WRynek i moda

Czarni faworyci

To już tradycyjny jesienno-zimowy temat stanikomaniacki 🙂 Co prawda czernie towarzyszą nam przez cały rok, jako należące do klasycznej trójki bieliźnianych kolorów, ale po pierwsze – bliskość karnawału sprawia, że ten najbardziej wieczorowy z kolorów coraz bardziej nęci, po drugie – nosimy więcej ciemnych ubrań… Wiedzą o tym producenci biustonoszy i na chłodny sezon zwykle szykują nam więcej, hmm, czernizny, zwłaszcza w wieczorowo-kuszącym wydaniu. Nie zdołam oczywiście opisać wszystkiego, co czarne – zwrócę uwagę na tych mrocznych bohaterów sezonu, którzy wydają mi się najciekawsi.

Czarno-czarni

Zacznijmy od koloru doskonałego, czyli czerni niezmąconej dodatkiem innych barw. Zaprojektowanie jednobarwnego biustonosza tak, by przykuwał spojrzenia, nie jest łatwe, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z jedną z barw klasycznych, nad którymi nauczyłyśmy się już prześlizgiwać wzrokiem. Trzeba grać fakturami, kontrastami błysku i matu, przezroczystości i krycia, zwracać uwagę krojem, jakością materiału i wykonania. Krótko mówiąc – od doskonale czarnego biustonosza wymagamy, by czymś nas zadziwił.

Tytuły „czarnych objawień sezonu” postanowiłam przyznać trzem biustonoszom. Dwóm z nich na imię Tiffany i pochodzą z jesiennej kolekcji Masquerade. Znane już w stanikomaniackich kręgach jako „boskie bandeau” tudzież „boski plunge”, usztywniane Tiffanki wyróżniają się minimalistyczną prostotą, satynowym połyskiem i niebanalnym krojem (plunge – pionowe cięcie, co prawda nie w liczbie trzech, jak sugeruje satynowy wierzch, lecz jednego, ale to i tak nowość, bandeau – przypominający znaną Antośkę, choć kryte fiszbiny upodobniają je do zeszłorocznej Sahary). Oba mam zamiar opisać bardziej szczegółowo.

Trzecia czarna sensacja to pierwszy biustonosz stworzony przez Bravissimo, znany sklep z bielizną DD+ – Alana. Miękka balkonetka produkowana jest w imponującym zakresie rozmiarów D-K i, jak wieść niesie, w wyższych rozmiarach miseczek jest wyjątkowo dobrze skonstruowana. To jednak nie wszystkie jej zalety – przyznacie, że Alanie nie brakuje także urody. Uwagę przykuwa przezroczystość w górnej części miseczki i elegancki haft, kojarzący się nieco z Freyową Arabellą, ale moim zdaniem od niego ciekawszy.

Zgrzeszyłabym, nie wymieniając tu mojej ulubienicy Caitlyn marki Elomi, którą chwaliłam osobno, model ten jednak nie stanowi już nowości.

Koronkową fakturą i detalami mostkowo-ramiączkowymi (właściwie nie są takie całkiem czarne…) ujęła mnie także Jolie marki Freya (D-J). Zasłużonym powodzeniem cieszy się nadal Panachowe Confetti w całkowicie czarnej wersji (D-K), zwracające uwagę wyjątkowo ładnym haftowanym ornamentem. Nie wiem, czy nie podobSa mi się w tej wersji bardziej, niż w czarno-złotej…

Na koniec coś z rodzimego podwórka – marka Avocado wznosi się nadal na wyżyny designerskiego kunsztu (szkoda, że towarzyszą mu wyżyny cenowe). Tu moim faworytem już od kilku sezonów jest model Creole z finezyjnym haftem na przejrzystym tiulu. Młodszy od niego Mon amour co prawda też kusi przezroczystościami, lecz ustępuje mu wg mnie urodą. Zakres rozmiarów, po Avocadowemu, specyficzny.

Z barwnym akompaniamentem

Tu już wybór faworytów jest nieco trudniejszy. Projektanci bielizny bardzo lubią łączyć czerń z innymi barwami – i nic dziwnego, da się bowiem w ten sposób osiągnąć znakomite efekty.

