Po wieczorze z czerwonym winem czas orzeźwiający poranek w wykonaniu Cleo 🙂 Kolekcja na jesień i zimę 2011 jest wyjątkowo konsekwentna jeśli chodzi o barwy – dominują pomarańcze oraz odcienie różu i amarantu, od słodkiej landrynki przez konfitury malinowe, po śliwkę. Lubię takie tonacje, choć oczekiwałabym mniejszej jednostajności – tak młoda, pełna energii marka mogłaby być bardziej różnorodna.
Jeśli chodzi o kroje – rozhulały się usztywniane balkonetki w typie Sadie, sięgające tym razem do miseczki H. Granica na miseczce G traci popularność również i w tej marce.
Sadie i jej siostry
Nasza kraciasta bohaterka Sadie porzuci śliwki na rzecz cytrusów, a do tego wystąpi w dwóch odsłonach – jako balkonetka oraz longline bra, czyli coś pośredniego między biustonoszem a gorsetem. Krój tego typu łączy mocne podtrzymanie biustu z efektem wyszczuplającym w części podbiustowej, ale, szczerze mówiąc, nie podejrzewam go o bycie wygodnym dla kogokolwiek oprócz osób bardzo szczupłych i/oraz rzadko przyjmujących pozycję siedzącą 😉 Na pewno jednak prezentuje się ciekawie. Pod miseczkami wszyte są pionowe usztywnienia zapobiegające zwijaniu się materiału.
Na szczęście pomarańczowo-różowa krateczka ozdobi również zwykły usztywniany biustonosz.
Kto nie przepada za kratką, być może zainteresuje się kwiecistym Poppy – jedyną łączką kolekcji, z soczystopomarańczową koronką. To najładniejszy kwiatek w sezonie 🙂
Najwyraźniej producent doszedł do wniosku, że krój ten ma potencjał – zaplanowano go bowiem także w uniwersalnej czerni (Juna). Mam nadzieję, że w nowej odsłonie sprawi się lepiej niż poprzednio.
Miękkie i lekkie
Znane już z wiosennych zapowiedzi miękkie biustonosze Bonnie oraz Lucy o lekkiej konstrukcji („fiszbiny niewbudowane w obwód”) powrócą jesienią w tej samej sile. Tłem dla gęstego haftu Bonnie tym razem będzie landrynkowy róż. To moja faworytka, obok usztywnianej Poppy. Warto zwrócić uwagę na wielobarwność haftu.
Lucy, oprócz uniwersalnej czerni i bieli, pojawi się w dojrzałym kolorze berry z jedynym pomarańczowym akcentem w postaci kokardki.
…jak piórka?
Sasha jako jedyna reprezentować będzie balkonetki o nieco solidniejszej konstrukcji. Intrygujący wzór przypomina ptasie pióra. Masquerade kusiło dziką kotką Coco, Cleo zaś zaprasza do lotu 🙂 Zgaszone kolory jednak niezbyt mnie porywają.
Dla głębszych dekoltów
Do miseczki H doprowadzono gładki plunge Molly o klasycznej konstrukcji. Śliwkowo-żurawinowy materiał pokrywa również ramiączka.
Znany z obecnej kolekcji oraz zapowiedzi na wiosnę plunge Jude o miseczkach modelowanych termicznie pojawi się aż w czterech odmianach kolorystycznych. Wróci zestaw czerń-amarant oraz beż-blady róż (czyżby stały się bazą?), a oprócz tego zobaczymy dwie wersje owocowe: pomarańczową i oraz kolejną śliwkową konfiturę w zestawie z fuksją. Nie wiem, czy granica na miseczce G (jedyny model Cleo o takim zakresie rozmiarów) pozwoli mi pomarańczkę wypróbować, ale to kolejna z moich faworytek.
Rozmiary
Tylko plandże z serii Jude siegają zaledwie miseczki G. Wszystkie usztywniane balkonetki oraz jeden plunge (Molly) doprowadzono do miseczki H, miękkie biustonosze natomiast, podobnie jak wcześniej, sięgną miseczki J. Podobnie jak w marce Masquerade, we wszystkich modelach rozmiary miseczek zaczynają się od D, obwody obejmą rozmiary 28-38 (60-85), majtki natomiast pojawią się w rozmiarach 8-18 (34-44).
Na wybiegu i w katalogu
Ten fragment pokazu podobał mi się dużo bardziej od poprzedniego ze względu na dynamiczną muzykę, dopasowanie bielizny też wygląda tu jakby lepiej. Mimo wszystko lepiej nie pokazujcie tego filmu nikomu, komu chciałybyście przekazać zasady dopasowania biustonosza 😉 Na szczęście zdjęcia katalogowe są pod tym względem bez zarzutu. Katalog kojarzy się trochę z marką Freya ze względu na fantazyjne liternictwo i ekspresyjne pozy modelek.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Bardzo letnio się poczułam, oglądając tę kolekcję – wydaje się nietypowo ciepła, istna „letnia zadyma w środku zimy”. Czy Wy też macie takie wrażenie?
59 komentarzy
yaga7
Dla mnie jest to wybitnie letnia kolekcja – NIC mi się nie podoba :))
Może kiedyś zrobią Poppy w ciemniejszych odcieniach, bo wydaje mi się, że to krój taki, jak maskaradkowa Pandora.
14 lutego 2011 at 07:51Kattie
Mam takie samo zdanie, jak yaga7. Myślę, że kolekcja Masquerade jest zdecydowanie lepsza. Może od biedy uszłaby ta “jagodowa” Lucy.
