Na przekór mało energetycznej aurze proponuję aktywny temat 🙂 Pamiętacie być może, jak obiecywałam, że wrócę do tematyki sportowej i że postaram się pozyskać siły maksymalnie kompetentne (czyli: biuściaste i ruchliwe 🙂 do oceniania tego, co w dziedzinie podtrzymywania biustu podczas uprawiania sportu proponują nam producenci. Biust w ruchu – akcja testowania bielizny sportowej – to pierwsza próba sprostania oczekiwaniom wysportowanych stanikomaniaczek 🙂 Do akcji na razie włączyły się marki Shock Absorber oraz Freya Active i mam nadzieję, że ich pula będzie rosła.
Biust w ruchu stanie się, jak planuję, jednym z działów większego cyklu, którego kryptonim brzmi Stanikotest, a którego ramach będę regularnie oddawać głos niezależnym recenzentkom, rekrutującym się spośród Czytelniczek (dość monopolu kasicy_k na recenzje na Stanikomanii, ha!), nie tylko w dziedzinie bielizny sportowej, ale i codziennej czy „do zadań specjalnych”.
Zanim przedstawię Wam pierwszą staniko-testerkę, garść zasad, którymi będziemy się kierować:
- Oceny recenzentek są szczere i bezstronne. W ich treść nie ingeruje ani autorka Stanikomanii, ani jakikolwiek inny podmiot, w szczególności firmy wspierające akcję. Wsparcie ze strony firm może polegać jedynie na dostarczeniu bielizny do recenzji. Ani autorka Stanikomanii, ani recenzentki nie pobierają żadnego wynagrodzenia za udział w akcji. Autorka Stanikomanii zastrzega sobie prawo do drobnych poprawek stylistycznych w tekstach, nie wpływających na treść recenzji.
- Biustonosze oceniane są w punktach, w skali 1-5 (niedostateczny, mierny, dostateczny, dobry, bardzo dobry).
- Każdy z testowanych biustonoszy sportowych powinien być wykorzystany w co najmniej pięciu pełnych treningach (im więcej, tym lepiej :). Powinien też przejść kilkukrotne pranie i suszenie. Jeżeli trenowanie w danym biustonoszu sprawia recenzentce wyraźny dyskomfort, może przerwać jego testy w dowolnym momencie. Informacja o tym powinna się znaleźć w recenzji.
A teraz… do biegu, gotowi – start! 🙂
Ula recenzuje: Freya Active Soft Cup i Shock Absorber B4490
Moja aktywność
Od kilku lat biegam hobbystycznie. Na początku – jeszcze nieświadoma istnienia dobrze dopasowanych staników sportowych – postanowiłam przebiec maraton. Cel osiągnęłam, ale podczas wszystkich treningów oraz samego maratonu mój biust nie pozwalał mi o sobie zapomnieć.
Aktualnie biegam raczej rekreacyjnie, zazwyczaj ok. 5-10 km, czasami, w weekendy robię dłuższe trasy, aczkolwiek powyżej 20km już raczej nie biegam – nie mam niestety tyle wolnego czasu, co podczas studiów. Jeśli chodzi o tempo, to zazwyczaj staram się utrzymać puls ok. 130, więc sprinterem nie jestem.
Oprócz biegania jeżdżę również na rowerze. Jest on moim ulubionym środkiem lokomocji i przyznam szczerze, że za nic nie wsiądę wiosną, latem i jesienią do samochodu, jeśli mogę jechać bicyklem. Dlatego też tak długo, jak poranki nie nokautują mnie swoją rześkością, dojeżdżam do pracy na rowerze.
Co tydzień chodzę jeszcze na piłkę nożną.
Każda z tych aktywności jest inna i wymaga innego poziomu podtrzymania biustu. Moim zdaniem podczas jazdy na rowerze zwykły stanik wystarczy. Do biegania konieczny jest stanik mocno trzymający biust, zaś do piłki taki, który zapewnia poczucie stabilności podczas szybkich zwrotów i gwałtownych podskoków.
