Jesień w tym roku miała być turkusowo – fioletowa. Po śliwkach (i czekoladzie) czas więc na turkusy z odrobiną starego złota 🙂 Ariza dała się poznać już w zeszłym sezonie jako udany, dobrze skrojony i podtrzymujący model dla większych biustów (miseczki D-K), przypominający Tango, lecz ciekawszy od niego estetycznie. Dobrą wiadomością dla jej miłośniczek jest fakt, że w kolejnym sezonie Ariza wejdzie do kolekcji bazowej Panache – oznacza to, że najprawdopodobniej zostanie z nami na długo. A tymczasem zapraszam do zapoznania się z kolejną apetyczną „sezonówką”.
Panache – Ariza, rozmiar: 34GG, kolor: turkusowo-złoty [Rozmiary miseczek: D-K, obwody: 28-40 (60-90), cena: 165 zł]
Estetyka
(4 1/2)
Nie ukrywam, że do zainteresowania tym modelem zachęcił mnie głównie przepiękny kolor. Na zdjęciach katalogowych sprawia wrażenie jaśniejszego niż jest w rzeczywistości, co wcale mnie nie zraża, albowiem za tą barwą przepadam we wszelkich odcieniach 🙂 Ariza zrobiła mi jednak miłą niespodziankę – haft okazał się subtelniejszy niż się spodziewałam, a wykonanie biustonosza – bardzo staranne.
Z początku zawiodłam się na odcieniu owego złota, w które oprawiono nasz turkus – jest mało świetlisty i raczej nazwałabym go złotawym beżem, nie złotem, jednak po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że taki zgaszony odcień jest elegantszy. Hafty są delikatne, nie odznaczają się pod ubraniem, ale to cecha większości dobrej jakości haftów.
Od peanów zachwytu powstrzymuje mnie głównie materiał miseczek, który wygląda nieco sztucznie. Siatka podszyta jest od spodu inną siatką, co tworzy efekt mory, potęgując wrażenie sztuczności, które pozostaje również w dotyku. Być może nie byłoby go, gdyby warstwa była pojedyncza.
Za to mistrzowskie w Arizie są ramiączka – w przedniej części wąskie i bardzo ładne, z urokliwie karbowanym brzegiem.
Na zakończenie postulat bardziej ogólny: czy firma Panache nie mogłaby dopieścić marki Superbra nieco bardziej wyrafinowanymi detalami? Mam tu na myśli kokardki – pojedyncza banalna wstążeczka to już za mało, by zadowolić prawdziwą stanikomaniaczkę 🙂 Wystarczyłoby choćby dobić do poziomu ozdób z innych własnych marek – Cleo i Masquerade. Kolekcja o bardziej codziennym charakterze, jaką jest Superbra, nie musi być przecież mniej dopracowana.
Dopasowanie
(4)
Miseczki są mniejsze od standardowych. W 34GG nie odczuwam najmniejszego luzu, jak to bywa niekiedy w innych stanikach (zwłaszcza na mniejszej piersi), wręcz przeciwnie – rozmiar jest „na styk”. Uznanie natomiast należy się za ścisły obwód.
Kształt
(4 1/2)
Typowe dla Panache zgrabne półkule, naturalne. Ariza świetnie podnosi biust, natomiast zbiera średnio, daje raczej naturalny efekt.
Konstrukcja i podtrzymanie
(5)
Z przyjemnością dołączam się do entuzjastycznych opinii na temat podtrzymania, jakie daje Ariza. Szerokie boczki zrobione są z mocnej, dobrze pracującej elastycznej siatki doskonałej jakości, dół na całym obwodzie wzmacnia solidna gumowa taśma.
Miseczki o znanym z Tango kroju utrzymują biust pod silną kontrolą, jednocześnie nie będąc przy tym nadmiernie zabudowanymi. Łuki fiszbin nie są zbyt szerokie ani zbyt wąskie, ani też zbyt długie; są też bardzo mało elastyczne, dzięki czemu miseczki w ogóle się nie odkształcają mimo ścisłego obwodu. Na piątkę, a nawet piątkę z plusem.
