WRynek i moda

Modnie opierzone

Czas pojawiania się w sklepach nowych kolekcji to dobry moment do różnych porównań i skojarzeń. To, co oglądałyśmy pół roku temu w postaci wyrywkowych zapowiedzi, zaczyna układać się w pewną całość. W dodatku projekty bieliźniane okazują się częścią tej samej wielkiej układanki trendów, co cała reszta garderoby. Zauważyłam, że na podstawie zapowiedzi kolekcji bielizny mogłabym z niemal równym powodzeniem przewidywać, co będzie na mnie czekało w sklepach z ubraniami, jak i odwrotnie 🙂 Dotyczy to zwłaszcza kolorów i deseni, bo z fasonami sprawa jest bardziej złożona.

Barwna dojrzałość

Za przykład mogłaby służyć choćby wchodząca właśnie do sprzedaży kolekcja Ewy Michalak. Burgundy, granaty, fiolety… Te same barwy, które patrzą na nas od niedawna ze sklepowych wieszaków. Aby to zauważyć, nie trzeba nawet iść do sieciówek – w tym sezonie wystarczy zajrzeć do BiuBiu, sklepu z odzieżą projektowaną z uwzględnieniem rozmiaru biustu. Mogłoby się wydawać, że projektantki umówiły się, że biustonosze jednej będą pasowały do bluzek drugiej.

Ta kolorystyczna konsekwencja potęguje wrażenie, że obie marki ostatnio jakby dorosły. Innymi słowy, Ewa Michalak i BiuBiu to już nie marki „nieopierzone”, lecz porosłe w dojrzałe piórka 🙂 Czy to dobrze, że zaczynają zlewać się z modowym krajobrazem? To chyba temat na długą dyskusję.

Jak piórko

Tym razem jednak to nie kolory przykuły moją uwagę, a desenie. Uwielbiam niebanalne wzory i rzuciki, zarówno na odzieży, jak i bieliźnie. Zwykłe kropki czy paski zdecydowanie mi nie wystarczają 🙂 Pierzaste motywy i dodatki nie są co prawda wynalazkiem tego sezonu, ale mam wrażenie, że tej jesieni mamy do czynienia ze szczytem uptasienia.

Weźmy choćby Zarę, markę słynną z dość wiernego kopiowania wybiegowych trendów. Oto wybrane nadruki (dwie bluzki i jeden szalik):

A bielizna? Sashę marki Cleo oglądałyśmy już dawno przy okazji zapowiedzi Cleo na jesień. Model ten już pojawił się w sprzedaży i zapewne teraz dużo mocniej przyciąga uwagę, niż można się było tego spodziewać wiosną. Powód? Moda!

Sasha jest zgrabną balkonetką, która podobno rzeczywiście ładnie kształtuje i podnosi biust. Warto zwrócić uwagę na rozpiętość rozmiarów miseczek: D-J. Strefa rozmiarów G+ to zwykle strefa wielkich kompromisów i małego wyboru – jeszcze do niedawna moda właściwie jej nie dotyczyła. Na szczęście to się zmienia.

Drugi przykład, też z Panache, nie jest może dokładnie pierzasty, ale z piórkami się kojarzy. Kształt motywów nadrukowanych na modelu Fern przypomina mi piórka. Śliwkowa tonacja zaś wpisuje się w jesienne trendy.

Fern jeszcze bardziej imponuje rozmiarowo, bo dochodzi do miseczki K. Może uznacie go za nieco naciągany przykład pierzastości, ale trudno mi było się powstrzymać przed pokazaniem go tutaj… po prostu wygląda szalenie modnie z tymi fioletami i morskimi zieleniami 🙂 Czy ktoś ostatnio przypadkiem nie narzekał w komentarzach na niedostatek fioletów? 😉

Birds of a feather…

…flock together, czyli ciągnie swój do swego, a podobne przyciąga podobne. Skoro piórka, to i ptaszki – zajrzyjmy znowu do Zary (bluzki po lewej) oraz polskiego Solara (spódnica po prawej):

Ptaszki bywają, jak widać, zarówno barwnie upierzone, jak i potraktowane sylwetkowo. Taki właśnie oszczędny wzór znajdziemy na nowości marki Freya, modelu Ingrid. Zwróćcie też uwagę na ptasią ozdobę na mostku 🙂

Ingrid w wersji miękkiej półprzejrzystej balkonetki wystąpi w rozmiarach miseczek D-GG, a w wersji usztywnianej half-cupowej – B-G. Ptasim nadrukiem możemy nacieszyć się jeszcze bardziej, nabywając coś z kompletu Ingrid marki Freya Lounge. Ptasia będzie koszulka oraz spodnie piżamowe.

