Pamiętacie tekst o biustonoszu dla babci? Na wspomnienie tej notki oraz Waszych komentarzy do niej zawsze robi mi się cieplej na sercu. Pierwszą wiedzę o naszych ciałach, w tym i o biustach, oraz zasady dbania o nie, najczęściej przekazują nam starsze pokolenia kobiet w naszych rodzinach. Czynią to w najlepszej wierze, choć nie zawsze dysponują odpowiednią wiedzą. Wiele naszych mam i babć nosiło swoje pierwsze biustonosze w czasach, gdy o obecnym wyborze rozmiarów i fasonów nikomu się nie śniło. Ale zdarza się też, że to my, przekonane, że wiemy wszystko najlepiej, nie chcemy słuchać ich mądrych rad.
Wiele z nas po odkryciu, że powinno nosić zupełnie inny rozmiar biustonosza, pała chęcią podzielenia się nim z innymi kobietami i nawrócenia ich na lepszą „stanikową drogę”. Jeśli czynimy to taktownie i mamy szczęście trafić na podatny grunt, zdarza się, że znajdujemy nową, nieoczekiwaną płaszczyznę kontaktu z drugą kobietą.
Przy tej okazji niektóre z nas odkrywają, że paradoksalnie łatwiej im zwrócić uwagę na źle dopasowany biustonosz przyjaciółce, koleżance czy nawet obcej pani spotkanej gdzieś w przebieralni, niż mamie, córce, cioci, babci… Dlaczego tak się dzieje? Relacje między pokoleniami to skomplikowana materia, źródło pozytywnych doświadczeń, ale też i konfliktów. Wiele z nas długo zastanawia się, jak przekonać „oporną mamę”, „przemądrzałą córkę” czy też „wszystkowiedzącą babcię” do weryfikacji swoich bieliźnianych przyzwyczajeń. Kierujemy się przy tym ich dobrem, choć myślę, że czasem też przemawia przez nas chętka, by okazać się tą lepiej znającą się na rzeczy 😉
Tak czy owak, jeśli nasza rodzinna akcja bieliźniana się powiedzie, skutki mogą być wyłącznie pozytywne: kolejne uszczęśliwione biusty, i to w dodatku te, na których szczęściu nam osobiście zależy. Wyobrażam sobie mamy zadowolone z nowej, wygodniejszej bielizny, dumnie prężące piersi oraz ich córki z poczuciem, że zrobiły dla nich coś dobrego, a przy okazji pochwaliły się swoją wiedzą 🙂 Widzę też mamy spokojne o dobrą, wygodną przyszłość biustów swoich córek.
Zbliża się Dzień Matki, a zaraz po nim Dzień Dziecka – sprzyjający klimat, by pomyśleć o szczęściu biustów w naszych rodzinach. Wyczuły go w tym roku niektóre firmy bieliźniarskie, planując na ten czas akcje promocyjne. Na przykład, polski dystrybutor marki Freya szykuje na 29 maja akcję „Mamy biust” (bra-fitting w sklepach dla mam i córek, rabaty, można też wygrać bony podarunkowe) a dystrybutor bielizny Panache w dniach 22-26 maja proponuje „Sexy mamę” (bra-fitting, 10% zniżki w sklepach oraz losowanie biustonosza – po jednej nagrodzie na każdy sklep).
Dla firm to jak zwykle sposób, by namówić nas do zakupów, ale też i forma promocji bra-fittingu, która całkiem mi się podoba. Pod pretekstem jakiejś akcji czy też promocji zawsze łatwiej zachęcić drogie naszym sercom kobiety do wizyty w dobrym sklepie, namówić do internetowego zakupu biustonosza w „nowym, lepszym rozmiarze”, czy też po prostu kupić im go w prezencie.
Jak myślicie, czy biustonosz albo wizyta w sklepie z bra-fittingiem to dobry prezent dla kobiety – od drugiej kobiety? Macie jakieś własne sposoby na rodzinną stanikową edukację? A może wyszukałyście (albo same prowadzicie sklepy i możecie zaproponować 🙂 gdzieś jakąś superatrakcyjną promocję z okazji Dnia Matki?
Na zakończenie życzę wszystkim Mamom wszystkiego, co najlepsze z okazji ich święta, w tym – zadowolenia ze swojego biustu i jego ubrania!