14 lutego 2011 at 08:05Ula
Czy kolor Lucy nie jest podobny do tej, co jest obecnie w sprzedaży? Tylko teraz są fioletowe kokardki
14 lutego 2011 at 08:57kakunia.k
na szczęście – nie moja kolekcja. wystarczy skarbonka na maskaradki ;))
(ale wiem, że znajoma moja się na kilka cleosiów może skusić, dla odmiany od maskarad, z których leży jej NIC) ;))
14 lutego 2011 at 09:15varietta
Chętnie wypróbowałabym ten przedłużony w obwodzie krój. Intryguje mnie od pojawienia się Gossardowej Oh La La, ale nie mieściłam się w rozmiarówce.Tu niestety kolory zdecydowanie nie moje. Mam nadzieję, że Cleo wypuści jeszcze stanik o tym kroju – chciałabym spróbować nawet kosztem tortur 😉 bo obwody często wyciskają mi tłuszczyk. Wiem że przy miękkim ciałku to normalne, niemniej może ten krój byłby remedium 😉
14 lutego 2011 at 10:13simerila
Czekałam na propozycje Cleo, bo to ‘moja’ marka. 🙂 Bardzo podoba mi się Molly, chętnie spróbuję też Junę. Reszta też mi się podoba, ale nie muszę koniecznie ich mieć.
Też mam skojarzenia z Freyą, nie tylko jeśli chodzi o ekspozycję kolekcji, ale także wzornictwo, kolorowe i dziewczęce. Natomiast Freya ma szerszą rozmiarówkę w dół, w przeciwieństwie do Cleo produkuje miseczki C a nawet B. Czy Cleo powróci kiedyś chociaż do miseczki C? Usztywniane modele, na pewno miały by powodzenie u małobiuściastych.
Co do pokazu, modelka w staniku Jude berry ma majtki od Jude plum. 😉
14 lutego 2011 at 11:56ptasia
Eee, no nie wiem… może Bonnie albo Juna, ale niekoniecznie.
14 lutego 2011 at 12:20ania_szyfoniera
Maczek bardzo ładny :), reszta kolorystycznie nie dla mnie, wręcz nie znoszę połączenia fuksji z pomarańczem !, jeszcze gorsze dla mnie połączenie różowy pink z żółtym !, bardzo Bollywoodzkie zestawiennia ( ja nawet jak mi wyrosną obok siebie w ogrodzie takie zestawienia kwiatowe to nie moge na nie patrzeć), a przeciez każdy z tych kolorów lubię, maliny, pomarańcze, wiśnie to takie apetyczne kolory…tylko że aż się prosi żeby zgasić je trochę, przybrudzić szarością, posrebrzyć starym srebrem, dodać szarawe fiolety. Z drugiej strony może to i dobrze, że na jesienne i zimowe wieczory i poranki do naszych domó wkrada się trochę koloru 🙂
14 lutego 2011 at 12:22strawberry_field
nie podoba mi się kompletnie nic. Będzie więcej pieniędzy na staniki innych marek. Oglądając pokaz zaobserwowałam mniej podjeżdżających obwodów niż w maskaradkach, ale ogólnie kolekcja kojarzy mi się nieco z freyą. Bardzo żałuję, że panache zrezygnowało z george’a, którego konstrukcja była rewelacyjna.
14 lutego 2011 at 12:27aleksandromaniak
Ojej, prawie nic mi się nie podoba.
14 lutego 2011 at 12:45A czekałam na Cleo, bo lubię żywe, zwariowane kolory, ale jednak w kolekcji jesiennej oczekiwałabym mniejszej pstrokacizny. 😉
Czuję, że dobrze by mi było w kroju longline, ale wzór uważam za okropny. 😉
Zastanawiałabym się nad jednym modelem – pomarańczową Jude, mogłaby mi służyć jako góra kostiumu kąpielowego do opalania. 😉
aleksandromaniak
O, bardzo mi się podobają zdjęcia katalogowe, dynamiczne i estetyczne, szkoda, że w pakiecie ze stanikiem nie dostanę figury tej modelki, ach, ale nastoletnie czasy już minęły 😉
14 lutego 2011 at 12:49W katalogu na urodzie zyskuje mi Sasha.
linnet
Sadie (i modele pokrewne) po raz pierwszy mi się podoba ale nie jestem pewna tego kroju (Inca leżała na mnie źle).
14 lutego 2011 at 13:30Sasha podoba mi się bardzo Lucy też, Bonnie zdecydowanie wolę w błękitach, reszta do mnie nie trafia.
czikiratka
Festyniarsko trochę 😛 wybitnie letnia ta kolekcja 🙂
14 lutego 2011 at 14:06W Bonnie bardzo mi się podoba haft przy wykończeniu misek, ale w całości jest aż zbyt pstrokato… Za to krój wydaje się przyjazny (dla mnie miękusy Cleo to mistrzostwo) 🙂
Jestem ciekawa koloru Lucy w rzeczywistości. JAGODA z pomarańczem wyglądałaby świetnie, ale jak to jest taki różyk to lipa…
Na szczęście dla mojego portfela mnie nie powala. Masquerade, nadchodzę!
W sumie, jeśli Freya nie da nic szałowego, to nie będzie z moim budżetem aż tak źle 😛
amoureuse
Sasha do J! Wspaniale, wpadła mi w oko a poza tym to “mój” krój 🙂 reszta wypada średnio, ale daję im plus za rozmiarówkę 🙂
14 lutego 2011 at 14:56kasica_k
@Ula, obecna Lucy (coral) jest jasna, raczej pastelowa, a berry to mocny, nasycony kolor. @czikiratka, to na pewno nie to samo, co “jagodowy”, ale i różykiem bym go nie nazwała, jest fajniejszy od różyków 🙂 Tak czy owak, Lucy jakoś specjalnie mnie nie oszołamia, już wolę różyk Bonnie, przynajmniej ciekawie haftowany. Taka “buraczkowa” ta kolekcja 🙂 W aktualnej jesieni-zimie też w sumie mamy buraczki.
14 lutego 2011 at 15:52butters77
A mnie się podoba każdy model, który się zaczyna (a raczej – kończy) na literę H! ;-D
Na pierwszy ogień pójdzie, jak sądzę, Poppy 🙂
14 lutego 2011 at 16:13odziak
No lato jak nic. Ale molly będzie moja:P
14 lutego 2011 at 16:31roza_am
Poppy kojarzy mi się z bohaterką filmu Happy-Go-Lucky. Podobieństwo modelki Cleo do aktorki z filmu zapewne nie jest bez znaczenia 🙂
A ze staników cieszy mnie Sasha, oba róże oraz H-literki.
