Być może dziwicie się, że ostatnio tak obficie zasypuję Was recenzjami, biorąc przykład z panującej wokół śnieżycy 🙂 Przyczyna jest prosta – w sumie już niedługo na topie znajdą się wiosenne nowości, a kolekcja zimowa powoli odejdzie w cień. A tu tymczasem tyle jeszcze zostało do opisania! Śmiem bowiem twierdzić, że tegoroczna jesień naprawdę obfitowała w piękne modele. Po prostu nie potrafię ich pominąć, zwłaszcza że tak wiele z nich pokazało się w moich ulubionych kolorach 😉 Do tego jeszcze nacierają nowe na naszym rynku marki, które także wołają o eksplorację. Jednym słowem – nawał! Łapmy więc kolejną śnieżynkę, póki jeszcze wisi w sklepach!
Lucy to kolejne spełnienie moich kolorystycznych marzeń, po fioletowej Arabelce i turkusowej Arizie. Pozostałe srebrne marzenia to Lara marki Elomi oraz Evie marki Fantasie, naprawdę urodziwe sreberko… Zacznę jednak od marzeń spełnionych 🙂
Freya – Lucy, rozmiar: 34GG, kolor: srebrny [Rozmiary miseczek: D-J, obwody: 28-38 (60-85), cena: 209 zł]
Estetyka
(4,5)
Lucy to jeden z kilku modeli z rodziny satynowych balkonetek do miseczki J. Zachwycałam się już perłową Katie – do serii tej mam wyjątkową słabość właśnie z powodu gładkiego, lekko połyskliwego materiału, z którego uszyte są miseczki. Dzięki niemu nawet w codziennej, pastelowej kolorystyce staniki te robią bardzo eleganckie wrażenie, a co dopiero w wydaniu szarosrebrnym (czekam na złoto i miedź!). Roślinny ornament miseczek został powtórzony na bokach z mocnej siatki – lubię taką jednolitość, sprawia wrażenie, że model jest dopracowany.
Wykończenie miseczek i ozdoby nie są czarne, lecz ciemnografitowe. Brawo za delikatne kokardki, atut większości modeli marki Freya – to nie jest kawałek zwykłej wstążki, dostępnej w każdej kwiaciarni 😉
Wadą są w moim odczuciu zbyt szerokie ramiączka. Tym razem zdecydowałam się na miseczkę GG, co sprawiło, że „wskoczyłam” na wyższy poziom wzmocnienia niż w Katie. Nie przeszkadzają mi szersze boki i zapięcie, ale ramiączka szerokości 2,2 cm sprawiają wrażenie nieco dziwaczne, mimo że ozdobna guma jest całkiem ładna.
Dopasowanie
(4)
Podobnie jak w przypadku Katie, tak i tu odniosłam wrażenie, że miseczki są nieco większe od przeciętnej, choć nie o cały rozmiar. Dlaczego zdecydowałam się tym razem na GG? Cóż, trochę powiększyły mi się wymiary, poza tym trochę z eksperymentatorskiej ciekawości. Myślę, że mogłabym jeszcze skusić się na G, ale GG przekonało mnie do siebie ostatecznie lepszym podtrzymaniem.
Ocenę obniżam głównie ze względu na rozciągliwy obwód, choć szerokość boków w tym rozmiarze sprawia, że zachowuje się on lepiej niż w Katie.
Kształt
(5)
Noski zadarte, lecz zaokrąglone 🙂 Bardzo dobre podnoszenie i zebranie z boków. Pierś w górę i do przodu – na piątkę.
Konstrukcja i podtrzymanie
(5)
Jeśli rozciągliwość obwodu przynosi straty w podtrzymaniu, to są one znikome. Zapobiega im szeroki pas i pionowe fiszbiny boczne. Wysokość boków jednak nie jest przesadna, miseczki nie uwierają w pachy, a fiszbiny leżą idealnie.
Jedyny mankament to lekkie marszczenie się miseczki na szwie biegnącym w stronę ramiączka, występuje jednak tylko na mojej mniejszej piersi i wydaje się być raczej kwestią rozmiaru niż kroju.
Miseczki są oczywiście nieco wyżej zabudowane niż w rozmiarze 34G, jednak nie postrzegam tego jako wady – biust wygląda ładnie, koronka nie wychyla się z przeciętnego dekoltu, choć do głębszych wycięć Lucy się nie nadaje. Ale ostatecznie – to nie plunge ani half-cup.