I jeszcze jedna ptasia ciekawostka – w sumie dość niedawno odkryłam, że kolekcje sezonowe inspirowane najnowszymi trendami to również zjawisko dotyczące… lakierów do paznokci. Birds of a feather – tak nazywa się najnowsza kolekcja marki Orly. Ciemna śliwka to Fowl Play, szmaragdowa zieleń – Lucky Duck. Właściwie mogłybyśmy spokojnie zacząć dobierać manicure do bielizny.

Nadruk kontra koronka

Zapewne dałoby się znaleźć więcej przykładów przenikania trendów ze świata odzieży i odwrotnie. W przypadku wzorów tkanin i dzianin zjawisko to jest spowodowane między innymi tym, że te same wzory, a nawet te same materiały, które pojawiają się na rynku w danym sezonie, bywają wykorzystywane zarówno do szycia ubrań, jak i bielizny.

Szkoda jednak, że nadruki są w bieliźnie mniej popularne, a jeśli już się je wykorzystuje – często ustępują urozmaiceniem i urodą tym odzieżowym. W polskich markach D+ nadruki występują rzadko – widuję je właściwie tylko u Ewy Michalak i w firmie Comexim (poniżej co prawda nie ptasi, ale „kurzostopkowy” model Jacqueline 🙂

Wzorzyste biustonosze to raczej domena marek młodzieżowych i adresowanych do mniejszych biustów, takich jak Atlantic – „dorosłe” polskie firmy najczęściej pozostają przy tradycyjnych haftach i koronkach, a trendy widać głównie w kolorystyce.

Trendy i owędy

Niedawno dyskutowałyśmy na Lobby Biuściastych o tym, na ile zjawisko mody wpływa na nasze bieliźniane wybory. Wiele osób deklarowało, że bielizna funkcjonuje u nich niezależnie od odzieży i rzadko styl tego, co pod spodem, koresponduje z tym, co na wierzchu.

Wydaje mi się jednak, że często nie uświadamiamy sobie tego, na ile nasze wybory są manipulowane przez modowo-marketingową maszynę. Nieprzypadkowo zestawy konkretnych barw powielane są przez różne marki, zarówno odzieżowe, jak i bieliźniane, a nawet kosmetyczne. Z przyjemnością patrzymy na harmonijne zestawienia uśmiechające się do nas z wieszaków każdego sklepu i tym bardziej chcemy zobaczyć je w naszych szafach, skompletowane z różnych części garderoby. Planując zakup zielonej bluzki i spódniczki zawsze tym łaskawiej spoglądam na zielony biustonosz…

Wracając zaś do biustonoszy – chciałabym czasem, żeby bielizna w większym stopniu inspirowała się odzieżą. Dzięki temu stałaby się bardziej urozmaicona. W sumie to bardzo konserwatywny dział mody… Krótko mówiąc, nie obraziłabym się, gdyby kolorowe ptaki i motyle, podobne choćby do tych z bluzek i apaszek Zary, pojawiły się także na biustonoszach.

A Wy?

Może ci się spodobać

31 komentarzy

  • mszn

    No to teraz już wiemy, kto niedługo założy wpływowy blog Lakieromania 🙂

    5 października 2011 at 08:54 Reply
  • butters77

    Co do lakierów – no i sama nazwa Orly taka ptasia! ;-P

    5 października 2011 at 09:12 Reply
  • kis-moho

    Byłabym stałą i wierną czytelniczką Lakieromanii :o) A wracając do staników – nie miałabym nic przeciwko większej kreatywności producentów staników. W mojej szafie na razie królują biele, czernie i fiolety, marzy mi się coś bardziej fantazyjnego.
    [Tak na marginesie – moda na ptasie wzorki (podobno) wzięła się od tej pani www3.images.coolspotters.com/photos/695873/kate-middleton-gallery.jpg którą (również podobno) wszystkie sklepy próbują ostatnio kopiować. Ale to tylko zasłyszane, więc może nieprawda, bo ja się za bardzo na tym nie znam]

    5 października 2011 at 09:13 Reply
  • butters77

    W temacie manipulacji machiny “modowo-marketingowej”, pozwolę sobie zacytować to, co pisałam w przytoczonym przez Ciebie wątku:

    Myślę, że moda wpływa na mnie o tyle, o ile działa na ludzi, którzy niespecjalnie się nią interesują: jeśli projektanci/producenci zaleją rynek dzikim różem, ten wszechobecny (na wystawach i na kobiecych ciałach) róż mi się przeje – i w kolejnym sezonie z radością powitam inny odcień. Ulegam więc przetasowaniom stylistycznym i kolorystycznym, wiem, że moja tęsknota za zielenią bywa podyktowana tym, że projektanci mi jej poskąpili (…)