Wygoda
(4 1/2)
Zastrzeżenia miałam przez pierwsze dwa dni noszenia – końcówki fiszbin uwierały na mostku. Na szczęście problem zniknął. Zwracam uwagę na ciasny obwód – w pierwszych dniach dla mnie był trochę za ciasny.
Po raz drugi pochwalę ramiączka – mimo szerokości, a raczej wąskości (w przedniej części – 15 mm razem z karbowanym brzegiem, 12 mm bez – w rozmiarze 34GG), są bardzo komfortowe, podszyto je bowiem grubą warstwą czegoś miękkiego. Ramiączka to zdecydowany atut Panache – Freya i spółka mogłyby się od niego uczyć 🙂
Cena
(3 1/2)
Prawie na poziomie staników Masquerade. W przypadku marki Superbra liczę raczej na codzienną bieliznę w umiarkowanej cenie, powiedzmy do 120 zł. Jeśli suma ta jest przekraczana, spodziewam się nieco większej „odrobiny luksusu”. Nieco ratuje sytuację zniżka, o której, jak zwykle, niżej 🙂
Podsumowanie
Świetnie skonstruowany i podtrzymujący stanik na większe biusty, nie grzeszący przy tym nadmiernym zabudowaniem, a do tego ładny i ciekawy kolorystycznie. Doskonały na co dzień, przez cały rok – życzyłabym sobie Arizy w żywych kolorach także latem. Cieszyłabym się, gdyby miał na stałe pozostać w ofercie Panache.
Uwaga, promocja!
Biustonosz do recenzji dostarczył znany i uznany lubelski sklep Body, internetowy (zwraca uwagę bardzo ciekawa szata graficzna!) i stajonarny (przy Al. Kraśnickiej 34). Specjalnie dla Stanikomaniaczek Katarzyna, właścicielka Body, oferuje Arizę 15% taniej. Promocja potrwa tydzień!
22 komentarze
abrakadabra
W najbliższym czasie możemy się cieszyć Arizą w kolekcji bazowej – i to już za chwil kilka. Pierwsze modele z nowej kolekcji powinny być dostępne przed Świętami Bożego Narodzenia. Oprócz klasyki: bieli i czerni dostępna będzie też w kolorze IMO cielisto różowym zwanym przez Panache – blossom 🙂
15 listopada 2009 at 18:18justinehh
A ja się nie zachwycam ramiączkami panaszków; co z tego że są wąskie i miękkie, kiedy mają ograniczoną regulację. Skrócone maksymalnie w Tango Pure i tak żyły własnym życiem, nie pozwalają podjąć decyzji, czy pozbyć się George’a, czy tylko je uciachać…
15 listopada 2009 at 19:33kasienka.b
niestety to jest trochę “coś za coś” – są do połowy regulowane, ale za to w przedniej części są ozdobne i podszyte materiałem. Jeśli całe byłyby ozdobne to trudno byłoby przesuwać na nich regulator.
15 listopada 2009 at 19:39azymut17
Kasico, mam nadzieję, że freya nie posłucha Twojego wezwania ramiączkowego 🙂 Mam kościste ramiona i dzięki tym szelkom ich biustonosze są dla mnie najwygodniejsze. Maskaradki, mimo całej swojej urody, boleśnie obcierają skórę, a po podciągnięciu się wrzynają 🙁 A poza freyą chyba nikt nie robi szerokich ramiączek w 30E…
Czepiam się ostatnio przy każdej notce chyba, przepraszam, chora jestem od kilku dni i nie mogę się ruszać z domu :-/
15 listopada 2009 at 19:50pannajoasia
A ja cierpiałam i nadal cierpię w Arizie – podtrzymująca gumowa taśma zostawia na moim ciele głębokie ślady, a wysokie fiszbiny ranią mostek. Bardzo lubię to, jak w niej wyglądam, ale dlaczego takim kosztem… 😉
15 listopada 2009 at 20:15kasica_k
azymut17, ja też już od tygodnia przykuta do łóżka… no, przynajmniej do fotela 🙂 Faktycznie, nie każdemu wąskie ramiączka odpowiadają. Ale pocieszę Cię, te Maskaradkowe bardzo często sprawiają problemy, ale te typu “wąskie, ale miękkim podszyte” w Superpbra są dużo od nich wygodniejsze. Więc gdybyś miała kiedyś okazję przymierzyć, to mimo wszystko polecam (chyba, że już próbowałaś i wiesz, że one nie dla Ciebie).
