Jak zwykle, gdy zima ma się ku końcowi, mamy okazję podpatrzeć, co nas czeka w chłodnym sezonie za rok. W kolekcji Panache, którą miałam okazję wczoraj podziwiać na pokazie, znowu zachwyciły mnie kolory, a najbardziej przemówiła do mnie głęboka, smakowita gama zastosowana w marce Masquerade: bordo, oliwka, grafitowa szarość. Dlatego znowu zacznę od tej właśnie marki.
Nie wiem, czy to scenerie z wiosennego katalogu, czy też informacja producenta o zastosowaniu włoskiej satyny Boselli (ciekawe, że do tej pory jakoś mało mówiło się o markach materiałów – może to odpowiedź na nasze coraz częstsze uwagi na ich temat?) zainspirowały to skojarzenie, ale w tej kolekcji znowu moim zdaniem pobrzmiewają weneckie echa. Dwa modele zresztą już znamy z wiosennego repertuaru, który niebawem pojawi się na naszych biustach. Wracając do satyny – w kolekcji jest jej tyle, że jej miłośniczki, takie jak ja, mogą mieć problem z ograniczeniem zakupów. Tylko w jednym z modeli, w moim odczuciu najmniej ciekawym, nie widać zbytnio jej połysku, choć również występuje. Kolekcja – być może na szczęście – nie jest duża… Dlatego przedstawię ją Wam model po modelu.
Pąsy i zielenie
Rhea, którą na wiosnę zobaczymy w kolorze kawy z mlekiem (a kto ma ochotę zaszaleć w Bravissimo – również w fiolecie) jesienią przyjdzie do nas w kolorze mullberry/slate, w którym ja widzę czerwone wino i brązowawą „skalną” szarość. Wystarczyło mi jedno spojrzenie w stronę wieszaka z kolekcją – decyzja podjęta, Rhea jesienna musi być moja. Gdybym miała wybierać z tej kolekcji jeden model dla siebie, byłby to właśnie ten.
Lula-Mae, która wiosną pojawi się w kontrowersyjnym wedle niektórych turkusie, na jesieni wystąpi w smacznej oliwce – z radością witam kolejną przedstawicielkę wciąż nielicznej partii zielonych.
Warto zauważyć, że siatka ozdobiona czarnym haftem bynajmniej nie jest czarna:
Przedstawicielką frakcji kwiatowej zaś będzie Rosa – jak sama nazwa wskazuje, różana. Ten plunge niezbyt mi się podoba – kolory są zbyt zgaszone, wzór kojarzy się „zasłonowo”, a czarne lamówki na szwach mogą się odznaczać pod ubraniami. Za to jest bardzo przyjemna w dotyku.
Popiół i diament…
…a właściwie – grafit 🙂 Zacznę od kolejnej, po Rhei, gwiazdy kolekcji – Delphi. Balkonetce z pojedynczym pionowym cięciem towarzyszyć będzie gorset – oba produkty wydają się udane, choć trochę niepokoją satynowe nieelastyczne ramiaczka, które mogą się zwijać. Czy będą wygodne? Bo ładne są na pewno. W połyskującym (ale elegancko) hafcie blisko krawędzi miseczek wije się purpurowa linia.
Gorset ma ten sam udany krój i układ fiszbin, co znane nam już Antoinette czy Hestia, pięknie w nim wygląda połączenie satyny z haftowaną siatką. Warto zwrócić uwagę na ozdobny guzik pomiędzy miseczkami.
Balkonetka Coco (kolor: popiół) kusi dyskretną, tajemniczą panterką, a satyna i lamówkowe wykończenie kojarzy mi się z Chabrem Ewy Michalak. Tu krój jest prostszy, z jednym pionowym szwem, i przynajmniej „na oko” budzi obawę przed dzióbkowatym kształtem. Zobaczymy…
Serduszkowa innowacja
Sweetheart bra – tak nazywa się wg Panache nowy typ kroju miseczki, którego przedstawicielką ma być Capella. Rzeczywiście linia dekoltu nieco się tutaj różni od typowego plunge’a – krawędzie miseczek są bardziej zaokrąglone i nie schodzą tak ostro w dół.
