Wracam znów do wyspiarskich kolekcji 🙂 Czas na jedną z moich ulubionych marek ostatnich sezonów – Sculptresse. Przechodzimy do kręgu obwodów 36+ (80+) i oczywiście miseczek D+, czyli do biuściastego plus size.
Kolekcja Sculptresse na przyszły sezon jesienno-zimowy budzi we mnie mieszankę euforii z obawą. Kolorystyka tych kilku (bo niestety tylko pięciu) sezonowych modeli jest nasycona i odważna, co ogromnie mnie cieszy, zarazem jednak wywołuje natychmiastową wątpliwość: czy i kiedy ten styl się przyjmie u nas? Czemu zadaję to pytanie? Pomysły te przecież zupełnie nie dziwiłyby w takiej marce, jak Cleo. Tymczasem w czasie targów przy wieszakach Cleo ustawicznie kłębił się tłum, a przy stoisku Sculptresse – jakoś pusto. Aż obawiam się zacząć ten opis, bo a nuż znowu okaże się, że któryś z modeli nie wejdzie do produkcji (odpukać).
Drogie Stanikomaniaczki, czy panie o większych wymiarach naprawdę kochają tylko bazę? Czy w Polsce naprawdę nie umiemy sobie wyobrazić plus-sajzki w panterze na dzikim różu? Czy kobieta z obwodem powyżej 80 pod biustem musi wtapiać się w tło? Dlaczego, gdy wstawiłam na blog recenzję May i Willow, pierwszy komentarz brzmiał: czy produkują to w rozmiarze 34, a potem długo, dłuuuugo czekałam na kolejne? 🙂 Ale dość marudzenia – mam nadzieję, że poniższe zachęci nas, 80+-ki, do wypowiedzi i do chętniejszego eksperymentowania z kolorami i wzorami!
Pantera z jaśminów
Chi-chi – nie wiem, w jakim to języku i jakie skojarzenia ma budzić, kojarzy mi się z tropikalną egzotyką, ale to pewnie bardziej z powodu wzoru 🙂 Tych granatowych cętek na fuksjowo-malinowym tle z początku trochę się przestraszyłam, ale wkrótce ogarnął mnie entuzjazm. Chi-chi oparta jest na kroju Jasmine z Panache! Udało mi się przymierzyć próbkę, co prawda o 2 miseczki na mnie za małą, ale odniosłam wrażenie, że leży tak samo – czyli super.
U góry mamy dobrze znaną elastyczną koronkę, miseczki skrojone z side-supportem z laminowanej dzianiny. Tył jest natomiast po Sculptressowemu dwuwarstwowy, z ukrytymi wewnątrz gumkami i szwami.
Chi-Chi nie sięga niestety takich miseczkowych wyżyn jak Jasmine, jednak w maksymalnym swoim obwodzie 46 (105) obejmuje cały zakres miseczek, czyli D-HH. W pozostałych obwodach nie są już dostępne miseczki z dolnego końca zakresu. Rozmiarówka: 36 F-HH, 38 E-HH, 40 DD-HH, 42-46 D-HH. Do kompletu mamy pełne figi, przejrzyste z tyłu, w rozmiarach 40-52 (angielskie 14-26).
Rajskie motyle
Paradise to drugi, obok Chi-chi, model skrojony podobnie do Jasmine, czyli balkonetki z side-supportem. Różnica polega na tym, że górna część miseczek tutaj nie jest już rozciągliwa. Ten również przymierzałam i moim zdaniem jest równie fajny, choć obawiam się, że przy biustach pełniejszych u góry nierozciągliwy haft może się zagłębiać w pierś. Tył jest już bardziej zwyczajny, z siateczki powermesh (wiem jednak na przykładzie Pure Lace, że siateczkowe tyły w Sculptresse są również wygodne, dobrze podtrzymujące i pracujące).
Producent podkreśla, że haftowane motyle w produkcji będą miały identyczny kolor, jak siateczka, czyli ciemniejszy niż w próbce. Pewnie rzeczywiście będzie to wyglądało lepiej. Szalenie podoba mi się zestawienie motylkowego haftu z nadrukiem na dole miseczek. Nie mogę się zdecydować, czy z tej kolekcji bardziej wolę Chi-Chi, czy właśnie Paradise.
Paradise sięga już do miseczki J. Zakres rozmiarowy prezentuje się następująco: 36 F-J, 38 E-J, 40 DD-J, 42 D-J, 44-46 D-HH.
Oprócz stanika, w rajskim motylim wzorze wystąpi także koszulka babydoll – pierwsza w karierze tej marki. Wprowadzenie jej było, sądząc po pokazie, świetnym pomysłem, ponieważ bardzo ładnie się prezentuje na pełnej figurze. Góra koszulki to po prostu stanik, dół jest z półprzejrzystej siateczki, z tyłu zamknięty, nie otwarty, jak w Cleo. Rozmiary takie, jak stanika.
Do kompletu – niżej zabudowane majtki (14-26).
Majowe bratki
May, którą miałam okazję przetestować w wersji różanej, przystroi się tym razem w różowy wzór na ledwie widocznym granatowym tle, zestawiony z granatowym tyłem. Bliższe przyjrzenie się tym kwiatkom wykazało, iż są to bratki, co nastroiło mnie nieco przychylniej – na pierwszy rzut oka bowiem ta May wydaje mi się dość nijaka… Mimo bratków, chyba się nie skuszę na ten klombik. Wolę motyle i pantery 😉
Konstrukcja zarówno przodu (full-cup z side-supportem), jak i tyłów (dwuwarstwowe) jest nam już znana z poprzednich sezonów (przypominam, że nadchodzącą wiosną May wystąpi w kremowej wersji w czerwone kwiaty). Rozmiarówka: 36 F-HH, 38 E-HH, 40 DD-HH, 42-46 D-HH, majtki (pełne figi z tyłem z siateczki): 14-26.
Flirt w grochy
…a raczej gigantyczne groszyska. Flirtini – tak nazywa się kolejna, ostatnia już nowość tej kolekcji. Wygląda jak balkonetka w typie panaszowskiego Tanga, a producent twierdzi, że bazuje na modelu Fern, tylko jest bardziej zabudowana. Krój wygląda jak Bellise z poprzenich kolekcji (której w tej kolekcji już nie ma), a różni się od niej tym, że koronka u góry jest ponoć elastyczna. Przykro mi, ale stylistycznie na tyle do mnie Flirciareczka nie przemówiła, że nie obejrzałam jej zbyt dokładnie ani nie przymierzyłam. Sądząc jednak po tym, jak układała się na modelce, jest to udana konstrukcja (tylko te grochy…).
Rozmiarówka Flirtini: 36 F-H, 38 E-H, 40 DD-H, 42-46 D-H, czyli o miseczkę mniej od May, majtki średniozabudowane, rozmiary jak zwykle.
Pure Lace w kontraście
Moja ulubiona bazowa konstrukcja Pure Lace wystąpi po raz pierwszy w wersji dwubarwnej: purple/pink. Na jaskraworóżowe tło nałożono fioletową koronkę. Efekt znów początkowo nieco mną wstrząsnął, ale z czasem oswoiłam się z tą jaskrawością i uważam ją za fajny pomysł. Czekam na kolejne dwubarwne wersje, może coś w stylu dawnych Maskaradkowych Antosiek? Np. czerń na pistacji? Przydałoby się zobaczyć Pure Lace w mniej cukiereczkowej wersji.
Oprócz różowo-fioletowej, Pure Lace będzie także czarna i cielista. Rozmiary: 38 E-H, 40 DD-GG, 42 D-FF, 44 D-F, 46 D-E – zakres najmniejszy z całej kolekcji, a szkoda. We wszystkich kolorach będą także wysokie figi, a w bazowych dodatkowo także szorty.
Baza
Oprócz bazowych wersji Pure Lace, w bazie powróci gładki miękki bezszwowiec Pure w kolorach czarnym i cielistym i rozmiarach takich samych, jak Pure Lace (leży tak samo i dobrze się sprawuje – również przetestowałam :). Nie będzie miał koloru sezonowego. Bazę zamyka full-cup Rosie z haftem w róże, także znajomy nam z poprzednich kolekcji. Również Rosie nie wystąpi w kolorze sezonowym. Bazowe to czarny i blush (beżowo-bladoróżowy).
Detale
Sculptresse nie szaleje z dodatkami – rolę ozdób grają dość proste, ale dobrej jakości kokardki. Miseczki mają ozdobne brzeżki, często kontrastowe, podobnie ramiączka. W kolekcji mamy zarówno kilka efektownych nadruków, jak i koronkę i haft. Moim faworytem jest haft w motylki. Kolorystycznie kręcimy się wokół różu i fioletu, z domieszką granatu.
