WRynek i moda

Wiosna w Edenie, czyli przerwa na Charnosa

Kolekcje i marki, marki i kolekcje… Gorący czas zapowiedzi na kolejny sezon sprawia, że trudno oderwać się od próbek, katalogów, zdjęć, rozmiarówek i… planowania wydatków. Do tej pory gościli u nas ci zadomowieni na naszym DD-plusowym podwórku na tyle, że opisy ich kolekcji należą już do stanikomaniackiej tradycji. Proponuję jednak wyłonić się na chwilę z głównego nurtu i rzucić okiem na markę początkującą na naszym rynku, a mianowicie brytyjskiego Charnosa i jego aktualną kolekcję wiosenną, która lada moment powinna pojawić się w sklepach.

U nas dotąd praktycznie nieznany, na Wyspach jest firmą z całkiem długą jak na interesujące nas marki historią, bo istniejącą już od 1958 roku. Produkuje nie tylko biustonosze i majtki do kompletu, ale także różne inne bieliźniane wynalazki, jak halki, body, koszulki z wbudowanym stanikiem, wyszczuplające majtki (w znanych od lat liniach Superfit i Hourglass).

Do niedawna marka ta kojarzyła mi się raczej z konserwatywną klasyką – z roku na rok powtarzały się te same modele i serie oraz zakresy rozmiarów, niewiele było kolorów. Po tym, jak udało mi się zdobyć czerwonego straplessa, wspominanego w pewnej archiwalnej notce (polecam zerknąć i zadumać się nad zmianami, a może nad brakiem zmian, na rynku straplessów ;), po Charnosa już więcej nie sięgnęłam, poza jednym falstartem z błędnie skonstruowaną balkonetką – nie nęcił mnie ani krojami, ani kolorami. Próbki wchodzącej niebawem do sklepów kolekcji, które obejrzałam dzięki jej polskiemu dystrybutorowi sprawiły jednak, że patrzę nań łaskawszym okiem – jednym z powodów jest bohater pierwszego zdjecia w tej notce.

Rajski Eden

Widać, że firmie Charnos wreszcie znudziły się gładkie tudzież koronkowe klasyki i zapragnęła zaszaleć z barwnym haftem i stylistyką nawiązującą do najbardziej znanych marek D-plusowych, jak Masquerade, czy nawet Fauve. Eden (32-38 B-G) jest usztywnianym balkonikiem, który wiele z nas zapewne nazwałoby half-cupem, mniejsza jednak o nazewnictwo – poziom zabudowania próbkowego egzemplarza wydał mi się porównywalny z przeciętną „maskaradką”. Pod względem stylistyki i jakości wykonania postawiłabym go co najmniej na tym poziomie, jeśli nie wyższym – podobnie zresztą jak całość kolekcji. Detal na mostku – na piątkę z plusem.

Oprócz stanika do tej spektakularnej serii dołączono gorset (do obejrzenia w galerii na końcu) w – uwaga – tym samym zakresie rozmiarów, nie do jakiegoś tam FF 😉 Charnos jednak rozmiarowo nie oszałamia, to typowa marka D-G, a w zasadzie B-G, a czasem C-G, brak jednak obwodów poniżej 32 (z jednym jedynym wyjątkiem – strapless z serii Eve). W tym sensie jest jednak wciąż marką bardzo tradycyjną. Ale kto wie, może obecna kolekcja stanowi zapowiedź odświeżenia?

Godnym uwagi elementem są majtki – tu marka wyraźnie wykorzystuje swoje tradycyjne doświadczenie i wizerunek, nawiązując do stylu retro, co czyni zresztą nie tylko w tym modelu. Oprócz stringów mamy do dyspozycji wysokie majtki z podwiązkami.

Mam nadzieję, że Charnos sprawi, iż powrócę do Edenu, a raczej, że Eden stanie się moim udanym powrotem do Charnosa 😉

Satyny czar

Modelem, który najpewniej skłoni mnie do wypróbowania miękkiej strony Charnosa, jest Mia – z satyny w kolorze srebrnym, który w zależności od oświetlenia zyskuje odcień niebieskawy czy wręcz liliowy, albo pozostaje szary – to jeden z tych okropnie trudnych do sfotografowania kolorów. Mia w wersji miękkiej wystąpi w rozmiarach B-G, natomiast w usztywnianej balkonetce – B-F, co jest regułą dla modeli usztywnianych Charnosa (oprócz wyżej wspomnianego Edenu). Zwracam uwagę na cudne ramiączka z plisowaną naszywką, które kojarzą mi się z ostatnimi zapowiedziami Fauve. Niewątpliwie mamy do czynienia z jakimś ramiączkowym trendem.

W komplecie nie mogło zabraknąć kilku typów majtek, w tym również wysokich z podwiązkami.

Moją trzecią ulubienicą kolekcji była Paris, też pięknie satynowa i elegancka, kusząca mimo jasnych barw. Niestety podobno wersja usztywniana nie zawita do Polski, a miękka nie zostanie wyprodukowana wcale. Nie mam pojęcia, czemu.

Koronkowce – znane czy nieznane?