Jak widać, trudno było mi oddać na zdjęciu delikatny „szampański” beż…
Miseczki Capelli są modelowane termicznie i jest to jedyny, obok kontynuacji Tiffany, biustonosz Masquerade tylko do miseczki G. Drugą innowację stanowi wzór, który sprawia wrażenie, jakby koronka została wprasowana w satynę – nie jest to ani zwykły nadruk, ani koronka naszyta na miseczkę. Wzór jest wyczuwalny w dotyku, ale z pewnością nie będzie się odznaczał pod ubraniem.
Powroty i tęsknoty
Kontynuacją z poprzednich sezonów będzie satynowy Tiffany w pełnym repertuarze: w czerni i kości słoniowej zobaczymy biustonosz plunge, strapless, gorset, wysoki pas do pończoch oraz szorty i stringi. Z całego zestawu czarny gorset nieustająco budzi moje największe zainteresowanie.
Nadal smucić się będą miłośniczki Mai oraz Antoinette. Popularna Antośka opuściła nas już chyba nieodwołalnie, a szkoda, bo zwłaszcza w odmianie gorsetowej stanowiła jedną z najbardziej udanych produkcji D-plusowych, jakie zdarzyło mi się podziwiać i mieć. Mam nadzieję, że Rhea i Delphi osłodzą nam te straty…
Rozmiary i materiały
Jak już wspomniałam, H pozostanie nowym G również jesienią. Tylko Tiffany i Capella wyłamują się z tego chlubnego trendu. Wszystkie pozostałe staniki oraz gorset Delphi będą dostępne do miseczki H we wszystkich obwodach. Ciekawe, czy marka Masquerade w kolejnych sezonach jeszcze urośnie…
Wszystkie biustonosze i gorsety będą dostępne od obwodu 28 (60) do 38 (85). Obecny na pokazie dyrektor firmy Panache zapewniał, że Polska jest największym odbiorcą obwodów 28 ze względu na szczupłe klatki piersiowe Polek, często w kombinacji z większym biustem.
Wszystkie majtki będą dostępne w rozmiarach 8-18, co wg katalogu odpowiada europejskim rozmiarom 34-44. Trochę brakuje mi w tej kolekcji wyższych retro – majtek, które ostatnio polubiłam, ale z drugiej strony – nie jestem pewna, czy by pasowały. Klimat tej jesieni będzie jednak dość nowoczesny – z odwołaniami do tradycji, jak to zwykle w bieliźnie bywa, ale bez dosłowności.
Jestem nieustająco ciekawa, jak też konstrukcje Maskaradek będą się sprawowały w rozmiarach miseczek powyżej G. Równie ciekawa jestem materiałów. Zostałam zapewniona, że w sezonie jesienno-zimowym czeka nas więcej luksusu i że marka Masquerade będzie dążyła w tym właśnie kierunku – i wizualnie, i pod względem surowców. Rzeczywiście w dotyku czuje się jakby większą miękkość, lepszej jakości są także ozdoby. Czyżby szykował się odpowiednik marki Fauve? Jestem na „tak”, choć pewnie czekają nas podwyżki cen.
Na wybiegu
Być może niektóre z Was już wiedzą, że konferansjerką na warszawskiej imprezie zajął się nikt inny, tylko znana aktorka Katarzyna Figura. Pamiętacie, jak marzyłyśmy o tym, by pani Katarzyna została prawidłowo ostanikowana oraz wyobrażałyśmy ją sobie w roli ambasadorki którejś z marek DD+? Zdaje się, że nasze marzenia mają notorycznie tendencję do spełniania się 🙂 Bardzo przyjemnie słuchało się słów „do miseczki Ka! jak Katarzyna” wypowiedzianych przez panią Kasię (chyba Panache w Polsce ma szczęście do kobiet o tym imieniu, nie uważacie? ;). Choreografia pokazu jednak tym razem nie była zbyt dynamiczna.