31 komentarzy
renulec
“Jak myślicie, czy biustonosz albo wizyta w sklepie z bra-fittingiem to dobry prezent dla kobiety – od drugiej kobiety? “.
24 maja 2010 at 08:11-Tak, myślę, że to rewelacyjny prezent 🙂 Moja mama oprócz kwiatów też dostanie ode mnie biustonosz. Tylko, że to nie ona do sklepu, a sklep (z bra-fittingiem absolutnie gratis;) złoży jej wizytę :))
Przyłączam się do życzeń dla Waszych Mam!
Lyn
Mnie się udało ostatnio namówić mamę na zmianę wizerunku biustu ;). Różnica jest ogromna pomiędzy tym przed, a po. Pomijając fakt, że piersi będą się długo regenerowały po latach noszenia złego stanika, już widać, że biust odpoczął. Z pewnością w najbliższych miesiącach będą spore migracje :). Oczywiście polecam wszystkim by zaciągnęły mamy do podobnych zmian. Uwierzcie będą zadowolone, bo same wiemy jak wygodnie nosi się dobrze dobrany stanik. Jak wypróbują zmienią zdanie ;).
24 maja 2010 at 08:43leipsi
Jak tylko odkryłam swój właściwy rozmiar to pierwsza, kobietą którą nawracałam była moja mama 🙂 Z 90B zrobiło się 85E 🙂 Namówiłam ją na zmianę garderoby sama kupiłam parę ładnych rzeczy no moja mama wygląda naprawdę super teraz… 🙂 Na akcję “mamy biust” oczywiście wybieramy się razem 😀
24 maja 2010 at 13:33Mmm
Pomysł świetny, i zazdroszczę tym, które się na taki brafitting z podatnymi mamami wybiorą.
24 maja 2010 at 14:41Moja jest niereformowalna. Kiedyś była dość gruba, teraz jest szczupła i ma mocno obwisłe piersi. Swego czasu wymierzyłam ją, zamówiłam mnóstwo staników, wybrałyśmy dwa odpowiednie, dostała je w formie prezentu… i od dwóch lat leżą w szafie, a ona nosi powyciągany 75B. Strasznie żałuję, bo taki obwisły biust u szczupłej osoby ma wielki potencjał w dobrym staniku.
Także cóż, bawcie się dobrze z mamami 🙂 Ja mogę najwyżej pozazdrościć.
cissnei
Gratuluję pomysłu i również zazdroszczę tym matkom i córkom, które z niego skorzystają. Mnie to, niestety, nie będzie dane. Razem z siostrą próbowałyśmy nieco zreformować naszą mamę jeszcze przede zerwaniem z nami kontaktu, nawet dała się zmierzyć i wyszło jej 75DD, miałyśmy w planach kupienie jej czegoś ładnego w tym rozmiarze, ale w końcu źle się podziało i nic z tego nie wyszło. Zostaje teściowa, co prawda, nie wiem, jak przyjmie fakt, że dobra bielizna trochę jednak kosztuje, ale może kiedyś odważę się ją zagadnąć 😉
24 maja 2010 at 15:43beniutka_bo
Mama była dość długo oporna. Z wiosny ją naszło na zmianę w szufladzie z bielizną, co ja sprytnie wykorzystałam 🙂 Z początkowego dawnego 80C rok, temu się zrobiło 75-80D,a ostatnio 75F 🙂 Stare staniki zostały wyrzucone,no, niemal wszystkie.
24 maja 2010 at 17:35Z Babcią był lepszy myk- kobieta 80letnia, korpulentna, z dużym biustem, raczej nisko położonym z racji problemów stanikowych i niechęci do fiszbin. Zawsze kupowałyśmy obwody ok.95 z DUŻĄ miską. Babcia nie da się ścisnąć, ale sama twierdzi, że obwód ma być ciaśniejszy, bo i tak ma na ramionach dołki od ramiączek. Jej ostatnia miłość to stanik bawełniany, zapinany z przodu, o dość dziwnej konstrukcji,coś jak kamizelka z miseczkami.