O Cherubach nie mam jeszcze opinii, poza tym, że podoba mi się koronka oraz kolor wersji szmaragdowej. Wystąpi jako full-cup w miseczkach do G i usztywniana balkonetka do F, a oprócz szmaragdu pojawi się malinowy róż. To jeden z tych modeli, które są obecne w ofercie tyle czasu, że jego nazwa kojarzy mi się nieodmiennie z tą właśnie marką. Czy będzie atrakcyjną propozycją dla polskiej biuściastej? Krój full-cupa sprawia jednak wrażenie tradycyjnego rakietowca – może średnie biusty zaprzyjaźnią się z usztywnianą balkonetką?

Do modelu Trellis podchodzę nieco nieufnie. Przymierzany przeze mnie miękki stanik w rozmiarze 36G był na mnie sporo za duży, co samo w sobie byłoby niezłą wiadomością dla wielu biuściastych, mój niepokój natomiast wzbudziły nietypowo wysokie boczki oraz rozciągliwa koronka miseczek. Nie wiem, czy dam mu jeszcze jedną szansę – być może jest to jednak model skierowany do niższej strefy miskowej (mam nadzieję, że nie jest tak w przypadku wszystkich staników Charnos… chętnie usłyszę Wasze opinie na ten temat!). Tu też zwracam uwagę na ładny detal na mostku. Na zdjęciu – wersja usztywniana do miseczki F.

Kość słoniowa

trzyma się mocno nie tylko w bazówce – całkiem sympatycznie wg mnie prezentuje się sezonowa Thalia i bazowa Ava, ta ostatnia pojawi się także w czerni z grafitem. Wersje miękkie jak zwykle do G, usztywniane do F tylko, co mnie dziwi zwłaszcza w przypadku Thalii, która przecież spokojnie mogłaby stanowić jasną przeciwwagę dla wieczorowego Edena.

…czerń i beż.

Do wieczorowych czerni dołączy Helena z bogatym, dobrej jakości różowym haftem i ciekawym widelcowatym zamocowaniem ramiączek. Będzie, jak zwykle, wersja miękka do G (full-cup) i usztywniana do F.

Spodobała mi się też Anais, która wystąpi w bardzo przyjemnym brzoskwiniowym odcieniu cielistego. Model ten był dostępny w kolekcji zimowej w ciemnej czerwieni, a chyba jeszcze wcześniej w turkusie.

Bazowe ciekawostki

Opisywanie kolekcji bazowych to dla mnie zawsze „jazda obowiązkowa” – wywiązać się wypada, ale bez wielkiego zaangażowania 🙂 Zwrócę tylko uwagę na dwa ciekawe punkty.

Pierwszy – to koszulka z wbudowanym stanikiem z serii Superfit (32-38 B-F). Miałam okazję ją przymierzać, ale nie zdołałam dobrać odpowiedniego rozmiaru. Największa miseczka F, mimo że rzeczywiście spora (zostałam uprzedzona, że miseczki w Charnosach bywają nietypowo duże), była jednak nieco za mała, a obwód wzięty na wyrost nie podtrzymywał tak dobrze, by koszulkę dało się nosić bez ramiączek, a to wszak najbardziej atrakcyjna opcja. Sądzę jednak, że biusty mniejsze od mojego mogą być z tego produktu zadowolone.

Godne uwagi są też, jak sądzę, dwie kolekcje ślubne: Belle i Eve. Obie zawierają sporo elementów: staniki multiway, gorsety, różne typy majtek, pasy do pończoch. Bardziej efekciarska jest Belle ze względu na dodatek cekinów i błyszczącą satynę, zapewniam jednak, że w dotyku jest przyjemna i nie szeleści. Eve od razu wzbudziła moją sympatię – po pierwsze, występuje także w czerni 🙂 (niestety nie widziałam próbki), a po drugie – ma całkiem cywilizowany zakres rozmiarów na tle reszty kolekcji, bo w miseczkach C-F występuje także w obwodzie 30 (ogólnie sięga, jak zwykle, do G). Nie wiem tylko, po co tu jeszcze miękki full-cup… Nie jestem entuzjastką „ślubniaków”, ale uważam tworzenie takich kolekcji za coś w rodzaju znaku jakości firmy. A skoro już o jakości mowa…

Jakość

Jestem mile zaskoczona, zwłaszcza takimi modelami, jak Eden czy Mia: widać dbałość o detale i dobre materiały, koronki i hafty. Podobają mi się Charnosowe ozdoby (te wszystkie szkiełka, wisiorki itd.), choć tiulowe wstążki zmieniłabym na inne – obawiam się, czy nie będą się zagniatały tudzież strzępiły. Niestety trudno mi się wypowiedzieć na temat konstrukcji – z braku testów. Mam nadzieję, że może Wy coś na ten temat dorzucicie.

