Wśród porad serwowanych nam przez babskie pisma poczesne miejsce zajmują wskazówki, co powinnyśmy nosić w zależności od cech naszej figury, a czego bezwzględnie unikać. Większość z nich brzmi nad wyraz arbitralnie, zdarzają się też pomysły zupełnie bez sensu. Na tle wielu z nich porady Trinny&Susannah dotyczące ubierania większego biustu wyglądają jeszcze całkiem nieźle. Mimo wszystko jednak zachęcałabym do traktowania ich z dystansem – obie panie zresztą same propagują teorię dwunastu typów figury, doskonale świadome, że nie istnieje jeden typ sylwetki „z większym biustem”.
Co do jednego ciuchowi guru są zgodni: większy biust – żadnych golfów! Czytamy: jeśli masz na klatce piersiowej wyraźną wypukłość, twoja szyja i dekolt skazane są zimą na marznięcie. Golf uchodzi bowiem za wroga biustu, ponieważ – o zgrozo – podkreśla go, uwypukla, wręcz powiększa! (Uwaga: ironia.) A przecież wszyscy wiedzą, że w niemal każdej kobiecie to, co większe, należałoby koniecznie zmniejszyć, a to, co mniejsze – powiększyć. Niech żyje „harmonia”, czyli wszystkie musimy wyglądać identycznie. Powiem jedno – żadna tam harmonia, po prostu zwykły schemat.
Po tym przydługim wstępie przedstawiam Wam z przyjemnością kolejną biuściastą. Tak naprawdę, przedstawiać nie muszę – znacie ją bowiem z notki dla mam, w której prezentowała klepsydrową figurę w biustonoszu do karmienia w rozmiarze 70H (zachęcam wszystkie obecne i przyszłe mamy do rzucenia okiem). Przypomnijmy parę zdjęć z tamtej notki, przedstawiającą Aleksandrę we właściwym (z lewej) i niewłaściwym (z prawej) rozmiarze biustonosza:
Od tamtego czasu Aleksandra straciła kilka centymetrów pod biustem (z 74 cm spadła na 68 cm), w biuście zaś mierzy nadal tyle samo (101 cm), mimo że rzadziej karmi piersią – twierdzi, że noszenie odpowiednich biustonoszy zrobiło swoje i biust niegdyś upychany gdzieś pod, nad i obok staników o za małych miseczkach i za luźnym obwodzie pod biustem (75E!) wrócił definitywnie na swoje miejsce.
Tym razem nasza bohaterka postanowiła pokazać się Wam nie tylko w nowym rozmiarze (angielskie 30(65)H w modelu Panache Fiesta, czyli przeliczając na polski system, coś w okolicach 65L – poprzednio prezentowane 70H było akurat nieco bliższe polskiemu systemowi, w którym miseczki są mniejsze), ale i w innym stroju. Dlaczego? Przez całe życie swetry uważałam za coś w rodzaju worka na kartofle – wyglądałam w nich bezkształtnie. Ale też prawdą jest, że nosiłam pod nie najgorsze staniki, no bo przecież i tak nie widać różnicy. I dopiero ostatnio, spoglądając w lustro, dostrzegłam różnicę – mówi Aleksandra.
Co prawda zbliżają się ciepłe miesiące i wkrótce definitywnie zrzucimy tak modne tej zimy wielkie swetry i swetrzyska, uznałyśmy jednak, że warto podkreślić naczelną zasadę: właściwy rozmiar biustonosza należy nam się w każdym stroju. Nie tylko w obcisłych trykotach czy wydekoltowanych zwiewnościach widać zarys biustu. Nawet w grubym golfie o wyraźnym splocie możemy wyglądać lekko i zgrabnie – albo wręcz przeciwnie: ciężko i niekształtnie – w zależności od tego, czy dobrze dobrałyśmy biustonosz! Powiedzcie same: czy Dorota z poprzedniej biustowej notki („Pożegnanie z DD”), wkładając źle dobrane 85DD, w grubszym swetrze prezentowałaby się lepiej? Wątpię.
Dlatego złym stanikom mówimy NIE – niezależnie od stroju i pory roku! Jeśli któraś z Was hołubi jeszcze w szufladzie „zimowy” garnitur staników gorszego sortu i doboru, proponuję pozbyć się go definitywnie przy okazji wiosennych porządków, a w kolejną chłodną porę roku wkroczyć z arsenałem prawidłowo dobranej bielizny.
