Większość z nas ma już pewne doświadczenie w opiece nad własnym biustem 🙂 A niektóre będą niebawem przekazywać tę wiedzę następnym pokoleniom. Są wśród Was matki córek, które właśnie wchodzą w wiek, gdy zaczynają potrzebować biustonoszy, inne mają to jeszcze daleko przed sobą. Nie wątpię też, że znajdą się wśród Was osoby młode, które chciałyby, by rodzice zwrócili baczniejszą uwagę na ich potrzeby w zakresie „ubierania” piersi.
Biustonosz marki Cleo by Panache, kierowanej do nastolatek i młodych kobiet
Kiedy i jaki biustonosz należy sprawić swojemu dziecku? Rozmawiam z Anną, matką czternastolatki. Anna na biustonoszach zna się świetnie – jest aktywna na forum Lobby Biuściastych prawie od początku jego istnienia, pisała artykuły o doborze staników do karmienia i o stanikach dla kobiet w wieku 35+ i ich córek 😉 Mam nadzieję, że nasza rozmowa okaże się pomocna dla obu pokoleń!
Początki
– Kiedy i jak zacząć zapoznawać córkę z nowym elementem garderoby – biustonoszem? Pamiętam, że u mnie pierwsze było… dziewczęce bikini 😉
– Kiedy dziewczynka zaczyna dorastać, warto zacząć przyzwyczajać ją do noszenia stanika. Dziecko, które dotąd nosiło koszulki – luźne czy dopasowane – zanim zacznie nosić stanik, powinno spróbować nosić tzw. braletkę, czyli koszulkę uciętą tam, gdzie za jakiś czas będzie znajdowało się podbiuście. Braletka przyzwyczaja ciało do obwodu i ramiączek stanika. Założenie od razu regularnego stanika może poskutkować zniechęceniem do tego elementu damskiej odzieży. Braletki można nabyć w wielu sklepach z bielizną lub dostać od znajomych mających starsze córki; jest to coś, co nosi się bardzo krótko, ponieważ w tym wieku dziewczynka rośnie szybko wzdłuż, wszerz i w biuście.
Braletki [zdjęcie pochodzi ze strony http://www.babywearbrands.com]
Pierwszy stanik
– A pierwszy „prawdziwy” stanik? Jaki powinien być?
Pierwszy stanik powinien być miękki – cały miękki, najlepiej bez usztywnień, gąbek, i na pewno bez fiszbin. Jeśli trudno taki zdobyć, trzeba pójść na kompromis – ja nabyłam córce stanik z lekko usztywnionymi miseczkami z cieniutkiej gąbki. Obwód powinien być raczej luźniejszy, żeby dziecko nie znienawidziło stanika, a materiał bezwzględnie musi być delikatny. Żadnych sztywnych koronek, naszywek, ozdóbek, to tylko może podrażnić skórę i przeszkadzać dziecku. Na wszystko przyjdzie czas 🙂
Drugi stanik najprawdopodobniej będzie różnił się od pierwszego tylko rozmiarem. Dziewczynka powinna od razu dowiedzieć się mierząc pierwszy stanik, na co ma zwrócić uwagę, żeby kiedy zacznie wyrastać z pierwszego stanika, natychmiast zgłosiła ten fakt wyższej instancji 😉
Bezfiszbinowe biustonosze z M&S. Te mają już prawdziwe stanikowe zapięcia.
I tu może pojawić się problem – dobry stanik kosztuje swoje, a zanim rozmiar się ustali, może minąć ładnych kilka lat. Mamy trzy wyjścia. Pierwsze, to polowanie na wyprzedaże – ma ten minus, że na małe rozmiary (czyli z zakresu 60AA – 70A) ciężko trafić w sklepach z bielizną. Drugie, to pytanie znajomych. Ma ten minus, że używany stanik może być różnej jakości, no i nie każdy chce nosić używany. Trzecie, to znalezienie stałych źródeł małych staników.
Jaki rozmiar?
– Przed chwilą wymieniłaś niemal „egzotyczne” na naszym rynku rozmiary – 60AA… Większość kobiet jest przyzwyczajona, że rozmiary staników zaczynają się od 70A, 75B. A tu rozmiar 60 pod biustem, miseczka AA (czyli mniejsza od A). Jak właściwie powinno się dobierać rozmiar biustonosza dla dziewczynki?
– Pierwszy stanik musi być dobrany bardzo starannie. Nie może być ciasny, bo będzie odbierany jak niewygodny, a co gorsza, może poobcierać skórę. Nie może być za luźny, bo też zostanie uznany za niewygodny. Miseczki absolutnie nie mogą być za małe – dziewczynka rośnie i biust też. Miseczki nie mogą też być zbyt duże – oczywiście, lepsze ciut za duże niż ciut za małe, ale ten zapas powinien być nieduży, żeby biust nie latał – to przecież biustonosz, czyli ma biust „nieść” 🙂
– Musi być zatem wygodnie, ale niewygodny stanik – to nie tylko stanik za ciasny. Zbyt luźny rozmiar pod biustem także powoduje dyskomfort, zatem, jeśli córka jest bardzo szczupła, 70A raczej nie zastąpi nam 65A, prawda?