    I mam wrażenie, że podobne stanowisko zajmuje sporo moich koleżanek. Niby się nie rozglądamy, niby mamy swoje indywidualne wymagania – ale raptem okazuje się, że w jednym sezonie wszystkie z radością witamy fiolet 😉

    5 października 2011 at 09:19 Reply
  • ania_szyfoniera

    Ptasie wzory, w przeciwieństwie do zwierzęcych bardzo mi się podobają. Dla mnie bielizna jest częścią odzieży i uwielbiam ją dopasować do koloru ubrań, jeśli nie mam jakiegoś koloru bielizny to często łączę ją z dodatkami, np. pomarańczowy stanik, torebka, kolczyki :). Lubię modę ale oczywiście nie podlegam jej ślepo ani co do koloru ani tym bardziej fasonu. Co do koloru to oczywiście musi mi się podobać ale moda ma choćby podświadomie na mnie wpływ. Najśmieszniejsze jest to, że często wybieram jakiś kolor, który dopiero wchodzi ( jak np. kobalt ze dwa sezony temu), szukam go wtedy namiętnie i z mizernym skutkiem, jak zaczyna “wylewać” się na ulice to często już mam w szafie upolowane wcześniej rzeczy, a kolor zaczyna mnie nudzić :).

    5 października 2011 at 11:29 Reply
  • jennygump

    kasico, serce mnie zabolało, że zabrakło tu mojego ulubionego stanika tego lata: Lily fantasie !!!! WE FLAMINGI 🙂 Piękny stanik w stylu ratro z ukrytą wsród kwiatów flamingową niespodzianką 🙂 w ogóle jeśli chodzi o zaskakujące wzory i nadruki to jednak Freye i czasami Fantasie wiodą prym ( że wspomnę tylko np Edith, pepitkową Lacey albo szaloną Nadine )

    5 października 2011 at 11:54 Reply
  • jennygump

    po za tym kobiety “kolorystycznie poszukujące” są jednak w alternatywie. Rozmawiałam niedawno z przedstawicielem handlowym jednej z polskich firm:
    – ale u Pani kolorowo – zagadnął
    – staram się – mówię z wdzięczną radością
    – bo wie Pani kolorową bieliznę sprzedaje się raczej w polnocnej Polsce a cała reszta to tylko białe, czarne i cieliste….
    p.s
    z polskich cudów tej jesienio zimy polecam Balor ewy bien, dla mnie zachwycający i zaskakujący przykład połączenia folkloru z subtelnością ( kasico może jakaś mała recenzyjka 🙂

    5 października 2011 at 12:04 Reply
  • mszn

    Jennygump, który to ten Balor? Strona Ewy Bień (fatalna zresztą, jak większość stron producentów odzieży, nie rozumiem tej miłości do flasha) nie podaje nazw staników, w sklepie nie ma nic takiego.

    5 października 2011 at 15:07 Reply
  • aksanti

    Wśród mniej biuściastych marek też są ptasie akcenty:
    http://www.asos.com/Dirty-Pretty-Things/Dirty-Pretty-Things-Padded-Bird-Print-Bra/Prod/pgeproduct.aspx?iid=1475098&cid=1940&sh=0&pge=1&pgesize=200&sort=-1&clr=White

    i ten model najbardziej mi się z ptasich podoba.
    Ad. Cleo Sashy – klientki zanim dobrze się jej przyjrzą, to najczęściej mówią, że to panterka.

    5 października 2011 at 16:58 Reply
  • kasica_k

    @aksanti, dzięki – piękne te ptaszyska. Biustonosz, pas do pończoch, koszulka… W ogóle fajna ta marka Dirty Pretty Things. Niestety chyba do DD tylko.

    @jennygump, pamiętam o Lily we flamingi, ale postanowiłam skupić się na kolekcjach jesiennych w związku z poruszaniem tematu trendów 🙂 Ale flamingi jak najbardziej doceniam! 🙂

    @ania_szyfoniera, po prostu jesteś trendsetterką. Rzeczy, które Ci się podobają, nie są jeszcze modne, ale takie się stają. Możesz uprzedzać trendy 🙂

    @butters, dzięki za głos w dyskusji trendowej 🙂

    Co do Lakieromanii zaś – czy wiecie, że istnieje wprost multum lakierowych blogów? Ja dopiero odkrywam ten świat 🙂 Z polskich (a właściwie dwujęzycznych) np. fajny jest Spooky Nails http://www.spookynails.com/ , z anglojęzycznych – Scrangie http://www.scrangie.com/ , zresztą długo by wymieniać… Tutaj recenzja Scrangie z “ptasiej” kolekcji Orly, z doskonałymi zdjeciami: http://www.scrangie.com/2011/10/orly-birds-of-feather-collection-fall.html
    Na razie eksploruję temat dobierania manikiuru do bielizny i myślę, że ma potencjał 😉