Dotychczas korzystałam z dwóch staników sportowych: Royce Impact Free 30G oraz Shock Absorbera BE53 32F. Na mój biust (69/96, normalnie noszę 30G; dla porządku dodam jeszcze wzrost: 168cm) SA był lekko przyciasny, zaś Royce po dłuższym czasie stracił swoje właściwości podtrzymujące. Ostatnio przetestowałam dwa inne staniki sportowe:
– Freya Active Soft Cup (bez fiszbin), rozmiar 32FF
– Shock Absorber B4490, rozmiar 32FF
Podtrzymanie i redukcja ruchów biustu podczas uprawiania sportu
Freya Active
Ogólnie jest bardzo dobrze, ale jeszcze nie idealnie. Po dłuższym biegu zaczynam odczuwać lekko ruch biustu – czyżby materiał się rozciągał podczas treningu? Ciężko stwierdzić. Po pierwszym treningu odniosłam wrażenie, że obwód się rozciągnął – przed treningiem dopinałam się tylko na pierwszą haftkę, po treningu byłam w stanie się dopiąć na najciaśniejsze haftki. A może to ja się rozciągnęłam po biegu? 😉
Osobną kwestią są ramiączka – jak dla mnie (a jestem osobą raczej średniego wzrostu o standardowej długości tułowia i wysokości biustu) były trochę za długie – po maksymalnym podciągnięciu ramiączek ciągle brakowało mi 1 cm. Postanowiłam więc skrócić lekko ramiączka i w wersji skróconej jest już idealnie:)
Shock Absorber
Tutaj sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku Freyi. Jest prawie idealnie, ale czasami czuję jeszcze ruch biustu. Ogólnie biust jest bardzo dobrze podtrzymany, przez większość czasu zapominam o jego istnieniu.
W tym modelu również musiałam podciąć ramiączka. W wersji skróconej jest o niebo lepiej, niż w fabrycznej.
Dopasowanie i przewidywalność rozmiaru
Freya Active
Shock Absorber
W przypadku obu modeli jestem zadowolona z dopasowania i przewidywalności rozmiaru. W ciasnoobwodowych modelach biorę 32FF, taki też rozmiar pasował mi w obu sportowcach.
Ważne! Staniki sportowe nie mogą być za duże – jeśli tak się stanie, to zapomnijcie o dobrym podtrzymaniu. Jeśli musicie wybierać mniejsze zło, bo akurat jesteście między rozmiarami, to bierzcie rozmiar mniejszy w miskach.
Komfort noszenia
Freya Active
/0!
Shock Absorber
/
Na krótkich dystansach oba staniki są niezwykle wygodne, nic nie uciska i nie obciera. Niestety wraz z kolejnymi kilometrami Freya zmienia się w ciche narzędzie tortur.
Ostatnio zabrałam się za treningi przed półmaratonem i zaczęłam robić tzw. wybiegi – tzn. dłuższy bieg i spokojne tempo (min. 15-18 km). Niestety Freya się do tego nie nadaje – po pierwszym wybiegu miałam mniejszą pierś obtartą do krwi wzdłuż odszycia dodatkowej warstwy materiału przy fiszbinie. Goiło się to tydzień – masakra. Po godzinnym biegu krwi nie ma, ale otarcia niestety tak. Po wybiegu w SA piersi były OK, zero otarć, zero krwi.
Podsumowując: dla osób trenujących krótko lub mało intensywnie, oba modele będą dobre. Jeśli jednak planujecie długo biegać lub uprawiać coś równie ruchomego 😉 – zdecydowanie odradzam Wam Freyę. Osobiście nie założę już jej więcej na dłuższe biegi.
W tej kategorii wystawiam dwie oceny: krótkodystansową (pierwsza) i długodystansową (druga). Niestety Freya za krew dostaje zero!
Wygoda regulowania, zakładania i zdejmowania
Freya Active
Shock Absorber
W obu przypadkach staniki zakłada się bez problemu, radzę sobie sama. Shock Absorber ma dwa osobne zapięcia, które można oddzielnie regulować, zaś Freya ma jedno szerokie zapięcie, które gwarantuje stabilność obwodu. W obu przypadkach zapięcia nie rozpinają się samoistnie. Podobnie wygląda kwestia ramiączek – raz wyregulowane pozostają niewzruszone podczas treningów i prania – nie musiałam ich jeszcze ani razu ponownie regulować.
