WSpołeczność

Dlaczego kupujemy biustonosze w internecie? Wyniki ankiety.

Jak już niektóre z Was pewnie wiedzą, ostatni weekend upłynął mi pod znakiem targów Salon Bielizny w Łodzi – w głowie huczy od wrażeń, a aparat i kamera puchną od materiału 🙂 Zanim to uporządkuję i zorganizuję w nadającą się do przedstawienia Wam całość, minie trochę czasu, a tymczasem zajmę się innym, trochę już zaległym, ale bardzo ważnym tematem – który jednak łączy się trochę z tym, co słyszałam na imprezie.

Wśród gości Salonu dominowały przestawicielki i przedstawiciele salonów stacjonarnych, prowadzących często swoje internetowe filie, ale skupiające swoją działalność w sklepach naziemnych. Znowu docierały do mnie narzekania na klientki, które stacjonarnie tylko przymierzają, a potem szukają okazji w sieci. A wszystko przez tę niedobrą Stanikomanię, która wrzuca linki do Brastopu albo Kontri! 😉 Jasna sprawa – w necie zwykle jest taniej. Sklepu stacjonarnego jednak nie stać na to, by był darmową przymierzalnią. Czas poświęcony klientkom musi jakoś przekładać się na zarobek… To trudna sprawa dla wszystkich stron tego „konfliktu”. Jak rozwiązać ten problem? Na przykład sprawiając, by amatorki zakupów sieciowych (a takie będą zawsze – e-zakupy mają swoje zalety, podobnie jak salony – uważam, i podkreślam to mocno, że żadna z form zakupów nie jest „lepsza” czy „gorsza” od drugiej, po prostu obie zaspokajają różnego rodzaju wymagania) nie czuły potrzeby wizyt „poznawczych” w stacjonarkach. Na przykład ułatwiając maksymalnie zwroty i wymiany, dostarczając klientkom jak najpełniejszą informację o produkcie, tak by w ogóle nie myślały o przymierzaniu towaru PRZED złożeniem zamówienia…

No właśnie – jakie powinny być e-sklepy, by zakupy w nich były maksymalnie proste, łatwe i bezpieczne? I o tym właśnie była ta ankieta, którą niniejszym rozstrzygamy 🙂

 

Wasze głosy nagrodzone!

Zacznę od ujawnienia paru szczegółów 🙂 Ankieta, z początku opublikowana incognito, została przygotowana przez sklep internetowy myBra.pl. Sklep ten to wyłącznie e-sklep, stąd zapewne szczególna chęć poznania Waszych opinii na temat tej formy handlu stanikami 🙂 Miałam i mam okazję regularnie współpracować z tą firmą i wspierać ją bra-wiedzą, w szczególności o tym, jak wyglądają realia bra-zakupów od strony klientki – o tym, co jest dla nas istotne w opisie towaru, jak doradzać brafittingowo online i tak dalej (osobiście też doradzam), i spotykałam się z dużą otwartością z jej strony. Dlatego zgodziłam się na pomysł opublikowania ankiety w moim blogu.

Otrzymałam do przeczytania wszystkie Wasze wypowiedzi – a było ich aż około 200 (na 460 uczestniczek ankiety). Ta liczba świadczy o Waszym wielkim zaangażowaniu w temat, za które przekazuję Wam od firmy serdeczne podziękowania. Kierownictwo było bardzo pozytywnie zaskoczone odzewem i mam nadzieję, że wyciągnęło wiele pożytecznych wniosków z Waszej pracy.

Zgodnie z obietnicą, spośród Waszych wypowiedzi wybrane zostały (z moim udziałem) trzy, a ich autorki otrzymały mailem kody rabatowe na zakupy o wartości 200 zł w myBra.pl, ważne do końca listopada.

Wartościowych i ciekawych wypowiedzi było mnóstwo i wybór był bardzo trudny. Staraliśmy się wyłonić te najciekawsze i z jak największą liczbą konkretnych pomysłów na to, jak usprawnić działalność e-sklepu. Nadal było ich sporo, a trzeba było wybrać tylko trzy! W końcu wybór padł na poniższe. Warto je przeczytać – polecam nie tylko właścicielkom i właścicielom sklepów 🙂

