Gdyby ktoś 10 lat temu powiedział mi, że będę z przyjemnością nosić ramiączka o szerokości 4 cm, a jednym z moich ulubionych staników stanie się model z serii „biustonoszy odciążających”, moje oczy powiększyłyby się chyba do średnicy brodawek sutkowych 🙂 Nigdy nie mów „nigdy” – zwłaszcza jeśli jesteś stanikomaniaczką – tego się od tamtych czasów nauczyłam.
Przedstawiam Wam stanik, który nauczył mnie kilku rzeczy o moich potrzebach. Nauczył mnie też co nieco o sztuce bieliźniarskiej, zwłaszcza o tym, co daje drut w miseczce, a co jego brak i jak bardzo różnymi produktami są biustonosze na fiszbinach od tych bez fiszbin. I dużo o zaletach tych ostatnich. Choć cele wszystkich biustonoszy są przecież zbieżne: uszczęśliwić nas i nasze biusty!
Jak radzi sobie z tym zadaniem Clara Art niemieckiej marki Anita?
Anita – biustonosz Clara Art 5853 – C3, rozmiar: 85H, kolor: anthracite; Essentials Art figi pełne+ 1346 – C1, rozmiar: L/XL
[Rozmiary biustonosza: 75-120 B-D, 75-110 E-H; rozmiary fig: S/M – L/XL; cena biustonosza: ok. 245 zł, cena fig: ok. 75 zł (sprawdzałam w sklepach online); recenzja w ramach współpracy reklamowej z marką Anita Since 1886]
Estetyka
Clara Art to sezonowa odsłona gładkiego bazowego modelu Anity – Clara. Próżno jednak szukać w tych modelach designerskich szaleństw – delikatne nadruki na stonowanych tłach świetnie grają rolę bazówek. Zawsze to jednak jakieś urozmaicenie i pokazanie kierunku, w którym mogłyby iść projekty bezfiszbinowców. Czemu zostawiać miseczki gładkie, jeśli można je zadrukować? Zostawiam tę myśl naszym bieliźniarzom 😉
Wracając do Clary – na ciemnoszarym tle mamy tu subtelne kwiatki i kropki w kolorze kremowym. Są przyjemnie proste i całość robi nowoczesne wrażenie mimo dość tradycyjnego – choć nie retro – kroju. Powiedziałabym, że Clara Art przypomina staniki sportowe, od których estetycznie dzieli ją głównie kokardka pośrodku (całkiem elegancka) i odrobina półprzejrzystości w górnej części miseczek (naprawdę odrobina – ten materiał jest niemal nieprzejrzysty).
Warto zauważyć, że poprzednie Clary Art miewały też geometryczne, minimalistyczne rzuciki i przypuszczam, że w przyszłości też możemy się takich spodziewać. Oto komplet prezentowany na pokazie na Salonie Bielizny w 2018 roku 🙂 Wzór ten można cały czas znaleźć w sklepach.
Clara Art nie jest jednak, jak już wspomniałam, oldschoolowym bezdrutowcem kojarzącym się z babciną szafą – myślę, że za to wiele współczesnych biustów ją doceni 🙂
Oprócz przyjemnie prostego designu uwagę zwraca wysoka jakość materiałów. To jest ultrasolidna i jednocześnie ultrawygodna rzecz, dopracowana naprawdę w najdrobniejszych szczegółach. Nie ma tu żadnych siepiących się brzegów, odstających nitek, szwy są równiutkie i gęste – to kolejna cecha zbliżająca Clarę do staników sportowych dobrych marek. Anita produkuje zresztą świetne i cenione sportowce, z których jeden przetestowałam (tu recenzja różowego Air Control Delta Pad), a inne przymierzałam i zrobiły na mnie doskonałe wrażenie.
Dopasowanie
Nie byłam ani trochę zaskoczona faktem, że pasuje na mnie 85H, bo to rozmiar europejski, który ostatnio najczęściej wybieram. Anita okazała się więc bardzo przewidywalna. W tym samym rozmiarze pasują mi zresztą modele na fiszbinach (mam Collette i Selmę), sportowca natomiast wybrałam sobie 85G – ale to było 4 lata i kilka centymetrów w obwodach temu. Obwód jest umiarkowanie ścisły, taki, jaki być powinien, a miseczki z pewnością nie za małe. Wszystko w europejskiej normie – z której czasem, wiadomo, wyłamują się polskie marki, ale w nich też najczęściej ląduję właśnie w 85H.
