WBrafitting

Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą, czyli teoria naciągu

Rozciągliwiec to, czy ściśliwiec? – pytanie to dręczy myśli każdej stanikomaniaczki, która z palcami zawieszonymi nad klawiaturą i wzrokiem zachłannie wpatrzonym w witrynę stanikowego e-sklepu rozważa zakup kolejnego przedmiotu pożądania. Czytamy więc zawzięcie recenzje, fora, blogi, bazy stanikowej wiedzy, próbując wydobyć z nich tę najcenniejszą informację, która pozwoli nam zdecydować: 80, czy może jednak tym razem 75? 65, czy 60? A jeśli 60 nie ma, to czy 65 wystarczy? Innymi słowy: na jaką długość naciągnie się obwód celu naszego polowania, w którym z rozmiarów będzie on pasował do wymiarów klatki piersiowej oraz naszej indywidualnej ściśliwości osobniczej? Skąd tę informację o naciągu wyciągnąć? Kto nam doradzi niezawodnie?

Z racji długiego przebywania „w rozmiarach” (o kimś, kto ustawicznie znajduje się w podróży, powiemy: „ten to ciągle w rozjazdach”, a ja wszak stale jestem w stanikowej podróży! 🙂 mogę chyba poszczycić się pewnym doświadczeniem w tej materii. Moja odpowiedź na powyższe pytanie brzmi: wartość informacji pozyskiwanych od innych nosicielek danego stanika jest ograniczona, a w każdym razie informacje te zawsze muszą być poddawane krytycznemu filtrowaniu. Niby nic nowego – nasze potrzeby przecież bardzo się od siebie różnią, nie ma dwóch identycznych biustów. Sądzę jednak, że jest to jedna z tych oczywistości, które warto co jakiś czas przywoływać.

Skąd chęć podzielenia się nią akurat teraz? Jak zwykle – z osobistej frustracji. Miałam bowiem ostatnio okazję przekonać się po raz kolejny, jak różne obwody potrafią mieć staniki w dokładnie tym samym rozmiarze, i to tego samego producenta, oraz jak bardzo może różnić się ich ocena dokonana przez inne użytkowniczki od mojej własnej.

Skupmy się na kwestii oceny rozciągliwości obwodu w obrębie jednego modelu biustonosza. Rozciągliwiec czy ściśliwiec? Ściśliwiec! – gruchnęła wieść, gdy urocza Rhea marki Masquerade pojawiła się w polskich sklepach. Rzuciłam się więc w stronę tego rozmiaru obwodu, który wybieram zwykle, zamawiając ściślaki, a co najmniej średniaki. Zamówiłam 80, po angielsku 36. Jakież było moje zaskoczenie, gdy tył rzeczonego 36 natychmiast po założeniu… odjechał w kierunku karku. Rozciągliwiec to! Na dodatek z tyłem uszytym z bardzo elastycznej lśniącej satynowej dzianinki, który nie został dostatecznie wzmocniony od spodu czymś solidniejszym. Typowe zachowanie obwodu „satynowego” jest następujące: najpierw rozciąga się bardzo łatwo, po czym nagle zatrzymuje na granicy swoich ciągliwczych możliwości – mur i ani milimetra więcej. Miejsce to w moim przypadku znalazło się o dobrych kilka centymetrów dalej w przestrzeni. Wiele wskazuje na to, że ten biustonosz okazał się nie tylko rozciągliwcem, ale i po prostu produktem nienajlepiej dostosowanym do moich potrzeb: mój biust potrzebuje zarówno dobrego podtrzymania, jak i komfortu, a tego przy takich cechach tyłu osiągnąć się nie da. Nadmiernie rozciągliwy satynowy obwód zachowuje się niewiele lepiej niż kawałek tasiemki, która zawiązana luźno, niczego nie podtrzyma, a zawiązana ciasno, będzie uwierała. W przypadku Rhei skazana więc jestem na mniej lub bardziej niezdrowy kompromis.