1. Wypowiedź uczestniczki Wilczejagody:

WRAŻENIA: Kupowanie w sieci – szczególnie w brytyjskich sklepach – jest dla mnie dużo bardziej stresujące, niż w zwykłym sklepie. Kiedy przychodzę do sklepu stacjonarnego, mierzę kilka biustonoszy i jeśli któryś pasuje – kupuję, jeśli żaden – trudno. Natomiast przed zakupem przez internet poświęcam dobrych kilka godzin na przeglądanie oferty różnych sklepów, szukanie informacji o specyfice danego modelu i dywagacje na temat ewentualnego dopasowania. Zazwyczaj zamawiam coś dla siebie i mamy, więc trochę czasu zajmuje również wynalezienie sklepu, w którym wybrane przez nas modele będą w promocji oraz w naszych rozmiarach 😉 Oczywiście, najsmutniej jest, gdy okazuje się, że jednak rozmiar nie jest dobry…

OCZEKIWANIA: – W polskich sklepach najbardziej brakuje mi dobrych promocji (w brytyjskich można spokojnie kupić biustonosze Cleo, Panache czy Frei już za 13-15 funtów). Kiedy w Polsce dany model osiąga interesującą cenę tj. ok. 120 zł, często dostępny jest już tylko w 1-2 rozmiarach. – Problemem są też przestarzałe strony internetowe i słabo działające wyszukiwarki. Chciałabym móc po prostu zaznaczyć np. markę Cleo i rozmiar 75D bez konieczności przeglądania całej oferty. – Bardzo ważna jest też możliwość dodawania opinii, bo wtedy łatwo można zweryfikować informacje np. o małomiskowości czy ciasnym bądź luźnym obwodzie. Myślę, że klientki chętnie dzieliłyby się swoimi wrażeniami, gdyby premiowano je np. jakąś zniżką. – I jako jeszcze jeden bardzo zachęcający element – dobrze działający fanpage na facebooku. Np. Intimo4you wrzucało kiedyś tzw. real photo kolejnych modeli w sklepie. To był super pomysł, bo wiadomo, że zdjęcie katalogowe to mniej więcej jak zdjęcie potrawy w książce kucharskiej… 😉 Pozdrawiam!

2. Wypowiedź uczestniczki A.Jankowiak:

Zakupy przez internet są fantastyczną opcją. Czasem wolę zamówić nawet kilka modeli po to, żeby wybrać jeden-dwa idealne i resztę odesłać. Sprzyjają temu korzystne warunki wymiany/zwrotów (podoba mi się opcja pierwszej wymiany w obrębie modelu gratis, którą mają niektóre sklepy lub opcja darmowego zwrotu). Często decyduję się na zakupy internetowe gdy w social mediach znajdę informację o jakiejś promocji (śledzę Facebooka i ostatnio bardzo popularnego Instagrama, myślę, że są to media, którymi warto się reklamować). Ciekawym rozwiązaniem ułatwiającym klientkom zakupy przez internet byłyby zestawienia, w których dany model porównywano by do popularnych modeli różnych marek (np model jednego stanika jest zbliżony do innego i tak samo wypada rozmiarowo). Tego typu porównania są coraz bardziej dostępne w sieci i kilka razy dzięki temu wybrałam model idealny (miałam dobrze dobrany model i szukałam po prostu podobnych). Bardzo atrakcyjne są dla mnie również bardzo szybkie promocje w sklepach internetowych – sklep robi promocję np od 24 do 2 w nocy, lub od 14 do 16 itp, łatwo mnie wtedy skusić na zakup, bo czuję presję czasu 😉 a jestem na to bardzo podatna. Najważniejszy w sklepie internetowym jest jednak szeroki wybór modeli i przede wszystkim pełna rozmiarówka w obrębie modelu. Lubię robić zakupy hurtowe (głównie po to, by zaoszczędzić na przesyłce) więc moje zakupy najczęściej obejmują asortyment dla mnie oraz mojej mamy i siostry – jeśli w jednym sklepie znajduję produkty dla nas trzech, to na pewno zrobię tam zakupy, gdy nie mogę skompletować takiego zamówienia – zmieniam sklep. Coraz bardziej kuszą mnie polskie marki, dlatego cieszę się, gdy jestem w stanie przetestować coś z tej grupy (i w tym przypadku bardzo przydałyby się zestawienia jakichkolwiek odpowiedników z popularnych modeli).