Kształt
Kształt Clara pozostawia naturalny. Na pewno nie rozstawia sztucznie piersi, ale też nie skupia ich mocno ze sobą, co sobie cenię, bo nie przepadam za stykaniem się piersi na dużej powierzchni. Szczyty piersi są zaokrąglone, nie ma efektu stożków ani dziobów, co najwyżej zaakcentowanych kulek. Biust jest dobrze podniesiony, choć bez wywindowania od samej nasady, jak w fiszbinowcach. Zależnie od pozycji ciała tudzież pory dnia może być mniej lub bardziej odbity od dołu, w ciągu dnia trochę opada, ale bez uczucia (ani wyglądu) braku kontroli. W celu mocniejszego podniesienia można zawsze skrócić jeszcze bardziej ramiączka, ale ja nie przepadam za przesadą w tej dziedzinie, bo mimo że w tym modelu nie uwierają, to po jakimś czasie za mocno podciągnięte piersi zaczynają mi ciążyć.
Clara leży gładko i nie odznacza się pod ubraniem. Jedynie gumki z tyłu, jak widać na zdjęciu, trochę się falbanią na zakręcie i pod obcisłym, cienkim ciuchem mogą się uwidocznić, ale jakoś nie postrzegam tego jako problem.
Jest to mocno zabudowany model, choć ma zgrabny dekolcik. Ultraszerokie ramiączka mogą wyjrzeć z co szerszych dekoltów w bluzkach czy topach.
Konstrukcja i podtrzymanie
Konstrukcja Clary opiera się na znanym schemacie – trzyczęściowej miski plus panel boczny i panel górny, czyli w sumie aż 5 części – podobnie, jak np. w modelu Teyli Andorra. Zawsze mi imponowała złożoność tego kroju, który można spotkać w bardziej tradycyjnych modelach. Clara różni się jednak od oldschoolowców szczegółami, w tym zadbaniem o większą okrągłość i opływowość.
Warto zwrócić uwagę na dolną taśmę i jej kształt pośrodku (à la „krzyżak”), dający więcej przestrzeni dla brzucha. Boczne panele miseczek przechodzą płynnie w poszerzone ramiączka, co wydaje się zwiększać stabilność.
Jeśli chodzi o walory podtrzymujące, Clara Art trzyma moim zdaniem porównywalnie do bezfiszbinowych modeli sportowych (nie mówię tu rzecz jasna o najmocniejszym i jednocześnie najcieńszym „pancerniku”, z jakim miałam do czynienia – Extreme Control Plus, też marki Anita). Cały przód stanika jest z dwóch warstw bardzo stabilnych dzianin. Elastyczna jest tylko górna krawędź – ten gęsty tiul naddaje się w bardzo niewielkim stopniu, nieco bardziej elastyczna jest obszywka, dzięki czemu dostosowuje się do piersi i nie wcina. Wyjątkowo mało elastyczna jest też tylna, gumowa część ramiączek, a przednia – poszerzona – to wręcz arcydzieło stabilności. Tył jest szeroki i mocny, mało elastyczny. Podsumowując: jak na bezfiszbinowca, jest bardzo dobrze.
Clara Art ma wysokie boki miseczek i boki całego stanika, które podchodzą u mnie dość mocno w kierunku pach, ale w nie nie uwierają – po części pewnie dlatego, że nie wchodzą poza pewną granicę komfortu, a może też z powodu przyjaznych dla skóry obszywek.
Wygoda
Już raz publicznie oświadczyłam, że Clara Art to najwygodniejszy bezfiszbiniak mojego życia i na razie nie mam ochoty tego odwoływać, choć nie ukrywam, że na horyzoncie majaczą kolejni kandydaci.
Najbardziej chwalebną cechą Clary są wg mnie te pancerne ramiączka, o których wspomniałam na samym początku. W stanikach bez twardego stelażu ciężar piersi jest mniej skutecznie przenoszony na pas i dlatego większa jego część spoczywa na ramiączkach. Bezfiszbiniaki po prostu mocniej ciągną za ramiona, stąd częste przekonanie u osób noszących wyłącznie tego typu staniki, że duży biust potrzebuje jak najszerszych ramiączek. W przypadku stanika bez drutu jest to najczęściej prawda, zwłaszcza jeśli oczekujemy, że podniesie i przytrzyma biust w porównywanym stopniu, co stanik na fiszbinach. W przypadku Clary kategoria „biustonosze odciążające” zobowiązuje. Ciężar zawieszony na tak szerokich i stabilnych taśmach jest dużo mniejszym dyskomfortem.
