Tym razem nietypowo – prezentacji kolekcji firmy Eveden nie zacznę od marki Freya, lecz od jej droższej, bardziej luksusowej z charakteru, aczkolwiek bardziej ograniczonej rozmiarowo siostry – Fauve. Ta bowiem kolekcja zawiera propozycje, na widok których moje stanikomaniackie serce zabiło zdecydowanie najszybciej 🙂
Dla rudzielców i nie tylko
Co prawda należę do miłośniczek fioletów, fuksji, turkusów, kobaltów i całej rodziny kolorów zaliczanych do chłodnych, ale równie wiele sympatii lokuję po cieplejszej stronie palety. Szczególnie zaś cenię sobie oranż 🙂 Oto mój osobisty hicior z całej kolekcji Evedenu, czyli Bronte. Zdobi on także okładkę najnowszego katalogu Fauve.
Model ten w nasyconym pomarańczu (kolor nazywa się spice) w zestawieniu z jasnym beżem (haft, dodatki) wystąpi w dwóch wersjach: miękkiej balkonetce (30-38 D-G; 30-36 GG ) oraz – uwaga – pierwszym w historii marki Fauve biustonoszu longline (fason ten, jak widać, święci triumfy!), lekko usztywnianym (30-38 D-G ; 32-38 B, C). Niestety, co woła moim zdaniem o pomstę do nieba, firma nie dostarczyła ani jednej próbki longline’a, a na domiar złego, dystrybutor nie pokazał mi modelki nawet w balkonetce (co jest też częściowo moim przeoczeniem). Mamy więc tylko „leżące” fotki balkonetki oraz oczywiście zdjęcia katalogowe, z których wyłuskuję niniejszym longline’a.
Mam nadzieję, że mimo braków fotograficznych, amatorki pomarańczu docenią Bronte podobnie jak ja. Do kompletu będzie można sprawić sobie też pas do pończoch oraz koszulkę (i oczywiście majtki – figi, szorty bądź stringi).
Kolejna w moim prywatnym rankingu propozycja to wiosenna, zielona wersja Coco. Ten odcień to moim zdaniem coś pośredniego między oliwką a zgaszonym szmaragdem, raczej ciepły w charakterze, w każdym razie zupełnie inny od lansowanej na jesień szmaragdowej Veronique. Katalog nazywa go willow, czyli swojska wierzba 🙂
Coco, podobnie jak w poprzednich sezonach, wystąpi w dwóch wersjach: lekko usztywnianym half-cupie (30-38 D-G ; 32-38 B, C) oraz miękkiej balkonetce (30-40 D-G ; 30-38 GG). Tę drugą przedstawiam Wam w wersji na modelce:
Obie Coco pozostaną również dostępne w wersji pudrowo-różowej, czyli powder puff.
Do tej samej cieplejszej rodziny zaliczyłabym Lucille. I tu znowu brak próbki – nie wiem już, czy nie dojechała, czy się przede mną ukryła, w każdym razie dysponuję tylko materiałem z katalogu. Mamy tu, jak widać, trochę szmaragdu, trochę brązu, a wszystko to na tle ciepłego w tonie herbatniczka (biscuit :). Nie jest to mój ulubiony model z kolekcji, ale warto zwrócić uwagę na wielobarwny haft.
Lucille wystąpi jako miekka balkonetka (30-38 D-G; 30-36 GG) oraz jako lekko usztywniany half-cup (30-38 D-G; 32-38 B, C).
Ciepło-zimno
Mówcie co chcecie, kolor Chloe mnie nie ziębi, lecz grzeje 🙂 Nazwano go peacock blue, dla mnie jednak jest to zdecydowanie kolor zielony. Chloe to nowa linia, która oprócz pawiej zieleni wystąpi także w kolorze… norkowym (mink), który ja nazwałabym bardziej spożywczo: kakaowym beżem 🙂 Składają się na nią dwa modele miękkie: jeden jest half-cupem z pionowym szwem (hurra, zakrzykną niektóre), który występuje tylko do miseczki F (tu zrzedną miny innym, m.in. mnie), a drugi – miękką balkonetką.
