WRynek i moda

Miękki Marks, usztywniany Spencer

Ciąg dalszy przeglądu nieco mniej znanych biuściastych marek i sklepów – po kanadyjskiej LaSenzie postanowiłam zająć się znaną i u nas brytyjską wielobranżową siecią. Skłonił mnie do tego fakt, że w moim rodzinnym mieście Warszawie otwierają się kolejne sklepy i wygląda na to, że Marks&Spencer szykuje jakąś większą ofensywę w naszym rejonie świata – co mnie cieszy, bo do firmy mam datujący się jeszcze z lat dziewięćdziesiątych sentyment (kupowałam tam staniki o „zawrotnych” rozmiarach miseczek DD i E 🙂

 

Stacjonarnie czy online?

Co natomiast martwi, to to, że M&S nadal odmawia nam możliwości skorzystania ze sklepu online, co uważam za skandaliczne. Brytyjczyk może zlecić wysyłkę do naszego kraju, polski obywatel natomiast, w przeciwieństwie do na przykład Niemca, Białorusina czy mieszkańca Barbados, może jedynie poprosić rezydującego w Zjednoczonym Królestwie przyjaciela o pomoc (sama nabyłam w ten sposób śliczną zieloną Per Unę) albo polować na ebayu. Ale czy rzeczywiście jest czego żałować?

Krótki rzut okiem na warszawskie sklepy (w tym jeden nowo otwarty, w centrum Blue City) na razie utwierdza mnie w przekonaniu, że w polskich M&S-ach stacjonarnych nadal nie mamy czego szukać. Oko moje dostrzegło pojedyncze egzemplarze w obwodach 30(65), z miseczkami nie większymi od D, w większych obwodach natomiast dało się czasem spotkać jakąś F-kę o nieciekawym designie. Słuchy jednak chodzą, że w salonie świeżo otwartym w centrum można znaleźć nawet miseczki G (!) – gorączka przedświąteczna nie zachęca do wycieczek w te rejony, ale gdyby któras z Was zajrzała, byłabym wdzięczna za raport z frontu 🙂 Ogólne wrażenie ze stoisk bieliźnianych M&S: królują moulded sztywniaczki, podczas gdy jeszcze kilka lat temu sporo było ładnych koronek – trochę szkoda…

Krótko mówiąc – jak zwykle pozostaje nam tęskne wpatrywanie się w ofertę online store’a.

 

Rozmiarówka

Bo trzeba Wam wiedzieć (zwłaszcza jeśli jeszcze nie próbowałyście skorzystać z oferty M&S), że firma ta od lat już wychodzi naprzeciw brytyjskim biustom, produkując biustonosze z miseczkami do G (czy jest to prawdziwe brytyjskie G, przy braku FF w zakresie rozmiarów, nie jest pewne), a w nielicznych modelach do J. Słynna była swego czasu akcja facebookowej grupy Busts 4 Justice, protestującej przeciwko wyższym cenom większych miseczek. Polska klientka oczywiście nie odczuła żadnej różnicy, bo rozmiarów powyżej DD czy E i tak u nas nie ma.

Typowy zakres rozmiarów M&S-owego DD-plusa to DD-G, bez miseczki FF, w obwodach od 32 (nasze 70), niekiedy od 30(65). Nieliczne modele zaczynają się od miseczki GG, po czym dochodzą do J z pominięciem HH. Szkoda, że ta najbardziej brytyjska z brytyjskich firm za nic ma sobie brytyjski system rozmiarów bielizny. Swoją drogą, Marks pyszni się, że potrafi ubrać w swoje staniki 99% populacji, co stwierdzono ponoć empirycznie na próbce 800 kobiet. Ciekawa jestem, jaka była jakość tego eksperymentalnego M&S-owego bra-fittingu.

Zerknijmy więc, co ma nam do zaproponowania M&S online store. I tu od razu rada: nie zaczynajcie poszukiwań od wybierania kategorii DD+ – wyszukiwarka sklepowa najwyraźniej nie wszystko znajduje, pomija np. tego zielono-złotego haftowańca z kolekcji Autograph i nie mam pojęcia, co jeszcze. Postanowiono chyba pognębić DD-plusy bardziej niż trzeba 😉 Lepiej przejść do Lingerie Collections i tam szukać swojego rozmiaru.