Na pomysł połączenia czerni z drugim modnym w tym sezonie kolorem, turkusem, wpadło wielu. Moim absolutnym ulubieńcem z czarno-turkusowej rodziny jest najnowsza sezonowa wersja Savannah marki Fantasie – to co prawda bardziej turkus z czernią niż czerń z turkusem (zwanym także szafirem), ale po prostu nie mogłam jej pominąć 🙂 Piękny i bardzo oryginalny motyw liści, jakość koronki, staranność wykonania – wszystko to sprawiło, że Savannah trafiła na moją chcelistę, zwłaszcza że w wersji miękkiej-balkonikowej sięga miseczki GG.

Właścicielki mniejszych miseczek (do F) mogą zainteresować się usztywnianą balkonetką marki Pour Moi – Misty, z turkusowym haftem na czarnym tle. Marka ta rozwija się ostatnio bardzo dynamicznie, projektanci sięgają po śmielsze niż dotychczas barwy. Mogliby też częściej „sięgać” po większe rozmiary miseczek…

Kolejna „nowa czerń” tego sezonu to fiolet, który pojawia się także w roli akompaniującej – na przykład na miseczkach zimowej wersji Freyowego biustonosza Mischa. Z początku Miszka nie zwróciła mojej większej uwagi, teraz jednak widzę ją w czołówce… Gustowny (choć prosty) wzór i właściwe Freyi dopracowanie detali. Z tych samych powodów (którym towarzyszy zachwyt nad bogactwem haftu i jakością materiałów) wyróżniam także Mię marki Fauve, o której marzę, odkąd zobaczyłam ją wiosną w postaci prototypu (szkoda, że do G).

Połączenia czerni ze złotawymi beżami w różnych odcieniach to trend, który trzyma się mocno z sezonu na sezon. W tym przyniósł kilka udanych wzorów, m.in. Panachową Veronę (znaną mi bliżej w wersji beżowej), kontrastową wersję Confetti, a także ciekawego usztywnianego plandża z serii Wonderbra D-G, zwanego Sexy Glamour, pokrytego czarną, urodziwie haftowaną przejrzystością. Mam ochotę także wypróbować jedną z najbardziej, przynajmniej na oko, udaną nowość marki Pour Moi – Renaissance, oczywiście ze względu na ten przepiękny haft.

Na koniec jedno z najczęściej spotykanych połączeń – czerń z bielą lub srebrzystymi szarościami. Omawiana wcześniej Francesca marki Vanity Fair, obramowana białymi kwiatkami, wydaje się jedną z najbardziej obiecujących estetycznie nowości, o równie obiecującym zakresie rozmiarów (D-J). Zwraca uwagę niesamowite połączenie dwóch różnych ażurów – inny haft pokrywa górną, inny dolną część miseczki. Absolutną gwiazdą tej kategorii barwnej jest jednak Carlotta marki Fauve, niestety dużo skąpsza rozmiarowo (swoją drogą, kto mi powie, czy i gdzie można kupić ją w Polsce?).

Z naszego podwórka – nienowym już, ale zachwycającym modelem (przepiękne tiulowe kwiaty!) jest Saskia marki Avocado, niestety odstrasza cena.

Przeglądając ofertę sklepu Figleaves trafiłam na intrygujące nowości dla karmiących marki Emily (dawniej: Emily B.), które zaskoczyły mnie śmiałym designem. Angielski ogródek, czyli kwiaty niczym z angielskiej porcelany na czarnym tle, tudzież Zwierzę, a konkretniej – zebra, to ciekawe propozycje dla mam zmęczonych tradycyjną, zwykle nieciekawą estetycznie bielizną do karmienia. Niestety, zaskoczyły również skąpym zakresem rozmiarów (tylko do miseczki F!).

O ciekawej „czerniźnie” można by pisać jeszcze długo – świadomie pominęłam niektóre modele, wiele innych zapewne – całkiem nieświadomie 🙂 Zapraszam więc do dzielenia się swoimi największymi czarnymi odkryciami tej jesieni. Jacy są Wasi czarni faworyci?