Ale czasem coś kupić trzeba. Babcię zmierzyłam,95 pod biustem, 118 w,ale bez pochylania,bo byłoby to trudne do wykonania ze względów zdrowotnych. Wybór padł na bezfiszbinową Gorsenię 90G. Babcia i tak twierdziła, że nie potrzebuje nowego biustonosza. Ale nic,zawiozłam,wykręcała się od mierzenia, w końcu poddała się ,twierdząc,ze i tak będzie niewygodnie. A jak już założyła, to powiedziała, że nie zdejmie. Niah!Niah! Nie powiem, mam troszkę satysfakcji 🙂
Lyn
Tak jest najpierw wszyscy się boją, a potem już nie chcą oddać żadnego stanika :D. Ja jak ostatnio musiałam założyć zły stanik męczyłam się cały dzień (ale niestety musiałam, sukienka, która kiedyś była dobra jest w biuście płaska, a ja z nowym biustem się w nią nie mieszczę by swobodnie oddychać, ale na komunię to tylko kilka godzin 🙂 ).
24 maja 2010 at 17:41black_lemons
Moja mama zawsze nosiła obwód 75 przy 81cm pod biustem, więc do zmiany ścisłości nie musiałam jej przekonywać. Za to zrobiłam jej wykład o zamałości miseczek C/D (prawda jest taka, że na bazarku ani w Triumphie nie znajdziesz większych po prostu). Sama potem przymierzała swoje staniki i zauważyła buły i nieprzylegające mostki 8) Wystarczyło więc sprezentować jej ładny miękki stanik 34dd, a następnego dnia wyrzuciła wszystkie stare staniki i poprosiła o jeszcze 8)
24 maja 2010 at 17:43kay
black lemons, triumph ma staniki z miseczkami 75F – moja ciocia nosi, wiec wiem 🙂 Nie wiem, jak jest z jeszcze wiekszymi miseczkami. 75 F ma tez Gaia, noszona przez moja mame (tansza o polowe od triumpha). Nie wiem, jak jest z gaia, ale triumph jest praktycznie wszedzie (wiec oczywiste, ze prawie kazdy mial jakies doswiadczenia zwiazane z ta marka). Dla mojej mamy i cioci te rozmiary to nowe, ‘uswiadomione’ – a po czesci po prostu dostepne. Kiedys takich rozmiarow po prostu nie bylo i kobiety meczyly sie w D, albo same przerabialy biustonosze. Wiem, ze w malych miastach trudno dostac wieksze rozmiary: moja mama zamawia specjalnie w sklepie swoje 75 F – co zreszta jest dosyc dziwne, bo na ulicy widze calkiem sporo kobiet z podobnym biustem.
Bazarek to zupelnie co innego, bo nie mozna biustonosza przymierzyc – a to jest konieczne, zeby wybrac wlasciwy rozmiar.
Naczytalam sie o znienawidzonej przez biusciastee doreen triumpha i przy ostatnich zakupach poszlam ja obejrzec. Rzeczywiscie, ten biustonosz wyglada na chichot historii – nie wiem, kiedy takie sie robilo, ale na pewno juz kilkadziesiat lat temu.
24 maja 2010 at 18:06asiabudyn11
Mi też się udało moją mamę przekabacić, ale też muszę przyznać, że nie było trudno.
Okazało się, że większość zasad mama rozumiała wcześniej (nosiła cały czas odpowidnio ścisły obwód) tyle, że miała ograniczony dostęp do tych większcyh misek.
Na dzień matki także dam jej stanik. Moja mama nosi bezfiszbinowce i muszę przeznać, że trochę trudno mi coś jej dorwać, bo nie są one popularne, więc próżnoby szukać ich opisów (toteż cały czas niejako w ciemo kupuje jej staniki, ciągle nie są wystarczająco dobrze dobrane), do tego moja widza o tym jak ma taki stanik leżeć też jest organicozna tym co mi wskazuje mama.
W każdym razie mam światłą mamę 🙂
Być może kiedyś ktoś się pokusi o notkę o doborze staników bez fiszbin 🙂
24 maja 2010 at 18:26jehanette
W zeszłym roku przeżyłam stanikowe nawrócenie i oczywiście musiałam oświecić Mamę 🙂 Chyba w okolicach Dnia Matki własnie poszłyśmy na zakupy. Potem, z okazji urodzin, przyszła kolej na babcię.