Oto zdjęcia próbek, a wśród nich powiększenia detali, które szczególnie polecam Waszej uwadze:

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Wiosenny konkurs! 🙂

Gdyby któraś z Was miałaby ochotę przetestować któryś z kompletów Charnosa – zapraszamy do konkursu, w którym można takowy wygrać 🙂 Wymyślcie nowe nazwy dla modeli: Eden, Mia i Thalia – mogą być zabawne, literackie czy też co Wam inwencja podpowie. Dla najciekawszego zestawu polski dystrybutor marek Charnos i Audelle, firma Alter ID, ufunduje komplet Charnosa, albo też, jeśli ktoś nie znajduje w ofercie swojego rozmiaru – bieliznę nocną Audelle (rozmiary 36-46). Propozycje prosimy podawać w komentarzach.

Na zakończenie – jeszcze raz proszę doświadczone użytkowniczki Charnosa o wrażenia. Czy warto również tej wiosny zainteresować się Charnosem?

Może ci się spodobać

49 komentarzy

  • yaga7

    Eden jest całkiem, całkiem.

    Trellis mi się też podoba, ale w wersji usztywnianej, która jest tylko do F, więc i tak nie dla mnie.

    Pamiętam, że miałam w łapach jakiegoś Charnosa, ale było to jakiś czas temu. W każdym razie ponieważ kształt dawał bardzo średni – była to miękka balkonetka – poszedł w świat i od tego czasu nie zwracałam uwagi na tę markę. Hmm, może czas to zmienić? 😉

    14 marca 2011 at 06:42 Reply
  • ptasia

    Z Charnosem nic nie miałam do czynienia, a niektóre modele mi się całkiem podobają, szczeg. Thalia. No i te retro klimaty…
    Skoro o nich mowa, to konkursowo – te modele kojarzą mi się z latami 20-tymi (właśnie zwłaszcza Thalia!)/30-tymi i gwiazdami kina z tamtych czasów. Więc moja propozycja na nowe nazwy: Eden – Pola (od P. Negri), lodowa Mia – Greta (wiadomo) i Thalia – Marlene (jw.)

    14 marca 2011 at 08:10 Reply
  • plica

    jakoś nigdy nie udało mi si,ę dobrać charnosa na siebie. parę razy probowałam i albo brałam mniejszy rozmiar przestraszona wielkomiseczkowością tej marki i stanik okazywał się jednak mały albo brałam swój typowy rozmiar, w którym się topiłam. widać szczęścia nie miałam – jak dla mnie nieprzewidywalna rozmiarówka.

    14 marca 2011 at 08:34 Reply
  • kakunia.k

    ciekawi mnie ta koszulka z linii super-fit, ale tu pytanie, jak z obwodami. czy na 70 można brać 70..? (to się załapię miskowo, chyba).
    jeśli luźne wypada – szkoda wielka, ale cóż zrobić. nie będę na siłę zmniejszać 🙂

    kolekcja przyjemna dla oka, acz na kolana nie powala (noo, poza prześliczną, acz kompletnie dla mnie nie praktyczną kolorystycznie Thalią ;))

    z chęcią poczytam opinie 🙂

    14 marca 2011 at 10:15 Reply
  • ciociazlarada

    Mam koszulke/corselette z serii Hourglass i niestety uwazam, ze Charnos jest be.
    Najgorsze sa gumowate, bardzo rozciagliwe ramiaczka, widze ze w niektorych modelach pokazanych na zdjeciach jest uzyta ta sama karbowana tasma co w moim – radze jej unikac, nie jest wygodna i wbija sie w ramiona nawet przy malym biuscie.

    Co do wielkosci misek – wzielam 70D, bo 65 nie produkuja. Sa raczej male, wielkomiskowosci naprawde nie zauwazylam. Sa za to dosyc elastyczne (koronka sie rozciaga) i szerokie, wiec ksztaltowanie biustu jest slabe do nieistniejacego.
    Ale ogolnie koszulka jest ladna i porzadnie wykonana.

    Z nowej kolekcji bardzo podoba mi sie Eden i Thalia, jesli bede miala okazje przymierzyc stacjonarnie, to na pewno sprobuje.

    14 marca 2011 at 12:23 Reply
  • ludeczka

    Dla mnie Charnos to firma z potencjałem. Wizualnie może jeszcze nie powala, ale z pewnością zasługuje na swoją szansę 🙂 Miałam do czynienia z dwoma biustonoszami tej firmy – plungiem, który w moim mniemaniu leżał naprawdę bardzo przyzwoicie i robił fantastyczny dekolt oraz straplessem, co do którego również nie miałam zastrzeżeń. Unosił całkiem nieźle, dziobów nie robił, jedyna wada – faktycznie miał większe miski. Obydwa modele w moim odczuciu były sporo większe. Wykończenia, materiały, jakość – bez szału, ale jak najbardziej przyzwoite 🙂

    14 marca 2011 at 13:03 Reply
  • kasica_k

    Co do koszulek – dodam na wszelki wypadek, że ta, o której mowa w notce i która jest na zdjęciu, to Multiway Bra Slip (nie Corselette, tej nie miałam okazji przymierzać), która ma usztywniane miseczki. Jeśli chodzi o obwód w niej, to nie jest przesadnie luźny – ja musiałam przymierzyć 38, żeby się zmieścić w miseczce, ale gdyby miseczki były do G, to sądzę, że rozmiar 36G, który często noszę, trzymałby u mnie przyzwoicie.