3. I superfajna wypowiedź uczestniczki Agatiszka 🙂

Superfajnie byłoby, gdyby np. na stronie sklepu internetowego mogło odbywać się głosowanie na np. biustonosz miesiąca, który byłby w kolejnym miesiącu przeceniony z tego tytułu 😉 Superfajnie byłoby, gdyby konieczność sprowadzenia dla nas biustonosza (co skutkuje zazwyczaj dłuższym oczekiwaniem na zamówienie), była objęta jakąś promocją, np. na tańszą dostawę. Superfajnie byłoby, gdyby polecanie sklepu znajomym lub na facebooku było premiowane kuponami zniżkowymi. Albo polecenie, które skutkuje transakcją. Np. koleżanka, której poleciłam sklep, powołuje się na mnie i ja dostaję na maila kupon rabatowy. Nie muszą być to jakieś olbrzymie rabaty, ale takie drobne akcje pomagają rozpowszechniać zakupy w internecie, które mają przecież więcej zalet niż wad. Zniżkę konsumencką superfajnie byłoby otrzymać np. za opinię o biustonoszu, która zostałaby umieszczona na stronie sklepu pod wybranym modelem albo za pokazanie swojego zdjęcia w owym biustonoszu, tak jak na stanikomani w galerii użytkowniczek 😉 I superfajnie byłoby umieścić np. na stronach sklepu filmiki edukacyjne w tematach np. “Jak dobrać odpowiedni rozmiar polski/brytyjski?”, “Jak poznać, że biustonosz dobrze leży”, “Typy biustonoszy, podział ze względu na kształt piersi”, “Biustonosze sportowe – dlaczego takie ważne?”

Gratulujemy 🙂

 

Wnioski z ankiety

Jak zapewne zauważyłyście, powyższe wypowiedzi pochodzą od zwolenniczek e-zakupów, a nie ich przeciwniczek. To nie wynik stronniczości – te od przeciwniczek były dla firmy równie ważne, było ich jednak znacznie mniej niż tych pierwszych i zwyczajnie tak „się trafiło” 🙂

A oto, jakie wnioski wysnułam z przekazanych mi wyników samego sondażu. Niestety nie mogę podać Wam wszystkich punktów ani dokładnych liczb, ponieważ takie wyniki stanowią dla firmy konkretną wartość i mimo moich namów nie ma ona ochoty ich ujawniać swojej internetowej konkurencji 🙂 Rozumiem powody i nie zaskoczyło mnie to zbytnio. Mimo to postaram się przedstawić Wam kilka ciekawych konkluzji. Przy okazji i mnie udało się czegoś dowiedzieć o moich Czytelniczkach 🙂

Po pierwsze, co zapewne nie będzie dla Was zaskoczeniem – większość respondentek (prawie 80%) kupuje biustonosze w internecie. Nic dziwnego – ponieważ Stanikomania wiele uwagi poświęca sklepom internetowym oraz sama jest internetowym blogiem, w naturalny sposób przyciąga internautki lubiące e-zakupy.

Co do liczby kupowanych biustonoszy, prawie połowa z Was kupuje 3-5 sztuk rocznie, przy czym internautki generalnie kupują więcej. To chyba znaczy, że coraz bardziej lubimy e-zakupy 🙂 Co ciekawe, wg badań przeprowadzonych przez markę Panache, połowa Polek ma w szafie ponad 6 sztuk biustonoszy, niewiele mniej – 4-6 sztuk. Chyba więc nie jest tak źle, jeśli chodzi o nasz stan bra-posiadania.

Nie lubicie jednak zbyt drogich biustonoszy. Zawsze uważałam, że 200 zł to „psychologiczna bariera”, powyżej której większość z nas mocno zastanowi się nad zakupem. I rzeczywiście – bardzo niewielki procent z Was zaznaczył wyższy przedział cenowy. Niższe miały znacznie więcej zwolenniczek.

Jakie marki kupujemy najchętniej? Wśród respondentek najwięcej zwolenniczek miały najbardziej znane u nas marki brytyjskie. Jednak te z Was, które preferują zakupy stacjonarne, mniej znają i mniej lubią marki brytyjskie, niż miłośniczki e-szopingu. Za to zdecydowanie więcej jest wśród nich zwolenniczek marek polskich. Chyba potwierdza to moją obserwację, że marki brytyjskie po prostu łatwiej kupuje się w sieci niż polskie – być może przyczyną jest tu bardziej przewidywalna rozmiarówka bielizny z Wysp.

Większość tych z Was, które w sieci nie kupują, jako przyczynę wskazuje obawę przed niewłaściwym rozmiarem i niechęć do czasochłonnych wymian i zwrotów. Zatem – polskie firmy, bądźcie bardziej konsekwentne rozmiarowo, a opanujecie internet!

