WKolekcje

Mroczne panny A, czyli Masquerade jesień-zima 2014

Masquerade – przez wiele sezonów ulubiona marka wielu biuściastych (przynajmniej tych, które mieściły się w rozmiarówkę: niegdyś jedynie D-G, teraz D-H) – ostatnimi czasy przechodziła różne przeobrażenia. Kierunki zmian raz wydawały mi się obiecujące, raz wręcz przeciwnie. Tym razem, powiem szczerze, kolekcja wydaje mi sie najmniej interesująca ze wszystkich propozycji firmy Panache na sezon jesienno-zimowy. W moim odczuciu brakuje jej życia. Ciemną, zgaszoną kolorystykę tylko niekiedy rozświetlają mocniejsze akcenty. Wszystkie modele są kryjące, pozbawione zwiewności, subtelności. Brak nowych, zachwycających motywów. Nie oznacza to, że nie ma tu zupełnie nic ciekawego, te nieliczne rozbłyski jednak giną w cieniu reszty. Ciekawa jestem, czy podzielacie moje zdanie.

A dlaczego na A? Bo wszystkie modele sezonowe oprócz jednego mają imiona na tę literę. Ciekawe, czemu ten jeden się wyłamał 🙂

Szarówka

Szarość, której elementy da się odnaleźć we wszystkich kolekcjach (no może oprócz Sculptresse 🙂 najsilniej zaznaczyła swoją obecność właśnie w Masquerade. Tu jest to szarość ciemna, grafitowa. Aż dwa modele w kolekcji wystąpią w tym kolorze. I w obydwu zostanie ona zestawiona jak na bieliznę niebanalnie, bo z żółcią. Aleah to według mnie jeden z tych przebłysków, które ratują kolekcję przed nudą. Zwłaszcza że jest to model miękki (jedyny, oprócz bazowej Persii), wzorowany na Orli, która niestety już w tej kolekcji się nie pojawi. Haft nieco w stylu obiciowo-zasłonowym, ale daje radę, szklana łezka sympatyczna.

Rozmiary: 28-38 D-H.

 

Drugim szarakiem jest nowa konstrukcja – Loire (na L – może dlatego, że nowa w tym zasiedziałym gronie? :). Jest to sztywna balkonetka z trzech części, plus dodatkowy tak zwany sling z boku (przyszyty do miski). Kiedyś nawet podobały mi się takie modele, ten jakoś nie budzi moich emocji.

Zdradzę tajemnicę, że był plan, by Loire była żółta. Wyglądało to może odważnie i interesująco, ale odcień moim zdaniem nie zachęcał – ciemny, zgaszony, jakoś tak niefajnie się kojarzący. Tak czy owak, poprzestano na graficie, a żółte (w ładnym odcieniu) są jedynie elementy tylne i kokardka. Tu moim zdaniem grają one gorzej niż w Aleah, tak trochę nie przypiął, ni przyłatał. Po zobaczeniu finalnej wersji Loire zrobiło mi się nawet szkoda tamtego niezrealizowanego, żółtego projektu.

Rozmiary: 28-38 D-H.

Morwy i śliwki

Na haftach Alice nie sposób nie zatrzymać spojrzenia. Nie dość, że wielobarwne, to jeszcze wzbogacone lśniącą nicią (jak powiada producent: „dekadencki kwiatowy haft w kolorze śliwki i morwy, wykończony dodatkami w kolorze różowego złota”). A ja jestem sroką i błysk w staniku lubię 🙂 Warto zauważyć, że kolorystyka Alice koresponduje z występującymi w pozostałych kolekcjach granatami, fioletami i różem.

To już kolejna odsłona tego modelu: biustonosz plunge o kroju opartym na dawnym Tiffany oraz koszulka z podwiązkami. Oba mają zakres rozmiarowy: 28-38 D-G.

Mimo swojej urody, Alice też mnie jakoś nie zafrapowała – jest po prostu taka, jak zawsze. Przydałaby się już jakaś równie spektakularna następczyni.

Ardour to też już stary znajomy. Śliwkę zawsze chętnie witam, ale śliwkowego formowca, jeśli już, poszukałabym sobie w jakiejś innej, nieco tańszej marce. Nie umiem się przekonać do płacenia fortuny za tego typu modele, choć koronkę ma Ardour bardzo ładną.