Odprowadzanie wilgoci
Freya Active
Shock Absorber
Niestety oba modele nasiąkają potem w dolnej części piersi. Im bliżej gumy obwodowej, tym gorzej. Staniki nasiąkają po ok. 20 min. treningu (aczkolwiek tutaj dużą rolę gra zapewne nasz indywidualny poziom potliwości). Podczas treningu i tak się tego mocno nie odczuwa, niemniej „oddychanie” i „odprowadzanie wilgoci” w obu modelach traktuję bardziej jak chwyt marketingowy niż fakt.
Wytrzymałość materiałów
Freya Active
Shock Absorber
Ogólnie oba staniki po dłuższym testowaniu podczas treningów i prania o dziwo nadal wyglądają dobrze. Oczywiście tu i ówdzie wolne końce materiału zaczęły się siepać, pojawiły się małe kuleczki w kilku miejscach – ale jest to moim zdaniem normalne. Materiały sprawiają wrażenie trwałych i mam nadzieję, że nie będę zmuszona zmienić o nich zdania w najbliższej przyszłości.
Jedyną uwagę mam do obwodu Freyi – ciągle pamiętam wrażenie po pierwszym treningu, że się rozciągnął. Dlatego też odejmuję jej dodatkowe pół gwiazdki.
Wygoda eksploatacji
Freya Active
Shock Absorber
Łatwo się pierze i suszy. Piorę w pralce w 40 stopniach, wraz z innymi ubraniami. Suszę normalnie na suszarce, nie oprawiam nad nimi żadnych rytuałów 😉 Trzymam je schowane w szufladzie, nic szczególnego z nimi nie robię.
W tym miejscu po prostu MUSZĘ wspomnieć o niejednoznaczności zaleceń dot. prania dla Freyi – metka w obwodzie pozwala na pranie w pralce, zaś metka doczepiona do stanika każe już prać ręcznie, suszyć w cieniu i odmówić stosowne modlitwy podczas aktu prania. Litości, stanik sportowy, z którym mam się obchodzić jak z jajkiem? Nie ma mowy. Oczywiście na początku przestudiowałam zalecenia zawarte na metce dołączonej do stanika. Żywo oburzona postanowiłam się do nich nie stosować i prać stanik w pralce. Podczas dokładniejszego oglądania stanika spojrzałam na metkę wszytą w obwód i z ulgą przeczytałam ludzkie warunki prania. Za irytację związaną z praniem ręcznym i suszeniem w cieniu odejmuję Freyi pół gwiazdki.
Estetyka
Freya Active
Shock Absorber
Freya wizualnie jest bardzo ładna. Przemawia do mnie to połączenie kolorystyczne oraz sposób, w jaki kolor został wpisany w pozornie nudny, czarny stanik. Jeśli chodzi o kształt… Na pewno mój biust sprawia wrażenie gotowego do sprintu 😉 Takich rakiet nigdy jeszcze nie miałam! Na szczęście zawsze na stanik zakładam bluzkę, a pod nią efekt nie jest już tak piorunujący.
Shock Absorber jest bardzo oszczędny w designie, podoba mi się. Nie rozumiem jedynie, po co obszywają czarny stanik białą lamówką – takie coś wygląda fajnie do pierwszego prania. A potem biel zjeżdża po równi pochyłej w kierunku brudnych szarości. Jeśli chodzi o kształt, SA oferuje nam „seksowną” jednopierś – nasze atrybuty kobiecości są mocno ściśnięte i przyklejone do klatki piersiowej. Efekt nie powala.
Nie oszukujmy się, kształtowanie biustu to nie jest coś, co decyduje o zakupie stanika sportowego – tutaj liczy się przede wszystkim podtrzymanie. Aczkolwiek miło by było kiedyś założyć śliczny, pięknie kształtujący i genialnie podtrzymujący stanik sportowy:)
Podsumowanie
Jestem bardzo zadowolona z obu staników. Dobrze podtrzymują, ładnie wyglądają, sprawiają wrażenie trwałych… Super! Trenowanie w nich sprawiało mi dużą frajdę i o to chodzi 🙂
Ula
Podziękowania i zaproszenie
Stanikomania ma głos 🙂 Dziękuję Uli za zgodę na zostanie naszą pierwszą recenzentką, sumienne przetestowanie obu biustonoszy, recenzję i zdjęcia. Dziękuję również polskim dystrybutorom marek Freya Active oraz Shock Absorber, którzy wspierają nasza akcję, dostarczając bielizny dla recenzentek (tym drugim należą się szczególne podziękowania z uwagi na to, że to oni wyszli z inicjatywą całego przedsięwzięcia, chcąc zmierzyć się z innymi liderami bra-sportu :).