– Na pewno nie. Aby dobrać rozmiar pod biustem, najpierw mierzymy dziecko miękką miarką krawiecką, na wdechu i na wydechu, ścisło, ale nie ciasno. Jeśli obwód na wydechu wynosi powiedzmy 62 cm, to powinnyśmy szukać stanika z obwodem pod biustem 60, ale jeśli obwód na wdechu wyniesie 70 cm, wtedy szukamy stanika z obwodem 65 lub 70. Lepszy ciut za luźny niż ciut za ciasny – dziewczynce rosną też żebra i obwód pod biustem zaraz się powiększy. „Ciut” oznacza „ciut”, czyli odrobinę – to nie może być stanik z obwodem, który na plecach podjeżdża pod kark.
I jeszcze jedno: matko, zanim dopasujesz stanik córce, wybierz się sama do brafitterki. Pomimo najlepszych chęci – przecież kochasz swoje dziecko 🙂 – ty też możesz mieć niedopasowany stanik. Jeśli okaże się dobrze dobrany, tym lepiej, możesz sama dobrać stanik córce. Jeśli nie, to po swojej wizycie zabierz też tam córkę.
Jeśli trudno ci dotrzeć do profesjonalnego salonu bądź cię na to nie stać – przy odrobinie samozaparcia możesz bez problemu zgłębić temat samodzielnie, korzystając z takich pomocy, jak ulotka „Piersiówka” czy artykuły z tego bloga, z kategorii Brafitting. Możesz również zajrzeć na forum Lobby Biuściastych, gdzie dziewczyny społecznie doradzają w sprawie doboru stanika. Nie jesteś sama!
Piersiówka – zobacz w pełnym rozmiarze
– A jeśli potrzebujesz wskazówek – zapytaj Stanikomaniaczkę! 🙂
Gdzie kupić stanik dla dziewczynki?
– Nasze dzieci rosną, pierwszy stanik szybko stanie się za mały. Skąd brać biustonosze odpowiednie dla dziewczynek?
– Jeśli jesteśmy nadal na etapie pt. „pierwszy stanik”, zaczynamy szukanie od serwisów aukcyjnych, najlepsze są brytyjskie – sama kupowałam na ebayu. Oprócz tego robiłam zakupy w Primarku i w M&S. Owszem, Primark nie zapewnia szczególnie dobrej jakości, ale za to staniki są tanie, a te, które miała moja córka, były dobrze odszyte i miały „dziewczynkowe” wzornictwo. M&S na stronie internetowej ma nawet dział „pierwsze staniki” (first bras). Podkreślam, że cały czas chodzi o całkowicie miękkie staniki lub ewentualnie o staniki bezfiszbinowe – usztywniany stanik nie jest najlepszym wyborem dla rosnącego biustu, dobierająca może mieć problem z dopasowaniem rozmiaru, a dziewczynka – z zauważeniem, że stanik zaczyna być za mały, co bardzo szybko przełoży się na deformowanie rosnącego biustu.
Kiedy dziewczynka rośnie, rośnie cała – w efekcie zwiększa się zarówno obwód (rosną żebra), jak i miseczka stanika. Jeśli mamy do czynienia z dziewczynką o wąskich żebrach – polskie firmy oferują staniki w obwodzie 60 i 65 z miseczkami od A – Onlyher, od C (obwód 60) i B (obwód 65) – Comexim, od 65AA – słynąca ze ścisłych obwodów Ewa Michalak. Obwody 60 i 65 ma też polskie Avocado, ale miseczki zaczynają się od E (obwód 60) i D (obwód 65), natomiast obwody są zdecydowanie ścisłe. Jeśli dziewczynka potrzebuje obwodów 70 czy 75, wybór firm jest szerszy (dochodzi choćby testowane przez moje dziecko Tchibo).
Onlyher – Mocha
Comexim – Dottie
Ewa Michalak – Neonek
– U Ewy Michalak czy w Avocado czasem zaopatruję się sama. Firmy te nie kojarzyły mi się dotąd z wyrobami dla bardzo młodych dziewcząt… Jakie wzornictwo jest „dziewczynkowe” :-)?