Czuję się w Lucy stuprocentowo bezpiecznie. Można biegać 🙂
Wygoda
(5)
Zdarza się, że czuję ozdobioną pętelkami dolną krawędź stanika, lecz w sposób, który mi nie doskwiera. Poza tym Lucy jest komfortowa i niewyczuwalna.
Cena
(2)
Oceną tą wyrażam swój stanowczy sprzeciw wobec: 1) zjawiska pod tytułem „biustonosze za dwieście złotych”, 2) dyskryminacji G-plusów.
Co dokładnie mam na myśli? „Przecież takie staniki są po dwieście złotych!” to argument często podnoszony w momencie, gdy próbujemy przekonać kogoś do zmiany rozmiaru stanika, jeśli zmiana ta dotyczy przejścia z bardziej na mniej „typowy” rozmiar. Z reguły daje się jakoś przekonać naszą rozmówczynię, żeby mimo wszystko spróbowała nowej jakości życia w dobrze dobranym biustonoszu – podsuwając jej tańsze, często nawet dużo tańsze propozycje. I tak się jakoś składa, że przeważnie pochodzą one z wyprzedaży w angielskich sklepach tudzież z serwisów aukcyjnych, co jest doprawdy smutne. Chciałabym móc uczciwie proponować w takich sytuacjach sklepy polskie, których przecież jest już tak dużo.
Cena Lucy należy do tych irytujących utrącaczy argumentów za zmianą rozmiaru, pretekst do „Aniemówiłam, że po dwieście?”. I jakby nie patrzeć, nasza oponentka będzie miała świętą rację – dwieście złotych to naprawdę za dużo za normalny w końcu, choć bardzo ładny stanik.
Druga sprawa – w rozmiarach do miseczki G włącznie stanik ten jest o 10 zł tańszy. To nie jest polski wynalazek – podobne różnice występują w sklepach brytyjskich. Pamiętacie akcję Bust4Justice? Moim zdaniem to trochę nieładnie – uzależniać cenę od rozmiaru… Zwłaszcza jeśli cena tego tańszego wariantu i tak jest bardzo wysoka.
Podsumowanie
Lucy jest jednym z moich ulubionych staników, choć za dobre G-plusowe podtrzymanie musiałam zapłacić szerokachnymi ramiączkami. Srebrna satyna i zgrabny krój sprawiają, że eksperymentu nie żałuję. To bardzo dobry model, dopracowany i świetnej jakości, która jednak z trudem uzasadnia tak wysoką cenę… Na szczęście udało się odrobinę ją obniżyć 🙂
Uwaga, promocja!
Zielonogórski sklep KAROline.pl (działający stacjonarnie na ul. Sikorskiego 6) oferuje stanikomaniaczkom aż 15% zniżki na model Lucy – do 17 stycznia. Na hasło stanikomania (małymi literami) sreberko stanie się więc nieco tańsze 🙂
39 komentarzy
dona214
z ciekawości zajrzałam
12 stycznia 2010 at 04:05szerokie ramiączka są dla dużych rozmiarów biustów aby nie wżynały się w ciało
………
jestem pod wrażeniem
nie wiedziałam, że tyle można napisać o staniku;-)
modelka i i zestaw super
pozdrawiam miło i nockowo
brykanty
No stanowczo protestuję. Mój biust nie jest ogromny (65G – ok. 96 w biuście), a przy dobrym podtrzymaniu dopasowanym obwodem nawet centymetrowe ramiączka mi się wcale nie wżynają . Prawie 2,5 cm to stanowczo za dużo – nie ramiączka, tylko sztywne szelki – ani to ładne, ani wygodne.
12 stycznia 2010 at 09:49Jeśli chodzi o design, to chyba jest skrzyżowanie Clarissy z Pollyanną.
maheda
@Brykanty – ale są dziewczyny, także bardzo młode, którym przy biuście wielkości Twojego wąskie ramiączka wrzynają się w ramiona, które wolą w stanikach codziennych właśnie szerokie “szelki” Freyi i cenią je za wygodę.
12 stycznia 2010 at 10:35Każdy ma swoje upodobania 🙂
Sam stanik do mnie nie przemawia z uwagi na kolor – przechodziłam w czerniach i szarościach 20 lat i mam przesyt 😉
ptasia
To ja chyba właśnie jestem taka, która polubiła szelki. Pod bluzki na ramiączka i tak noszę straplessy – mam taki rozmiar, że dostać można, inna rzecz, że dostać naprawdę dobry, to jeszcze mi się nie udało – więc mi to nie przeszkadza, a jednak IMHO są wygodniejsze.