Niestety dopasowanie rozmiarów do modelek pozostawiało bardzo wiele do życzenia. Nie wiem, czy kiedykolwiek doczekamy się zmiany tego smutnego stanu rzeczy…
Zapraszam do obejrzenia fragmentów pokazu.
Katalog jesienno-zimowy jest, jak na tę porę przystało, raczej mroczny. Poniżej galeria zdjęć (moje własne i katalogowe).
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Podsumowując – kolekcja nieduża (kiedy trochę urośnie?), ale smakowita… Jak Wam się podoba?
50 komentarzy
magenta
Rhea rządzi. Miałam zamówić fioletową z Bravissimo, ale ta jesienna jest najładniejsza. Może jeszcze któryś z tych szarych, dymnych…
11 lutego 2011 at 16:08Kolekcja piękna, ale nie moja kolorystyka.
kakunia.k
rany kota.
11 lutego 2011 at 16:15kupuję świnkę-skarbonkę i odkładam na staniki…
kasica_k
Dołożyłam zdjęcia katalogowe.
11 lutego 2011 at 16:38amoureuse
Uff, na szczęście nie moje kolory 😛 zaoszczędzę tej jesieni. Jakoś nic nie powala
11 lutego 2011 at 16:43ganbaja
O mój Boże, skąd ja wezmę tyle kasy! 🙂 Piękne! Dzięki ci za te fotki.
11 lutego 2011 at 16:49Będę czujna jak ważka i upoluję to co mi się podoba a jest czas by się przygotować 🙂
czikiratka
Oszalałam. Zbankrutuję. Ale z uśmiechem na ustach.
Rhea, Rhea, Rhea! Piękna! Uwielbiam bordowy kolor, a ten stanik wygląda tak smakowicie… Arrr! Będzie mi się śnić!
Rosa – ładna, ale szału nie ma, inne modele ją przyćmiewają, że hoho. Delphi – muszę go zobaczyć na żywo, bo wygląda świetnie. Miski wydają się delikatnie fioletowe – jeśli tak jest to ja go chcę! Capella jest śliczna… Ta koronka ze wstążkami… Mmmm… Prosta, ale piękna. Lula Mae – za cholerę mi się nie podobała ta niebieska, ale ta jest boska. Na zdjęciach Twoich i katalogowych wygląda na złotą, ale jeśli to jest kolor oliwkowy, tak jak opisujesz (i jak wygląda na filmiku), to też chcę 😛 W Coco świetna jest ta koronka – nietypowy układ 🙂 Ale ta pantera mnie trochę razi… Poczekam aż dopadnę ją w sklepie.
Przepraszam za ten ekshibicjonizm, ale jestem pod dużym wrażeniem tej kolekcji 🙂
A pokaz – dopasowanie straszne, aż tak źle dawno nie było 😛
Dzięki Kasico za relację, tak jak Kakunia.k już szukam skarbonki. Po co buty, płaszcze, bluzki? Staniki rządzą 😛
11 lutego 2011 at 16:57besame.mucho
Bardzo ładne. Szkoda, że Masquerade uparcie nie chce dodać miękkich staników, nie lubię sztywnych, a wzornictwo często mnie kusi.
11 lutego 2011 at 17:31Monika
A ja jestem rozczarowana kolekcją. Zazwyczaj bardzo mi się podobały, zwłaszcza jesień/zima a teraz wywołują we mnie uczucia typu: trzeba upolować to co chciałam ze starszych sezonów bo z tej nic mieć nie muszę 🙁 Może Rhea mnie skusi. Inne ku mojej rozpaczy nie mają szans. Pocieszę się chyba pudrową Georgianą jak gdzieś znajdę.
11 lutego 2011 at 17:43zmijunia.lbn
Delphi wygląda bardzo ciekawie, na szczęście nie na tyle, żebym zapałała do niej płomienną miłością i żądzą posiadania. 😉
11 lutego 2011 at 18:09Coco jest w rzeczywistości brązowawa, jak na zdjęciach?
ptasia
Rhea!!! Uwielbiam wszystko, co w kolorze czerwonego wina 🙂 Na drugim miejscu Delphi, potem może Capella – wygląda trochę Esteponowo, a z tym krojem jestem b. kompatybilna.