    Wracajac do tematu ptasiego – jeśli czytają to sklepy, to bardzo proszę przyznać się, u kogo można zaopatrzyć się w ptaszki (włączając w to Lily we flamingi 🙂

    5 października 2011 at 18:09 Reply
  • jennygump

    u nas w theboob jest oczywiście Lily ( we flamingi:), Sasha Cleo ( genialnie wygląda w komplecie) i czekamy na piękną Ingrid Frei 🙂

    *msn Pani w modelu balor stoi bokiem oparta rękami o filar, zdjęcie jednak nie oddaje intensywności barwnego haftu i kontrastu z delikatnym tłem ! dla mnie jest odjechany 🙂

    5 października 2011 at 18:30 Reply
  • czikiratka

    Niech moda włazi na bieliznę! Fakt, wpienia mnie, gdy coś co lubię staje się modne i zaraz wszyscy tak chodzą, ale za to w sklepach jest więcej rzeczy w moim typie 🙂 Jako kratkownica ciągle czekam na ładną kratkę, albo choć w pepitkę, jak ten Comexim czy któraś Freyka, bo Sadie z Cleo ciężko na mnie wygląda…

    Jaskółki do tej pory mnie nie skusiły na ubraniach, ale na Ingrid już ostrzę PAZURY 😀 (@jennygump – kiedy do Pani dolecą? Nad Szczecinem żurawie ostatnio leciały tabunami, może już czas na jaskółki :))

    Raz byłam zachęcana do kupna biustonosza słowami: “Nawet do paznokci pani pasuje!”, po tygodniu po niego wróciłam 😛 Stanik (własnie mam go na sobie): deco lupin, lakier: opi pamplona purple. A na Spooky Nails wchodzę praktycznie codziennie, bo oprócz staników kocham lakiery 🙂 Na razie mam “tylko” 30 😛 Radocha mniejsza niż z kupowania bielizny, ale o ile tańsza…

    5 października 2011 at 18:56 Reply
  • morela888

    Gratuluję notki i poprzedzających ją wnikliwych obserwacji modowych!
    Mi się najbardziej w oczy rzuciły sandały z pierwszego zdjęcia-czy to aby nie Zanotti z zeszłego roku? 😉

    Głos w dyskusji modowej: podstawowa rzecz: moda działa dwubiegunowo. Nie tylko odgórnie, czyli od projektantów w stronę klientów, ale też odwrotnie: projektanci inspirują się modą uliczną.

    No i kwestia tego, na co jest zbyt. Jeśli baleriny ciągle dobrze się sprzedają to po co np. polska firma ma sobie ich odmawiać w nowej kolekcji a kreować platformy, o których, na podstawie własnej historii sprzedaży może oczekiwać, że nie będzie na nie zbytu?
    Tak się tworzy krąg uprzykrzających niekiedy życie trendów, za który odpowiedzialne także są klientki, które nie interesują się Modą. To działa tak: jeśli poznaje się trendy po tym, co jest dostępne w sieciówkach, albo-co gorsza-po tym, co noszą inni, to oczywistym jest, że powstaje “wtórny obieg modowy”, czyli to, co jest “modne” wyznaczają ostatecznie konkretne zakupowe wybory klientek (które mogą mieć zerową orientację w tym, co panuje na wybiegach a nawet średni gust). To może mieć często niewiele wspólnego z tym, o czym akurat myślał Marc Jacobs. Taka samonapędzającą się machina, którą katalizujemy my wszystkie w ogólności.

    Spróbuje to rozróżnić na przykładach. Byłam dziś na rajdzie po sklepach i tak dla przykładu: Monnari oswaja trendy “z wybiegów” i mając taki a nie inny krąg klientek może sobie pozwolić na to by ‘kreować trendy” na własne potrzeby, czyli by klientki z samego przejrzenia ich oferty widziały co jest “modne” i więcej, by mogły ufać modowo marce, tzn. mieć pewność, że to, co widzą w ich ofercie rzeczywiście jest “modne” (w tym kontekście: ma coś wspólnego z zamysłem domów mody). W nieco inną stronę poszło Reserved od paru sezonów. Obniżyło ceny, jakość tkanin i przede wszystkim jakość projektów. Stara się bardzo by ich produkty sprzedawały się kosztem projektowania. Czyli trudno o coś ciekawego, bo szyją to, na co jest zbyt. Projektanci w Reserved nie mają tego komfortu, który panuje w Monnari. Nie mogą projektować tego, co chcą, bo główny “fokus” firmy teraz jest skierowany na sprzedaż=projekty bezpłciowe (traktowane jak projekty uniwersalne, na które prawdopodobnie więcej klientek się pokusi).