Skąd więc te wieści o ściśliwcu, które w moim przypadku tak bardzo się nie sprawdziły? Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie jest takie, że osoby, które przymierzały ten model jako pierwsze w Polsce, noszą dużo mniejsze od mojego rozmiary obwodu. Pas materiału rozciąga się na całej swojej długości, proporcjonalnie. Tak więc, jeśli materiał rozciąga się o 20%, a pasek ma długość 20 cm, przyrost długości będzie wynosił około 4 cm. Jeśli pasek tego samego materiału będzie miał długość 30 cm, urośnie proporcjonalnie do swojej długości, czyli o 6 cm. Im dłuższy obwód, tym bardziej przyrasta jego długość przy naciąganiu.

Ten sam biustonosz może więc w rozmiarze 28 okazać się dusicielem na granicy pęknięcia (stanika albo żeber nosicielki ;), a w rozmiarze 38 – ciągnąć się jak nieszczęsna gumka do majtek. Różnie z tym bywa, ale ten schemat powtarza się dość często, zwłaszcza w przypadku takich materiałów, jak wyżej wspomniana elastyczna ozdobna dzianina. Zasięgając więc opinii o danym biustonoszu warto zwrócić uwagę na to, o jakim rozmiarze mowa. Najbardziej miarodajne są oceny osób o wymiarach zbliżonych do naszych, choć i tu czasem może czyhać niespodzianka. Sam wymiar to nie wszystko – nasze klatki piersiowe mają różny „skład”, czyli grubość tkanki tłuszczowej, ilość masy mięśniowej, różnie też zmieniają swoją objętość przy oddychaniu (jedne powiększają się mocniej, inne słabiej).

Dodatkową trudność w moim przypadku może stanowić występowanie w naszym kraju zjawiska dyskryminacji osiemdziesiątek, któremu poświęciłam osobny tekst. Zmniejsza ono nie tylko moje szanse zakupowe, jak i informacyjne, bo tym trudniej mi dowiedzieć się, jak dany model leży w rozmiarze, dajmy na to, 80G – skoro nie wiedzą tego nawet przedstawiciele sklepów i dystrybutorzy! Tak więc, nawet model popularny i często opisywany przez swoje użytkowniczki, dla 80-tki może nadal pozostać terra incognita.

To podobna sytuacja, jak w przypadku przysyłanych do Polski próbek towaru – ich rozmiary to zazwyczaj okolice 32DD czy E. Tak jakby liczono na to, że składające zamówienia na ich podstawie przedstawicielki sklepów nie tylko same noszą ten właśnie rozmiar, ale i będą miały klientki głównie w tym rozmiarze. Ryzyko ponoszone przez zamawiającego jest tu ogromne. I tu znowu dopuszczę do głosu moją własną frustrację. Nie raz oglądając na żywo zapowiedzi przyszłych kolekcji zachwycałam się tym czy innym modelem tudzież dzieliłam się owym zachwytem z Wami, a potem okazywało się, że w moim rozmiarze zupełnie nie spełnia on moich oczekiwań. Jak widać choćby na przykładzie ostatniej recenzji, model idealnie dopracowany w rozmiarze miseczki D (jak mniemam), w miseczce G może okazać się kompletnym niewypałem!

Jaki wniosek z tego długiego wywodu? A taki, że rozmiar ma znaczenie. 😉 Wydawałoby się, że tak prosta rzecz, jak ocena długości i elastyczności paska materiału, nie powinna nastręczać nam trudności. Co innego – krój miseczki, gdzie zmiennych jest dużo więcej. Ale obwód? Przecież informacje o rozciągliwości należą do tych, którymi dzielimy się najczęściej. Trzeba jednak mieć świadomość, ile można z nich dla siebie wyciągnąć…

Czy tylko mnie zdarza się, że opinie krążące o danym modelu się nie sprawdzają?

Może ci się spodobać

36 komentarzy

  • akj77

    Bywa też na odwrót – większe obwody są szersze i przez to stabilniejsze. Moim zdaniem tak jest z Maskaradkową Antoinette – ja mam ją w obwodzie 80 i oba egzemplarze, które przeszły przez moje ręce, uważam za stabilne i ściśliwe, skoro na mnie z moimi 78 cm pod biustem się trzymają, dziewczyny z mniejszymi obwodami twierdzą zaś, że to rozciągliwiec. Tymczasem mniejsze obwody są zarazem sporo węższe i mogą gorzej trzymać.