I nie chodzi tu tylko o szerokość. Ramiączka Clary są uszyte z bardzo starannie dobranych materiałów, między którymi nie ma różnic w rozciągliwości, i dodatkowo ustabilizowane od spodu wstawką z grubej, bardzo mocnej dzianiny. Dobierając sobie stanik z „megaramiąchem” radzę zawsze sprawdzić, jak zachowuje się ramiączko, gdy mocno je naciągniemy. Czy nie odkształca się, nie zamienia w rynienkę, nie zwija, czy krawędzie lamówek nie zaczynają odstawać, itp. – bo to wszystko są potencjalne źródła podrażnień skóry i dyskomfortu. Clarowe megaramiącho pozostaje całkowicie bez zmian formy, jakby było zrobione z jednego kawałka stabilnego materiału. Dzięki temu nie piłuje skóry na ramieniu, nie gniecie, nie trze, nie drapie. I trzyma na mur beton.
Poszerzona część ramiączek w Clarze ma też dla mnie idealną długość, co możecie zauważyć wcześniej na zdjęciu z tyłu. Nie jest za krótka i najszersze miejsce wypada dokładnie na ramieniu, nie przed nim. W większości biustonoszy z tego typu ramiączkami nie mam tego szczęścia, bo producenci albo oszczędzają, albo też dostosowują konstrukcję ramiączek do osób o innych sylwetkach niż moja – nie wiem, dość że dopiero o Anicie mogę powiedzieć, że pod tym względem naprawdę idealnie mi pasuje.
Tylna część ma tę przyjemną cechę, że z przednią łączy się nie zwykłym łącznikiem czy kółkiem, a także regulatorem, który co prawda niczego tu nie reguluje, ale guma się w nim nie przesuwa. Raz wyregulowane ramiączko pozostaje tej samej długości na wieki 😉
Na pochwałę zasługuje też zapięcie – jest puchate w dotyku, a szwy łączące haftkę z biustonoszem nie mają ostrych zakończeń, które tak często mnie drapią. Zapięcie idealne!
Chciałabym podobne peany odśpiewać na temat dolnej krawędzi stanika. Ta szeroka guma jest fantastyczne miękka i puchata, ale po paru godzinach, zwłaszcza jeśli trochę się ruszam i pocę (jak na wycieczkach i spacerach w górach, gdzie testowałam Clarę), któryś ze szwów w dole miski, a jest ich tu sporo, zaczyna nieco trzeć. W efekcie nie mogę powiedzieć o Clarze, że komfortem całkowicie dorównuje sportowcom. Ale serio, jest blisko.
Na koniec jeszcze jedna zaleta: Nie Ma Fiszbin Bocznych! 🙂
Podsumowując, wciąż jest to jeden z moich najwygodniejszych staników 🙂 a ja jestem coraz bardziej rozpieszczoną użytkowniczką bezfiszbinowców. Poprzeczka jest wysoko!
Do kompletu
Essentials Art figi pełne+, rozmiar: L/XL
Staniki z serii Clara miewają do kompletu klasyczne majtki szyte, tym razem jednak sparowano Clarę Art z modelem rodem z bezszwowej serii gatek Essentials, tyle że z druczkiem. Występują one w dwóch rozmiarach, S/M i L/XL, co nie wygląda na wystarczające nawet dla moich wcale nie tak dużych rozmiarowych potrzeb. Ale okazało się, że moja L/XL naciąga się tak bardzo, że moim zdaniem byłaby nadal wygodna dla osób z o kilka rozmiarów szerszymi biodrami, sporo większymi niż klasyczne polskie XL.