12 stycznia 2010 at 10:40pinupgirl_dg
Znów będę bronić “szelek”. Ja wiem, że część lobbystek po uświadomieniu odbija sobie namioty w brudnym beżu, których całe podtrzymanie polegało na szerokich ramiączkach. Ale to nie znaczy, że tylko wąskie ramiączka są wygodne i ładne! Kwestia urody to rzecz gustu. Mi się szerokie ramiączka podobają, w oficjalnych sytuacjach i tak nie wystawiam bielizny na widok publiczny, w mniej oficjalnych nie mam nic przeciw szelkom, o ile są ładne wykonane. Jeśli chodzi o kwestię wygody – rozmiar pewnie ma znaczenie, ale też budowa ciała itd. Ja z moimi kościstymi ramionami przeżywam katusze w Aragonie, jak tylko znajdę chwilę czasu zaraz wymienię ramiączka na miękką, szeroką gumę. U mojej biuściastej mamy wąskie ramiączka to jest już poważny problem. Wiem, że część lobbystek wymienia ramiączka zaraz po zakupie na węższe, my robimy coś odwrotnego. Dobrze, żeby można było znaleźć dla każdego coś dobrego.
12 stycznia 2010 at 14:10Ja marzę o wygodnych, szerokich, najchętniej podszytych czymś miłym szelkach, na co dzień chcę zapomnieć o tym, że mam stanik na sobie.
butters77
Och, Lucy with diamonds, choć raczej nie in the sky:) Choć z drugiej strony, niebo mamy akurat stalowe..;) Również bardzo mi się podobają te lśniące, perłowo-srebrzyste modele. I to chyba w każdym kolorze – liczy się ten satynowy połysk:)
W kwestii ramiączek – dołączam do frakcji optującej za mniej niż 2 centymetrami;) Noszę m.in. Clarissę czy Pollyannę Frei (w rozmiarze 65H), w których ramiączka są identyczne, jak w Lucy – i naprawdę, wystarczyłyby węższe i mniej szelczaste;)
12 stycznia 2010 at 15:56mmm-mm
Ja tez wole waskie ramiaczka. Myske ze moj biust nie potrzebuje az tak szerokich (60E/F), a po drugie szelki smiesznie wygladaja na moich chudych ramionach i sprawiaja wrazenie jakbym je wziela od stanika na duzo wiekszy biust, chca zaraz spasc, bo sa sztywne i nie nadaja sie na lato. A takie pikowane ramiaczka sa nieraz bardzo gryzace i ciezko sie je reguluje, chocby i byly waskie. Jak pierwszy raz regulowalam ramiaczka w zecie to obtarlam sobie palce, nijak nie moglam klamerki przesunac, a potem jak poszlo:)
12 stycznia 2010 at 16:29Widzialabym Lucy jako half-cup, to byloby cudenko albo tez half-cup, ten sam wzor i kolor czerwony, taki jak w fauve charlotte, tylko nie za taka cene.
mmm-mm
A wlasnie, Kasico, czy masz na tyle czasu zeby zrecenzowac charlotte? Niech sobie chociaz popatrze jaka ladna:)
12 stycznia 2010 at 16:33Madeleine
wiecie co… ja tez lubię na codzień szersze ramiączka, ale uważam że 1,8cm całkowicie by mi wystarczyło 🙂 [32hh/j]
12 stycznia 2010 at 16:50daslicht
Jestem w szoku (pozytywnym). Na Stanikomanii opisano stanik do J, w rozmiarze G+ i do tego wspomniano coś o dyskryminacji w postaci dopłat do G+. I w ogóle o dopłatach z racji kupowania w Polsce. Yhyhyyyy ^^
A ten model wygląda mi na frejową Clarissę za bardziej rzeźnicką cenę. Bo my tu w Polsce zarabiamy o wiele więcej niż biuściaste z Anglii i w związku z tym możemy płacić więcej :/
12 stycznia 2010 at 17:10akj77
Wyglada zupelnie jak Freya Antoinette floral, tylko w innych kolorach – nawet ozdobki takie same. Niestety, dla mnie oznacza to zbytnie zabudowanie i uwieranie pod pacha, chociaz przez dlugi czas uwazalam Antoinette za najwygodniejszy swoj stanik.
12 stycznia 2010 at 17:19akj77
Szelek sie nie czepiam, maja swoje zalety. Tylko latem ich nie moge nosic, bo mi glupio, jak wystaja.