Half-cupowa wersja Chloe wystąpi w rozmiarach: 30-38 D-F i 32-38 B-C, a balkonetkowa – 30-38 D-G i 30-36 GG.
Smuci mnie mały zakres rozmiarowy half-cupa Chloe, ale cieszy fakt, że Fauve wraca do tego typu modeli – miękkich, przejrzystych, szalenie seksownych. Niestety, użytkowniczkom balkonetki nie dane będzie cieszyć się pełną przejrzystością, bowiem wersja ta ma dolną część podszytą. Moim zdaniem wielka szkoda.
W krąg róż i fuksji powracamy z letnią odsłoną modelu Dominique – ta wersja nazywa się blossom.
Warto zwrócić uwagę na haft, ewidentnie inspirowany krzyżykowym 🙂 oraz na to, że występuje on też z tyłu.
Dominika wystąpi jako half-cup w rozmiarach 30-38 D-G oraz 32-38 B-C (swoją drogą, zawsze byłam ciekawa, jak też Fauve sprawdza się w rozmiarze np. 32C – może któraś z Was ma doświadczenie?)
Podrozdział ten zakończę już zdecydowanym „zimnem”, czyli Emmanuelle księżycową (moonlight). Piękny model, piękna wersja, aczkolwiek nie budzi we mnie większych emocji – wolę aktualny kobalt.
Jak zwykle, Emmanuelle wystąpi w charakterze lekko usztywnianego half-cupa w rozmiarach 30-38 D-G i 32-38 B-C oraz miękkiej balkonetki w rozmiarach 30-38 D-G i 30-36 GG. Oprócz sezonowej księżycówki dostępna będzie, jak zawsze, wersja latte.
Kontrastowa Arianne
Trudno ten model postawić w jednym szeregu z resztą nudnych klasyków (w które także obfituje ta kolekcja), ze względu na jego kontrastowość. Prezentuje się dość nietypowo, jak na Fauve – ten inspirowany podobno orientalną mozaiką nadruk kojarzy mi się raczej z marką Fantasie. Hafty i detale są jednak zdecydowanie fauvowate. Arianne należy moim zdaniem do modeli, które ożywają dopiero na biuście, dlatego wklejam tutaj zdjęcie na modelce.
Arianne wystąpi w dwóch wcieleniach: plandżowym (myślę, że chodzi tutaj o niezbyt głęboki plandż, raczej obniżoną balkonetkę) – w rozmiarach 32-38 B-C i 30-38 D-E (czemu taki dziwnie mały zakres?) i balkonetkowym w rozmiarach 30-40 D-G i 30-38 GG (tu z kolei zakres jest spory jak na Fauve – zauważcie obwód 40 oraz miseczkę GG).
Przy przeglądach kolekcji często zdarza mi się z braku czasu pomijać majtki. Te jednak od razu przykuły mój wzrok detalem z tyłu i po prostu musiałam je sfotografować. Nie tylko biustonosze w Fauve mają ciekawe tyły 🙂
Czarna Lilia, biała Lilia
Przechodzimy do wyżej wspomnianej klasyki. Tu już kolorów nie będzie – będą czernie, biele oraz wszelkie odmiany biszkoptów i innych herbatników.
Lilia, która wydaje się inspirowana dawną Isobel (nie ma jej już ani w aktualnej, ani w tej kolekcji), wystąpi w kolorze szampańskim (kremowym) oraz czarnym, w odmianie miękkiej balkonetkowej o kroju side-support (32-40 D-G) i usztywnianej plandżowej (32-38 B-C, 30-38 D-F – znowu wyjątkowo wąski zakres rozmiarów). Plunge nie jest zbyt głęboki, raczej nazwałabym go half-cupem z obniżonym mostkiem.
Model kolorystycznie mało frapujący, za to ciekawy w detalach: srebrna nitka, perełki, aplikacje… (zapraszam też do galerii na końcu).
I tu również pokażę majtki – nawet twórcy katalogu, co rzadkie, zdecydowali się pokazać ten tył w części informacyjnej katalogu. Jest on wykonany z przejrzystej, pięknie haftowanej siateczki.
Biszkopciki i baza
Nudziarska sezonówka? Dokładnie tak – w kolorze biscotti wystąpi w wiosennym sezonie znana nam już z poprzednich kolekcji Evangeline. Oprócz tego będzie też bazowa czarna (na złotawo-beżowym tle).