Gatki są z superelastycznej i bardzo miłej w dotyku cienkiej dzianiny, wykończone bez szwów (klejone) i noszą się jak druga skóra, są też dla mnie idealne wysokościowo i się nie rolują. Można oczywiście narzekać na estetyczną nudę, ale jest ona usprawiedliwiona doprowadzoną do maksimum wygodą. Majtki pasują do stanika stuprocentowo, bo są dokładnie w tym samym stylu – proste i kryjące, jedynie nieco bardziej przejrzyste, bo cieńsze i skóra trochę prześwituje w świetle fleszy 🙂
W komplecie jest mi po prostu mega wygodnie 🙂
Galeria
Przejrzyj dokładnie wszystkie zdjęcia stanika i majtek 🙂
Podsumowanie
Clara Art trafiła do mnie w samą porę – dopiero co testowałam innego, też niezłego bezfiszbinowca, miałam więc porównanie. Sprawdzanie opcji bezprzewodowych stanie się chyba moim hobby 😉 Jestem z niej super zadowolona. Jedyny naprawdę poważny zarzut, jaki mogłabym wysunąć w jej kierunku, to rozmiarówka pomijająca rozmiary pod biustem poniżej 75 (oraz miseczki powyżej H). Niestety w przypadku bezfiszbiniaków, zwłaszcza nieco starszej generacji, brak wąskich obwodów jest częsty. Anita jako marka w ogóle kieruje się bardziej w stronę plus size niż biuściastych z węższym podbiuściem.
Clarę na pewno mogę polecić większym stanikomaniaczkom, szukającym nowoczesnych bezfiszbinowych rozwiązań niebędących koronkowymi braletami, ani zupełnym oldschoolem. Jeszcze tylko przydałoby się, żeby się pojawiła w śmielszych kolorach – ale Anita rzadko rozpieszcza nas takimi wyskokami, hołduje raczej tradycyjnym gustom i spokojnemu minimalizmowi. Minimalistki jednak też są wśród nas.
Na deser jeszcze jedna informacja: materiały, z których uszyta jest Clara Art, mają certyfikat Oeko Tex, jak zresztą wiele produktów Anity.
Uwaga, KONKURS!
Kotek Marmurek tym razem nie obwieszcza kodu rabatowego, ale mamy razem z Anitą inną propozycję dla stanikomaniaczek zaciekawionych Clarą Art 🙂
Zapraszamy Was do KONKURSU! Można wygrać biustonosz – Clara Art bez fiszbin 5853 w jednym z dwóch kolorów: tym z recenzji (anthracite) i białym w szare kwiatuszki (crystal)!
Jak wygrać? Napisz w komentarzu do recenzji wypowiedź na temat: wymień 3 powody, dla których lubisz biustonosze bez fiszbin, albo dla których chciałabyś je wypróbować! Osoba, która stworzy najciekawszą wypowiedź, wybrana przez dwuosobowe jury złożone ze mnie i przedstawicielki marki Anita, otrzyma biustonosz Clara Art w wybranym przez siebie rozmiarze.
[Uwaga: chodzi tylko o ten model – bez możliwości zamiany na inny model ani kolor, ani też na ekwiwalent pieniężny, w rozmiarze z zakresu katalogowego, więc niestety nie obłowią się tu stanikomaniaczki nie mieszczące się w tym zakresie (chyba, że wygraną chcecie dać komuś w prezencie).]
Na wypowiedzi konkursowe czekamy do końca niedzieli 16.10.2022, a wyniki ogłosimy we wtorek 18.10.2022 (osoba zwycięska otrzyma zawiadomienie w postaci komentarza oraz maila). Jeśli osoba będzie mieszkać w pobliżu sklepu partnerskiego Anity, zostanie jej zaproponowana wizyta i dobór biustonosza w sklepie; w przypadku braku takiej możliwości – wysyłka. W tym momencie wszystkie rozmiary Clary Art są dostępne w magazynie w Austrii, skąd wysyłka trwa 7-10 dni, w przypadku konieczności doszycia może to niestety potrwać dłużej – ale mam nadzieję, że wystarczy Clar dla naszej zwycięskiej amatorki bezprzewodowców 🙂
A co jeśli nie wygrasz ? a jednak pragniesz Clary Art? Zostają zakupy. Anita zaopatruje sklepy w całej Polsce – tu jest wyszukiwarka sklepów – można też dorwać jej produkty online.
