WKolekcje

Pistacje, szafiry i jednokolory, czyli dokąd zmierzasz, Fauve, wiosną 2014?

Czas na ciąg dalszy malkonetnckiego przeglądu kolekcji na nadchodzącą wiosnę. Narzekałam ostatnio na Freyę, teraz kolej na Fauve. Kolekcja ta bynajmniej nie pozostawiła mnie obojętną – dwa modele z niej przyprawiają mnie o przyspieszone bicie serca – nie potrafię jednak ukryć rozczarowania całością. Nie dość, że modeli sezonowych jest ogólnie mało, to jeszcze jeden z nich, najbardziej barwny, nie wejdzie wcale do produkcji! Po uszczupleniu kolekcji aktualnej (nie będzie pięknej czarnej Anastasii w żadnej wersji, a wszystkie mgiełkowe half-cupowe Delphiny zostały usztywnione!) miałam nadzieję na lepsze wiadomości na przyszły sezon… No cóż, pozostaje cieszyć oko tym, co jest, choć tęsknię za czasami, gdy na widok niemal każdej Fauviaczki oczy otwierały mi się szeroko z zachwytu, a myśl podążała w kierunku… przecen 😉

Miejmy to za sobą – zacznę od tego, czego podobno nie będzie, choć wciąż nie mogę w to uwierzyć. Może to jakaś pomyłka? Anise – oto najżywiej ubarwiony model, zdobiący okładkę katalogu, który ponoć nie wejdzie do produkcji:

Anise miała być miękką balkonetką do GG oraz usztywnianym halfcupem do G. Zrobiłam jej chyba najwięcej zdjęć ze wszystkich modeli – teraz nie ma sensu ich pokazywać… cóż. Po gorące barwy w luksusowej odmianie chyba udam się do Avocado

Wszystkie kolory Chloe

Chloe napiera już od kilku sezonów. Niebawem zamierzam wypróbować jej przepiękną szmaragdową odmianę, jako godna członkini fanklubu przecenionych Fauviaków 😉 Teraz mamy sezon na kobalt i czerń, a czerwień z nadchodzącej kolekcji też już się pojawiła, przyspieszając chyba z okazji Świąt. Najwyższy czas więc pokazać oba sezonowe kolory.

W postaci miękkiej-balkonowej trafiła do mnie próbka Chloe w odmianie passion – amarantowej:

Drugim krojem Chloe, podobno już docenionym przez wiele biustów, jest pionowo cięty miękki half-cup. Występuje on we wszystkich dostępnych kolorach, ja jednak miałam okazję zapoznać się z próbką w w/w kolorze szkarłatnym:

Oprócz powyższych Chloe wystąpi w trójce kolorów bazowych: czarnym, białym i krecim. Nie wiem, czy cieszyć się z tej mnogości Chloe. Zapewne cieszą się miłośniczki kroju vertical seam, czyli pionowo ciętego halfa. Sięga on jednak tylko miseczki F. Dla mnie korzystanie z uroków Chloe będzie więc ograniczone do balkonetki. Jednokolorowe balkonetki są jednak trochę nudne – jak dla mnie Chloe mogłaby na tym sezonie zakończyć swoją karierę i ustąpić miejsca czemuś nowemu. Tymczasem zadomawia się w bazie…

Rozmiary Chloe: miękka balkonetka 30-38 D-G, 30-36 GG; miękki half 32-38 B-C, 30-38 D-F.