    19 kwietnia 2011 at 15:20 Reply
  • roza_am

    Oj, temat jest szeroki, a może raczej rozciągliwy? 🙂
    Bo np. taki Bestform doszywa wyższym literkom szersze obwody niż niższym. I co z tego, że formalnie występuje w danym rozmiarze, skoro nie nadaje się do noszenia? Albo Freya, często zmienia konstrukcję staników od miski GG, a wraz z nią właściwości obwodu. Albo bywają takie obwody, które mają ciasną (sznurkującą) dolną krawędź, a powyżej niej są luźne. Jak więc określić je w całości?
    Poza tym, nasz obwód tuż pod biustem to nie wszystko. Wszak obwód stanika sięga wyżej (w sportowcach nawet dużo wyżej), a tam już możemy się osobniczo różnić szerokością pleców i w związku z tym inaczej odczuwać ten sam obwód stanika. Jeśli nie znamy pleców danej recenzentki, jej opinia niewiele nam powie 😉

    19 kwietnia 2011 at 15:27 Reply
  • yaga7

    Ja zwykle nie kieruję się opinią innych stanikomaniaczek, bo wiem, że różnie to bywa i po prostu trzeba mierzyć.
    Ja tę Rheę odbierałam jako ścisłą, zwłaszcza w porównaniu do rozciągliwej Freyi. Ale z drugiej strony dzięki temu, że Freya jest rozciągliwa, łapię się w GG, a nie w G, dzięki czemu leży na mnie bosko 😉 – co moim zdaniem świadczy o tym, że potrzebna jest nam różnorodność. Są osoby, które lubią staniki ścisłe, a są takie, które wolą rozciągliwe. Itp., itd.

    19 kwietnia 2011 at 15:37 Reply
  • kasica_k

    @akj77, masz zupełną rację. Zmiana szerokości paska materiału zmienia też jego własności ciągliwcze 🙂 Dlatego np. zmiana konstrukcji z dwuhaftkowca na trzyhaftkowca w którymś rozmiarze potrafi zaoowocować przejściem danego modelu z kategorii rozciągliwców do ściśliwców. Moja Antoinette też rozciągliwcem nie jest.

    Największym posiadanym przeze mnie ściśliwcem jest Panache Ariza, jedno z niewielu 34, w których obecnie nawet dopinam się z trudem. Trzyhaftkowa i pancerna. W tym samym rozmiarze obwodu eteryczne Maskaradki leżą dużo śwobodniej, że o Freyach czy Fantasie nie wspomnę.

    19 kwietnia 2011 at 15:47 Reply
  • roza_am

    O właśnie, Yaga wspomniała o ważnej sprawie, czyli o punkcie odniesienia. Każda z nas może porównywać dany stanik z zupełnie innym wzorcem i także dlatego mieć różne na jego temat opinie.
    Jeszcze przypomniała mi się sytuacja firmy KrisLine, która w pewnym momencie b. mocno zwęziła obwody swoich staników, także modeli ze stałej kolekcji. Teraz ma podobno celować w zloty środek pomiędzy dawnymi, a tymi mega-ścisłymi obwodami. W efekcie, osoby znające dany model z rożnych transz produkcyjnych będą tak naprawdę wyrażać opinie o zupełnie różnych stanikach.

    19 kwietnia 2011 at 16:20 Reply
  • kay

    Trzeba mierzyc wszystko. Podam przyklad: ja i moja kuzynka nosimy ten sam rozmiar, ona moze nosic moje staniki i dobrze wyglada. Zmierzylysmy kiedys jeden model w sklepie, ona wyglada pieknie, a ja tak sobie.

    Zgadzam sie, ze niektore obwody sa malo elastyczne (jak tasiemka), ale to wynika moim zdaniem wlasnie z tego, ze czesc klientek chce stanikow ciasnych. Ja wole biustonosz elastyczny i wbrew pozorom, nielatwo taki biustonosz znalezc.

    Co do dobrze skrojonych miseczek D to mam duze watpliwosci. Po prostu zawsze sie wydaje, ze u sasiada trawa bardziej zielona. Ja zazdroszcze posiadaczkom biustu A, bo te male miseczki sa zawsze takie ladne… W rozmiarze D wiele fasonow juz nie wyglada ladnie.