 

Kolekcje

Pobieżny przegląd obecnej oferty M&Sa nieco mnie rozczarował. Modeli DD-G jest mało, ciekawych projektów jeszcze mniej, a rozmiary mocno przebrane – zdumiewające, że w okresie przedświątecznym nie zadbano o uzupełnienie zapasów! Przy dłuższym szperaniu udało się jednak trafić na kilka ciekawostek w korzystnych cenach.

Zacznę od dziewczęcej, trochę frywolnej kolekcji Ceriso – znalazłam w niej aż trzy modele, które chętnie bym przymierzyła. Pierwszy to Jacquard Frill Trim o miseczkach z satyny żywo przypominającej tę z modelu Shanghai marki Masquerade, lecz w kolorze błękitnym. Model ten jest, a właściwie był dostępny od obwodu 30, bo rozmiarów już jak na lekarstwo. Kolejna łączka, tym razem bardzo kolorowa, zwie się Floral Print i zawiera jaskrawe różyczki na czarnym tle, na tyle sympatyczne, że nie przeszkadzają mi towarzyszące im białe grochy (nie przepadam za grochami). Mój trzeci typ to co prawda kropki, ale lśniące – to już model usztywniany, z ciekawie rozwiązaną górną krawędzią miseczek, niestety już prawie wyprzedany. Dla miłośniczek grochów zapewne gratką byłby ten sztywniaczek z pionowym cięciem, mnie jednak bardziej od stanika podobają się majtki.

Autograph to już trochę poważniejszy nastrój. Obok wyżej wspomnianego zielonkawo-złotego modelu, całkiem elegancko prezentuje się czarna Vintage Rose w beżowo-brązowe róże. Moja kolejna faworytka Spot jest wprawdzie w grochy, ale „podrapane” – to usztywniana balkonetka z nadrukiem.

Kolekcja Limited Collection jest faktycznie limited – nie zawiera bowiem w ogóle DD-plusów, godzien uwagi wydaje się natomiast wybór w wąskich obwodach i małych miseczkach (rozmiary typu 28B28C). Zdecydowana większość staników z tej kolekcji jest usztywniana.

W kolekcji Adored znalazłam jeden jedyny turkus – miękki Comfort Floral Embroidered sprawia całkiem przyjemne wrażenie, niejaka Lily natomiast, z obfitym haftem typu obiciowego, zupełnie mnie nie pociąga. Ciekawe, jak sprawuje się czerwony full-cup Jacquard Lace – czy zbiera z boków tak skutecznie, jak sugerowałby jego krój? Niestety trudno to ocenić na podstawie video – jest bowiem na modelkę stanowczo za duży, zwłaszcza w obwodzie.

I tu mała dygresja na temat zdjęć i filmów – szczuplutkie modelki poubierano w staniki, które nawet zapięte na najciaśniejszą haftkę w najlepsze jadą do góry na plecach, a miseczki często są workowate i za duże. Skoro firma chwali się, że ubierze prawie każdą Brytyjkę, to czy nie mogłaby spróbować powtórzyć sukcesu na własnych modelkach? 😉

Na zakończenie moje największe rozczarowanie – Per Una. O ile ubrania z tej kolekcji nie raz już przypadły mi do gustu, o tyle bielizna jakoś w tym sezonie nie daje rady: DD-G jest mało i ani jednego nie uznaję za wartego wzmianki. Tylko w tej kolekcji jednak udało mi się spotkać model w rozmiarach GG-JClover, miękką balkonetkę sprzedawaną w dwupaku czarny+biały (ale rozmiary przebrane dramatycznie). Zwracam uwagę na brak na skali rozmiarów również miseczki HH – nie wiadomo, z jakim właściwie J mamy do czynienia.

Poza kolekcjami warto jeszcze rzucić okiem na kategorię Underwired Bras wśród DD-plusów – znajdziemy tam codzienne, gładkie modele, z których kilka nawet cieszy oko oraz kieszeń, jak ten dwupak t-shirt bras (przyjemny zwłaszcza zestaw śliwki i szarości – dużo lepsze recenzje zbiera jednak usztywniany zestaw czarno-biały). Jest i usztywniany plunge do G.

Zdumiewająca jest kategoria Multiway w DD+ – z nieznanych przyczyn ktoś podłączył tu link do staników wyłącznie nieusztywnianych, tymczasem jest w M&S całkiem obiecujący multiway-sztywniak DD-G.