14 lutego 2011 at 16:40coquelicot
Maczek! Nareszcie coś dla mnie! Ogólnie to cała kolekcja bardzo mi się podoba, zdecydowanie moje klimaty i kolory 🙂 nie mogę się ich doczekać i będę miała spory problem z wyborem 😉 (na szczęście maskaradki tylko 2 mnie kuszą o ile kroje okażą się przyjazne)
najbardziej ciekawi mnie longline, muszę spróbować!
14 lutego 2011 at 16:42butters77
Rozo, miałam to samo filmowe skojarzenie 🙂 ENRAHA!
14 lutego 2011 at 17:32marudna_maruda
I filety z kurczaka 😉 (jak już jesteśmy przy Happy-Go-Lucky).
14 lutego 2011 at 19:59renulec
Ja tam się co prawda nie znam, ale mnie się podoba FSZYSTKO 😀
14 lutego 2011 at 20:16sbarazzina
Kasico, mogłabyś podać też w rozmiarówce dolną granicę? Ja rozumiem, że G+ są najważniejsze na świecie, ale wbrew pozorom czytają Cię też małobiuściaste, dla których taka informacja jest ważna. Zresztą wypadałoby ze względu na kompletność informacji.
Kolekcja zupełnie nie w moim guście. Zaciekawiła mnie Juna, dawno nie widziałam ładnego, prostego, czarnego stanika.
14 lutego 2011 at 21:08aleksandromaniak
Sądzę, że Kasica nie napisała tego dlatego, że już od jakiegoś czasu Cleo jest standardowo od miseczki D. Jak była w ofercie miseczka C, to Kasica odnotowywała to z prawdziwym entuzjazem. 🙂
15 lutego 2011 at 00:07kasica_k
Zgadza się. Marki produkowane przez Panache zaczynają się od miseczki D, z tylko jednym wyjątkiem – Atlantis, gdzie z kolei obwody zaczynają się od 30, tak więc rozmiar 28C (że nie wspomnę o AA, A i B) pozostają nieosiągalne w ofercie tego producenta przez kolejny sezon. Swoją drogą – niektóre Atlantisy podobno sprawdzają się całkiem nieźle. Ale niestety nie uświadczymy w tej marce staników miękkich, ani też całkowicie pozbawionych wypełnień.
15 lutego 2011 at 03:15keira-upon-tyne
Szkoda, że nie ma George’a :/
15 lutego 2011 at 08:35Zgadzam się z przedmówczyniami, że longline wygląda intrygująco, ale wzór zupełnie mi nie podchodzi. Pomorańcz z różem jak najbardziej tak, ale nie kratkę 🙂 Mogłabym wypóbowć Lucy, fajnie wygląda Juna i ewntualnie któryś z tych termicznych plunge’y.
sbarazzina
Standardowo Cleo produkowane jest od obwodu 28, a jednak taka informacja jest podana. Tak samo jak rozmiary majtek. Nie rozumiem dlaczego podanie dolnej miseczki jest jakimś problemem….
15 lutego 2011 at 10:02kok.12
Kasico,czy mogłabyś, tak samo jak przy dużych rozmiarach, zauważać brak małych rozmiarów. Gdy jakaś marka szyje tylko do G, zawsze jest to krytykowane, dlaczego więc nie powinno się tego robić w przypadku małych rozmiarów? Nie dość, ze małobiuściaste są dyskryminowane przez producentów, to jeszcze zdaje się, że zapominają o nich zasłużone stanikomaniaczki. To chyba nie fair?
15 lutego 2011 at 12:16jennygump
staniki na pokazy szyte są w jednym rozmiarze 30E ( trudno oczekiwać że producent na pokazy uszyje całą rozmiarówkę dla każdego modelu; pełna rozmiarówka jest szyta dopiero po zlożeniu zamówień ) Polki są szczuplejsze od brytyjek ( a już modelki tym bardziej ) i często obwody są za luźne. Czas juz przestać narzekać ciągle na to, że brak dopasowania bo to są pokazy dla branży a nie dla konsumentek więc chyba każdy kto jest w branży wie jak dobrać rozmiar który będzie leżał dobrze. Po takich komentarzach w firmach które organizują te pokazy dochodzi do niemiłych sytuacji i często płacą za to najmniej winne osoby.
15 lutego 2011 at 13:51aleksandromaniak
Nie w 30 E, a 32 E. Freya mówiła, że 30 F i widać, że tam było lepiej.
Gdybym było 30, to aż tak by tym paniom nie podjeżdżały.
Absolutnie się z Tobą nie zgadzam.
Jeśli uszyjesz na pokaz w jednym rozmiarze, zatrudnij modelki w tym rozmiarze albo przynajmniej mocno zbliżonym. A nie szczuplutką dziewczynę z obwodem 28 pakujesz w 32.
Co z tego, że Polski są szczuplejsze od Brytyjek? Na pokazy zatrudnia się z modelki, które z samej racji zawodu są szczupłe, bieliźniane są bardziej zaokrąglone od modelek wybiegowych, ale nadal bardzo szczupłe. Kraj nie ma znaczenia. Na pokazach brytyjskich też szczuplutkie modelki.
Nie, nie są to tylko pokazy dla branży, pokazy te służą również promocji marki w mediach, żeby wiadomość do produktach dotarła do nowych klientów.
I tak Panache np na swoim blogu, i wszędzie, gdzie się da, pisze o tym pokazie, zachwalając, że Panache to szeroka rozmiarówka i ekspert od brafittingu, po czym prezentuje dopasowanie na wybiegu w kategorii ,,jakiego stanika nie należy nosić.”
My jesteśmy uświadomione i znamy tę sytuację, więc rozumiemy, że tak być nie powinna. Ale rzesza pań oglądając relację z pokazu przed telewizorem albo przeglądając zdjęcia w gazecie, o tym nie ma już pojęcia.