15 listopada 2009 at 20:39maheda
Przepiękny jest ten stanik i ubolewam, że nie na mnie…
16 listopada 2009 at 00:40Kasico – Twoja recenzja jak zwykle napisana genialnie :-)))
jasminowa_herbata
Też mi się Ariza podoba, ale na mnie już nie. Ramiączka jak zwykle za długie, w 65GG miałam niemal golf, dodatkowo upancerniony pasem pod biustem. Fiszbiny na plecach rzecz jasna. Jedyne dobre aspekty: przylegający mostek i miseczki, które co prawda niewiele z biustem mi robiły, ale nie marszczyły się dziwnie i nie zostawiały miejsca na portfel i dokumenty w swojej górnej częsci, jak to mają w zwyczaju Freye 😛 Może kiedyś się skuszę, ale musiałabym mieć spory nadmiar gotówki 😉
16 listopada 2009 at 02:57lukrecjabo
Podoba mi się ten stanik od dłuższego czasu. Teraz, gdy w wyszukiwarkę muszę wpisywać już 34JJ, jest naprawdę jednym z niewielu, które “wyskakują”. Niestety, bardzo nie podoba mi się jego cena i nawet ze zniżką, nie dam za niego około 140 złotych. Dla mnie tą magiczną granicą zapłaty za stanik jest 100 złotych i tutaj podobają mi się Effuniaki, czy do pewnego momentu, kiedy mogłam nosić, Curvy Kate (za 99 zł w Dopasowanej). Teraz wpadłam w kategorię J+ i wybór oraz ceny staników przestają mi się stanowczo podobać.
16 listopada 2009 at 08:07chattetoutenoire
Ah czemu, czemu, czemu?! Czemu mam za mały biust, zeby taka śliczna ariza mi pasowała? A przynajmniej czemu Panache nie zrobi konstrukcji arizy dla mnie…;) Ten kolor mnie urzekł, a i nie zgodzę się, że złoty kolor zawiódł (dla mnie to po prostu “stare złoto”, a nie beż i kolor szlachetniejszy niż takie złoto żółtobłyszczące). Do kokardek też bym się nie przyczepiała. Przy takim hafcie, delikatne mało odznaczające się kokardki są lepsze… No, ale i tak stanik nie dla mnie:(. A może istnieje coś w takiej kolorystyce, ale innej konstrukcji w rozmiarze koło 30D?
16 listopada 2009 at 08:46the_mariska
Nie bardzo lubię się z niebieskim kolorem (z wzajemnością ;)), więc jakoś jestem wstanie odżałować, że Ariza jest ze mną totalnie niekompatybilna. Za to po cichu liczę na to, że do wiosny zmienią nieco jej konstrukcję, bo szalenie zachorowałam na beżową wersję. To pierwszy beżowy stanik, który podoba mi się i występuje w moim rozmiarze, ale ten krój jest stanowczo nie dla mnie…
16 listopada 2009 at 12:10kasica_k
Marisko! Ona wcale nie jest niebieska. Jest dokładnie w pół drogi między niebieskim a zielonym i właśnie dlatego tak mi się podoba 🙂 Chyba że generalnie nie przepadasz za tym rejonem widma. Beżówka rzeczywiście wygląda sympatycznie, przynajmniej na fotkach.
16 listopada 2009 at 14:56Zireael00
Kasico, znalazłam literówkę: warstwa była *podjedyncza*. Oprócz tego notka jak zwykle rewelacja. : )
16 listopada 2009 at 16:13renulec
Ramiączka! Są przepiękne…Gdyby ktoś pokazał mi samo ramiączko, byłabym skłonna twierdzić, że to raczej Masquerade, a nie Superbra. A w dotyku (od podszytego spodu) są superprzyjemne.