Może ci się spodobać

39 komentarzy

  • kakunia.k

    osobiście czekam na Tiffany, ciekawi mnie bardzo bardzo.
    jedno tylko pytanie: czemu te maskaradki są takie cholernie drogie, chlip ;( (ból, jak się chce mieć 3/4 kolekcji z danego sezonu :D)

    12 października 2009 at 07:33 Reply
  • ESES

    Kasico, Alana jest produkowana do miseczki K ! Co tym bardziej cieszy 😀

    12 października 2009 at 07:53 Reply
  • majself

    Cyberek jest chyba do usunięcia – nie ze względu na ignorancję, jaką wykazuje, a ze względu na link.

    Ja czerni nie (z)noszę, takoż na ubraniach, jak i w bieliźnie, poza małymi wyjątkami… Ale niektóre propozycje są naprawdę ładne. Ostatnio się uparłam na Panache Confetti w wersji czarno-złotej – zaskakująco ładny.

    12 października 2009 at 09:23 Reply
  • ga

    Ja na odwrót- najlepiej się czuje w żałobie 😉 a maskaradki tegoroczne rządzą!(i wykańczają budżety )

    12 października 2009 at 10:54 Reply
  • renulec

    Ciekawa jestem okrutnie tego czarnego Confetti. Zdjęcie tego czarno-złotego jest przepiękne, skoro twierdzisz, że czarne jest bardziej urodziwe, to aż nie mogę się doczekać-kiedy je dorwę do łapki i sama ocenię, bo do tej pory nie miałam okazji.

    12 października 2009 at 12:27 Reply
  • kasica_k

    ESES, jest dokładnie tak jak mówisz – dziękuję za uwagę 🙂

    12 października 2009 at 12:50 Reply
  • kasica_k

    renulec, Confetti czarno-złote rzeczywiście na zdjęciach prezentuje się luksusowo, lecz kiedy obejrzałam je z bliska, czar trochę prysł (wstążeczka trochę za zwykła, haft nie tak luksusowy jak w Fauve 😉 etc. – chyba za wiele się po nim spodziewałam). Chyba zresztą trochę mi się już opatrzyło, stąd zwrot ku idealnej czerni, która zawsze ma dla mnie swój urok…

    12 października 2009 at 12:57 Reply
  • golfstrom

    Wiem, ze to nie ten sezon, ale sa dwa czarne staniki, ktorych pozadam: Darcey i miekki Mimi. Obydwa uciekly mi na eBayu, bo za dlugo sie na nie decydowalam 🙁 Teraz, kiedy nie moge znalezc mojego rozmiaru, pozadam ich jeszcze bardziej…

    12 października 2009 at 13:15 Reply
  • roza_am

    Także Jolie ma większy zakres rozmiarowy – do miski J (do H tylko w obwodzie 28). Ładna z niej bestia, ale niestety mocno rozciągliwa.

    Podzielam Twoją opinię na temat Confetti. Na obrazku bardziej mnie zachwyca czarno-złote, jednak na żywo wygrywa czerń solo.

    12 października 2009 at 13:48 Reply
  • daslicht

    Czerń to najlepsza z możliwych barw, a czarny plung to moje marzenie ^^
    Jest to kolor niesamowicie seksowny, nawet w wersjach minimalistycznych (dajcie Retro HH, prooooszę!)

    Miłą wiadomością jest wieść o Alanie, trzeba się zainteresować kursem funta ^^ Może w końcu Bravissimo poszło po rozum do głowy, olało firmy szyjące na trójkątne kobiety bez pleców i uszyło stanik w przedziale G+ jak należy? Byłoby to piękne 🙂

    12 października 2009 at 13:52 Reply
  • nowokaina123

    Moim jesiennym odkryciem jest… darcey black! 😉
    I nic to, ze miski ciut przyduze (licze, ze biust jeszcze mi urosnie pod koniec ciąży) i ze koronki drapią, a fiszbiny chcą zrobić dziurę w mostku. Jest absolutnie PRZEPIEKNY, dlatego wybaczam mu wszystko 😉
    A do tego jeszcze mam figi… Sam sex (i mowi to ciężarna ;), dla ktorej alternatywą jest Bella Emily B)
    Z tegorocznej jesiennej kolekcji zachwycil mnie st. tropez z Pour Moi? co prawda nie czarny, ale blisko czerni, bo – grafitowy. Zdjęcia nie oddają nawet połowy jego uroku 🙂