A teraz ciekawa jestem, jaka jest Wasza opinia. Czy jeteście zdziwione tymi wynikami, czy wręcz przeciwnie – były do przewidzenia? Czy sądzicie, że e-zakupy to przyszłość handlu bielizną? A może uważacie, że biustonosze jednak lepiej kupuje się stacjonarnie, a zakupy w internecie dają Wam tylko większy wybór i więcej okazji cenowych? I jak Wam się podobają nagrodzone wypowiedzi?

A przede wszystkim…

Dziękujemy Wam za udział w ankiecie! 🙂

Może ci się spodobać

10 komentarzy

  • Eve

    Oczywiście, byłoby cudownie kupować brytyjskie marki po 120 zł za stanik, ale jako reguła to jest niemożliwe. Takiej przeceny doczekają się rzeczywiście ostatnie sztuki albo jakieś uszkodzone egzemplarze – generalnie to, co sklep oddaje bez zarobku. Powód jest prosty – Wielka Brytania nie leży na terenie Polski… Żeby te staniki w ogóle u nas były, potrzebny jest rodzimy dystrybutor, który nie prowadzi wolontariatu, tylko jego działanie wlicza się w cenę stanika. Brytyjki nie płacą za dystrybucję. Jeśli ktoś też nie chce płacić za sprowadzenie, pozostaje kupowanie bezpośrednio na Wyspach.

    19 października 2015 at 18:02 Reply
  • kasica_k

    @Eve, oczywiście – coś za coś, albo mamy towar na miejscu, blisko i z możliwością dotknięcia, ale wtedy musimy za to zapłacić – albo sprowadzamy ze źródła, ponosząc różne ryzyka. Część osób wybiera pierwszą opcję, część drugą.

    19 października 2015 at 18:46 Reply
  • Wilczejagody

    Dziękuję za bon! Prawie usunęłam wiadomość bez czytania, bo zamyślam, ze to jakiś spam 😉 na szczęście Marcie magenta wkrótce będzie moja 😀

    19 października 2015 at 22:52 Reply
  • Sal

    Wzięłam udział w ankiecie jako przeciwnik zakupów w necie. Gdy wypełniałam ankietę, nigdy wcześniej nie kupowałam biustonosza via net. Odważyłam się niedawno kupić w Brastopie pięć sztuk (by mieć przesyłkę za darmo). I co? Odesłałam wszystkie i zapłaciłam za przesyłkę zwrotną… Wybrałam kilka marek, wszystkie w moim rozmiarze. Żaden nie pasował: za duże/za małe obwody (nie pojmuję, jak raz obwód 70 może być tak mały, że brakuje mi kilka cm, żeby w ogóle dopiąć, a raz jest tak luźny, że mimo zapięcia na ostatnią haftkę jest za luźny!!), złe fasony na miseczkę E (brytyjską) – wszystkie za niskie pod pachami, za płytkie. Skończyło się tym, że poszłam do sklepu stacjonarnego, kupiłam polską markę. Zmierzyłam kilkanaście modeli, wybrałam trzy, kupiłam najładniejszy. I niestety to był mój jedyny zakup biustonosza przez net. Nieudany, zraziłam się, poniosłam koszty, jakość bielizny była rozczarowująca.

    20 października 2015 at 07:59 Reply
  • virgaaurea

    Muszę przyznać, że postawa (zapewne niektórych) właścicielek sklepów wbija mnie w fotel. Sklepy z bielizną nie są jedynymi, gdzie był tego typu problem, podawałam już kiedyś (chyba na Lobby) przykład sklepów sportowych (te akurat znam, stąd taki, a nei inny przykład, pewnie są i inne). Dobór butów do biegania to podobna zabawa, jak dobór bielizny. Problem wyeliminowano w znacznym stopniu – fachowe doradztwo po prostu kosztuje, jeśli się natomiast kupi buty (niekoniecznie trzeba je kupić od razu, sklepy dają na to np. miesiąc), to tę kwotę odlicza się od ich ceny. Prawdopodobnie większość klientek zaakceptowałaby te 50zl droższy stanik stacjonarnie niż w sieci. Nie kupuję argumentu, że “brafitting ma być za darmo, bo to jest misja”. To jest taka sama usługa, jaką świadczy fryzjer, nauczyciel nordic walkingu czy człowiek, który ma wystarczające pojęcie o mechanice ruchu, który spojrzy na to, jak biegam, zna asortyment butów i potrafi poradzić takie, które nie pogłębią problemów.