    19 kwietnia 2011 at 19:40 Reply
  • aleksandromaniak

    Kay – po dwóch pierwszych akapitach jeszcze miałam chęć, żeby odpisać, ale ostatni akapit Twojej wypowiedzi tak mnie załamał, że miałam skomentować, ale mi się odechciało. Pewnie ktoś mądrzejszy zrobi to za mnie, ze znacznie większą klasą. 😉

    19 kwietnia 2011 at 20:16 Reply
  • azymut17

    Jak miło jest przeczytać coś mądrego 🙂 Ja tam w ogóle uważam, że określanie stanika jako ścisły/rozciągliwy (przy okazji: nie ściśliwy, bo ściśliwe to mogą być ciała) jest bardzo niemiarodajne, bo każdy ma inny wzorzec, do którego porównuje, do tego dochodzą wymienione w tekście przyczyny.

    Kay – przecież nie istnieje rozmiar D! Takie 60D jest kilka razy mniejsze od 90D, więc jak mogą wyglądać tak samo? Nie mówiąc już o tym, że miseczki D w stosunku do obwodu to zawsze jest dość mały biust, nie wiem więc, czego tu zazdrościć?

    19 kwietnia 2011 at 20:24 Reply
  • kasica_k

    @aleksandromaniak, ja bym wolała, żeby w sytuacji, gdy nie ma się ochoty czegoś komentować, jednak się od tego powstrzymać. Milczenie bywa złotem 😉

    Co do miseczki D, to sądzę, że kay po prostu pociągnęła moją myśl z notki, która brzmiała, że to, co w miseczce D jest dopracowane, w G już niekoniecznie dobrze leży. Dla mnie również jest jasne, że nie ma jednej miseczki D 😉 Odnoszę jednak ogólnie wrażenie, że staniki z miseczkami D często leżą lepiej niż te z wyższymi, niezależnie od rozmiaru obwodu, bo producenci mają lepiej opracowane konstrukcje np. w 85D niż w 75G. To, co napisała kay o miseczkach A to również prawda (sądzę, że raczej nie chodziło jej o biusty, a o staniki 🙂 – być może już zapomniałyście, ale przeciętni producenci staników różnicują kroje również w zakresie A-D i kupując stanik z miseczką D na podstawie zdjęcia tego samego modelu w rozmiarze miseczki A można się nieźle naciąć. Nie ma to już jednak wiele wspólnego z moją tezą, ponieważ ja odnosiłam się do kolekcji D+, a więc takich, których wygląd i krój w miseczkach D nie powinien nikogo zaskakiwać in minus 🙂 I zazwyczaj tego nie robi. “Schody” zaczynają się wyżej.

    20 kwietnia 2011 at 01:43 Reply
  • cherry

    A mnie raza zaskoczylo D w kolekcjach D+ in minus, tylko to nie było takie D o jakim myśli kay. Sama noszę 60G/65G( w zaleznosci od modelu i firmy)- z konstrukcjami różnie bywa, ja mogę w swoim rozmiarze ponarzekac na rozciągliwe obwody( od budoyw klientki tez sporo zalezy)- zauwazylam, że jak nie ma na plecach tluszcyzku ni w zab tylko same kosci to obwod sie nie ma na czym zatrzymac za specjalnie i więcej obwodow uzna za rozciagliwe( obwod nie ma się w co werżnąć,wbić- tak z wlasnych doswiadczen). Wracajac do miseczek to na przykladzie Antośki mogę powiedzieć, że w moim rozmiarze wygląda normalnie- ot zwykle bandeu, ale obejrzałam ostatnio 65D i to już jest pusiapek w tym rozmiarze, mega wielkie gąbkiw stosunku do biustu itd, wrecz mozna powiedziec nie ten sam stanik, a co do miseczek A-C to mnie zlosci ze te mega kolorowe modele z triumpha sa w rozmiarach 75-90 A-C

    20 kwietnia 2011 at 07:39 Reply
  • ptysiowa_7

    Cherry, chyba mylisz modele, bo Masquerade Antoinette (jeśli o niej mówimy) ma dokładnie taką samą grubość gąbki w miseczce D jak w G. Nie ma tam żadnego push-upa.