24 maja 2010 at 20:16Teraz znowu wiosna i chce się nam na zakupy 😀
to świetny prezent moim zdaniem, zwłaszcza w jakimś dobrym sklepie z brafittingiem, gdzie jest miła atmosfera takiego “babskiego miejsca”, ploteczek i itp 😀 A potem obowiązkowo dobra kawa i ciacho 😀
pierwszalitera
Oj, te staniki bezfiszbinowe. 😉 Moja mama wysłuchała mojego wykładu o prawidłowym ułożeniu stanika i obiecała, że następnym razem przy zakupie zwróci na to uwagę. I faktycznie kupiła sobie stanik w rozmiarze 75F zamiast wcześniejszego 80D, w którym sama podejrzewała za szeroki obwód. Nie dała się jednak przekonać do zmierzenia 70-tki, chociaż może byłaby lepsza, ale raz, że już miseczka F była dla niej szokiem, a dwa, 70G albo więcej, to ona nie dostanie w normalnym sklepie, nie będzie utrudniała sobie więc życia. Ten 75F nie leży najgorzej, tylko niestety bezfiszbinowy i biust wygląda jednak nie tak całkiem optymalnie. Fiszbina to dla mojej mamy narzędzie tortur i nie potrafi zrozumieć, że ja coś takiego noszę. Wszelkie tłumaczenia, że wielkość fiszbin jest decydująca, nie skutkują, nie przymierzy takiego i koniec. 😉
24 maja 2010 at 20:39aleksandromaniak
Cóż, ja moją Mamę trochę już przekonałam, ale idzie opornie : z prostego powodu : moja Mama w wieku 48 lat ma taki biust, że jak patrzę, to zazdroszczę! Zero zwisów, piękne, duże kule. Moja Mama jest też śmiałą osobą, nosi duże dekolty i obawiam się, że jest przywiązana do efektu buły 😉 Lubi tylko staniki usztywniane, a sadzę , że na początku ,,zmian” warto nosić te miękkie, ja się w każdym razie z miękkimi przez rok wymęczyłam, biust się ułożył jak należy i teraz mogę przebierać 😉
24 maja 2010 at 20:47Obwód nosiła raczej dobry – 80 alb 85, ale kupowała staniki tzw. porządne, więc nosiła je bardzo długo, a obwód się rozciągał, jak rozciągał 😉 Tu jednak różnie, niektóre były do zaakceptowania. Gorzej z miseczkami, Mam na 110 w biuście potrafiła wbić się w …B. Nie pytajcie mnie, jak to się stało 😉
Jej stanik Panache to 38 F, więc przeskoczyło sporo 😉
Mierze jej regularnie, męczę Ją straszliwie ideą stanikomanii i myślę, że sama idea Ją przekonała, gorzej ze sklepami. Mieszkamy w Warszawie, Mama może sobie pozwolić na zakupy stacjonarne, ale okazało się, że nie ma dla Niej zbyt wielu propozycji, a cóż – Mama żadnego białego czy cielistego stanika nie kupi, bardzo zwraca uwagę na estetykę, stanik nie może być zabudowany (tak, tak, na sam widok balkonetek ucieka mi ze sklepu, o full cupach nie wspomnę w ogóle :p)
Na razie ma trzy mniej więcej dobrze dobrane (wszystkie kupione ze mną :D), najlepiej sprawdza się ten od pani Michalak, ale ma za małą miskę; innego nie było, a Mamie w takim było w miarę wygodnie. Pozostałe dwa to 36 , Mamie się potem przytyło, ale kupiłam Jej przedłużkę i jest ok.
Obiecała mi , że wybierze się ze mną na przymierzanie miękkich, ale teraz od trzech tygodni jest na diecie, schudła 5 kg i zaczyna zmieniać zdanie, chcę dopasować stanik do nowej figury, ,,z 85 na 75”, więc chyba jeszcze sobie poczekam 😉
Kay – ale te F Triumpha to takie małe jest 😉 Ale może się nie będę wypowiadać, bo nie mają w tym sklepie mojego obwodu i panie na 71 pod biustem wciskała mi 75 albo tadam tadam 80 ;), teraz noszę 30(65), ale taki obwód tam nie występuję.
Nosiłam kiedyś w triumphie 75 C, jeszcze przed uświadomieniem i mam takie wspomnienie : rozciągliwe obwody (wiem, że miałam znacznie za duży, ale i ten duży błyskawicznie się rozciągnął) i kiepska jakość materiałów , cena zupełnie nieadekwatna do produkty. Teraz płacę jeszcze drożej za ,,brytyjczyki”, ale widzę różnicę.