Zapraszam także przedstawicieli innych marek do udziału w kolejnych odcinkach Biustu w ruchu – marzy mi się, byśmy mogły w ten sposób przeanalizować ofertę wszystkich marek dobrych biustonoszy sportowych na rynku.
Czytelniczki zaś jak zwykle zapraszam do komentowania – jestem bardzo ciekawa, jak Wam się podoba formuła recenzji i czy udało się nam uwzględnić wszystko, co ważne w dobrym staniku sportowym. A może macie jakieś własne uwagi odnośnie do recenzowanych biustonoszy albo propozycje, które modele warto byłoby jeszcze przetestować?
38 komentarzy
zuber1979
Mam do sprzedania Shock Absorber D+ Max Sports Bra Top (B4490) – czarny – 28GG. Zainteresowane: zube1979@gazeta.pl
23 stycznia 2012 at 23:05mery
miła odmiana:) i muszę przyznać że zapowiada sie na ciekawy kącik porównawczy, nie mogę się doczekać kolejnych recenzji:) szczególnie że temat staników sportowych (od czasu konkursu Panache sport i zapisania się na fitness) u mnie odżył 🙂
23 stycznia 2012 at 23:05magdalaena1977
Bardzo porządna recenzja – przeczytałam ją z przyjemnością. Jeśli kiedykolwiek będę kupować stanik sportowy, na pewno do niej wrócę.
23 stycznia 2012 at 23:40renulec
Pomysł na Stanikotest i instytucja niezależnych recenzentek – super! Formuła i treść pierwszej recenzji z tego cyklu bardzo mi odpowiada. Ula jasno i rzeczowo opisała wszystkie najważniejsze aspekty użytkowania stanika sportowego. Chwała jej za to i cześć 🙂 Wyrazy uznania dla dystrybutorów obu marek. Ich postawa jest bardzo budująca i godna naśladowania, co, miejmy nadzieję, rychło nastąpi 🙂
24 stycznia 2012 at 09:37sawisia7
ooo usper. a ja właśnie się przymierzam do zakupu sportowego bo taka zwykła dalia przy codziennym ćwiczeniu moment się rozciąga :/ mam tylko do Was pytanie – obstawiam że kupię shock absorbera, niestety nie mam możliwości przymierzenia na żywo, wg obecnych wymiarów na mocnym ściśnięciu mam pod biustem 72cm a w biuście na luzie 98cm. Rozmiar to niby polskie 65K -aczkolwiek wydaje mi się że będzie to 65I/J (raz juz mi wyszło k przy obwodzie 70 a skończyło się na misce I) Powiedzcie mi w jaki rozmiar absorbera powinnam celowac? Wg brafiterra brytyjczyk to dla mnie 30GG ale pewnie sportowy powinien być 32 bo pewnie jest mocno ściśliwy – mogę się mylić. będę wdzięczna za porady. ewentualnie gdzie w Wawie będę mogła przymierzyć taki biustonosz?