Przykład : moja koleżanka, której nie mogę przekonać do zmiany rozmiaru (no z 75 B przeszła na 70 C, nic więcej nie mogę zwojować, a powinno być mniej więcej 70DD, 65E), obejrzała relację z Polsat Cafe z poprzedniego pokazu i skomentowała :,, no patrz, ta modelka też nie ma takiej idealnej pionowej linii, z boku jej podjeżdża, tak samo, jak mnie, a to przecież firma, którą mi polecałaś. Bułki też ma, żeby seksownie było.” End of story, jak to mówią Amerykanie.
Do zarzutów o braku komentarzy dla mniejszych rozmiarów : wydawało mi się, że stanikomania jest z założenia D+. (,,Skierowana jest głównie do pań z większym biustem (upraszczając: tych, które powinny nosić staniki z miseczką powyżej D” cytat z ,,o stanikomanii”). Oczywiście, jest zaznaczone : głównie, w końcu we wszelkich konkursach , które były kategorie dla małobiuściastych zdecydowanie się pojawiały. Ale jednak jest to blog D+.
15 lutego 2011 at 14:29W końcu to nie LM.
Zarrzutu do marek też nie rozumiem , w większości recenzowane marki to typowe marki D+, dla pań z większym biusetm, to oznacza tyle, że Maskaradki czy Superbra moim zdaniem nigdy nie pojawią się w miseczkach A i C, alfabet co najwyżej będzie rósł w górę. I tu argument o UK jest jak najbardziej zasadny : w większości piszemy o markach brytyjskich, a więc i poniekąd o brytyjskich biustach, które znacznie częściej będzie potrzebowały G+ niż D-, więc na tym będzie się skupiać marka.
Chyba, że chodzi o jakieś specjalnie dedeykowane dla małobiuściastych, ale właśnie np. Atlantis nie ma 28 ( a 30 jest nie wszędzie), a Freya miseczka B i C prezentuje dopiero od 32! Nie ma więc o czym pisać.
A to, że Kasia nie recenzuje chlubnych wyjątków, gdzie drobnobiuściaste czują się odpowiedno zauważone – cóż, Kasica jest z innej rzeczywistości rozmiarowej. 🙂 Trzeba pamiętać jednak, że pojawiły się ze dwie czy trzy recenzje małobiuściaste Sylwiastki, ale on też dotyczyły staników w rozmiarze 30 D, o ile pamiętam. Jakoś wtedy nikt się nie wykłócał. ;p
I nie rozumiem, czemu s,,G+ najważniejsza na świecie”. Nie są , choć mają największy problem ze znalezieniem stanika, a w przypadku takiego biustu jest to po prostu tragedia. Jeśli J+ mogą liczyć na jeden udany model, na Alanę, to jest to problem.
Dlatego mnie bardzo cieszą i interesują wszelkie informacje o G+. (wiadomość o GG i H w maskaradkach wreszcie powitałam z prawdziwym entuzjazmem), a tym bardziej o świetnych konstrukcjach J.+. Dodam, że osobiście mnie dotyczy, mam bowiem standardowe 30FF.
aleksandromaniak
Przepraszam za takiego giganta, ale się trochę zbulwersowałam. 😉
15 lutego 2011 at 14:29butters77
Zgadzam się, bielizna na pokazach powinna być dopasowana do sylwetek modelek – tym bardziej, jeśli firma promuje się hasłem dobrze dopasowanej bielizny. Cenię Panache za zakres rozmiarów, So Chic za Klinikę Stanika i inne akcje bra-fitterskie – ale tym bardziej uważam, że pozycja specjalisty od dopasowania zobowiązuje 🙂
I przykro mi, jeśli z powodu mówienia o niedopasowanych stanikach modelek “płacą za to najmniej winne osoby” – ale przecież nie mamy wpływu na to, czy czyiś przełożeni są niekompetentni albo niesprawiedliwi. Równie dobrze można by napisać, że “nie warto narzekać na sklep, w którym od lat są rozmiary do D, bo najwyraźniej właściciel ich nie chce sprowadzać, a pani ekspedientce Zosi jest przykro..”. No doprawdy 🙂
15 lutego 2011 at 16:02pierwszalitera
A ja jeszcze do tego giganta dodam, że skończmy z mitologią, że Polki są takie szczupłe. Naród tyje, średnia BMI u Polek wynosi podobno powyżej 25, co robi nas i tak szczuplejszymi od Niemek i Brytyjek, ale w krainie elfów nie jesteśmy. Przeciętna dziewczyna na ulicy nie wygląda jak modelka.
15 lutego 2011 at 16:05AleksandraLM
Dokladnie, zgadzam sie z przedmowczynia (a raczej przedpiszczynia). Gdyby to byly 30 to by nie jechaly tak w gore.
15 lutego 2011 at 16:12I zeby to bylo pierwszy raz… A nie est. Powinni sie uczyc na bledach.
I wiadomo ze modelki sa szczuple wiec calej rozmiarowki nie trzeba – wystarczy ze 3-4 rozmiary w tych 30stkach, tak zeby nie robic totalnego obciachu jesli chodzi o dopasowaie. Na takie podjezdzajace staniki to moze sobie pozwolic Victoria’s Secret a nie Panache.
marudna_maruda
Aleksandromaniak – w 2 pierwszych kolekcjach Cleo miseczki były od C do G albo H, stara podmarka Panache (Frilly Intimates) miała miseczki B i C, więc można było. Szkoda, że Panache z tego zrezygnowało.
A marka według Ciebie dedykowana małobiuściastym – Atlantis – ma tyle gąbki/żelu w miseczkach, że na biust zostaje niewiele miejsca. No i wbija do głowy małobiuściastym, że mają tak niewielki biust, że w staniku bez gąbki/żelu nie powinny się pokazywać.
Pomyśl, jak byś się czuła ze swoim 30FF gdyby większość staników o dobrej konstrukcji była szyta od miski G.
