WRynek i moda

Na jesienne wieczory

Lato nadal w pełni. Wniosek? Czas znowu rozejrzeć się za jesiennymi kolekcjami. Niektóre biuściaste marki, jak Freya czy Fantasie, już od dawna kuszą nasyconymi barwami nowych modeli. Inni producenci ciągle ukrywają przed nami swoje jesienne propozycje. Zalicza się do nich firma Panache, która uparcie nie aktualizuje strony z kolekcją; w większości e-sklepów także nie zobaczymy niczego oprócz propozycji wiosenno-letnich, z których część już niemal się wyprzedała. Chlubnym wyjątkiem jest nasza Bellissima – już od wczoraj bowiem możemy zamawiać dwie jesienne gwiazdy: nowe Chantilly w kolorze czarno-złotym (wersję balkonikową lub plunge) i nową Anastasię, fioletową z różowymi dodatkami. Nie ukrywam, że jako entuzjastkę zarówno fioletów, jak i przejrzystych koronek na kontrastowym tle (vide Fanatasie Bridgette, której poświęciłam większą część jednego ze starszych wpisów) obie propozycje niezmiernie mnie kuszą.
Anastasia występowała już we wcieleniu czekoladowym z turkusową wstążką oraz w wiosennym wydaniu biało – różowym. Atutem tego mało zabudowanego, seksownego modelu jest mój ulubiony sposób mocowania ramiączek „na pętelkę”, który zastosowano również w Chantilly. Ten ostatni zadebiutował ubiegłej wiosny w biało-różowych pastelach, a wersja jesienna ma charakter zdecydowanie wieczorowy. Czy to „złoto” rzeczywiście błyszczy tak mocno, jak na zdjęciu? Tak czy owak, według mnie staniczek ten byłby równie wdzięczny zarówno w połyskliwej, jak i w bardziej matowej wersji. A wracając do fioletów – miłośniczki bielizny w tym kolorze mogą polegać na Panache. Prawie każda kolekcja jesienna przynosi jakiś oberżynowy czy też śliwkowy rarytas, jak niezapomniane Inferno oberżynowe czy śliwkowe Romany, które jeszcze gdzieniegdzie da się kupić (uwaga – dobra cena!). Szkoda, że fioletów brakuje latem – podobnie jak czerń, zachwycają mnie jednakowo o każdej porze roku.
Z ostatniej chwili i z pierwszej ręki: tło dla koronki Chantilly nie ma tak intensywnego połysku i jest barwy kawy z mlekiem – skojarzenie z Fantasie Bridgette wydaje się więc tym trafniejsze. Mam nadzieję, że Chantilly dorównuje jej jakością i komfortem noszenia.
Zdjęć dostarczyła: Bellissima.

Może ci się spodobać

7 komentarzy

  • prawie_jak_artystka

    Widziałam wczoraj na Bellissimie. Te nowe Chantilly są boskie 🙂
    Na razie boję się kupić, bo nie wiem, czy rozmiar już jest ostateczny po przejściu z 75D i jeszcze dziwniejszych rzeczy.
    No i kasa, kasa, kasa… 5 tys. na miesiąc niech mi ktoś da, to będzie trzeba noszą szafę do staników kupić 😉 Może w totka wygram, kupon dziś wysłałam, bo czarny kot siedział pod kolekturą.

    2 sierpnia 2007 at 18:15 Reply
  • aadrianka

    No to się kasica zgadzamy:) ja też mogłabym fiolet nosić zawsze i wszędzie, szczególnie oberżynę:)

    2 sierpnia 2007 at 18:26 Reply
  • kasiamat00

    A grrrr…. Dzisiaj chodziłam cały dzień w Inferno i wczesnym popołudniem obiecałam sobie, że nigdy więcej Panache. Nic mnie nie gniotło, ale czułam, że fiszbiny mam na plecach a zamiast biustu dwa naleśniki (z kreseczką pośrodku, której nie było widać, bo miałam za mały dekolt :). I oni musieli zrobić takie śliczne staniki… Buu….

    2 sierpnia 2007 at 21:22 Reply
  • yaga7

    Piękne są i w moich ulubionych kolorkach :)))
    Aczkolwiek mam wrażenie ze zdjęć, że ta Anastasia niezbyt dobrze podtrzymuje biust…

    3 sierpnia 2007 at 07:51 Reply
  • brzuchalek

    Ufff, ależ się stęskniłam za ładnymi stanikami :))) Myrtle jest wart gzrechu!

    6 sierpnia 2007 at 13:31 Reply
  • kasica_k

    Ptaszki cwierkaja, ze Myrtle prawdopodobnie bedzie do kupienia w Avocado.

    6 sierpnia 2007 at 19:35 Reply
  • brzuchalek

    To swietnie 🙂 chociaz nie wiem, czy bedę sobie mogła kupić. Ale dla oka – to sama radośc, bo mowiąc dokladnie, to stęskniłam sie za Stanikomanią 🙂

    7 sierpnia 2007 at 10:43 Reply
  • Leave a Reply