Na zdjęciach niektóre modele wyglądają całkiem interesująco (pomijając złe dopasowanie), ceny są korzystne (przeciętnie 18 funtów za stanik), jednak przyzam, że ostatnimi czasy podchodzę do Marksowej bielizny nieufnie. Mój ostatni zakup okazał się potężnym rozciągliwcem obwodowym, ponadto zdarzyło mi się raz przymierzać stacjonarnie chyba przez pomyłkę rzucony do polskiego sklepu model z miseczką G – niestety, wyjątkowo źle skrojony. Ciekawe, czy i kiedy linie DD-G zawitają do naszych stacjonarek? Tymczasem – chętnie usłyszę, jakie macie wrażenia z noszenia tej marki, bo wiem, że zwłaszcza kolekcja Ceriso ma swoje amatorki. Czy warto dziś inwestować w M&S-y?

Może ci się spodobać

24 komentarze

  • ptasia

    Niestety, moja Mama była w nowym M&S w GC i wg niej nic ponad DD nie było w obwodzie 32. O 30 już nie wspomnę.
    Mam sentyment do M&S, m.in. dlatego, że ubrania nie z linii “super niska cena” bywają nie do zdarcia i znoszą wielokrotne prania (np. bawełniane koszulki, rajstopy itd). Osobiście lubię bieliźnianą linię Ceriso, bo ma często fajny design (mój miękki half w truskawki ;)), dość stabilne/ścisłe obwody, i zdarza mi się mieścić w 32e 😉 plus atrakcyjne ceny – ale, oczywiście, mówię o ofercie na Wyspach. W Arkadii raz kiedyś zdobyłam 32e, które zaplątało się tam nie wiem, jakim cudem, ale b. szybko z niego (a właściwie z misek) wyrosłam.

    14 grudnia 2009 at 13:51 Reply
  • renulec

    Mam Ceriso, jedwabną, lekko usztywnianą balkonetkę. Wstyd się przyznać, ale tak jak małe dziewczynki swoje ukochane misie, tak ja – ten biustoniosz doprowadziłam do stanu, który raczej nie nazwę “wyjściowym”;) Jednak trudno mi się z nim rozstać, bo jest przewygodny, no i wciąż rewelacyjny w dotyku, a ja jestem dotykowcem. Sporo modeli Ceriso posiada udane, przemyślane wzory. Widać na pierwszy rzut oka, że M&S poświęca tej linii więcej uwagi.

    14 grudnia 2009 at 14:26 Reply
  • falcon_eye

    Nie warto. Przynajmniej ja już przestałam się napalać po przymiarce ok. 30 modeli, co uznaję za reprezentatywną próbkę. Jakby nie patrzeć Spencerowa miseczka G (przy obwodzie 32) jest dla mnie zawsze za mała, podczas gdy u pozostałych producentów brytyjskich, w zdecydowanej większości rozmiar 32G okazuje się być optymalny. Wszystkie staniki były mniej lub bardziej rozciągliwe, ale żaden nie był ścisły na tyle aby zaryzykować obwód 34. Również konstrukcyjnie pozostawiały wiele do życzenia – pomijając osobiste preferencje fiszbinowo-modelowe – śmiem twierdzić że wszystkie marki Evedenu i Panache zapewniają zdecydowanie lepsze podtrzymanie i kształtowanie.

    Przestrzegam również przed zachwycaniem się niskimi cenami. Oczywiście w porównaniu z regularnymi cenami marek dostępnych również i u nas, 18 funtów za stanik może kusić. Ale czy nie lepiej poczekać na przecenę czegoś, z czego będziemy naprawdę zadowolone? Tym bardziej, że przynajmniej w zakresie mniejszych miseczek oferta polskich sklepów internetowych staje się coraz bardziej przystępna cenowo. Poza tym w moim przekonaniu kampania Busts 4 Justice odniosła taki skutek, że owszem ceny rozmiarów D+ zrównały się z cenami egzemplarzy A-D, ale tylko w obrębie danego modelu. Tzn. realnie podniesiono ceny egzemplarzy o rozmiarach A-D w modelach sięgających do miseczki G, natomiast serie dostępne tylko do rozmiaru D są nadal wyraźnie tańsze (obserwacja ze sklepu M&S w Londynie trzy miesiące temu).