    12 października 2009 at 14:42 Reply
  • kasica_k

    roza_am, dzięki, jakoś nie mogę się przyzwyczaić do istnienia K we Freyi 🙂

    Darcey – o tak, mnie też się spodobała tak na dobre dopiero w tym sezonie 🙂 St Tropez to świetna propozycja, zaprzyjaźniam się z nim właśnie w wersji brązowej. Ten kwiatek na mostku z “brylancikiem” jest uroczy.

    12 października 2009 at 14:59 Reply
  • roza_am

    Hm, o K nic nie wiem, na Bravissimo jest do J. Może jakieś prorocze fluidy Ci to K podpowiadają? Oby, oby. 🙂

    12 października 2009 at 15:55 Reply
  • kasica_k

    Chyba fluidy, inaczej się tego nie da wyjaśnić, no jeszcze tylko moją ślepotą ;))

    12 października 2009 at 16:35 Reply
  • nowokaina123

    o st.tropez – dodam tylko, ze wersja grafitowa jest luzniejsza niz brazowo-zlota (i glównie dlatego kupilam, bo brzuszek rosnie ;), ale podoba mi sie coraz bardziej 🙂 (dlatego z niecierpliwością czekam na większą miskę)

    12 października 2009 at 16:38 Reply
  • vesper_lynd

    O, ja też jestem zakochana w czarnej Darcey, choć jest zaskakująco wielkomiseczkowa, drapiąco ścisła i zabudowana. Jednak urodą nadrabia wszystkie “niespodzianki” 😉 No i nie wytrzymałam z Tiffany, idzie do mnie z Dopasowanej bandeau kurierem, także jutro spodziewam się ją testować nabiustnie 😀

    12 października 2009 at 18:36 Reply
  • zawsze_zielona

    Tiffany wyglada bardzo szlachetnie, ale domyslam sie ze to nie jedwab. Kocham czarne staniki, ale dziwnym zbiegiem okolicznosci mam w szufladzie tylko jeden, plunge Ultimo.
    Kasico cos nie dziala (ale moze tylko u mnie) z linkami do Bravissimo, wyrzuca mi blad (przy Jolie, Alana i Savannah).

    12 października 2009 at 19:09 Reply
  • agastrusia

    Dziś właśnie dotarło do mnie czarne, “stare”, dobre Rimini. Co się tyczy zaś notki to Tiffany w wersji plunge jakoś mi się nie widzi – przynajmniej na modelce.
    Co do faworytów – podoba mi się czarna Eliza i zaczynam się sępić na czarną Arizę http://www.dopasowana.pl/data/gfx/pictures/medium/7/1/1017_2.jpg

    12 października 2009 at 20:03 Reply
  • juannita

    A czy jakas dobra dusza wie, w ktorych z brytyjskich sklepow internetowych mozna (lub mozna bedzie) dostac Tiffany? Widze, ze juz sie w polskich sklepach pojawia, a ani w listkach ani w bravissimo go nie widze. A mieszkam w Belgii i latwiej jest mi kupowac w brytyjskich sklapach.
    A ja po prostu uwielbiam takie proste jednobarwne i gladkie staniki – naraszcie cos tak naprawde w moim stylu. Wiec musze, ale to musze go miec!

    12 października 2009 at 20:18 Reply
  • czerwona_pomadka

    Najbardziej podoba mi się Misty Por Moi?, tylko że podobno spłaszcza 🙁 a szkoda…marzę o takim staniku. Ale może zamiast niego skuszę się na Carlottę albo Tiffany 🙂
    w ogóle uwielbiam czernie solo lub w subtelnym towarzystwie innych barw, i chciałabym żeby było więcej staników w uświadomionej rozmiarówce w takiej właśnie stylistyce.