    20 kwietnia 2011 at 11:14 Reply
  • pierwszalitera

    A ja się jeszcze z cherry nie zgodzę, co do funkcji tłuszczu na plecach. Większa ilość tłuszczu może właśnie powodować, że obwody odczuwane są jako rozciągliwe, kompresywne ciało wcale nie poprawia ich stabilności. Jest nawet dokładnie odwrotnie, mniejsza ilość tłuszczu zapewnia nawet większą przewidywalność obwodu w noszeniu i jak do tej pory osoby z mniejszą podściółką kierują się raczej metodą mniejszego zaniżania. Wydaje mi się, że przyczyną za luźnych obwodów w najniższych rozmiarach 60/65 (jeżeli wykluczymy wyjątkowo drobno zbudowaną klatkę piersiową i wyjątkowo badziewny obwód) są po prostu za szerokie fiszbiny w wyższych miseczkach. Gdy fiszbina nie kończy się idealnie za piersią, to obwód jest sztucznie przedłużany przez te dodatkowe centymetry. W takim przypadku kandydatka na 70-tkę może być zmuszona sięgać po 60-tkę, a kandydatka na 60-tkę walczyć z przesuwającym się obwodem. Ale to nie brak tłuszczu jest winny, tylko nie uwzględniono innych parametrów dobrego dopasownia. Stanik nie składa się tylko obwodu, posiada jeszcze miskę i ona też powinna spełniać pewne kryteria.

    20 kwietnia 2011 at 12:32 Reply
  • milstar

    Kasico, pamiętam moje zdziwienie odnośnie Lucy Frei, o którym pisałaś, że to rozciągliwiec, kiedy u mnie jako 70 zachowywał się przyzwoicie z tendencjami do ciasnoty

    20 kwietnia 2011 at 15:40 Reply
  • pinupgirl_dg

    Mnie tylko zastanawia niezwykła popularność podawania w opisie obwodów luzem i naciągniętym. Zaszkodzić nie zaszkodzi, ale wątpię, że pomoże, bo jedna osoba naciąga do trzeszczenia nitek, inna nie, ponadto odczucie obwodu często nijak się ma do wymiarów, inaczej będę odczuwać obwód nieelastyczny, którzy może jednocześnie podjeżdżać i uwierać, inaczej obwód z ciaśniejszą dolną gumą, inaczej pracujący itd itd. Sama dobierając obwód kieruję się opinią osób z moich kręgów rozmiarowych, .

    20 kwietnia 2011 at 21:31 Reply
  • kasica_k

    Rzadko kiedy mierzę staniki centymetrem i nie podaję takich pomiarów w recenzjach. Moim zdaniem ma to ograniczony sens, choćby dlatego, że nie ma jednej obowiązującej metodologii pomiarów 🙂 Sama, gdy mierzę ten sam stanik kilkukrotnie, potrafię otrzymać różne wyniki, bo akurat coś się przy pomiarze “omsknie”. Do tego dochodzą jeszcze pozostałe powody, które podałaś. Owszem, jeśli stanik naciąga się maksymalnie do 70 cm, to raczej nie nadaje się dla osób z ciasno zmierzonym 75, ale wiele więcej wniosków nie da się z takiej informacji wyciągnąć 🙂 Takie informacje są “zgrubne”, pozwalają coś oszacować z niezbyt dużą dokładnością. Żeby były choć trochę ścisłe, trzeba by chyba zatrudnić fachowców-materiałoznawców oraz specjalistyczny sprzęt. W końcu dwie długości (spoczynkowa i w naciągu) to nie wszystko, liczy się jeszcze siła, z jaką się naciąga, żeby otrzymać daną długość, itd.