Bronte zdumiewa

Wielki podziw dla projektantów marki za odwagę (w sumie należałoby tu również pochwalić klientów – za to, że ów projekt zamawiają i że nie znika on na etapie próbek…), z którą wyposażają ten model w kolejne kolory. Po sensacyjnej pomarańczowej wersji co prawda nastąpiła bardziej klasyczna szmaragdowa, Bronte jednak znowu postanowiła nas zaskoczyć: oliwka, pistacja, zieleń! Trudno mi będzie powstrzymać się przed zaproszeniem jej do szuflady, która jeszcze takiego koloru nie widziała:

Zastanawia mnie jednak jedna rzecz: oto zarówno na próbce, jak i w katalogu, koronka w dolnej części biustonosza longline naszyta jest na materiał. Tymczasem w wersji srebrnej (kontynuacja z aktualnego sezonu), przynajmniej w katalogu i na firmowej stronie, dolna koronka wygląda na przejrzystą. Jak będzie w rzeczywistości? Nie wiem, nie dane mi było też zobaczyć wersji srebrnej longlajna na żywo ani oglądając próbki tego, ani aktualnego sezonu.

Czy ktoś może rzucić odrobinę światła na tę kwestię? 🙂

Bronte rozczarowuje mnie jednym: mam wrażenie, że trudno dostać wersje balkonikowe, podczas gdy longlajnów wszędzie pełno. A ja akurat nie jestem fanatyczką tego fasonu. Próbek balkonetek tym razem mi poskąpiono, wklejam więc znów zdjęcia z katalogu:

Obie Bronte, pistacjowa i srebrna, wystąpią w rozmiarach: miękka balkonetka 30-38 D-G, 30-36 GG; usztywniany longline 32-38 B-C, 30-38 D-G.

Przy okazji chciałam przypomnieć, że marka Curvy Kate w fasonie longline zaszła już znacznie dalej w rozmiarówce niż Fauve – do miseczki J.

Delfinarium

Podtytuł na wyrost, bowiem Delphine nie czeka rozmnożenie na wzór Chloe. Kontynuowana będzie kość słoniowa, a obok niej pojawi się kolejna gwiazda kolekcji – Delfina w kolorze szafirowym.

Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jaka piękna byłaby wersja half-cup, gdyby pozostała miękka.

Moje zdjęcia nie oddają jej uroku – wyszły mi mocno nieostro i to zarówno próbka, jak i zdjęcie z pokazu. Jest to mój drugi faworyt kolekcji, po oliwkowej Bronte.

Oprócz sztywnego halfa będzie także miękka wersja balkonetkowa – i tylko ta będzie dla mnie dostępna rozmiarowo. Albowiem half-cup, mimo usztywnienia, pozostanie do miseczki F! To nadal krój vertical seam, z jednym pionowym szwem. Bez Sensu.

Rozmiary Delphine: miękka balkonetka z side-supportem 32-40 D-G, 32-38 GG, usztywniany half-cup vertical seam: 32-38 B-C, 30-38 D-F. Zwróćcie uwagę, że biusty noszące takie rozmiary jak 30FF i 30G nie będą miały czego szukać w tym modelu. Z half-cupa wypadają miseczką, a z side-supporta – obwodem. Dziwię się producentowi – są to bowiem rozmiary bardzo w świecie D+ popularne – czy usztywniając halfa nie można było ich wprowadzić? Ech, dokąd zmierzasz, Fauve…

Zamiast Emmanuelle – Lavinia

Kolejna zła wieść – tym razem dla miłośniczek Emmanuelle, do których i ja się zaliczam. Kupujcie ten model, póki jeszcze możecie – w tej kolekcji bowiem nie pojawi się już wcale. Schedę po niej ma przejąć niejaka Lavinia, która krojowo wygląda, na oko przynajmniej, bardzo podobnie, inny jest jednak haft – ma wyraźne, ciemne kontury, zmieniono też kokardki (na bardziej zwyczajne). No i pierwszy wprowadzany kolor – kreci – nie jest szczególnie interesujący. I tylko jeden… Patrzyłabym na Lavinię z większym optymizmem, gdyby do tego pojawiła się jakaś ciekawsza sezonowa barwa.

Niestety nie było mi dane obejrzeć i sfotografować Lavinii w postaci innej niż majtki. Dlatego pokazuję niżej fotki katalogowe.

A oto fragment majtek, ze szczegółami haftu:

Rozmiary Lavinii: usztywniany half-cup 32-38 B-C, 30-38 D-G, miękka balkonetka 30-38 D-GG.