– Do tej pory cały czas mówiłam „dziewczynka” – specjalnie, bo miałam na myśli dziecko, tyle że płci żeńskiej. Czyli istotę w wieku od ok. 10 do góra 15 lat, kiedy to dajmy dziecku być dzieckiem i nacieszyć się stanikami w małpki (a tak!), kwiatki i wesołe wzorki. We fluorescencyjnych kolorach czy pastelowych, zależnie od mody. Bo dziewczynki takie lubią. Oczywiście, co innego wybierze dziewczynka dziesięcio- czy jedenastoletnia, co innego czternasto- czy piętnastolatka. Do tych starszych jest adresowana marka Cleo by Panache (od 60D, 65B), kolejna marka przetestowana przez moją córkę. Tak samo jak w przypadku wybranych modeli wyżej wymienionych marek, oferowane staniki są po prostu dziewczęce. Dlaczego tak to podkreślam? Dlatego, że szukając staników dla córki na stronach internetowych polskich firm szyjących małe rozmiary, wielokrotnie trafiałam na modele, które ewidentnie były adresowane do dorosłych kobiet (lub prawie dorosłych). Mocno wycięty, ozdobiony koronkami, seksowny stanik będzie fajnym zakupem dla siedemnastolatki czy osiemnastolatki, natomiast trzynasto- czy czternastolatka z własnej chęci nosząca taki model budzi we mnie – matce – podejrzenie, że coś jest nie tak z rozwojem psychicznym.
Wspomniane Ewa Michalak i Avocado mają też neutralne wiekowo wzory, pastelowe balkonetki bez usztywnienia, projekty z klasą czy humorem i bez odniesienia do seksowności – po prostu ładny, elegancki czy zadziorny element ubioru.
Avocado – Calypso
Cleo – Marcie
Kiedy dziecko lubi sport
– Często problem z doborem stanika zaczyna się od… wuefu. Dziewczyny krępują się swoich biustów, przeszkadzają im podskakujące piersi, gdy ćwiczą, zniechęcają się z tego powodu do ulubionych sportów. Jak „ubrać” młody biust na sportowo?
– Do uprawiania sportu dziecko powinno mieć przyzwoity stanik. Przyzwoity, czyli taki, który będzie dobrze trzymał, nie będzie bawełniany (bawełna nie odprowadza potu) i będzie dobrze dopasowany. Mojej córce nabyłam sportowy stanik Avocado, ale dziecko ćwiczy na WF-ie też w bezfiszbinowym full-cupie z Triumpha i jest zadowolone – ale nosi rozmiar 70D /75C, więc biust jest mały (z mojego punktu widzenia, czyli brytyjskiego 75G). Biust jest „jak przymurowany” i to jest najważniejsze. Pamiętam z czasów szkolnych udrękę ćwiczenia na WF-ie, kiedy niektóre koleżanki zakładały po dwa staniki, a biust i tak podskakiwał i bolał przy każdym ruchu. Sportowe staniki też bywają drogie, ale ścieżka nabywania jest ta sama, co w przypadku zwykłych.
Córka ma większy biust niż ja! Co robić?
– Zdarza się, że piszą do mnie młode dziewczęta, które mają piersi większe niż ich matki. Proszą mnie o pomoc w dobraniu rozmiaru czy wskazaniu miejsca, gdzie mogą kupić stanik. Niestety mamy nie zawsze potrafią im pomóc… Często nawet nie rozumieją, o co im chodzi.
– Gen dużego biustu dziewczynka może mieć i po prababci. Zdarza się, że matka małobiuściasta, a córce nagle wyrasta 65H czy 70G. Obiektywnie to nie jest duży biust, ale dla kobiety noszącej 65C czy 70B to jest rozmiar spoza jej zakresu i takiej matce może być ciężko zrozumieć problem córki.
– No właśnie, często w takich razach kończy się na kupnie źle dobranego rozmiaru, np. 80D, bo taki był największy dostępny w pobliskim sklepie. Podczas gdy córka ma np. 70 pod biustem… A potrzebuje po prostu dużej miseczki, nie dużego rozmiaru pod biustem.
– W żadnym razie sprawy nie załatwi stanik w „przeliczonym” rozmiarze, czyli z powiększonym rozmiarem pod biustem, zamiast odpowiednio dużej miseczki – to będzie koszmar, za luźny, obcierający obwód, wbijające się fiszbiny od za małych miseczek, biust bolący od podskakiwania przy każdym kroku i zażenowanie, bo „faceci się na mnie gapią, a koleżanki się śmieją”. Dla dorastającej dziewczynki niepodtrzymany duży biust to duży problem – najczęściej zacznie się garbić, nosić wielkie bluzy, unikać ćwiczenia na WF-ie i czuć się źle z samą sobą (nastolatka może wpaść z tego powodu w długotrwałe przygnębienie). W dodatku ryzykuje pozrywaniem więzadeł Coopera (włókna, na których trzyma się nasz biust) i biust będzie wcześnie zwisał. I tak kiedyś będzie zwisał, niezależnie od rozmiaru (mały też, to kwestia wieku), ale przy dobrze dobranym staniku dziewczynka uniknie pozostałych problemów. W żadnym razie nie można córce mówić, że taki duży biust to same problemy (nawet jeśli tak pomyślimy z powodu trudności z doborem stanika) – nastolatka zaraz popadnie w kompleksy… Stanik i na duży, i na mały biust dobiera się tak samo – obwód dopasowujemy do żeber, miseczkę do piersi. Da się 🙂
Tu matka ma do odegrania ważną rolę – wspierając córkę zakupem dobrze dobranego stanika pokaże jej, że duży biust to nie jest powód do rozpaczy, tylko do rozejrzenia się za stanikiem. Jak wielokrotnie pokazałaś w serii „Biust na żywo”, dobrze dobrany stanik poprawia sylwetkę, przy małym biuście optycznie go powiększa, przy dużym – zmniejsza. Brzmi to jak marketingowa gadka sprzedawcy – nie, nie mam w tym żadnego interesu poza tym, żeby nasze córki były pewne siebie, świadome własnej urody, wyprostowane, wysportowane i szczęśliwe. Zamiast kolejnej pary spodni, kolejnej bluzki, kolorówki lub po prostu na urodziny czy imieniny możemy zabrać córkę do sklepu z brafittingiem [dobre, sprawdzone sklepy z tą usługą znajdziecie w Spisie Dobrych Sklepów].