    21 kwietnia 2011 at 17:53 Reply
  • mefistofelia

    Ja na przykład wiem, że wygodnie mi w stanikach które rozciągają się do co najmniej 77cm. Jeśli jakiś rozciąga się mniej to po prostu nie kupuję. Może nie kupiłam przez to paru dobrych staników, ale i tak uważam, że przyglądanie się pomiarom ogranicza trochę ryzyko wpadki obwodowej. Sama spotkałam się z różnymi metodami pomiarów- raz jedna dziewczyna np pisała, że rozciąga obwód do momentu, w którym zaczyna się rozginać fiszbina. Różnica między pomiarem luźnym a przy “maksymalnym” naciągnięciu przy tej metodzie wynosiła jakieś 4cm 😛
    Argumentowała to chyba tak, że jak obwód ciągnie fiszbinę stanik się niszczy (???). Cóż… pewnie nie zniszczyła 😉 ale też i nie sprzedała.
    Jednak to jest ekstremum. Większość jednak mierzy normalnie- tak, że między obwodem luzem i naciągniętym jest około 20 cm różnicy (przy obwodach 65,70, bo takimi jestem zainteresowana).

    21 kwietnia 2011 at 20:06 Reply
  • Gość

    Ściśliwość stanika zależy też od egzemplarza na jaki się trafi, o czym własnie dzisiaj się niemile przekonałam. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że rozmiar 65d nowy z metką ma 67cm w spoczynku, a 65dd ma 62cm, z tego samego modelu.

    21 kwietnia 2011 at 21:45 Reply
  • ciociazlarada

    Bardzo fajna notka, cieszę się że powstała. Ja zauważyłam inną rzecz, która bardzo mi przeszkadza i decyduje o postrzeganiu ściśliwości. Moja klatka piersiowa jest raczej prosta, wygląda tak: | | a nie tak: \ / – najwęższe miejsce wypada w talii, ale pod biustem jest niewiele więcej.
    Zwłaszcza odkąd trochę przypakowałam, że tak powiem, dolne gumki obwodu często bardzo mnie uciskają i zostawiają czerwoną pręgę. Tak dzieje mi się na przykład w Chaberku Effuniaka, ale również w niektórych stanikach, gdzie obwody pracują tylko na gumkach. Dlatego bardzo lubię staniki, które pracują całym obwodem, najwygodniej mi w tzw. “rozciągliwcach” typu Freye czy Fantasie, bo dopasowują się do mnie i zaniżam je bardzo mało. Showgirlsy też są świetne pod tym względem. Zjawisko jest dość dziwne bo potrafię czasem cały dzień spędzić w np. 65 SA, znanym ściśliwcu i jest mi wygodnie bo dolna guma jest szeroka, a obwód pracuje we wszystkich płaszczyznach, podczas gdy mam kilka “dolnogumowych” staników, które zrzucam z nienawiścią natychmiast po przyjściu do domu, choć nie są tak ciasne jak SA.
    Dla odmiany w stanikach z mięsistymi obwodami, jak np. Fauve, bardzo często mam efekt falowania górnej krawędzi obwodu w okolicach pachy, choć cały stanik się trzyma i nie podjeżdża.

    21 kwietnia 2011 at 21:49 Reply
  • pinupgirl_dg

    Podpisuję się pod postem ciocizłejrady, moja klata ma taki sam kształt i znam ten problem.

    22 kwietnia 2011 at 11:41 Reply
  • viv78

    Oj moje plecy zdecydowanie wyglądają tak: \ / Dlatego przed uświadomieniem nigdy nie doświadczyłam zjawiska “zapięcia na karku”. Jak za bardzo zaniżę obwód to mogę mieć co najwyżej zapięcie na brzuchu. Nie wiem jak szeroki musiałabym mieć obwód żeby mi podjechał do góry. Ciężko mi też się dobrze wymierzyć, bo wystarczy, że miarka ułoży się na plecach o centymetr wyżej, a już pomiar się różni o 5 cm. Dlatego nie ryzykowałabym doradzania komuś na moim przykładzie…

    22 kwietnia 2011 at 21:33 Reply
  • ochanomizu

    Ciociuzlarado, Pinupgirl_dg – ja tak samo! A ponieważ nikt się na to na Lobby nie skarżył, myślałam, że jestem mutantem 😉

    23 kwietnia 2011 at 14:06 Reply
  • cherry

    “@pierwszalitera- mądre słowa o tych fiszbinach, szkoda, że do producentów nie dociera, chyba tylko Dalia i Kris line mają wąskie, ostatnio wyciągnęłam swój pierwszy dobrze dobrany biustonosz( masquarade Hestia) i rzeczywiscie fiszbiny mi się na plecach gdzieś kończą