A już o tym, że do 65 przydałaby się duża miseczka, to już w ogóle nie ma o czym mówić, a mój rozmiar = szczupła młoda kobieta ze średniej wielkości biustem [94 w biuście], z 80 procent moich koleżanek ma podobny rozmiar, ale oczywiście z uporem maniakają wciskąją się w B /C, zdarza się im i D, no ale wtedy powiększają sobie też obwód i jest dramat 😉 teraz więc staram się uświadamiać koleżanki 🙂
moja przyjaciółka, która ma kompleks małego biustu nosi obecnie 75 B, jak Ją zmierzyłam i powiedziałam, że poszukamy dla niej bryytjczyka 65 DD, to sie akurat ucieszyła, mam szansę coś zmienić 😉
sunako-chan
ja spasowałam… udało mi się przekazać trochę wiedzy (np. o tym, że 80C to nie to samo co 75C), ale jeśli bezfiszbinowce Triumpha są najlepsze, nie przeszkadzają nierozdzielone piersi, obwód może sobie iść do góry kiedy siedzi się w domu, a pierś zwisać, to co mogę poradzić :/
24 maja 2010 at 21:34Na brafitting mamy nie zabiorę, bo w moim mieście nie ma, no i wątpię szczerze, aby była gotowa wydać na stanik więcej niż 120zł
cebulka
Witam
25 maja 2010 at 12:38Przyznaje ze mamy jeszcze nie reformowałam ale mam pare dobrych rad na swoim koncie .A mianowicie zwracam uwage na biustonosze moich pacjentek i przyznaje ze kilka udalo mi sie przekonać do zmiany rozmiaru.Na początku trochę balam się ze się obrażą ale zauważyłam ze wręcz przeciwnie ….kazda rada od lekrza jest dobra a argument zdrowia własnych piersi przekonuje .Moze tutaj tez jest nisza do działania.W końcu lekarz rodzinny może doradzać w różnych sprawach
Pozdrawiam
kasica_k
@cebulka, myślę, że jeśli Twoje pacjentki słuchają Twoich rad w kwestii staników, to znaczy, że masz do nich doskonałe podejście. Chwała Ci za to!
@asiabudyn11, co do bezfiszbinowców – z rozkoszą bym im poświęciła notkę i myślę o tym od czasu, gdy przymierzyłam stanik HOTMilk, który był najwygodniejszym stanikiem, jaki miałam na sobie w życiu i do tego naprawdę przyzwoicie leżał. Bez fiszbin! Kłopot w tym, że na razie z bezfiszbinowców mających szansę na mnie pasować zdecydowana większość służy do karmienia 🙂 Przez to nie mam doświadczenia z takimi stanikami. Ale na pewno będę szukać dalej bezfiszbinowców.
Jeszcze raz życzę wszystkim mamom wszystkiego najlepszego – nawet w nie całkiem dobranym rozmiarze 🙂
26 maja 2010 at 04:03aleksandromaniak
Cebulka, brawo!
26 maja 2010 at 16:48Mnie za stanik pochwalił….kręgarz 😀
kasia_grubasia
Ktoś się zastanawiał kiedy produkowano takie stanik jak Doreen. Kiedyś robiłam prezentację na niemiecki o firmie Triumph i coś mi się kojarzy że Doreen jest grubo po czterdziestce, zaczęto ją produkować w sześćdziesiątym którymś. Jak pokazałam grupie zdjęcie tego modelu to wszyscy padli ze śmiechu, głównie koledzy 😛
26 maja 2010 at 16:55kasica_k
O tak, Doreen ma już długą historię. To podobno najpopularniejszy model stanika na świecie, biorąc pod uwagę liczbę sprzedanych egzemplarzy. Prawdę mówiąc zamierzam go wypróbować, w końcu to żywa historia bieliźniarstwa 🙂 (tylko jaki rozmiar?)
26 maja 2010 at 17:46aleksandromaniak
Oooo :)Z tego, co widzę np. na intima. pl to przy 80 największa miseczka F, nie wiem, czy się zmieścisz, Kasico. Poza tym Triumph pamiętam jako niemiłosiernie rozciągliwy, więc 75 byłaby lepsza, a wtedy też w tym sklepie kończy się na F. (T. ma większe miseczki?)