La Isla kremowa

Isla to naczelny bladawiec kolekcji 🙂 Nie jest to brzydki model, ale gdzież mu do satyny i przepychu pudrowej Coco? Może jestem uprzedzona – nie lubię projektów bazujących na barwach zbliżonych do bieli. Ten dodatek różu i złota o jakby oliwkowym odcieniu obiektywnie jest całkiem udany, ale znowu… Isla wygląda jakoś biednie na tle obfitości koronek i haftów z poprzednich kolekcji.

Isla to usztywniany half-cup w rozmiarach: 32-38 B-C, 30-38 D-G.

Isla ma też piękne majtki, wybitne są zarówno figi, jak i stringi – oba kroje mają urocze kokardki i łezkowe wycięcia z tyłu.

Baza

Oprócz trójki bazowych kolorów Chloe, kościosłonowej odmiany Delphine, Lavinii oraz srebrnej Bronte kontynuowanej z poprzedniego sezonu, w bazie pozostanie Lilia, która debiutowała minionej wiosny – ale tylko w kolorze kości słoniowej – oraz cała seria Rosa, również tylko w kości słoniowej. Zostanie z nami także Maya w wersji białej, cielistej i czarnej na cielistym podkładzie.

Nie będzie natomiast ani bazowej, ani sezonowej Evangeline, że nie wspomnę już o Emmanuelle.

Detale

Trend skromności nadal się utrzymuje. W kolekcji jest bardzo mało biżuteryjnych dodatków i są one bardzo drobne: błyszczące łezki na kokardkach Bronte, przejrzyste w kokardkach Chloe, perełki w kokardce Isla. Nie ma skomplikowanych zawieszek – ogólnie dodatki niespecjalnie odbiegają od pozostałych marek Eveden, jak Freya czy Fantasie. Niemal brak wielobarwnych haftów, nie ma ciekawych nowości w tej dziedzinie – najlepsze detale znamy już z poprzedniego sezonu. Zapraszam do obowiązkowego rzutu okiem:

Galeria

Oto zestaw zdjęć próbek, jakie udało mi się zrobić – modele sezonowe, niestety nie we wszystkich dostępnych krojach – do dyspozycji miałam po jednej wersji na model. Są za to trzy pary majtek 😉

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Pokaz

Jak już wspominałam przy okazji Frei, pokaz odbył się w niecodziennej scenerii loży VIP warszawskiego Stadionu Narodowego. Gdy skończyła się „część artystyczna”, można było przyjrzeć się przechadzającym się spokojnie modelkom. Fotki nieszczególnie mi się doświetliły, ale widać tu m.in. Lavinię, której nie udało mi się dorwać w postaci próbki do obfocenia.

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Katalog

Rozczarowanie – fotki „lajfstajlowe” to po prostu modelki upozowane na neutralnych tłach, w pustych wnętrzach. Powiecie: minimalizm, a ja powiem: nuda. Fauve jest w tym sezonie pod tym względem wyraźnie niedoinwestowana, w porównaniu z Freyą czy Elomi. Nie znalazłam na youtube filmu z sesji – bo i pewnie nie było specjalnie co filmować…

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Przepych czy minimalizm?

Czas na podsumowanie narzekań 😉 Nie wiem, czy podzielacie moje odczucia – wydaje mi się, że Fauve powoli traci swoją niezwykłość i zamienia się w droższą wersję Fantasie. I w sumie coraz mniej wiadomo, dlaczego droższą. Elementy wyróżniające dotychczas tę markę, takie jak przepych, błysk biżuterii i satyny, obfite, kolorowe hafty (Ach, gdzież Charlotta, Veronique, Dali, Marla…?) są coraz mniej obecne. Jeśli już rezygnować z dotychczasowej stylistyki – przydałoby się jakieś gruntowne odświeżenie, tego jednak nie widać.