15 lutego 2011 at 16:25so_chic
Drogie Stanikomaniaczki,
W imieniu So Chic! dziękuję za wszystkie Wasze opinie, a Kasicy za mega szybkie relacje dotyczące prezentowanej bielizny 🙂
Odnosząc się do postów dotyczących niedopasowania bielizny do modelek, które ją prezentowały. Chciałabym rozświetlić kilka kwestii:
1. Przygotowania do pokazu zaczynamy na ok. 3 miesiące wcześniej. Swoją pracę zaczynamy zawsze od tego samego, tj. od poszukiwania modelek. Wysyłamy wówczas zapytania do wszystkich agencji w Polsce poczynając od tych najbardziej prestiżowych kończąc na małych, nikomu nie znanych. Mail zawiera wymiary modelek jakich potrzebujemy, tj. obwód pod biustem oraz w biuście. Co sezon powtarza się ta sama sytuacja, otrzymujemy mail zwrotny z informacją, iż agencje nie posiadają modelek o TAKICH wymiarach
2. Niestety nie ma możliwości zmiany rozmiaru w samplach prezentowanych w trakcie pokazu. Tak jak zresztą dobrze Panie zauważyły, biustonosze w jakich chodzą po wybiegu modelki występują w rozmiarze 70E. A dlaczego właśnie w tym rozmiarze? Otóż jest to standardowy rozmiar od którego zaczyna się cała produkcja biustonoszy marek Panache. 70E jest rozmiarem wyjściowym, od którego zaczyna się tworzenie gradacji wszystkich pozostałych obwodów tudzież miseczek. Warto również zauważyć, że modele te są prototypami produkowanymi na 6 m-cy przed ich oficjalnym wejściem do sprzedaży. Na chwilę obecną nie ma więc opcji wyprodukowania innego rozmiaru specjalnie na cele pokazu.
Mimo wszystko mam nadzieję, że zauważają Panie wkład So Chic! w propagowanie bra fittingowej idei. Jesteśmy pomysłodawcą wielu projektów, dzięki którym rzesze Polek miały możliwość przekonania się na czym tak naprawdę polega bra fitting i jak wygląda dobrze dopasowany biustonosz. Docieramy do filmów, w których ubieramy gwiazdy, współpracujemy i uświadamiamy kobiety z pierwszych stron gazet będących ikoną i wzorem do naśladowania wielu dziewcząt, kobiet… Braliśmy udział w “Sexy Mamie” zarówno programie telewizyjnym jak i książce, w której posiadamy osobny, bra fittingowy rozdział . Jesteśmy autorem Kliniki Stanika, jako pierwsi w Polsce zorganizowaliśmy spotkanie z konsumentkami mające na celu propagowanie bra fittingu, chodzi oczywiście o Perfekcyjne Dopasowania. Organizujemy szkolenia dla personelu sklepów, które w efekcie certyfikowane są tytułem Professional Panache Bra Fitter. Nasze plany i starania marketingowe ZAWSZE mają na względzie propagowanie idealnie dopasowanej bielizny. Niemniej jednak są rzeczy, których zwyczajnie nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Myślę, że spokojnie można to głośno powiedzieć – w Polsce nie ma profesjonalnych modelek, które swoimi wymiarami pasowałyby do rozmiaru 70E. Jeśli się mylę i któraś z Pań posiada owe wymiary i pracuje w tym zawodzie, proszę o kontakt na sochic@sochic.pl. Jak najbardziej jesteśmy zainteresowani współpracą.
Mam nadzieję, że powyższy wpis wyjaśnia kwestie dotyczące bra fittingu na wybiegu i fakt, że z największych sił staramy się go zmienić na lepsze 🙂
Pozdrawiam serdecznie
15 lutego 2011 at 17:35Monika Kołodyńska
60DD 🙂
so_chic
@marudna_maruda Wielokrotnie pisaliśmy już, że powodem wycofania ze sprzedaży miseczek C w Cleo była zbyt niska sprzedaż. Sklepy swoimi zamówieniami nie były w stanie przekroczyć minimum produkcyjnego ponad którym produkcja danego rozmiaru miseczki stawałaby się opłacalna. Jest to niestety zwykła matematyka 🙂 Panache pokazało, że potrafi. Niestety rynek nie pokazał, że chce…
Pozdrawiam
15 lutego 2011 at 17:48Monika Kołodyńska
pierwszalitera
so_chic: To może pójść za trendem i zrezygnować z profesjonalnych modelek, skoro nie pasują do konceptu optymalnej prezentacji? Na przykład popularne niemieckie czasopismo dla kobiet Brigitte od wielu miesięcy pokazuje swoją modę na zwykłych kobietach. Wprawdzie na atrakcjynych kobietach, ale niekoniecznie odpowiadających modelowym standardom. Wydaje mi się, że w brytyjskich katalogach kobiety też nie reprezentują jedynego słusznego wybiegowego rozmiaru. Okrąglejsze modelki ma Bravissimo i Curvy Kate. Gdzieś zgrabne kobiety noszące rozmiar 38-40 (bo 70E tak mniej więcej wychodzi) dają się znaleźć i przy odrobinie chęci dałoby się i w Polsce. Być może nie byłoby wtedy tak jak na pokazie w Paryżu, ale Panache nie ma chyba ambicji zostać drugą La Perlą. 😉
15 lutego 2011 at 22:20azymut17
pierwszalitera – dobra myśl 🙂 W tym rozmiarze łatwo można znaleźć zgrabne dziewczyny, które dobrze będą się prezentować na wybiegu. Można by urządzić jakiś konkurs na modelki, wymóg podstawowy: rozmiar 32E. Byłaby dodatkowa reklama (choć i dodatkowe koszty).
15 lutego 2011 at 23:10aleksandralm
Konkurs, niezly pomysl – np kilka miesiecy (zeby bylo wiecej czasu) przed pokazem oglosic na Lobby ze poszukujecie modelek o takich a takich wymiaracyh, poprosic o przeslanie zdjec itd itd
A jak nie to, to chociaz podszyc te staniki jak juz wiadomo przed pokazem ze modelki beda do tych stanikow za szczuple. Zeby te obwody im tak nie podjezdzaly chociaz przez te kilka minut jak te staniki prezentuja.