    14 marca 2011 at 16:57 Reply
  • metia

    Eden to mój absolutny faworyt!
    Zazwyczaj nie biorę udziału w konkursach, ale tym razem się skuszę 🙂 Proponuję nazwy kamieni (pół)szlachetnych – bo marka Charnos kojarzy mi się z czymś wyszukanym. Podaję od razu linki do zdjęć, które zainspirowały nazwy:
    Eden – Czarny Opal
    http://www.opale.pl/spis/dublety/dbx002a.jpg

    Thalia – Biały Howilt
    upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/f0/Howlite_-_tumble_polished_stone.jpg/800px-Howlite_-_tumble_polished_stone.jpg

    Mia – Kwarc Mleczny
    kamienie.czarymary.pl/rkxs284.jpg

    14 marca 2011 at 19:03 Reply
  • ciociazlarada

    Jeszcze dodam od siebie, że Charnos to firma z tradycjami w branży pończoszniczej (bieliznę zaczęli robić dużo później), i na tym polu jestem ich wielką fanką:) Co prawda w nowej ofercie nie mają prawie w ogóle pończoch, ale mam kilka par Charnosowych FFów (tj ze szwem) z odzysku i są świetne, pomimo zaawansowanego wieku są też dość trwałe.

    14 marca 2011 at 19:45 Reply
  • nathd

    Ja się z Charnosami zapoznałam dawno temu jak szukałam straplessa… No i zostałam ich fanką 🙂 Strapless Eve jest naprawdę jednym z niewielu, który daje radę na biustach nieco lejących się w rozmiarach 32G/34G. Trzyma i ma dość fajny kształt. Potem przyszła pora na staniczki (Trellis UW mistrz w maskowaniu asymetrii!). Najlepsze są jednak: halka (Multiway Bra Slip) i corselette. Haleczka spokojnie daje radę bez ramiączek – jest ścisła i ma duże miski więc z moim 32G wskoczyłam w 34F i jest git. Do sukienek jak znalazł, zresztą nie tylko:) Podobnie z corseltte (kolor platinum z czarną koronką). Fajnie modeluje i trochę wyszczupla, mi akurat sięga za pupę. Wszystko do obejrzenia na balkonetce, żeby nie było, że z powietrza opinie biorę 🙂 Z minusów to brak obwodów 65 w niektórych modelach, ale wiem, że to ma się zmienić 🙂 Z nowości nie mogę się doczekać Thalii. Mia niestety wypadła standardowa w miskach 🙁 Chyba się w końcu skuszę na Eden bo robią do G 🙂

    14 marca 2011 at 20:17 Reply
  • aleksandromaniak

    Mia – podejrzewam, że jest bardzo przyjemna w dotyku. 🙂 I ma bardzo ciekawe ramiączka.
    Trellis – kolor. Świetny stanik codzienny.
    Thalia – ramiączka białe, ale wzór na miskach jest genialny.
    Więcej nie dodam, bo jestem z rozmiarówki, której nie produkują. 😛

    14 marca 2011 at 22:56 Reply
  • justinehh

    A mnie się te Charnosy kojarzą ze strojami tenisistek
    Eden-Kim Clijsters w podobnym zestawie kolorystycznym pozowała fotoreporterom po wygraniu zeszłorocznego US Open
    Mia-Lindsay Davenport występowała kilka lat temu w takim szarawo- niebieskawym stroju
    Thalia-Maria sukienka Marii Szarapowej z US Open 2007

    15 marca 2011 at 00:44 Reply
  • tuonetar

    Eden – Flowers of the storm
    Mia – Rainy sky
    Thalia – Black rain

    15 marca 2011 at 06:56 Reply
  • Ania G.

    Eden – Atena
    Mia – Afrodyta
    Thalia – Andromeda

    15 marca 2011 at 08:15 Reply
  • Ania G.

    Albo Trzy Gracje: Promienna (Aglaja, Mia), Kwitnąca (Taleja, Eden), Rozumna (Eufrozyna, Thalia).

    15 marca 2011 at 08:39 Reply
  • martaroma

    Mam z Charnosa Helene miekka, jest przesliczna, ale niestety bardzo niewygodna. Jak dla mnie za bardzo zabudowana pod pachami i mi robi powazna krzywde. Dwa dni dochodzilam do siebie, po jednym dniu noszenia. Nie jest tez wcale duzomiseczkowa jak gdzies przeczytalam, bo 32FF na moje 69/97 jest poprostu za male. Za to obwod wspaniale ciasny..
    Charnosy we Wloszech sa bardzo popularne, bo maja stylistyke francuska, a przy tym szersza rozmiarowke, no i nie sa tez tak bardzo drogie.