Gdyby Fauve w obecnym wydaniu miała zniknąć ze sceny – nie obraziłabym się za markę podobną stylistycznie do małobiuściastej Huit. Rzecz jasna, w D-plusowej rozmiarówce (warto wiedzieć, że marki Huit i Fauve mają obecnie tego samego właściciela i obydwie były obecne na tym samym pokazie). W Huit nie ma kwiecistego baroku – luksus przejawia się tam w wyrafinowanych, geometrycznych wzorach, prostych formach, ciekawych zestawieniach barwnych. Nie trzeba pereł, cyrkonii, satyn i kwiatów, by uzyskać wrażenie, że mamy przed sobą dzieło sztuki. Innym kierunkiem, w którym mogłaby pójść luksusowa marka D+, są zwiewne, luksusowe koronki o misternych wzorach, jak np. u Lise Charmel (czemu w Fauve tak mało miękkiej koronki?).

Jestem bardzo ciekawa, co myślicie o tej kolekcji i o przyszłości Fauve. Jakie są Wasze oczekiwania wobec marek bielizny z wyższej półki? Za co gotowe jesteście zapłacić więcej?

Może ci się spodobać

23 komentarze

  • yaga7

    Jak to nie będzie Emmanuelle? To jest stanik ideał, mam chyba z 5 albo 6 wersji kolorystycznych, pragnę więcej 🙂

    W tej kolekcji NIC mnie nie powala niestety, nie ma żadnego stanika, który do mnie mówi “kup mnie”…. Hmmm, może się starzeję? 😉
    Miękkie balkonetki Fauve na mnie nie leżą, jestem zainteresowana wyłącznie halfami, ale nic mi się nie podoba 🙁

    20 grudnia 2013 at 07:14 Reply
  • Kattie

    Fauve jest dla mnie za drogie i jeszcze nic tej marki nie posiadam, ale halfowa Delphine jest piękna. Kolorystycznie ta kolekcja to średnio moja bajka, ale zdecydowanie bardziej niż wiosenno-letnie kolekcje innych marek. Pięknie nasycone kolory, prawie żadnych bladziochów – dla mnie super. 😀

    20 grudnia 2013 at 08:59 Reply
  • Tunia

    Kocham Fauve, uważnie poluję na różne jej perełki. Ta kolekcja rzeczywiście nie oszałamia – jak to bywalo wcześniej – a szkoda… Nadal robi na mnie dobre wrażenie Bronte – nietypowe zestawienia kolorystyczne, bogactwo detali, stayna – lubię to.
    Nie wyobrażam sobie, że Fauve mogłaby zniknąć – tęskniłabym zawsze za jej bogactwem koronek i pięknych materiałów, ozdobami “okołohaftkowymi”, miłymi dla oka łezkami ozdobionymi koronką umieszczonymi z tyłu majtek.

    20 grudnia 2013 at 10:13 Reply
  • tfu.tfu

    misie tylko delfinarium, ale biorąc pod uwagę ceny regularne i mój obecny bardzo sieciówkowy rozmiar, to teges… podziękuję 😉

    20 grudnia 2013 at 11:53 Reply
  • coquelicot

    jak dorwę Delfinkę szafirową i/lub Bronte w sensownej cenie, to na pewno się skuszę, w cenach regularnych na pewno nie 😉 szkoda Emmanuelle – mam wersję latte i czarno-fioletową, uwielbiam je…

    20 grudnia 2013 at 13:42 Reply
  • cookies_77

    Jak to half Delphine tylko do F? 🙁 Stanik moich marzeń i tylko do F? Damn you, Fauve!

    20 grudnia 2013 at 17:55 Reply
  • kelis3

    Fauve to moja ulubiona marka ale mówiąc krótko schodzi na psy, coraz mniej modeli w kolekcji, coraz cieńsze ramiączka, dla których zainteresowałam się niegdyś marką Fauve i które były prawdziwym wybawieniem dla moich ramion po sznurkach polskich marek np. w rozmiarze 34E ramiączka często mają 1cm szerokości i przy 96cm w biuście to stanowczo za mało. W tej kolekcji nic mi się nie podoba może trochę Lavinia bo to moje kolory a nie jest to mój muszetomieć. Portfel mocno odpocznie w nadchodzącym sezonie ale wcale mnie to nie cieszy bardzo bo nic nowego sobie nie kupię a może i następnym sezonie jeśli Fauve bedzie dalej szła tą drogą.