11 lutego 2011 at 18:27ludeczka
O mamiiii, planować skok na bank, czy ciągle skreślać totka? Bardzo fajna, wysmakowana kolekcja. Poza kotarą w róże podoba mi się absolutnie wszystko 🙂 Rhea oczywiście najbardziej, ale i cała reszta też. Zaczynam odczuwać lekkie rozczarowanie, że Maskaradki wszystkie jak jeden mąż są sztywniakami, gdzieś odrobina czegoś miększego byłaby jak najbardziej wskazana, niemniej do samej kolorystyki i estetyki nie mam zupełnie żadnych zarzutów. Dla mnie tytuł tej notki mógłby brzmieć “Piękne i pożądane” 😀
11 lutego 2011 at 18:58asze
Rhea piękna, no cudo po prostu! Muszę ją mieć:)
11 lutego 2011 at 19:12yaga7
Rhea rządzi :))
Jeżeli pozostanie tak samo ciasna i wielkomiseczkowa jak wersja Bravissimowa (którą mierzyłam i odesłałam), to super, bo więcej osób się załapie na rozmiarówkę.
Kolorystycznie bardzo fajna kolekcja, ale żałuję, że nie robią już miękkich maskaradek. Casablanca czy Minerva to były naprawdę udane modele i kompletnie nie rozumiem, dlaczego zarzucili ten krój. Wielka szkoda.
11 lutego 2011 at 19:14justinehh
Mnie się najbardziej podoba Rhea
11 lutego 2011 at 19:22ciociazlarada
Kurcze, no po prostu nic. Delphi może troszkę, ociupinkę mi się podoba, ale reszta jest jakaś taka zwykła i dość przaśna. Ale kolorystycznie kolekcja bardzo fajna, cieszę się w sumie, że nie mam dylematów zakupowych bo u mnie wiadomo: pionowo cięte Masquerade=zbrojony wał przeciwpowodziowy zamiast biustu.
Kasico, czy możesz powiedzieć, jak wygląda tył tego gorsetu? Siatka i haftki, czy wiązanie? Do tej pory płaczę po Hestii – wiele dałabym za czarne 30F, bo z mojej wyrosłam biustem. Jak dla mnie był to najlepszy gorset z normalnym miejscem na biust, który dało się faktycznie solidnie zawiązać, mimo pozornie kruchej konstrukcji.
11 lutego 2011 at 19:27marchewka
3
11 lutego 2011 at 19:30Lula Mae, ze względu na kolor, podoba mi się chyba najardziej. Chociaż cała kolekcja w ogóle jest ciekawa. Intrygują mnie też te grafitowe szarości – mam nadzieję, że już niedługo zobaczę je na żywo 🙂
Dzięki za taką obszerną relację!
renulec
Masquerade w tej kolekcji postawiło wyraźnie na dodatki piękne koronki, misterne hafty na siateczce, eleganckie charmsy. Zdecydowanie jest czym nacieszyć oko. Niech ta marka idzie w tę stronę, niech idzie! 😀
11 lutego 2011 at 19:33strawberry_field
ta kolekcja podoba mi się zdecydowanie bardziej niż wiosenna! zgadzam się z magentą, że rhea rządzi 🙂 wiosenna jest ładna ale ta jest śliczna. Piękne jest też Delphi i Capella. Koronki to zdecydowanie dobry kierunek, choć ucieszyłyby mnie miękkusy.
11 lutego 2011 at 20:06dziwna_dziewczyna
Mmm, Delphi. Zobaczyłam stanik i pomyślałam sobie: no, no. Ale ten gorset! Dla samego posiadania i patrzenia sobie na niego i pomacania czasem muszę go mieć. Modlę się tylko, żeby nie zabijał ceną. Kasico, pamiętasz może czy jej obwód był satynowy? Byłoby mi niezmiernie przykro gdyby zastosowano ten sam rodzaj materiału co w Tiffanym.