    23 kwietnia 2011 at 16:00 Reply
  • cherry

    @ ciociu- no widać że ciężko wszystkich zadowolić, bo np dla mnei Sa wogóle swojej funkcji nie spełnia- nie nadaje się do sportow

    23 kwietnia 2011 at 16:03 Reply
  • maith

    Lubię takie rozważania jak w tym tekście.
    I tu faktycznie wchodzi w grę mnóstwo aspektów.
    Rzeczywiście to, że osoby o węższych obwodach potrzebują zaniżać mniej w tym samym modelu, musi po część wynikać po prostu z tego, że ich stanik (z krótszym obwodem) realnie może się rozciągnąć o mniejszą ilość centymetrów.
    Do tego faktycznie obwód obwodowi nierówny, bo nawet identyczny wynik pomiaru rozciągliwości może nam dać różny efekt końcowy, w zależności od konstrukcji obwodu.

    23 kwietnia 2011 at 22:54 Reply
  • a.

    Witam 🙂 Czytam bloga już jakiś czas. Zamieszcza Pani bardzo cenne porady i recenzje. Sama dopiero niedawno odkryłam swój prawdziwy rozmiar i ze zdziwieniem patrzę teraz na swoją starą bieliznę – jak mogłam nosić coś tak niewygodnego?
    Chciałam jednak zwrócić uwagę na inną rzecz – spośród wielu wymienianych tutaj (na całym blogu) marek, nie spotkałam się z naszą polską firmą Gaia. Sama mam kilka modeli tej marki – są wygodne, rozmiarówka też jest niczego sobie, a największym plusem są ceny.

    Pozdrawiam 🙂

    24 kwietnia 2011 at 16:54 Reply
  • cherry

    Szanowna Pani!
    Przed porządnym uświadomieniem byłam fanką Gai.już nie jestem ponieważ
    1. mały zakres rozmiarów( obwody od 70, miseczki do F)
    2. bardzo rozciągliwe obwody
    3. niska jakość materiałów( mam stanik Gaia i Dalia kupione tego samego dnia( ponad 2 lata temu co prawda)- po Dali prawie nie widać zużycia, Gaia wygląda jak ścierka

    27 kwietnia 2011 at 08:53 Reply
  • kai

    A ja mam do was pytanie związane z rozciąganiem Panache Florence – właśnie zakupiłam go w rozmiarze 65F. Do sklepu weszłam w staniku w rozmiarze 60H (Ewa Bień, śliwka u Stanikomanii), który po miesiącu zaczęłam zapinać na środkową haftkę, ale pani niedowierzała, że jest na mnie dobry, bo obwód powinien być za mały, a miseczka za duża, więc mierzyłam staniki o obwodzie 65. Florence zmierzyłam z miseczką F i niby wszystko było dobrze, ale teraz po powrocie do domu stwierdzam, że właściwie z łatwością zapinam się na ostatnią haftkę, a dodatkowo przeczytałam tutaj, że jest dość rozciągliwy. Stanik kosztował swoje (169 zł) i chciałabym go ponosić trochę dłużej niż do pierwszego prania – czy myślicie, że powinnam go wymienić na 60G?

    12 maja 2011 at 23:39 Reply
  • kai

    Wymieniłam, na 28G i teraz obwód jest super, za to miseczka za duża ;]

    13 maja 2011 at 17:27 Reply
  • mszn

    Miseczka jest za duża, bo przeskoczyłaś o dwie literki. Tę samą objętość co 65F ma 60FF.

    13 maja 2011 at 19:58 Reply
  • kai

    mszn, sugerowałam się opinią brafitterki w sklepie i dziewczyn na forach, według ktorych kiedy zmieniasz obwód o oczko, miseczkę należy zmienić o dwa oczka. I tabele rozmiarów to potwierdzają: 65F jest na 91,5 cm w biuście i na ten sam obwód w rozmiarze 60 pod biustem jest miseczka G, a FF jest na 89 cm. Stąd mój zonk.