    12 października 2009 at 20:41 Reply
  • the_mariska

    Szybki komentarz z naocznych obserwacji nowych czarnych kolekcji ;): Tiffany plunge jest genialny konstrukcyjnie, kształt porównywalny chyba tylko z Effuniakami, a do tego piękny i elegancki 🙂 Bandeau strasznie dominuje nawet średnie biusty, przez to że fiszbiny nie są wydzielone na zewnątrz sprawia wrażenie owinięcia się kawałkiem materiału. Wydaje mi się że dużo lepszy efekt wizualny będzie przy dużych obwodach i miseczkach. Na uwagę z czarno-czarnych staników zasługuje jeszcze moim zdaniem bazowa Fantasie Shannon, o ile design tej marki rzadko do mnie przemawia to Shannon jest właśnie chlubnym wyjątkiem 🙂

    Co do staników czarno-kolorowych: u Mischy fioletowy haft na miseczkach jest dużo bardziej intensywny niż na zdjęciu, trochę nawet wpadający w fuksję. moim skromnym zdaniem jest to ogromna zaleta 🙂 Nowe, czarno-złote Confetti wydaje się inaczej skonstruowane niż poprzednie – tamte nie leżały na mnie zupełnie, to jest chyba jedynym Panachem z którym się lubię. Kolejnym hitem (poza Tiffany) jak obstawiam będzie czarno-kremowy gorset Madison, kształtuje biust w bardzo podobny sposób, a hafty na żywo prezentują się dużo lepiej niż na zdjęciu. W porównaniu z nimi jestem nieco rozczarowana czarno-brązową Courtesan, krój niestety zupełnie mi nie leży. Wydaje mi się za to, że może całkiem nieźle prezentować się na biustach zaprzyjaźnionych z Polką i Shanghajem 🙂

    12 października 2009 at 20:46 Reply
  • ziireael

    @czerwona_pomadko, miałam okazję mierzyć Misty wczoraj, na zlocie. Przymierzałam 65C/D (zazwyczaj noszę 60DD, ale Misty jest od 65) i niestety – fiszbiny są szerokie, sięgały niemal na plecy, a całość spłaszczyła mnie dramatycznie. Szkoda, bo miałam na niego chrapkę.

    12 października 2009 at 21:12 Reply
  • ptasia

    Do mnie idzie też “stara, dobra” czarna Millie. A Tiffany plunge wizualnie b. mi się podoba – ten materiał! A wspomniany w komentarzach Shannon to ja bym mogła w każdym kolorze… Ciekawi mnie też Isla Fantasie, czarna w niebieskie kwiatuszki.

    12 października 2009 at 21:16 Reply
  • kasica_k

    the_mariska, Courtesan to właśnie jeden z tych, które mi się nie załapały do zestawienia właściwie przypadkiem 🙂 Bo na mnie akurat leży zaskakująco dobrze, zupełnie inaczej niż Shanghai, okrągło, nie dziobowato. Zyskała przy bliższym poznaniu, bo na początku jakaś taka bez wyrazu mi się wydawała. A tu tymczasem – całkiem subtelny staniczek, ciekawy wzór, i kształt nabiustny mi robi taki, jak trzeba… Bandeau Tiffany faktycznie w pierwszej chwili robi trochę dziwne wrażenie, nawet przy moim obwodzie, ale po teście bluzkowym nagle zyskał ogromnie i ogólnie zaczął mi się podobać.

    Madison natomiast pominęłam celowo, bo jakoś nie przypadł mi do gustu, ani czarny, ani fuksjowy, nawet przy bliższym poznaniu. Marzę natomiast o zbadaniu Mischy. Czarna Ariza też niczego sobie. Całkiem sporo tej czernizny w tym sezonie 🙂

    zawsze-zielona, zaktualizowałam linki – chyba Bravissimo coś zmieniało w międzyczasie, bo różnice w adresach były dość subtelne. Dzięki za czujność, jakby coś nie działało, to proszę o danie znacia 🙂