11 lutego 2011 at 21:10No i możnaby wypróbować Capellę. Obawiam się trochę szerokiego mostka, kto wie?
Lula-Mae byłaby dla mnie idealna, gdyby koronka sięgała końca miseczek. Ale pewnie i w takiej formie znajdzie swoje miłośniczki 🙂
anulla1974
Hmm, do mnie przemówiła Delphi. Ciekawe jaka będzie w rzeczywistości. A i fioletowa Rhea może być ciekawa.
11 lutego 2011 at 21:22akj77
Rhea rządzi. Chcę to 🙂 A poszerzenie rozmiarówki do H – większość modeli!! nie tylko dwa!! to naprawdę świetna wiadomość. Tylko czy maskaradkowe H nie będzie miało za długich fiszbin, takich, jak w panache superbra?
11 lutego 2011 at 21:25justinehh
Doczytałam dokładnie tekst i skojarzyło mi się, że jedna z maszkarad nazywa się Koza:) Capella znaczy się.
11 lutego 2011 at 22:25A z tego filmu można by zmontować idealny film instruktażowy pt jak wygląda źle dobrany stanik.
magdus86
ach te Maskaradki! a czy Rhea ma podobny krój do któregoś z istniejących już modeli Masquarade? 🙂
11 lutego 2011 at 23:47jak zwykle świetna notka 🙂
kasica_k
@ciociazlarada, tył gorsetu Delphi jest na haftki. Można go sobie obejrzeć na filmiku z pokazu, jest na początku – modelka dość szybko odwraca się tyłem i widać zapięcie. Ten gorset był chyba najlepiej dobraną sztuką bielizny z całego pokazu (oprócz gorsetu Katarzyny Figury, ta jednak niestety nie paradowała po wybiegu 🙂
@zmijunia, Coco jest szarobrązowa, taka jakby cieplejsza szarość, czy też burość. W katalogu kolor Coco nazwano “cinder”, czyli popiół, w odróżnieniu od “graphite”, który ma Delphi.
@dziwna_dziewczyna, obwód stanika Delphi jest satynowy niestety, natomiast gorset jest z tyłu siatkowy (powernet). Obawiam się, że satynowość tej kolekcji może oznaczać niezbyt dobrze trzymające obwody. Ale zobaczymy. Też mi się nie podobał obwód w Tiffanym (w plandżu, bo w bandeau ze względu na szerokość trzymał całkiem dobrze).
@czikiratka, Rose nie ma w sobie fioletu, dodatki są czarne jak noc 🙂 Lula Mae jest naprawdę oliwkowozielona, co cieszy mnie ogromnie, na filmie to chyba lepiej widać, niż na zdjęciach, bo było dość mocne światło.
W ogóle muszę powiedzieć na plus pokazu, że był jasno oświetlony białymi reflektorami i kolory wyglądały dość wiernie (pan dyrektor z Panache mówił, że specjalnie powiedzieli oświetleniowcom, że mają podkręcić jasność bardziej niż zwykle). Gorzej niestety z warunkami do robienia zdjęć bielizny potem, wielkie mroczne wnętrze z punktowymi światłami plus jakieś niebiesko-zielone reflektory rzucane na sufit = wesołe bieganie ze stanikami w poszukiwaniu miejsca-gdzie-ten-zielony-nie-wyjdzie-żółty 🙂 I tak dobrze, że dało się cokolwiek sfotografować bez flesza, bo flesz prosto w stanik to jest dopiero klęska.
@justinehh, Koza, patrzcie państwo. Koza w rajtuzach 🙂
@magdus86, Rhea wydaje się należeć do rodziny Georgianopodobnej, ale bez sprawdzenia nabiustnego trudno mi coś powiedzieć. Ale sprawdzić niebawem planuję 🙂 Na pewno sporo z nas przetestuje wiosenną wersję, więc do jesieni będzie wiadomo, z kim mamy do czynienia. Dobrze by było, żeby wiosnę jak najszybciej obadały osoby G+ (ja jestem takim dość słabym G-plusem jednak 🙂
@renulec, też się cieszę razem ze swoim i z Twoim okiem 🙂 Te ozdoby są fajne, lepsze niż wiosenne. Np. guziczek z błyszczącymi cyrkoniami, który jest w Delphi i Coco – one są jakby zatopione w plastiku, żadnych haczących metalowych elementów.