Co to znaczy „prawidłowo dobrana bielizna”? Wyjaśnijmy to na przykładzie Aleksandry. Przy obecnych 68 cm pod biustem nasza modelka nie myśli już o biustonoszach w obwodzie 70, ponieważ w przeważającej większości okazałyby się zbyt luźne pod biustem. 65-tkę, którą dobrała zaokrąglając rozmiar w dół, też nosi już ciasno zapiętą – twierdzi, że 60 mogłoby okazać się lepsze. Pamiętajmy, że to obwód stanika, nie ramiączka, podrzymuje biust. Obwód musi solidnie trzymać się ciała i nie przesuwać się, nie może więc być luźny – powinien nieco się naciągnąć.
Miseczki (angielskie H) odpowiadają obwodowi 101 w biuście przy rozmiarze 65 pod biustem – widać, że przypadku Aleksandry tabela rozmiarów sprawdziła się. O doskonałym doborze rozmiaru świadczy jej sylwetka – biust jest ładnie uniesiony, na zdjęciu z profilu nie widać żadnych wybrzuszeń nad miseczkami – co pozwala przypuszczać, że całe piersi idealnie sie w nich mieszczą. Rzućcie jeszcze raz okiem na pierwsze zdjęcie, z początku notki. Czy takiej figurze jest w stanie zaszkodzić najgrubszy nawet golf?
Za chwilę odsłonimy dekolty i wdziejemy zwiewne kreacje – dobór odpowiedniej bielizny znowu znajdzie się w centrum uwagi. I niech tak pozostanie przez cały rok.
[Serdeczne podziękowania dla modelki! Uwaga: kopiowanie zdjęć zabronione]
38 komentarzy
agastrusia
Kompletnie nie rozumiem skąd ta awersja do golfów? Ja ma kilka i bardzo je lubie i nie zamierzam z nich rezygnować
14 marca 2008 at 15:37kasica_k
I do dużych naszyjników. Taki golf plus wielki wisior to przecież świetny zestaw dla większego biustu. Nawet jeśli to tylko 65 H 😉
14 marca 2008 at 15:44veev
Ja uwielbiam duże naszyjniki, nie lubię tylko bardzo długich korali (takich do pasa albo tuż nad), bo moim zdaniem układają się na biuście źle. Ale duży wisior, najlepiej w dużym dekolcie – super 🙂
14 marca 2008 at 16:06kasiamat00
Uwielbiam golfy i będę w nich chodzić! Chociaż w sumie… Ja nie mam dużego biustu. Cóż to jest marne 65FF?
Duży wisior ma jedną podstawową wadę – wydaje odgłosy (brzęczy/dzwoni/stuka) jak się poruszę, a to mi działa na nerwy.
14 marca 2008 at 16:23agastrusia
Długie cienkie bursztyny związane gdzieś po środku – miodzio 😉
14 marca 2008 at 17:45effka454
Ja (75J) noszę golfy całą zimę. Cieńsze pod sweterek w serek ;), grubsze z jakimś fajnym wisiorem. Nigdy nie przyjmowałam do wiadomości, że jak duży biust – to golfów niet 😛
14 marca 2008 at 18:51Tylko teraz wyglądam o nieeebo lepiej niż jeszcze rok temu 😀
aadrianka
No proszę, a ja jakoś nigdy nie wiedziałam, że nie powinnam nosić golfów:)
14 marca 2008 at 19:30Świetne zdjęcia.
zania_uk
jak zwykle swietna notka 🙂
moze niedlugo cos podobnego, ale w nastroju wiosenno-letnim – bluzeczka wycieta na plecach i za duzy obwod wyjezdzajacy gora. no i oczywiscie na porownanie dobry obwod 🙂
14 marca 2008 at 22:08kasica_k
Świetny pomysł. Ech, ile ja zeszłego lata widziałam takich obwodów pod karkiem!
14 marca 2008 at 22:41maith
Ja też zawsze lubiłam golfy i siebie w golfach (a noszę 75GG/70HH) 🙂 Choć najchętniej w 2 typach – cienkie przylegające bluzeczki z golfikiem oraz grube lejące się z miękkiego materiału. A te arbitralne artykuły, wg których my powinnyśmy unikać golfów, a małobiuściaste dekoltów, to bzdury wierutne, pisane przez niezorientowanych dziennikarzy, co to tego dnia kazali im pisać o kobiecych figurach, drugiego o dbaniu o kwiatki, trzeciego o leczeniu raka, a Ci biedacy na żadnym z tych tematów się nie znają 😉
15 marca 2008 at 04:51prazanka2
Wierzyc sie nie chce, ze nasza bohaterka mogla kiedykolwiek w zyciu miec kompleksy z powodu swojej figury. Fajna notka i super zgrabna modelka.