Tak, za dopasowany przez specjalistkę zapłacimy sporo, ale jeśli nie stać nas na kolejne wizyty w sklepie stacjonarnym, ten sam sklep zapewne ma stronę internetową, gdzie kolejny stanik kupimy taniej na przecenie, i mamy inne sklepy internetowe. Mamy też forum Lobby Biuściastych, gdzie poczytamy o tym, jak porównać modele staników – w obrębie tej samej marki modele często trzeba dobierać w różnych rozmiarach. Mamy też córkę, która będzie polowała na informacje i wyprzedaże 🙂
Dlaczego to takie drogie?
– Czemu biustonosze są takie drogie? Czy naprawdę musimy tyle płacić za staniki dla naszych dzieci?
– Bo za jakość się płaci. Bo drogi stanik wytrzyma więcej niż tani. Bo drogi stanik możemy sprzedać, jeśli dziewczynka z niego wyrośnie, i uzbierać na kolejny (tani też możemy, ale to najczęściej będzie przysłowiowa skórka za wyprawkę). Bo drogi stanik nie będzie uczulał, uwierał ani obcierał (a kiepskie potrafią obetrzeć do krwi). Bo drogie staniki dziewczynka może mieć trzy i prać ręcznie codziennie (przy okazji mamy aspekt pedagogiczny – nauczy się szacunku do pracy). Bo drogi stanik nie rozciągnie się po trzech praniach, nie odbarwi, nie spruje. To wszystko moje doświadczenia wyniesione z lat noszenia staników różnych marek – te drogie wytrzymują lata, te średnie prują się tu i ówdzie lub odpada perełka, ale dobrze się trzymają, a te tanie dawno poleciały do śmieci. Oczywiście na sam początek mogą być tanie, bo prędzej dziecko z nich wyrośnie, niż się zniszczą (używane staniki mojej córki powędrowały w świat i o ile mi wiadomo, cieszą kolejną dziewczynkę). Jednak gdy rozmiar się ustali, naprawdę warto zainwestować w coś droższego – z powodów, które wymieniłam na początku.
Nastoletnie kompleksy
– Zostawiając na razie temat staników… Jak pomóc córce, która jest wyraźnie, hmm, rozczarowana swoim biustem? Nastolatki często narzekają, że ich piersi są za małe (albo przeciwnie – wstydzą się „za dużych”), nie dość krągłe, nie tak jędrne, jak te na zdjęciach modelek czy celebrytek. Co robić – albo czego nie robić – by nie pogłębiać problemu, a przeciwnie, sprawić, by nasza córka jak najlepiej czuła się w swoim ciele?
– Nastolatka to osoba, która straciła dziecięcą pewność siebie, a jeszcze nie ma pewności siebie dorosłej kobiety. Nigdy nie komentowałam kształtu czy rozmiaru biustu swojego, córki czy jakiejkolwiek innej kobiety, moje dziecko wie, że każda kobieta ma inny biust – umieszczony wyżej lub niżej, o węższej lub szerszej podstawie, osadzony blisko lub rozstawiony. Nawet w żartach nie mówmy dziecku, że „nie ma biustu”, że ma „wielkie cycki”, że są takie czy inne, nie porównujmy do nikogo ani niczego. Nastoletni umysł błądzi dziwnymi ścieżkami i uwaga, którą dorosła kobieta zignoruje, u nastolatki może wywołać kompleksy, i to ciągnące się latami. Pamiętajmy też, żeby nie krytykować siebie samej czy wyrażać się pogardliwie o swoim czy cudzym biuście – nastolatka zaraz uzna, że i ją obgadujemy za jej plecami… Biust jest i już, i do takiego dobieramy stanik, który ma być wygodny, fiszbina ma obejmować całą pierś, nie może kłuć ani uwierać.