To jak? Kto chce wypróbować Clarę Art? Zapraszam do komentarzy! 🙂
26 komentarzy
Joanna
Dziś z moich ust padły słowa, które powoli pojawiały się w mojej głowie od pewnego czasu ” chyba sobie cycki odetnę”. Dlaczego? Biustonosze chyba nie lubią mojego biustu tak bardzo, że aż druty uciekają że środka (czyli ewakuuj się kto może). W domu leżą 3 biustonosze, które powinnam zszyć po raz nie wiadomo który, a dziś odebrałam jeden już dwukrotnie reklamowany z tego samego powodu – założony łącznie chyba mniej niż 10 razy, a mimo dobrania rozmiaru w salonie nawet się nie łudzę, że w końcu będzie wszystko jak być powinno. Biustonosze i ich zakup już przestały mnie cieszyć, a zakup nowych frustruje niemal jak wizyta u dentysty. Opcji wiszących za kilka lat do pępka piersi też mnie nie pociąga. Może to właśnie bezfiszbinowce będą dla mnie wybawieniem?
7 października 2022 at 21:39Joanna
1. Nic nie ciśnie
7 października 2022 at 21:542. Nie grozi niespodzianka w postaci druta w pasze przy głębszym skłonie
3. Są wielozadaniowe i pod kieckę, i pod robocze polo (zwłaszcza?) I na siłkę.
MAGDALENA
Uwielbiam bezfiszbinowce za:
7 października 2022 at 22:36-Brak drutów, które tak strasznie nie lubi moja skóra,
– wygodę – jakbym była bez biustonosza 😉
I najważniejsze za to, że SĄ, że ktoś je wymyślił specjalnie dla mnie, do moich potrzeb, do tego abym mogła poczuć się Wyjątkowo <3
Ewa S.
Oj dawno nie miałam wygodnego bezfiszbinowca w pasującym rozmiarze. Pragnę go jak Czechy dostępu do morza. Na home-office, rower, jogę. Na wycieczki , by wygodnie spać w podróży.
8 października 2022 at 00:05By zmęczone me ramiona odpoczęły od ciężaru.
By pod bluzki i t-thirty zgrabnie poczuć biust wypięty, ale bez falbanek i odciśniętych wszędzie kominek. O! Anito moja piękna, przyjdź na me wdzięczne piersięta 😉
Nina Wum
Nie wiem, jak się sprawy mają w przypadku innych posiadaczek znacznego popiersia, ale mój cyc jest CIĘŻKI. Bezustannie usiłuje powrócić tam, gdzie jego miejsce, czyli lec płasko na moim tułowiu niczym gigantyczny blin. Tęskni za Matką Ziemią. W związku z tym moje biustonosze projektują specjalistki od konstrukcji mostów – tyle tam zachodzi potężnych Naprężeń. Typowy stanik fiszbinowiec zwykle trzeszczy na mnie niczym olinowanie statku idącego pod pełnymi żaglami, zaś same fiszbiny dziarsko usiłują mi odpiłować pierś łabędzią od tułowia. Jest to doznanie mniej więcej tak przyjemne, jak Nie wspominając już o tym, że prędzej czy później taka fiszbina doznaje przyrostu skrytobójczych ambicji i wydostaje się ze swego przyrodzonego Naturą miejsca (tzw. tunelika), usiłując przebić mi splot słoneczny. Żywot bez biusthaltera nie jest dla mnie opcją; podbiłabym sobie oko biegnąc na autobus. Dlatego też pożądam staników bez fiszbin – a już szczególnie takich, w których ramiączka przyjmują na siebie znaczącą odpowiedzialność. Nie mogę powiedzieć, że bezfiszbinowców u mnie dostatek – niedawno nabyłam swój pierwszy – zatem i ten przyjmiemy.
8 października 2022 at 05:36Monika
Tak mi się marzy biustonosz, który utrzyma w ryzach mój wielki cyc, ale nie będzie mnie zmuszal do myślenia że coś mnie uwiera, obciera, ciśnie i wbija się. Dotąd nie miałam bezfiszbinowca więc może warto wypróbować i przekonać się czy to jest właśnie to
8 października 2022 at 18:41Nina Wum
Argh, ucięło mi pół zdania. Miało być: “Jest to doznanie mniej więcej tak przyjemne, jak przeciąganie po podcycowiu druciakiem do naczyń.”
8 października 2022 at 05:38g
Czy zrobi Pani recenzję biustonosza zapinanego z przodu?
8 października 2022 at 15:36Stanikomania
Owszem, mam to w planach! Jeszcze nie wiem kiedy i czy będzie to model na fiszbinach czy bez, bo mam na oku dwa różne, ale na pewno podejmę ten temat, czy to w formie recenzji, czy poradnika.
10 października 2022 at 00:31Dominika
Biustonosze Anita to nie tylko najwygodniejsze bezfiszbinowce ale także cudowne ratunki dla amazonek. Ta firma zasługuje na medal!