Na swoją chcelistę wciągam: Rheę, Delphi stanik i gorset, Tiffany gorset czarny oraz Lula Mae 🙂
12 lutego 2011 at 00:53tuonetar
Moda stanikowa raz dogadza takim, raz innymi gustom dot. kolorów – dobrze, że nie stale tym samym. Co mi się permanentnie nie podoba, to rozmiarówka.
12 lutego 2011 at 03:16urkye
Rhea jest genialna – must have sezonu;P Bardzo lubię w Masquerade dbałość o detale – ta zawieszka w Lula-Mae jest przepiękna! Sam stanik mnie nie rusza, ale zawieszka – owszem:)
12 lutego 2011 at 10:01Kattie
Wszystkie bym wzięła. Wszystkie! Nawet Coco, chociaż nie przepadam za cętkami i zeberkowo-tygrysimi prążkami na ubraniach.
12 lutego 2011 at 10:29ciociazlarada
Dziękuję Ci Kasico, podczytywałam Twoją notkę w pracy, gdzie mam żelazną zasadę, że youtube nie włączam, to straszny demotywator:)
Kurcze, no nie podobają mi się te tyły z siatki i jak dla mnie przekreślają w ogóle sens istnienia i zakładania gorsetu. Ciężko uwierzyć, że producent bielizny aspirującej do seksownej i buduarowej elegancji zakłada, że “z tyłu to nie widać”:)
12 lutego 2011 at 11:02moniach_1
Kolekcja fajna, właśnie staram się o niej zapomnieć, bo mnie nie stać na maskaradki 😛
Co do pokazu – jestem pełna podziwu dla modelek, że przy tak luźnych obwodach i tak podciągniętych ramiączkach nie bały się podnosić rąk – tylko czekałam na te miski przeskakujące przez biust górą… I co to za pomysł, żeby zakładać pas do pończoch bez pończoch? Te fruwające wokół ud paski naprawdę nie wyglądały fajnie :/
12 lutego 2011 at 11:04aleksandralm
A ja z pewna fascynacja ogladam ten pokaz po raz kolejny… No dobra, wiem ze proces produkcyjny, i ze na czas pokazu dostepne sa zaledwie po jednej (moze dwie) sztuki danego modelu w jednym rozmiarze (jakim? btw), modelki sa jakie sa… Ale do jasnej ciasnej – jesli Panache chce byc firma promujaca dobre dopasowanie staniki to pokazy tak wygladac nie moga i cos z tym zrobic trzeba. Jesli modelki sa takie jakie sa, to czy nie mozna tych egzemplarzy pokazowych wyprodukowac w innym rozmiarze bardziej potencjalnie do nich dopasowanym??? Przeciez to sa szczuple dziewczyny, co prawda nie takie patykowate jak modelki od ciuchow, ale na pewno nie potrzebujace obwodow 32 czy tez 34. Przeciez podjezdzaja im na plecach tak ze hej, mimo ze ile tak naprawde czasu kazda ma dany stanik na sobie? Innym rozwiazaniem jest poszukac modelek o konkretnch wymiarach pod biustem i w biuscie, tylko nie postaci powiedzmy 75C (bo watpie czy w swiecie modelek posluguja sie nasza uswiadomiona rozmiarowka) tylko konkretnie – wymiary pod i w. To w koncu nie jest pierwszy raz kedy Panache daje plame z dopasowaniem na pokazie, w ubieglym roku przeciez bylo to samo…
A tak wogole podoba mi sie Lula Mae… Tak samo jak ta wiosenna – apropos – gdzie ja mozna kupic, w Bravissimo jeszcze niet, w Figleaves tez nie widzialam, na Ebayy tez nie…
12 lutego 2011 at 11:14Rhea fajna, chociaz to nie sa do konca moje kolory – tak samo jak te grafity i szarosci…
kakunia.k
a ja to w ogóle mam jeszcze jedno luźne skojarzenie.