Dla przypomnienia: Evangeline to sztywniaczka, która występuje w dwóch wcieleniach: usztywnianego half-cupa (na fotce wyżej) w rozmiarach 32-38 B-C i 30-38 D-G oraz modelowanego termicznie plandża w rozmiarach 32-38 B-C i 30-38 D-G (czyli tak samo, jak half). Ten drugi fason wystąpi niestety tylko w bazowej czerni na złotawym beżu (niżej). Powiem szczerze – nie podobają mi się termicznie modelowane miseczki obciągnięte koronką.
Druga patentowa nudziara to Maya, która pojawi się, tak jak w poprzedniej kolekcji, w trzech kolorach: kremowym butterscotch, czarnym na cielistym podkładzie oraz białym. Majka występuje w postaci usztywnianego half-cupa 32-38 B-C i 30-38 D-G oraz miękkiego full-cupa 30-40 D-G (full-cup tylko do G? Nie mogę się nadziwić). Dla przypomnienia, tak wygląda half-cup w wersji białej:
Miłośniczki Rosy mogą czuć się spokojne – cała seria będzie nadal dostępna w kolorze szampańskim (kość słoniowa) oraz czerni. Przypominam, że zawiera ona dwa modele biustonoszy oparte na kroju Freya Deco: plandża (32-38 B-C, 30-38 D-G, 30-36 GG) oraz straplessa (w identycznym zakresie). Na fotce – model plunge w czerni.
Oprócz biustonoszy, w kolekcji Rosa mamy także gorset typu basque w rozmiarach 32-38 B-C, 30-38 D-FF, a do tego pas do pończoch, koszulka i oczywiście majtki różnego kroju.
Zyski i straty
Mimo niewątpliwych plusów w postaci niecodziennych barw Bronte i Coco, brakuje mi w tej kolekcji zestawień bogatego haftu z kolorem – czyli takich modeli jak Marla, nieodżałowana Merissa czy Dali (Dominique ich nie zastąpi). Żegnam się też z wielkim żalem z moją ulubioną satynową Lucią. W kolekcji widać mocną pozycję klasycznych barw.
Cieszą natomiast dwa rasowe miękkusy: półprzejrzysta Chloe (zwłaszcza half-cupowa, tylko czemu z rozmiarami tak słabo?) i Arianne, a także nowość w postaci pojawienia się kroju longline. Dobrze, że większość modeli występuje w wersji zarówno usztywnianej, jak i miękkiej, bo zaczynałam się już obawiać dominacji sztywniaków.
Rozmiary i kroje
Nie będę się rozwodzić – krótko mówiąc, z rozmiarami nie jest lepiej, dalej brak obwodów 28, mamy za to nieliczne 40. Kroje, oprócz longline’a, właściwie bez zmian: są pionowo szyte half-cupy i usztywniane plandże, balkonetki zwykłe i z obniżonym mostkiem, nieliczne side supporty. Górną granicą miseczek pozostaje niezbyt liczna GG (7 modeli, jeśli dobrze policzyłam), a miseczki B i C nie występują w obwodach poniżej 32. Nie rozumiem, czemu nie ma w Fauve żadnych ruchów w kierunku powiększenia miseczek, nie ma nawet H w modelach miękkich, które przecież już od tylu lat mają się świetnie w marce Freya.
Detale
Nie ma zbyt wielu ozdób, warto jednak przyjrzeć się z bliska wykończeniom, np. brzegom miseczek, ramiączkom. Niestety nie wszystkie biustonosze mają ozdobne wykończenia zapięć (specjalnie zwróciłam na to tym razem uwagę). Z ozdób typu biżuteryjnego mamy perełki i, z rzadka, kryształkowe łezki. Kokardki jak zwykle – na najwyższym poziomie. Oto kilka zbliżeń (po resztę zapraszam do galerii na koniec 🙂
Galeria
Oto moja fauvowa foto-kolekcja 🙂 Jak już wspominałam, do niektórych modeli zabrakło próbek, zatem nie jest to pełen repertuar.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Sesja katalogowa to też tylko nowości, i to wybiórczo potraktowane (nie wszystkie kroje). Przyjemnie wakacyjny klimat zdjęć współgra z hasłem przewodnim: The Escape, ucieczka od codzienności. Ubrana w komplecik Bronte z pewnością poczułabym się niecodziennie 🙂
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Podsumowując, czuję w tej kolekcji powiew świeżości, głównie kolorystycznej. A Wam jak się to wszystko podoba?