26 maja 2010 at 19:51Wersja z dodaną bawełną jest ich bestsellerem : http://www.intima.pl/biustonosz-doreencotton-p-47.html
Musiałabym jednak zwariować, żeby wydać na to 120 zł. 😉 (choć wszystkie moje staniki są droższe) Oczywiście, i tak nie mają 65, a już tym bardziej nie przewiduję, że przy 65 mogę mieć biust ;), ale to chyba tylko ewentualnie do spania, gdybym się załapywała na rozmiarówkę. Konstrukcja tego stanika wydaję mi się jednak dziwna i taka hmm niemiecka, ale pewnie jest wygodny 😉
ama
Smutno, bo z moją kochaną mamą już nie wybiorę stanika, szkoda. O doborze dowiedziałam się, gdy mama była już bardzo chora. Pamiętam jak przez mgłę, że chwaliłam się tym odkryciem i że mama zrozumiała ideę i cieszyła się, że mam komfortową bieliznę i fajniej wyglądam. Czasami, muszę się przyznać, wspominam sobie i czasami, gdy wybieram stanik dla siebie albo szukamy czegoś dla mojej córki, tak sobie zastanawiam się, jakby się mamie podobały nasze zdobycze, albo jaki właściwie powinna mieć rozmiar, albo czy staniki do protez są nadal tylko białe i nudne… czy by jej się podobały nasze staniki? i nasze “profile”?
No, jak wspomniałam, córką zaraziła się ideolo stanikowym 🙂 i byle luźnego obwodu z Oysho ze spłaszczającymi miseczkami nie weźmie. W szatni przed wuefem zadaje szyku i wzbudza podziw i zazdrość, aż mi się miło robi 🙂
Teściowa, ooo, przez dobry rok albo i więcej opierała się i negowała, mimo ewidentnej poprawy u mnie (przeskok z 80B na 75D a potem 75E lub 70F czyli z naleśników rozsmarowanych na patelni-klatce piersiowej do biustu). Nie dawała się namówić. Patrzyła jak na wariatkę. Wreszcie pękła i skorzystała z zachęty i podpowiedzi. Ma teraz małą kolekcję brytyjczyków, przyodziała też w odpowiednią bieliznę swoją córkę. Jest zadowolona niezmiernie i próbuje przekonywać koleżanki 🙂
26 maja 2010 at 20:30aleksandromaniak
Ama, same wspaniałe kobiety w Twojej rodzinie! 🙂
27 maja 2010 at 23:52ama
Eee tam, zaraz wspaniałe 🙂 No staramy się 🙂 A tak poważnie (oby nie za poważnie wyszło) to trzeba się starać, trzeba sobie pomagać, kochać się, wspierać, mieć do siebie cierpliwość, póki po prostu jeszcze można. Wiem, to brzmi patetycznie, ale tak jest, tylko że gdy wszystko toczy się codziennym, przewidywalnym rytmem, nie zauważamy tego. Uważam, że podpowiedzi bieliźniane na linii mama-córka, jeśli się to umiejętnie rozegra, mogą poprawić wzajemna więź i dostarczyć wiele radości. Jasne, że nie w każdym przypadku się uda, i nic na siłę, ale próbować nie zaszkodzi.
28 maja 2010 at 11:04vajda
wole nie zastanawiać się za dużo nad biustem mojej mamy
28 maja 2010 at 14:28asiabudyn11
Jeszcze dodam o bezfiszbinowcach, że prócz karmników trudno znaleźć (ja takiego nie znalazłam) jakiś model podobny do np. Fantasie Savannah, czyli jakieś kolorowe koronki, hafty. Wszędzie raczej tylko biel-beż-czerń i dość klasyczne ozdoby. A mojej mamie tak się oczy zaświeciły gdy zobacyła kolorowe hafty Fanstasie Evie 😉
29 maja 2010 at 10:01betula
Dzięki, dzięki za tę notkę!!! Zrobiłam mojej Mamie niespodziankę i 26 maja zabrałam ją do Lady’s Place w W-wie. Jak zobaczyłam stanik, w jakim przyszła (na oko okropne 75B), to aż złapałam się za głowę i zawstydziłam, że tak długo zwlekałam z uświadamianiem. Po przymierzeniu z 8 staników moja Mama wybrała Mische Freyi (75E) i zachwyciła się wyglądem swojego biustu. Dzisiaj stanik przejdzie chrzest bojowy na balu – trzymam za niego kciuki!
29 maja 2010 at 15:49aksanti
Mi parę miesięcy temu udało się namówić mamę na przeskok z 70B na 70C, ale tylko w ramach jedynego modelu firmy Triumph. Chyba jest dużomiseczkowy, bo brytyjczyki pasowały na nią 70D/DD (w 65 protestowała). Szkoda, że Samanta nie ma halfcupów z nieprzebijającymi miseczkami, bo taki model na mamie leżał najlepiej, a u nich wszystkie ciemne są transparentne.