Rozmiary: 28-38 D-G

Mroczna oliwka

Problem ze straplessem Amelie mam taki, że mi się zupełnie nie podoba, jednocześnie zawierając elementy, które ogólnie lubię. Kolor oliwkowy – gdy w grę wchodzą zielenie, zawsze jestem na „tak”, tu jednak odstrasza mnie ciemny, „oklapnięty”, pozbawiony blasku odcień (mimo satyny). Plisowane wykończenie – nie podoba mi się w tym miejscu, i mimo obietnic, że nie odznacza się pod ubraniem, które pewnie w dodatku są prawdą, wywołuje obawę. Satyna – dobrze że jest 🙂 Ozdoba – nieciekawa. Krój… No cóż, podobno oparty na Hestii. Jeśli jednak zachowuje się tak samo jak Utopia – nie zaprzyjaźnimy się, bo Utopia spłaszcza mi biust haniebnie.

Rozmiary: 28-38 D-G.

Rubinowa Antoinette

Powrót do przeszłości – Antoinette w czerwieni.

Odcień rzeczywiście przypomina rubin, ale raczej taki w postaci nieoszlifowanej (gdybym była złośliwa, napisałabym, że nie czerwone wino, lecz plamy po nim – jest bowiem zgaszony, jak większość tej kolekcji, na zdjęciach wyszedł trochę prześwietlony). Choć powiem szczerze, że gdybym dostała obietnicę, iż otrzymamy dokładną powtórkę ze starej Antośki, już planowałabym zakupy. Zaczynam się jednak gubić w tym, co firma robi z wykończeniem górnej krawędzi miseczek. To proponowane w ostatnich sezonach na moim biuście się nie sprawdziło (tu odstaje, tam się krzywi). W tym ma być kolejna modyfikacja. Niestety nie potrafię Wam powiedzieć, które ze zdjęć: czy gorsetu, czy biustonosza, przedstawia właściwą wersję wykończenia – na pokazie były obie, a próbki ciągle ktoś zabierał do przymierzania. Może osoby, które owe próbki przymierzały, rzucą nieco światła na kwestię 🙂 Stare wykończenie, to z wersji sprzed lat, było dla mnie idealne – brzeg miseczek był zamaskowany koronką i funkcjonowało to świetnie.

Rozmiary Antoinette, zarówno biustonosza bandeau, jak i gorsetu, to 28-38 D-G. Do kompletu będą oczywiście doły – stringi i niskie majteczki, moim zdaniem bardzo ładne.

Malinowa Angie

Znana i lubiana Angie powróci w malinowym (raspberry) różu, mnie jednak wydał się on za chłodny na malinę. Ta wersja przywiodła na myśl czasy dawnej świetności i barwności Masquerade i takie modele, jak Maia. Niestety, to tylko Angie 🙂 Czemu niestety? Bo na moim biuście konstrukcja ta (dwa pionowe szwy) zupełnie nie leży (chyba że w wersji miękkiej – jak Orla), w przeciwieństwie do Majowego jednego szwu, który był zawsze doskonały (ktosia pamięta Aragona?). Konstrukcji jednoszwowych zresztą brakuje mi tu szalenie. Wiem jednak, że Angie ma rzeszę fanek i te mogą się ucieszyć z kolejnej, żywo ubarwionej wersji. Dla mnie najwybitniejsza jest w tym staniku plisowana kokardka.

Próbki niestety nie było mi dane sfotografować, bo nie było jej na targach. Pokazuję Wam więc stanik z katalogu oraz fragment majtek z natury. Niestety nie wiem, czy kokardka będzie fioletowa jak na próbce, czy malinowa jak w katalogach. Ja chcę fioletową!

Rozmiary: 28-38 D-H

Baza

Tak, to już wszystko, jeśli chodzi o sezonówki. Baza pozostanie dokładnie taka, jak sezon wcześniej: ślubna kolekcja Serenity, miękka czarna Persia (D-H), usztywniana Rhea (czarny, beż). Żeby nam się całkiem nie nudziło, pokażę Wam zdjęcia plandża (D-G) i straplessa (D-H!) Serenity:

Trzeba przyznać, że te hafty są niebrzydkie. Z powodu coraz fatalniejszego światła nie udało mi się zbliżenie zawieszki i nie wiem, czy ma rzeczywiście naklejoną perełkę, czy to tylko metal pomalowany na perłowo Oprócz dwóch staników w Serenity mamy jeszcze gorset, pas do pończoch i różne majtki.