15 lutego 2011 at 23:28kasica_k
Tylko trzeba pamiętać o tym, że dużo łatwiej znaleźć odpowiednie fotomodelki, niż modelki wybiegowe. Potrzebne jest możliwie gładkie ciało (na filmie nie da się go poprawić w photoshopie :), a przede wszystkim umiejętność chodzenia i poruszania się po wybiegu na niebotycznych obcasach w świetle silnych fleszy błyskających prosto w oczy. Kto widział taki pokaz z bliska, wie, o czym mowa. Ja te dziewczyny naprawdę podziwiam… Na moich filmach tego nie widać, ale wybieg był filmowany przez kilkanaście kamer i fotografowany przez drugie tyle aparatów 🙂 Myślę, że gdyby chodziło tylko o odpowiednie wymiary pań, już dawno na pokazach marek Panache miałybyśmy dobrze dopasowaną bieliznę. So Chic (dziękuję pani Moniko za wypowiedź) zresztą już raz zorganizowała imprezę, w której bieliznę prezentowały panie nie zajmujące się modelingiem zawodowo, ale była to impreza przede wszystkim dla klientek i dla sklepów. Tu trzeba by chyba zorganizować jakąś zawodową ekipę D plusową… Mam nadzieję, że w końcu jednak modelki z większymi miseczkami pojawią się “na rynku” – to przecież naturalna konsekwencja rozwoju rynku bielizny. Ktoś musi w końcu te rozmiary zacząć prezentować tak, jak na to zasługują…
16 lutego 2011 at 00:56kasica_k
Jeszcze co do problemu miseczek “D-” – nie, podanie początkowej litery rozmiarówki nie jest dla mnie problemem, być może jest nim moją pamięć, która sprawia, że o tym zapominam, albo też uznaję dolną granicę na D za oczywistość, co w sumie na jedno wychodzi. C w Cleo nie ma już od kilku sezonów, a w Masquerade nie było nigdy, więc jak słusznie zauważyła aleksandromaniak, wyjątku w postaci jej pojawienia się nie przeoczyłabym raczej. Jeśli chodzi o tematykę małobiuściastą – jak już nie raz wspominałam, uważam, że nie ma sensu, żebym zajmowała się bliżej tematyką, na której się niezbyt dobrze znam, toteż mam nieustającą nadzieję, że Sylwiastka albo któraś inna zaprzyjaźniona autorka (mrug 😉 od czasu do czasu wesprze tę gałąź tematyczną. Poza tym – hmm, gdzie są małobiuściaste blogerki? Dziś rozmawiałam z pewnym dziennikarzem o blogach bieliźnianych i po raz kolejny padło pytanie o “te mniejsze” – pokazałam Small Cup, w którym ostatni wpis jest z października. Dziewczyny, blogujcie, to fajny sport 🙂
16 lutego 2011 at 06:22kok.12
Moja uwaga na temat D- nie miała na celu spowodowania by Kasica zaczęła zajmować się profesjonalnie tą tematyką. Chodziło tylko o niezapominanie o niej. To, ze się na niej nie zna nie oznacza, ze nie może wspomnieć o potrzebie mniejszych misek. Zdaję sobie sprawę, że ten blog jest poświęcony głównie dużym rozmiarom, ale, jak ktoś zwrócił uwagę, głownie nie oznacza tylko. Zresztą plebiscyty i konkursy pokazywały, że tak nie jest.
16 lutego 2011 at 09:12Co do argumentu przedstawicielki Panache – też się mówi o braku popytu na J+, kobiety noszące ten rozmiar mają więc z niego zrezygnować? Są marki, które świetnie sprzedają małe rozmiary, więc jednak chyba się da. Może brak popytu wynikał z nieodpowiedniej konstrukcji dla małych biustów?
I jeszcze Panache Atlantis- czy na prawdę muszą być tak wygabkowane i wyżelowane? Nie jestem w stanie nosić takiej skorupy na sobie. Produkowanie tylko takich staników dla małobiuścistych jest jak produkowanie tylko minimazerów dla dużobiuścistych. Dla mnie linia Atlantis z taką polityką definitywnie nie prezentuje przyjaznego stosunku do małobiuścistych.
pierwszalitera
kasica_k: Kobiety w rozmiarach 38-40 też mają gładkie ciała. Nie mówimy tu przecież o nadwadze i cellulitach, tylko o normalnej, wysportowanej sylwetce młodej kobiety. Chudość, czy wymagane w agencjach modelek wymiary, nie gwarantują też gładkiego ciała i dobrych proporcji, to nie jest automatyzm. Widziałam już na wielkich pokazach niewarygodnie chude modelki z obwisającymi pośladkami. Wątpliwe piękno. Na całym świecie istnieją też agencje zatrudniające modelki plus size, czyli piękne, zgrabne i gładkie kobiety, trochę większe od standardowych, dziwne, że w Polsce nikomu nie przyszło jeszcze do głowy, że takie mogą tu też by potrzebne. Tam mają szansę dziewczyny, które nie mają z natury “szalenie szybkiej przemiany materii” i nie mają ochoty na głodzenie się, by uzyskać widoczną linię żeber, wolą za to potrenować trochę na siłowni, by zachować piękną figurę. Chodzenie na wybiegu to też sprawa jednego kursu i odrobiny talentu, a zwykle dziewczyny aspirujące do tego zawodu same się tego uczą. Być może pokaz zorganizowany z takimi modelkami wymagałby na początku odrobinę większych pieniędzy, ale wydźwięk i reklama byłyby o niebo większe. Jak cudownie możnaby było podkręcić przesłanie, Panache robi staniki faktycznie dla wszystkich kobiet i to na dodatek świetnie wygląda. Bo na razie widać na tych pokazach atrakcyjne, szczuplutkie tyłeczki odziane w kolorowe, źle dopasowane szmatki, które nie robią większego wrażenia. Ja tych filmików z pokazów nawet specjalnie nie oglądam, wolę oryginalne zdjęcia producenta. Nie bardzo rozumiem przesłania takiej imprezy. I zastanawia mnie też, na co komu te flesze z pokazu, podejrzewam mocno, że męźczyźni po prostu chętnie fotografują piękne kobiety, obojętne, co one mają na sobie. 😉
16 lutego 2011 at 12:06linnet
a ja sobie obejrzałam jeszcze raz filmik bo mi się muzyka podoba 😀
16 lutego 2011 at 13:40no i panowie z aparatami widoczni w pierwszym sekundach są raczej zaplanowanym elementem pokazu 😉 i dzięki migawki też idą z głośników
kasica_k
Nie widać całego podium pełnego kamerzystow i fotografów, które jest dokładnie naprzeciw wybiegu (modelki idą w jego kierunku) 🙂 Ten pan którego widać, to rzeczywiście “dekoracja”.
