stereotyp stanika-pieluchy, tworząc modele w odważnym kolorze… czarnym. Mają je w ofercie chyba wszystkie znaczące firmy, produkujące karmniki, jak Anita (niestety, Anitowe H oznacza brytyjskie G – dlatego ten koronkowy na fiszbinach kupimy do miseczki E) czy Royce. Model tej drugiej marki, Jasmine, jest już mniej kształtny, bez fiszbin, za to – jak twierdzi sklep – miseczkę da się bez problemu odpiąć jedną ręką, a rozmiarówka znacznie bardziej zachęcająca (jednak uwaga, to L jest podobno równe angielskiemu HH). Całkiem zgrabnie wygląda jego kolega Cherish – ma normalny, full-cupowy krój miseczek i przejrzysty panel w górnej części, niestety jest tylko do G, które ponoć równa się brytyjskiemu FF i nie jest jasne, czy ma fiszbiny, co w przypadku karmników zazwyczaj oznacza brak takowych.

Za kolejny akt „odwagi” producentów można uznać wprowadzenie koloru różowego, który z reguły występuje w odmianie majtkowo-bladej – jedyny wyjątek, jaki znalazłam, stanowi ten model marki Elle Macpherson – przypomina górę od jakiejś obcisłej koszulki i jest pozbawiony fiszbin. Największą jego wadą jest jednak rozmiarówka, bo szyją go tylko do E, a chyba nawet umiarkowanie biuściasta mama dorasta w czasie karmienia do większych misek. Ten sam model występuje w niemal równie odważnej odmianie lila.

Prawdziwie biuściasta marka Freya zaś jako jedyna w tym sezonie zdecydowała się obdarzyć nas modelem Rosalie – co prawda białym, ale przynajmniej w kwiatki i do uczciwej angielskiej miseczki H. Łączkę oferuje także polski Alles w modelu Mama Rose, niestety znowu tylko do F (polskiego) ciekawostką jest tu zastosowanie specjalnej, ponoć szczególnie elastycznej fiszbiny oraz niemiecka Anita w modelu piękna mama do G (brytyjskie FF – ale w polskim sklepie www.biust.pl da się ją kupić do H, co będzie chyba brytyjskim G). Warto przy okazji rzucić okiem na należący do tej samej serii nursing sports bra, którego zaletą jest oddychająca mikrofibra, wadą natomiast – kolor biały; brak też pewności, czy da się w nim uprawiać jakikolwiek sport, poza brydżem. Wracając do wzorków – niejaka Emily B ma nam do zaproponowania „wysoce odważny” (i nawet ładny) model Abbi, czarny z białym haftem w kwiaty i białymi wykończeniami (na zdjęciu nie widać odpinanych miseczek, ale w recenzji mowa o staniku do karmienia – być może należał do tej samej serii, ale już się sprzedał?). Oprócz tego kontrastu dodatkową atrakcję stanowi „dziurawy” mostek, ale rzecz jasna tylko do DD (model dostępny do F). Szczytem odwagi, na co zresztą wskazuje nazwa marki, są karmniki Amoralia, a konkretnie niejaka Nougatine – standardowo bezfiszbinowa, ale obszyta koronką z Leavers, która w wersji czarnej kontrastuje z bladoróżowym spodem. Niestety w te luksusy odziać się mogą najwyżej F-biusty.

Nie jest to rewelacyjna oferta, nieprawdaż? Niezbyt ciekawe wzornictwo, nudne kolory, i jeśli pominiemy wszystkie białe i cieliste pieluszki – w gruncie rzeczy nie pozostaje nam wiele. Na zakończenie jednak mam sensację na skalę chyba światową – oto, być może dzięki sugestiom klientek, rodzimy producent staników na naprawdę spore biusty, Melissa, wpadł na oczywisty pomysł przystosowania na potrzeby karmiących pań już istniejących modeli. Od niedawna mamy dostępnych 15 (!) modeli biustonoszy na fiszbinach (!), które na nasze życzenie, za niewielką dopłatą, mogą się zamienić w karmniki. Możemy więc odziać nasze karmiące biusty na bordowo-czarno, beżowo-czarno (gustowny model w trochę „francuskim” stylu), czarno-miedziano, czarno-zielono/czarno-brązowo (to mój ulubiony model) i tak dalej – są też modele białe i cieliste. Przy tym zdradzę, że te staniczki, które na pierwszy rzut oka mogą robić wrażenie cokolwiek babcine, na żywych piersiach wyglądają lepiej niż na plastikowych manekinach ze sklepowych zdjęć. Nie jest to też ta „babciność”, do jakiej przywykłyśmy, patrząc na takie gwiazdy, jak Triumphowa Doreen w brudnym beżu… Rozmiarówka jest doprawdy imponująca, jak na polską markę – sięga miseczki K, co w Melissowej tabeli oznacza 108-110 w biuście przy 75 pod biustem. Miło, że ktoś w końcu pomyślał o tym, że karmienie jest częścią normalnego życia, a karmiąca mama – kobietą, która zawsze chce z przyjemnością patrzeć w lustro i widzieć w nim coś zgrabnego i gustownego. Oby takie podejście stało się standardem.