    20 grudnia 2013 at 19:16 Reply
  • mmss

    Bronte – w wersji srebrnej mam koronkę dołem doszytą a nie naszytą 🙂 pięknie zbiera biust 🙂

    20 grudnia 2013 at 19:58 Reply
  • Klara5

    Kolekcja bardzo przeciętna, mało modeli, detale mało wyszukane. Zastanowię się jedynie nad Bronte. Ogromnie ubolewam nad brakiem Emnmanuelle, Lavinia tak bardzo mnie za serce nie chwyta. Ogólnie nie podoba mi się kierunek w którym zmierza marka. Kiedyś kupując stanik tej firmy miałam 100% powność co do jakości, teraz różnie z tym bywa. Konkretnie mam na myśli ramiączka w Marli i Veronique, które są tragiczne, rozciągliwe i wiotkie przez co mój średni biust (30f) faluje. W Lucille też ramiączka są węższe niz w innych modelach, nie podoba mi się to.

    20 grudnia 2013 at 22:30 Reply
  • braworka

    mi sie podoba delfinek, swietny odcien,
    i lubie tak minimalnie usztywnine staniki jako malobiusciasta,

    20 grudnia 2013 at 23:55 Reply
  • mmss

    Sprawdziłam Bronte, ma – tak jak ta pistacjowa – podszycie wewnętrznej strony taką cienką siateczką, która jest w kolorze haftu więc nie zmienia koloru.

    21 grudnia 2013 at 19:14 Reply
  • pierwszalitera

    Nie jestem pewna, czy w przypadku wszystkich modeli “vertical seam” można używać określenia half cup. Half cup, to dla mnie jednoznaczna definicja i oznacza krój 1/2, czyli połowę miseczki, mocno wycięty stanik. Przy wielu modelach Fauve z tym feralnym “vertical seam” nie ma mowy o połowie miseczki. To modele o kroju wprawdzie nieco innym od typowych balkonetek, ale to nie są half cupy i nie powinny być z nimi mylone. To podobnie jak balkonetki krój 3/4. Szczególnie na mniejszych biustach zabudowanie jest bardzo wysokie i zakup może rozczarować.

    21 grudnia 2013 at 21:04 Reply
  • kasica_k

    Określenie “half cup” w przypadku wszystkich D-plusów jest czysto umowne, bo w tych rozmiarach miseczek praktycznie nie istnieją staniki o “zakryciu” 1/2. Pisząc o kolekcjach Fauve posługuję się przeważnie terminami stosowanymi przez samego producenta, czyli zwykłe sztywniaki z pionowymi szwami D-G = half-cup, a miękkusy (przerobione właśnie na sztywniaki, ale pierwotnie miękkusy) do F zwane vertical seam = vertical seam albo half-cup, bo w stopniu zakrycia biustu nie widać specjalnie różnicy z half-cupami czy longlajnami Freya/Fauve. Nie będę za każdym razem pisać “stanik zwany przez producenta half-cup, ale tak naprawdę to zabudowany w stopniu 3/4, jak balkonetka, tyle że usztywniany i z pionowymi szwami”, bo to strasznie kłopotliwe 🙂

    23 grudnia 2013 at 16:48 Reply
  • felixsanchez

    Bronte to moje niespełnione marzenie, a ten zielony odcień jest cudny. Niestety ogólnie kolekcja rzeczywiście rozczarowuje. Najlepiej wiosną wypada Fantasie z całego Evedenu. Z luksusowych marek najbardziej podoba mi się wzornictwo All Undone, tylko cena jest eee “zawałowa” 🙂 Nie ma koronek, ozdóbek, jest minimalizm, ale za to jaki! Takiego designu brakuje nie tylko jeśli chodzi o górną półkę.