    Cokolwiek na plus? Z pewnością mnogość wzorów i kolorów, od gładkich bazowych bieliźniaków, przez różnorodne balkonetki, po nieco bardziej frywolne plunge i half-cupy w linii Ceriso. Przyjemnie się na to wszystko patrzy 🙂

    I jedyna rzecz, która naprawdę zachwyciła mnie na dziale bielizny M&S – przeurocze saszetki zapachowe w kształcie miniaturowych staników (obwód ok. 16cm), wykonane z dbałością o wszelkie szczegóły (łącznie z haftkami i zdobionymi ramiaczkami). Cudowny gadżet dla stanikomaniaczki za jedyne 5 funciaków. To bym z chęcią nabyła raz jeszcze 🙂

    14 grudnia 2009 at 15:32 Reply
  • ptasia

    Falcon_eye, 32G jest za małe, bo to 32FF – M&S nie robi podwójnych literek.

    14 grudnia 2009 at 15:39 Reply
  • misself

    Kompletnie nie rozumiem tego akapitu o wysyłce do Polski: Anglik może zlecić wysyłkę do Polski, ale Polak nie? A jak sprawdzają obywatelstwo? Skan paszportu trzeba dać?

    Co do rozmiarów, to ja się srodze rozczarowałam będąc w Londynie: w M&S znalazłam obwody od 75 i miski do DD. Pominę, że z niewiadomych powodów Kraków się jeszcze swojego sklepu tej marki nie dorobił, za to Koszalin i Legnica owszem o.O

    Może się coś ruszy. Na razie nie miałam okazji się przekonać, że to takie fajne staniki.

    14 grudnia 2009 at 15:45 Reply
  • elrosa

    misself – nie o to chodzi 🙂 po prostu sklep internetowy M&S nie wysyła do Polski – jedyną możliwością jest poprosić znajomego mieszkającego na Wyspach, żeby zamówił przesyłkę na swój adres, a następnie odesłał do nas.

    A swoją drogą, ostatnio otworzył się M&S we Wrocławiu. Nawet wstąpiłam obejrzeć asortyment, i cóż… jeśli chodzi o bieliznę – sporo modeli kupiłabym od ręki, bo i ładne, i cena przystępna. Tylko rozmiaru niet. Ale skoro FF nie robią, za to szyją niespecjalnie ściśle, to i tak by pewnie nie pasowało 😉

    14 grudnia 2009 at 16:34 Reply
  • asiaque

    Warto dodać, że rozmiarówka M&S bardziej przypomina kontynentalną niż brytyjską. Tak się nacięłam na miseczkę J, której na oko jest bliżej GG.

    14 grudnia 2009 at 17:30 Reply
  • kasica_k

    Co do wysyłek M&S-owych: tutaj jest wszystko o wysyłaniu do dzikich krajów, i owszem, mieszkaniec Wysp może zlecić M&Sowi wysyłkę do PL, ALE nie da się uczynić tego z Polski, raczej – albowiem trzeba się w tym celu udać się do jednej ze stacjonarek brytyjskich. Sklep online do Polski nie wysyła i koniec, nie on jeden na świecie zresztą.

    falcon_eye: Ja chcę taką saszetkę! Może poruszę w tym celu brytyjskie koneksje 🙂
    Jak teraz oglądam swoje stare M&S-y, to co prawda skrojone są przyzwoicie, ale rzeczywiście są raczej mało solidne – tyle, że to jest DD i E. Wspomniana przeze mnie wyżej Per Una jest również dość eteryczna (już jej nie noszę, bo wyrosłam). Z drugiej strony, muszę powiedzieć na plus, że zarówno staniki, jak i inne części bielizny M&S, z którymi miałam i mam do czynienia, są wyjątkowo trwałe, nawet te subtelne i koronkowe bywają dosłownie nie do zdarcia.

    asiaque, w rozmiarówce M&S jak wyż.wspomniałam brak miseczek FF i HH, stąd zapewne rozbieżność.

    14 grudnia 2009 at 18:24 Reply
  • megiddo0

    elrosa-a gdzie jest ten M&S we wroclawiu? bo chetne przeszlabym sie i pomolestowala o 65DD 🙂

    14 grudnia 2009 at 19:03 Reply
  • jantarrka

    megiddo0, M&S jest w Arkadach, byłam widziałam, 30c, d, dd, sztuk w sumie 6(w zeszłą sobotę, stan mógł się zmniejszyć), noszę normalnie 30dd, mierzyłam więc 2 ceriso i 1 plunge czerwony 30dd, no i klapa, za małe o 2 miski conajmniej. Koleżanka nosząca normalnie 30c/d wylała się z jedynego 30c a pozostałe 2 30d były za małe o jakąś miseczkę, niestety 30dd były już nieco za duże.