    15 marca 2011 at 11:52 Reply
  • Hellmanns

    Thalia – rosa
    Mia – mgła
    Eden – deszcz

    15 marca 2011 at 20:42 Reply
  • aisling

    że staniki mają za zadanie unosić wdzięcznie nasze biusty, aby dawały nam uczucie lekkości niczym motyl, proponuję nazwy od gatunków motyli właśnie – jak się okazuje owady mają często zabawnie pasujące nazwy (przy nazwie zdjęcie odpowiedniego gatunku :))
    Thalia – Idea pl.wikipedia.org/wiki/Idea_leuconoe
    Mia – modraszek (odmiany tego motyla przybierają barwy od szarości, srebra, przez jasny fiolet i błękit, np. lizi.flog.pl/wpis/1214515/modraszek-telejus)
    Eden – Wznosik Fabrycjusza (panacea prola) dogin.blox.pl/resource/wznosik.jpg

    15 marca 2011 at 21:51 Reply
  • aksanti

    Moje propozycje:
    Eden – Malika (kwiat)
    Thalia – Devi (bogini)
    Mia – Gina (posrebrzana)

    mam nadzieję, że tłumaczenie poprawne 😉

    15 marca 2011 at 23:12 Reply
  • excelsa2

    Dziękuję za notkę.

    Moje propozycje to:
    Eden – Kenny: od Kenny’ego Wayne Sheperda za piosenkę “Blue on Black” (choć kwalifikowali się także Louis od Louisa Armstronga za wykonanie “Black and Blue” lub Mick od Micka Jeggera przez wzgląd na album “Black and Blue”).
    Thalia – Stevie: któż nie zna “Ebony & Ivory”, którą śpiewa Stevie Wonder.
    Mia – Billie: oczywiście od Billie Holiday w podziękowaniu za “Lady in Satin”.

    Jestem ciekawa, co pojawi się w pozostałych komentarzach.
    Serdecznie pozdrawiam!

    16 marca 2011 at 01:46 Reply
  • rudywroobel

    Eden – Tsar, Caryca
    Mia – Stardust (gwiezdny pył)
    Thalia – Snowflake ( płatek śniegu, śnieżka)

    bardziej bajkowo:
    Eden – Alice albo Wonderland
    Mia – Cinderella, Cendrillon
    Thalia – Snow White

    16 marca 2011 at 12:00 Reply
  • nazuz

    a mi kwiatowo się kojarzą

    Eden – Iris
    Mia – Camelia
    Thalia – Magnolia

    16 marca 2011 at 16:10 Reply
  • kasica_k

    Uau, dzięki za tyle konkursowych propozycji! Ciężko będzie wybrać 🙂

    16 marca 2011 at 17:48 Reply
  • Halszka

    Moje propozycje nazw:
    Eden – Laguna
    Mia – Zephyr
    Thalia – Purity

    16 marca 2011 at 18:48 Reply
  • milabu

    Eden- Penelope (od Penelope Cruz)
    Mia- Sparkling, albo Diamond, albo Sparkling Diamond 😉
    Thalia- Marianne (taki mi się ludowy trochę wydaje, a Marysia średnio mi na imię dla stanika pasuje )

    16 marca 2011 at 18:53 Reply
  • zapiski_szwedzkie

    Wymyślcie nowe nazwy dla modeli: Eden, Mia i Thalia – mogą być zabawne, literackie czy też co Wam inwencja podpowie…
    Eden… Moze Satynowa łąka…
    Mia… Jagodowy sorbet…
    Thalia… Pawie Piórko…
    😉

    16 marca 2011 at 20:11 Reply
  • marikooo

    Eden:
    – Hekate (grecka bogini władająca czarną magią)
    – Naomi (imię całkiem współczesnej czarnoskórej bogini wybiegów)
    Mia:
    – Juliette
    – Pigeon (gołąbek)
    – Merkuria (od “mercury” – rtęć, płynne srebro)
    Thalia:
    – Pavo (paw, od kształtu koronek),
    – takie orientalne skojarzenie: Habibi (arab. ukochana)
    – Aconcagua (najwyższy szczyt Andów, pejzaż do obejrzenia: tiny.pl/hdw6d), w skrócie np. Agua
    – Egretta (ornitologicznie z łac. czapla, do popatrzenia: tiny.pl/hdw6n)

    16 marca 2011 at 20:58 Reply
  • marikooo

    Wrr koniec nawiasu się dolinkował. Trzeba skopiować bez niego albo kliknąć tu:
    Egretta: tiny.pl/hdw6n
    Agua: tiny.pl/hdw6d