Już dawno temu uświadomiłam córce, że nikt – absolutnie nikt, również nie modelki – nie wygląda jak na zdjęciu w kolorowym magazynie, bo graficy masowo i obficie używają programów do obróbki zdjęć. Należy przekazać córce, że biust pani z reklamy stanika, kremu czy czegokolwiek innego na 100% wygląda inaczej i że reklama to w większości produkt pracy grafika, który ma nas przekonać do zakupu, i że absolutnie nie należy odnosić wyglądu kogokolwiek i czegokolwiek na reklamie do rzeczywistości. Jeśli córka nam nie wierzy, można odesłać ją do Galerii Biustów http://www.007b.com/breast_gallery.php – tu mamy galerię naturalnych biustów zwykłych kobiet. Pełne spektrum – zwisające, niezwisające, małe, średnie, duże, ustawione blisko i rozstawione szeroko, z dużymi, średnimi i małymi otoczkami i tak dalej.
Oczywiście, córka może stwierdzić, że ona chce swój biust zmniejszyć/powiększyć/podnieść/cokolwiek innego. Tu powinna nastąpić poważna rozmowa – dopóki dziewczynka i młoda kobieta się rozwija (czyli do ok. 22 – 25 r.ż.), nie ingerujemy operacyjnie w stan biustu. To nie tylko droga operacja, ale również obarczona dużym ryzykiem (szczególnie zmniejszanie), przy tym, o ile mi wiadomo, w większości wypadków uniemożliwia późniejsze karmienie piersią – tę myśl nastolatka zapewne odrzuci z obrzydzeniem (i dobrze, to nie czas na planowanie dzieci), ale od tego ma matkę, żeby ta myślała bardziej perspektywicznie. Kto wie, co będzie za kilkanaście lat…
– Jak zatem taktownie pomóc naszej córce dobrać biustonosz?
– Jeśli „ostanikowujemy” córkę same, pamiętajmy, że dziecko może się wstydzić – podajmy stanik, pokażmy „na sucho” (na bluzce), jak to założyć, ale pozwólmy jej ubrać się w odosobnieniu. Kiedy założy stanik i wyjdzie do mamy, wtedy sprawdzamy, czy obwód da się odciągnąć i na ile, czy ramiączka są odpowiednio podciągnięte, czy miseczka nie jest za mała lub za duża. Owszem, przebieranie się córki za każdym razem w łazience wydłuża cały proces, ale zwiększa jej zaufanie do matki – dziecko wie, że matka szanuje jej prywatność.
Jeśli idziemy z dzieckiem do brafitterki, umówmy się wcześniej, uprzedźmy brafitterkę, że to nastolatka (dobra brafitterka ma w sobie coś z psychologa i w lot pojmie, o co chodzi), zaczekajmy w poczekalni, chyba że córka zażąda obecności mamy. Jeśli mama też potrzebuje usługi brafitterki, moim zdaniem dobrze jest zacząć od siebie – córka oswoi się z taką usługą szybciej, jeśli zobaczy, że mama uważnie słucha, co mówi „ta pani od staników”, a cała procedura jest poważną sprawą dorosłych kobiet 🙂
Podsumowując, najlepiej pokazać dziewczynce, że każdy biust jest piękny i należy o niego dbać! 🙂
– To chyba dobra myśl na zamknięcie naszej rozmowy 🙂 A teraz pytanie do Czytelniczek – co sądzicie o poradach Anny? Czy chciałybyście coś do nich dodać – jako matki, a może jako córki (obecne albo byłe nastolatki)? 🙂
16 komentarzy
sybla
Córki co prawda nie posiadam, ale siostrzenice tak. Starsza, już 19+, już uświadomiona i sama kupuje bieliznę. Młodsza – lat 15 – ciężki orzech do ostanikowania. Właśnie jesteśmy z siostrą na etapie dobierania czegoś pasującego a wygodnego, bo dziecię wyrosło z braletek i bezfiszbinowej bawełny. Na dodatek ma budowę całkiem w tatusia, czyli szerokie bary, szerokie żebra, z naszej żeńskiej linii poszła we mnie – spory biust. I powiem Wam, że wcale niełatwo kupić coś A) bez koronek (koronki są okropne i fuj), B) miękkiego, C) szerokofiszbinowego, D) w rozmiarze 80E/75F (sama weryfikowałam, mniejsze obwody się zwyczajnie nie dopinają), E) białego albo beżowego – dziecię ma swoje preferencje i koniec, inne kolory są be. Do kompletu potrzebny nam dobrze trzymający sportowiec, ze Shocka wyrosła i chce drugiego. Do kompletu ma być stanik za małe pieniądze, bo dziewczyny mają małą płynność finansową. A, i bazarkowy nie może być, bo te są niewygodne (Alleluja, idziemy w dobrą stronę, Młoda nie daje sobie wcisnąć czegokolwiek). Zostaje albo szukanie w sh, albo w używanych na aukcjach. Albo ciotka, która zawlecze za kucyk do sklepu i zrobi prezent na najbliższą okazję, bo inaczej nie chcą przyjąć pomocy finansowo-bieliźnianej 😛
3 lutego 2016 at 00:19alexis-z
Aż mi łezka w oku się pojawiła: Pierwszy stanik. Ile lat to temu było. Ja szybko dojrzewałam za szybko i pamiętam pierwszy stanik nabyłam chyba w wieku 10-11 lat. Kupiłam 3. I czarny top do którego mama mnie zmusiła. (Nie wypada w koronkach, jestem dzieckiem po co ma mi widać, że biust rośnie) Nie nosiłam go. 1 kupiłam wiem w kolorze bawełna z koronką na fiszbinie. I trzeci cały satynowy biały pamiętam był to Triumph z wkładkami push-up ale mało je nosiłam raczej bez. Tak naprawdę chodziłam w tym beżowym i białym staniczku. Pamiętam tylko jedno mi były wygodniejsze staniki z fiszbiną niż bez i takie od razu wolałam. Oczywiście wtedy źle dobrane rozmiarowo. Obwód minimalnie za długi ale miska za małe 🙁 No ale to było 17 lat temu. W Poznaniu jest kilka sklepów, iż staniki dla nastolatek małe miski, obwody ale wiadomo jak się przymierza to pewnie gorzej to już jest Bo nic nie pasuje albo nie ten gust.