34 komentarze
Gość
Zacznę od pozytywów 😉
Miękkie half cupy – HURRA!!!! 🙂 Tylko ta koronka wygląda na dość grubą, co chyba nie jest potrzebne w tym zakresie rozmiarowym. No i na modelce wygląda na dość zabudowany.
Lilia w obu kolorach badzo mi się podoba. A te majtki to już w ogóle poezja! 🙂
Zielona Coco wygląda bardzo, bardzo zachęcająco, ale wolę się nie napalać po rozczarowaniu jakie mnie spotkało w przypadku różowej wersji. Moim zdaniem to był niewypał sezonu. Pod względem konstrukcji, a jeszcze bardziej rozczarował mnie stylistycznie – beżowy obwód i ramiączka do różowego stanika (!!!).
Kasico, rozwiej wątpliwości co do zielonej wersji 🙂
Ta wersja kolorystyczna Emanuelle mnie nie zachwyca, a szkoda bo to wyjątkowy model i chętnie nabyłabym jeszcze jakiś kolor.
Połączenie pomarańczu z szarym (??) wyjątkowo mi się nie podoba 🙁 A szkoda, bo marzy mi się longline od dłuższego czasu, a jeszcze nie spotkałam żadnego ładnego i liczyłam na Fauve 🙁
No i taka ogólna uwaga, thongi do niektórych modeli mają bardzo długi pasek z tyłu (widać to dobrze na zdjęciu stringów do Arianne). Dla mnie jest on za długi i powoduje, że nie mogę sobie dobrać rozmiaru. Góra majtek (tam gdzie gumka) jest za wąska, a pasek za długi. Wzięcie większego rozmiaru nie pomaga, mogę sobie zrobić wtedy efekt stringów ala lata 80-te i nosić je w talii.
A niektóre modele maja takie przyjemne thongi (Isobel, Emanuelle).
13 września 2012 at 17:15sbarazzina
To byłam ja, Sbarazzina 🙂
13 września 2012 at 17:16kasica_k
🙂
13 września 2012 at 18:49Pomarańcz: ale z jakim szarym? 🙂 Toż to beż. Z szarym byłoby faktycznie słabo. Nawet nie mogę tu obwiniać moich zdolności fotograficznych, bo na katalogowych zdjęciach Bronte też widzę beż 🙂
Coco wydaje mi się bez zarzutu kolorystycznie (krem do zieleni – dla mnie OK, a co do tyłu, to silnie mi się wydaje, że był zielony – że też nie sfociłam go!), natomiast co do konstrukcji – nie rozwieję obaw, ponieważ nie próbowałam jeszcze tego modelu nigdy i tym bardziej nie potrafię ocenić, czy coś się zmieniło w nim na plus.
Co do half-cupów Chloe, to raczej pamiętam, że było toto w dotyku raczej miękkie, a siatka jest naprawdę cienka, ale haft raczej na pewno będzie się odznaczał. Modelka w galierii w wersji mink (bo ta w notce – w zielonej – ma na sobie balkonetkę) ma IMHO za mocno podciągnięte ramiączka. Luzem wyglądają te Chloe dość halfiasto moim zdaniem (niestety przymierzyć nie mogłam, nie mieszczę się w rozmiarówkę, o rozpaczy 🙂
alexis-z
Śliczna kolekcja, mi najbardziej podoba się longline i śnieżne Lilia
13 września 2012 at 18:50ptysiowa_7
Podoba mi się Chloe half-cup, w obu wersjach kolorystycznych. Emmanuelle ok, ale bez szału, chociaż może kupię, bo lubię ten model. Ładna jest też nowa wersja Evangeline, muszę wreszcie przymierzyć ten model. Reszta na szczęście nie powoduje u mnie przyspieszonego bicia serca:)
13 września 2012 at 18:57sbarazzina
No na moim monitorze na głównym zdjęciu do notki i na Twoich zdjęciach ten kolor wygląda jak bardzoo brudny biały 😉
Chloe na pewno spróbuję, ale to pocieszające że to prawdziwy half i to tylko kwestia dopasowania.