    16 marca 2011 at 21:02 Reply
  • janinka

    Eden. Kojarzy mi się, mimowolnie, odmiennie niż producentowi;), choć i w rajskiej nazwie kryje się zalążek “pokuszenia”… Delikatnie lśniąca czerń, usrebrnione listki, i w końcu, decydujące o uroku stanika, kwiaty w morskiej, czy też malachitowej, barwie – wszystko to przywodzi na myśl zmierzch, noc. Ale to z pewnością noc ciepła, roznosząca zapach wonnych olejków, “noc orientu” – ciśnie mi się na usta. Ornamentyka, skupiająca się na wzorze, na detalu (a nie na ogólnym estetyczno-funkcjonalnym designie), trudno uchwytna barwa malachitu, sprawiają, że moja wyobraźnia nie ma wcale zamiaru z tych orientalnych skojarzeń rezygnować. Stanik jest kobiecy, wykwintny, jednak zdaje się odsyłać tym wachlarzem swoich barw do kobiecości sensualnej, uwodzącej, do “kobiety nocy”, cielesnej znacznie bardziej niż za dnia;). Wyobraziłam sobie ciemnowłosą kobietę w tej zmysłowej bieliźnie, w scenerii egzotycznego zmierzchu… I pomyślałam od razu – Judyta. Piękna nocna kusicielka, bezczelnie przecinająca mrok, uosobienie sensualnej siły kobiecości… Może kojarzyć się nieprzyjemnie, ale gdy patrzę chociażby na Klimtową Judytę, w zdobnym, acz lekkim aż do transparentności okryciu, ze skórą jakby przesiąkniętą, absorbującą niebieskości zmierzchu, tak że sprawia wrażenie w “naturalny” sposób spowinaconej z nocą, to nietrudno mi zobaczyć tę samą Judytę, z dumnie i ekstatycznie uniesioną głową, ze zmysłowymi piersiami przyobleczonymi z bieliznę Charnosową…(o, ten obraz 4.bp.blogspot.com/_a88O00QwJiw/TKaYYVbPD-I/AAAAAAAAAgg/MzNTM3PUCr8/s1600/klimt_judith_inframe.jpg , choć pewnie wszystkim znany:). Gdyby tylko Charnos produkował bieliznę w czasach starotestamentowych,to z pewnością w Księdze Judyty znalazłaby się wzmianka o tym “gorseciarskim cudzie”. Dlatego proponuję nazwę Judith, ba!, w mojej wyobraźni już tak funkcjonuje:) (acz postuluję wymowę francuską, bo angielska gubi tę dźwięczność dodaną do siły imienia;))

    16 marca 2011 at 21:07 Reply
  • janinka

    c.d.
    Mia. Lekka, srebrzysta, z, jakby niematerialnym, liliowym połyskiem… Kojarzy się z powietrzem, z blaskiem przejrzystej wody, w której topi się srebro nieba – z tym co w naturze lekkie, z rześkością wiatru, z chłodem strumienia. Mi przywodzi na myśl eteryczne nimfy, “strażniczki” natury, boskie mieszkanki jezior. Tutaj kreśli się już całkiem odmienna narracja o kobiecości, to opowieść o jej wdzięku. Liliowa Mia pasowałby idealnie do srebrno-błękitnawej skóry nimfy, delikatna satyna stapiałaby się z jej subtelną, wiecznie młodą skórą, a design stanika, łączący błysk satyny z wysmakowaną, zupełnie nietoporną koronką, nie urągałby zwiewnym nimfowym szatom, sukniom prostym, lecz wykwintnym w lekkich drapowaniach (tak jak i Mia jest zarazem dość prosta i wykwintna). Tylko spójrzcie na nimfy bezwstydnika Jalaberta!(art.thewalters.org/webimages/PL1_37.37_Fnt_TR_T95IB.jpg) Te melancholijnie zamyślone twarze… Z pewnością stroskane są brakiem wymarzonej bielizny!;);) Moja propozycja nowego imienia Mii: Nymphe.

    16 marca 2011 at 21:31 Reply
  • janinka

    c.d.
    Mia. Lekka, srebrzysta, z, jakby niematerialnym, liliowym połyskiem… Kojarzy się z powietrzem, z blaskiem przejrzystej wody, w której topi się srebro nieba – z tym co w naturze lekkie, z rześkością wiatru, z chłodem strumienia. Mi przywodzi na myśl eteryczne nimfy, “strażniczki” natury, boskie mieszkanki jezior. Tutaj kreśli się już całkiem odmienna narracja o kobiecości, to opowieść o jej wdzięku. Liliowa Mia pasowałby idealnie do srebrno-błękitnawej skóry nimfy, delikatna satyna stapiałaby się z jej subtelną, wiecznie młodą skórą, a design stanika, łączący błysk satyny z wysmakowaną, zupełnie nietoporną koronką, nie urągałby zwiewnym nimfowym szatom, sukniom prostym, lecz wykwintnym w lekkich drapowaniach (tak jak i Mia jest zarazem dość prosta i wykwintna). Tylko spójrzcie na nimfy bezwstydnika Jalaberta!(art.thewalters.org/webimages/PL1_37.37_Fnt_TR_T95IB.jpg) Te melancholijnie zamyślone twarze… Z pewnością stroskane są brakiem wymarzonej bielizny!;);) Moja propozycja nowego imienia Mii: Nymphe.