    W konsekwencji i ostatecznie: im bardziej my staramy się ubierać ciekawie, tym ciekawsza jest oferta sklepów w tej mierze i tym mniej bombardowania nas tym, czego mamy dosyć.
    Na potrzeby tego bloga najłatwiej to sobie uzmysłowić na podstawie designu staników. Jeśli jest popyt na fantazyjne wzory staników to takie będą się pojawiać w ofercie.

    5 października 2011 at 21:08 Reply
  • gruby-elf

    La senza ma jeszcze jaskółki – Parę miesięcy temu kupiłam i sprzedałam z żalem, bo nie pasowały. lh6.googleusercontent.com/-NpqCZepEg3w/TmJJnW4OK_I/AAAAAAAAGLY/gh056bhwGyY/jaskolki_dsc1773.jpg

    Poza tym zdaje się, że Miu miu lansowało taki wzorek w jaskółki na wiosnę 2010, więc wyprzedziło nawet Kate M. 😉

    5 października 2011 at 22:11 Reply
  • kasica_k

    @gruby-elf, fajne jaskóły 🙂 Teraz też sobie przypominam, że gdzieś już je widziałam. Co do ptaszków, przeczuwałam, że to z pewnością nie jest pieśń sezonu zima 2011/1012, tylko wcześniejszych, ale nie umiałam wskazać dokładnie. Za słabo się znam na modzie 🙂

    @morela, ja dziękuję za bardzo ciekawy komentarz. W sumie jednak optymistycznie brzmi to, że nasze wybory w końcu odbijają się na ofercie. Choćby wprowadzenie trendu bra-fittingowego (bo tak chyba należałoby to zjawisko nazwać) do Polski jest tego przykładem. Pewnie niewiele osób obserwujących to zjawisko z zewnątrz zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele zawdzięcza ono ruchom “oddolnym” 🙂 czyli zainicjowanym przez same konsumentki. Nie mamy może bezpośredniego wpływu na pomysły projektantów ze świata mody przez wielkie M, ale mamy wpływ na zachowania bliższych nam podmiotów, czyli sklepów oraz mniejszych firm producenckich działających na rynku lokalnym. Podobnie jak z bra-fittingiem, warto chyba postawić na edukację konsumentek. Czyli pokazywac im, że nie muszą powielać sztampy, że warto postawić na lepszą jakość, ciekawsze wzornictwo, że mogą być pióra czy motyle zamiast groszków i kwiatków, dobrej jakości precyzyjne nadruki o żywych barwach zamiast byle jakich, i tak dalej.

    Sandały – nie mam pojęcia, w butach jestem słabo zorientowana (na razie! 😉

    @czikiratka, oj, znam tę radochę 🙂 (jeszcze nie liczyłam, ile mam… 😉

    5 października 2011 at 23:30 Reply
  • besame.mucho

    Ja też bym chciała więcej nadrukowej mody w bieliźnie. O, na przykład niedawno szalenie modne były różne wyraźne geometryczne wzory, rynek bieliźniany nie za bardzo to podłapał, a mogły wyjść naprawdę ciekawe modele.

    Całkiem mi się podoba ta ptaszkowa Freya, chociaż ogólnie piórka, ptaki, liście i tak dalej, to nie są wzory, które by to mnie szczególnie przemawiały.

    P.S. Kasico, pisz lakieromanię :)) !

    6 października 2011 at 15:43 Reply
  • kay

    Uwielbiam ptaki i w ogole dzikie zwierzeta na biustonoszach! Ptasie motywy pojawily sie w sezonie letnim – mierzylam akurat jeden dirty pretty things w piora i nie pasowal. a propos tej marki, mialam ich jeden biustonosz i mam mieszane uczucia. O ile nosil sie fantastycznie, to ramiaczka blyskawicznie sie rozciagnely, takze musialam go oddac. Takze jest to marka dla kobiet raczej zamoznych, ktore nie zmartwia sie tym, ze biustonosz blyskawicznie sie niszczy. Tym bardziej, ze jest to marka bardzo droga. Biustonosze sa z drogich materialow (jedwab) i bardzo mile w dotyku. Dpt ma tez swoja strone internetowa:

    http://www.dirtyprettythings.uk.com/

    Oferta jest inna niz na asos. Na asos jest piekny komplet z nadrukami kosmicznymi. Akurat dla mnie, bo uwielbiam astronomie i zdjecia kosmosu.