24 stycznia 2012 at 10:03sawisia7
po wstepnym rozeznaniu na Allegro wychodzi że dobry by był jeśli chodzi o obwód 34. totalnie nie wiem co z miską :/
24 stycznia 2012 at 10:22plica
świetna recenzja 🙂 autorka podeszła do tematu w pełni profesjonalnie. sama bym chciala wziac udział w podobnych testach 🙂
24 stycznia 2012 at 21:28zuber1979
sawisia7 – Shockabsorber ma naprawde ciasny obwod- wiec go nie zanizaj
25 stycznia 2012 at 00:07ja_aksamitna
recenzja bardzo dobra! gratuluję:) Shock absorbera mam od jakiegoś czasu i jestem bardzo zadowolona:) normalnie noszę rozmiar 32G, Shocka mam 34FF i jest idealny:) dodam, że mój jest koralowo-szary więc o szarzeniu lamówki nie ma mowy:)
25 stycznia 2012 at 00:14sawisia7
zuber1979 – dzięki za poradę 🙂
25 stycznia 2012 at 09:03ziebra
o, ja mam takiego shock absorbera w rozmiarze 30 DD już od roku. niestety, kupiłam go -3 kg temu i choć obwód mi się nie zmienił, w biuście przybyło (teraz 69/94), toteż miseczki ździebko za małe. jest b. ciasny – na fitness typu tbc, sztangi, taniec się nadaje, ale na spinning (kiedy tętno skacze nawet do 180), już nie – mam wrażenie, że nie mogę w nim oddychać. generalnie zgadzam się z ulą i przyłączam do pomstowania na białą lamówkę. różnicę widzę tylko jedną – u mnie regulacja ramiączek jest rozchybotana. lepiej się sprawuje shockabsorberowy top z wszytym stanikiem – dla mnie sportowy ideał
25 stycznia 2012 at 15:50Xiaoxiongmao
Bardzo mi się podobają: pomysł na recenzję porównawczą, temat (biustonosze sportowe) i formuła recenzji (różne cechy porównane). No i recenzja jako taka. Może by się przydało porównanie różnych modeli Shock Absorbera, albo test jednego biustonosza, ale używanego do różnych rodzajów aktywności fizycznej? Bo nie wiem, jak Freya, ale SA ma różne modele do różnych rodzajów sportów. Ogólnie uważam, że ten podział to chwyt marketingowy, ale mój biustonosz do biegania nie nadaje się do aerobiku (bo odpina się w części górnej; do biegania jest ok). Może przydałoby się nieco więcej uwag o tym, jak dobrać biustonosz sportowy (ciaśniejszy obwód) – nie wiem, czy z każdej marki powinno się wybrać większy rozmiar niż ten, który się nosi w zwykłym biustonoszu (tak jak ja mam z Shock Absorberem).
25 stycznia 2012 at 20:41leipsi
1. Dzięki Kasico za artykuł – bez niego zapomniałbym dziś mojego SA na jogę 🙂
26 stycznia 2012 at 07:332. Po drugie nie mam porównania co do innych staników sportowych ponieważ kupiłam i od paru lat używa SA w rożnych rozmiarach (zmieniałam wagę – od 32G do 30E) obecnie używam 32DD ponieważ na moje 70/92 obwód 30 był za ciasny a stanik w ogóle wydawał się przymały. Nie wiem jak to jest przy większych piersiach i obwodach ale w dolnych granicach tabeli lepiej brać mniejszą miskę a większy obwód bo jest zdecydowanym ściśliwcem. Nie do końca zgadzam się też z tym że odprowadzanie wilgoci to chwyt marketingowy – stosuję SA do jogi, fitnessu ale najbardziej jest mi potrzebne na kilkudniowe wyprawy górskie. Jeśli mam oddychającą koszulkę to przez cały dzień wędrówki jest lekko wilgotny a prawie suchy w porównaniu z miejscami w którzych plecak dotykał ciała (pod plecakiem nic nie oddycha i mokra jestem jak szczur).
Być może wynika to ze specyfiki bieganie a całodzienna górska wyprawa czy tak jak pisze Ula indywidualnej potliwości ale w każdym razie ja uważam że materiały SA są naprawdę dobrze dobrane pod względem oddychalności 🙂 Pod resztą recenzji SA się podpisuję 🙂
mszn
Zgadzam się w kwestii odprowadzania wilgoci, chociaż może mam za mało doświadczenia w tej kwestii. Mocno się pocę w czasie ćwiczeń i biegania, ale o ile koszulka na staniku potrafiła mnie denerwować właśnie nasiąkaniem wodą, to SA nigdy jeszcze nie był źródłem dyskomfortu. Zrezygnowałam z koszulki i jest idealnie.