Detale

Jak zwykle ostatnio, wszędzie mamy metalowe elementy (kółka, regulatory) z wytłoczonym logo, które bardzo mi się podobają. Plus naszywane plakietki z logo. Jeśli chodzi o resztę biżuterii – to jedyna kolekcja z oferty Panache, w której tak licznie występują zawieszki. Antośka ma, jak zwykle ostatnio, kropelki na „wąsach” (lubię ten detal). W materiałach – satyna, koronki i hafty, wszystkiego po trochu. W konkurencji „najlepsza kokardka” wygrywa bezapelacyjnie Angie. Częste są też ozdobione satyną i koronką ramiączka.

(Antoinette – gorset)

 

Kroje i rozmiary

Nie ma rewolucji. 3 sezonówki biustonoszowe do miseczki H, reszta do G, w tym gorset Antoinette i koszulka Alice. Obwody 28-38 (60-85) – swoją drogą ciekawa jestem, czy powodzenie ma rozmiar obwodu 60 tej marki, bo satynowe mało rozciągliwe tyły czynią z maskaradek staniki ciasne.

Miękki krój w typie half-cup występuje tym razem pod postacią Aleah (Orli nie ma). Nowy balkonetkowy krój Loire – nie umiem nic powiedzieć na jego temat, póki się nie pojawi w sprzedaży. Wszystkie pozostałe kroje już znamy.

Galeria

Moje fotki niestety zbyt dobrą jakością nie grzeszą. Ciemne materiały ciężko było korzystnie sportretować w tamto pochmurne zimowe popołudnie. Jest zatem szarawo i nieostrawo.

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Katalog

Moim zdaniem ciekawszy od kolekcji. Sesja podkreśla jej mroczny charakter. Rozchylone, ciemnoczerwone usta modelki wyglądają, jakby miały kogoś ugryźć, co z jednej strony kojarzy się odpowiednio mrocznie, z drugiej jest trochę śmieszne. Ale daję plusa za próbę stworzenia klimatu.

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Pokaz

Znowu uraczę Was swoim montażem. Jak wszystkie kolekcje, tak i ta poprzedzona była wstępem à la burleska i do tej marki pasował on najbardziej. Na pokazie też było za ciemno 😉

Jestem bardzo ciekawa, jak zapatrujecie się na te kolekcję i czy podzielacie moje wrażenia. Ja z przedstawionych propozycji skusiłabym się chyba tylko na Aleah. A czy Wy znajdujecie tu coś dla siebie?

Może ci się spodobać

23 komentarze

  • morela888

    Zdjęcia katalogowe zdecydowanie za ciemne. Nie widać bielizny. Alice, też w wersji koszulkowej przypomina mi wzornictwo Lepela (Fifi?)

    24 lutego 2014 at 08:34 Reply
  • Kattie

    Faktycznie, nudnawa ta kolekcja jak na Masquerade. Naprawdę podoba mi się Aleah (no i Antoinette, zawsze mi się podobał ten model). Haft na Alice moim zdaniem mógłby cały być w odcieniach złota lub złota z miedzią.

    24 lutego 2014 at 08:39 Reply
  • pierwszalitera

    Zadziwiająco podoba mi się Aleah. Pewnie dlatego, że miękki model i dostaje całą masę punktów za odrobinę żółtego. Żółty ma być podobno najmodniejszym kolorem przyszłego sezonu, więc wielkie brawa za odwagę, mógłby być bowiem z fuksją. 😉 Nie kupię jednak i nie będę nawet mierzyć, bo kontrast żółtego z grafitem ładnie wygląda na zdjęciu, ale ja w graficie wyglądam tragicznie.
    Pomijam śliwkowego t-shirtowca, coś takiego proponują faktycznie taniej inne marki i z całej kolekcji zostaje mi oliwkowa Amelie, która stylistycznie moim zdaniem jest genialna. Satyna, przepiękny wzór, wreszcie coś innego, przypomina trochę styl art déco. I kolor moim zdaniem też nie jest zły, żołnierski. Przygaszenie w tym wypadku mi w ogóle nie przeszkadza, szkoda tylko, że ta oliwka nie jest jednolita. Po co te czarne koronki na obwodzie, to nie wiem. Wzięłabym jednak bez zastanowienia gdyby stanik nie był gąbkowcem, a tak kolejna pozycja na osobistej liście “must have gdyby był miękki”. Czyli bez zmian- jak krój ciekawy, to kolor do bani, a jak kolor super, to nie ten model. 🙂

    24 lutego 2014 at 11:36 Reply
  • tfu.tfu

    szczerze? w ogóle mi się nie podoba. nie ma nic, co bym chciała mieć. nuda i smutek, a te maliny jakieś takie zleżałe… chyba powinni zmienić projektanta.