16 listopada 2009 at 20:56Jeśli chodzi o kolor określany przez producenta jako złoty, ja określiłabym go jako khaki z pretensjami do starego złota;) Ale tyz piknie jest!
azymut17
Kasico, mierzyłam kilka modeli Superbra (w tym opisywaną Arizę – podpasowała mi wizualnie), są nie dla mnie z powodu za szerokich fiszbin. Podszycie ramiączek w niczym u mnie nie pomaga, bo pośrodku ramienia mam wystającą kość (ale to brzmi… jakbym była mutantem :-)) i wąskie ramiączka układają się skosem, wpijając się krawędzią w ciało. Szelki frejowe leżą płasko i dlatego ich nie czuję. W zależności od tego, jak je ułożę, kończą się poza dołkiem opierając się o kolejną kość, albo środkiem leżą na tej głównej i krawędzie nie mają jak uciskać. Wąskie zawsze się ześlizgują 🙁
16 listopada 2009 at 22:44Takie ramiączka od Aragona mają grubość 3mm (są podbite jakimś filcem chyba) ale są najgorsze ze wszystkich, jakie mam (stanik ten noszę, bo robi najpiękniejszy dekolt, wg powiedzenia “chcesz być piękna – musisz cierpieć).
Dobrze więc, że istnieją firmy szyjące retro-szelki i takie od fikuśnych tasiemek, bo dzięki temu każdy znajdzie coś dla siebie 🙂
OkrutnaMalpa
Do notki wkradł się mały chochlik: “obwody: 28-90 (60-90)” powinno być chyba “28-40 (60-90)” . Żeby nie było, że się czepiam – ja to naprawdę w dobrej wierze:)
16 listopada 2009 at 23:00kasica_k
🙂 Dziękuję za poprawki i proszę o dalsze czepianie się w dobrej wierze 🙂
azymut17, w takim razie rzeczywiście, wypada liczyć na to, że oferta ramiączek nadal będzie odpowiednio zróżnicowana. Nie będę więcej namawiać Freyi na radykalne zmiany polityki ramiączkowej 🙂 (choć prawdę mówiąc, nie tylko ja tu nie mam mocy sprawczej, ale chyba w ogóle nikt – mam wrażenie, że Eveden programowo klientek spoza UK nie słucha, ale to na marginesie).
17 listopada 2009 at 00:14agastrusia
Też mam w swojej kolekcji dwie Arizy – kremową i bordową – i pewnie na jeszcze jakąś się skuszę. Turkus nie jest w prawdzie moim ulubionym kolorem ale ten chyba robi wrażenie bardziej granatowego niż zielonego – chyba że to tylko u mnie 😉
17 listopada 2009 at 11:27Z niecierpliwością czekam na czarną Arizę http://www.dopasowana.pl/data/gfx/pictures/large/7/1/1017_2.jpg
Bogo
Piszesz, że cena to 120zł, podczas gdy na stronie, do której link jest na końcu artykułu, figuruje cena 165zł…
17 listopada 2009 at 23:02kasica_k
Nigdzie nie piszę, że cena tego biustonosza to 120 zł. Zapraszam do wczytania się w zdanie 🙂
17 listopada 2009 at 23:40kasienka.b
Cena regularna biustonosza to 165 zł – jeśli przy złożeniu zamówienia wpiszesz kod rabatowy “stanikomania” to cena zmaleje do 140 zł 🙂
18 listopada 2009 at 10:19pinupgirl_dg
Dopisuje się do obrońców szelek :). Moim zdaniem ramiączka mają być _ładne_, ale niekoniecznie cienkie. Ramiączka ze zwykłej, zszarzałej gumy nie uratuje fakt, że ma tylko 1cm szerokości. Przecież można zaprojektować je tak, żeby były i ładne, i wygodne. Mogę pocierpieć przez kilka godzin, ale na co dzień wolę szersze ramiączka. Ten sam problem ma moja mama, nawet się rozgląda za silikonowymi podkładkami, żeby móc bezboleśnie nosić Aragona.
19 listopada 2009 at 00:08Zastanawiam się, skąd takie parcie na wąskie obwody i ramiączka? Ja rozumiem, że dziewczyny z LB odreagowują namioty w brudnym beżu, ale dla mnie nie ma nic milszego, niż szeroki, stabilny obwód i komfortowe, ładnie zaprojektowane ramiączka.