Rozmiary i kroje
Rozmiarowo kolekcja nie różni się od poprzedniej (tj. z nadchodzącej wiosny) – maksimum to miseczka J w jednym modelu i obwód 46 (105). Nadal skromnie, trzeba rzec. Modeli sezonowych jest tyle samo, ile pierwotnie planowano na wiosnę (pięć – mam nadzieję, że nie mniej – plus babydollka), do tego bazowe: Pure Lace w wersjach bazowych, Pure i Rosie.
Nie jest to obfita kolekcja, ale trzeba przyznać, że trochę się w niej dzieje. Wprowadzono nowe kroje, w tym bazujący na modelu Jasmine, dwukrotnie użyto elastycznej koronki, wprowadzono koszulkę babydoll. Sculptresse częściowo dziedziczy konstrukcje z pozostałych marek Panache, ale dostosowuje je do potrzeb swojej klientki.
Galeria
Oto fotki wszystkich modeli sezonowych. W tych bardziej udanych szczegóły są nieźle widoczne. W tym celu musiałam wykorzystać parapet – stąd dziwne kąty i kadry, ale grunt, że coś widać 🙂
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Katalog
Piękne dziewczyny i piękny samochód 🙂 Znowu klimat pin-up. Panie nie sprawiają jednak wrażenia biernie pozujących laleczek, raczej dobrze się bawią w swoim wakacyjnym towarzystwie. Sesja jest niewątpliwie ciekawsza od poprzednich, choć cały czas czekam na przypływ odwagi i pokazanie naprawdę obfitych kształtów – takich, dla których stworzono tę markę! Czy kiedyś się doczekam?
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Pokaz
Szkoda, że bieliznę Sculptresse prezentowała tylko jedna modelka – i że nie pokazano także bazy, zważywszy że kolekcja jest na razie nieduża. Z tego powodu, że dziewczyna była tylko jedna – jej wyjścia na wybieg były przeplatane pokazem marki Panache, co trochę utrudniało skupienie się na Sculptresse. Tego rozproszenia Wy jednak unikniecie, oglądając mój filmik 🙂 Starałam się zmontować go tak, by gwiazdą pozostała właśnie ona.
Jestem ciekawa, jak Wam się podobają motyle i pantery w mocnych kolorach? Bo mnie coraz bardziej… Czy sądzicie, że się przyjmą? Czy polska klientka plus size to klientka odważna, czy raczej konserwatywna? Czy lubi bawić się swoim wizerunkiem, eksperymentować, rzucać się w oczy? Chcę wierzyć, że przynajmniej część z nich – tak. Mogę wypowiedzieć się w swoim imieniu – w końcu też „łapię się” na rozmiarówkę. Jeśli chodzi o wyrazistą, barwną bieliznę – jestem jej zdecydowaną zwolenniczką, jednak w tej kolekcji brakuje mi trochę propozycji delikatniejszych, klasycznie eleganckich. Co nie znaczy – nudnych i bez wyrazu. Jedna blada Rosie to za mało, jeśli chodzi o łagodną kobiecość 🙂 Mam nadzieję, że z czasem doczekamy się w Sculptresse zaspokojenia najróżniejszych gustów. Bez zapominania o tych najbardziej szalonych, rzecz jasna.
53 komentarze
tfu.tfu
” czy panie o większych wymiarach naprawdę kochają tylko bazę? Czy w Polsce naprawdę nie umiemy sobie wyobrazić plus-sajzki w panterze na dzikim różu? Czy kobieta z obwodem powyżej 80 pod biustem musi wtapiać się w tło?”
14 lutego 2014 at 10:45no niestety, mam wrażenie, że właśnie tu jest problem, żeby jak najmniej rzucać się w oczy. naprawdę fajne wzory ubrań kończą się w okolicach rozmiaru 46, wszystko większe (a patrzę z pozycji osoby zainteresowanej) jest albo bezpieczne, albo po prostu brzydkie. najgorzej, że źle uszyte i z jakościowo dosyć marnych materiałów. chciałabym to zmienić. i chciałabym, żeby poza biznesową białą bluzką pani w rozmiarze 52 np. mogła wybrać piękną jedwabną i kolorową bluzkę, albo ładnie skrojoną i uszytą sukienkę, która będzie po prostu dobrze leżeć i nie składać się w 98% z poliestru…
co do bielizny: aspekt ekonomiczny – sklepów nie stać na zamawianie wszystkiego, baza pozostaje bezpieczną inwestycją, bo się sprzeda. no i te ceny w PL… koooooooooooszmar :-/ dlaczego tu wszystko musi być o tyle droższe? :-/
pierwszalitera
No rany, przecież te kolory i wzory są po prostu brzyyyydkie i nikomu nie dodające urody. Mnie aż wstrząsa na samo wyobrażenie, że musiałabym nosić te trupiaste fioleto-róże. Zaryzykuję teorię, że młodym, szczupłym i zgrabnym kobietom twarzowość bielizny (czy całego ubrania) zwisa i nie zastanawiają się, że fuksja łączona z różem i granatem, to nawet dla Liz Taylor nie byłaby korzystna kombinacja. Stąd popularność koszmarnej Cleo. Ale przypuszczam, że plus-sajzki nie tyle nie chcą wyróżniać się w tłumie, tylko wolałyby coś co dodaje im urody. A marki bieliźniane z uporem maniaka proponują w większości te chłodne, sztuczne kolory. A jak zdarzy się jakiś ciepły pomarańcz, to rzadko ładny i nie omieszkają dorzucić mu jakieś fartuchowe kwiatki. Wybaczcie proszę, ale Brytyjczycy nigdy nie słynęli z wyrafinowanego gustu i albo przynudzają, albo szokują. Nic pośrodku. 😉 Owszem, panterka jest super, ale taka bardziej w kolorach natur, please.
14 lutego 2014 at 11:18mona
Oj, trudno nie zgodzić się z pierwsząliterą! Kwestia brzydkich, brudnych kolorów to problem nie tylko marek bieliźnianych , ale także ubraniowych. Nie pamiętam kiedy ostatnio zachwycił mnie kolor czegokolwiek, szaliczka choćby. Wszech ogarniające kolory w moim odczuciu pozbawione są głębi, świetlistości czy naturalności. Wszystko schodzi wprost z ustawień monitora. W dodatku połączenia kolorów, w zamierzeniu projektantów mają być chyba nowatorskie, odkrywcze czy odważne – w większości po prostu brzydkie. Szczerze zasmucona tym faktem uroczyście oświadczam, że idealną paletą barw wydaje mi się być dwunastokolorowy zestaw farb plakatowych, którymi posługiwałam się w latach osiemdziesiątych w podstawówce 🙂
14 lutego 2014 at 12:40anna
reprezentatntka również rozmiaru 46 a nawet więcej a w biuście 38h – kupienie jakiś fajnych ubrań to ciężka praca ale nie o tym – po obejrzeniu filmów jestem bardzo ciekawa Chichi i Paradise ponieważ bardzo ładnie leżą na modelce i zbierają biust ale nie sądzę abym zdecydowała się ze wzgędu na kolory -fioletowy z różem w ogóle do mnie nie przemawia, granat z motylkami już lepiej ale też bez szału
14 lutego 2014 at 13:24zmijunia
Bardzo ładna kolekcja, ale.. co z paniami z okolic 80-95 D-E? 🙁
14 lutego 2014 at 13:46zmijunia
No i rzeczywiście nie ma kompletnie NIC w ciepłej kolorystyce. Jako zima(?) nawet nie zwróciłam na to uwagi, bo ja wszelkie róże uwielbiam, fiolety i niebieskości też są spoko.. Ale dla jesieni i wiosen faktycznie nie ma nic. 🙁
14 lutego 2014 at 13:51kasica_k
@zmijunia, przedział 80-85 D-E ubierze się jeszcze w innych markach, ale 90-95 już nie bardzo i tu masz zdecydowaną rację. Brakuje propozycji dla tego przedziału w firmach D+.
Kolorystyka jest rzeczywiście dość jednostajna, przydałaby się odrobina różnorodności. Ale cieplejsza jest nadchodząca wiosna, gdzie dominują morele, kremy, czerwienie: stanikomania.blox.pl/2013/10/Slodkie-morele-czyli-Sculptresse-na-wiosne-2014.html
Może zdecydowano, że przy tak niewielkiej kolekcji lepiej trzymać się jednej tonacji: cieplejsza na wiosnę, chłodna na zimę.
Co do “brzyyyydkie”, to się nie zgadzam 🙂 Fioleto-róże bardzo lubię i przyjaźnie patrzę na 3 modele z tej kolekcji, najbardziej na panterę i motylki. Nie podoba mi się tylko May i Flirtini. I ostatnio modne kolorystyczne wymysły podobają mi się, także w modzie ubraniowej. Dawno temu byłam straszną konserwatystką, uznawałam trzy kolory na krzyż w obowiązkowych zestawieniach, wszystko inne wydawało mi się brzydkie – teraz mam odbicie w drugą stronę 🙂 Choć nie neguję, że nie każdemu we wszystkim jest ładnie, dlatego różnorodność powinna być jak największa.