29 maja 2010 at 16:38Teraz zaczajam się na ciocię, siostrę mamy:) tu wróżę przeskok z 80/85B na okolice 80E.
crocusek
Bardzo mi się podobają tego typu akcje, ale jak mam namówić mamę, żeby sobie wybrała wreszcie porządny stanik? Ma jakieś bezkształtne z triumpha i wychodzi z założenia, że skoro tak, to są dobre. Podobnie, kupowała mi przez wiele lat 75C/D (obydwie byłyśmy nieuświadomione, a nic innego oczywiście nie znalam) w Triumphie i jest święcie przekonana, że to było dobre, a teraz się czepiam tych staników, bo przytyłam (no bo rzeczywiście przytylam, ale biust tylko nieznacznie się powiększył :P). Mój pierwszy poprawnie dopasowany stanik Panache (szczesliwe 65FF) zdobyłam w momencie, gry na hurrra potrzebowałam bezramiączkowca i w sieciówkach nic na mnie nie pasowało. Wykłóciłam wtedy wizytę w Mambra, bo było blisko i nigdy potem nie wyszłam w innym staniku z domu 😀 Jakimś cudem kupiłyśmy jeszcze ostatnio Deco. A teraz czeka mnie kolejna bitwa, bo przed wzmożonym wysilkiem fizycznym, jaki planuję, chcę sobie sprawić Shock Absorbera, a w takie bajki mama nie wierzy.
30 maja 2010 at 23:25Chce dobrze, ale to straszny uparciuch, a mnie aż boli, jak widzę wrzynające się ramiączka, buły, no i nieszczęsny za duży obwód. Macie jakieś rady, jak przekonać upartą mamę?
aleksandromaniak
Ja przed Mamą paradowałam w swoich nowych dobrze dobranych stanikach i sama zauważyła, że jakaś różnica 😉 (Ja też mam 30 FF, a przedtem 75 C albo nawet 80 B (zgroza!), więc różnica była :P)
31 maja 2010 at 11:59Potem pokazałam na Jej stanika jak to wygląda i zaczęłam mówić, że dobrze dobrany stanik może pomóc na Jej bóle kręgosłupa. Potem zabrałam ze sobą na zakupy, gdzie ja kupowałam sobie stanik, do niczego nie namawiałam, po prostu przymierzałam, wybierałam itd. W końcu i Mama zaczęła przymierzać i z 85 C/D w jej szafie pojawiło się 80 E/F. Mama się teraz intenswynie odchudza (już 6 kg spadło :D) i zapowiedziała mi już, że jak zacznie załapywać się na obwód 75, to kupi sobie prawidłowo dobrane staniki. Teraz się jej zmieniają wymiary, chodzi w tych nowym prawie dobrych stanikach, czuję różnicę, więc czekam na nowe zakupy 🙂
Crocusek – jeśli największą bolączką jest cena, szukaj w sklepach (mieszkasz w Warszawie, jak ja, więc masz wiele możliwości) też polskich producentów, znajdziesz 65, a staniki będą tańsze.
suselek
tak, tak! ja też poproszę kiedyś artykuł poświecony bezfiszbinowcom.
31 maja 2010 at 17:10Próbowałam przekonać moją mamę do dobrych staników ale one nie toleruje fiszbin i nawet nie chce słuchać wyjaśnień… :-(.
Teściowa z kolei ma tak olbrzymi biust, że nie wiem czy są takie duże biustonosze…
Obu mamom by się przydało, zwłaszcza teściowej bo podejrzewam, że jej bóle kręgosłupa głównie pochodzą od biustu… A moja mama w tych swoich stanikach po 5 złotych wygląda straaaasznie :-(. Co z tego jak w jedynym sklepie w Olsztynie z dobrymi stanikami same fiszbiny 🙁
daslicht
Teściowej zawsze można Effuniaka kupić i modlić się, żeby dobrze leżał. Bravissimo Alana też radzi sobie nieźle z dużym biustem, jest ścisła i lepiej skonstruowana niż Panaszki.
Moja mama też marzy o bezfiszbinowcu, a przynajmniej o fiszbinowcu, który nie tnie pach.
31 maja 2010 at 20:25