12 stycznia 2010 at 17:20kasica_k
Daleka jestem od potepiania szerokich ramiaczek dla zasady, zwłaszcza ze biust mam nielekki i wąskie sznureczki są raczej nie dla mnie, tym niemniej moja tolerancja kończy się jakoś w okolicy 1,8 mm 🙂 W Lucy aż korci, żeby te ramiączka z wersji G wypruc i przeszyc do GG, bo IMHO w moim rozmiarze i z moim biustem wyglada to po prostu dziwnie, jakby ktoś przez pomyłkę doszyl do stanika nie to, co trzeba. Katie jest identyczna i dobrze mi się nosi własnie z G-ramiaczkami. Oczywiście akceptuje fakt, ze są osoby, które o takich własnie szeleczkach marzą, pozostaje mi wiec czasem trochę pomarudzić 🙂
@Butters, ach, dlaczegóż nie wpadłam na Twoje skojarzenie z Beatlesami? 🙂 Genialne. Ciesze się, ze znalazłam w Tobie bratnia dusze jeśli chodzi o upodobanie do satyny 🙂
@mm-mmm, o Szarlotce zapewne napiszę, bo jest fajna i bardzo fotogeniczna 🙂
@daslicht, to nie jest ani pierwsza, ani nawet druga recenzja stanika w rozmiarze powyżej G 🙂 Poprzednie po prostu nie dotyczyły marek różnicujących ceny.
12 stycznia 2010 at 18:50kasica_k
Mam jeszcze taki pomysł, jeśli chodzi o szerokie ramiączka. Taka jednolita jasna szelkowata taśma bardzo by zyskała na zdobieniu w postaci paska w kontrastowym kolorze, biegnacego wzdłuż. To by ją optycznie zwęziło. Na tych jasnoszarych szelkach Lucy widziałabym coś w kolorze koronki, czyli ciemny grafit.
12 stycznia 2010 at 18:58justinehh
Jakby te pikowane ramiączka były gładkie to by zjeżdżały jak po stoku…
12 stycznia 2010 at 20:21anuula12
Ja mam swoją Lucy, od razu po założeniu – łał! A urzekło mnie nic innego jak…wykończenie góry misek stalową koronką 😉
12 stycznia 2010 at 21:04Od siebie dodam, że mój egzemplarz (28ff) jest dużomiskowy(zwykle mam 30ff, 28g) i raczej rozciągliwy lekko. A ramiączka (1,8cm) mogłyby być tak ze 4mm węższe, było by idealnie, chociaż i tak są szalenie wygodne, takie miękkie i rozciągliwe (sic! tak, lubię rozciągliwe ramiączka, sztywne jak np. z Portii mnie doprowadzają do szału)
Ode mnie – mocna piątka.
Chociaż ta cenaa….
brafitka
Oj i jestem w kropce …
12 stycznia 2010 at 21:35Chciałam zamówić Lucy do sklepiku mojego w Bielsku-Białej (otwartego 38 dni temu :)) a tu klientki donosza mi jakoby Lucy miała wrodzony błąd i powyżej G “odcinała ramiona” w przeciwieństwie do Clarissy.
A teraz ta tak pozytywna recenzja i to rozmiaru G+ nie wiem co myśleć i czynić?
kasica_k
U mnie nie “odcina”, daleko jej do tego. Nie wydaje się odbiegać wysokością boków od innych GG z Freyi, z jakim miałam do czynienia. Inna sprawa, że mnie naprawdę mało co odcina.
Gratuluję otwarcia sklepu 🙂
13 stycznia 2010 at 01:01effuniak
A ja tak w kwestii różnicowania cen względem rozmiarów
Wszystkie, absolutnie wszystkie dodatki potrzebne do wyprodukowania stanika na większy biust mają wyższe ceny tak lekko licząc ok 50% a niektóre nawet ponad 100%
że o zużyciu surowca nie wspomnę
Powiem tak:
z surowców na rozmiar np.80JJ uszyję bez problemu DWA staniki 65E
Czy to rzeczywiście tak trudno zrozumieć ?
W wysyłkowych katalogach odzieżowych, ot choćby Bon Prix, występuje gradacja cenowa prawie co drugi rozmiar i jakoś nikogo to nie dziwi a w stanikach ….
ŁOLABOGARETY !!!!! …. krzywdzą nas !