    24 lutego 2014 at 13:18 Reply
  • veev

    Ja tam nie wiem, ja bym przyjęła chętnie wszystkie, bardzo mi się podobają. Nuda i smutek? Moje klimaty 😉

    24 lutego 2014 at 14:11 Reply
  • tullilaj

    Jakoś tak statecznie, a nie kusząco z klasą i ekskluzywnie… Takie są moje wrażenia 🙁

    24 lutego 2014 at 14:16 Reply
  • pinupgirl_dg

    Jak już kiedyś pisałam przy innej kolekcji – moim zdaniem to Masquerade się opuszcza, tylko my mamy większy wybór i większe wymagania. Stąd to, co kiedyś powalało na kolana, dziś już się opatrzyło. Ogólnie nie jestem fanką marki, nie jest to mój styl. Ale parę modeli mi się podoba. W tej kolekcji – zdecydowanie Aleah. Kokardka przy Angie – łał :). Serenity plunge – świetny stanik. Sesja też nie najgorsza. Nie kojarzy mi się mrocznie, raczej przypomina mi gwiazdy niemego kina.

    24 lutego 2014 at 15:04 Reply
  • morela888

    Muszę sprostować, że na komputerze męża, w którym monitor jest ustawiony na jasniejszy na zdjęciach katalogowych widać jednak bieliznę 😉 Mea culpa. Taka wampirza jest. Na filmie z pokazu widać, że koszulki w typie Alice szyją z niewłaściwych materiałów, tak, że nawet szczupłej dziewczynie wpija się ona to tu, to tam. Co dopiero nieco grubszej.

    24 lutego 2014 at 18:00 Reply
  • braworka

    jaka szkoda ze zaden stanik na wzor mai nie jest robiony bo mam i lubie bardzo, ogolnie kolekcja nie jest zla, typowa dla maskaredek, to cleo robi za barwne dziecko kwait ;]
    i gdzie sie podziala poprzednia modelka, przyzwyczailam sie do niej;0
    gorgiany tez znily na dobre?

    24 lutego 2014 at 23:12 Reply
  • feliz sanchez

    Kolory przygaszone – bo to jesień/zima jest 🙂 Bardzo lubię zimne, stonowane kolory szarości, fiolety itd. ale podpisuję się pod wszystkim co napisała kasica – najsłabsza kolekcja Panache:
    – jedynie Aleah wygląda ciekawie, ale ta taśma na górze misek jest za szeroka i pewnie będzie odstawać
    – sling mnie nie rusza
    – Alice jeszcze ujdzie – wg mnie najlepsza kolorystycznie wersja tego modelu i poczekam na nią zamiast brać obecną
    – Antośka i ta krawędź – lepsze jest wrogiem dobrego, starsza wersja była idealna, tak samo jak jej kolor, przy którym ten wygląda jak wyblakłe na słońcu plamy kiepskiego wina 🙂
    – też kocham zielenie i biorę w ciemno, ale nie tym razem
    – tak tak – Maia wróć byle w bardziej udanych kolorach 😉
    Masquerade chyba się troszeczkę pogubiło ostatnimi czasy, a może to my stałyśmy się bardziej rozpieszczone i wymagające?