@tfu.tfu., @anna – no właśnie, z ubraniami jest nieciekawie, dlatego uważam, że tu przydałby się jakiś ruch oddolny, podobnie jak w przypadku staników 🙂 Może powinno powstać więcej polskich blogów plus-size? Tak, by pokazać, że kobiety w dużych rozmiarach też mogą się nosić interesująco, odważnie, kolorowo, i że tego chcą.
14 lutego 2014 at 14:05pierwszalitera
A właśnie, że brzydkie. 😉 Z całym szacunkiem do indywidualnych preferencji autorki bloga, ale gdyby te kolory podobały się targetowi, to byłoby większe zainteresowanie marką. Nie można bowiem wszystkiego tłumaczyć ekonomicznymi uwarunkowaniami albo zakompleksieniem pań grupy plus size. Polki potrafią wydawać spore sumy na “luksusowe” towary, jeżeli te towary im się z jakiegoś tam powodu podobają i mają status muszętomiecia. A te staniki widocznie nie mają. Ja uwielbiam kolorowe staniki, ale ponieważ nie ma kolorów i wzorów, w których wyglądam ładnie, preferuję z przymusu konserwatywne czarne i beżowe. Pewnie z tego samego powodu robią to panie z grupy plus size. A w tłumie wampirzych fioletów, różów i zimnych granatów podkreślających każdą bladość, zaczerwienienie i inną niedoskonałość cery, to właśnie beżowy stanik będzie się wyróżniał, więc nie wiem, czy chodzi o wtapianie się w tło.
14 lutego 2014 at 14:31pierwszalitera
Acha, z wiosennej kolekcji, to jedynie koralowa Pure Lace jest nieco inna, inne kolorowe staniki też nie powalają. I faworytką pozostaje Rosie blush, czyli nudziarz z bazówki.
14 lutego 2014 at 14:37kasica_k
@pierwszalitera, wiem, że mamy inny gust 🙂 Jednak nie bardzo rozumiem, czemu zakładasz, że panie plus size to jednorodna grupa, której akurat kolory proponowane przez Sculptresse się nie podobają. Przecież wśród nich też muszą być osoby, którym w różu z fioletem jest OK i lubią te kolory, tak samo, jak w grupach docelowych innych marek. Tusza nie zmienia chyba preferencji kolorystycznych. W innych markach też mnóstwo jest różów i fioletów, ktoś to przecież kupuje i to w dużych ilościach, skoro wracają do oferty z kolekcji na kolekcję. Więc o ile zgadzam się, że nie wszyscy muszą kochać takie akurat zestawienia i tonacje, jak w tej kolekcji, to jednak ich miłośniczki istnieją z całą pewnością.
14 lutego 2014 at 14:58Eshi
Ja również się nie zgodzę z pierwsząliterą. Ja jednak bym nie zaryzykowała takiej teorii, że młodym szczupłym dziewczynom zwisa kolor czy wzór na bieliźnie. Masz chociażby przykład recenzji na balkonetce, gdzie dziewczyny piszą bez oporu, czy stanik im się podoba czy nie. Jesli się coś nie podoba, to chyba logiczne, że się tego nie kupi.
Mam kilka koleżanek plus-size, które naprawdę lubią wyróżniać się w tłumie i nie zakładają odzieży w kolorach bazowych. Dwie koleżanki prosto z mostu stwierdziły, że świetnie się czują w swojej skórze i nie chciały by schudnąć, bo wtedy nie były by sobą. A uwierz, wcale nie chodzą ubrane tylko na czarno.
Co do łączenia kolorów, to jest akurat kwestia indywidualna. Pure lace i Paradise są bardzo ładne, motywów zwierzęcych nie lubię nawet w naturalnych kolorach. Poza tym uważam, że modelce bardzo ładnie w każdym komplecie i nie uważam, że różowo-granatowa panterka sprawia, że wygląda brzydko, jako kobieta.
Czy ja wiem, czy intensywne kolory są trupiaste? Trupiaste fiolety kojarzyły mi się raczej z chłodnymi i ‘bladymi’ odcieniami.
A już z pewnością nie są one brudne.
Z koszmarnością Cleo, to również kwestia indywidualna, mi się większość wzorów podoba, z tego co widzę w necie, to większej grupie dziewczyn również.
14 lutego 2014 at 15:34Może problem tkwi w braku odwagi? Bo jednak założyć coś z kontrastowym wzorem jakiejś odwagi wymaga.
pierwszalitera
kasica_k, nie zakładam, że grupa size plus jest jednolita, ale kieruję się logiką. Jeżeli kobiety z tej grupy nie są kolorowymi stanikami zainteresowane, to możliwe, że nie tylko dlatego, że wolą generalnie nudną bazówkę. Może nie mają w czym wybierać? I to nie ma nic wspólnego z gustem, bo ja nie urodzilam się z awersją do różu i fioletu, ja tylko choro w nich wyglądam, dlatego nie kupuję. A być może panie z grupy plus size też mniej kierują się spontanicznym podobaniem i wybierają swoje ubrania oraz bieliznę nieco krytyczniej?
14 lutego 2014 at 15:49Modelce z pokazu w innych kolorach też byłoby ładniej. Dziewczyna na szczęście ma ładną skórę, urodziwą buzię i pomimo większego rozmiaru jędrne ciało, ale i tak wygląda w niektórych kompletach jakby ją wyciągnięto z kostnicy. Mnie do tych kolorów nie przekonuje, możliwe więc, że panie z targetu też nie.
pierwszalitera
O co ma być niby odważnego w noszeniu wydziwionych wzorów w nietwarzowych kolorach, Eshi? Nie mówcie proszę, że wszystkie klientki kupujące nudną bazówkę, to zakompleksione konserwy, z chęcią wtapiania się w tło, skoro bardzo dużej ilości kobiet nie daje się nawet możliwości znalezienia koloru dla siebie.
14 lutego 2014 at 15:59yaga7
Kolorystycznie dla mnie jest spoko 😉
14 lutego 2014 at 19:16Ale z drugiej strony pewnie się skuszę tylko na ChiChi – Jasmine na mnie leży, więc może i panterka będzie.
Z ostatniej kolekcji testowałam w różnych rozmiarach May i Belisse – niestety nie leżały, już nawet nie pamiętam dlaczego.
pinupgirl_dg
Moim zdanie po prostu ogólnie preferujemy klasyczną bazówkę. Tak nawet ktoś pisał na Lobby, bazówka jest tym, na czym się zarabia. Tak samo w ubraniach, nie wiem, jak w Warszawie, ale w moim mieście króluje dżins, szarości, brązy i beże. Noszą to zarówno ludzie szczupli, jak i z nadwagą, nie wydaje mi się, żeby krągłe kobiety miały bardziej zachowawcze gusta, po prostu ogół preferuje chyba spokojniejszy styl. Nie widzę w tym nic złego.
14 lutego 2014 at 19:55Długo nie wychodziłam poza bazówkę. Z różnych względów, ale raczej nie przez kompleksy. Czasami ciągnie mnie do mocnych kolorów, ale raczej w dodatkach i to też nie zawsze. Częściowo też trzymałam się nieśmiertelnej trójcy, bo długo byłam miłośniczką kompletów za wszelką cenę. Teraz wyluzowałam i teraz spokojnie mogę sobie nosić niebieskie majtki do zółtego stanika (przykład z głowy, nie mam żółtego stanika), więc na fali tego luzu pozwolę sobie chyba na kilka landrynkowych staników.
A ta kolekcja moim zdaniem nie jest brzydka, ale faktycznie monotematyczna.
magdalaena1977
To zdecydowanie nie są moje kolory i nie jest to moje wzornictwo. Zdarza mi się kupić stanik w kolorze jadowitego różu, ale wyłącznie na porządnej przecenie.
BTW – tfu.tfu – gdzie widziałaś biznesowe białe bluzki w rozmiarze 52? Bo od dawna nie mam tej części garderoby i porzuciłam nadzieję znalezienia białej bluzki, która będzie na mnie pasować.
14 lutego 2014 at 20:30neiti89
Wypowiem się, mimo, że Sculptresse nie jest mi dedykowane 😉 Obejrzałam pierwszy biustonosz: Wow, super. Drugi – też fajny. Trzeci – znowu róże z fioletem…? Kolekcja faktycznie jest troszku nudnawa, jednak gdybym oglądała te modele indywidualnie i w odstępach czasu myślę, że każdy by mi się podobał 😉 Aż żal, że nie dostanę Chi chi w 28/30….
14 lutego 2014 at 22:25butters77
Podoba mi się ta kolekcja – z pewnością nie dlatego, że przepadam za tonacją różowo-fioletową 😉 Chi-chi jest urocza (bardzo odpowiada mi wzór koronki), Pure Lace przypomina ciut Siennę granatową, więc odzywa się mój sentyment, no i świetnie, że wprowadzono babydollkę!