    16 marca 2011 at 21:31 Reply
  • janinka

    Przepraszam, za to podwójne wklejenie powyżej:( Syndrom nerwowego wciskania enteru, nie wiem czy uleczalny;]
    c.d. ostatni [można odetchnąć]
    Thalia. Jej urok zasadza się na obfitym hafcie, mocno graficznym – operującym wyraźną “kreską” haftu;) Misterne zdobienie na wykończeniu miseczek, na ramiączkach, haft, obejmujący całe miseczki – z opisu można by wywnioskować, że stanik jest toporny. A tu nic takiego, tu lekkość!, tu wiosna! A to wszystko dzięki delikatności haftu – jest drobny, jego linie są płynne, giętkie (nie na darmo wszystkie rokoka, secesje, nie na darmo, a na ładne staniki!:), i dzięki subtelnej bieli. Thalia mimo bogactwa nie przytłacza. Kolistość i misterność głównego motywu haftu przywodzi na myśl ażurowe rozety (niestety, nazwa Rosace byłaby, o ile się nie mylę, plagiatem z modelu Elixira), czy wschodnie mandale… Jednak jako że wiosna, jako że biel, i jako że z quasi-kwiecistego haftu zdają się tryskać ożywcze krople wody – myśl biegnie ku wodnym liliom. I oto on: nenufar biały (http://www.visoflora.com/images/original/nenuphar-blanc-visoflora-22792.jpg), którego ukochał sobie swego czasu Monet. Majstersztyk natury. W zadziwiający sposób łączy w sobie delikatność kwiatu z silnie graficzną wyrazistością płatków, z precyzyjną konstrukcją kwiatostanu (tak jak w Thaliowym hafcie!). A do tego – jego ujmująca biel, wiosennie świeża, i ta wodna “soczystość”, jakby miał trysnąć kryształkami udawanego deszczu;) A zatem moja ostatnia przechrzta: Thalia to dla mnie Nenuphar. I nie wiem jak ma się rzecz z innymi kobietami:), ale ja bardzo bym chciała, żeby mój biust tuliły wodne nenufary, gdy już marcowe słońce bardziej rozgości się na nieboskłonie.
    Koniec! [hurrra!]
    Przepraszam za grafomańskie objętości:]

    16 marca 2011 at 22:01 Reply
  • kasica_k

    @janinka: nie szkodzi 🙂

    Drogie Panie, do piątku włącznie można zgłaszać swoje propozycje. Zwyciężczynię ogłosimy tu, najpóźniej w poniedziałek 🙂

    17 marca 2011 at 03:01 Reply
  • emis

    Stalam sie posiadaczka “Edenu” i majtek z “opcja” pasa do ponczoch. Z punktu widzenie czysto estetycznego jest wspanialy. Wszystko bardzo starannie wykonane, koronka z malutkimi krysztalkami. Polaczenie kolorow robi wrazenie. Na poczatku zamowilam 34 ff (78/102), byl tak potwornie scisly, ze musialam wymienic na 36 e. Teraz nosze go na srodkowej haftce i szykuje sie na przepiecie na najciasniejsza…Nie zauwazylam jakiejs wielkomiskowosci tego modelu. Jest raczej typem half-cup’a splaszczajacego. Gora miseczki nie jest otwarta, ma rodzaj zagiecia, zaokraglenia, co u wielu biustow moze powodowac “wgryzanie sie” .Gryzacy jest tez brzeg gumki podtrzymujacej obwod- wykonczony “zabkami” (majacymi dawac efekt falbanki). Co do majtek sa na dole zabudowane, zahaczajac o kroj szortow- koronka, ktora tam sie znajduje, lekko sie zwija, ale nie drapie. Zostanie ze mna jako komplet “wyjsciowy”:)

    17 marca 2011 at 12:28 Reply
  • kasica_k

    Dzięki za recenzję 🙂 Mimo mankamentów, które wymieniłaś, poczułam się jeszcze bardziej zachęcona 🙂

    17 marca 2011 at 14:12 Reply
  • kopua

    Eden to dla mnie taki wianek z niezapominajek na głowie czarnowłosej piękności ;))) Myostis.
    Mia – Dymek.
    Thalia – Pisanka/ kraszanka/ drapanka. no wiadomo 😉

    17 marca 2011 at 16:05 Reply
  • katinkova

    Czy Charnosy mają rozciągliwe fiszbiny, ramiączka, tkaniny, kiepsko modelują czy tylko ja trafiłam na taki model? Zniechęciło mnie to do marki, jak dla mnie na tej samej półce co M&S – wzornictwo ciekawe, ale technicznie kiepsko, stanik nie był w stanie utrzymać wygarniętego spod pach i w górę małego ale jędrnego biustu.

    17 marca 2011 at 17:27 Reply
  • kasica_k

    A możesz napisać, co to był za model i z której kolekcji, w przybliżeniu? Ja mam wrażenie, że Charnos jest jeszcze marką trochę nierówną, ale robiącą postępy jakościowe. Ze starymi Charnosami (sprzed kilku lat) miałam doświadczenia mieszane – strapless był OK, choć trochę rozstawiał, ale ten krój straplessa ogólnie tak ma. Balkonetka z kolei, trochę podobna do obecnego Trellisa (nawet koronka podobna, ale nazwa modelu inna) była właśnie taka rozciągliwa i nietrzymająca, a do tego źle skonstruowana. Natomiast to, co miałam w ręku z próbek, wydawało się OK, zwłaszcza modele satynowe. Ale trzeba pamiętać, że to były rozmiary w okolicy D, a w tej strefie większość producentów radzi sobie nieźle. Swoją drogą, zaczynam mieć już naprawdę dosyć praktyki produkowania próbek tylko w miseczkach D, DD czy E, przez co naprawdę niezwykle trudno jest przewidzieć, czy dany model nadaje się dla D+.