8 października 2022 at 15:44Dlaczego bezfiszbinowiec? Chciałabym ulżyć mojej najcudowniejszej mamie i zwrócić jej komfort w codziennym funkcjonowaniu. Wiele w życiu wycierpiała, przeszczep, liczne operacje, kuracje sterydowe. Podczas jednej z operacji jej zebra była rozszerzane na hakach, co powoduje, ogromny ból oraz niemożność noszenia biustonoszy z fiszbinami.
Ktoś powie, ze są firmy z biustonoszami dla rozmiaru 90H, ale żadne nie maja takiej przemyślnej konstrukcji jak firma Anita.
Odciążające ramiączka? Najcudowniejsza sprawa dla każdej kobiety z większym biustem.
Kształtne piersi, same plusy!
Jeśli jest możliwość sprawić przyjemność kobiecie, dzięki której żyje to chętnie podejmę się wyzwania! ?
Diana
Hmmm 3 powody, proszę bardzo:
12 października 2022 at 22:431. Trening wczoraj ( i chęć przyklejenia biustu choćby taśmą malarską przez brak właściwego podtrzymania biustu przez kolejny bezfiszbinowiec )
2. Trening dzisiaj ( i powtórka z dnia poprzedniego)
3. Trening jutro (i strach w oczach bo to przecież nie ostatni trening a dobry bezfiszbinowiec jeszcze nie wpadł w moje sidła).
Ann
Ahoj.
16 października 2022 at 14:58Znam markę Anita, ale tego konkretnego modelu nie. Jest piękny, kwiateczkowy i moja biuściasta osoba bardzo chciałaby go wypróbować. Co więcej, chętnie podzielę się później wrażeniami. Mam duszę testerską, nie tylko w IT, ale i bieliźniarsko. Potrzebuję też komfortu i delikatności bez jakiegokolwiek uwierania. Howgh!
Stanikomania
Hej Dominiko, z radością zawiadamiam, że WYGRAŁAŚ KONKURS! ? Spodziewaj się maila w skrzynce ?
18 października 2022 at 14:55Joanna
Ostatni mój miękki stanik to karmnik otrzymany z USA. Miał Super wygodne szerokie ramiączka i odpinane miseczki. Dwadzieścia lat temu to był cud bieliźniarski. Nie miał dopasowanego obwodu ale był wygodny i taki nowoczesny. Po karmieniu już nie wróciłam do miękkich miseczek, zawsze towarzyszą mi fiszbiny. Czasem marzy mi się komfort w pracy ale duży biust i miękki biustonosz nie mieści mi się w głowie. Jeśli nie wygram go w konkursie to nie będę miała odwagi kupić go sobie. ?
8 października 2022 at 17:48EvaB
Aktualnie jestem w trakcie rekonstrukcji piersi i jedna jest w rozmiarze a, a druga h.
9 października 2022 at 23:41Bez fiszbin bo:
1. Tak kazał lekarz
2. Bo tylko w bezfiszbinowcu wytrzymuje 24/7- i tak- śpię w staniku 😉
3. Bo nienawidzę drutów ( pomijając fakt, że mam zakaz)
Amazonki są mocno dyskryminowane, jeśli chodzi o rozmiary, zarówno gorsetów pooperacyjnych jak i zwykłych staników.
Mateusz
Zagram trochę wbrew zasadom i zamiast wymienić w trzech punktach podam tylko jeden. Chcę zaskoczyć moja żonę nowym niespodziankowym biustonoszem 😉 Kocha swoje fiszbinowce i chcę żeby zapoznała się z czymś nowym, innym i trzymam kciuki, żeby to był dopiero początek nowej przygody.
10 października 2022 at 19:36MartaP
H! nawet duże H? ja i tak się w nie nie zmieszczę ? ale jeszcze znajdę coś co odczaruje bezfiszbinowce?
10 października 2022 at 20:51Milena
Uwielbiam biustonosze bez fiszbin. Są bardzo wygodne, nic nie uciska, nie gniecie i nie zostawia brzydkich odznaczeń. Jestem szczególnie przyzwyczajona do bezfiszbinowców, bo korzysta z nich szczególnie do pracy. A ten z recenzji wygląda super ?