Nie przekonują mnie grochy-Flirtochy i, niestety, nadruk motyli. Oba jakieś… mało współczesne. Za to sama relacja – cud, miód 🙂
14 lutego 2014 at 22:40felisdomestica
O mamo, ale brzydkie…
15 lutego 2014 at 01:09Eshi
pierwszalitera, ale o kim piszesz mając na myśli nietwarzowe kolory? O sobie? Bo nie rozumiem.
Jedna będzie ładnie wyglądać w różu, a inna nie. Ja osobiście bardzo lubię fioletowe staniki, różowe, czerwone i inne, mam ciemne włosy, ciemniejszą karnację i ‘twarzowo’ mi w takich kolorach.
Napisałaś, że wzory i kolory Ci się nie podobają. To, że Ty w takich odcieniach choro wyglądasz, no trudno, peszek. Taka kolekcja. Każdemu się nie dogodzi.
Nie twierdzę, że kobiety wybierające bazówkę są zakompleksione, tylko napisałam, że są kobiety plus size, które lubią się wyróżniać z tłumu i lubią ekstrawaganckie wzory, to różnica.
Pisząc o koszmarnej Cleo. Są staniki w wielu kolorach, jednokolorowe, i w przeróżne dziwne wzory i łączenia kolorów, więc też nie rozumiem, dlaczego Cleo jest koszmarna. Ogólnie, czy kilka wzorów?
Ktoś napisał, że preferuje się bazówkę, bo najlepiej schodzi. Tylko zauważmy, że bazówki ma każda firma, a kolorowe staniki dla większych kobiet to jest rzadkość. Fakt, że kolory nudnawe, skoro powtarzają się w każdym staniku, ale zaraz będzie nowa kolekcja i kolory się zmienią.
15 lutego 2014 at 01:46pierwszalitera
Acha, Eshi, czyli jak ty ma ciemniejsze włosy,ciemną karnację i dobrze ci w różach i folecie, to jesteś zdania, że większość staników powinna być w takich kolorach? Super, wygląda bowiem, że producenci są też tego zdania, fiolety, róże, granty i podobne, są do znudzenia wszędzie, a staniki dla blondynek z ciepłą, ale jasną cerą zdarzają się bardzo rzadko. Ja rozumiem, że bronisz tu swoich przywiliejów, ja też nie miałabym potrzeby zmieniania czegokolwiek, gdybym mogła wybrać dla siebie 80-90 procent kolekcji, ale to trochę niekoleżeńskie w stosunku do tych, które mają wielkie trudności znalezienia czegokolwiek, w czym nie wyglądają jak trup. I nie mów, że kolekcja się zmieni i będę inne kolory, bo ja na to czekam już od lat. Owszem, zmieniają się, na kolejne wersje różów, fioletów, granatów, zimnych turkusów i szarości.
15 lutego 2014 at 12:44A Cleo uważam za koszmarne, bo nie dosyć, że kolory niepasujące, to nie podoba mi się takie łączenie wzorów. Swoją drogą, z ostatniej kolekcji Cleo chyba tylko Maddie pop miała coś cieplejszego, bo była pomarańczowa, ale przez te ciapki bardzo ciemna. A pomarańczowej Neve Excite doklejono różową zeberkę, no bo jak to stanik bez różu? Dziewczynki lubią przecież różowy. 😉
felix sanchez
Ale przecież Eshi właśnie napisała, żebyś nie generalizowała, a teraz sama zarzucasz jej generalizację 🙂 Nie podoba Ci się, w porządku. Twoja opinia. Masz do niej prawo. Tylko nie mów za wszystkich i nie czepiaj się jak mają inne zdanie.
15 lutego 2014 at 15:03Co do konserwatyzmu. Posługując się przykładem swojej mamy (sama się nie łapię w rozmiarówkę), mogę stwierdzić, że jednak nieśmiertelna trójca przeważa. Chciałam ją parę razy ubrać w coś kolorowego z Fantasie czy Freyi, ale wolała bazówkę. Sama nie potrafiła odpowiedzieć dlaczego. Kolory dopuszcza w strojach kąpielowych, choć podobają jej się Chi-Chi i Pure Lace. Może to kwestia przyzwyczajenia (bazowe kolory w bazarowej ofercie były przez lata często jedynymi dostępnymi w jej rozmiarze)? Może też myślenie, ze w jej wieku takie kolory nie przystoją? Słabą popularność można jeszcze tłumaczyć krótką obecnością na rynku – może po prostu marka nie zaistniała jeszcze wystarczająco szeroko w świadomości klientek. Pomijam już kwestię ceny i trudną dostępność…
I jeszcze jeden czynnik, który może tłumaczyć taką a nie inną kolorystykę – w UK jest jednak trochę więcej młodszych kobiet plus size, które chciałyby nosić staniki w szalonym designie Cleo, a nie mieszczą się w rozmiarówkę. Uff, rozpisałam się…
No to jeszcze ma koniec dodam 🙂 – mnie się kolekcja podoba. Rozumiem monotematyczność kolorów (temat jesienny, ograniczona liczba modeli) – zawsze przecież można zaopatrzyć się w kolekcję wiosenną. Chętnie wdziałabym tą babydollkę, gdyby nie anorektyczne 30 w obwodzie 😉
P.S. kasico, czekam na Fantasie 🙂
pierwszalitera
felix sanchez, nie wiem gdzie ty widzisz generalizowanie. I skoro tak bardzo bronisz możliwości wyrażania swojego zdania, to pozwól mi też na wyrażenie mojego – brzydkie, nietwarzowe kolory dla kobiety takich jak ja, a na pewno nie jestem ze swoim typem urody na tym świecie jedyna. I to nie ja czepiam się zdania innych, tylko zdaje się, że co niektórzy, także ty, reagując na moją opinię, czepiają się mojego.
15 lutego 2014 at 15:49A 30 w obwodzie nie musi być anorektyczne, noszą niejednokrotnie nawet kobiety z BMI powyżej 25.
Eshi
Nie. Tylko Ty napisałaś w [pierwszym komentarzu, że te wzory i kolory nie dodające nikomu urody. Co to znaczy nikomu? Tobie?
15 lutego 2014 at 17:01Piszesz zbyt ogólnie, nikomu, wszyscy, każda. Pisz o sobie. Rozumiem, że czekasz na cieplejsze kolory, szczególnie na pomarańcz, bo ciągle do niego nawiązujesz;) ja też:D ale nie wypowiadałabym się w imieniu całej rzeszy kobiet.
Eshi
A pisząc o sobie nie miałam na myśli zachwalanie siebie i tego, że mi takie kolory pasują, broń Boże, żeby też każdy stanik w takim kolorze był, to była odpowiedź na Twoje ‘nikomu’, w sensie, że jednak komuś -czyli mi się podoba:)
15 lutego 2014 at 17:10Eshi
Ale niestety w tej marce nie łapię się rozmiarowo
15 lutego 2014 at 17:11felix sanchez
generalizowanie – Eshi już to ładnie wyłuszczyła
15 lutego 2014 at 17:12“I skoro tak bardzo bronisz możliwości wyrażania swojego zdania, to pozwól mi też na wyrażenie mojego” – no przecież napisałam, że każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii
anorektyczne – na końcu jest znak 😉 mający zaakcentować żart…
pierwszalitera
Eshi, ale to chyba oczywiste, że istnieją kobiety, którym to się podoba i są one (te kolory) dla nich pewnie twarzowe, choć w wielu przypadkach w to wątpię, istnieje bowiem cała masa źle ubranych i źle “zrobionych”kobiet, do czego mają oczywiście prawo, ale trudno tu mówić o twarzowości. Kobiety więc te wściekłe róże kupują, z różnych powodów. Gdyby tak nie było, producenci by tego nie produkowali. W tym wątku zwolenniczki tych kolorów też się wypowiedziały. Ale ty czepiasz się moich słów, jakbym komuś chciała coś zabrać i nie dostrzegasz, że to ja (mój typ urody) jestem dyskryminowana. Tu nie ma równowagi, więc nie wymagaj ode mnie dyplomacji.
15 lutego 2014 at 18:04I nie, nie domagam się pomarańczu, to tylko przypadkowo jedyny kolor, który producenci wprowadzają czasem dodatkowo do palety tych zimnych. Pomarańczowy jest trudny, szybko bywa mdły, więc się źle sprzedaje, producenci są przekonani, że ciepłych kolorów nikt nie chce i koło się zamyka. A nikomu nie przychodzi do głowy, że istnieją jeszcze kolory ziemi, czekoladowe brązy, ciepłe odcienie niebieskiego jak akwamaryna i turkus, przeróżne odcienie brzoskwinii, kolor pod nazwą hot pink czyli ciepła odmiana różu, kolory taupe, żółto-słoneczne, złoto, ciepłe popiele zwane stone, wszelkie barwy zieleni i oliwki, cegła i czysta makowy czerwień i przeróżne inne. Nawet w intensywnym, czystym granacie, czy śliwce mi ładnie, ale jak zepsuje się to brzydkim wzorem, czy dodatkiem, to po ptokach.