3 lutego 2016 at 10:18Brafinette
Stanikomanio i Anno – bardzo dziękuję za wywiad 🙂
Zgadzam się, że dobra brafitterka musi mieć w sobie coś z psychologa. Często goszczę pary mama-dorastająca córka. Najtrudniej pracować, gdy córka została na siłę przywleczona do sklepu, a nie miała zupełnie ochoty, czasem trzeba też powstrzymywać nadgorliwe mamy głośno komentujące wymiary i kształt biustu córki, niestety, takowe także się zdarzają 🙁 Ale jednak większość rodzinnych wizyt jest bardzo przyjemna.
Mój pierwszy stanik był ohydny, beżowy i bardzo niewygodny. Nie pasował na małobiuściastą przyjaciółkę mamy i trafił do mnie:( Męka!
Natomiast wkrótce po tym stałam się posiadaczką cudnego francuskiego miękusa wielkiej wygody w granatowe paseczki (rok 1982) – prezent od ciotki – i od pierwszego dnia zadawałam sobie pytanie, JAK będę żyć, gdy z niego wyrosnę! 😀 To była najcenniejsza stuka w mojej garderobie, miałam trzynaście lat…
Z innej beczki – Huit ma obecnie bardzo sympatyczne, bawełniane (80%) staniki bezfiszbinowe z linii sweet coton – jest nawet bezfiszbinowy miękki strapless. Niestety, obecnie wypadam z rozmiarówki 🙁
3 lutego 2016 at 20:53Wioleta
Pamiętam swój pierwszy stanik. Nazwałabym to porażką, moja mama uparła się, że już potrzebuję czegoś więcej niż podkoszulki i kupiła mi usztywniane cudo ze zdobieniami… Skorupa odstawała od biustu na około 4-5 cm, ale przecież ‘tak ma być, później do niego podrosnę i się wypełni’. Przymuszona nosiłam to chomątło cały dzień a następnie rzuciłam w kąt. Można powiedzieć, że nabawiłam się traumatycznych przeżyć, przez dłuższy czas nawet nie chciałam słyszeć o kolejnych stanikach 😉
4 lutego 2016 at 07:18abw-online
Dziękuję za wywiad. Uświadomił mi, że moje wnuczki szybko rosną (teraz 4 i 2 lata) i ani się obejrzę i będą potrzebowały pierwszych staników :).
4 lutego 2016 at 09:29Moje doświadczenia ze stanikami we wczesnej młodości były dość traumatyczne. Wtedy funkcjonowały rozmiary 0, 1, 2, 3 i może 4. Zerówka była na mnie za duża i bardzo z tego powodu cierpiałam. Pamiętam mój perwszy “prawdziwy” stanik. Był biały, usztywniany (z gąbką), chyba miał fiszbiny, z poziomym szwem na miseczce, dzięki któremu moja mama mogła nieco je zmniejszyć, bo tak jak wyżej napisałam rozmiar 0 był za duży :(. Koszmar.
W każdym razie wywiad zmobilizował mnie do działania :). Zaangażuję siostrę mieszkającą w Londynie do zakupów wyprzedzających. Niech pierwsze staniki czekają na dziewczynki :).
kasica_k
Widzę z Waszych komentarzy, że bra-początki wielu z nas były trudne 🙂 Ciekawe, że wiele z nas tak dobrze pamięta swoje pierwsze staniki. To sygnał dla dzisiejszych mam, by starały się, aby to było raczej miłe wspomnienie. Wydaje mi się, że pierwsze doświadczenia z tym typowo kobiecym rekwizytem mają znaczenie dla naszego stosunku do własnego ciała. Czasem się nawet zastanawiam, czy bez staników i obowiązkowego zakrywania i podnoszenia biustów nie żyłoby nam się czasem łatwiej. No może poza sportem, gdzie brak stanika zwyczajnie boli… Oczywiście trudno byłoby mi zrezygnować z tych wszystkich cudeniek, ale lubię czasem takie eksperymenty myślowe 🙂
5 lutego 2016 at 03:06azymut17
Wywiad jak na moje zamówienie 🙂 Córka wyrosła mi z topików i miękkich staników z Lidla i czas ruszyć na poszukiwanie czegoś porządniejszego. Podobają mi się te miękkusy z M&S – czy można je kupić w warszawskich sklepach, czy tylko w UK?