Coco na modelce wygląda ok, a jak wygląda na mnie można sobie obejrzeć w małej galerii. Jestem po prostu niekompatybilna 🙁 Przynajmniej z wersją różową.
13 września 2012 at 18:59zmijunia.lbn
Dominique i jej mięsiste różowe kokardki skradła bezpowrotnie moje serce. <3
13 września 2012 at 19:05miss-alchemist
Podoba mi się Chloe w wersji Mink (ale na zdjęciu na modelce daleko jej do halfcupa :P), Emmanuelle cudna jak zawsze, ładna jest biszkoptowa Evangeline. Mniemam jednak, że ceny nie będą mi się podobać tak bardzo, że nie kupię żadnego z nich 😛
13 września 2012 at 21:15azymut17
Coco nie jest niewypałem 😛 Na mnie wyglądała bosko 🙂 Wydaje mi się, że dobrze leży tylko na biustach niestandardowo jędrnych/pełnych u góry, np. karmiących, silikonowych. Takie biusty też potrzebują odziania – niestety nie umiem karmić w takim halfie, a ręka by mi chyba uschła, gdybym odważyła się ciachnąć takie ramiączka do przeróbki na karmnik.
Bardzo podoba mi się Chloe – w zamierzeniu pewnie ma zastąpić Briannę, ale sądząc po zdjęciach ma wyższy mostek. Brianna była plunge’o-halfem, Chloe zaś wygląda mi na rasowego halfa. Mam nadzieję, że mostek nie będzie mnie dźgał. Dzięki Kasico za opinię o niedrapaniu haftu 🙂 Z tych dwóch wersji kolorystycznych wolę mink (zwłaszcza, że to jeden z moich ulubionych kolorów “ubraniowych”), przypomina mi Avocadowe Creole w kolorze cafe latte:
http://www.avocado.com.pl/sklep/pl/shop/avocado_lingerie/creole.html
Chloe ma jednak dużo ładniejsze i praktyczniejsze ramiączka, te Creolkowe były zbyt śliskie dla regulatorów.
Emmanuelka też mi się podoba, ale u mnie również przegrywa z wersja kobaltową. Choć jest i tak duuużo lepsza od poprzedniego cukierkowego różu. Ciepły pomarańcz natomiast zdecydowanie nie jest moim faworytem 😉
13 września 2012 at 21:22ochanomizu
Chloe to mój jedyny must-have – jeśli będzie dobrze leżał, to poproszę o ten model we wszystkich kolorach tęczy 😉
13 września 2012 at 21:51Pozostałe zapowiedzi – poniżej oczekiwań. Coco w wersji pudrowej skutecznie mnie zniechęciła do tego modelu i innych na nim bazujących, reszta też mnie nie zachwyca. Zresztą jedyne Fauvowe kroje, które na mnie pasowały to Brianna i India/Merissa – niestety kroju Indii w wiosennej kolekcji brak 🙁
pierwszalitera
No żesz…. To robią taką piękną Bronte i albo jako balkonetkę albo usztywniany longline. 🙁
13 września 2012 at 22:05Przecież ona się aż prosi o miękki half cup. Miękkie half cupy Chloe są za to kolorystycznie wyjątkowo nudne. Ten norkowy beż jeszcze ujdzie, ale na nudziarza pod jasne bluzki, to chyba będzie trochę za drogi.
UrsaMinor
Ten moonshine Emmanuelle to kolor idealny dla mnie! Czyżbym znowu była wpoprzek uśrednionych gustów? Ech, może go chociaż stacjonarnie przymierzę, bo poprzednie próby dopasowania halfów Fauve mi się nie udawały.
13 września 2012 at 22:27Gość
@Azymut, Coco jest niewypałem nie ze względu na konstrukcję – rozumiem, że mogę być z czymś niekompatybilna i nie mam żalu, ale ze względu na paskudny tył obwodu i ramiączka. Pasują do różowych misek jak pięść do nosa!