Więc teza, że kobiety nie kupują kolorów, bo mają zasadniczo coś przeciwko kolorom, jest fałszywa. Możliwe bowiem, że po prostu te dostępne kolory jednak nie wszystkim się podobają, tylko wiele kobiet nie ma odwagi wyrazić tego prosto z mostu. Chociażby dlatego, by się nie narażać. Nie opłaca się, bo wychodzi się na krzykaczkę w idealnym przecież świecie. Co pokazuje także ta dyskusja.
kasica_k
A może by się tak wypowiedziało więcej osób łapiących się na rozmiarówkę? 🙂 Bo że upodobania co do odcieni barw są różne, to dla mnie sprawa oczywista, ja jednak chętnie dowiedziałabym się, czy grupa docelowa marki (poza mną) jest w ogóle zainteresowana kolorami żywymi i zdecydowanymi, czy też jednak preferuje bazę? Jakie w ogóle są oczekiwania tej grupy? Bo ja oczywiście zachęcałabym do polubienia także nie-bazy 🙂
17 lutego 2014 at 15:00Gość
Gdybym tylko miała wystarczająco dużo luźnej gotówki to wykupiłabym wszystkie modele z tej kolekcji. Są fantastyczne. Oczywiście, że trzeba posiadać jeden beżowy staniczek, lubię też czarne, ale na punkcie tych wszystkich kolorów mam bzika! Uważam, że taka wyrazista bielizna jest najlepsza i łapię się w ta rozmiarówkę. To prawda, że w sieciówkach, które oferują kolekcję plus size ubrania są często gęsto okropne. Jak jakieś worki. Jakby nie mogli po prostu dać tych samych ubrań co w “normalnych” rozmiarach tylko większych. Nie, oni wychodzą z założenia, że kobieta puszysta musi mieć na sobie namiot. Dobrze, że chociaż branża bieliźniana nie przywdziewa nas w babcine byle jakie modele.
17 lutego 2014 at 16:50Mry
Zgodzę się z poprzedniczkami: mi te połączenia kolorystyczne po prostu się nie podobają. W takim fiolecie-różu wyglądałabym koszmarnie, trupio, obleśnie.
17 lutego 2014 at 16:50Ponadto na co dzień (i od święta!) noszę głównie białe bluzki, koszule, koszulki, dlatego kompletnie nie widzę zastosowania dla takich feerii barw w moim przypadku. Co więcej – wydaje mi się, że to zupełnie nieaktualny stereotyp, że oferta kierowana do “hojnie obdarzonych” jest ciągle nudna i smutna – mam wrażenie, że producenci – na przekór – szaleją tu aż przesadnie! Tak szczerze, to wybór plunge’ów w kolorze nude (bez dodatkowych kolorowych tasiemek przebijających spod białej koszulki) wcale nie jest duży! W przeciwieństwie do przekombinowanych, przekolorowionych papugo-biustonoszy.
pinupgirl_dg
Kasico – ale dlaczego zakładasz, że gusta targetu Sculptresse powinny być inne, niż kobiet 85- ? Bardzo możliwe, że są zbliżone, noszenie tylko bazówki nie musi być sygnałem kompleksów, tak samo jak ubieranie kolorowej bielizny nie oznacza automatycznie pewności siebie. Kobiety często kierują się w tej kwestii względami praktycznymi.
Mniejsze zainteresowanie marką można też tłumaczyć tym, że jest to marka skierowana do węższego grona niż np. Cleo.
BTW widać, że dawno nie było wątku albo notki w stylu “Jakie kolory nosicie najchętniej” :). Myślę, że najprostszym sposobem na przekonanie się, jak to wygląda wśród Lobbystek reprezentujących różne grupy rozmiarowe, byłoby przeprowadzenie takiej ankiety. Sama jestem ciekawa wyników. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że kobiety zgromadzone wokół Lobby mogą nie być odzwierciedleniem gustów Polek, w końcu nie każda kobieta interesuje się stanikami do tego stopnia, co większość z nas. Ale i tak mogłoby być ciekawie.
17 lutego 2014 at 17:14gusiaka
Ja jestem z pogranicza rozmiarówki. Mimo, że obwód pod biustem mi się szczególnie nie zmienił, a nawet zmalał, mam coraz mniejszą tolerancję na ściskanie, więc jeśli będzie to Panache’owa ściśliwość, to byłabym skora spróbować. Konfekcyjny rozmiar noszę 44/46, więc wpisuję się w konwencję 🙂
17 lutego 2014 at 17:15Mimo, że kolekcja jest mała nie mogę powiedzieć, żeby coś mi się nie podobało, owszem nic mi nie urywa, ale generalnie się podoba. Najmniej May, a najbardziej Pure Lace (i ona już mi urywa co nieco :D). Kolorystycznie należę do tej grupy osób, którym służą takie tonacje – ciemna brunetka + jasna karnacja, ale rozumiem ubolewania pierwszejlitery. Dla każdego co innego 😉
Poza tym uwielbiam Cleo 😀
kasica_k
@pinup, niczego nie zakładam – po prostu widzę, że bardzo mało w sklepach jest kolorowej bielizny dla rozmiarów XXL (jeśli już coś jest, to niemal wyłącznie bazówka) i ciekawa jestem przyczyny tego zjawiska. Czy to wynik niewielkiego zapotrzebowania, stereotypów, czy też ten rynek jeszcze się na dobre nie rozkręcił. No i zastanawiam się, jak go rozkręcić 🙂 Czy na pewno jest to takie znów wąskie grono? Patrząc na ulicę, mam wątpliwości. Jeśli chodzi o kompleksy – nie, nie uważam, by noszenie stonowanych kolorów musiało być objawem kompleksów, ale patrząc na powodzenie innych, mocno jaskrawych kolekcji, kierowanych do mniejszych rozmiarów, narzuca się jednak pytanie: na czym polega różnica między grupą 80- a 80+? A może to nasi handlowcy oceniają zainteresowanie błędnie?
@Gość, @Mry, @gusiaka – dzięki za opinie. Wszystkim pozostałym także 🙂
17 lutego 2014 at 17:27pinupgirl_dg
Kasico – myślę, że jednak ogólnie jest mniejsze zainteresowanie bielizną 85+ w “uświadomionych” sklepach. Może nie tak, że go zupełnie nie ma, ale porównując ofertę dla mnie a dla mojej mamy, widać przewagę na korzyść mojego rozmiaru. BTW akurat moja mama lubi kolorową bieliznę, jej ulubione kolory to brąz i odcienie zieleni, ale beż też jest wysoko na jej liście :).
17 lutego 2014 at 17:51Bardzo możliwe, że jednak jest mniejsze zapotrzebowanie. Częściowo może jeszcze odzywa się odreagowanie przez dobieranie obwodów zbyt ciasnych. Sculptresse jest kierowana do biustów dużych i bardzo dużych, więc grupa docelowa jest na pewno mniejsza, niż w przypadku Cleo.
Zaś co do kolekcji dla średnich biustów – ja potem widzę te szalone kolory Cleo w sklepie na wieszaku z przecenami, ze bardzo niewielkie pieniądze. Więc to nie jest też tak, że kobiety 85- wykupują na pniu te mocne kolory. Myślę, że działą tutaj mechanizm “podoba mi się, ale nie kupię”. Moje oko też przyciąga szalona, kolorowa bielizna, ale szanse na to, że idąc po fuksjową panterkę, wyjdę z gładkim beżem, są spore.
Może mamy bardziej klasyczny gust, a może gdyby stosunek cen staników do zarobków był taki, jak w UK, to bazówka nie cieszyłaby się takim powodzeniem. Dla wielu pań dobrze dobrany stanik to inwestycja, mogą sobie pozwolić na 1-2 w sezonie, uwzględniając zużycie, wahanie rozmiaru itd sporo kobiet na pewno trzy razy się zastanowi, zanim wybierze panterkę zamiast beżu.
morela888
Zgadzam się z pierwszym postem pierwszejlitery, że zaprezentowane staniki mają wzory i kolory po prostu brzydkie a jestem zimą , więc nie o brak ciepłych barw mi chodzi 😉
17 lutego 2014 at 18:12Sama nie łapię się na rozmiarówkę tej marki, ale tak się składa, że “zaopatruję” w staniki mamę, ciocię i sąsiadkę i na 100% żaden z nich by się im nie spodobał 😉 A przez to, że je zaopatruje to wiem jakie modele i kolory mają i powiem, że mają tylko po parę staników w kolorze bazowym, pozostałe mają w ładniejszych kolorach niż chyba moje staniki 😉 (m.in. stalowo-srebrne, karminowy i turkusowy). Uważam, i ich decyzje zakupowe w jakimś stopniu to potwierdzają, że wzornictwo np. Fantasie czy Elomi bardziej im odpowiada (jest po prostu ładniejsze zwykle ;-).
Eshi
No z tym się zgodzę, że istnieje cała masa źle zrobionych kobiet, ale czy to wina koloru? Myślę, że nie.