7 lutego 2016 at 15:03I gdzie jeszcze w stolicy się udać z córką? Jesteśmy skazane na zakupy netowe?
kay
Niepokojące jest, że dziecko ma nosić luźniejszy obwód niż dorosła kobieta, bo “nie będzie w stanie znieść biustonosza”. Czy to oznacza, że dorosła kobieta ma znosić ciasne ubrania? Ja sobie nie wyobrażam noszenia niewygodnego stanika. Aktualnie nosze b’temptd 32D, bardzo dobre i wygodne biustonosze (w dodatku tańsze od triumpha i wielu innych marek). Miseczka D to nie jest mały biust. Ja rozumiem, że posiadaczki H chcą się dowartościować, ale nie należy przesadzać. Nikt mi jeszcze nie powiedział, że mam mały biust.
w Anglii zauważa się, że kobiety mają coraz większe biusty. Być może wynika to z tego, że jemy kurczaki faszerowane hormonami. Antykoncepcja hormonalna również powoduje, że biust rośnie (to są estrogeny), oczywiście mam tu na myśli większe dawki, np. plaster. Zdarza się, że 7-letnie dziewczynki już mają biust. Nie jest to normalne i wynika z obecności w naszym środowisku substancji zaburzających układ hormonalny. Przykładami są ftalany oraz bisfenol, obecne w opakowaniach plastikowych. Inne tego typu substancje wystepują w kosmetykach i środkach czystości. Dodajmy do tego pestycydy, które wszyscy spożywamy i mamy już całą gamę substancji, które zaburzają działanie układu hormonalnego, nerwowego, immunologicznego.
9 lutego 2016 at 02:39Jess
Również pamiętam swój pierwszy stanik – biały, bezfiszbinowy, ale na pewno “z bazarku” i po starszej siostrze, która z niego wyrosła. Mam trochę pretensji do mamy, bo najpierw nie reagowała na moje wyraźne prośby o stanik, a później wcisnęła mi ten siostry, a mi biust po prostu szybciej zaczął rosnąć i był większy. Ale jak to bywa niektóre rzeczy się dostaje po osiągnięciu pewnego wieku, a nie kiedy się potrzebuje (ona nosiła jak była w piątej klasie, ty też będziesz). W efekcie pierwszy stanik był na mnie za mały. Kolejne to był koszmar, bo zaopatrywałam się w tanie u chińczyków. Mając 67 cm pod biustem nosiła rozciągliwe 75. Trafiłam na szczęście na jakiś artykuł w gazecie o doborze staników i zaczęłam sama zgłębiać temat. I to ja mamę zaprowadziłam do brafitterki 🙂 Szkoda, że tyle lat musiałam czekać na dobry stanik. Niestety, nieuświadomiona matka nie dobierze córce dobrego stanika 🙁
13 lutego 2016 at 22:56dorry
Mój pierwszy stanik był biały, koronkowy i uszyty przez gorseciarkę (oczywiście nie na miarę, tylko z gotowej oferty) – to była połowa lat osiemdziesiątych i chyba sporo kobiet właśnie u gorseciarek zaopatrywało się w staniki. Zachodnie marki były tylko w pewexie.
15 lutego 2016 at 19:39Dziwne, ale zupełnie nie pamiętam jak ten stanik się nosił. Przypuszczam, że nie był wygodny, bo później wiele lat chodziłam bez stanika (i podzielam spostrzeżenie, że w latach 80 było zdrowsze podejście do biustu “na swobodzie”).
Mam kilka uwag do wywiadu.
Jeśli młoda dziewczyna ma duży biust i wstydzi się tego, bardzo pomocny może okazać się stanik sportowy noszony na co dzień. Stanik taki powoduje, że biust wydaje się mniejszy i nie zwraca aż tak uwagi. Córka mojej koleżanki, której bardzo wcześnie (ok 12 roku życia) urosły naprawdę bardzo duże piersi, dzięki temu rozwiązaniu odzyskała radość życia i prawdopodobnie uniknęła garba:)
Jeśli chodzi o pomoc w nastoletnich kompleksach, to absolutnie podstawową sprawą jest aby matka przepracowała najpierw własne kompleksy! Bez tego, wszystkie gadki na temat nieidealnego biustu pań z reklam nic nie pomogą – będą całkowicie pozbawione wiarygodności. Warto zachęcić córkę do automasażu piersi – chyba nic tak jak masaż (oprócz, oczywiście, zachwytów partnera/męża!), nie pomaga pokochać własnego biustu takim, jaki on jest. Oprócz pierwszego stanika warto więc kupić też olejek do masażu. Na to naprawdę nie może być za wcześnie, szczególnie, że poznanie własnego biustu ma kluczowe znaczenie w profilaktyce zdrowotnej.