    Własnie piszę do M&S maila, bo miły pan mi powiedział, żeby pisać, bo niby każdy taki mail jest traktowany z uwagą należytą (piszę na wroclawarkady.store@marks-and-spencer.com.pl), ciekawe co mi odpiszą. Bardzo mi się te staniczki podobały, szkoda że nie leżały, ścisłe były przecudnie, niedrogie i kolorki rewelacyjne.
    Piszmy, kobietky, piszmy!

    14 grudnia 2009 at 19:44 Reply
  • jantarrka

    oczywiście, mialo być “piszmy, kobiety, piszmy!” a nie kobietky! Cuś pomiędzy kobiety a kobietki mi wyszło 😛

    14 grudnia 2009 at 19:46 Reply
  • keira-upon-tyne

    A w tym wroclawskim znajde cos w 32DD? bo nie wiem czy mi sie oplaca jechac :]

    14 grudnia 2009 at 20:40 Reply
  • jantarrka

    Widzialam kilka 32DD, ale, jak mówiłam, to było ponad tydzień temu, więc mogło się coś zmienić..
    Ale serio, dziewczyny, piszmy!

    14 grudnia 2009 at 22:43 Reply
  • jantarrka

    Czas leci turboszybko, to było już 2 tygodnie temu!!

    14 grudnia 2009 at 23:37 Reply
  • sunako-chan

    trzeba trafić w rozmiar, bo rozmiarówka jest dla mnie zagadką zwłaszcza w obwodach 30. niektóre Ceriso są ścisłe (przykład – rzekomo używana bo z lumpeksu 30-stka rozciągająca się do 74cm), niektóre rozciągliwe (przykład – nowa 30-stka rozciągająca się do 82cm)

    w listopadzie, niecały miesiąc temu, widziałam w Złotych Tarasach kilka modeli w rozm. 32DD.

    co do designu to M&S przypada mi do gustu, zwłaszcza Ceriso.

    15 grudnia 2009 at 02:59 Reply
  • kulka_kulkowa

    Dzięki M&S mogę mój mały biust odziać w miękki stanik. A w zasadzie w trzy miękkie z pionowymi szwami. Freya i Panache mają mnie w tej kwestii w głębokim poważaniu, więc M&S mnie uratował. Usztywniane też mam i pewnie będę jeszcze próbować, ale póki co wolę dołożyć i kupić Maskaradkę. Zgadzam się, że obwodowo są nieprzewidywalni i nigdy nie wiadomo, co się trafi. Miskowo też i to chyba na zasadzie – im dalej w tabelkę, tym większe zamieszanie. Kupiłam mamie 34F, jakiś Truly you, (nosi 34E Fantasie i 34F Frei) i jest za mały i bardzo ścisły.
    Lubię ich za małe zabudowanie małych rozmiarów i ładne wzornictwo. A, wstrzelili się ostatnio w małobiuściastą niszę i robią obwód 28 do D (aż do Deee ;))
    To tak z mojego punktu widzenia 28D/30C, ale widziałam też kiedyś w wątku producenckim na LB grono zwolenniczek staników tej marki.
    Jak ktoś się już trochę pozna i polubi z tą marką, to warto kupować na e-bayu. Bo nie wszystkie ich staniki są warte regularnej ceny.

    15 grudnia 2009 at 11:59 Reply
  • justinehh

    Byłam niedawno w tym najnowszym M&S, na jednym wieszaku znalazłam 38, 40 i 42 G…

    15 grudnia 2009 at 21:06 Reply
  • misself

    elrosa, kasica_k, dzięki za wyjaśnienie, bo w notce to jakieś mętne było.
    Trochę kicha z tą wysyłką – ale może coś się ruszy, skoro otwierają kolejne sklepy w Polsce.