To wina przede wszystkim mody, kobiet, którym się wydaje, że są pępkiem świata, we wszystkim wyglądają cudownie, same ochy i achy. Zwracają uwagę na modę, coś się podoba, to od razu na chama się w to wciskają nie zastanawiając się przy tym jak w danej rzeczy wyglądają.
Nie raz mi się zdarzyło, że na zdjęciu czy na wieszaku coś bardzo mi się podobało, ale po zobaczeniu w lustrze na mnie- jednak nie, wtedy tego nie kupuję. Z kolei często widzę w galeriach puszyste dziewczyny na siłę wciskające się w S, bo tylko ten rozmiar został, a to przecież modne. To dotyczy głównie odzieży.
Ale w kwestii bielizny aż tak bym sie nie zagłębiała w to, ponieważ to nie jest odzież wierzchnia, tego nie widać, więc nawet jeśli kolor się bardzo podoba, ale niekoniecznie pasuje np.do odcienia skóry, to co z tego? Zakładam bluzkę, nikt nic nie widzi, a ja czuję się dobrze, bo mam na sobie coś co mi się bardzo podoba.
Fakt, że wszystko ma coś różowego, niekoniecznie fiolet, ale róż jest w bieliźnie niemalże wszechobecny. Ale o czym to świadczy? O tym, że jest na to zbyt, skoro tylko to produkują. Niestety.
Mi też się marzy się np. szmaragdowy stanik, taka Sienna np. szmaragdowa satyna i czarna koronka, no cudo. Albo takie połączenie z granatem czy odcieniem chabrowym itp. I wiem, że raczej w najbliższej przyszłości nie mam na co liczyć, bo jednak nie każda wygląda też dobrze w mocnym odcieniu zielonego czy niebieskiego.
Czepiłam się słówek, bo miałam wrażenie, że piszesz w imieniu całej żeńskiej społeczności, tak brzmiały Twoje komentarze. Ale wiem o co Ci chodzi, w tej monotematyczności się oczywiście z Tobą zgadzam, ale jednak nie ryzykowałabym stwierdzeniem, że nikomu to się nie spodoba.
17 lutego 2014 at 19:30pierwszalitera
No super, kochane brunetki z jasną, czy ciemną karnacją, czy potraficie mi w takim razie wyjaśnić, dlaczego promotorką kolekcji (na zdjęciu) jest właśnie bursztynowo-miodowa blondynka z jasną cerą typu wiosna? Na zdjęciu to może ona wygląda nawet ładnie w tym “przebraniu”, ale w realu wyglądałaby koszmarnie, delikatna uroda przytłoczona zimnym różowo-granatowym paskudztwem. Wiem, mam identyczny typ urody. Więc producenci jednak chyba sami nie wiedzą, kto jest targtem tej kolekcji. 😉
17 lutego 2014 at 20:17pinupgirl_dg
Ta sesja akurat mnie nie zachwyca (w przeciwieństwie do Cleo i Panache), faktycznie modelki widziałabym w czymś innym, poza tym wyjątkowo mi się już przejadły pinupowe stylizacje.
17 lutego 2014 at 21:21Spodni w misie bym pewnie nie założyła, ale jeśli najdzie mnie ochota, mogę zaszaleć pod spodem. Mnie też dopasowywanie do typu urody nie przekonuje, szczególnie w tej kwestii. Jeśli ktoś namiętnie lubi fuksje, to niech nosi na zdrowie. Moją bieliznę oglądają tylko lekarze (chyba niezbyt mi w niej do twarzy, bo regularnie mnie wysyłają na morfologię 😉 ), więc sobie nie zawracam głowy niczym więcej poza tym, że ma być wygodnie i mi się ma podobać. Innym nie musi :). Wybór jest, moim zdaniem, całkiem szeroki, na jednym fuksjowym sezonie Sculptress (które nas zresztą nie obejmuje rozmiarowo) Świat się nie kończy.
ula
A ja jestem zniesmaczona ilością jadu jaką niektóre komentujące osoby generują w stronę innych kobiet (mających inny gust/ inny typ urody/ inne cokolwiek), jak również pchania wszystkich plus sajzek do jednego worka (chcą się za wszelką cenę wyróżniać/ nie wyróżniać/ podobać całemu światu/ cokolwiek). I to pchanie wszystkiego pod siebie – “nic w tej kolekcji mi się nie podoba więc jest beznadziejna”.
Drogie panie, może będzie to dla Was zaskoczeniem, ale każda z nas jest inna. Ma inny gust. Rozmiar. Wzrost. Kolor skóry, włosów. Wrażliwość na gatunek tkaniny. Wrażliwość estetyczną.
Osobowość.
Tak, osoby plus size też mają różne osobowości, różnego rodzaju kompleksy, a nie tylko “omujborze jestem taka gruba muszę się schować przed światem albo udawać że nie jestem”, a są nawet takie, tu nastąpi szok, które nie mają kompleksów z powodu nadwagi.
18 lutego 2014 at 00:57A jeśli uważacie, że powinny, i z tego powodu mają nosić to co Wam się na nich podoba a nie im, to to jest Wasz problem – nie ich.
pierwszalitera
A kto tu coś napisał nieprzyjemnego o osobach plus size, Ula? Wygląda na to, że chcesz dopatrywać się jadu i agresji, by potwierdzić swoje własne obawy, czy oczekiwania. Przeciwko typom urody innemu niż własny też nic nie było, chodziło tylko o to, że kolekcja zadowola tylko część kobiet i ta część jest stale preferowana. Na podstawie odbioru tej kolekcji nie można więc wyciągać żadnych wniosków na temat preferencji jakichkolwiek kobiet.
18 lutego 2014 at 10:28I zupełnie jak można pisać “cudowna kolekcja”, tak samo można napisać “kolekcja do bani”. W pierwszym przypadku też nikt nas nie upomina, że należy doprecyzować i zabezpieczyć się, że mówimy tylko i wyłącznie o naszym guście. Mnie dodatkowo chodzi o lobbowanie, bo mierzi mnie, gdy w kolejnych kolekcjach zapomina się ciągle o kobietach w innym typie urody i z innym gustem kolorystycznym. Nie będę się odzywać, to producenci będą przekonani, że takich kobiet jak ja nie ma. Nie traktuj więc każdego zdania w celu wywalczenia czegoś, od razu jako agresji i jadu w kierunku czegoś innego. Mnie te fuksjowe staniki i kobiety, które je noszą, są całkowicie obojętne, niech noszą na zdrowie. Ale jeżeli marka nie proponuje niczego innego, to muszę to co jest, oceniać w kategoriach osobistej przydatności. Martwi mi więc, że w wielu przypadkach nie ma niczego dla kobiet z moimi preferencjami, ale zamiast płakać z tego powodu po kątach i godzić się z losem, mam zamiar informować o tym tam, gdzie wydaje mi się to stosowne, czyli na bieliźnianych blogach, czytanych także przez przedstawicieli firm.
Eshi
Pierwszalitera, dlaczego? Proste wytłumaczenie:D Firma produkuje to,na co ma zbyt. Skoro wszechobecne tandetne róże schodzą, to znaczy, że kobietom się to podoba, nie wszystkim, ale wiadomo, że tak to chamsko ujmę, nie będą zawracać sobie głowy mniejszą ilością kobiet, które wolą inny styl czy kolory. No taka prawda.
Mnie w ciuchach wkur*iają wszechobecne oversize, bluzki szersze niż dłuższe, ale co z tego? Dziewczyny ciągle to kupują, jest na to zbyt, ciągle duży, więc producenci nie będą zmieniać czegoś co teoretycznie wydaje się być dobre, a ja klasycznej prostej bluzki szukałam kilka lat:D
Co do pani modelki, ona jest produktem, który ma przedstawić towar, nie sądzę, żeby producent zwracał uwagę na dopasowanie koloru do odcienia skóry bądź włosów. Ładnie ją wymodelowali w fotoszopie, grunt, że ma nieskazitelną skórę, wygląda zdrowo i ogólnie jako kobieta plus size bardzo ładnie. Jeśli wyglądała by szaro, niezdrowo to wiadomo, że najładniejsza bielizna będzie się kiepsko prezentować. Ale dopasowywanie kolorów do typu urody, wydaje mi się, że w takich branżach to po prostu nie zachodzi. Mają swoją modelkę,bądź dwie w danej kolekcji. Jest tyle odcieni różów, fioletów i innych kolorów, że tych modelek musieliby mieć mnóstwo, żeby przejmować się takimi rzeczami.
Ja osobiście zwracam uwagę na kolory, które będą mi pasować, i kompletnie nie zwracam uwagi na relację modelka-bielizna.
Dlatego olewam wszelkie beże, błękity, ogólnie blade pastelowe kolory, bo nie lubię.