    http://www.asos.com/Dirty-Pretty-Things/Dirty-Pretty-Things-Stella-Printed-Padded-Balcony-Bra/Prod/pgeproduct.aspx?iid=1663994&cid=6046&Rf-400=3394,12595&sh=0&pge=0&pgesize=200&sort=2&clr=Purpleprint

    Oczywiscie kreatorzy kreuja potrzeby. W koncu czemu nagle jakis fason jest obciachowy, a inny uwazany za szykowny? Pamietamy 80., kiedy w dobrym tonie bylo miec ostry makijaz itp. Jesli chodzi o buty czy bielizne, to rzadza sie one chyba jednak innymi prawami, np. klientki biora pod uwage wygode. Podobaja mi sie obcasy, ale ze wzgledow zdrowotnych nie moge ich nosic, wiec kupuje baleriny.

    Ostatnio kupilam sobie nowy biustonosz, straples. W jakim kolorze? Czarnym oczywiscie. Byl cielisty rozowy oraz czarny. Na zime, pod ciemne ubrania potrzebuje czegos ciemnego lub w kolorze intensywnym, zeby czarna bluzka go nie zabrudzila. Jakoze ostatni straples kupilam jakies 10 lat temu, kiedy nosilam miseczke B i duzo latwiej bylo mi cokolwiek znalezc, zdecydowalam na ten straples, bo na pewno sie przyda. Moja kolekcja biustonoszy jest dosyc duza. Mam 3 kolory jednego modelu triumpha, ktore za nic nie chca sie zniszczyc, 2 kolory jednego modelu ann summers, 1 janet reger (stosunkowo nietrwala marka), 1 btempted (te marke polecam), no i jeszcze triumph i ann summers, ktore byly kiedys biale, a ktorych nie wyrzucam, bo maja doskonaly fason.

    Uwazam, ze trzeba miec co najmniej 2 staniki jasne pod jasne ubrania, oraz 2 staniki pod ciemne ubrania – to jest absolutne minimum.

    Do mojej kolekcji szukam jeszcze straplesa i plunge’a, najlepiej dwa w jednym.

    a oto moj nowy nabytek:

    http://www.houseoffraser.co.uk/Untold+Ruffle+trim+padded+balcony+bra/141684589,default,pd.html

    Pasowal jeszcze na mnie taki, ale stwierdzilam, ze przy mojej kolekcji lepiej nie kupowac za duzo.

    http://www.houseoffraser.co.uk/Untold+Ombre+embroidery+underwired+bra/146177511,default,pd.html
    Zastanawiam sie, czy przy takim wycieciu mozna uzywac takiego stanika jako plandza?

    Opisze moj straples, gdyby ktos byl zainteresowany zakupem. Otoz jest to biustonosz zamkniety od gory i pasuje (hura – zwykle w takich stanikach, na gorze w miseczce jest u mnie pusto, a zmiana rozmiaru nie pomaga). Po drugie przylega i nie tnie mi biustu po wewnetrznej stronie piersi – co robi mi wiekszosc biustonoszy usztywnianych. Po trzecie nie wbija sie gorna krawedzia w piers – niektore biustonosze sa takie, ze w misce jest za duzo miejsca, a jednoczesnie krawedz sie wbija; jest to niebywale osiagniecie moim zdaniem, miseczka jednoczesnie za duza i za mala. W moim straplesie fiszbiny sa szerokie. Po odpieciu ramiaczek minimalnie sie zsunal, mysle, ze moze centymetr, moze pol. Potem byl stabilny, w przymierzalni, mimo wygibasow. Na pierwszy rzut oka jest to egzemplarz wart polecenia i wcale niedrogi.

    6 października 2011 at 15:44 Reply
  • kay

    http://www.harrods.com/product/b-temptd/la-parisienne-push-up-bra/000000000002276794?cat1=women&cat2=womens-lingerie-and-nightwear&cat3=LingerieBras

    tu znalazlam biustonosz z kratka. Bardzo dobra marka, bardzo mile w dotyku biustonosze maja.

    6 października 2011 at 15:56 Reply
  • sabbatha

    huhu linkują mnie 😀

    Ptaszki są boskie, jeden z najfajniejszych motywów zwierzęcych w odzieży 🙂

    6 października 2011 at 16:39 Reply
  • kay

    Moda bielizniana jest konserwatywna, bo m. in. ma sie podobac mezczyznom. Bielizna ma byc seksowna. A ktoremu facetowi spodoba sie kurze pierze na biustonoszu? Dlatego wlasnie biustonosze sa czerwone, czarne i rzecz jasna z koronki. Nawet taniej i paskudnej, ale koronki.