    13 maja 2011 at 22:35 Reply
  • pinupgirl_dg

    Ale wielkość miseczki nie jest na dany wymiar w biuście, ale na konkretną różnicę obwodów pod biustem i w biuście. Dlatego to tak nie działa. Zmieniając trzeba przeskakiwać o miseczkę, chociaż tez nie zawsze i nie u każdego.

    14 maja 2011 at 16:30 Reply
  • kai

    Hm, no tak, tylko że przeskakiwanie o miseczkę (1 rozmiar) w angielskiej rozmiarówce = o 2 oczka, nie? Tak wszędzie dziewczyny piszą. No i, jak już pisałam, sugerowałam się opinią brafitterki ze sklepu. Poza tym, w przymierzalni wyglądał na dobry, dopiero w domu stwierdziłam, że coś tak jakby… Ale nic to, czekam na info ze sklepu. Zastanawiam się za to nad alternatywą dla wymiany tego stanika – może on by był przeznaczony na górkę rozmiarową, co wy o tym myślicie? Macie taki podział na staniki mniejsze i większe w zależności od dnia cyklu?

    14 maja 2011 at 17:03 Reply
  • mszn

    No właśnie już od jakiegoś czasu nikt nie pisze, że wyjściowo przeskakuje się o dwie literki – okazało się, że zbyt często to nie działało, tak jak u Ciebie, no i znalazło się też wytłumaczenie, dlaczego tak się dzieje – Pinupgirl już to napisała.
    Nawet Effuniak pisze, żeby przeskakiwać o jedną literkę – a ona ma przecież tabelkę brytyjską: http://www.ewa-michalak.pl/Kalkulator-chelp-pol-10.html

    14 maja 2011 at 22:15 Reply
  • kai

    Hm, no dobrze, skoro tak twierdzicie, to najwyraźniej tak jest. Kończę mój offtop.

    15 maja 2011 at 15:32 Reply
  • alladyna

    To ja też dodam swoje trzy grosze…
    Zupełnie się zgadzam z opinią, że dziewczyny bardzo często ignorują to, że dłuższy obwód bardziej się naciąga. Można się nieźle oszukać nie tylko przy dobieraniu obwodu w nowo kupowanym staniku, lecz także przy skracaniu obwodu w noszonym już staniku, który zrobił się za luźny… Jak ktoś ma stanik o wymiarach np. 66 w spoczynku, 86 naciągnięty, a chce mieć obwód o 6 cm ciaśniejszy na ciele, to myśli, że ciachnięcie obwodu o 6 cm załatwi sprawę. Nic bardziej mylnego. 60 cm nie naciągnie mu się do 80 cm, tylko np. do 74, więc de facto stanik będzie za ścisły po obcięciu.
    Wszystko przez to, że ignorujemy podstawową matematykę, np. 4 cm gumy naciągną się do 8 cm, więc jak chcemy mieć 6 cm w naciągu, to nie tniemy 2 cm od tych 4 cm, bo nie wyjdzie żadne 6, tylko 4. Na większych liczbach różnice są znacznie bardziej widoczne.

    A zresztą samo mierzenie obwodów w maksymalnym naciągnięciu to też czarna magia, więc ja już dawno przestałam się tym sugerować przy zakupach…
    Już zdarzało mi się kupić stanik, który wg pomiarów z aukcji powinien mnie przepiłować na pół, a okazało się, że jest idealny, mimo że naciąga się znacznie bardziej niż podano w aukcji i niż mam na wdechu.;]

    16 maja 2011 at 15:11 Reply
  • Magda

    A co sądzicie o rozciągliwości firmy Dalia? ostatnio kupilam biustonosz, wydaje mi się, że jest troszkę za luźny…Nie mam jednak pewności co do tego czy zamówiłam dobry rozmiar (przy wymiarach 90/74 zamówiłam 70 E – a slyszałam, że przy pomiarze powinno się odjąć 5 cm i zaniżyc w dół co w moim przypadku daloby 65G? jednak czy nie będzie to obówd zbyt ciasny? jak myślicie? będę wdzięczna za pomoc naszych ekspertek:))

    23 grudnia 2011 at 18:15 Reply
  • Leave a Reply