Ula, to jest zwykła dyskusja, dyskusja uważam, że na poziomie, bo są mocne argumenty, nie ma wyzwisk ani obrażania, więc z tym jadem to mocno podkoloryzowane trochę:D gdzie tu ten wszechobecny jad?:D ostatnio bardzo modne to słowo się zrobiło, odkąd powstało tyle blogów modowych, że jak słyszę ‘jad’ to szlag mnie trafia. Jakakolwiek krytyka czegokolwiek, to nie jest własna opinia, tylko JAD.
18 lutego 2014 at 11:12Kahh
Nie mogę doczekać się maskaradkowych zapowiedzi. Kiedy uchylisz rąbka tajemnicy?
18 lutego 2014 at 11:18kasica_k
@Kahh, co do Masquerade – właśnie dokończyłam montowanie filmiku z pokazu, niebawem będą gotowe zdjęcia i relacja. Do tego chciałabym kontyuować temat plus-size i pokazać kolekcję wiosenną i częściowo jesienną marki Elomi, i prawdę mówiąc mam dylemat, od czego zacząć 🙂 Może Wy mi powiecie? 🙂
Co do dyskusji zaś – miejscami wydaje mi się zaangażowana niewspółmiernie, że tak to ujmę 🙂 Moim zdaniem wielką wadą tej kolekcji jest jej skromny rozmiar, to znaczy mała liczba modeli. Przypuszczam, że to jest przyczyna, dla której nie zdecydowano się wprowadzić więcej niż jednego głównego “tematu” barwnego. Jestem ciekawa, co będzie wiosną 2015, może znów dla odmiany wylądujemy na drugim biegunie. Bo tymczasem przypominam zwolenniczkom ciepłych kolorów, że w ciepłym klimacie utrzymana jest wchodząca już niebawem wiosna 2014:
stanikomania.blox.pl/2013/10/Slodkie-morele-czyli-Sculptresse-na-wiosne-2014.html
– tam tematem jest morela, ciepły róż, czerwień, krem. Niestety jest to również bardzo mała kolekcja.
Uważam też, że @Ula bardzo słusznie podkreśliła fakt, że wkładanie wszystkich kobiet z danej grupy rozmiarowej do jednego worka (czy to ze względu na gusta, upodobania, stosunek do samych siebie) jest bez sensu oraz słusznie się zirytowała, że hołduje się stereotypowi zakompleksionej XXLki, którego zresztą bardzo nie lubię. Dlatego nadal bardzo zapraszam wszystkie osoby, które się “załapują na rozmiarówkę”, do wyrażania swojego zdania i nie przejmowania się tym, że spotykają tu tyle głosów tych pozostałych grup. Tutaj każdy ma swobodę wypowiedzi bez względu na rozmiar stanika.
Wracając jeszcze do samej kolekcji, to powiem szczerze, że jak dla mnie ta modelka w Chi-Chi wygląda OK i nie widzę tu jakiegoś wielkiego dysonansu, nie uważam też tego modelu za zimny. Może to zależy od ustawień monitora 🙂 Najbardziej “zimno” jak dla mnie wypadają te różowe bratki na May.
Dołączam też do tej grupy, która nie przejmuje się specjalnie analizą kolorystyczną i dobraniem kolorów do karnacji, zwłaszcza jeśli chodzi o bieliznę. Może mam coś z oczami 🙂 A może po prostu stanowię dość uniwersalny typ, w każdym razie niewiele jest kolorów, których z założenia nie lubię czy unikam. W dobieraniu kolorów czy wzorów jestem zwolenniczką maksymalnej swobody, nawet jeśli w czymś nie wyglądam zjawiskowo – noszę dla przyjemności, nawet ryzykując, że ktoś się skrzywi na mój widok 🙂 Trudno. Jeszcze większą przykrość sprawiłoby mi ograniczanie się…
18 lutego 2014 at 16:11pierwszalitera
Hmm, kasica_k, dla mnie jedna morelowa Pure Lace plus troszkę kremowego tła w innym, wiosny jeszcze nie czyni. 😉
18 lutego 2014 at 17:18pinupgirl_dg
Właśnie, poprzednia kolekcja była, moim zdaniem, zdecydowanie bardziej ciepła. A że tego ciepła mało – cóż, to nie są duże kolekcje. Życzę marce dalszego rozwoju, chociaż jestem z przeciwnych rejonów rozmiarowych (niektóre modele chętnie bym widziała w swojej szufladzie).
18 lutego 2014 at 22:12Co do sesji zdjęciowej – nie wierzę w przypadek w tej kwestii. Wg mnie taki był zamysł twórców sesji, ten kontrast między ciepłą kolorystyką modelek, a ostrymi kolorami i wzorami bielizny, oświetlenie itd. Moim zdaniem niektóre zdjęcia są super, np Flirtini i tego gładkiego, beżowego modelu, ale całość nie w moim klimacie.
pinupgirl_dg
BTW – wybaczcie, że tak wracam do tej bazówki, ale znalazłam wątek na Lobby sprzed 4 lat
20 lutego 2014 at 22:57forum.gazeta.pl/forum/w,32203,111561006,111561006,O_kolorach.html
Jak widać, upodobania kolorystyczne są różne, ale i u nas bazowe kolory trzymają się mocno.
W każdym razie wygląda na to, że i wśród Lobbystek czerń i beż, czasami biel, są bardzo popularne. Jako częsty argument padają względy praktyczne, czyli nieprześwitywanie spod ubrania, łatwość prania i… łatwość dobrania majtek do kompletu. Kiedyś nie wyobrażałam sobie majtek i stanika nie do kompletu, sama nie wiem, dlaczego, największe szaleństwo, w jakim czułam się dobrze, to czarny-z-czymś i czarne gładkie majtki. Teraz np. coś takiego jest dla mnie zupełnie ok:
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/51,114871,15299468.html?i=0
cfile239.uf.daum.net/image/260DBB4351F766D5235C68
http://www.lefreaks.com/wp-content/uploads/2014/02/jacky-o-shaughnessy-modella-62anni-lingerie-american-apparel-2.jpg
media-cache-ec0.pinimg.com/236x/0d/a6/9b/0da69b84a73e9601d770f62df4c13128.jpg
biustonoszka
Chyba żadna z wypowiadających się osób nie poruszyła następującej kwestii – często jest tak, zwłaszcza w przypadku większych i starszych biustów, że pasuje im tylko jeden fason. Tak jest np. z “panaszową” Jasmine. Do jej pojawienia się na rynku było kilka modeli, które leżały dobrze, ale nie idealnie. Pojawiła się osławiona Jaśmina i kilka znajomych mi kobiet, które kupiły jej pierwszą wersję chce mieć każdą kolejną. Nieważne czy różową, czy panterkową, czy malinowo-fioletową. Ich biusty kochają ten krój, więc one kupią go w każdym kolorze. Oczywiście ubolewają nad brakiem idealnie dobranej bazy w swoich szufladach, ale poznały idealny dla nich krój i nie chcą iść na żadne kompromisy :). Zresztą, co to jest baza? Czy czarny biustonosz z ciemnymi nadrukami nie może zostać uznany za bazę? Wszystko zależy od indywidualnego podejścia, preferencji modowych.
23 lutego 2014 at 13:49Wracając do tematu kolekcji, jest szalona, pstrokata, ale wiem, że znajdzie swoje amatorki. Bo ktoś, kto przez całe życie skazany był na brudny beż, teraz z radością przyjmie do szuflady każde szaleństwo. A jeśli to szaleństwo będzie idealne, to przyjmie z otwartymi ramionami :). Ubolewam nad rozmiarówką, taka Chi-Chi, dlaczego tylko do J? Tym bardziej, że to krój Jasmine, więc wielbicielki kroju by ją kupiły, a tak niestety będzie sporo rozczarowań, bo się nie łapią…
kasica_k
@biustonoszka, ja też uważam, że Jasmine powinna wejść do bazy w rozmiarówce maksymalnie szerokiej. Chi Chi nie do J niestety sięga, a do HH. Przynajmniej w tych początkowych obwodach mogłaby spokojnie mieć zakres misek jak Jasmine, szkoda że nie ma.
Przy okazji, chciałabym jeszcze odnieść się do często powtarzanego twierdzenia w wielu wątkach, że producenci produkują to, na co jest zbyt, a jeśli czegoś nie produkują to znaczy, że takiej potrzeby nie ma. Nie jest ono do końca prawdziwe. W idealnym Wszechświecie oczywiście byłoby tak, że klienci pragną, więc to dostają. Zdarza się jednak, że kręcimy się w kółko, które polega na tym, że producent produkuje to, na co jest zbyt, a zbyt jest, bo klientki nie mają wyboru i muszą kupować to, co produkuje producent. Albo to, co zamawiają sklepy, bo nie zapominajmy, że między producentem a klientem jest co najmniej jedno, a często więcej, ogniw pośrednich. To, co dostanie do wyboru klient, zależy więc też od tego, co na temat potencjalnego zbytu danego towaru myśli sklep. Firmy to tylko ludzie, a ludzie mogą się mylić 🙂 Obawiają się też ryzyka. Każda nowość to ryzyko: sprzeda się, czy nie? Większość ludzi uważa, że bezpieczniej trzymać się tego, co znane. Firmy nie oferują nam tego, czego pragniemy, tylko to, co daje im pewność, że zawsze w końcu zniknie z półek. Dokładnie z tego powodu przez lata kupowałyśmy niedopasowane rozmiary, a producenci twierdzili, że tylko na takie jest zbyt. I był. Ludzie generalnie robią to, do czego są przyzwyczajeni 🙂 A nie zawsze to, co najbardziej korzystne.