    13 października 2009 at 03:14 Reply
  • plica

    tak! tiffany plunge jest genialne. milutki, mieciutki, jedyna wada jest troche zbyt rozciagliwy obwod i musze brac 65-tke. zupelnie inaczej lezalo na mnie bandeau – troche scislejsze w obwodze, ale pod bluzka odznacza sie gorna krawedz stanika. jest taka gruba i mimo, że przylega gladko to nieladnie odznacza sie.
    bardzo dobrze, ze w zestawieniu nie ma Courtesan bo dla mnie wyglada troche jak stare przykrycie na tapczan 🙂

    13 października 2009 at 07:45 Reply
  • houhou

    Stanikomania na pierwszej stronie gazety, gratuluję:)

    13 października 2009 at 09:37 Reply
  • Natalia

    Ja również choruję na Tiffany plunge, ale niestety obwód 30 jest na mnie za luźny. Wiecie może, czy na Bravissimo pojawią się maskaradki w rozmiarze 28, tak jak w zeszłym sezonie? Bardzo na to liczyłam, ale jak dotąd nie ma żadnej poza Annalise 🙁

    13 października 2009 at 12:22 Reply
  • mmm-mm

    Ja tez czekam az wreszcie pojawi sie jakies 60 w Bravissimo. Nie ma zadnego usztywnianego gladkiego czarnnego stanika z obwodem 60 oprocz freyi retro i panache zara lub inferno. To pierwsze na mnie dziobowalo, a to drugie wyglada bardzo podobnie, wiec nie chce sie znowu rozczarowywac. Wogole przegladajac oferty od obwodu 60 czuje sie bardzo rozczarowana. Same freye i panache (nie lubie ksztaltu biustu jaki nadaja, freye strasznie zmniejszaja), zmieniaja sie tylko kolory. Gdyby nie Cleo i maskaradki z obwodem 60 to nie wiem w czym bym chodzila. Jeszcze wszystko jest luznawe, ale jest duzo mniej podszywania niz w 65-tkach w razie czego.

    13 października 2009 at 17:21 Reply
  • adamantia

    A propos English Garden – przypominam jeszcze o ślicznej czarnej Clarissie:
    http://www.freyalingerie.com/Lingerie/Clarissa.aspx
    Jak dla mnie czarne floralki to świetny pomysł.
    Czego mi brakuje, to klasycznego polączenia czerni z czerwienią.

    13 października 2009 at 17:53 Reply
  • scarlet_agta

    Podobnie jak ziireael mierzyłam Misty na niedzielnym zlocie i mnie również ten stanik spłaszczał, żałuję, bo bardzo ładny. 🙁

    13 października 2009 at 20:14 Reply
  • wolffie

    Notka skłoniła mnie do szybkiego przeglądu szafy i bardzo zaskoczył mnie fakt, że dokładnie połowa moich zasobów jest albo jednolicie czarna, albo jest w czerni delikatnie złamanej dodatkami.
    Co więcej aktualnie staram się zdobyć 3 kolejne całkowicie czarne sztuki – Fauve Briannę, Gossarda Esprita i oczywiście Tiffany plunge (a dwa inne są na wishliście). Nie da się ukryć, że czerń natychmiast przykuwa moją uwagę w ofercie sklepów i nowych kolekcjach – z tych szczególnie pominięte tu Miss Mandalay czarna z kremową lamówką Paige:
    http://www.boudiche.com/product.php/5345/miss-mandalay-paige-balcony-bra-black-and-caramel/e07388bc5a4e888217b31ac98ff0683c
    oraz Gigi:
    http://www.boudiche.com/product.php/5458/miss-mandalay-gigi-balcony-bra-black/e07388bc5a4e888217b31ac98ff0683c
    chociaż jeśli chodzi o tę ostatnią to dużo bardziej podoba mi się jej kremowo czarna wersja dostępna u nas w Dopasowanej.