Może ci się spodobać

17 komentarzy

  • anna-pia

    Kasica – châpeau bas ! Brawo za przekopanie się przez tyle informacji :)))
    Bardzo spodobało mi się określenie “na żywych piersiach” 😉

    9 maja 2007 at 13:48 Reply
  • anna-pia

    Aha, Kasica, link do Abbi kieruje na Anitę.

    9 maja 2007 at 13:51 Reply
  • moniamarciniora

    Świetny tekst 🙂 Dotyczny on mnie (mama-karmnik) i wiem jak trudno jest cokolwiek ładnego kupić.

    9 maja 2007 at 14:02 Reply
  • kasica_k

    Abbi juz poprawiona 🙂

    9 maja 2007 at 14:04 Reply
  • maith

    Kasico, gratulacje – świetny artykuł.

    I czapki z głów przed polską Melissą – dopiero po zobaczeniu ich oferty karmnikowej odetchnęłam z ulgą – jest szansa, że nie zdeformuję sobie biustu w czasie karmienia 🙂

    Kasico, super, że się za ten temat zabrałaś, bo kobiety mają to do siebie, że w większości w końcu kiedyś zachodzą w tę ciążę 🙂
    Z ciąży zbyt często wychodzą z obwisłym biustem, co patrząc na dotychczasową ofertę staników dla karmiących wskazuje winowajcę jednoznacznie.

    9 maja 2007 at 21:23 Reply
  • maith

    Przyznam, że do tej pory, kiedy patrzyłam na karmniki, to włos mi się na głowie jeżył. Rozmiary do E wystarczą może dla mamy, która w czasie przedciążowym nosiła B w porywach do C. Patrząc zatem na Elle Macpherson tylko zgrzytałam zębami 😉 Propozycje do F-G to też mało, bo jak ktoś na codzień nosi F-G, to już przed ciążą wie, że mu to na czas powiększenia biustu nie wystarczy.
    Już widziałam przed oczami konieczność zwężania obwodów – co za koszmar. Zresztą tu już się zaczynały pomysły brzydkie to jak ta nocka. H też nie wiadomo, czy wystarczy karmiącej biuściastej, zatem Rosalie w uczciwym H i w kwiatki już wygląda lepiej, szkoda, że jest bez fiszbin. Jasmine do L brzmiało jak “macie dziewczyny jeszcze spory zapas, bez stresu”, zatem trochę szkoda, że w praktyce to tylko HH.
    No i Melissa naprawdę wystąpiła jako prekursor, przebijając wszystkie światowe firmy, które z niezrozumiałych względów nie wpadły na ten prosty pomysł – żeby sprzedawać normalne modele także w wersji dla karmiących.

    9 maja 2007 at 21:32 Reply
  • limonka_01

    Ten Elle Macpherson, może i ładny, ale nie wygląda na wygodny. Emily B jest sporo na ebayu. Tam rownież widziałam maternity tankini. W czasach ciąży i karmienia nawet nie wiedziałam, że takie wynalazki instnieją. Szczytem luksusu był dla mnie jednoczęsciowy kostium do pływania kupiony za fortunę w Mothercare.

    9 maja 2007 at 22:45 Reply
  • hersylia810

    Całe długie życie cierpiałam z powodu misek wielkości niemowlęcych czapek, no ale większość życia nie miałam dostępu do Internetu i Stanikomanii, którą dopiero co odnalazłam i “przekopuję”. Uszanowanie i gratulacje dla Autorki od, nieodwołalnie bezdzietnej, a czytającej z przyjemnością nawet o karmnikach, nowej fanki!
    Hersylia 85E

    9 maja 2007 at 23:25 Reply
  • kasica_k

    Witam serdecznie i zapraszam tez na Lobby!
    (Hersylia, jestes pewna, ze nie masz za duzego obwodu? Sorry za te sugestie, ale juz wiele widzialam 75G, ktore zaczynaly od 85E :))

    9 maja 2007 at 23:37 Reply
  • kasica_k

    limonka01, tez nie mialam pojecia, ze istnieja maternity tankini :)) Widac, ze standardowi producenci bielizny dla biusciastych w wiekszosci jednak ignoruja temat macierzynstwa, a szkoda…