24 lutego 2014 at 14:55biustonoszka
Rzeczywiście, miałam na myśli HH, a napisałam J :).
24 lutego 2014 at 15:10Co do drugiej części, zgadzam się w 100%. Taka jest, niestety, rzeczywistość…
pinupgirl_dg
Sęk w tym, że kilka lat temu, gdybym zobaczyła rozmiar np. 65E, to bym nie wiedziała, co z tym fantem zrobić. Pewnie kiedyśtam bym po niego sięgnęła, np. za namową sprzedawcy, ale z pewnością bym nie pomyślała od razu, że to coś dla mnie.
24 lutego 2014 at 15:39Oczywiście, na pewno istnieje część kobiet, które marzą o fuksji i są takie, które śnią o pomarańczach i żółciach. Ale czarny i beżowy stanik ma chyba każda z nas.
Niejeden sklep się już przejechał na chęci zaspokojenia wszystkich gustów.
Ludzie też wolą się trzymać tego, co jest im znane. Co zresztą chyba większość z nas zaobserwowała próbując szerzyć wiedzę na temat brafittingu.
Większość nas tutaj dyskutujących nie kupuje już staników z konieczności, ale dla przyjemności (zgadzam się, że na krańcach tabeli sytuacja jest trochę inna). I jesteśmy w stanie dokopać się do końca internetu żeby znaleźć to, o co nam chodzi. Wcale nie musimy kupować tego, co jest w ofercie większości sklepów i nakręcać w ten sposób zapotrzebowanie na termicznie formowane, beżowe staniki. Firmy to tylko ludzie, ale nie wierzę, że mogliby być w kompletnym błędzie na temat oczekiwań klientów i wciąż pozostać na rynku.
brafitka
A ja tu się zgodzę bardzo z głosem w duskusji – Biustonoszką:
Wiele Pań posiadajacych rozmiary, o których mówimy przychodzą po klasykę: beż, czarny, gdyż często ciągle są to ich pierwsze staniki ( i czasami przychodza dopiero kolejny raz po 2 latach gdy kupione po kolei beże i czarne już są mocno zużyte i cóż potrzebują znów klasyki) nie zawsze w klasyce są kroje, które leżą i są wygodne i tu wkraczają kolory np. wpomniana Jasmine – dawno nie było biustonosza, który by się sprawdził na tak wielu biustach…
I pada pytanie – czy dokładnie takiego czegoś nie ma w beżu, a gdy odpowiedż jest odmowna – niektóre z ubolewaniem a niektóre (te, które widzą szklanki do połowy pełne) przekonują się i z autentyczną radością cieszą się z koloru – “No faktycznie nie pomyślałam, że coś takiego i wesołego kolorowego mogę nosić pod wszelkimi ciemnymi kolorowymi ubraniami!” i obydwie grupy kupują, ale mają za to:
1. właściwy wreszcie rozmiar
2. jest im wygodnie – wreszcie
3. krój w którym dużo lepiej wyglądają we wszelkich swoich ubraniach
I w konteksicie tego nie rozumiem tego typu dyskusji o tych nasyceniach barwach i odcieniach – ludzie ile z Was chodzi większość czasu w samych biustonoszach albo mocno odsłoniętych?!
Moje klientki na takie pytanie odpowiedziałyby śmiechem…
Osobna sprawą, że jeśli mam wybór częściej biorę do sklepu biustonosze, które mi się podobają niż nie podobają – bo po prostu wyobraźcie sobie łatwiej mi się je sprzedaje – ilość informacji płynących z niewerbalnego przekazu mojego ciała płynąca często przeważa nad werbalną, choć gadułą jestem olbrzymią – ten błysk w oku, uśmiech czy nawet zazdrość jak klientka się zmieniła – jak to jest radość dla mnie.
(A ponieważ gusta właścicielek sklepów też się różnią więc summa sumarum myślę, że łacznie mamy sporo kolorów i nie ma co dykutowac czy są ładne czy nie)
A teraz przejdę do grupy klientek, które lubią i chcą ciekawych kolorów dla siebie i po to przychodzą – i przy okazji odpowiem dlaczego nie zamówiłam Chi-Chi choć ma sprawdzony krój Jasmine:
Otóż gdy oglądałam kolekcję na żywo i czytając wpis i komentarze przyszły mi do głowy od razu 3 moje w miarę stałe klientki – i już widziałam je wykrzykujące radośnie ” Pani Bibianno! Będzie to Pani miała dla mnie?”
Mojej odpowiedzi nie podam, ale nadmienię, że jedna z nich nosi rozmiar 36K, druga 38JJ a trzecia 40JJ.
Wszystko…
PS A poza tym może producent/ci coś usłyszy poprzez tubę sławetnej Stanikomani bardzo bym potrzebowała coś cielistego i czarnego w rozmiarach 38,40,42,44 J-KK …?
dla klientek, którym ma prawo i może nie leżeć Caitlyn (może też już nie być rozmiaru, bo mowa o rozmiarach brytyjskich).
Chyba ta klientki mają trudniejszą i cięższa (dosłownie) sytuację niż grupa 80-95 D-E
gdzie w mgnieniu oka jestem w stanie psytryknąć palcami i znaleźć co najmniej naście modeli z co najmniej 5 polskich firm – no ludzie, od takich misek zaczyna się produkcję w tych obwodach w firmach, które chcą zrobić ciut więcej dla większych kobiet.
Dlatego tą decyzję w Sculptrese uważam wyjątkowo za słuszną – po co walczyć w grupie, gdzie jest spora oferta a kroje prezentowanie niekoniecznie będą tak dobrze leżały w takich miskach jak na średnich i większych biustach.
A kto dochodzi od J, JJ jak na razie tylko Elomi i to w ułamku modeli a chyba tylko w 2 krojach i to bardzo podobnych a jak zwrócimy uwagę to przy takich rozmiarach kobiety bardzo się mogą od siebie różnić.
11 marca 2014 at 12:11Howgh
bona-wie
Przeczytałam całą dyskusję i mogę podsumować ją jednym zdaniem…cieszę się ogromnie,że mam tak szeroki wybór kolorów i wzorów i mogę sama ocenić czy mi jest w nim dobrze czy nie, mogę kupić i wymienić, mogę nie kupić,może mi się podobać lub nie….bo kilkanaście lat temu jako dorastająca nastolatka nie miałam wyboru ani koloru ani wzoru a o rozmiarze nie wspomnę….I doceniam fakt,że producenci nie tylko szaleją w kolorach ale i wzorach. I teraz mogę zaszaleć i uwielbiam kolory i na pewno kupie chi-chi i pure lace w kontrastach…są boskie.
22 sierpnia 2014 at 11:53Po co się kłócić ,generalizować czy za innych się wypowiadać…ma się mi podobać a czy się podoba sąsiadce to inna sprawa i jakoś mało mnie interesuje jaki kolor stanika ona nosi pod bluzką i czy czuje się piękna czy nie. Moja mama też nosiła 3 kolory bo innych nie miała szansy poznać a ja się cieszę ,że za chwilę z moją córka będziemy dyskutować o wzorach, modelach czy kolorach….i będzie miała tak szeroki wybór możliwości.
Mnie niestety rozczarowują polskie sklepy,niewiele z nich odważa się na szalone wzory czy kolory…pytałam już w wielu o chi-chi (może to kwestia tego ,że to scultpresse) i jak na razie tylko ebay zaoferował mi chi-chi…
Pani @ Brafitka napisała ” ludzie ile z Was chodzi większość czasu w samych biustonoszach albo mocno odsłoniętych?! “-czyli wniosek ,że kolor czy wzór nie ma znaczenia,ale jak widać po dyskusji , ma on znaczenie i to ogromne i to dla wielu z nas. Jak już odkryłam swój ulubiony model to chciałabym go mieć w róznych wzorach i kolorach a nie tylko black-white-nude…akurat dla mnie tylko cielisty jest istotny nie znoszę białej bielizny….niestety wielu Paniom latem wystają spod pach z koszulek pożółknięte białe staniki i smutek mnie ogarnia bo nie tylko mogłyby mieć dobrany biustonosz ale i w jaskrawych kolorach czy kwiatowym wzorem….anwest taki zimny granat czy fiolet jest lepszy niż szary stary 🙂
To tylko moje skromne zdanie i proszę mnie nie atakować…za stara jestem żeby się wdawać w dyskusje ;))
Pozdrawiam na limonkowo :))