    16 grudnia 2009 at 00:42 Reply
  • sunako-chan

    dwa przykłady ścisłych modeli M&S:
    mam taki w rozmiarze 30F i jest naprawdę ścisły (na mnie za ciasny), do tego dla mnie dużomiskowy i ma szerokie fiszbiny
    http://www.allegro.pl/item852536019_nowy_m_s_ceriso_przepiekny_85_e_80_f.html

    a ten mam w rozmiarze 32DD (tylko wersję różową) i też jest na mnie za ciasny i z miskami coś nie teges, ciut za szerokie fiszbiny (odsprzedam :PP)
    http://www.allegro.pl/item854187736_marks_spencer_ceriso_seksi_push_up_80_a.html

    16 grudnia 2009 at 01:44 Reply
  • alladyna

    Dla mnie rozmiarówka M&S przy obwodach 30 to też zagadka. Normalnie noszę 65E, ale z braku laku (czyt.: z braku obwodów 30 w stacjonarnych M&S w Wawie – w Złotych Tarasach) wzięłam kilka 32D i 32DD (nazbierało się tak z 7-8 sztuk).
    Efekt? 32D wszystkie za małe, robiły buły, niektóre megaluźne, ale w dwa nie dałam rady się dopiąć (LOL). 32DD były albo za duże, albo nie robiły żadnego efektu. Po 3 wizytach w sklepie i przymiarkach z tym samym brakiem efektu – zrezygnowałam z tej marki.
    Poza tym w Złotych wywiesili mało modeli, a z miękkich tylko beżowe, czarne i białe. Nie za ładne toto, dobre rozmiary robiły mi dzioby jak biustonosze firmy na T. Usztywniane są faktycznie sztywne albo drapiące. Rozmiary trafiają się tez większe, ale pojedyncze sztuki.

    16 grudnia 2009 at 13:38 Reply
  • alladyna

    Ups, miało być: dla mnie rozmiarówka M&S przy obwodach 32 to zagadka.;)

    16 grudnia 2009 at 13:39 Reply
  • M

    Byłam wczoraj w tym nowym M&S w Blu City. Miski A-DD, na cały sklep był jeden z miseczką E – minimizer, a jakże! Całe mnóstwo kosmicznego rozmiaru 40A.
    Natomiast ku mojemu zaskoczeniu wzornictwo świetne. Nigdy nie oglądałam M&S-ów, ani nawet nie specjalnie chciałam oglądać, bo uważałam je za jakiś tani chłam, ale chyba zmienię zdanie 🙂 Śliczne sztywne balkonetki-halfcupy, jeden do złudzenia przypominający Larę Elomi. Aż się prosi o miskę co najmniej G.
    Szkoda, że ci z polskiego M&S są tacy bezmyślni. Nie spojrzałam wprawdzie na ceny, ale sądzę, że spooro wzrosłyby im zyski po wprowadzeniu DD+.

    Marzę o sklepie, samoobsługowym, przestronnym, gdzie mogłabym wziąć naręcze staników, iść do dużej przymierzalni z lustrami na każdej ścianie, i przymierzać bez stresu, że zaraz jakaś miła pani wejdzie i będzie mnie macać po cyckach.
    M&S byłby idealny, no ale cóż… Pozostaje mieć nadzieję, że może kiedyś dojrzeją do tej decyzji.

    17 grudnia 2009 at 17:37 Reply
  • martvica

    Lubię M&S 🙂 Leży na mnie o niebo lepiej niż Freya i Panache. Z rozmiarówką jest trochę dziwnie, bo niby noszę u nich 30G (przy 93 w biuście), mam 4 czy 5 modeli w tym rozmiarze, ale jeszcze jeden 30F i jeden 30E (minimalnie za mały, ale optymalnie zabudowany do jednej bluzki, więc rozumiecie…;)) A ostatnio mierzone 30G, półusztywniane, było z miskę za duże. Zgłupiałam trochę 😉

    19 grudnia 2009 at 09:48 Reply
  • m sowa_pani

    “Aż się prosi o miskę co najmniej G.Szkoda, że ci z polskiego M&S są tacy bezmyślni”
    To nie zupełnie tak. Piszemy do kupców że jest zapotrzebowanie na miski większe niż DD +obwód mniejszy niż nieśmiertelne 34. Ale my swoje, a kupcy swoje. My chcemy zielone spódnice a oni nam przysyłają kolejny model czarnych spodni. Zmasowany atak na polskie m&s może cos pomoże. Mooooże… i tak jest lepiej niż kiedyś – pojawiają się obwody 30 i 32, a nawet 28D się zdarzyło:)

    5 stycznia 2010 at 23:47 Reply
  • Leave a Reply