    25 grudnia 2013 at 00:03 Reply
  • mmss

    jeszcze Lavinia na przyszłą zimę ma być pistacjowa 😀

    27 grudnia 2013 at 09:09 Reply
  • kasica_k

    Ooo, to doskonała wiadomość! 🙂

    30 grudnia 2013 at 20:08 Reply
  • eddielive

    Rany Boskie! Jak ja tu trafiłem – nie chcę stąd wychodzić!

    5 stycznia 2014 at 04:40 Reply
  • kasica_k

    Miło mi – może zaproś tu także swą Muzę? 😉

    7 stycznia 2014 at 17:03 Reply
  • kasica_k

    Donoszę Wam, że przyfrunęła do mnie Bronte longline w wersji spice, czyli oranżowej. Jest piękna, ale mnie uwiera – wcale nie koronką z przodu, bo ta jest podszyta tylko cienkim tiulem (jak pisała wyżej @mmss) i gumką u dołu i bardzo praktycznie się podwija 🙂 ale ciśnie mnie po prostu w obwodzie i okropnie kłuje usztywnieniami bocznymi (nie wiedziałam, że tam są) :(. Jedyną szansą dla mnie jest zawyżenie obwodu do 38, bo mój zwykły 36 jest ciasny, a zapięcie jest tylko dwustopniowe. Całkiem inaczej zachowywał się przymierzany przeze mnie Flourish od Frei, który był w moim normalnym rozmiarze i było mi w nim bardzo wygodnie!

    7 stycznia 2014 at 17:09 Reply
  • azymut17

    Komentuję dopiero teraz, bo musiałam przetrawić zniknięcie Emmanuelle. Z tego, co pamiętam z czasów pracy w brafittingu stanik ten (wersja half cup) leży tak rewelacyjnie, że usuwanie go z kolekcji to zarzynanie kury znoszącej złote jajka. Nie rozumiem, no nie rozumiem… Chyba Eveden pokłócił się z dostawcą koronki i musieli szukać innego dostawcy, bo innego rozwiązania nie widzę. Mam nadzieję, że chociaż krój zostawią.

    Dobrze Kasico, że wrzuciłaś zdjęcie haftu, bo na zdjęciach katalogowych Lavinia wygląda odstręczająco, jakby to był marny nadruk. Haft prezentuje się lepiej, chociaż stylistyka zasłon i dywanów została utrzymana 😉 Niestety nie podoba mi się koronka na obszyciu, wygląda na trochę tandetną, kilka klas niżej od tego, co miała Emmanuelka, czyli miękkich ząbków. One były oryginalne, a dodatki do Lavinii (poza kokardką) są takie sztampowe, jak z dużo tańszej marki. I ten stanik ma kosztować ponad 3 stówy? Za Emmanuelkę można było dać więcej, bo widać było od razu, jak bardzo ten stanik różni się od produktów innych firm. A teraz… Żal po prostu 🙁

    13 stycznia 2014 at 00:05 Reply
  • kasica_k

    Mam podobne uczucia co do Lavinii – takie “nic specjalnego” 🙁 Może w kolorowej wersji zrobiłaby się ciekawsza…

    13 stycznia 2014 at 08:23 Reply
  • mmss

    Bronte – tak ścisła jest. Nie wiem jak w większych obwodach ale na tą ściśliwość może wpływać też to że ma tyle haftek.

    W ramach “pożegnania” wzbogaciłam kolekcję o nową Emmanuelle i też mam wrażenie że jest bardziej ścisła niż w inych wersjach kolorystycznych. Ta na oko 2 cm różnicy w obwodzie i też mniej rozciągliwy obwód. Chyba Fauve postanowiła mieć obwody do numeracji dopasowane 😉

    ciekawe jak w innych z nowej kolekcji…

    24 stycznia 2014 at 17:55 Reply
  • Leave a Reply