26 stycznia 2012 at 09:00Recenzja podobała mi się tym bardziej, że jeszcze bardziej utwiedziła mnie w mojej miłości do SA 😉 – nie mam ochoty na krwawiące piersi. A co do białej lamówki – SA co sezon wypuszcza piękne kolorowe wersje, nie ma się co męczyć z czarnym.
ciociazlarada
Świetna recenzja, świetne porównanie. W kwestii biegania Ula jest dla mnie jednym z autorytetów, więc na recenzji polegam jak na Zawiszy. Bardzo fajnie, że na Stanikomanii pojawił się taki cykl:)
Kasico, wyjeżdżam niedługo na snowboard – czy byłabyś zainteresowana recenzją staników pod kątem sportów zimowych:)?
26 stycznia 2012 at 16:15pierwszalitera
Ja się zgadzam z recenzją co do odprowadzania wilgotności u SA. Normalnie mało się pocę, podczas sportu raczej sporo i zdarzyło mi się zmieniać SA podczas pilatesa na inny stanik, bo mokry okład nie był zbyt przyjemny. Sama posiadam czarny z białą lamówką, niezbyt ładny moim zdaniem, ale ta wersja była akurat na figleaves sporo tańsza i sprawa estetyki stała się drugorzędna. Prawdopodobnie wzięłam też trochę za małą miskę 34DD na 74/95 (zwykle noszę 32E), przypłaszczenie jest dramatyczne, ale chyba lepiej mniejsza niż za duża. Trzyma na mur beton. Obwodu nie odczuwam jako szczególnie ciasny. Taki akurat. Recenzja potwierdziła mnie w moim wyborze modelu.
26 stycznia 2012 at 17:42kasica_k
Cieszę się, że Wam się podoba. Dziękuję za opinie. Gdybyście miały jeszcze coś do dorzucenia na temat modeli albo sugestie dotyczące recenzji, to oczywiście zapraszam 🙂 Ciąg dalszy cyklu nastąpi, kolejna recenzentka już się szykuje do startu, mam nadzieję 😉
27 stycznia 2012 at 20:37kasica_k
@ciociazlarada, czy w związku ze snowboardem masz na myśli markę Showgirl? 😉
27 stycznia 2012 at 20:38pierwszalitera
Showgirlsy – idealne zimowe staniki. Na mroźne dni i gorące aprs-ski. 😉
27 stycznia 2012 at 21:47pierwszalitera
Zjadło mi fhansuskie . Miało być aprs-ski.
27 stycznia 2012 at 21:50pierwszalitera
Dowcip się nie udał. Stanikomania dyskryminuje francuskie e z kreseczką. 😉
27 stycznia 2012 at 21:53kasica_k
To nie ja! Ja uwielbiam fhancuski! é
27 stycznia 2012 at 22:05kasica_k
O, wyszło. Aprs-ski.
27 stycznia 2012 at 22:06kasica_k
Nic z tego nie rozumiem. Stanikomania dyskryminuje sama siebie!
27 stycznia 2012 at 22:06urkye
Do recenzji dodam tylko jedno: od czasu rozpoczęcia testów minęło już trochę czasu i nadal podtrzymuję wszystko to, co napisałam:)
28 stycznia 2012 at 11:05W kwestii pocenia – pocę się mocno podczas treningów, dotychczas wszystkie staniki sportowe robiły się szybko mokre. Więc całkiem możliwe, że u innych może być inaczej.
Ścisły obwód nie powoduje dyskomfortu podczas żadnych ćwiczeń, różne rozciągania i brzuszki też w tych stanikach zaliczyłam i wszystko było jak najbardziej OK – nic się nie odpinało i mogłam swobodnie oddychać:)
yaga7
Świetna recenzja 🙂
Ja mogę polecić Freyę Active w wersji fiszbinowej na narty. Testowałam ostatni przez tydzień i spisała się rewelacyjnie. Zero otarć, problemów, odgniotów itp. Przewygodna. I schnie szybko. Na pewno na kolejny wyjazd zakupię kolejny egzemplarz.