    20 października 2015 at 12:28 Reply
  • yaga7

    Sal, jeżeli kupowałaś niedawno i płaciłaś Paypalem, to Paypal ma możliwość bezpłatnego zwrotu przesyłki do UK:
    http://www.paypal.com/pl/webapps/mpp/refunded-returns

    20 października 2015 at 13:38 Reply
  • felix sanchez

    Ja z kolei kupuję wyłącznie w necie, z wszystkimi konsekwencjami. Na zakupy w sklepie stacjonarnym mnie nie stać. Nie potrzebuję pomocy braffiterki. Jako Zosia samosia daaawno temu sama dobrałam sobie rozmiar na podstawie informacji zaczerpniętych m.in. z tego bloga 🙂
    Niemniej jednak nie neguję, że są osoby, które z różnych przyczyn wolą iść do sklepu, z wszystkimi konsekwencjami. Cieszę się, że jest taka alternatywa. Każdemu wg potrzeb i możliwości.

    20 października 2015 at 22:43 Reply
  • Sal

    Do Yaga7.
    Kupowałam we wrześniu, ale płaciłam kartą. Nie mam PayPala.
    Owszem, sklep Brastop zasługuje na dobrą ocenę: szybka dostawa (no może opakowanie w zwykłą ledwo zaklejoną kopertę pozostawia coś do życzenia), miły kontakt mailowy, potwierdzenie otrzymania zwrotu towaru i szybki zwrot gotówki na kartę. Jakość biustonoszy? Hmmm… mnie rozczarowała (pomijam niedopasowanie rozmiaru). Wg mnie nie jest to jakość na cenę wyjściową.

    Do felix sanchez: pewnie, że dobrze, że jest alternatywa :-). Nie mogę się jednak nadziwić, że niektórym z was udają się netowe zakupy ;-).

    21 października 2015 at 08:16 Reply
  • kasica_k

    @Wilczejagody, no to cieszę się, że się udało 🙂 Życzę dobrego zakupu 🙂

    @Sal, to faktycznie duże rozczarowanie… Brastop jednak to przede wszystkim outlet, bielizna tam jest różnej jakości (być może trafiają tam czasem rzeczy, które nigdzie indziej się nie sprzedały ;). Sama raczej kupuję tam wyłącznie modele znanych mi marek i przeważnie takie, które już widziałam wcześniej np. w próbkach kolekcji, albo inne wersje już posiadanych, więc szansę wpadki mam znacznie zmniejszoną, czytam też opinie dziewczyn na Lobby czy komentarze na fejsie. No właśnie – zakupy netowe dają największe prawdopodobieństwo sukcesu przy jakiejśtam wyjściowej wiedzy na temat produktów. Kupując markę, którą znam, mniej więcej wiem, czego się spodziewać.

    @virgaaurea, hmm, wydaje mi się, że płatny brafitting jednak nie przejdzie. Abstrahując od doboru rozmiaru – już samo przynoszenie towaru do przymierzalni zajmuje czas, tak jak w sklepie odzieżowym. Do tego, jeśli puścisz klientki “samopas” (bo przy opłatach mało ktosia będzie korzystała z brafittingu – jesteśmy niezamożne oraz niechętnie się godzimy na płacenie za coś, co zawsze było darmo), to dalej będą kupowały 75B, nie 65F i nici z twojej unikalnej propozycji rynkowej 😉 Nie chodzi o poczucie misji, tylko o samą filozofię dobrego salonu z bielizną. Jeśli klient nie będzie widział różnicy między salonem a sieciówką, to wrócimy do sytuacji sprzed 10 lat.

    @felix sanchez, mnie może i stać, w sensie, że mogłabym czasem kupić coś stacjonarnie, ale wtedy na pewno kupowałabym mniej. Ale przede wszystkim szkoda mi czasu 🙂 Wolę zamówić w necie niż chodzić i przymierzać, wolę ten czas zużyć na chodzenie po sklepach z ciuchami 😉

    22 października 2015 at 02:07 Reply
  • biustanasze

    Cenne uwagi opisała Pani w artykule. Już od dzisiaj pracujemy, żeby część z nich zamieścić w naszym sklepie internetowym. Wielkie dzięki!

    22 października 2015 at 11:44 Reply
  • Leave a Reply