    9 maja 2007 at 23:40 Reply
  • molowiak

    Karmnik – cudne określenie 🙂
    Ja właśnie jestem jedną z tych “uszkodzonych” przez złe staniki w okresie ciąży i karminia. Może powinnam pozwac do sądu firmę ‘triumph’ ;)? W tej ciąży obiecałam sobie, że juz mi piersi nie obwisną nawet o milimetr choćbym miała sama szyć sobie staniki 🙂

    10 maja 2007 at 11:13 Reply
  • ruda_val

    dziękuje za linki. Może uda mi się kupić fajny stanik w rozmiarze 85H, którego producentem nie jest Anita. Wczoraj zamówiłam w Melissie dwa egzemplarze 😉

    10 maja 2007 at 17:36 Reply
  • kasica_k

    Dodam, ze model Abbi znalazlam tez w Bella Lusso , byly tam tez w rozmiarze G, ale co klikne w ktores G, to wyprzedane… W ogole BL cos cienko przedzie ostatnio, a szkoda, bo tak dobrze sie ten sklepik zapowiadal.

    11 maja 2007 at 03:02 Reply
  • effka454

    Co prawda etap karmienia już daaawno za mną, ale z przyjemnością sobie poczytałam i pooglądałam, jakie są możliwości.
    I jeszcze jedno, może się mylę, ale wydaje mi się, że w Abbi dlatego nie widać odpinanych miseczek, bo rozpina sie po środku ten “dziurawy” mostek. Ale może to tylko tak mnie się wydaje, bo byłoby to ciut bez sensu – wyleciałby cały biust, nie tylko ta “część” do karmienia 😉

    12 maja 2007 at 00:52 Reply
  • kasica_k

    effka: Abbi wg sklepowego opisu powyzej miseczki DD nie ma juz owego otworka.
    W BL z kolei wyraznie napisano o latwym odpinaniu miseczek, wiec wychodzi, ze jednak sa odpinane, tylko na zdjeciu w Figleaves tego z tajemniczego powodu nie widac – za to w BL cos tam jakby majaczy 🙂

    13 maja 2007 at 23:37 Reply
  • katarynakm

    Lat temu trzy udało mi się kupić fantastyczny w kroju (niestety biały) biustonosz do karmienia. Nie miał co prawda fiszbin, ale tę rolę doskonale spełniały SUWAKI(!!!) do odpinania miseczki. Były przez chwilę i zniknęły. Po trzech latach używania i prania wygląda jak… a i tak bije na głowę wszystkie kroje jakie próbowałam. Gruczoły mleczne mam nawet pod pachą. Nic co zostawia jakikolwiek pasek materiału z boku nie jest dla mnie dobre:( Nie wiecie gdzie można kupić takie cudo???

    1 października 2007 at 12:56 Reply
  • satine_bielizna

    Racja, wciąż bardzo mało jest na rynku firm, które oferują porządne karmniki na fiszbinach dla dużych biustów, mimo że temat ten ciągnie się już od ładnych kilku lat. Ale na szczęście teraz to już nie jest palący problem, bo dużo salonów brafittingowych oferuje owe przerobienie zwykłego stanika na karmiący 🙂 Co jest zresztą genialnym pomysłem, bo otwiera to przed karmiącymi mamami szeroką ofertę i wprowadza prawdziwą rewolucję jeśli chodzi i o wygląd biustu i samopoczucie, rzecz jasna ! W końcu można porzucić pancerze do karmienia i wskoczyć w piękne kolorowe staniki 🙂 Patenty na przerobienie są różne, począwszy od metody paseczkowej – czyli doszyciu gumeczki zapobiegającej uciekaniu ramiączka po odpięciu miseczki, po wszywanie materiałowego support’u na wzór Anity. Próbowałyśmy różnych proponujemy postawić raczej na metodę paseczkową, bo najlepiej się sprawdza. Jeśli chodzi o materiałowe wstawki, efekty są różne. Czasem, przez to, że wstawka wykonana jest z mniej elastycznej tkaniny niż miseczka, powoduje hm…zaburzenie kształtu 🙂 Wstawka często widocznie dzieli ciało na część z dodatkowym podtrzymaniem i bez, co deformuje regularny kształt biustu. Jeśli umiecie przyszyć sobie guzik, to z przerobieniem stanika na karmiący na pewno sobie poradzicie. Zresztą mamy tu piękną instrukcję opatrzoną komentarzami, doświadczeniami forumowiczek i ich poradami 🙂
    stanikomania.blox.pl/2009/01/Zbuduj-sobie-karmnik.html

    Poza tym, zawsze możecie zlecić przerobienie biustonosza podczas wizyty w dobrym salonie brafittingowym wtedy przeróbka wyjdzie na pewno dobrze i estetycznie, no i wstawią klips do odpinania miseczki będzie łatwiej, szybciej i wygodniej 🙂

    6 lutego 2014 at 14:02 Reply
  • Leave a Reply