    6 października 2011 at 17:54 Reply
  • azymut17

    Kay – co do “absolutnego minimum”, to ja uważam, że lepiej nosić bluzki, które nie farbują 🙂 Nie wiem, jak to się dzieje u innych, ale mnie się to nie przytrafia, a noszę wyłącznie ciemne i/lub nasycone kolory.Można wtedy kupować staniki w dowolnym kolorze (nie wiem jak z białymi, bo takich nie mam).
    A skąd wzięłaś tak absolutnie kategoryczne stwierdzenie, że “Moda bielizniana jest konserwatywna, bo m. in. ma sie podobac mezczyznom.”? No chyba, że mówimy o męskich gatkach i podkoszulkach. Przecież bielizna damska, jak sama nazwa wskazuje, jest skierowana do kobiet 🙂

    6 października 2011 at 20:16 Reply
  • kasica_k

    Wracając jednak do męskich upodobań, to mężczyźni nie są aż tak prostymi stworzeniami, żeby dla każdego seksowne oznaczało to samo. Dla jednego seksowne będą pastele w dziewczęce kwiatuszki, dla innego czerwone koronki i wstążki, dla jeszcze innego totalny gładki minimalizm. Zdarzają się i tacy, którzy są w stanie docenić oryginalną, niesztmpową rzecz – jak i tacy, którzy na bieliznę w ogóle nie zwracają uwagi 🙂 Po drugie, nie zawsze ubieramy się w celu wywołania wrażenia na płci przeciwnej… ale to już taki truizm, że nie chce mi się rozwijać 🙂

    @kay, ten biustonosz w kosmos jest FANTASTYCZNY. Do takich właśnie tęsknię w naszych D-plusowych markach.

    @sabbatha, a dobierałaś sobie kiedyś lakier do stanika? 😉

    6 października 2011 at 23:39 Reply
  • maith

    Żeby się BiuBiu z Effuniakiem dogadały i zaczęły robić idealnie dopasowane elementy, to z pewnością nie tylko moje marzenie. Tu faktycznie wyszło ślicznie, aż żałuję, że akurat nie w moich kolorach.

    Mężczyźni jak wiadomo są różni i różna bielizna im się podoba. Jeśli by szukać wspólnej wypowiedzi na temat bielizny, pod którą podpisałaby się większość, to byłoby to raczej coś w stylu “i tak najważniejsze jest to, co pod spodem” 😉

    Kosmos ma śliczny materiał – i właśnie – wolałabym, żeby ktoś tu wrzucił ciekawy materiał, bo to by dawało szansę, że jakaś firma, gdzie mają pojęcie o konstrukcji i rozmiarówce zrobi z tego porządny stanik. Bo od 70 i do maksymalnie DD, to takie “z czym do ludzi” 😉

    Clarisse na Lobby gdzieś napisała (chyba w wątku o effuniakowych zapowiedziach) że by chciała stanik granatowy w gwiazdy. Ja też 🙂

    7 października 2011 at 16:35 Reply
  • kay

    Oczywiscie, ze seksownosc bielizny to uproszczenie. Jednak dzialaja pewne stereotypy. Kobiecosc = kwiaty, koronki, serduszka, kolor rozowy… Zauwaz, co sie lansuje na walentynki – czerwona bielizne (w kolorze serca), ktora jest sprzedawana wlasnie jako seksowna, ma pomoc w uwodzeniu mezczyzny. Wiadomo tez, ze istnieja rozni fetyszysci itp. Jednak mainstream jest wlasnie taki: mlode kobiety maja byc atrakcyjne w celu znalezienia meza, mezatki – w celu utrzymania meza, a babcie maja byc nieseksowne, bo im juz nie wypada. Mysle tez, ze modelka w biustonoszu kosmicznym nie pogardzilby zaden facet, moze by sobie pomyslal, ze ma beznadziejny biustonosz (gdyby akurat bylo jasno).

    Ja kupuje to co mi sie podoba – ale oprocz tego bym chciala, zeby to sie podobalo mojemu mezczyznie. Mysle, ze to oczywiste. Akurat w tej kwestii nie mam szczescia, bo jemu podobaja sie rzeczy zwykle, bez ozdob – czyli koszulka z rekawem, bez wzorkow, bez dekoltu; wlasciwie meskie ubranie, ale szyte na kobiete.

    azymut – moje bluzki tez nie farbuja, w teorii. Tyle ze jesli piore majtki w kolorze barbie roz z rzeczami ciemnymi w pralce, to po ilus tam praniach te majtki troche jednak traca kolor i troche koloru lapia od tych ciemnych rzeczy. To samo dotyczy bluzek w intensywnych kolorach, np. czerwonej, ktora piore z rzeczami czarnymi. Po jednym praniu jest dobrze, po 30 praniach – niekoniecznie.