    25 lutego 2014 at 00:07 Reply
  • pierwszalitera

    No ale, czy kolekcje muszą kolorystycznie dzielić się zawsze na te jasne wiosenne i bure zimowe? Latem umajone łączki, a zimą przetrawione buraczki? Coco Chanel też nie chciała kiedyś pachnieć konwencjonalnie na kwiaty i z tego powodu powstały jej słynne aldehydowe perfumy. I okazało się, że inne kobiety też niekoniecznie chcą wtapiać się w naturę, nowy styl sprzedawał się świetnie. A może jasne, czy intensywne kolory w bieliźnie sprzedawałyby się zimą też świetnie? W końcu mamy na sobie zwykle grubsze warstwy, więc pod spodem można poszaleć. A w staniku w kolorze curry byłoby mi mentalnie w czasie mrozów może nawet ciepłej. 😉 Swoją drogą, staram się nawet zimą nie nosić zbyt buro, bure ulice mnie deprymują.
    Napadła mnie taka myśl, że producenci bielizny nie tylko produkcję przenieśli do Azji, tylko kreowanie nowych wzorów też oddali w ręce tanich azjatyckich projektantów. A ci tworzą coś, o czym myślą, że odpowiada to gustom (z ich punktu widzenia) nudnych i sztywnych Europejczyków. 😉

    25 lutego 2014 at 11:08 Reply
  • alexis-z

    Mam wrażenie, że kolekcja jest uboga ale jeśli o kolorystykę to dla mnie skromna elegancka i interesująca. Z pewnością chcę spróbować Loire połączenie koronkowej miski i satynowych boków. Kolor fajny. Następnie Koszulka Alice jest interesująca, haft na staniku boski. Małą chrapkę mam także na gorset Antoinette piękny rubinowy kolor. Szkoda, że nowa wersje a nie stara ta dawna była zdecydowanie piękniejsza ta nowa zalatuje trochę tandetą. Ostro lecz tak myślę.

    25 lutego 2014 at 11:10 Reply
  • sybla

    Jakoś szału nie ma. Może i dobrze, bo i tak Maskaradki na mnie kiepsko leżą. Z propozycji w miarę są Aleah i Serenity, ale też nie bez zastrzeżeń. Bieli w stanikach ogólnie nie lubię, reszta całkiem ładna. A w żółtym, nawet potraktowanym jako dodatek do grafitu, będę wyglądać jak trzydniowe zombie, szkoda, że te wstawki nie są np czarne albo turkusowe.
    No ale to całkiem subiektywna ocena.

    25 lutego 2014 at 13:28 Reply
  • felix sanchez

    Nie muszą się tak dzielić, ale zazwyczaj się tak dzielą 🙂 Nie mam nic przeciwko curry zimą, wręcz przeciwnie, chętnie zobaczę też jakąś papayę czy avocado 🙂 – bo zieleni nigdy za dużo. Patrząc na tą kolekcję, to ja bym chętnie oddała ją w ręce azjatyckich projektantów do przerobienia.

    25 lutego 2014 at 14:41 Reply
  • kasica_k

    Jesienno-zimowe kolekcje właśnie często są intensywnie ubarwione, w przeciwieństwie do wiosennych, które mają tendencję do bladości. Że niby pod jasne ubrania – jasna bielizna, czego chyba nigdy nie zrozumiem 🙂 Niewidka pod jasną bluzkę i tak powinna być cielista, a takie są zawsze w bazie. @morela, coś owszem widać, ale te zdjęcia _są_ ciemne 🙂 Oraz chciałam zauważyć, że ta “zima” zaczyna się już w sierpniu, wtedy zaczynają się dostawy pierwszych modeli. Cóż, za kolorowego ptaka sezonu AW14 najwyraźniej robi Cleo jak słusznie zauważyła @braworka. Oraz Maju, wróć! 🙂

    26 lutego 2014 at 03:56 Reply
  • Kahh

    Aleah wygląda naprawdę ślicznie, zwłaszcza w tym żółtym paseczkiem, natomiast Loire, o ile nie podoba mi się pod względem koloru to podobają mi się slingi, czy są one tylko ozdobą, czy też pomogą biustowi wędrować do środka?
    Najbardziej czekałam na zapowiedź Antosi, jestem jej wielką fanką. Podobnie jak Ty żałuję, że odeszli od pierwotnej koronki u górnej krawędzi, moim zdaniem stanik traci na tym trochę z luksusu. Kolor nie do końca mi się podoba, jest zbyt mało żywy, a na dodatek piszesz, że w rzeczywistości jest bardziej zgaszony. Plus za czarną koronkę. Pewnie i tak wybiorę się do salonów, obejrzeć efekt na żywo.
    Angie bardziej podobała mik się z elementami czerni. Róż jest dość miły, mnie w sumie przypomina budyń malinowy Rzeczywiście przypomina trochę Maię, która miała niezły krój (w moich zbiorach pojawiła się turkusowa)
    Całość kolekcji raczej mnie nie zachwyciła, niestety.