do tej pory to szołgerlsy kopiowały kolory / wzory z maskaradek (a przynajmniej tak, to wyglądało – patrz tytuł którejś tam kolekcji maskarad “Wear an original” i antośka teal/black, i Tease Me emerald/black 😉 a teraz – była sobie winna Thrill Me, jest mulberry’owa Rhea 😉 podobne ciut? 😉
12 lutego 2011 at 11:16twistedweasle
Umrę śmiercią głodową bo wydam wszystkie pieniądze na staniki 🙂
12 lutego 2011 at 11:21Jeszcze żaden sezon tak mi się nie podobał!
ania_szyfoniera
kolory….jakby z obrazów mistrzów….lekko przyblakłe ale wciąż cieszące oko…kocham te kolory :), wizualnie piękne, szkoda, że nie dla mnie ( chociaż z drugiej strony ponieważ wyglądam w Maskaradkach jak bujna piersiasta Holenderka, która zeszła właśnie z obrazu to właściwie…? czemu nie )
12 lutego 2011 at 11:57fuks-09
Nie dla mnie niestety kolejna kolekcja maskaradek :o( Nie moje kolory, a panterka kompletnie nie jest w moim guscie. Pozostaje czekac z nadzieja na kolejna kolekcje
12 lutego 2011 at 12:21ania_szyfoniera
Dla tych z was którym podoba się Rose przypominam, że Comexim ma bardzo podobny model i wzór, na bazie udanej konstrukcji Palomy właśnie takie przygaszone róże tylko w tonacji fioletowej :).
12 lutego 2011 at 14:06pierwszalitera
Zdaje się, że na pokazach staniki są zwykle w rozmiarze 32E, mój rozmiar, więc jakby zostały jakieś w szatni, to proszę przesłać do mnie. 😉 Za free przygarnę wszystkie, ale kupić chciałabym chyba tylko oliwkową Lulę Mae. Bardziej przekonuje mnie jej kolor niż design, ale przy zielonych stanikach nie ma co wybrzydzać. Trzeba brać co dają, bo to jak zwykle rarytasy. Dobrze, że tu przygaszona, ciepła zieleń, a nie wściekłe szmaragdy i turkusy. Bardzo ładna jesienna kolekcja na wieczory przy świecach i kominku… 😉
12 lutego 2011 at 14:15beatkabeatkabeatka
kasico, a wiadomo kiedy pojawią się pierwsze zapowiedzi jesienno – zimowej kolekcji panache cleo?
12 lutego 2011 at 17:15kasica_k
W następnej notce 🙂 Albo w jeszcze następnej, po Superbra 🙂
12 lutego 2011 at 18:12ija
Wszystko fajnie, tylko dlaczego po raz kolejny te nieszczęsne SATYNOWE materiały? Które, jak wiadomo, są fatalnej jakości i maja tendencję do rozłażenia się (jakby “puszczania oczek”), głównie na szwach… Że też po tylu reklamacjach jeszcze na to nie wpadli… Chyba że jednak zmienili jakość materiałów?
12 lutego 2011 at 20:37irenka65f
A mnie się Rosa podoba. I jeszcze Capella.
12 lutego 2011 at 22:42aleksandromaniak
Maskaradki, które mam, te satynowe też, ,,trzymają” jakość bez zarzutu. Wielokrotnie zachęcałam tutaj do ręcznego prania 😉 W każdym razie szwy są całe i nic się nigdy z nimi nie działo. Mam nadzieję, że to utrzymają i że ceny nie pójdą w góry, bo wtedy obejdę się smakiem. Kolejne Fauve do patrzenia to byłby za duży cios. 😉
12 lutego 2011 at 23:35Kolekcja na mój gust, zdecydowanie (no poza panterką), lubię takie kolory. Też się zgadzam, że jak z obrazów północnych mistrzów, moje klimaty. Lubię też pstrokate kolory, ale przyznaję, że te będę zwyczajnie bardziej do mnie pasować.