29 stycznia 2012 at 18:37I ja osobiście wolę Freyę fiszbinową od SA.
lateksowy
Super dział, fajny i przydatny pomysł. Dzięki
30 stycznia 2012 at 11:51Gość
Dziewczyny, wiesci glosza ze Brastop bedzie mialo nowa Freye w czerwonym i popielatym kolorze pod koniec tygodnia. Rowniez specjalnie dla was wywalczylam 10% znizki na wszystkie staniki z sekcji “Sports Bras”. Kod ktory trzeba uzyc to “sportbra10”. Kod ten bedzie wazny do 12 lutego.
30 stycznia 2012 at 16:04Pozdrawiam,
Adriana Olszewska
tatakine
Potwierdzam to co napisala yaga7. Mam Shock Absorbera oraz Freye Active w wersji z fiszbinami i o ile podtrzymanie w SA jest w zupelnosci wystarczajace na spinning lub pilates to przy bieganiu jest poprostu za slabe. We Freyi natomiast zarowno przy bieganiu jak i podskokach biust jest unieruchomiony. Wedlug mnie fiszbiny i zabudowana miska sa lepszym rozwiazaniem dla stanika sportowego niz taka budowa “topa sportowego” jak SA czy Freya z recenzji, przynajmniej jesli chodzi o bardziej energiczne formy aktywnosci sportowej.
30 stycznia 2012 at 21:05Co do estetyki, to SA zdecydowanie lepiej sie prezentuje niz zabudowany full-cup Freyi (pisze caly czas o wersji z fiszbinami). Uklad ramiaczek i zapiecie w SA pozwala na zalozenie bardziej wycietej na plecach koszulki a la bokserka. Z drugiej strony, Freya z racji przytwierdzenia biustu na mur i beton do klatki piersiowej daje pod ubraniem efekt wysoko uniesionych kulek. Moze odrobine rozstawia ale generalnie efekt zblizony jest do tego jaki daje zwykly biustonosz.
Aha, bardzo rzeczowa i ciekawa recenzja:)
pierwszalitera
@tatakine: To widocznie sprawa indywidualna, bo mój SA (B4490) trzyma na mur beton, może to zależne od rozmiaru? Fiszbiny mogą też przy niektórych sportach bardzo przeszkadzać, wbijać się w brzuch przy pilatesie na przykład. Z drugiej strony efekt zwykłego stanika przydałby mi się do tańca, jak patrzy się cały czas w lustro, to przypłaszczenie przy SA jest trochę przygnębiające.
31 stycznia 2012 at 00:21tatakine
@pierwszalitera: Freye mam w rozmiarze 32E, SA 34E – oba odrobinke przymale (jednak miseczka wyzej byla juz za duza). Jeszcze raz podkresle, ze Shock Absorber sprawdza sie u mnie doskonale przy sportach nie wymagajacych idealnego podtrzymania jak rower, zajeciach silowe czy pilates. Jednak przy dluzszym biegu w tym staniku wyczuwam lekki “bounce”, tutaj Freya sprawdza sie u mnie lepiej bo nawet po paru kilomatrach biust pozostaje nieruchomy. Wedlug mnie wynika to z tego, ze potrzymywanie kazdej piersi z osobna (przez fiszbine i zabudowana miske) daje lepszy efekt unieruchomienia niz przytrzymywanie matierialem obu piersi jednoczesnie (tak to sobie przynajmniej tlumacze:)
Intensywnie eksploatuje oba staniki, tylko ze wybieram inny w zaleznosci od rodzaju sportu. Dodam jeszcze, ze zanim kupilam SA to nosilam Freye na wszystkie zajecia i fiszbina nigdy mnie nie uwierala, zreszta jest on dla mnie niewyczuwalny na ciele.
31 stycznia 2012 at 09:43Olga
Ja mam SA w dwóch wersjach – sportowy top B4490 (65G- ciut przymały) oraz model N109 (32G) – ulepszony konstrukcyjnie. W topie postrzymanie jest słabe, na poczatku było ok ale potem widac od intensywnego użytkowania się rozciągnął i bounce teraz jest juz za duzy, szczegolnie przy bieganiu itp. więc używam go tylko na potrzeby rozciągania, siłowni. Natomiast wersja N109 jest swietna!! Materiał dużo szywniejszy, szerokie ramiączką, szybko schnie, nic nie uwiera i podtrzymanie baaaardzo dobre przy moim 65GG. Oczywiście mocno spłaszcza, jako że nie ma fiszbin ale mi to akurat nie przeszkadza. Aktualnie kupuje drugi – mierzyłam freye, Panache sport, ale żaden nie daje mi takiego efektu przymurowywania biustu do klatki jak SA N109.