12 października 2022 at 16:49Anna Kuskowska
Powodów jest wiele, oj wiele. Jakbym miała wymienić trzy to:
1. W końcu skonczyłoby się macanko na lotniskach. To moja zmora. Jest to dla mnie niekomfortowe.
2. Mam duze i ciezkie piersi. Łamię fiszbiny. Serio, serio.
3. Przypomnisłyby mi się te czasy nastoletnie! Bez fiszbin, bez uciskania. I te piekne wzorki jak .
Moje piersi sprawdza czy ten model to serio miekka sztuka czy jednak twardziel 😉
12 października 2022 at 23:04Agata
Ostatni raz miałam stanik bez fiszbin chyba w pierwszej ciąży, czyli z 15 lat temu ? od tego czasu, po karmieniu, nawet mi to do głowy nie przyszło! A szczerze mówiąc ostatnio wszystkie moje staniki zdejmuję z WIELKĄ ulgą natychmiast po powrocie do domu! Mimo, że są dobrane, dobre jakościowo itd. Mam dużą dysproporcję piersi, noszę protezę dla uzupełnienia, może to będzie TEN stanik, który uwolni mnie od drutów wpijających się pod koniec dnia niemiłosiernie!
16 października 2022 at 12:33Reasumując: rozdzielenie i utrzymanie protezy na miejscu, ramiączka o tej szerokości nie będą mi drążyć dolin w ramionach, na koniec dnia nie będę marzyła, żeby go zdjąć!
Elżbieta
Czuję się swobodnie i bardziej komfortowo w biustonoszu bez fiszbin, dlatego wybieram je ?drugi powód to żywotność, zwykle są trwalsze niż te z fiszbinami a trzeci : fiszbiny nie wbijają mi się w ciało. Ciągle poszukuję lepszego modelu i chętnie wypróbowałabym tej marki ?
16 października 2022 at 12:35Dorota (Dada)
Moją stanikową przygodę zaczęłam od Anity i ten pierwszy biustonosz hołubię od wielu lat jako wygodniaczek 🙂 bezfiszbinowce są dla mnie niezastąpione w domu i na fotołowach w terenie: nic nie gniecie, nic nie uwiera, największa swoboda ruchu. I mimo szuflad pięknych fiszbinowców, nie wyobrazam sobie życia bez bezfiszbinowców!
16 października 2022 at 13:21Marta
Stanik bez fiszbin nie miałam chyba nigdy, bo jak to niby miałoby działać i wyglądać? Brzmi jak missiom impossible ale jak Stanikomania zachęca to wiem, że jest warto.
16 października 2022 at 14:52Powód 1: musze tego spróbować, to brzmi jak dobra opcja na dni „wszystko mi przeszkadza”
Powód 2: szerokie ramiączka to jest to co lubię i co daje mi duży komfort.
Powód 3: te kwiatki są po prostu urocze.
Kataryjka
Bezfiszbinowce nade wszystko! Przede wszystkim dlatego, że NIE MAJĄ FISZBIN! Czyli nic nie wbija się pod pachą, nie wyłazi że stanika na mostku i nie odrzyna ciężkiego cyca niczym piła łańcuchowa. Jeszcze nie znalazłam fiszbiniaka, w którym byłoby mi stuprocentowo wygodnie, a szukam od lat!
16 października 2022 at 16:38Katarzyna
Chciałabym wypróbować ten biustonosz gdyż nigdy nie miałam takiego bez fiszbin. A myślę że komfort noszenia byłby nieporównywalny z tymi na fiszbinach. Niestety zdarza się że fiszbiny wpinają mi się w mostek, pod pachami. Zostawiają rany i otarcia. A nie spotkałam do tej pory takiego bez fiszbin który utrzymałby mi biust i sprawiał, że będę czuła się komfortowo. Może to byłby właśnie ten model ?
16 października 2022 at 23:57Izula
1. Twój szczegółowy opis spowodował, ze chce go mieć .Znalazłam adres sklepu, w którym ta firma jest i… jeśli nie wygram ( hihihi) to i tak go przymierze i ewentualnie kupię. 2. Bezfiszbinowiec bez wątpienia sprawdzi się w mojej pracy ( pielęgniarka geriatryczna- domokrążca). 3. Jeśli już wygram/kupię bez wątpienia ostanikuje moje babcie, które noszą fatalne staniki. Te bezfiszbinowe- to ok prostu cud-miod. Po prostu nie wiedziałam o ich istnieniu.
17 października 2022 at 13:08