;D
13 stycznia 2010 at 06:41effuniak
i dodam tylko, że rozumiem osoby będące na granicy tego zróżnicowania i dla nich to nie są AŻ takie róznice by to usprawiedliwiało wyższą cenę ale kalkulacji nie robi się na podstawie akurat tych dwóch granicznych rozmiarów tylko- od najmniejszego do granicznego i od granicznego do największego
To tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś nadal nie rozumiał czemu to tak wygląda
13 stycznia 2010 at 06:49kasienka.b
wg mnie to żadne tłumaczenie, że idzie więcej surowca. Klienta to nie obchodzi 🙂
13 stycznia 2010 at 11:52Jeśli noszę buty w rozmiarze 42, to mam płacić więcej od tego, kto nosi 36? Niby czemu? Wyszłoby na to, że w ogóle za wszystko muszę płacić więcej, bo mam większą stopę, większy biust i większy rozmiar ubrania 🙂
A odnośnie Lucy – jest faktycznie piękna 🙂 Cena wysoka, ale można ją już dostać na wyprzedaży – zapraszam 😉
stary_dywanik
Czemu nikt nie głosuje w konkursie Blog Roku? Stanikomania na chwilę obecną dostała mniej niż 5 głosów. Lobbystek jest chyba troszkę więcej?
13 stycznia 2010 at 14:16kasica_k
Głosowanie jest od wczoraj, a banner w widocznym miejscu powiesiłam dziś rano, więc pewnie jeszcze nie wiedzą 🙂
@effuniak: niech skalkulują cenę od najmniejszego do największego, bez żadnych granic pośrodku, to nikt nie będzie marudził 🙂 Moim zdaniem to głupio wygląda z punktu widzenia klienta i tyle, tak samo w przypadku tych wszystkich Bon Prixów. Klientce wystarczy, że D+ są droższe od A-C, jest to naprawdę wystarczająco frustrujące 🙂
13 stycznia 2010 at 14:51roza_am
Może dlatego, że nikt nie zapodał w widocznym miejscu właściwej treści, czyli H00329 (po H są dwa zera) ani numeru do wysyłania SMS-ów, czyli 7144 🙂
13 stycznia 2010 at 14:53roza_am
Kasiu, nie widzę bannerka, ani pod FF (nawet bez ABP), ani pod IE.
13 stycznia 2010 at 14:59kasica_k
A to dziwne, bo ja widzę pod wszystkim. Odśwież. Może trafiłaś na moment, gdy podmieniałam jedną wersję na drugą.
13 stycznia 2010 at 15:02roza_am
Nadal nic 🙁
13 stycznia 2010 at 15:10Ale oczywiście zagłosowałam pomimo bannerka-niewidka 🙂
kasica_k
Dzięki 🙂 A niewidek na pewno się w końcu pokaże (shift+reload powinno pomóc). Zresztą wiele nie tracisz, chyba że wyjątkowo lubisz kolor rurzowy 🙂
13 stycznia 2010 at 15:45kry0
Zagłosowałam 🙂
13 stycznia 2010 at 17:50black_halo
Jakos mnie ten szary nie kusi :p
Ale za to zastanawiam sie jakby wypadaly obwody w nowej kolekcji. Zdaje sie, ze kasica widziala na zywo i moglaby powiedziec cos o modelach Carolyn i Frankie? Nosze ten sam rozmiar ale troche zmigrowalam w kierunku GG i sie zastanawiam 😛
13 stycznia 2010 at 18:00la_bayadere
Nie wiem co jest z tymi Freyami – 200 PLN i żadnego luksusu. Gdzie tu jakieś fanatazyjne wykończenie, luskusowy materiał? Zwyczajny stanik na szelkach, aczkolwiek przyznaję, że w kuszący deseń.
Przyłączam się natomiast do prośby o recenzję Charlotty – mam nadzieję, że trochę uda Ci się Kasico zredukować mój opór psychiczny przyed wydaniem 300 złotych na stanik (a marzą się majteczki do kompletu…).
13 stycznia 2010 at 19:12cat_woman_in_black
Ponad 200zł za stanik to już chyba jest ta magiczna granica, której bym nie przekroczyła. Jak na biustonosz to za drogo, tym bardziej, że po drodze są pośrednicy, do których te pieniądze napływają. Tak samo jest z ubraniami- np. spodnie kosztują 120zł, po przecenie 20zł (dokładnie trafiłam na taką obniżkę w jednej z sieciówek). A producent na tym i tak stracić nie może, więc marże są gigantyczne w porównaniu z kosztami produkcji.