Takie samo “stylistyczne” rozwiązanie było w effuniakowej Magnolii. I o ile ewentualnie można to zrozumieć u EM, bo to mała, rozwijająca się firma, to w staniku Fauve za £50 jest to dla mnie nieakceptowalne.
A swoją drogą, następnym razem zmierzę miskę mniej, żeby zobaczyć czy będzie leżeć lepiej 😉
13 września 2012 at 22:47Kasia
I co z tego, że przepiękne, jak brak obwodów 28…
14 września 2012 at 01:17Kattie
Jakoś średnio podoba mi się ta kolekcja Fauve, nic nie wywołuje mojego entuzjazmu.
14 września 2012 at 08:48azymut17
Sbarazzino (bo zgaduję, że to znowu niezalogowana Ty), tutaj pełna zgoda. Nie zwróciłam uwagi na różnicę kolorów (a może to Tobie trafił się felerny model?), ale coś takiego dla mnie też jest dyskwalifikujące. Czyli niewypał 🙂
14 września 2012 at 18:31sbarazzina
Tak to ja 🙂 Znowu mnie wylogowało, grrr.
Mierzyłam ten stanik stacjonarnie i raczej wszystkie na wieszaku takie były. No chyba, że coś przegapiłam.
14 września 2012 at 18:53ochanomizu
Chyba wszystkie Coco takie były, niestety 🙁 Na zdjęciach na stronie Fauve czy w sklepach internetowych tej różnicy nie widać, dopiero jak się ma stanik w ręce przychodzi niemiłe zaskoczenie.
14 września 2012 at 21:43ptysiowa_7
Rzeczywiście Evangeline moulded to niewypał (chodzi mi o design). Wygląda trochę jakby ktoś domowym sposobem chciał sobie stuningować Deco, ale mu nie wyszło. Te grube szwy są fatalne. O ile lepiej by to wyglądało, gdyby koronka była wtopiona, jak w Masquerade Capella, albo po prostu gdyby to był nadruk.
15 września 2012 at 12:20simerila
Ja też tam widzę szary beż na Bronte, bardziej by mi tam pasował ciepły krem, ale może dobrze że pomarańcz jest złamany jakiś chłodniejszym kolorem. Coco ma ładny kolorek. Na liście do wypróbowania znajduje się oczywiście half-cup Chloe. Emmanuelle jest piękna, ten kolor podoba mi się najbardziej zaraz za miętowym. Dla mnie Lilia mogłaby by cała biała, ciemna wersja jakoś lepiej wygląda. Również jasna Evangeline, wygląda jakby była oblana herbatą. Za to nie przeszkadza mi czarna rajstopa na naciągnięta na formowane miseczki, ale nie widziałam na żywo.
15 września 2012 at 15:41Chętnie bym wypróbowała Chloe, Coco i Emanuelle, oraz Lilię.
jennygump
@sbarazzina
17 września 2012 at 16:50nie mogę uwierzyćw to co czytam, jaki szary, beż w Coco ?? ten model ma piękne subtelne połączenie pudrowego różu z tyłem w kości słoniowej…. u nas przedaje się świetnie i w w iększości przypadków świetnie leży 🙂 nie sądzę żeby trafiła mi się jakaś specjalna dostawa.
kis-moho
@Jennygump: beż czy kość słoniowa, zwał jak zwał, połączenie jest zupełnie od czapy i mi się też kompletnie nie podoba. Obwód w innym kolorze z przodu, a innym z tyłu, i jeszcze te ramiączka – według mnie to nie jest jakość Fauve. Jak leży to już zupełnie inna bajka, ja nie mierzyłam (aczkolwiek podejrzewam, że akurat dla stożków to nie jest dobry stanik).
17 września 2012 at 18:53Gość
@Jennygump, pisałam o beżowym obwodzie w Coco. Szary to w Bronte.
Dobrze, może to nie jest beżowy, może lepiej pasuje określenie kremowy. Ale subtelnym połączeniem nigdy bym tego nie nazwała. Moim zdaniem to fatalna kompozycja kolorystyczna i tyle.