15 marca 2008 at 10:17marusia.7
super 🙂 tylko żeby jeszcze producenci odzieży uwzględnili, że mając DUŻE piersi nie mamy OGROMNYCH bioder!
15 marca 2008 at 14:20zawsze mam problem z sukienkami 🙁
amoureuse
Notka-oczywiscie-genialna, ja nigdy nie slyszalam o tym, ze majac duzy biust powinno się wystrzegac golfow i jakos zyje, ludzie nie uciekaja na moj widok 😉
15 marca 2008 at 16:28Ale chcialam o czym innym: jak to wspaniale, ze Stanikomania zagoscila na lamach WO!!! Pamietam artykul o Pani Frani, czy Hani z Warszawy(ktora prowadzi super sklep), gdzie rowniez byla instrukcja dobierania, ale taka, jak wszędzie: jezeli masz 68-73 to wybierz obwod 70 :] czyli wskazowka do d*, jak juz teraz wiem (dzieki Stanikomanii oczywiscie). Mam nadzieje, ze artykul trafi do szerszego grona i moze wreszcie bedzie rewolucja 😉
Pozdrawiam i powodzenia w dalszej dzialalnosci uswiadamiającej!!!
irjakrk
Też nie znosiłam swetrów i golfów – teraz w końcu nie marudzę 🙂
15 marca 2008 at 17:26kasica_k
Golf golfem – spójrzcie na biust 😉 Żywy dowód na to, że H-biust nawet w grubym swetrze wcale nie sprawia wrażenia wielkiego… Modelce jeszcze raz dziękuję!
15 marca 2008 at 18:03justyna.79
Witam
Od jakiegoś czasu podczytuję , od dzisiaj będę też pisać:)
Ja też nie nosiłam golfów i to z tych samych powodów co p.Aleksandra.Poza tym wielki biust miałam od “małego” i zawsze nosiłam “namioty”, za radą pań w sklepach z bielizną.Skutek jest taki ,że mój biust zdążył się zdeformowac zanim na dobre się ukształtował.
15 marca 2008 at 18:21Teraz z zachwytem patrzę na p.Aleksandrę, bo też jest mamą , co to traci ciągle na obwodzie i mam nadzieję,że jest jeszcze dla mojego biustu szansa na normalny wygląd.
kasica_k
justyna.79: oczywiście, że jest szansa, i to duża! Biusty na nasze szczęście (i nieszczęście zarazem…) są jednak dość plastyczne 🙂 Myślę, że niejedna z tutejszych bywalczyń zna to z własnego doświadczenia. Zapraszam do czytania i pisania – także wszystkie czytelniczki, które wpadły tu dzisiaj dzięki “Wysokim Obcasom” (kto nie dysponuje papierową wersją – artykuł jest już dostępny w sieci: kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53662,5017396.html) 🙂
15 marca 2008 at 18:43justyna.79
I ta szansa mnie trzyma przy życiu:))), bo po ostatnim karmieniu miałam okres nielubienia się z moim biustem:)
15 marca 2008 at 19:02PS. ja odkryłam Was wcześniej, ale faktycznie , dzisiejsze WO uświadomią wielu, jak panie pseudo-gorseciarki nas traktują:)
wild_orchid
Bardzo przyjemna notka-ja slyszalam te porady-duzy biust to nie golf, ani bluzka wysoko zabudowana pod szyje, bo golf powoduje, ze biust staje sie jeszcze wiekszy, przykuwa uwage itpede. Jak zwykle stereotypy. Ja golfu nie nosze( zazwyczaj) bo mam bardzo krotka szyje i w golfie wygladam, jakbym jej w ogole nie miala. Ratuja mnie szale, szaliki.
15 marca 2008 at 19:10Po raz kolejny widac, ze dobry wyglad to przede wszystkim dobrze dobrany stanik.I od tego trzeba zaczac 🙂
kasica_k
Pamiętam, jak sama w trakcie swojej ewolucji rozmiarowej zauważyłam, że niektóre ciuchy, w których wcześniej wyglądałam tak sobie, magicznie wypiękniały 😉
16 marca 2008 at 00:0882edyta
A jakie sklepy oferują 65DD?Kosmiczny rozmiar,wszystkie zaczynaja sie od 70.
16 marca 2008 at 11:17kasica_k
W linkach z działu “Na zakupy” – prawie wszystkie 🙂 Z polskich firm Avocado i Melissa produkują obwody od 60.