Modelki plus size… W Polsce… coś czuję, że jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie, zanim się pojawią. Mam czasem wrażenie, że “odrobina ciała” jest tu większym tabu niż w wielu innych miejscach na świecie, ale może mi się wydaje? Poza tym te modelki, które widzimy na pokazach bielizny, to już jest plus-size, tak naprawdę. Mają szczupłe i wysportowane ciała, ale nie są wychudzone.
16 lutego 2011 at 14:05aleksandromaniak
No bardzo przepraszam, ale modelka w rozmiarze 38, którą tu proponujemy, gdy ma wzrost modelki, tzn. powyżej 170 cm, zdecydowanie nie jest plus size. 🙂
Mam 175 cm, noszę 38 góra (jak biust się zmieści :D), 38 (sukienki i spódnice), 4o (spodnie i płaszcze, choć to też zależy od firmy) i no przepraszam, ale plus size się nie czuję.
Jeśli kobieta ma przy moim wzroście rozmiar 34, to widać jej wszystkie kosteczki. (pamiętam, jak wyglądałam, nie mówię, że teraz jest tak, jak bym chciała, ale jak ważyłam przy tym wzroście 54 kg nie wyglądałam dobrze, zdrowo też nie, uwierzcie mi)
Mogę się założyć, że większość tych dziewczyn ma właśnie rozmiar 36/38. I naprawdę trudno oczekiwać od dziewczyny w rozmiarze 36 przy zakładanym wzroście, że będzie miała obwód stanika 32. Chyba, że to jest wysportowana, ładnie umięśniona, ale to nie jest typ sylwetki modelki. Wszak mam rozmiar, a czasem i dwa więcej :D, a żadnej 32 też nie mam.
Nie mówię, że to reguła, ale w agencji Cię mierzą regularnie, jeśli w talii musisz mieć te max 62, to nie będziesz mieć pod biustem 75.
Tak naprawdę jeśli dziewczyna właśnie jest wysportowana, to przy tym wzroście i rozmiar 42 wciąż może oznaczać, że jest szczupła i ma bardzo jędrne ciało.
Wszystko zależy też od proporcji itd.
Też tak naprawdę 94 w biuście (wszak 32E), też może okazać się trudnym zadaniem.
Gdyby sample były 30 E, może byłoby znacznie lepiej.
Co do fotografów itd. – no bardzo przepraszam, ale te dziewczyny są modelkami i na tym polega ta praca. Przecież nikt ich do tego nie zmusza. 🙂 I jak widać, nie mają z tym problemu 😀
16 lutego 2011 at 18:17justinehh
Nieprawda, że nie ma staników dla małobiuściastych. One po prostu mają bardzo kiepski marketing. Wystarczy zajrzeć do katalogu Balkonetki, gdzie króluje LaSenza, Audelle, Gossard, Discover Mademoiselle i jeszcze parę innych firm. I wcale się Kasicy nie dziwię, że nie czuje się pewnie w małobiuściatej tematyce, to są w końcu zupełnie inne konstrukcje i problemy.
16 lutego 2011 at 18:20kasica_k
@aleksandromaniak, w świecie tak zwanego modelingu “plus size” oznacza co innego, niż my uważamy. To jest z naszego punktu widzenia śmieszne, ale tak jest. 38 to już jest plus size, a 42 to jest już nie wiem co, monster size? 🙂
16 lutego 2011 at 18:40“co do fotografów itd. – no bardzo przepraszam, ale te dziewczyny są modelkami i na tym polega ta praca.” – no właśnie o tym piszę. One są zawodowymi modelkami i to potrafią, ja bym się przewróciła po przejściu dziesięciu metrów 🙂 I przypuszczam, że nie jest to umiejętność do zdobycia w czasie kilku godzin szkolenia. Poprawcie mnie, jeśli się mylę 🙂
kok.12
Och, jeszcze raz powtarzam, że nie chodziło mi o to, aby Kasica zaczęła pisać o problemach małobiuścistych, lecz tylko niezapomianała o nich. To chyba nie wymaga noszenia małych rozmiarów?
16 lutego 2011 at 21:01Gdyby sytuacja D- byłaby tak różowa jak to ujęłaś, to nie miałabym problemów z kupieniem sobie rozmiaru 65b. Zresztą czy ktoś tu powiedział, że w ogóle nie ma małych rozmiarów, że w taki sposób odpisałaś justinehh?
azymut17
Tak przy okazji (przypomniało mi się przez reklamę) – czy tylko mnie irytuje nazywanie obwodów 60, 65 itd. obwodami “60 CENTYMETRÓW” itd? Zęby mnie aż bolą gdy to czytam lub słyszę. Przecież te staniki ani nie mają w obwodzie takiej długości, ani nie są przeznaczone dla osoby o takim podbiuściu. Za pierwszym razem myślałam, że to przejęzyczenie, błąd wynikający z pośpiechu, ale teraz to chyba celowo stosowane nazewnictwo? Przecież w Wielkiej Brytanii te obwody mają nazwę 28, 30 itd. i nie są to długości w calach…
16 lutego 2011 at 22:19sbarazzina
Przecież nikt się nie domaga ani nawet nie prosi, żeby Kasica zajmowała się tematyką małobiuściastą!