A że się sprzedaje… Może mają słabość do Fauve 😉
17 września 2012 at 22:39Tylko się cieszyć.
mmadalena79
Zakochałam się, dawno mi się żadna kolekcja tak nie podobała, muszę mieć Bronte i może jeszcze Dominique:)
18 września 2012 at 12:04jennygump
co innego kiedy się pisze ” nie podoba mi się to i to ” – w sprawie gustu nie ma dyskusji 🙂
18 września 2012 at 13:43a co innego gdy się pisze, że białe jest czarne bo się wprowadza ludzi w błąd 🙂
nie sądzę żeby ktoś wydawał 300 zł bo ma słabość do Fauva tylko raczej potrafi docenić dobrą jakość, wygodę i urodę rzeczy. O ile kwestia tego czy coś leży czy nie leży jest względna to jednak czy coś jest beżowe czy nie, jest raczej bezdyskusyjne.
yaga7
Mam to pudrowe Coco i faktycznie kolorystycznie mógłby być lepiej dopasowany, ale ja nie zwracam na to aż takiej uwagi, bo do Fauve mam słabość. Poza tym Coco leży świetnie i dlatego mogę mu ten niedopasowany tył wybaczyć 😉
18 września 2012 at 18:14kay
Ten rudy (pierwszy), jakby mial poszarzale koronki. Moim zdaniem jest to blad dyskwalifikujacy. zreszta w ogole fauve ma bardzo twarde obwody i waskie fiszbiny.
19 września 2012 at 14:13bb
no i zgodze sie z poprzedniczkami ze ten rudy jest polaczony z posarzaym biaym cos okropnego.
19 września 2012 at 22:53choc jeden z kolekcji bym chciala ;p
pinupgirl_dg
Mi się kolorystyka Bronte bardzo podoba, uważam, że połączenie kolorów jest bardzo ciekawe, może nie jakoś szalenie oryginalne, ale też nie żadne oklepane czernie z czerwienią, fiolety z burgundem itd. Ale dla mnie za dużo detali, trochę przeładowany, w komplecie z pasem do pończoch już w ogóle kojarzy mi się z bombonierką.
20 września 2012 at 13:42pierwszalitera
No to wyobraźcie sobie, że komuś te poszarzałe koronki mogą się podobać. 😉 Ten kolor nazywa się bowiem nude i uchodzi już od dłuższegi czasu za klasykę. W połączeniu z energetycznym pomarańczem to jest bomba. Piękniejszego zestawienia już dawno nie widziałam.
21 września 2012 at 01:45jennygump
@pierwsza litera
21 września 2012 at 12:18ufffff bo już myślałam że jestem jakaś nienormalna, że mi się to połączenie tak podoba 🙂 stylowe i oryginalne
kasica_k
No właśnie ja też nie wiem, czemu aż takie gromy na kolor beżowy (nie wiem, skąd się Wam biorą te poszarzałe białe i szary – może coś nie tak z monitorami? ;), mnie staniki całe w kolorze “nude” i pokrewnych co prawda zazwyczaj nudzą 🙂 ale już przeciwko dodatkom w odcieniach beżu nic nie mam. Bronte zaś skradła me serce od pierwszego wejrzenia… No ale de gustibus… 🙂
21 września 2012 at 17:38aleksandromaniak
Myślę, że to wina komputerów. Na moim monitorze kolor wychodzi tak dziwny, że to na pewno wygląda inaczej na żywo ;)))
24 września 2012 at 15:52Gość
Jestem bardzo mile zaskoczona, że fauve wreszcie puscilo coś spoza palety kolorów róż-fiolet-turkus, coś tak charakterystycznego jak Bronte. Nie kupilabym, nie nosiłabym, ale nie mogę mu odmowić oryginalności i charakteru. Staników w palecie zółć-pomarańcz jest jak na lekarstwo.
3 października 2012 at 14:30Chloe powinna powstać tylko w wersji half cupa. Balkonetka wygląda “ciężko”. Evangeline z tymi grubymi szwami też nie zachęca do kupna. Wygląda jakby ktoś chciał szybko skonczyć robotę i poszedł na skuśkę.
Ogółem – wizualnie kolekcja mi się bardzo podoba, ciekawe jakie będą na żywo.