    13 października 2009 at 21:18 Reply
  • agata

    Mój faworyt – Baroque Mileny. Tani, ale piękny. 🙂

    13 października 2009 at 22:04 Reply
  • an.naja

    witam, pozdrawiam,
    pozwalam sobie wcisnąć się na blog stanikowej primadonny;) z zaproszeniem na warsztaty: “Bądź brafitterką sama dla siebie”, które odbędą się 17 października we Wrocławiu, w ramach festiwalu PROGRESSteron

    pełną informację umieścilam na forum:
    forum.gazeta.pl/forum/w,32203,101572144,101572144,warsztaty_brafittingu_we_Wroclawiu.html

    14 października 2009 at 15:52 Reply
  • misipysio

    Ja już się bliżej zapoznałam z Alaną i muszę przyznać że choć jest bardzo wygodny i ma przyjemny kształt miseczki to niestety jest wykonana z jakieś okropnej nylonowej siatki. Nie zdecydowałam się zatrzymać, ale mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości Bravissimo zacznie inwestować w bardziej “naturalne” rozwiązania.

    14 października 2009 at 16:55 Reply
  • ptysiowa_7

    Wolffie, ja też zachwyciłam się Gigi kremowo-czarną, kupiłam i jest to w tej chwili mój ulubiony stanik. Pomijam design samego stanika, najlepszy jest kształt, jaki daje, i to, że się nie odznacza pod bluzkami. Ostatnio chciałam kupić sobie jakąś Maskaradkę, ale nie mogę, bo wszystkie przegrywają z Gigi – robią kulki, ale spłaszczone, a Gigi robi wysunięte do przodu:) Skończy się pewnie na tym, że kupię drugą Gigi – czarną. A Paige też kusi…

    15 października 2009 at 10:18 Reply
  • lilith

    Tiffany jakoś totalnie na mnie nie leży. Wczoraj mierzyłam… dla mnie klapa 🙁 Za to śliwkowa Maia 🙂

    16 października 2009 at 16:18 Reply
  • kwiatek04

    Do mnie wczoraj dotarlo tiffany plunge. Przez ponad poltora roku szukalam plunge’a i zaden mi nie pasowal, wiec jak tylko sie pojawil w sklepie, postanowilam go miec 🙂 I tak jak go zalozylam, tak na mnie juz zostal 😀 Robi boski dekolt, rzeczywiscie mozna go porownac do stanikow effuniaka, robi mi piekne dwa jabluszka. Ja obwodu nie uwazam za rozciagliwy, do nocy (czyli do momentu, kiedy go sciagalam) obwod trzymal swoj poziom. Przy moich 82 pod biustem i 109 w, wzielam rozmiar 36ff, czyli moj standardowy rozmiar maskaradkowy (niestety 34GG nie produkuja). W porownaniu z antoska miska wedlug mnie wypada taka sama. Fiszbiny celuja w srodek pachy, co ja oceniam za cud, bo we wszystkich plunge’ach byly one dla mnie za szerokie 🙂 Pod pachami nic nie gniecie ani nie uwiera, jak na plunge to uwazam, ze sa dosc mocno wyciete. Ramiaczka nie sa w calosci regulowane, przednia czesc wykonana z satyny, ale sa elastyczne, a nie takie sztywne jak przy antosce. Zapiecie trojstopniowe na dwie haftki. Czuje sie w tym staniku jak w drugiej skorze. Czyzby stanik idealny??

    P.S. Przy okazji chcialabym podziekowac poczcie greckiej za pobicie rekordu guinessa. Przesylka dotarla do mnie na wyspe grecka ze szczecina w ciagu 3 (slownie: trzech) dni O_O

    17 października 2009 at 09:33 Reply
  • aleksandromaniak

    wybieram się przymierzyć tiffany, czarny i gładki stanik musi koniecznie pojawiać się w mojej szufladzie, jest niezastąpiony
    bardzo podoba mi sie freya i avocado (szczególnie, że mam dwa staniki avocado i oba noszę ciągle), ale cena zbiła mnie z nóg! ponad 200 zł za stanik, to znak, że trzeba przerzucić się na brytyjskie pensje? 😉 avocado przesadziło, mam od nich też czarne cudeńko z pięknym haftem i kosztowało 160zł, też za dużo, ale jednak o wiele mniej

    19 października 2009 at 12:17 Reply
  • marudna_maruda

    Widziałam Carlottę na stronie sklepu http://www.biel.com.pl/.

    1 listopada 2009 at 16:44 Reply
  • Leave a Reply