31 stycznia 2012 at 11:17pierwszalitera
@tatakine: hm, ja noszę zwykle 32E, SA mam więc 34DD, więc może dlatego u mnie trzyma? To tak jak w recenzji, miseczka nie może być za duża. Też mi się wydaje, że moja miska w SA jest na mnie trochę mała, ale może tak ma właśnie być i gdybym zafundowała sobie ładniejszy kształt w większej misce, to mur beton by się skończył? Wydaje mi, że dobranie miski w SA jest bardzo trudne i wiele osób przyzwyczajnych do oddzielonego biustu, sporego miejsca w miseczkach, fiszbin i krągłego kształtu bierze właśnie za dużą miskę. SA z założenia ma chyba przyciskać biust na płaskowalca.
31 stycznia 2012 at 12:46tatakine
@pierszalitera: ale ja nie twierdze ze Shock Absorber u mnie nie trzyma. Pisalam przeciez ze do wiekszosci sportow nadaje sie doskonale. Natomiast przy 7 kilometrowym biegu odczuwam lekki bounce, gdzie lekki bounce oznacza LEKKI ruch biustu a nie efekt biegu w rozciagnietym triumfie. Zreszta podobne odczucia ma recenzentka. Ten efekt moze by mi nawet tak nie przeszkadzal gdybym wczesniej nie biegala we Freyi.
31 stycznia 2012 at 14:48Co do rozmiaru to w zwyklych biustonoszach przy obwodzie 32 potrzebuje miseczki F, stad rozmiar SA 34E. Przy zakupie mierzylam takze 34DD ale ten bolesnie mi sie wpijal pod pachami wiec byl zdecydowanie za maly.
pierwszalitera
@tatakine: No nie, na 32F SA w rozmiarze 34E nie jest na pewno za duży. 🙂
1 lutego 2012 at 01:36yaga7
U mnie osobiście SA się bardzo wpija pod pachami i w ich okolicy, Freya tego nie robi. Nie wiem, może to moja osobnicza budowa. Oba staniki w tych samych rozmiarach, dobrze dobrane.
1 lutego 2012 at 12:14Aha, co ciekawe SA mam bezfiszbinowego, teoretycznie powinien być bardziej wygodny, ale to właśnie fiszbinowa Freya jest duuuużo bardziej wygodna.
pierwszalitera
Tak na chłopski rozum, to bezfiszbinowy SA robi w zasadzie wszystko to, co dobrze dobrany stanik robić nie powinien, znaczy przypłaszcza, nie rozdziela, robi jednopierś i upycha pewnie część biustu pod pachę. Idealny minimajzer. 😉 Może być, że właśnie dlatego pod pachą się wbija. Fiszbiny inaczej układają biust na klatce i pewnie z tego powodu mogą być dla niektórych wygodniejsze. Ale nie miałam na sobie tej Freyi, więc tylko sobie gdybam. Zaczynam się jednak na nią zastanawiać. Przydałaby się recenzja o stanikach do tańca, biorących pod uwagę zarówno podtrzymanie, jak i przydatność estetyczną. 😉
1 lutego 2012 at 14:37gościnnie z Gdańska
Super recenzja oraz super pomysł na formę recenzowania 🙂 gratuluję obu Panią!
19 lutego 2012 at 15:02Czy ktoś może przetestował pod względem sportów taneczno-fitnesowych? Jakieś inne modele? Ja dopiero przymierzam się do kupna porządnego “sportowca” także buszuję po forach aby nie wydać na marne dość sporej sumki jak dla mnie…
Jeśli była by taka możliwość przetestowania to chętnie się piszę i obiecuję obszerną opinię pod kontem różnych form sportu 🙂
mój mail – zdankoanna@wp.pl
jeśli ktoś ma do sprzedania “sportowca” w rozmiarze 34 FF ( normalnie noszę 32G także idąc za radą z komentarzy obstawiam rozmiar 34FF ) niech powiadomi na maila 🙂
Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję obu Panią!