    Mysle, ze lobby w ogole nie jest reprezentatywne, w stosunku do ogolu kobiet. Kto to widzial, zeby wydawac na bielizne pol wyplaty i sprowadzac ja z innego kraju? Ile kobiet znacie, ktore tak robia? Ja nie znam chyba zadnej. W mojej rodzinie kobiety kupuja bielizne raczej tania, najdrozsza marka to triumph. Te bardziej uswiadomione nosza gaie, a te mniej uswiadomione nosza miseczke B, obwod niewazny. Ja jestem osoba, ktora najwiecej wydaje na bielizne, z monstrualna miseczka D, mimo ze niektorzy sie nabijaja, ze wcale duzego biustu nie mam, wiec po co mi D. Ja osobiscie najbardziej siebie lubilam w rozmiarze B, poniewaz jest wygodnie, a z drugiej strony cos wystaje, widac, ze jednak ten biust jest. No i nie trzeba biustonosza nosic.

    7 października 2011 at 18:59 Reply
  • kay

    A propos seksownosci stereotypowej:

    http://www.guess.eu/Guess/IT

    To jest wlasnie taki kod, dzieki ktoremu wiemy, ze to MA BYC seksowne, nawet jesli mi osobiscie sie nie podoba. Mozna isc dalej i dedukowac, ze naprawde seksownie to jest w burdelu, bo w koncu tam facet placi i wymaga.

    7 października 2011 at 19:01 Reply
  • ptysiowa_7

    Ach, ten stanik w kosmos jest przecudowny… Ma też cenę kosmiczną:) Fajnie by było, gdyby Effuniak zrobiła coś z takiego materiału, nie dodając falbanek i innych takich.
    Nie rozumiem, o co chodzi z tym farbowaniem staników od bluzek. Tzn. rozumiem, że w praniu może coś zafarbować, chociaż mi nic nie farbuje z ubrań, może dlatego, że piorę tylko w 30 stopniach. Ale staniki od bluzek? Przecież nie zakładam bluzek, kiedy są mokre.

    7 października 2011 at 19:08 Reply
  • kay

    Moze zle to ujelam. W czasie noszenia ubranie sie sciera (to widac na starych, sa zmechacone). No i te male klaczki wchodza w biustonosz. Nie da sie tego wyjac, bo sa za male. Np. na moich ciemnych spodniach zawsze jakims sposobem znajdzie sie bialy kurz po praniu (chyba zostaje w pralce z jasnego prania lub suszenia). No a na jasnych znajduje ciemny.

    7 października 2011 at 19:14 Reply
  • kasica_k

    Więcej “kosmosów” http://www.groszki.pl/groszki/1,111696,10357090,Fokus_na__kosmos.html

    Naprawdę szkoda, że “nasze” marki nie poszły za tym trendem…

    (do kompletu – lakieromania przedstawia: kosmiczne lakiery 🙂 http://www.orlybeauty.pl/index.php?PHPSESSID=2c7791b860334921e584ac200c55a301&akcja=02&grupa=06050 )

    8 października 2011 at 19:52 Reply
  • kasica_k

    A tu źródła: http://www.style.com/fashionshows/complete/slideshow/2011RST-CKANE/?iphoto=27#slide=27
    Cała kolekcja Christophera Kane’a warta obejrzenia. Takich materiałów sobie życzę 🙂

    8 października 2011 at 21:03 Reply
  • kay

    http://www.solar-company.com.pl/index.html?actvLang=pl&actvPage=0

    Firma Solar ma w tym sezonie piekne rzeczy. niestety strona jest nieprzyjazna uzytkownikowi. W czesci katalog sa ubrania w jaskolki, bluzki i dzianiny. Niestety, moje doswiadczenia z solarem sa negatywne – 2 pary spodni bardzo szybko sie zniszczyly, wlasciwie byly to ubrania na krocej niz jeden sezon. takze jesli ktos kupuje, to na wlasne ryzyko. sZkoda, ze design nie idzie w parze z jakoscia.

    9 października 2011 at 02:03 Reply
  • kasica_k

    Z Solarem różnie bywa, miałam rzeczy bardzo dobre jakościowo i takie sobie – najgorsze były lniane spodnie, które rozchodziły się na szwach (!). Bardzo lubię natomiast ich spódnice i dodatki (szale, rękawiczki). Strona od zawsze była śliczna i jednocześnie kompletnie nieużywalna, nie da się zalinkować niczego konkretnego, nie znalazłam też nigdzie podanych zakresów rozmiarów poszczególnych ubrań.

    10 października 2011 at 20:54 Reply
  • Leave a Reply