    26 lutego 2014 at 12:14 Reply
  • felisdomestica

    Amelie śliczna jest. Reszta jak dla mnie nieszałowa.

    26 lutego 2014 at 13:43 Reply
  • neiti89

    Alice i malinowa Angie w moim odczuciu są najciekawsze. Na pewno zakręcę się też za gorsetem Antoinette, gdyż poprzednia wersja kolorystyczna nie leżała mi wcale, to zapowiada się lepiej, ale i tak trzeba zobaczyć na własne oczy, żeby ocenić 🙂 Martwi mnie uwaga o “popsutej” krawędzi miski. No nic, pozostaje pomierzyć i się przekonać 😉 Amelie mnie dosłownie przeraża… Może na żywo wyglądałaby lepiej, ale ten kolor zabija dla mnie cały biustonosz ;/
    PS: Uwaga o hafcie w stylu obiciowo-zasłonowym zasługuje na jakieś internetowe wyróżnienie 😀

    26 lutego 2014 at 14:16 Reply
  • kasica_k

    @Kahh, sling jest tylko nałożony na miskę z zewnątrz, więc wygląda mi głównie na ozdobę – ale kto wie, może daje dodatkową “forward projection” 🙂 Czasem takie slingi lubią się zsuwać na bok, ale ten został połączony szwem z miseczką (czego na fotce praktycznie nie widać, ale tam jest szew na brzegu tego slinga :), więc powinien siedzieć na miejscu.

    @neiti89 – tę krawędź Antośki mają niby właśnie teraz naprawić, ale powiem szczerze, nie uwierzę, póki nie dostanę relacji z pierwszej ręki. Co do obiciowo-zasłonowego stylu – miło mi 😉 Nie pierwszy raz zresztą żakard bądź wzór go przypominający kojarzy mi się z tapicerką 🙂

    27 lutego 2014 at 17:18 Reply
  • Jejerzyk

    Przez wszystkie sezony moje ulubione – biuściaste 🙂 I jakie kosmiczne, zgrabne nogi!

    5 marca 2014 at 15:50 Reply
  • bona-wie

    @ Kasico…ja pamiętam Aragorna :)) W pięknym kolorze miałam “teal” z brązową tasiemką. Dwa tygodnie temu poleciał do nowej właścicielki. Niestety b. niewiele go nosiłam bo nie dostałam miski G tylko FF i biust wylewał się. Uwielbiałam maszkaradki, teraz z wiekiem stawiam na wygodę więc wyprzedaję całą moją kolekcję 15 sztuk Kolekcja sprzed lat -z różową Majka i Majką plum, Nemsis, Orionem ,Tiffany, Madison różowym i czarnym, Antośkomi, Minuet’ami Och szkoda tego ale co zrobić…listę kończy Shanghai,piekna Isis, Annalise….ciekawe czy Ty ja pamiętasz? Miski “krojone” w nieco inny sposób. Mój ukochany stanik poza Georgianą ale cóż biust się zrobił 36GG :))

    18 sierpnia 2014 at 19:38 Reply
  • kasica_k

    Pamiętam Annalise 🙂 Ale jakoś nie przekonała mnie do siebie. Z Maskaradek najbardziej lubiłam krój z jednym pionowym szwem, jak Majki (a Gorgiana na mnie nie leżała). Imponującej kolekcji się pozbywasz… Wszystko w 36G? To byłby mój rozmiar 😉 Ale ja jednak czuję, że muszę inwestować w nowości 🙂 Niestety marka Masquerade jako taka kończy się, Panache na 2015 rok tworzy nową markę, która będzie kontynuować obecne konstrukcje Masquerade, ale styl będzie inny niż za dawnych lat – więcej na ten temat wkrótce.

    19 sierpnia 2014 at 17:13 Reply
  • karo_ka1

    Ach, mam całą szufladę ( a może i dwie 😉 ) tych biustonoszy sprzed lat…
    Niestety, rozmiar poszybował w górę – głównie w obwodzie, ale niektóre modele da się nosić…
    Masquerade się kończy? Tak jakby kończyła się jakaś epoka…
    Szkoda…
    Pozdrawiam serdecznie – Anka

    18 kwietnia 2015 at 19:57 Reply
  • Leave a Reply