16 marca 2008 at 12:46irjakrk
W jakich? W dobrych! I szanujących klinetkę.
16 marca 2008 at 12:46No dobrze biust wygląda, ale w dobrym staniku to normalne, że dobrze, “nienormalne”, że w golfie, swetrzysku bardzo dobrze.
w.zamia
kochane biuściaste ! przez trzydzieści lat nienawidziłam tego co mam przed sobą i miałam tylko jedno w głowie pozbyć się zwisającego balastu.Teraz wiem że to wina złych staników, pod biustem mam 75 obwod biustu 105 i jedna pierś większa od drugiej o cały rozmiar , jak mam policzyć rozmiar stanika,a potem pokochać to co ma być moim atutem
16 marca 2008 at 13:43kasica_k
Tajną receptą na pokochanie swojego biustu jest dobrze dopasowany, ładny stanik. Sprawdzone na naprawdę wielu osobach 🙂
Na 75/105 teoretycznie powinno pasować coś w okolicy brytyjskiego 70GG lub 70H, co “na polski” tłumaczy się na L (dostępne raczej tylko na zamówienie w Melissie), albo okolice 70H-J w Avocado (zależnie od modelu). Pobuszuj po Lobby Biuściastych, odwiedź wątek rozmiarowy.
Przy większej asymetrii (bo niedużą asymetrię ma prawie każda kobieta) dopasowanie rozmiaru jest nieco trudniejsze, ale wcale nie niemożliwe. Przede wszystkim zasadą jest, by dopasować stanik do tej większej piersi. Do tej miseczki, w której powstaje luz, można włożyć powiększającą wkładkę i/lub trochę bardziej skrócić ramiączko.
A przede wszystkim: żadnych myśli o “balastach” – Ty wcale nie masz dużego biustu 🙂 Naprawdę są większe. Nawet dużo większe.
16 marca 2008 at 19:46effka454
w.zamia
16 marca 2008 at 19:50zapraszamy do wątku rozmiarowego na Lobby_Biuściastych, tam dziewczyny podpowiedzą w jaki rozmiar powinnaś celować. Według mojego skromnego zdania to powinno być coś koło 70GG, ale tam Ci to potwierdzą lub skorygują
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=32203&w=76994342
a później na zakupy:)
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=32203&w=70768200
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=32203&w=27220992
doris.bytom
🙂
18 marca 2008 at 10:15doris.bytom
Dziękuję bardzo za ten artykuł (w Wysokich Obcasach), za ten blog, za tabelę rozmiarów, porady. Zdałam sobie sprawię, że noszę zły rozmiar i to wina źle dobranego stanika a nie mojego biustu, że wyskakuje, “chce uciekać” dołem, przesuwa się, po jakimś czasie staje się niewygodny. Teraz zaczynam poszukiwania staników we właściwym rozmiarze – nie 85D jak dotąd (“bo przecież co Pani, to D duże wychodzi a jak pani weźmie większy pod biustem, to się dopasuje, wyjdzie większy”), a prawidłowe dla mnie 70FF.
18 marca 2008 at 10:19didi21
Niebo Was zsyła! 😀
18 marca 2008 at 10:40Oczywiście dowiedziałam się o stronie z Wysokich Obcasów i jestem przeszczęśliwa!
Obliczyłam na podstawie waszych wskazówek obwód (81-4 = 77 i zaokrąglenie w dół, czyli 75cm – jeśli się pomyliłam poprawcie 🙂 ) i ilość cm w biuście (104cm) i wyszło mi wg tabeli rozmiarów 75FF brytyjski i 75H z Melissa. Chcę spróbować kupić własnie może z Melissy 2 lub 3 sztuki i sprawdzić jak się będzie prezentować. Poradzicie jak sie do tego zabrać? Wierzę, że skończy się zaczerwieniona skóra, poprawianie biustonosza kilkanaście razy dziennie i wiszący biust.