Najbardziej podoba mi się Rhea, świetne są też majtki. 🙂
@Pierwszalitera – popieram, przygarnij je wszystkie :), ale najlepiej to w ogóle na wybieg i pokaż mi, co to znaczy dopasowanie! 🙂
Te obwody to mnie po prostu zbulwersowało. Nieuświadomione dziewczę spojrzy : ,,ooo mnie też tak podjeżdża, a oni promują brafitting, czyli mam dobry stanik”. Może jakieś pismo do So Chic na ten temat? Od stanikomaniaczek 🙂
ptysiowa_7
Rozłaził się materiał Georgiany (na obwodzie), z tego co wiem innych satynowych maskaradek nie (Mai, Aragona). Może te nowe nie będą się już rozłazić? Inna sprawa, że takie obwody są wiotkie, słabo trzymają i zwijają się.
13 lutego 2011 at 11:37pierwszalitera
@aleksandromaniak: Jasne, zgłoszę się natychmiast, jak będą szukali modelek seniorek. 😉 W mojej grupie wiekowej mogę służyć przykładem nie tylko dobrego dopasowania. 😉
13 lutego 2011 at 13:50No i przecież nie tylko młode kobiety noszą staniki i biorąc pod uwagę demograficzne statystyki kobiet po 40-tce jest dosyć sporo i wiele z nich będzie jeszcze następne 40 lat nosić staniki.
azymut17
ija – satyna satynie nierówna. Jak już napisała Ptysiowa. Sama mam wiekowe 2 Aragony i Hestię, Aragon zresztą kupiony używany, a materiał obwodu ani drgnie. A Georgiana poszła w strzępy po zaledwie kilku miesiącach okazjonalnego noszenia…
13 lutego 2011 at 15:42Oglądałam materiały nowych Maskaradek i wydały mi się porządne, więc mocno liczę na to, ze podobna wpadka już się nie przydarzy.
black_halo
Ramiaczka z Delphi powinny byc bardzo wygodne, kiedys Triumph mial linie nazwana Lillyets i wlasnie bardzo podobne satynowe ramiaczka, nie moge odzalowac tej kolekcji mialam chyba 6 sztuk i byly to absolutnie moje ulubione ;D
13 lutego 2011 at 17:24linnet
W zasadzie tylko Rhea mi się podoba. Hmm reszta za bardzo pstrokata, Coco byłaby ok gdyby nie ten układ koronki.
14 lutego 2011 at 13:32martaroma
Dla mnie rowniez zdecydowanie Rhea i nie wiem, ktora mi sie bardziej podoba, wiosenna czy zimowa. Mam nadzieje, ze te ramiaczka Delphi jak pisze black_halo nie beda niewypalem, bo daja uroku stanikowi i szkoda by bylo, gdyby okazaly sie jego wada.
15 lutego 2011 at 10:42@aleksandralm: Lula-Mae wiosenna jeszcze nie jest nigdzie w sprzedazy, ale lada moment powinna sie pojawic (razem z Florence i Rhea).
Testowo-pokazowe modele sa w rozmiarze 32E i nawet teraz Panache wloski szukal dziewczyny o tym rozmiarze na ostatnie targi we Florencji. Moze na nastepne uda sie znalezc (jakas chetna?:)).
Monika
Mnie w Delphi niepokoją regulatory od ramiączek są jakieś wielkie i podwójne, szerokie satynowe ramiączko pod bluzką może wyglądać jak guz.
19 lutego 2011 at 13:22Monika
dopiero teraz dopatrzyłam że ramiączka się zwężają, myślałam że one całe są takie szerokie i mięsiste.
19 lutego 2011 at 13:25czikiratka
W nocy zamarzyła mi się Rhea w granacie, a dziś na spacerku oczywiście w CIEMNEJ ZIELENI… Może kiedyś 🙂 Dla mnie ten krój ma potencjał (mierzyłam kremową w szczecińskim Boobie – bombastyczna jest!), więc nie pogardzę kilkoma kolorami 😉 Nie mogę się tego bordo doczekać…
2 marca 2011 at 16:51