13 stycznia 2010 at 20:12PS Też zagłosowałam na Twój blog Kasico i trzymam kciuki za wygraną ;). Można gdzieś sprawdzić który blog prowadzi i ile ma głosów?
amoureuse
Dla mnie magiczna granica to 180zł. 200 to już (w przypadku Freyi) okropne przegięcie. To NIE są francuskie koronki i jedwab 🙁 krój od x lat taki sam, zmieniają się tylko nazwy modeli i wzór na tkaninie 🙁 a co do zawyżonych cen materiałów, zgadzam się z Kasicą: można przecież tak wypośrodkować koszty, żeby ceny były równe dla wszystkich rozmiarów. Aha, jeszcze jedno: polityka Bon Prixa nigdy mi się nie podobała i dlatego nigdy nic nie kupiłam w tej firmie.
13 stycznia 2010 at 20:47black_halo
Podobaja mi sie Freye ale ze wzgledu na ograniczony budzet nie kupuje bo nie mam za bardzo poc co nosic tych kolorowych stanikow ale moze z tym sezonie sie skusze.
@effuniak – nie podoba mi sie roznicowanie cen. mnostwo sklepow jakos radzi sobie z faktem posiadania ciuchow w rozmiarach od 36 do 50 i kazdy rozmiar jest w tej samej cenie. nie rozumiem dlaczego nie moga tego robic firmy bilizniarskie. ile materialu idzie na jeden biustonosz? mniejszy czy wiekszy. to nie jest bluzka gdzie na rozmiar 52 idzie duzo wiecej drogiego jedwabiu niz na rozmiar 36. a jednak sklepy sprzedajace takie dosc luksowe dobra tez potrafia sobie poradzic z usrednieniem cen. dla mnie zadna wymowka.
Freya to zaden luksus, nic specjalnego, faktycznie kroj ciagle ten sam, podobaja mi sie wzorki ale to nie sa zadne recznie tkane koronki i najdrozsze jedwabie, tylko zdaje sie, ze calkiem zwykla bawelna, elestan i polyester.
Nie rozumiem polityki cenowej biustonoszy dla biusciatych – i tak jest maly wybor a jesli juz jest to ceny sa kosmiczne. Dla mnie psychologiczna granica jest 100 zlotych, za 200 chcialabym juz miec luksusowy komplet/. Rozumiem, ze 30 funtow w UK to normalna cena, srednia cena stanika tu w Belgii to 15 euro w sieciowce i 25 Hunkemoller – jedynym sklepie gdzie maja jako taki wybor na wieksze biusty ale miseczke G ma jeden model w trzech podstawowych kolarach o kroju namiotu i nie zgadniecie – jest najdrozszy model w calym sklepie – 39 euro.
14 stycznia 2010 at 09:11milstar
Wreszcie stanik w kolorze o jakim marzyłam.
14 stycznia 2010 at 11:09Też ją mam (70GG) i nie oceniam jej obwodu jako rozciągliwy. Bardziej przeszkadza mi lekko wrzynająca się koronka – silikonowa taśma pod nią jest wg mnie zbyt mocno ściśnięta
stary_dywanik
@cat_woman_in_black Ranking konkursowy znajduje się tu:
http://www.blogroku.pl/kategoria.html?catId=47
14 stycznia 2010 at 13:03yo_anka
Kasico: A pokażesz ją na żywo jak leży?
Co do szelek to też uważam że te pikowane paskudy są najwygodniejsze na moje 32J/34HH
A BonPrixowi za zbójnicą politykę cenową pokazałam środkowy palec i nic od niech nie kupuję!
17 stycznia 2010 at 21:26Czy to moja wina że wyrosłam nad stan w wszystkich możliwych rozmiarach?
Mam moich rodzicieli ścigać za wzrost, giga stopy i mega biust, że taki mi numer wycieli?!?!?
Jak mój brat ma 193 to jest ok i nie musi się ubirać w sklepie dla mutantów, a ja ze skromym 180 już tak, bo jestem kobietą i za to mam dopłacać ?
NIE!
kaema
A ja jestem zachwycona Lucy – mało tego w LiParie przerobiły mi ją Panie na karmniczek – jest absolutnie boska 😉 (poza tym ja kupiłam w styczniowej przecenie 😉 )
17 stycznia 2010 at 23:09kasica_k
yo_anka: pewnie, że pokażę. Ech, strasznie dużo zaległości mam w tym pokazywaniu, ale będę odrabiać.
20 stycznia 2010 at 05:32