    17 marca 2011 at 22:53 Reply
  • diuszesa

    Thalia mnie zachwyciła! Nigdy nie przypuszczałam, że spodoba mi się tak jasny stanik. Generalnie nie lubię ani staników białych i kremowych (po co są? 😉 , ani nawet z jakimikolwiek białymi/kremowymi wstawkami. Ale to jest wyjątek. Prze-pięk-na! Ale bardzo ciężko mi było wmyślić dla niej nazwę.
    Moje propozycje:
    Eden:
    Night Flower
    Blue Darkness
    Mystery

    Mia:
    Angels wing
    Morning shine
    Stardust

    Thalia:
    Fancy cream
    Floral dream
    Majolica

    18 marca 2011 at 21:33 Reply
  • diuszesa

    Oczywiście: Angel’s Wing. (nie przekopiowało mi 😉

    18 marca 2011 at 21:35 Reply
  • adamantia

    Oczywiście z moim JJ/K nie mam czego w tej firmie szukać, ale ta Thalia jest dla mnie absolutnie przecudna. Ech… 🙁

    20 marca 2011 at 11:07 Reply
  • dystrybucja.alterid

    Cieszę się, że Wam się Charnos podoba. Jako dystrybutor staramy się też bardzo mocno testować markę. Według nas również ma ogromny potencjał i dlatego się nią zainteresowałyśmy. Marka jest otwarta na wszelkie uwagi, chociaż wiemy już, że Brytyjki jako główne odbiorczynie, mają inne biusty i chyba też inne oczekiwania wobec biustonoszy i kształtowania. Rozmowa z konstruktorką to potwierdza. Mam wrażenie, że nawet nie do końca zrozumiałe są nasze “problemy”. Firma planuje wprowadzenie obwodów 65 w modelu Cherub, który w naszym odczuciu zwłaszcza w wersji sztywnej jest udany. Wersja miękka sprawdza się póki co na mniejszych i średnich biustach.

    Sama koszulka Corselette, która tu została też wspomniana, została w tym sezonie ulepszona. Szczególnie ramiączka i miseczki. Zyskała też na właściwościach modelujących.

    Reszta kolekcji będzie również w Polsce, szczególnie Mia, która wg nas jest z tej kolekcji najlepsza konstrukcyjnie.
    Sklepy, które mają Charnosa i Audelle (bo to jeden koncern) znajdziecie u nas na stronie dystrybutorskiej w zakładce nasze sklepy.

    A teraz wyniki konkursu:
    Skład komisji – Kasica i Agnieszka Socha
    główna nagroda przypada ptasi za bardzo trafne skojarzenie z latami 20-tymi.
    Ptasiu skontaktuj się ze mną mailowo proszę 🙂 (na naszej stronie jest adres)
    Chciałabym również wyróżnić propozycję kopui oraz marikooo.
    Osobom wyróżnionym proponuję 20% rabatu na zakupy marki Charnos w OnlyHer (jeśli oczywiście mają ochotę).
    Również faworytki Kasicy, które ona sama tu ogłosi, otrzymają taki rabat.
    Wszystkim serdecznie dziękuję za udział w konkursie i mam nadzieję, że z czasem będziecie mogły poczytać tu recenzje modeli i marka zyska większe zaufanie.
    Pozdrawiam,
    Agnieszka vel agugabi 😉

    21 marca 2011 at 15:37 Reply
  • kasica_k

    Specjalne wyróżnienia Stanikomanii 🙂 przyznajemy ponadto:
    – Hellmans – za propozycję: Rosa, Mgła, Deszcz (godna podziwu prostota i trafność skojarzeń)
    – Metia – za kamienie półszlachetne (świat minerałów to kopalnia inspiracji dla twórców nazw, nie sądzicie?)

    Gratuluję zwyciężczyniom! 🙂

    (i mam coraz większą ochotę na Mgłę… albo Kwarc Mleczny, albo… Gretę 🙂

    21 marca 2011 at 16:17 Reply
  • tuonetar

    Freya miała Gretę. Bardzo ładną zresztą.

    Odziana w Mgłę… mrrrrau :)))

    21 marca 2011 at 17:54 Reply
  • ptasia

    Ach! Bardzo się cieszę z wygranej, dziękuję jury 😉 Zaraz piszę maila do Agu.

    21 marca 2011 at 21:20 Reply
  • kopua

    nie może być! to o mnie? 😉 (nie miałam pojęcia że mojego nicka się tak ciężko odmienia,hehe)
    Tyle czasu się wybieram i wybieram do OnlyHer, no ale teraz chyba nie mam wyboru 🙂

    21 marca 2011 at 22:26 Reply
  • kasica_k

    Czas więc wybrać się i wybrać! 🙂 (a wcześniej zostać wybranym 😉

    Pozdrawiamy jeszcze raz wszystkie wybranki, a pozostałym uczestniczkom dziękujemy za również świetne propozycje.

    22 marca 2011 at 17:06 Reply
  • MarikoGG

    Dziękuję za wyróżnienie!

    23 marca 2011 at 10:45 Reply
  • metia

    Właśnie wróciłam z wyjazdu, a tu taka niespodzianka!

    27 marca 2011 at 10:38 Reply
  • Leave a Reply