Nie zgadzam się z wypowiedzią, że nie należy komentować wyglądu piersi – można i należy z córką o wyglądzie piersi (swoim, jej, innych kobiet) rozmawiać. Nie należy jedynie krytykować, wyśmiewać, zawstydzać. W tym często przodują panowie – np rozmiar moich piersi skrytykował kiedyś (przy mnie!) mój teść – doprawdy nie wiem co pozwoliło mu sądzić, że ma do tego prawo.
dorry
I jeszcze jedno. Zazgrzytało mi to zdanie: “…biust będzie wcześnie zwisał. I tak kiedyś będzie zwisał, niezależnie od rozmiaru (mały też, to kwestia wieku)…”
15 lutego 2016 at 20:01Raz, że “zwisa” to okropne słowo, proszę nie używajmy go.
Dwa – naprawdę nie każdy mały biust z wiekiem obniży się. Natomiast licytowanie się posiadaczek małych i dużych piersi na to czyje lepsze, a czyje będą szybciej “zwisać” jest niesmaczna. Moim zdaniem zachwycające są każde piersi – osobiście obłędnie uwielbiam duże, krągłe, mocno ciążące ku dołowi piersi (tak, jestem hetero, tak sama mam raczej małe, he he) ale też bardzo kręcą mnie małe, takie, których “prawie nie ma”.
kasica_k
@dorry, nie zgadzam się z twoją krytyką słowa “zwisać” 🙂 Dla mnie zwisanie tudzież wiszenie to określenia neutralne i uważam, że powinno się mowić otwarcie i swobodnie o tym, że piersi nie muszą sterczeć. Zwisanie jest stanem całkowicie naturalnym dla wielu biustów.
@azymut17 na wszelki wypadek daję znać, że odpowiedź mojej rozmówczyni na pytanie o zakupy jest wyżej, w sekcji z komentarzami Disqusa 🙂
16 lutego 2016 at 02:27Kasia Michalik
Jestem typową córką z “Córka ma większy biust niż ja! Co robić?” 😉 Mama próbowała mnie wcisnąć w wynalazki 90, 95D… a ja sama w końcu trafiłam na Lobby Biuściastych i za swoją pierwszą wypłatę w wieku 18 lat ostanikowałam się u brafitterki, ze zdumieniem wynosząc swój nowy stanik w rozmiarze 65H.
15 lipca 2020 at 17:31Mama niestety do tej pory (minęło jakieś 10 lat) uważa moje staniki za wynalazki i że ona takich drogich nie potrzebuje, podobnie młodsza siostra. Choć na oko ich “bazarkowe” rozmiary – 75C i 80C mogą rzeczywiście w miarę pasować, a na pewno nie odczuwają aż takiego dyskomfortu, jaki odczuwałam ja.
Nic na siłę 😉
stanikomania
Cóż, nie wszystkie biusty potrzebują “dziwnych rozmiarówek” 😉 Jak mają, czego im trzeba – good for them!
15 lipca 2020 at 18:16Choć fajnie by było, gdyby brafitterka “przysługiwała” wtedy, kiedy jest potrzebna, a nie dopiero, gdy córka zacznie zarabiać 😉
Karo
Ja do 17 roku życia nosiłam 85C kupione na bazarku i jak miałam te staniki wkładać to po prostu płakałam. Dobrze, że zaraz obok liceum miałam hurtownię z bielizną oferującą usługi brafitterskie 🙂 Wyszłam z Damą Kier w rozmiarze 70E. Teraz noszę 65G, 70F, 75F/70G też się zdarza w zależności od marki. Ale nie dajmy żadnemu dziecku wciskać kitu, że skoro miska za mała to obwód też koniecznie musi polecieć do góry…. Moja rodzicielka niestety nie przyjmowała do wiadomości, że mój rozmiar raczej nie mieści się w tanich bazarkowych i jak na własne oczy zobaczyła przy brafitterce, że 70DD jest małe, to niemal oczy jej wyszły z orbit 😉
9 marca 2022 at 14:37Stanikomania
No niestety nie zawsze możemy traktować mamę jako stanikowy autorytet ☹️ Dlatego jest takie ważne, żeby traktować temat piersi i staników normalnie, tak żeby młode osoby nie wstydziły się pytać, szukać porady innych osób, nie tylko rodziny, robić zakupy (gdy już mają za co…) tak jak ty zrobiłaś. Wtedy i mama może się czegoś nowego nauczy…
12 marca 2022 at 15:22