Pozdrawiam
Dorota
kasica_k
Witaj 🙂
Melissa prowadzi sklep netowy pod adresem http://www.melissa.com.pl/ , ale ten adres już pewnie znasz – pozostaje zrobić zakupy 🙂 Na Lobby Biuściastych każda znana nam marka dobrych staników ma swój wątek, warto tam zajrzeć, zanim zaczniemy buszować po sklepach – dziewczyny polecają (albo odradzają) konkretne modele i tak dalej. Wątek Melissowy jest tu: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=32203&w=75005709
18 marca 2008 at 14:47i jeszcze jeden tu: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=32203&w=67655036
Być może znajdą się tam dziewczyny o podobnych wymiarach i będą mogły Ci doradzić konkretne modele i rozmiary (potrafią się nieco różnić w zależności od modelu, a nawet koloru ;), choć oczywiście, jak mówi znane porzekadło, każdy biust ma swój gust 🙂
Co do rozmiarów – sama poleciłabym Ci takie same, jak wyliczyłaś. Owocnych zakupów i szczęśliwego biustu życzę 🙂
didi21
Dzięki serdeczne 🙂
18 marca 2008 at 17:13ależ mam dobry humor, to dzięki Wam!
przesyłam buziaki i pędzę działać 😀
olama1
Niech mnie ktoś oświeci.. czy jak sie nosi takie 65 pod biustem to ono sie nie wpija dając efekt owiniętej sznurkiem szynki? Ja nosiłam 75. Teraz po obmierzeniu sie w/g zasady podanej na forum, wychodzi na to ze powinnam również nosić 65 .. zastanawiam sie czy jak na to założe obcisłą koszulke to czy nie będzie widać wpijającego sie w ciało stanika.. ?
20 marca 2008 at 16:47w.zamia
Wielkie dzięki za pomoc,mam nadzieję,że wreszcie dopasuję staniczek i już tylko WITAJCIE ŁADNE BLUZECZKI. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt
23 marca 2008 at 17:11kasica_k
w-zamia: dzięki, wzajemnie 🙂
olama1: no cóż, cudów nie ma – jeśli mamy tłuszczyk, to stanik się w niego zagłębi, chyba że będzie naprawdę sporo za luźny. Inaczej po prostu nie mógłby się się trzymać… Podobnie jak np. majteczki, których przecież nie nosimy na szelkach. Ale: po pierwsze, zysk z dobrze podtrzymanego i ładnie ukształtowanego biustu rekompensuje takie detale 🙂 Po drugie: lepsze to niż obwód podjeżdżający do góry, który “pcha” na swojej drodze wałeczek tkanki tłuszczowej, co szczególnie widać u osób pulchniejszych. Poza tym wiele biustonoszy z większymi miseczkami ma szerszy tył, co sprawia, że nacisk rozkłada się równomiernie i “dołek” jest mniej widoczny.
24 marca 2008 at 00:48olama1
Dziś będę miała okazje to przetestować. Jade na Bracką do Avocado. Zostawie tam pewnie małą fortune ale trudno. W moim przypadku sprawa biustu jest jednak nieco gorsza Straszliwy nadmiar skóry został mi w tym miejscu po tym jak w ciąży moje piersi niewiarygodnie ‘spuchły’ Skóra jest paskudnie rozciągnięta i cienka jak bibuła.
25 marca 2008 at 09:50Ech niech sie wpija ile chce, byle by wreszcie mój biust wrócił na właściwe miejsce..
charissa
moje wymiary (prawie) 🙂 i też zamierzam zamienić moje 75 E na 65(30)H. I pomyśleć, że w sumie to mój biust w 75E i tak prezentuje się nieźle na tle innych znajomych biuściastych, które kupują miseczkę D (która jest przecież taaaaaka wielka) a resztę reguluję dodając centymetry w obwodzie.
29 marca 2008 at 17:07Muszę jakoś delikatnie zwrócić im uwagę, podpowiedzieć :/
sheena777
super 🙂 tylko żeby jeszcze producenci odzieży uwzględnili, że mając DUŻE piersi nie mamy OGROMNYCH bioder! zawsze mam problem z sukienkami 🙁
do marusia.7: znam ten ból 🙁 ja mam duży problem z żakietami i garniturami. jestem szczupła ale w 36-8 nie dopinam się w biuście. 40 się zapnie ale jest za szeroka w talii i mam ramiona jak gracz amerykańskiego footballu. z dołem jeszcze gorzej, mam bardzo wąskie biodra (noszę majteczki 34-36). i jak tu kupić fajny kompletny garnitur ze spodniami? albo fajny kostium kąpielowy? sukienek w ohóle nie noszę, bo w każdej wyglądam jak w spadochronie z wyciętą dziurą na głowę i ramiona. niestety producenci odzieży nie mają chyba wcale zamiaru uwzględniać takiej budowy :(((((
9 kwietnia 2008 at 14:49niemamka
Nawet ogromne biodra nic nie dają.Ja noszę 40- 42 ,ale z rozpaczy zaczęłam szukać sukienek większych, bo zwężę…I co? W biodrach 116 w biuście 98.No to co w końcu kurczę blade?
20 kwietnia 2008 at 00:31