16 lutego 2011 at 23:12Chodzi tylko o to, żeby podawać pełne informacje na temat rozmiarówki. Po prostu, napisanie, że rozmiarówka zaczyna się od D tak samo jak od obowdu 28, który też Kasicy nie dotyczy a jednak pojawił się w notce.
I prosimy o nie przechodzenie do porządku dziennego nad faktem, że rozmiarówka “standardowo zaczyna się od D”. Takich standardów było wiele i chyba właśnie po to powstało Lobby, żeby z nimi walczyć.
reguła_przekory
Ale pewne marki nigdy nie będą i nawet nie powinny się zaczynać od misek poniżej D! Panache nie szyje miękkich half-cupów, dla niektórych nawet sztywnych nie szyje, choć tutaj należałoby określić co właściwie halfem jest. Wyobraźcie sobie Arizę w misce B lub C, albo któryś z modeli tutaj – od razu byłyby zarzuty, że konstrukcja do dupy, że nie leży, że fiszbiny za wąskie i w ogóle to stanik dla małobiuściastej powinien być bardziej skąpy. Poronionym pomysłem jest lobbowanie za mniejszymi miskami u producentów, którzy wyspecjalizowali się w bieliźnie dla biustów od D wzwyż – stąd nie widzę powodu, żeby podawać oczywistą granicę dolną. Jedyne co można by tu zmienić to ilość żelu w Atlantisach.
17 lutego 2011 at 16:39Kasianie
Granica dolna wcale nie jest oczywista. Ani trochę. Tego bloga czytają nie tylko producenci bielizny i osoby aktywne na lobby, ale też czasem ludzie “z zewnątrz” oraz osoby którym podlinkuję jakiś artykuł aby szerzyć uświadomienie. Nie każdy wie, która firma się w czym wyspecjalizowała i w jakich rozmiarach produkuje. Chodzi tylko o dodanie jednego zdania o dolnej granicy. Nie rozumiem czemu ma to komukolwiek przeszkadzać w czytaniu całego artykułu?
17 lutego 2011 at 23:50A Kasicę rozumiem że o tym zapomina i nie mam pretensji 🙂 Dlatego też – przypominamy 😀
zmijunia.lbn
Kompletnie nic mi się nie podoba. Pomarańcz generalnie mnie odstręcza i nawet najpiękniejszy róż go dla mnie nie uratuje. A tutaj nawet róż jest bardzo niespecjalny..
18 lutego 2011 at 18:33Przepraszam jeśli kogoś urażę, ale moim zdaniem cała kolekcja jest ohydna. 😉
sbarazzina
@Regula, czy chcesz powiedziec, ze dla D- nadają się tylko miękkie halfy? Rozumiem, że są marki które “chciałyby” specjalizować się w dużych biustach i dlatego szyją od D. Ale wszystkie wiemy, że literka D, E czy nawet F nie oznacza dużego biustu. Bo ani 60D, 65DD, ani nawet 70D czy 75D nie jest dużym biustem. Może powinni szyć od G, skoro specjalizują się w dużych biustach. Więc skoro szyją 65D na mały biust, to dlaczego nie mieliby szyć 65C? Akurat niektóre modele Cleo (np Charlie) były bardzo dobrze przyjęte przez małobiuściaste. Po prostu trzeba dostowac rozmiarowke do mozliwosci modelu.
Poza tym, te wspaniałe firmy, zorientowane na duży biust mają właśnie dla tych biustów skopaną konstrukcję. Absurd? I jakoś nikt nie domaga się ograniczenia rozmiarówki do G, tylko domagamy się poprawienia konstrukcji. Dlatego prosiłabym o nie używanie sformułowania “standardowa rozmiarówka do D”, bo wychodzi na to, że ten standard kończy się z drugiej strony na G.
And last but not least fajnie by było gdyby biuściaste okazały trochę więcej solidarności z małobiuściastymi. Jeszcze nigdy nigdzie nie widziałam, żeby małobiuściaste krzyczały “nie, nie rozszerzajcie rozmiarówki w górę, to nasza marka!” 🙂
18 lutego 2011 at 20:08mefistofelia
Co do modelek:
mam 177cm wzrostu i noszę właśnie 70E. Mój rozmiar ubraniowy- 36-38. Do figury modelki mi niestety trochę brakuje ale nie za bardzo wpływa to na szerokość żeber. Także jestem pewna, że można by znaleźć modelkę, która potrzebuje właśnie takiego rozmiaru.
Co do małych rozmiarów:
19 lutego 2011 at 19:43Jak najbardziej zgadzam się z tym, żeby o braku miseczek D- wspominać. Od zawsze też dziwi mnie Atlantis i jego dziwaczna polityka utwierdzania w kompleksach. Może by któraś z małobiuściastych blogerek by te gąbki skrytykowała, co?:)
Dostałam ostatnio taki do przymierzalni i nawet nie próbowałam zakładać bo takie to wypchane.
cherry
@so chic mam propozycję, olejcie profesjonalne modelki i poszukajcie amatorek, alno poczatkujacych an wlasną rękę w rozmairze 70E, albo poszukajcie pośród modelek size plus, nie zapomne artykulu w Glamour z ktorego wynikalo że gdzieś tam modelką size_+ była dziewczyna nosząca rozmiar 40 ( ubraniowy) ,a chyba do tych 70E, wam właśnie takich pań 38-40 potrzeba, a i może nie bedą takie niby ekstra jak te modelki 32 ( rozmiar ciuchow) ale klientkom myślę taka zmiana by sie spodobala
1 marca 2011 at 18:53cherry
i jeszcze jedno? czy naprawde modelka musi mieć koniecznie te 175. Mając sama 177, pytam sie- po co? równie dobrze może mieć i 168 cm
1 marca 2011 at 19:10